Coś z miodu

[Charlotte]

Kobietki, czy macie może pomysły, na co można zużyć miód? Jakieś ciasto?
Dziadzio mojego TŻ "uszczęśliwia" mnie co roku litrami miodu z własnych uli, a ja nie wiem, co z nim robić
Macie jakieś pomysły?

[margolci@]

Na kąpiel . Monika podawała wczoraj przepis (w tych kuchennych), chyba 2 litry mleka i filiżanka miodu i chlup do wanny .

[kasiulka]

Na ciasto piernikowe, najpyszniejsze w świecie. Mój Miś się za tym zabija i nawet łatwo się robi. Mogę wygrzebac przepisik.
Albo na miodownik, ale tego akurat nie umiem robić

[Charlotte]

A to poprosiłabym przepisik na ciasto piernikowe Może mój Miś też polubi

A kąpiel też jest dobra, tylko szkoda, że nie mam jeszcze darmowego mleka, albo że proporcje nie są odwrotne
A co daje taka kąpiel?

[margolci@]

Karola napisał(a):
> A kąpiel też jest dobra, tylko szkoda, że nie mam jeszcze darmowego mleka, albo że proporcje nie są odwrotne

A u mnie zawsze właśnie mleka pełno, gorzej z miodem .

> A co daje taka kąpiel?

Już w ogóle wklejam wszystko:

Kapiel mleczna:
Filizanka miodu na 2 l mleka. Ta mieszanke dodac do wanny pelnej wody. Idealna dla suchej skory, mleko daje nawilzanie, miod dezynfekuje – male wypryski na plecach szybciej sie goja.

I jeszcze tak można, to bez mleka :
Kapiel odzywcza:
8 łyżek naturalnego miodu rozpuscic w 2 litrach gorącej wody i wlac do wanny.

[kasiulka]

No to zdradzam swój tajniacki przepis na ciasto piernikowe . Ja go zawsze robie na Gwiazdkę, rodzina się za tym zabija, a najbardziej mój Miś, który jak na prawdziwego miśka przystało jest wielkim koneserem miodu .

1/2 kg miodu
1/2 kg mąki
25 dkg cukru
20 dkg masła (lub margaryny)
4 jajka
2 łyżeczki sody
2 paczki przyprawy do pierników, cynamon, bakalie (najlepiej orzechy włoskie)

Mąkę przesiewamy do miski razem z sodą oczyszczoną. Miód - do rondla, do tego cukier, przyprawy i podgrzewamy na słabym ogniu aż się lekko zbrązowi i będzie pachniało w całym domu. Zestawiamy z ognia i dolewamy niepełną szklankę wrzącej wody (tylko ostrożnie, bo buchnie para), mieszamy, a gdy para opadnie dodajemy pokrojone masełko i mieszamy dalej aż się rozpuści. Odstawiamy do ostudzenia.
Do ostudzonego miodku dodajemy po kolei żółtka i orzechy, a następnie pomalutku makę z sodą i dalej mieszamy (można mikserem ). Na koniec dodajemy ubita pianę z białek, przekladamy do foremek-keksówek (mnie zawsze wychodzą dwa pierniki, ale to zależy od wielkosci formy) i wreszcie - do pieca (powinien byc nagrzany tak 180-200 stopni). No i pieczemy standardowo jak każde ciasto, piernik b. ładnie wyrasta i po pewnym czasie powinien "pęknąć" przez środek. Na koneic robimy próbę patyczkową - jeśli patyk jest suchy to znaczy że ciasto upieczone . Pierniczek można polukrować, oblać czekoladką, przełożyc powidłami, albo nic nie robic i też będzie pyszny - a najlepszy po 2-3 dniach .
Polecam, warto zrobić choćby dla samego zapachu jaki sie roznosi po domu, normalnie aromaterapia

[Charlotte]

Mmmmmmmmmmmm, wygląda przepysznie, dziękuję

Jak zrobię to napiszę czy mi się udało