Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie... - Strona 48 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-04-17, 11:57   #1411
PomylonaKsiezniczka
Wtajemniczenie
 
Avatar PomylonaKsiezniczka
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: za siedmioma gorami, za siedmioma rzekami...
Wiadomości: 2 534
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

o caelum się pojawila a ja sierota nawet nie mialam jak zajrzec na watek Gratuluję i szczescia zycze przyszla zono Co do Ciebie to nie mialam watpliwosci, ze tak nam kiedys napiszesz, bo kto jak kto, ale Ty mialas w tej kwestii wlasciwe podejcie, nie to co my ''dzikusy''

Laity jak sie sprawy tocza?"D
__________________



PomylonaKsiezniczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-17, 16:38   #1412
Laity
Wtajemniczenie
 
Avatar Laity
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 2 040
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez PomylonaKsiezniczka Pokaż wiadomość
Laity jak sie sprawy tocza?"D
Wszystko dobrze. Bardzo dobrze mogę nawet rzec Czasami nie mogę uwierzyć, że tak się to potoczyło, że jesteśmy razem, że jest nam tak dobrze ze sobą...

A co u Was Księżniczko?

Ja ostatnio mam taki zapierdziel, że nie mam czasu wiadomości obejrzeć w TV, a co dopiero na wizaż zajrzeć...
__________________
Don't be the girl who needs a man.
Be the girl a man needs.

Laity jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-18, 11:15   #1413
PomylonaKsiezniczka
Wtajemniczenie
 
Avatar PomylonaKsiezniczka
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: za siedmioma gorami, za siedmioma rzekami...
Wiadomości: 2 534
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Laity Pokaż wiadomość
Wszystko dobrze. Bardzo dobrze mogę nawet rzec Czasami nie mogę uwierzyć, że tak się to potoczyło, że jesteśmy razem, że jest nam tak dobrze ze sobą...

A co u Was Księżniczko?

Ja ostatnio mam taki zapierdziel, że nie mam czasu wiadomości obejrzeć w TV, a co dopiero na wizaż zajrzeć...
U mnie to samo co pogrubilam, wiec rozumiem Cie w zupelnosci

Ja tez mam urwanie glowy ostatnio Zabralam sie na powaznie za szukanie pracy, bo staz mi sie niedlugo konczy i nie wiem co dalej... Cholernie ciezko jest, a zalezy mi juz na czyms stalym, w miare pewnym i wprawdzie nie mam jakichs wygorowanych wymagan, ale byle czego tez nie chce i cos czuje ze niedlugo calkiem bezrobotna bede
__________________



PomylonaKsiezniczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-18, 13:39   #1414
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

A mnie tu tez dawnoooo nie było... widze że Wszystkie sparowane i szczęśliwe gratuluje i zazdroszecze... dużo by opowiadac... doszłam jakis czas temu do wniosku ze lepiej żałować ze sie zrobiło/powiedziało za duzo niz nic nie poczyniło w pewnych kierunkach... No i jak to bywa, mądra po szkodzie...za późno wyznałam co i jak a teraz żyje w letarku i nie moge sobie pewnego delikwenta wybic z glowy, bo wciąż mi zależy ehhh... czemu to wszystko zawsze jest takie trudne, a może to my swoje zycie sobie tak komplikujemy....

Pozdrawiam dziewczyny
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-19, 17:13   #1415
Laity
Wtajemniczenie
 
Avatar Laity
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 2 040
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Natalia, Coś wiem o tym jak bardzo można skomplikować sobie życie... Szkoda, że tak u Ciebie wyszło. A to już pewne, że nic z tego nie będzie?

Księżniczko, ja co prawda pracy jeszcze nie szukam, ale studia powoli dobiegają końca, zaczynam zastanawiać się nad tym co dalej, a tu dupa. Strasznie ciężko o cokolwiek porządnego, w miarę zgodnego z oczekiwaniami...
__________________
Don't be the girl who needs a man.
Be the girl a man needs.

Laity jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-19, 18:00   #1416
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Laity Pokaż wiadomość
Natalia, Coś wiem o tym jak bardzo można skomplikować sobie życie... Szkoda, że tak u Ciebie wyszło. A to już pewne, że nic z tego nie będzie?

Ehh Laity ja wciaz nadzieje miałam, że jak nie wtedy to moze potem... ale wykańczam się sama psychicznie tym że zdarzy się cud kontakt mamy znikomy, dawno sie nie widzielismy wiec ciezko mi cokolwiek stwierdzic czy w jakiś sposób jeszcze na niego "działam". Poza tym powiedział ze sie z kimś spotyka, a teraz to moze juz oficjalnie sa parą wiec... teoretycznie mozna zakładac że może kiedyś coś... ale ja juz nie mam siły i to ze w sumie znajomosć nie zakonczyla sie definitywnie wyniszcza mnie od środka, naprawde dało mi to nieźle popalic. Wczoraj sie zdeterminowalam i powiedziałam sobie "musze go sobie obrzydzic jakoś" ale patrze na gg ma smutny opis... to ja oczywiscie zareagowałam i zapytałam czy coś sie stało... po jakimś dłuższym czasie odpisał ze jego bliski kolega zmarł... wstrzasneło to mną, wiem jak smierc potrafi przytloczyc.Takze napisałam mu od serca ze gdyby chcial pogadac ze to czasem pomaga i takie tam... dla mnie to były wazne slowa, przejęłam sie nawet kilkanascie minut temu myslałam zeby mu jutro wysłać smsa, ale własnie patrze ze jest dostepny to sie pytam jak sie trzyma... i co? oschły "spoko, zycie, jakoś to bedzie" ogolnie olał mnie. Nie wiem czy to było narzucające z mojej strony, ale skoro takie opisy robi tzn ze go to ruszyło, być moze nie chce okazywac.
Najwidoczniej ma go kto pocieszac i mnie nie potrzebuje tym bardziej po tym jak przyznałam ze mi zalezy (no chyba ze stwierdził ze juz mi przeszło)
przykro... a tym bardziej ze nie potrafie go wybić sobie z glowy, z pamieci i co najgorsze z serca... i wiem ze jesli kiedyś zobacze ich razem to mnie dobije
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-19, 21:18   #1417
Laity
Wtajemniczenie
 
Avatar Laity
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 2 040
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez 88natalia Pokaż wiadomość
Ehh Laity ja wciaz nadzieje miałam, że jak nie wtedy to moze potem... ale wykańczam się sama psychicznie tym że zdarzy się cud kontakt mamy znikomy, dawno sie nie widzielismy wiec ciezko mi cokolwiek stwierdzic czy w jakiś sposób jeszcze na niego "działam". Poza tym powiedział ze sie z kimś spotyka, a teraz to moze juz oficjalnie sa parą wiec... teoretycznie mozna zakładac że może kiedyś coś... ale ja juz nie mam siły i to ze w sumie znajomosć nie zakonczyla sie definitywnie wyniszcza mnie od środka, naprawde dało mi to nieźle popalic. Wczoraj sie zdeterminowalam i powiedziałam sobie "musze go sobie obrzydzic jakoś" ale patrze na gg ma smutny opis... to ja oczywiscie zareagowałam i zapytałam czy coś sie stało... po jakimś dłuższym czasie odpisał ze jego bliski kolega zmarł... wstrzasneło to mną, wiem jak smierc potrafi przytloczyc.Takze napisałam mu od serca ze gdyby chcial pogadac ze to czasem pomaga i takie tam... dla mnie to były wazne slowa, przejęłam sie nawet kilkanascie minut temu myslałam zeby mu jutro wysłać smsa, ale własnie patrze ze jest dostepny to sie pytam jak sie trzyma... i co? oschły "spoko, zycie, jakoś to bedzie" ogolnie olał mnie. Nie wiem czy to było narzucające z mojej strony, ale skoro takie opisy robi tzn ze go to ruszyło, być moze nie chce okazywac.
Najwidoczniej ma go kto pocieszac i mnie nie potrzebuje tym bardziej po tym jak przyznałam ze mi zalezy (no chyba ze stwierdził ze juz mi przeszło)
przykro... a tym bardziej ze nie potrafie go wybić sobie z glowy, z pamieci i co najgorsze z serca... i wiem ze jesli kiedyś zobacze ich razem to mnie dobije
Ehh Rzeczywiście, ciężka sytuacja... Wiem, że czasem trudno być dobrej myśli, ale widząc po sobie, wierzę, że prędzej czy później trafi się na tego, na którego się czeka i to w najmniej spodziewanym momencie.
__________________
Don't be the girl who needs a man.
Be the girl a man needs.

Laity jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-06-27, 21:48   #1418
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Hej LaseczkiWszystkie razem i każdą z osobna witam...Własnym oczom nie wierzę...Ja już myślałam,że ten wątek dawno umarł,a tu okazuje się,że czasami jeszcze ożywa,by dawać nadzieję.
Powiem Wam,że jestem przyjemnie zaskoczona i moja próżność została połechatana,bo widze,że udało mi się stworzyć coś fajnego.Może pierwszy i ostatni raz w życiu.Mam na myśli oczywiście ten wątekPodniosło to troszeczkę moje poczucie własnej wartości,bo od dziecka jest dość niskie,choć już dziś miewa się całkiem nieźle.Myślę,że nasze opowieści mogłyby być niezłą kanwą na książkę.Może Grochola?
Już dawno,nawet bardzo,nie było mnie na wizażu.Fakt,mało się udzielam,bo nie mam czasu.Nawet dziś,miałam się uczyć i zajrzałam tu pierwszy raz chyba od roku i zobaczyłam Wasze wypowiedzi.By tu zajrzeć,skłoniło mnie jeszcze jedno wydarzenie,ale o tym za chwilę....
Nici z nauki,za to piszę do Was.Może zajrzycie...
Gratuluję Laity,Księżniczko.Strasznie się cieszę,że jesteście szczęśliwe.No i Tobie caleum szczególnie,bo widzę,że ROZMOWY i plany poważne
Każdy kiedyś odnajduję połówkę.Nawet ja.Jestem już z M. ponad rok,spędzamy ze sobą dużo czasu.Powiem Wam,że żaden człowiek nigdy nie troszczył się tak o mnie i nikt nie był mi tak oddany.Pomaga mi,wspiera,zawozi na egzaminy,czeka na mnie,odbiera.Jest ze mną w pełnym tego słowa znaczeniu.Poza tym,zaliczyłam kolejny rok studiów i zdaje jeszcze egzaminy z następnego,bo mam już taką możliwość.Mogę teraz lub za rok,więc mam chwilę czasu,więc zdaję teraz.Padam na twarz już ze zmęczenia,ale cóż.Został jeszcze tylko rok.Wytrzymam.To tyle co u mnie.A teraz do sedna...
Mam nadzieję,że wiecie dlaczego powstał ten wątek,a jeśli nie,przeczytajcie mój post na pierwszej stronie...
Otóż,rzeczona koleżanka z grupy wychodziła za mąż i zaprosiła mnie na wesele.Ponieważ Ł.jest jej kuzynem,oczywiście też był zaproszony.Ale zanim o tym,to wrócę do wieczoru panieńskiego...
Ł.cały czas jest z tą dziewczyną przez którą wszystko między nami się popsuło,a raczej nie mogło rozwinąć.Dziś nie żałuję,że z nim nie jestem,nie tylko ze względu na to,że jestem w związku,ale przede wszystkim dowiedziałam się,że Ł należy do sób niezdecydowanych.Jest z nią ponad 2 lata,a kiedy koleżanka go zapraszała na wesele z osobą towarzyszącą i prosiła o nazwisko tej osoby,by zrobić wizytówki przy stole,on nie wiedział czy z nią przyjdzie.Mieli razem zamieszkać już dawno,nawet remontowali jakieś mieszkanie,ale chyba nie zamieszkali,o zaręczynach nie wspominając.Mnie się do zamążpójścia naprawdę nie spieszy i jest to teraz ostatnia rzecz o jakiej myślę,ąle nie chciałabym być po raz kolejny z kimś kto nie wie czego chce.Byłm i wiem czym to pachnie.
Na tym wieczorze panieńskim poznałam niedawnego "wroga"Okazała się być dość sympatyczna,nawet rozmawiałyśmy ze sobą tak o chlebie i o niebie.
Co do wesela...Ł.nawet się ze mną nie przywitał na początku,jakbym była powietrzem.Ja się jakoś nie zdziwiłam,bo to było dość niezręczne.On z dziewczyną(jednak to z nią przyszedł),a ja z chłopakiem.Ja stwierdziłam,że nie będę się narzucać.Zajłęłam się sobą i moim TŻ.Dopiero w trakcie wesela kiedy sobie stałam na dworze podszedł do mnie i się przywitał,nawet cmoknął w policzek,twierdząc,że mnie nie poznał.Hmmm....może i tak,nie widział mnie już bardzo długo a fryzurę miałam zupełnie inną niż pamiętał.Teraz to się zrobiło naprawdę niezręcznie.Było tak sztywno,że ani ja ani on nie wiedział o co zapytać.Nie wypadało się obrócić na pięcie i odejść.Mój TŻ poszedł zadzwonić,więc miałam go z głowy.Mógł się przecież zapytać co to za jegomość.Natomiast zaraz przy nas pojawiła się ONA i zaczęła się na nim wieszać i przymilać.Generalnie poobserwowałam ich sobie i wnioskuję,że jest o niego bardzo zazdrosna i mimo jego niezdecydowania,bardzo zżyta z jego rodziną(rodzice,rodzeństw o)Widać,że dziewczyna wie czego chce i jest gotowa czekać.Nie odpuści i pewnie kiedyś dowiem się,że się pobierają.A niech tam! Na szczęście!Zagięła parol i nie popuści.Niby taka niewinna,a cwana...Ale rzadko która z nas nie jest cwana w miłości i nie tylko...
Przy niej rozmowa była o pracy i studiach...Takie bla bla.Ale odeszła na chwilę...Zostaliśmy sami.Zapytał mnie czy nie wiem czy gdzieś jest coca-cola,bo chciałby się obudzić.Zapytałam czy na niego to działa,a on mi na ro,że on nie pije kawy,ani herbaty,więc nie jest przyzwyczajony.Powiedział ,że on nie lubi kawy i nawet jej zapach go drażni.Ja na to,że wiem.A on na to:Skąd?
Pamiętasz?A ja...tak,pamiętam.Powiedz iałam,że WTEDY zamówiłam kawę i to byłą mój błąd.On zaczął się śmiać i powiedział,że nie.(Przypomnę,że na pierwszym spotkaniu poszliśmy do kawiarni i zamówiłam kawę)Nic na to nie poradzę,że ją lubię i też mu to powiedziałam.Że tym się różnimy.Po chwili przeprosiłam go i odeszłam szukać mojego TŻ,bo mi się gdzieś zapodział.On tylko krzyknąłzięki!Poszłam do stołu,ale mojego TŻ tam nie było.Zaraz po mnie na sali pojawił się Ł,widział,że siedzę sama przy stole(okazało się,że TŻ sobie nadal gadał przez telefon niczego nieświadomy),może pomyślał sobie,że już z nim nie chcę rozmawiać?Ale o czym niby?Odnośnie naszego życia prywatnego i tego,że mamy "połowy"nie było ani słowa.
Potem tańczyliśmy,ale nie poprosił mnie do tańca,anie nie pożegnał się kiedy wychodzili,a ja jeszcze zostałam.
Nie powiem,trochę mi się gdzieś poruszyła ta struna.W końcu zanim zrozumiałam w czym rzecz i że nie mam na co liczyć musiało minąć trochę czasu i musiałam Was w to zaanagażować.On też należy do mojej przeszłości,o czym nie wie.I dobrze...chyba....
Nadal jest uroczy i robi wrażenie,ale to już nie moja bajka.To już Historia,krótka,bo krótka,ale Historia.Tak jak tytuł tego wątku....
Myślę,że za to,że byłyście ze mną przez ten cały czas tego zauroczenia i pomagałyście mi,należało Wam się to zakończenie,bo nie przewiduję,że go gdzieś jeszcze spotkam.To wesele(o którym kiedyś zresztą wspominałam,że go na pewno spotkam chociażby na nim)było ostatnią okazją,która nastąpiła i już.Po wszystkim...Przykre,nic dla niego nie znaczyłam...Ale ja już mam inne życie.
Rozpisałam się,taki mały powrót do przeszłości,która czasem odbija się w nas echem.I właśnie niedawno takie echo powróciło,odbiło się i pewnie już nie powróci.A może się mylę?
Jednak z perspektywy czasu twierdzę,że to był piękna Historia.Budziła emocje,nie tylko we mnie,dawała dreszczyk niepewności,oczekiwania.I mimo,że skończyła się tak jak się skończyła,będę ją fajnie wspominać na starość,bo nic w naszym życiu nie dzieje się bez przyczyny.Jeżeli zdarzyła się tylko po ty,by powstał ten wątek i po to by dać Wam nadzieję na to,że wszystko w końcu kiedyś dobrze się kończy i po to,by dziś przeczytać,że jesteście szczęśliwe,to warto było coś takiego przeżyć.
Pozdrawiam Was,Kochane i ściskam
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-28, 20:21   #1419
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Witaj Martini po długim czasie jak to dobrze że jestes szcęśliwa teraz i Ł. nie robi juz takiego wrażenia korzystając ze odświeżylaś wątek moze i ja dokończę to moją historie ktora de facto z mojego blędu lub tez nie nie zostala zakonczona, ja nadal z nadziejami i jakoś się toczy/ła bo na dniach coś czuje ze nie wytrzymam wygarne mu za wszystkie czasy i by resztki nerwów zachowac zakończe. Ogólnie czuje się jak wrak... totalny strzępek, ale do rzeczy....
Zakonczyłam zdawanie relacji gdzieś w kwietniu jak to mi po moim wyznaniu ze mi zalezy oznajmił ze nie mial pojecia i sie z kimś spotyka... no a potem kontakt byl znikomy, otóż potem znowu spotkałam go w klubie ze 2-3 razy pierwsze spotkania sztywne bo nie wiedziałam jak sie zachowywac po tym wyznaniu, potem jego urodziny wysłałam łądne zyczenia i tydzien potem znowu wpadłam na niego w klubie jak byl doszczetnie pijany a zeby było smieszniej jego dobry kumpel zaczał krecic z moja kolezanką dobra... w skrócie tej nocy (mozecie mnie zbesztac bo nie wiem co mi odbiło) było tak slodko miło całowalismy sie na imprezie ( z rozmowy wynoikło ze sie z nikim nie spotyka bo go niby nie chciała) a ja głupia uległam mając nadzieje ;/ i nie wiem co mi odwaliło ale pojechałam go odwieźc do domu po czym weszłam i zostałam do rana... taaa ale nicc konkretnego nie zaszło miedzy nami... kolejne spotkanie dopiero po 2 tyg. odbyło sie u mojej kol na domówce... i znowu powtórka z rozrywki bez konkretów... a w pt. minie miesiac jak sie umówilismy na kawe i do niej jeszcze nie doszło;// chyba nie musze pisac co czuje ogólnie mówi ze chce sie spotkać ale nie am czasu (jasne...) próbowałam juz go wybadac ze moze nie ma ochoty ale zaprzecza mówi ze się nie rozmyslił . No brak mi sił postanowiłam ze we czwartek poraz ostatni sie przypomne jak sie wykreci to koncze znajomosc, chcialam to zrobic rozmawiając z nim w 4 oczy bo nie pozwole na cos takiego... az sie boje ze postapi jak jego kumpel który skonczył z moja kolezanka z dnia na dzien ale oni sie spotykali normalnie. Myslałam ze moze mu głupio po tym jak jego kumpel postapił bo On zawsze wydawal mi sie uczuciowym facetem, ale teraz juz calkiem zwątpilam... Nie wiem co mi doradzicie ale czas zakonczyc ten cyrk bo ja sie tak strasznie zaangazowałam że aż sie boje przyznac przed samą sobą co do Niego czuje i nigdy w życiu bym nie pomyślała ze wejde w taki układ z ktorego nic nie wynika


Przepraszam za to rozpisanie
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-29, 11:50   #1420
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

88natalia,ja Cię nie oceniam.Całowałaś się z nim,to całowałaś.Poszłaś z nim do niego,to poszłaś.Jesteś dorosła.Chociaż uważam,że to nie było potrzebne.Twoja historia przypomina mi jeszcze nie tak odległe lata.Co prawda z nikim się na imprezach nie całowałam,ani nic z podobnych rzeczy,ale też byłam zakochana,zauroczona kilka razy i też wariowałam tak jak Ty.Zabiegałam o znajomości z góry skazane na porażkę.Kobieta to taka istota,która zawsze i wszędzie powinna się szanować.Jeśli my się nie uszanujemy,to nikt nas nie uszanuje.A na pewno nie faceci,bo oni tylko czekają(nie wszyscy,nie generalizujmy),ale czekają tylko,żeby nas wykorzystać.Myslę,że każda z nas kiedyś trafiła na kogoś takiego i wiemy,że tacy mężczyźni są.Będzę szczera,myślę,że Twoje zaangażowanie nie zostanie odwzajemnione i czekanie na jego krok jest bez sensu,ale doskonale Cię rozumiem.Moje zdanie jest takie,że nie powinnaś go pośpieszać i sama się wyrywać.Może nie ma teraz czasu,może ma sesję,egzaminy,a może po prostu nie chce.Jeśli chcesz,to czekaj,ale nie wyrywaj się.Nie dawaj poznać,że czekasz z telefonem w dłoni.Nawet jak zadzwoni,odbierz dopiero po którymś sygnale,niech sobie nie myśli.Ty też masz swoje życie....
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-29, 12:18   #1421
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Martini wiem że masz racje... ale myśle ze lepiej bedzie jak ja to zakoncze i to nie milczeniem (bo to niczego nie zmieni pewnie w moim nastawieniu) a definitywny ending story...
Nie mam zamiaru go przekonywac do siebie to nie o to chodzi... chciałam tylko prosto w twarz mu powiedziec jak to wygląda z mojej strony i co mysle o tym wszystkim, ale jak nie bedzie okazji to napisze...
Tak, tak nadzieja matką głupich a ja się najwidoczniej pomyliłam w ocenie jego osoby...
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-29, 14:54   #1422
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Sorry,że o to zapytam.Ale tak sobie pomyślałam...Jeżeli robisz to dla swojego spokoju,to ok.Ale czy przypadkiem to nie jest trochę tak,by nagle go oświeciło i zaczął żałować,że traci kogoś takiego jak Ty i nagle zabiegał o Ciebie?Pretekst do spotkania?Jeżeli tylko dlatego tak chcesz zrobić,to to nie ma sensu.Nie musisz mi odpowiadać,ani pisać tu na forum.Odpowiedz sobie sama na to pytanie,bądź ze sobą szczera...

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

I jeszcze jedno...tak sobie pomyślałam.Co zrobisz jak okaże się,że on na przykład nie mógł się z Tobą spotkać,bo na przykład wyjechał?Nie jesteście razem,więc nie musi Ci się spowiadać gdzie jest i co robi...Jak zareagujesz tak ostro,to on sobie pomyśli.."Boże! jaka narwana dziewczyna tu do mnie wyskakuje,jak nie to nie,bez łaski"I co wtedy będzie?Na pewno będzie Ci przykro...On przecież nie ma pojęcia o Twoich rozterkach...Czasem nie warto w złości palić za sobą mostów.Szczerze,nie wiem czy Ci to pomoże...Nie znaczy to tez,że masz czekać na niego nie wiadomo jak długo.Znaczy to jednak,że masz trochę odpuścić,zająć się sobą...Czy byliście umówieni na konkretny dzień i godzinę na to spotkanie?Czy to była tak sobie rzucona propozycja?Już się trochę pogubiłam...
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-29, 15:02   #1423
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Nie, nie mam zamiaru go "oświecać" bo to nie jest typ który w ogole potrafi zabiegac o kobiete to 1 a 2 nie sądze zeby nagle stwierdzil "kurcze ja ją naprawde krzywdze". Od samego początku jak sie poznalismy wbiłam sobie do głowy ze to typ na kórego wszystkie leca i to wykorzystuje (bo tak jest owszem podoba sie innym) ale jest slepy na zaloty kobiet, zakompleksiony i nie potrafi "działać", niby chce a jednak... znajomośc w sumie zaczeła sie na poczatku lisyopada i bardzo wolno sie rozwijała, mało sie widywalismy zawsze nie miał czasu (to typ dla którego jego priorytety to rzecz swieta, ale ja to szanuje) a jak juz sie widzielismy to na poczatku ja zawalilam na całej lini... stresowałam sie przy nim a On to odebrał jako brak zainteresowania, ale to sie wyjasniło później... po kilku miesiącach w kwietniu jak juz sie prawie po kościach rozeszło napisałam mu smsa ze mi zalezy... odpisal po 2 dniach ze nie wie co ma mi powiedziec ze w zyciu by sie nie domyslił ze byłam oficjalna, wyniosla etc. W tym czasie juz sie z inna spotykał i powiedzial ze nie chce na 2 fronty działać... takze wtedy nasz kontakt do minimum sporadnyczny byl i teraz nadszedł ten maj... ja znowu w zachowaniu taka nijaka jak go spotykałam, raczej z jego strony wieksza wtedy jest inicjatywa, jego kumpel tez dawal mi do zrozumienia jak bylismy grupą (ale jemu akurat nie ufam) ale po spotkaniach potem marnie... Jest niesmiały i niepewny w stosunku do kobiet ale nie bede go tłumaczyć... dlatego musze to jakos chyba zakonczyc bo tkwienie w takim "czymś" i myslenie co by bylo... dobija mnie to tyle...
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-29, 15:45   #1424
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Z tego co piszesz,facet niezdecydowany,nie wart Twojego zabiegania.Daj sobie z nim spokój...
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-30, 15:19   #1425
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Martini Bianco Pokaż wiadomość
Z tego co piszesz,facet niezdecydowany,nie wart Twojego zabiegania.Daj sobie z nim spokój...


Z bólem serca ale to prawda... zakończyłam to dzisiaj juz wiem na czym stoje po około 8 miesiącach... nawet nie wiem co czuje... zabolało jak przeczytałam dzisiejsze smsy od Niego ale nie moge sie tak katować dlużej, bo nic ze mnie nie zostanie

A tytuł jest w prost idealny i żałuje ze wczesniej nie podstawilam go maksymalnie pod ścianą... więc w skrócie zaproponowalam to spotkanie wykrecil sie ze jestt w innym miescie i nie wie kiedy wraca. Powiedziałąm jak to widze ze to najzwyczajniej w świecie zwodzenie mnie ze latwiej w prost powiedziec a nie tak zagrywac nie fair i mnie w błąd wprowadzać. Oczywiscie od razu sie nie przyznal potwierdził ze jest niezdecydowany ale ze nic na to nie poradzi ze go nie ma no to mu pocisnelam zeby sie w koncu na cos zdecydował bo jest facetem, ze szkoda tego czasu itd. co odp? no więc ze skoro tak to ok nie bedzie mi więcej czasu zawracał, nie będzie obiecywał i lepiej by było gdybym swoją uwage na kimś innym skupiła... zabolało a teraz mam pustke totalna i w głowie i w sercu. Pomału "trzeźwieję" mam nadzieje... i od dziś ruszam na nowe poszukiwania bo to póki co najlepszy pomysł na wybicie z glowy
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-01, 12:32   #1426
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

No i bardzo dobrze!Nie warto za takim oczu wypatrywać.Coś o tym wiem...Nie raz i nie dwa miałam dokładnie tak samo,ale życie czasami bywa sprawiedliwe.Ja miałam tak,że byłam zakochana do nieprzytomności i byłam z tym gościem.Dwa razy mnie zostawił.Wreszcie poznał kogoś i się szczerze zakochał,a laska po 8 miesiącach go zostawiła i przyszła do niego i powiedziała bez owijania w bawełnę,że wyjeżdża na wakacje z innym(jest z nim do dziś,a to było jakieś dwa,trzy lata temu)Chciałabym zobaczyć jego minę jak mu o tym mówiła.
hahahhaha...Skąd inąd wiem,że bardzo cierpiał...
Życie BYWA sprawiedliwe...
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-02, 15:12   #1427
88natalia
Rozeznanie
 
Avatar 88natalia
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 565
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Martini Bianco Pokaż wiadomość
No i bardzo dobrze!Nie warto za takim oczu wypatrywać.Coś o tym wiem...Nie raz i nie dwa miałam dokładnie tak samo,ale życie czasami bywa sprawiedliwe.Ja miałam tak,że byłam zakochana do nieprzytomności i byłam z tym gościem.Dwa razy mnie zostawił.Wreszcie poznał kogoś i się szczerze zakochał,a laska po 8 miesiącach go zostawiła i przyszła do niego i powiedziała bez owijania w bawełnę,że wyjeżdża na wakacje z innym(jest z nim do dziś,a to było jakieś dwa,trzy lata temu)Chciałabym zobaczyć jego minę jak mu o tym mówiła.
hahahhaha...Skąd inąd wiem,że bardzo cierpiał...
Życie BYWA sprawiedliwe...

Moze dziwna jestem , ale nie życze mu chyba źle... ja w ogole nie czuje złości do Niego, to chyba cos innego... nie mniej jednak boli... w każdym razie mam nadzieje że życie bywa sprawiedliwe i ze kiedys w koncu znajde/dzie się Ten który w równym stopniu skupi moją uwagę i zauwazy we mnie coś więcej niz samo ciało i da sobie i mi szanse żeby się lepiej poznać... mam tez nadzieję ze to się zdarzy w bliskiej przyszłości.
Jak to mawiają... nadzieja matką głupich
__________________
Where words fail music speaks...










09.04.2008 [*]...
88natalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 08:37   #1428
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Jak sama czytałaś.Jeszce jakiś czas temu miałyśmy takie same dylematy jak Ty,a dzis jesteśmy szczęśliwe.Teraz Ty masz czas niepokoju i zwątpienia,ale kiedyś się to zmieni,tylko nie możesz czekać bezczynnie.Ty też musisz pomóc swojemu szczęściu...
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-03, 19:12   #1429
daqmar
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 257
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Witaj Martini Blanco po tak długim czasie (nie wiem czy mnie pamiętasz, bo miałam tu na wątku tylko niewielki epizod ). Bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko się układa, tak jak i u innych dziewczyn.
Natalio, kiedyś już to pisałam, ale napiszę jeszcze raz. Ze swojego doświadczenia, jeżeli facet nie robi nic, żeby zacieśnić relacje i stworzyć związek to znaczy że nie ma na to ochoty i nie ma co szukać wyjaśnień że on nieśmiały itp, bo znałam bardzo nieśmiałych, którzy potrafili się zmobilizować jak mu na kobiecie zależało. Wiem, że to bolesne, bo sama to przeżywałam, ale po czasie miałam tylko pretensje do siebie, że bardzo długo żyłam nadzieją aż "on zrozumie jaka to ja jestem super" i przeleciało mi na prawdę przez palce wiele czasu i nerwów (acha i jakoś nie zrozumiał ). Straciłam wiele okazji do zabawy i może zawarcia nowych znajomości i przyjaźni. Masz ten komfort, że przycisnęłaś go i dość jasno się określił, więc czas zamknąć temat i tak jak Martini napisała otworzyć się i pomóc szczęściu ...
daqmar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-04, 20:24   #1430
PomylonaKsiezniczka
Wtajemniczenie
 
Avatar PomylonaKsiezniczka
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: za siedmioma gorami, za siedmioma rzekami...
Wiadomości: 2 534
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Martini dopiero teraz przeczytałam PW, więc jestem Nawet nie wiesz jak się cieszę, że układa Ci się tak dobrze. Myślę, że nawet to spotkanie Ł. nie mogło wypaść w lepszym momencie, może właśnie potrzebne było takie ''ostateczne pożegnanie'' Wiadomo, emocje trochę na pewno zagrały, ale mimo wszystko, po takiej przerwie w kontakcie i z kimś właściwym przy boku łatwiej było spojrzeć na sprawę z odpowiednim dystansem. Czasem to chyba właśnie czyjaś niedostępność wpływa na to, że kontakt z daną osobą jest przez nas tak pożądany, a później często okazuje się, że tak czy owak to nie byłoby to. No, ale nie ma co żałować, bo chyba każda przygoda w naszym życiu uczy nas czegoś Mam nadzieję, że obecny TŻ skutecznie odpędza jakiekolwiek myśli o mniej przyjemnych aspektach sprawy z Ł

Natalia, gdy czytam takie wiadomości jak Twoja mam mieszane uczucia. Tzn. rozum nakazuje mi napisać: olej faceta, wystarczająco się namęczyłaś, nie warto już czekać. Z drugiej strony wiem, że życie bywa przewrotne - zdarzały się osoby, które w którymś tam momencie mi coś takiego mówiły o moim Tż, mnie to cholernie bolało, nie chciałam tego przyjąć do wiadomości i dobrze, bo prawda była całkiem inna.

Trudno to wszystko oceniać w kategorii czarno-białe, sprawę zdecydowanie komplikuje to wasze całowanie itp. itd. , nie chcę być złym prorokiem, ale może facet po prostu wykorzystał sytuację, która mu się nadarzyła i tyle... Bo Ty chyba już dałam mu do zrozumienia wyraźnie, że to nie tak, że Ci nie zależy an tej znajomości, prawda?

Ze swojej strony powiem tylko (chyba już po raz kolejny), że to, co najlepsze spotyka nas wtedy, kiedy się tego zupełnie nie spodziewamy. Wiem po sobie, że nawet z maksymalnie pokręconej znajomości, której niewiele osób daje już szansę, może wyjść najwspanialszy związek na świecie Bo nie ważne co ktoś Ci mówi, tylko to co Ty i ta druga osoba czujecie. Jeśli to coś mocnego, to żadne perypetie tego nie zniszczą. Z kolei historia Martini dowodzi, że nawet jeśli się coś, czego pragniemy nie udaje, to czasami tak lepiej dla nas. Prędzej czy później pojawi się TEN KTOŚ. Nic na siłę

Ot, i tym miłym akcentem kończę swoje wywody hihhiihhihi
Pozdrawiam
__________________




Edytowane przez PomylonaKsiezniczka
Czas edycji: 2010-07-04 o 20:29
PomylonaKsiezniczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-05, 11:47   #1431
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

No hej Dziewczynki
daqmar,oczywiście,że Cię pamiętamTo,że miałaś epizod nie powoduję,że Cię zapomnieliśmy.Tu zdanie każdego było na wagę złota.
Księżniczko,dobrze,że przeżyłąś taką historię,a nie inną i że tak się skończyło,a nie inaczej i możesz powiać nadzieją wśród beznadziejnych historii,ale niestety nie można też czekać w nieskończoność na tego,który ma nas w nosie...buziaki
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-06, 11:28   #1432
Laity
Wtajemniczenie
 
Avatar Laity
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 2 040
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Martini, witaj kochana Cieszę się, że i Ty znalazłaś TŻta, który na Ciebie zasługuje Bardzo dobrze się stało, że spotkałaś Ł. i, że miałaś wtedy u boku swoją połówkę. Przynajmniej Ł. zobaczył, że nie jesteś sama, że masz kogoś o kogo dbasz, kto dba o Ciebie i, że jesteś szczęśliwa. Może to głupie i dziecinne, ale jakaś tam satysfakcja powinna być

Natalio, Przykro mi, że tak się ta znajomość skończyła... Przypomina mi ona troszkę niedawną znajomość mojej przyjaciółki, która też zauroczyła się na maksa w pewnym chłopaku, bez wzajemności niestety. Zwodził ją okrutnie pięknymi słowami, gestami, tylko po to, by za chwilę sprowadzić ją do parteru. Całe szczęście czas leczy rany. Widocznie chłopak nie był Ciebie wart... Czas najwyższy zrobić miejsce w swoim życiu i sercu dla kogoś, kto będzie tym odpowiednim

I potwierdzam to, co napisała Księżniczka - "to, co najlepsze spotyka nas wtedy, kiedy się tego zupełnie nie spodziewamy". Ja też przeżyłam to na sobie. Postanowiłam sobie - żadnych facetów (miałam ku temu powody), a 2 miesiące potem poznałam faceta swoich marzeń. Btw, ostatnio minęło nam pół roku

Także nie ma co, trzeba się ogarnąć, żyć swoim życiem, a człowiek nawet się nie zorientuje kiedy wpadnie po uszy

Pozdrawiam Was gorąco Dziewczynki
__________________
Don't be the girl who needs a man.
Be the girl a man needs.

Laity jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-11, 17:42   #1433
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Powiem Ci,Laity,że nawet jakoś nie mam satysfakcji z tego,że zobaczył mnie z facetem,mimo,iż wiele razy wyobrażałam sobie tę chwilę,bo wiedziałam,że spotkamy się na tym weselu prędzej czy później.Dlaczego?Bo zrozumiałam,że go to ani ziębi ani parzy.Jemu generalnie jest wszystko jedno.On wcale nie żałuje,że tak się potoczyło.Zresztą o czym my mówimy...sam tak przecież zdecydował.To mnie na początku żal ściskał,że wybrał inną,ale dziś już też mi w sumie wszystko jedno.Przyzwyczaiłam się do myśli,że jest z kimś,bo to w sumie się okazało niedługo po naszym spotkaniu.Już po jakimś miesiącu miałam pierwsze przesłanki o jakiejś "koleżance".A zresztą dziś mam swojego Misia i jużJest bardzo kochany,dba o mnie,troszczy się.Po prostu jest ze mnąA ja z nim
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-13, 11:23   #1434
mariolka16
Rozeznanie
 
Avatar mariolka16
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 632
GG do mariolka16
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

pamietam Martini Bianco jak zakładałas ten wątek,... pamietam bo i ja wtedy przechodzilam takie rozczarowanie i udzielalam sie w tym wątku.
od tamtej pory i ja spotkałam kogoś nowego , był to kandydat bardzo obiecujący, robiłam sobie dużo nadziei ale i on po pewnym czasie zakonczyl znajomosc, glupio sie łudziłam ze mnie kocha przez wiele miesiecy az to teraz. Ciągle wierze ze i dla mnie jest gdzies przeznaczony ten jedyny i nadal czekam na swoją wielką milość. Ciesze sie ze Ci sie ułożyło. Życze wam dużo szczęscia
__________________
słodkie życie, słono kosztuje;P
mariolka16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-13, 11:31   #1435
maszToCoChcesz
Zakorzenienie
 
Avatar maszToCoChcesz
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Ty zrobiłaś już swój krok ;] jego kkolej.
Wiesz.. z Tobą spotkał się raz, a był na urlopie, więc z niego korzystał. Być może najzwyczajniej się jeszcze 'nie ogarnął', a ma przecież rodzinę, znajomych, więc dla nich w pierwszej kolejności poświęca czas póki co. Daj na luz ;]
__________________
it's a fool's game
maszToCoChcesz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-13, 13:08   #1436
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

mariolka16,bardzo dziękuję Ci za ciepłe słowa i za życzenia.Bez względu na wszystko będziesz szczęśliwa.Ja przez te już parę lat życia przekonałam się,że nie warto oglądać się na siebie i czekać na ludzi,którzy nie są tego warci.Można poczekać chwile,kiedy "rokują",ale nie całe życie.Ja cały czas walczę,taka moja karma widocznie.Nigdy nic nie dostałam za darmo.Za darmo dostałam tylko ból,cierpienie,rozczarowa nie.Na szczęście musiałam zasłużyć,dziś też nie spoczęłam na laurach.Dziś też walczę....Po to,by to szczęście za szybko mnie nie opuściło...I
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-13, 17:38   #1437
mariolka16
Rozeznanie
 
Avatar mariolka16
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 632
GG do mariolka16
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Martini Bianco Pokaż wiadomość
mariolka16,bardzo dziękuję Ci za ciepłe słowa i za życzenia.Bez względu na wszystko będziesz szczęśliwa.Ja przez te już parę lat życia przekonałam się,że nie warto oglądać się na siebie i czekać na ludzi,którzy nie są tego warci.Można poczekać chwile,kiedy "rokują",ale nie całe życie.Ja cały czas walczę,taka moja karma widocznie.Nigdy nic nie dostałam za darmo.Za darmo dostałam tylko ból,cierpienie,rozczarowa nie.Na szczęście musiałam zasłużyć,dziś też nie spoczęłam na laurach.Dziś też walczę....Po to,by to szczęście za szybko mnie nie opuściło...I
no to mamy w sumie podobnie, widocznie zycie chce nas czegos nauczyc
choc los rzuca wiele kłód pod nogi, my nieugięcie walczymy ale w koncu zawita szczescie
nasze zycie przypomina ciągłe pole bitwy w takim razie, ale nie poddamy sie
__________________
słodkie życie, słono kosztuje;P
mariolka16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-09, 19:57   #1438
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Hej Dziewczynki!
Jak tam po wakacjach?
Tak sobie pomyślałam,że się odezwę.Dowiedziałam się ostatnio od koleżanki,że Ł.zerwał z tą dziewczyną zaraz po tym jak wrócili z upojnych wakacji.Ponoć było już poważnie,remonty,przeprow adzka w planach.On już nie taki bardzo młody,ona od niego starsza,myślała,że on się określi,a tu gong.Określił się...Chyba się przeląkł odpowiedzialności.Żal mi jej...
Co to się dzieje z tymi facetami?
Poza tym,po tym weselu,o którym pisałam,teraz w wakacje,spotkałam jego i ją,Szłam sobie z Tż,oni na przeciwko.Parzył na mnie jak na zjawienie,nawet nie powiedział "cześć"Szkoda słów.Powiedziałam to koleżance,a co!Niech wie!Przepraszała mnie,że mnie z nim poznała...Powiedziałam,że przecież nie ma za co.Ktoś nade mną czuwa,że w porę wyjechał do tej Grecji,I pomyśleć,że wtedy tak rozpaczałam....)
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-09, 20:19   #1439
Laity
Wtajemniczenie
 
Avatar Laity
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 2 040
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Cytat:
Napisane przez Martini Bianco Pokaż wiadomość
Hej Dziewczynki!
Jak tam po wakacjach?
Tak sobie pomyślałam,że się odezwę.Dowiedziałam się ostatnio od koleżanki,że Ł.zerwał z tą dziewczyną zaraz po tym jak wrócili z upojnych wakacji.Ponoć było już poważnie,remonty,przeprow adzka w planach.On już nie taki bardzo młody,ona od niego starsza,myślała,że on się określi,a tu gong.Określił się...Chyba się przeląkł odpowiedzialności.Żal mi jej...
Co to się dzieje z tymi facetami?
Poza tym,po tym weselu,o którym pisałam,teraz w wakacje,spotkałam jego i ją,Szłam sobie z Tż,oni na przeciwko.Parzył na mnie jak na zjawienie,nawet nie powiedział "cześć"Szkoda słów.Powiedziałam to koleżance,a co!Niech wie!Przepraszała mnie,że mnie z nim poznała...Powiedziałam,że przecież nie ma za co.Ktoś nade mną czuwa,że w porę wyjechał do tej Grecji,I pomyśleć,że wtedy tak rozpaczałam....)
Martini, ja już dawno przekonałam się, że coś nad nami czuwa i, że co ma być to będzie Dobrze, że nie znalazłaś się na miejscu tej dziewczyny. A tym, że nie odezwał się nawet słowem do Ciebie, to pokazał klasę, nie ma co.
A jak tam z TŻem się układa? W porządku wszystko?

U mnie troszkę się pokomplikowało ostatnio. Jakieś nieporozumienia, niemiłe niespodzianki itp. itd. Po raz pierwszy od ponad 9 miesięcy zaczęliśmy się kłócić... Mam nadzieję, że jakoś wszystko sobie z TŻem poukładamy.
__________________
Don't be the girl who needs a man.
Be the girl a man needs.

Laity jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-10, 08:08   #1440
Martini Bianco
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
Dot.: Krótka Historia pewnej znajomości,czyli wielkie rozczarowanie...

Laity,Dobrze,dobrze....póki co.Oczywiście kłócimy się czasem o pierdoły,ale ttak jest chyba w każdym związku,w każdym razie nic groźnego.Generalnie...nie narzekam.Chociaż chciałabym dostawać jakieś kwiatki częściej niż wykle.Tylko mój TŻ ma taką manierę,że nie daje mi np kwiatka w Dzień Kobiet tylko jakiegoś innego dnia,bez okazji.Taki jego bunt przeciwko naciskom na facetów,że właśnie tego dnia mają nas obsypywać kwiatami
Nie martw się,Laity,poukładacie sobie wszystko.Ja mam dłuższy staż,bo właśnie nam stuknęło 1,5 roku.W związku trzeba się dotrzeć.Ja na przykład walczę z nerwowością.Jestem też dość wymagająca.Mam problem z odpuszczeniem.Taka trochę perfekcjonistka.Dobrze,że zdaję sobie z tego sprawę,bo ciężko żyć z takimi osobami.Najważniejsze,to widzieć swoje niedoskonałości,a nie tylko partnera.I pracować nad tym...BUziaki
Martini Bianco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:26.