|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2010-08-31, 12:44 | #1651 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 064
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Dziękuję za ciepłe słowa, oczywiście, że się nie poddam.
Ostatnio wynalazłam kilka książek tematycznych i mam zamiar w wolnych chwilach wyszperać je z biblioteki i poczytać, może coś to da Pozdrówka |
2010-09-01, 09:05 | #1652 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Wiesz, może lepiej oszczędź sobie te lektury ?
Nie zagłębiaj się w tą chorobę,nie interesuj się nią zbytnio, by nie stała się czymś najważniejszym w Twoim życiu.
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2010-09-01, 09:34 | #1653 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Br!!!
__________________
"It's a long road When you're on your own And it hurts when They tear your dreams apart And every new town Just seems to bring you down Trying to find peace of mind Can break your heart It's a real war." 23.09.2010 born again...harder way |
|
2010-09-01, 10:59 | #1654 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
o tym właśnie mówię
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2010-09-02, 15:44 | #1655 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 2 024
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Nie chcę zakładać nowego wątku, ale chcę zapytać o pewną kwestię, mam nadzieję, że mi coś doradzicie.
Mianowicie, boję się, że mam ED, lub skłonności. Nie wszystko się zgadza, ale od początku. Zawsze byłam chudym dzieckiem, kości nie wierzchu itd. Potem zaczęłam dojrzewać i mimo wyrobienia się kształtów, nadal nie musiałam zwracać na to co jem. Mój metabolizm był wspaniały, trzymałam się dobrze... Aż mi odbiło. W klasie maturalnej najpierw uznałam, że chcę szybko zrzucić co nieco przed wiosną. Przez tydzień jadłam tylko gotowaną pszenicę... Schudłam. Potem zaczęły się dłuuugie wakacje. Nie bardzo miałam co robić, więc siedziałam w domu... i jadłam. W dodatku w trakcie zaczęłam brać tabletki hormonalne. No i to mnie dobiło, przytyłam około 10 kg w 3 miesiące. We wrześniu już czułam, że się toczę, a nie chodzę, czułam się okropnie w swoim ciele. Miałam cellulit, rozstępy, czułam, że moje ciało rozpycha mnie od środka. Najpierw próbowałam jakiś chorych diet przez 3 miesiące, a w chwilach kiedy to nic nie dawało, objadałam się. Tylko ja nie potrafię się zmusić do zwymiotowania. Wszystko we mnie zostaje. Potem za radą mądrzejszej osoby zaczęłam ładnie jeść, ćwiczyć, biegać, do czerwca schudłam i wyglądałam bardzo dobrze. I znowu przyszły wakacje... W tej chwili znowu staram się sensownie jeść, ćwiczyć, ale potem słyszę coś, nawet delikatną uwagę, że nie wyglądam najlepiej... i mam ochotę zjeść świat Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić.Czuję jak moje życie obraca się wokół jedzenia i strasznie mi z tym źle. Proszę, poradźcie coś...
__________________
jesteś nikim i będziesz nikim dotąd,
dopóki choć raz pracując nad sobą, nie upadniesz omdlały ze zmęczenia. |
2010-09-02, 18:04 | #1656 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 306
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Ja nabrałam troche dystansu, zaczęłam obserwować otoczenie i to jaki wpływ wywierają na mnie relacje w pracy, okazało sie ze wcale nie jest tak źle. Każdy dzień to wyzwanie ale po co kurde tracić czas na zamrtwianie sie. Ja straciłam 6 lat i kończę z tym, powoli ale kończe. Chce żyć normalnie i nie przjemowac sie codziennie tym co zjadlam na kolacje i ile to ma kalorii.
__________________
Ide po niebie...może do Ciebie...?
|
|
2010-09-02, 22:27 | #1657 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 226
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Od 3ch lat mam kompulsy+ wymuszone czyszczenia żołądka :|
Mam do Was pytanie: jak powiedzieć rodzicom oraz jak zareagowali na wieść o Waszych zaburzeniach? Chciałabym, żeby wiedzieli, bo problem zżera mnie, a ja dosłownie zżeram problem :| Przydałoby się jakieś wsparcie od zewnątrz |
2010-09-02, 23:23 | #1658 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 064
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
To lepiej nie będę ich przeglądać kurczę... |
|
2010-09-02, 23:33 | #1659 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
myśle, że dziewczynom chodziło o literaturę 'popularną nienaukową' czyli wspomnienia prozą pisane, objawów kultywowanie, opowieści dziewczyn które się leczyły z czego 90 % książki to choroba, a 10 % to terapia.
Nie sądze, żeby książki typu 'bulimia program terapii' czy 'nadwaga jest sprawą rodziny' mogły zaszkodzić...
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
2010-09-03, 08:32 | #1660 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Możesz ale nie musisz powiedzieć rodzicom. Jeżeli chcesz aby wiedzieli - powiedz im to normalnie w prost. Mamo, tato - choruję na bulimię. Pomóżcie mi ---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ---------- Cytat:
Tak, tak tak dokładnie o to mi chodziło
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
||
2010-09-04, 17:07 | #1661 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Jeśli chodzi o pozycję "nadwaga jest sprawą rodziny" to cholernie mnie nakręcała. Ja mam niestety tak,że gdy wgłębiam się w tematykę ED (jak leczyć ,jak jeść , zwierzenia ,czemu warto przestać itp) to jeszcze bardziej myślę o odżywianiu i co najgorsze idzie to w złą stronę. Opisuję swoje doświadczenia z lekturami - kto inny pewnie będzie mieć inaczej.
__________________
"It's a long road When you're on your own And it hurts when They tear your dreams apart And every new town Just seems to bring you down Trying to find peace of mind Can break your heart It's a real war." 23.09.2010 born again...harder way |
|
2010-09-06, 11:40 | #1662 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 876
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Nosi mnie dzisiaj... czuję, czuję że zbliża się napad... chciałabym zapobiec...
__________________
3... |
2010-09-06, 12:00 | #1663 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
mój dopiero raz przetestowany sposób to wypicie ciepłej wody z imbirem. rozgrzewa mnie od środka i jakoś mnie to uspokaja
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda) |
2010-09-06, 13:44 | #1664 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2010-09-06, 21:22 | #1665 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 858
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Nie mogę już, nie wytrzymam... Moje życie jest bez sensu. Moje marzenia się nie spełnią, zawsze będę gruba, tłusta i obrzydliwa, codziennie będę myśleć o tym, jaka jestem obleśna, nie będę mogła nosić tego, co mi się podoba, wszyscy będą krytykować moją tuszę, źle będę się czuła we własnej skórze, nie będę miała ochoty na wyjścia ze znajomymi, będę się okrywać przed ludźmi, stracę resztki pewności siebie, będę wstydziła pokazywać się publicznie. I mimo wszystko, że od dawna to wiedziałam, dzisiaj ponownie postanowiłam się nażreć. Jadłam wszystko, jak najwięcej, bo przecież od jutra się odchudzam. Haha, chyba nikt w to nie wierzy, nawet ja. Moje życie staje się beznadziejne, a ja zamiast coś z tym zrobić, dalej jem! Nawet Mama kilka razy mi dziś mówiła, że przytyłam i że się tym nie przejmuję. Ale ja się przejmuję! Tylko duszę to w środku, a na zewnątrz pokazuję uśmiech. Jem te wszystkie świństwa z przyjemnością, a w środku cierpię, że nie mogę przestać i na tym nie panuję. Dzisiaj ważyłam 70,2kg, w rok temu 54kg! To wszystko przez te pieprzone kompulsy! Jestem najbardziej żałosna osobą na świecie. Tyję, czuję się beznadziejnie, a mimo to jem. Co takiego jest w jedzeniu, że nie potrafię bez niego żyć? Nie mam ochoty na nic. Nie chce mi się ćwiczyć, bo wiem, że i tak nie schudnę skoro tyle żrę. Beznadziejnie. Jest beznadziejnie. Nienawidzę jedzenia. To mój największy wróg, obok mnie samej. Nienawidzę siebie. Nie mogę na siebie patrzeć. Najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach i z nich nie wychodziła. Marnuję sobie życie i nawet to nie powstrzymuję mnie od jedzenia?! Kim ja jestem? Dlaczego akurat mnie to spotkało? Dlaczego nie potrafię jeść normalnie? Czy tak będzie już zawsze? Tak bardzo siebie nienawidzę...
__________________
|
2010-09-06, 21:36 | #1666 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2010-09-06, 21:59 | #1667 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
wiedziałaś rok temu że przytyjesz 15 kilo? a może rok temu mówiłaś już sobie będę gruba, będę żałosna, będę... słowa mają moc sprawczą ' uważaj o czym marzysz bo Ci się to spełni' czy ktoś krytykuje? czy robią to wszyscy? Zauważyłaś, że większość zdań zaczynasz od NIE ? Ciebie nic nie spotkało, sama sobie to powtarzasz, zaprzeczasz życiu. pytaj po co jesteś po co to robisz po co jesz nienormalnie
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
|
2010-09-07, 15:36 | #1668 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Kochana, ja jestem właśnie w trakcie kompulsywnego ciągu trwającego już chyba trzeci albo czwarty dzień, już nie liczę, zmagam się z tym od dawna. Jakieś trzy lata temu miałam coś podchodzącego pod anoreksję, potem coś się "posypało" i zaczęły się kompulsy. Tak więc moja walka trwa sobie już ok. trzy latka, jestem niesamowicie zmęczona. Oczywiście "powiększyłam się" znacznie, słyszę to od innych osób. Mój najdłuższy okres bez kompulsu to ok miesiąc. Już nie wierzę w to, że sama z tym wygram, tyle walk stoczyłam sama ze sobą na nic. Dzisiaj złapałam za telefon i umówiłam się na spotkanie z terapeutką od zaburzeń odżywiania na przyszły tydzień. W terapii moja nadzieja. Poinformuję czy cokolwiek mi pomogła, a póki co chętnie włączę się do dyskusji.
|
2010-09-07, 16:10 | #1669 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: WROCŁAW
Wiadomości: 5 464
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Właśnie zaliczyłam coś w rodzaju Dukanowego napadu, czuję, że zaraz pęknę z przejedzenia, w ciągu dnia zjadłam chyba miesięczne zapotrzebowanie na białko nie będę pisać jak się czuję psychicznie, bo to każdy może sobie wyobrazić, pusty dom więc jedyne co mi pozostaje to pozbyć się tego
Zdałam sobie sprawę że poza pracą nie mam nic, zupełnie nic, dzień wolnego, spędzony w "domu" czyli czterech ścianach, z rodziną? cóż to właściwie jest rodzina? Przerwałam kolejną terapię, moja psycholog powiedziała, że nie jest w stanie mi pomóc, bo od dłuższego czasu nie daję nic z siebie, nie współpracuję, znowu owijam się szczelnie i chowam uczucia do środka, bo wyciąganie ich na zewnątrz sprawia ból, czy jestem w stanie cokolwiek zmienić? Tak, ale brakuje mi odwagi, strach przed porażką skutecznie mnie powstrzymuje. Mogę z całą pewnością napisać, że sami jesteśmy kowalami własnego losu, a ja najwidoczniej jestem totalnym partaczem, który dodatkowo jest tego świadomy. Najważniejsze że jutro też jest dzień, kolejny wypełniony pracą, a po nim następny i następny, czy będę miała na tyle odwagi by z tym skończyć?? czas pokaże...
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. |
2010-09-07, 16:25 | #1670 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
No ja dziś też zamknięta w czterech ścianach bo przez kompulsy nie mam ochoty na spotkanie z kimkolwiek, też siedzę w pustym domu i też zjadłam wszystko co jest jadalne w ogromnych ilościach, rozbolała mnie głowa i ledwo siedzę ale bezna... o.O
No ja jestem mocno ciekawa jak będzie wyglądała terapia, nastawiam się na ciężką walkę ze sobą. Wiem, że źródło tego bagna sięga naszej osobowości a raczej jej zaburzeń, więc trzeba się otworzyć, zmierzyć z emocjami i z bólem jakie one niosą. Wiem, że te kompulsy się nasilają, co mnie przeraża... Funky87 siły Ci życzę !!! I sobie. |
2010-09-07, 17:38 | #1671 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Myślałam,że nienawidzę jedzenia...a prawda była taka,że nienawidziłam siebie. Moje myślenie nadal jest chore... Bulimia na przemian z aną i kompulsami. Dramat. Przytulam i rozumiem.
__________________
"It's a long road When you're on your own And it hurts when They tear your dreams apart And every new town Just seems to bring you down Trying to find peace of mind Can break your heart It's a real war." 23.09.2010 born again...harder way |
|
2010-09-07, 19:06 | #1672 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 338
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
funky <przytul>
__________________
We can be Heroes
Just for one day |
2010-09-07, 20:02 | #1673 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: WROCŁAW
Wiadomości: 5 464
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Dziękuję Wam,
Dukanowy napad przeobraził się w normalny , zakończony długą wizytą w łazience, czy mi z tym lepiej? raczej nie, wymiotowanie to chyba taki rodzaj kary... Dziś już nie chcę o tym myśleć, muszę tylko przezwyciężyć obrzydzenie do własnego ciała, wziąć prysznic i zasnąć, a jutro zacząć od nowa. Dobranoc, tulę mocno.
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. |
2010-09-07, 22:06 | #1674 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Ja się cieszę, że ten dzień już się kończy, jutro też zaczynam od nowa...
Daj znać jak samopoczucie, przytulam mega mocno |
2010-09-08, 01:16 | #1675 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 226
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Rozumiem doskonale Obecnie jestem od kilku dni na "górce", ale jak wszystkie wiemy łatwo z niej spaść Mam nadzieję, że Tobie terapia pomoże! Mnie nie pomogła, ale to chyba wynikało z tego, że nie dopasowałyśmy się z panią psycholog i nie byłam ani z nią ani ze sobą szczera. Trudno jest mówić o bardzo prywatnych sprawach Dwie rzeczy, na które zwróciłam uwagę: NaomiClark "Myślałam,że nienawidzę jedzenia...a prawda była taka,że nienawidziłam siebie" Często tak jest. Najtrudniejszym elementem terapii jest zaakceptowanie siebie dokładnie takim jakim się jest Polecam Wam youtube - kanał Andrea Albright Jest w prawdzie typowo dietetyczny, ale zachęca do zdrowego odżywiania, przy zachowaniu rozsądku Poza tym kobieta ma dużą wiedzę i mówi inspirująco również o samoakceptacji funky "raczej nie, wymiotowanie to chyba taki rodzaj kary... " tak jest. a z czego to wynika? z poczucia winy z powodu kompulsu, który z kolei wynika z tłumienia emocji takich jak smutek, złość, nerwy czy też zwyczajna totalna nuda Karzemy się za swoją słabość i nieumiejętność wyrażenia SIEBIE w inny sposób Dlatego jak ktoś gdzieś na tym forum napisał, bardzo ważne jest wypracowanie mechanizmu zastępczego Krzyk w poduszkę, wysiłek fizyczny, jakieś pochłaniające hobby, płacz Dla każdego będzie to coś innego Na tyle mojego wymądrzania może komuś w czymś pomogłam Pozdrawiam cieplutko
__________________
chętnie przygarnę: amor amor elixir passion organza indecence Edytowane przez czysta abstrakcja Czas edycji: 2010-09-08 o 01:27 |
|
2010-09-08, 08:41 | #1676 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Czysta abstrakcja, właśnie dokładnie o to chodzi, że jednym z głównych powodów są moje smutki, z którymi nie do końca sobie radzę. Tłumaczę sobie, że mam tyle pozytywnych ludzi wokół siebie itd. że jest ok, ale po jakimś czasie to nie wystarcza, a ciężko mi się skupić na czymkolwiek jak mam doła. Tobie to wychodzi? Masz jakieś zajęcie na "gorsze momenty"?
Do tego problem jest taki, że jak wychodzę z ciągu kompulsów tak jak dziś mam zamiar, to zaczynam w drugą stronę... czyli jem mało, czuję się często głodna, trzymam się baaardzo mocno zasad... i w końcu pękam, bo dochodzi do momentu, że na widok czekolady dosłownie się trzęsę + "dołek" i wszysciutko się sypie i koło się zamyka o.O. Ktoś musi nauczyć mnie jeść, bo doszło do tego, że ja się nawet boję jechać do znajomych, bo nie wiem co oni tam będą jeść a nie chcę jechać ze swoim żarciem napchanym w pudełka ; D nie ma u mnie żadnej elastyczności w tym względzie, albo jem wszystko albo wg ściśle wyznaczonych reguł... Ja się postaram współpracować z terapeutką, no chyba że mi kobieta nie podpasuje to nic na siłę... Dam znać A dziś chcę dołączyć do osób "na górce" Bo jutro muszę wyjść do znajomych : D Chcę do nich dojść a nie się doturlać w wielkich bólach brzucha. Miłego dnia nam życzę |
2010-09-08, 19:13 | #1677 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: .
Wiadomości: 2 017
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Jak się ciesze, że znalazłam ten wątek..
Przez kompulsy nie potrafię cieszyć się życiem... idę spać z bólem brzucha i łzami w oczach, wstaję "przejedzona" i wściekła na siebie, na rodzinę, na wszystkich. Boję się tego co się ze mną dzieję... Mam 174 cm, ważyłam 57/58 kg.. i czułam się jak ryba w wodzie teraz przytylam jakieś 9 kg... (ja wiem, że moja waga nie jest przerazająco duża)w krótkim okresie czasu... na diecie jestem w stanie wytrzymać góra 4 dni.. i później zaczyna się nadrabianie w jeden dzień tego co udało mi się pozbyć.. Doszło do tego, że najchętniej siedziałabym w domu... nie lubię się pokazywać wśród znajomych... bo byłam inna, byłam lepsza... teraz powinnam siedzieć w domu... i płakać... niedawno szłam spać z myślą, jutro powiem mamie, ona mi pomoże.. ale nie zdecydowalam się na to... myślę, że sama sobie muszę z tym poradzić... nikt inny nie jest w stanie mi pomoc, a mama na pewno będzie chciała mnie wysłać do psychiatry... niejednokrotnie próbowałam wywołać wymioty... jednak na szczęście nie jestem w stanie tego wykonać... nie mam aż tak "silnej woli" a już w głowie mam myśli, że "wymioty" stałyby się dla mnie ułatwieniem... i ratunkiem.. Chcę wrócić do dnia, kiedy jedzenie było dla mnie przyjemnością a nie KOMPULSEM! nie wiem czego oczekuje... na pewno nie zrozumienia, bo tego nie da się zrozumieć!
__________________
biegam dbam o siebie |
2010-09-08, 19:57 | #1678 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: WROCŁAW
Wiadomości: 5 464
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Dziś już lepiej, co prawda poranek był koszmarny, wzdęty brzuch, obolałe gardło, i sińce pod oczami, ale rzuciłam się w wir pracy i z czasem przestałam o tym myśleć. Zaczynam od nowa, kolejny już raz, a czy się uda pokaże czas.
Ściskam mocno Dobranoc
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. |
2010-09-09, 00:14 | #1679 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 226
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
życzę powodzenia
i wierzę że się uda czy sobie znalazłam jakieś metody zastępcze? Tak, ale nigdy na stałe Moją metodą jest zmiana. Kiedy jestem zajęta czymś co mnie interesuje i pochłania jestem w stanie zablokować kompuls. To samo dzieje się kiedy jestem powiedzmy w dobrym humorze i czuję się na siłach Więc: - staram się koncentrować na pozytywach, nadziejach, planach nawet w najczarniejszym dołku - kiedy mam problem dosłownie ryczę w poduszkę lub piszę na wizazu uwolnienie emocji pomaga - oglądam i czytam pozytywne rzeczy: przyjemne filmy typu pod słońcem toskanii ( na youtube polecam Validation) książki o rozwoju osobistym i ogólnie lepszej stronie życia - relaksuję się: muzyka, mini-spa, zielona herbata - to co dziwne pomaga najbardziej - WYSIŁEK FIZYCZNY- jestem strasznym leniem i tego nie ukrywam, ale są dyscypliny sportowe, które lubię wyzwalam endorfiny -> jestem w lepszym nastroju Prawdziwe wyzwanie dla mnie to powstrzymanie się w chwilach kiedy smutku nie da się nawet wypłakać ani wypisać Mam na myśli poważniejsze problemy czy też jakieś nierozwiązane sprawy Ale myślę, że to da się zrobić Tylko w siebie głęboko uwierzyć
__________________
chętnie przygarnę: amor amor elixir passion organza indecence |
2010-09-09, 20:18 | #1680 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: WROCŁAW
Wiadomości: 5 464
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
W sumie to nie udało się nawet nie mogłam tego z siebie wyrzucić bo byłam w pracy, nie będę pisać jak się czuję bo żadne słowa nie są w stanie tego odzwierciedlić
...Cytat z mojej ukochanej piosenki: ... To życie minie jak zły sen, Jak tragifarsa, komediodramat, A gdy się zbudzę, westchnę cóż, To wszystko było chyba zamiast. Lecz póki co w zamęcie trwam, Liczę na palcach lata szare I tylko czasem przemknie myśl, Przecież nie jestem tu za kare. Dziś czuje się jak mrówka, Gdy jakiś but tratuje jej mrowisko. Czemu mi dałeś wiarę w cud A potem odebrałeś wszystko. Nie chcę się skarżyć na swój los, Choć wiem jak będzie jutro rano, Tyle powiedzieć chciałam Ci, Zamiast pacierza na dobranoc.
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. Edytowane przez funky87 Czas edycji: 2010-09-09 o 20:19 |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:32.