Zazdrosna :/

[kitkulka]

Napisane przez limonka1983

Jestem optymistką i myślę,. że nikt nikogo nie będzie musiał spławiać

Miejmy nadzieję

Napisane przez Caroline1920

autorko jak Ci to tak nie pasuje (osobiscie Ci sie nie dziwie) to poucz sie dzisiaj wiecej, jutro jeszcze troche i pozniej do nich dolacz... no chyba Ci nie zabroni skoro to tylko kolezanka...

A tu się podpisuję

[Creatyvna]

Napisane przez Neni1984

A ja sobie wyobrażam, bo sama tak zrobiłam. Wróciłam z obrony, przebrałam się w domowe ciuszki i przepytywałam TŻ, bo nazajutrz miał jakiś egzamin. Nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, a dwa dni później świętowałam ze znajomymi i TŻ z wielką pompą. I wiem, że TŻ postąpiłby tak samo.

Edit. W dzień obrony mojego TŻ była oczywiście poobronna popijawa. Poszłam z nim, ale pech chciał, że na imprezie rozłożyła mnie na dobre gorączka (już wcześniej łapała mnie lekko choroba). TŻ pożegnał się z towarzystwem i poszedł ze mną do domu. Dla mnie takie rzeczy to oczywistość i jest to dla mnie szacunkiem dla uczuć partnera.

Otóż to! Czasem trzeba odmówić sobie czegoś, co drugiej osobie mogłoby zrobić krzywdę. Chyba że ma się uczucia tej drugiej osoby w glębokiem poważaniu...

Napisane przez Princess339

Ale nigdy w życiu nie puściłabym go do obcej kobiety ma popijawę, z resztą ja też nie mogłabym i nawet nie miałabym ochoty świętować sama z jakimś kumplem.Nie osądzajcie autorki bo naprawdę RÓŻNE RZECZY SIĘ DZIEJĄ POD WPŁYWEM ALKOHOLU.I nie chodzi tu o kwestię zaufania.Znam parę, gdzie chłopak na imprezie(był sam z kolegami)tak się schlał, że całował się z jakąś cizią, na drugi dzień nic nie pamiętając.Ale "jakiś życzliwy" doniósł jego dziewczynie i zerwała z nim.Koleś pół roku ją przepraszał, widać było, że mu zależy, kochał ją i bardzo żałował, choć nawet sobie tej zdrady nie przypominał.Gdyby nie filmik który nakręcił ten sam "życzliwy" który go wydał, sam by w to nie uwierzył.Wybaczyła mu ale od tej pory jest na smyczy.Po prostu czasem ludzie robią takie rzeczy po alkoholu,o które na trzeźwo nawet im do głowy nie przychodzą.

A już myślałam, że tylko ja tak myślę i że jestem dziwna, a cała reszta imprezuje sobie i pije bez swoich chlopkaów i dziewczyn...

[Onyxia]

Wiecie, różnie jest. Są osoby, które - gdy mają aktualnie partnera - nie poszłyby na spotkanie we dwoje z nikim innym niż on (ba, nie miałyby nawet na to ochoty!). A są i takie, które często i gęsto spotykają się we dwoje z towarzystwem płci przeciwnej, przy pełnym "błogosławieństwie" partnera, który robi to samo. Żadna z tych postaw nie wydaje mi się lepsza ani gorsza - ot, kwestia osobowości. Może Autorka należy do tych pierwszych, a jej TŻ do tych drugich? Jeśli tak, to to, co ją martwi, dla niego nie jest w ogóle żadnym problemem. W dodatku jest to okropnie trudne to wytłumaczenia drugiej stronie, dlaczego czuje się tak, a nie inaczej.

Należę chyba do mniejszości wśród wypowiadających się w tym wątku, ale doskonale rozumiem niezadowolenie Autorki. TŻ ma oczywiście pełne prawo spotkać się z koleżanką, zwłaszcza że okoliczności tak szczególne (a jak już zostało tu stwierdzone, oblewać obronę w innym dniu to nie to samo). Niemniej jednak Autorce może być przykro, że jej facet świetnie się bawi z inną dziewczyną, podczas gdy ona z obiektywnych przyczyn nie może do niego dołączyć. Ale to jeszcze pół biedy. Gorzej, że nie jest to impreza np. w pubie, tylko u koleżanki w domu. To by również i mnie na miejscu Autorki zaniepokoiło.

W tym momencie przypomniało mi się, co kiedyś mówił mi znajomy. Powiedział, że mając dziewczynę, nie umówiłby się z żadną koleżanką np. w knajpie, bo miałby poczucie, ze nie jest to w porządku wobec jego dziewczyny, że to za bardzo przypominałoby mu randkę. Ale w domu - czemu nie? Spotkanie z koleżanką w domu postrzegał jako coś znacznie bardziej (wybaczcie mi to wyrażenie!) "przyzwoitego" niż wyjście z nią do lokalu (no, zwłaszcza że w domu za ścianą rodzice i rodzeństwo). Cóż, mój punkt widzenia jest chyba bliski rozumowaniu Autorki wątku, ale niewykluczone, że jej TŻ rozumuje jak mój wyżej wymieniony kolega, i właśnie dlatego idzie z ową koleżanką do jej domu, a nie do lokalu? A właśnie... czy koleżanka TŻa ma wolną chatę?

Przypuszczam, że teraz Autorka jest pewnie na obronie TŻ, a potem będzie się pilnie uczyć, ale ciekawa jestem, co nam napisze jutro

[limonka1983]

Napisane przez Creatyvna

Otóż to! Czasem trzeba odmówić sobie czegoś, co drugiej osobie mogłoby zrobić krzywdę. Chyba że ma się uczucia tej drugiej osoby w glębokiem poważaniu...

Proszę Cię, nie generalizuj. Ani mój TŻ, ani ja, nie opijaliśmy razem (chodzi o 1 opijanie, takie na gorąco) naszych obron, a nie uważam, byśmy mieli się w głębokim poważaniu. Ja opijałam z kumplem (z którym zaliczyłam kilka grzeszków w przyszłości) i wszyscy żyli.

[201803080934]

Napisane przez limonka1983

Proszę Cię, nie generalizuj. Ani mój TŻ, ani ja, nie opijaliśmy razem (chodzi o 1 opijanie, takie na gorąco) naszych obron, a nie uważam, byśmy mieli się w głębokim poważaniu. Ja opijałam z kumplem (z którym zaliczyłam kilka grzeszków w przyszłości) i wszyscy żyli.

czy chodzi o przeszłość? bo jeśli tak, to zupełnie nie rozumiem twojego tż-ta - ot tak, spokojnie przyjął do wiadomości, że idziesz sam na sam pić z facetem, z którym coś tam kiedyś tego? to w zasadzie wasza sprawa, ale nie każdy ma takie, hm.. swobodne podejście. a tutaj najazd na autorkę, bo jest [nie bezpodstawnie zresztą] zaniepokojona.

[mala_zazdrosnica]

Tak jak słusznie zauważyło kilka z was, byłam z nim na obronie. Odpowiadając na inne pytania: jesteśmy ze sobą dwa lata, dziewczyny nie znam, bo cały poprzedni rok spędziła na Erasmusie i dopiero w tym roku akademickim wróciła do Polski, a TŻ nie przedstawił mi jej, bo nie było okazji i sam w gruncie rzeczy rzadko ją widywał. Na dzisiejsze oblewanie nie byłam zaproszona. Byliśmy na obiedzie, TŻ pojechał do domu się przebrać z garnituru w zwykłe ciuchy i jedzie do niej.

[God Of War 20]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Tak jak słusznie zauważyło kilka z was, byłam z nim na obronie. Odpowiadając na inne pytania: jesteśmy ze sobą dwa lata, dziewczyny nie znam, bo cały poprzedni rok spędziła na Erasmusie i dopiero w tym roku akademickim wróciła do Polski, a TŻ nie przedstawił mi jej, bo nie było okazji i sam w gruncie rzeczy rzadko ją widywał. Na dzisiejsze oblewanie nie byłam zaproszona. Byliśmy na obiedzie, TŻ pojechał do domu się przebrać z garnituru w zwykłe ciuchy i jedzie do niej.

Yhym
Nie zaprosił Cie do niej? Nawet na chwile?

[mala_zazdrosnica]

Nie. Ani przez chwilę nie było o tym mowy.

[God Of War 20]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Nie. Ani przez chwilę nie było o tym mowy.

No tak ale nie martw sie, bedzie dobrze jednak mysle ze skoro sa przyjaciółmi to powinnas ja jak najszybciej poznac

[Caroline1920]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Tak jak słusznie zauważyło kilka z was, byłam z nim na obronie. Odpowiadając na inne pytania: jesteśmy ze sobą dwa lata, dziewczyny nie znam, bo cały poprzedni rok spędziła na Erasmusie i dopiero w tym roku akademickim wróciła do Polski, a TŻ nie przedstawił mi jej, bo nie było okazji i sam w gruncie rzeczy rzadko ją widywał. Na dzisiejsze oblewanie nie byłam zaproszona. Byliśmy na obiedzie, TŻ pojechał do domu się przebrać z garnituru w zwykłe ciuchy i jedzie do niej.

no to pieknie twoj TZ postapil naprawde... nawet Cie nie zaprosil... nie wyobrazam sobie takiej sytuacji...

bylabym bardzo zla na niego...

wogole nie rozumiem co to ma byc, spedzanie nocy z kolezanka u niej w domu na popijawie... ale ja to ja...

a Ciebie Autorko podziwiam bo ja bym tego nerwowo nie wytrzymala... najbardziej uderzyla mnie fakt ze on Cie nie zaprosil tylko Cie laskawie powiadomil ze do niej idzie... masakra...

[visionAM]

rok jej nie było, poza uczelnią się nie widywali, a mimo to najlepsza z niej koleżanka?

a Ciebie Autorko podziwiam bo ja bym tego nerwowo nie wytrzymala... najbardziej uderzyla mnie fakt ze on Cie nie zaprosil tylko Cie laskawie powiadomil ze do niej idzie... masakra...

wiesz on nie miał prawa jej zapraszać, bo to tamta dziewczyna powinna go zaprosić z osoba towarzyszącą, a najwidoczniej tego nie zrobiła. Albo TŻ doszedł do wniosku, że sprawa jest jasna skoro autorka wątku musi się uczyć. Albo on nie widzi w tym problemu i dla niego jest oczywiste, że idzie tylko do koleżanki tylko napić się tylko we dwoje heh

[mala_zazdrosnica]

Napisane przez Caroline1920

no to pieknie twoj TZ postapil naprawde... nawet Cie nie zaprosil... nie wyobrazam sobie takiej sytuacji...

bylabym bardzo zla na niego...

wogole nie rozumiem co to ma byc, spedzanie nocy z kolezanka u niej w domu na popijawie... ale ja to ja...

a Ciebie Autorko podziwiam bo ja bym tego nerwowo nie wytrzymala... najbardziej uderzyla mnie fakt ze on Cie nie zaprosil tylko Cie laskawie powiadomil ze do niej idzie... masakra...

No więc właśnie... Już widzę swoją dzisiejszą naukę... A zaraz muszę lecieć do książek...

[kitkulka]

Napisane przez Onyxia

Wiecie, różnie jest. Są osoby, które - gdy mają aktualnie partnera - nie poszłyby na spotkanie we dwoje z nikim innym niż on (ba, nie miałyby nawet na to ochoty!). A są i takie, które często i gęsto spotykają się we dwoje z towarzystwem płci przeciwnej, przy pełnym "błogosławieństwie" partnera, który robi to samo. Żadna z tych postaw nie wydaje mi się lepsza ani gorsza - ot, kwestia osobowości. Może Autorka należy do tych pierwszych, a jej TŻ do tych drugich? Jeśli tak, to to, co ją martwi, dla niego nie jest w ogóle żadnym problemem. W dodatku jest to okropnie trudne to wytłumaczenia drugiej stronie, dlaczego czuje się tak, a nie inaczej.

Należę chyba do mniejszości wśród wypowiadających się w tym wątku, ale doskonale rozumiem niezadowolenie Autorki. TŻ ma oczywiście pełne prawo spotkać się z koleżanką, zwłaszcza że okoliczności tak szczególne (a jak już zostało tu stwierdzone, oblewać obronę w innym dniu to nie to samo). Niemniej jednak Autorce może być przykro, że jej facet świetnie się bawi z inną dziewczyną, podczas gdy ona z obiektywnych przyczyn nie może do niego dołączyć. Ale to jeszcze pół biedy. Gorzej, że nie jest to impreza np. w pubie, tylko u koleżanki w domu. To by również i mnie na miejscu Autorki zaniepokoiło.

W tym momencie przypomniało mi się, co kiedyś mówił mi znajomy. Powiedział, że mając dziewczynę, nie umówiłby się z żadną koleżanką np. w knajpie, bo miałby poczucie, ze nie jest to w porządku wobec jego dziewczyny, że to za bardzo przypominałoby mu randkę. Ale w domu - czemu nie? Spotkanie z koleżanką w domu postrzegał jako coś znacznie bardziej (wybaczcie mi to wyrażenie!) "przyzwoitego" niż wyjście z nią do lokalu (no, zwłaszcza że w domu za ścianą rodzice i rodzeństwo). Cóż, mój punkt widzenia jest chyba bliski rozumowaniu Autorki wątku, ale niewykluczone, że jej TŻ rozumuje jak mój wyżej wymieniony kolega, i właśnie dlatego idzie z ową koleżanką do jej domu, a nie do lokalu? A właśnie... czy koleżanka TŻa ma wolną chatę?

Przypuszczam, że teraz Autorka jest pewnie na obronie TŻ, a potem będzie się pilnie uczyć, ale ciekawa jestem, co nam napisze jutro

Właściwie napisałaś wszystko to co chciałam napisać ja, więc tylko przytaknę z lenistwa :P
Szczególnie pierwszy akapit

[0nasty0]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Odpowiadając na inne pytania: jesteśmy ze sobą dwa lata, dziewczyny nie znam, bo cały poprzedni rok spędziła na Erasmusie i dopiero w tym roku akademickim wróciła do Polski, a TŻ nie przedstawił mi jej, bo nie było okazji i sam w gruncie rzeczy rzadko ją widywał. Na dzisiejsze oblewanie nie byłam zaproszona. Byliśmy na obiedzie, TŻ pojechał do domu się przebrać z garnituru w zwykłe ciuchy i jedzie do niej.

Po tym, to już w ogóle miałabym em.. ryjące.
Ja nawet sobie takiego czegoś nie wyobrażam.
Widzę, że sprawili sobie dogodne warunki.

[mala_zazdrosnica]

No właśnie... No cóż, idę się wypłakać i do książek...

[God Of War 20]

Tak czy inaczej juz sie zgodziła, i musi jakos to przetrwac. Skoro do tej pory nie dawał jej niepokojacych sygnałow to dlaczego teraz miałby ja nagle zdradzic? Przesadzacie dziewczyny

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Napisane przez mala_zazdrosnica

No właśnie... No cóż, idę się wypłakać i do książek...

Tu nie ma nad czym płakać, nie zachowuj sie jak mała dziewczynka pokaż klase

[mala_zazdrosnica]

Napisane przez God Of War 20

Tak czy inaczej juz sie zgodziła, i musi jakos to przetrwac.

No wiesz, z tą zgodą... On mnie nie zapytał o zdanie,tylko mnie poinformował że idzie.

[God Of War 20]

Napisane przez mala_zazdrosnica

No wiesz, z tą zgodą... On mnie nie zapytał o zdanie,tylko mnie poinformował że idzie.

To dlaczego z nim o tym nie porozmawialas?

[0nasty0]

Napisane przez God Of War 20

Skoro do tej pory nie dawał jej niepokojacych sygnałow to dlaczego teraz miałby ja nagle zdradzic? Przesadzacie dziewczyny

Wiesz, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Tym bardziej jak jest że tak powiem 'okazja' - mieszkanie, jakaś lala, wódeczka, zero innych znajomych. Dla mnie to prawie jednoznaczne.

[mala_zazdrosnica]

Bo dla niego to "nic takiego". On uważa, że skoro to jego kumpela, to nie ma znaczenia gdze się z nią spotyka - w końcu nic do niej nie czuje...

[nikolite]

Czy nie mozesz pouczyc sie tylo trochę i przelozyc to na jutro rano np ?

Potem zadzwonic do niego i zapytac o adres poniewaz chcialabys do nich dolaczyc ?
Nawet jesli wyjdziesz na zazdrosną, to co z tego ?

[God Of War 20]

Napisane przez 0nasty0

Wiesz, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Tym bardziej jak jest że tak powiem 'okazja' - mieszkanie, jakaś lala, wódeczka, zero innych znajomych. Dla mnie to prawie jednoznaczne.

Głupoty gadacie jakby kazdy tak myslal to nigdy by sie ze znajomymi nie spotkał.
Ja majac chłopaka spotykałam sie czasem z kolegami, nawet u nich w domu i wcale nie oznaczało to ze zaraz go zdradze. Zdradzic mozna zawsze i wszedzie nie trzeba do tego pustego mieszkania i wodki

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez nikolite

Czy nie mozesz pouczyc sie tylo trochę i przelozyc to na jutro rano np ?

Potem zadzwonic do niego i zapytac o adres poniewaz chcialabys do nich dolaczyc ?
Nawet jesli wyjdziesz na zazdrosną, to co z tego ?

To by była kompromitacja Ja bym w zyciu tak nie zrobiła, byłoby mi wstyd

[201803080934]

Potem zadzwonic do niego i zapytac o adres poniewaz chcialabys do nich dolaczyc ?

raczej nie powinien mieć nic przeciwko, `w końcu nic do niej nie czuje...`

To by była kompromitacja Ja bym w zyciu tak nie zrobiła, byłoby mi wstyd

a ja bym wolała żeby mi było raz wstyd, niż potem, jakby się coś stało, miałabym sobie wyrzucać, że sama mu pozwoliłam do niej iść... ;/

[God Of War 20]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Bo dla niego to "nic takiego". On uważa, że skoro to jego kumpela, to nie ma znaczenia gdze się z nią spotyka - w końcu nic do niej nie czuje...

Czemu wychodzisz z załozenia ze on Cie zdradzi? Zrobił cos kiedys nie tak ze teraz jestes taka podejrzliwa?

[mala_zazdrosnica]

Mieliśmy niedawno dwutygodniową przerwę w związku, ponieważ on nie wiedział, czy nadal mnie kocha .

[God Of War 20]

Napisane przez mala_zazdrosnica

Mieliśmy niedawno dwutygodniową przerwę w związku, ponieważ on nie wiedział, czy nadal mnie kocha .

No to trzeba bylo od razu tak pisac
Nie wiedział czy nadal Cie kocha? Co to za facet;/

[0nasty0]

Napisane przez God Of War 20

Głupoty gadacie jakby kazdy tak myslal to nigdy by sie ze znajomymi nie spotkał.
Ja majac chłopaka spotykałam sie czasem z kolegami, nawet u nich w domu i wcale nie oznaczało to ze zaraz go zdradze. Zdradzic mozna zawsze i wszedzie nie trzeba do tego pustego mieszkania i wodki

Ale tu widzisz, jej TŻ nawet nie spytał, czy pójdzie, laske zna tak bym powiedziała na pół a nawet mniej, mieszkanie, sami - we dwóch.
Jeszcze jej TŻ mówi, że ona go nie pociąga, że nie podoba mu się fizycznie i wgl. Po co takie wiadomości? Wydaje mi się, żeby po prostu autorkę od tego odwrócić.
I szczerze mówiąc, już nie chcę mi sie czytać tego tłumaczenia za każdym razem i wszędzie, że jak będzie chciał to i tak zdradzi, czy tu czy tam, czy gdzie indziej.
Może i tak jest, jednak myślę, że ktoś, kto pójdzie do warzywniaka po marchewkę, ma mniej możliwości na zdradę, niż będac u jakiejś dziewczyny, którą się rzekomo zna, mówi o jej wyglądzie, pije się z nią alkohol i nawet nie zaprasza swojej TŻ.


Po tym, co teraz dopisałaś, to ja prawie bym była pewna, że między nimi coś iskrzy teraz.

[mala_zazdrosnica]

Od kiedy do siebie wróciliśmy jest super, ale ja oduczyłam się mu ufać i każde wyjście ze znajomymi beze mnie jest dla mnie męczarnią, a teraz to...

[nikolite]

To by była kompromitacja Ja bym w zyciu tak nie zrobiła, byłoby mi wstyd[/QUOTE]
Żadna kompromitacja. Po prostu ma ochotę też sobie wypic dzisiaj.
A koleżanka proponująca picie u niej ? To dopiero kompromitacja...


Autorko, postaraj się do nich dolączyc. Będziesz spokojniejsza po tym jak ją poznasz.

[mala_zazdrosnica]

Napisane przez nikolite

Autorko, postaraj się do nich dolączyc. Będziesz spokojniejsza po tym jak ją poznasz.

Nie ma takiej opcji, jeszcze nic dziś nie zrobiłam na ten egzamin, a nie mogę go oblać.