2010-11-15, 11:07 | #4561 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Fakt, źle, może nawet fatalnie się zachowałam ostatniego dnia, ale na takiej zasadzie, to ja już powinnam go dawno zostawić. Cytat:
Wy musicie złapać dystans, obydwoje, naprawdę. Jeżeli on naprawdę Cię kocha, to zatęskni tak, że stanie na głowie, by o Ciebie zawalczyć. Ale musi sam do tego dojść. A Ciebie tylko i wyłącznie na dobre uspokoiłyby jego czyny, a nie słowa. Cytat:
Co gorsza, ja tak potrafię mysleć.
__________________
"Póki walczysz, jesteś zwycięzcą." .mój cel: obawy zmieniać w nadzieję. |
|||
2010-11-15, 11:13 | #4562 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 187
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Sunset ja nie mogę z Tobą... normalnie jakbym o sobie czytała po raz setny! on też twierdził, że traktowałam go jak śmiecia, a tak bardzo był we mnie zakochany, że na to pozwalał... z resztą, on też czasami mówił i robił takie rzeczy, że każda normalna i myśląca dziewczyna kopnęłaby go w dupę...
__________________
"A może to, co Cię teraz spotyka, to cena przyszłego szczęścia...?" |
2010-11-15, 11:47 | #4563 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 009
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Co do Twojego faceta... jakoś łatwo mu to poszło. Po kilku latach związku nagle sobie zasłużyłaś na to, aby niczego nie wyjaśniać, bo źle go potraktowałaś. To jakiś rodzaj kary dla Ciebie? Nie zdradziłaś go, nie oszukałaś itd, żeby się na Ciebie tak wypiąć i odwrócić się na pięcie. Zachowuje się tak, jakby Cię nie znał wcześniej a to, co zrobiłaś "otworzyło mu oczy". Ale to przecież nieprawda i te kilka słów wyjaśnienia prosto w oczy mógłby Ci dać. Dziwię się jemu, że sam z siebie tego nie potrzebuje ---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ---------- Jeszcze mi się przypomniała scena z naszego pożegnania. Wszedł ze mną do pociągu, włożył mój plecak na miejsce dla bagaży, wyciągnął mnie na korytarz i przymknął drzwi przedziału. Przytulił mnie mocno i powiedział "Bardzo Cię kocham, wiesz?". Na co ja mu odpowiadam "Miło. Ale co z tego?". A on mi na to "Przecież to chyba najważniejsze". Już nawet nie pamiętam, co mu odpowiedziałam, ale weszłam do tego przedziału a on jeszcze czekał na zewnątrz aż pociąg odjedzie. Aż mi się płakać zachciało i ledwo się powstrzymałam. Jakże to melodramatyczne A jak potem zadzwonił, to coś tam jadł i pytanie "Dlaczego Cię tu ze mną nie ma?". A ja po prostu w śmiech i mu odpowiadam "Nie chcesz mnie przecież, pamiętasz?". I na to już nic nie odpowiedział chyba. W sumie też mógłby mi wprost powiedzieć, że mnie nie chce a nie milczenie, kamuflaże... Ech
__________________
„tu, teraz, zanim cokolwiek inne, przed jutrem, zanim umrzemy”
Edytowane przez Reme Czas edycji: 2010-11-15 o 11:49 |
|
2010-11-15, 12:42 | #4564 | ||||||||||||
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Poczekamy, zobaczymy... Ale musisz przygotować się też na to, że wybierze ją albo że będzie Was obie okłamywał.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
||||||||||||
2010-11-15, 12:48 | #4565 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 187
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
gdybym ja wiedziała, że on mnie nadal kocha to walczyłabym... ---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ---------- wiem, na nic się nie nastawiam... teraz to już nie ode mnie zależy... ale jeśli wybierze ją, to według mnie tylko dlatego, że przy niej czuje się wolny, a ja go ograniczałam... no chyba, że rzeczywiście nagle się zakochał...
__________________
"A może to, co Cię teraz spotyka, to cena przyszłego szczęścia...?" |
|
2010-11-15, 13:25 | #4566 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Zrobiłam kolejny krok do przodu pomimo że ostatnio się cofnęłam, ale jest mi z tym lżej. W piątek miałam kolejny kryzys, dorwałam go na fb, pogadaliśmy trochę, ale nie można tego było nazwać rozmową. Ja płakałam pisząc z nim, oboje stwierdziliśmy, że jest dziwnie, ale on że nie poradzi nic na to. Zakończyłam rozmowę, bo mijała się z celem. Miał iść tego dnia do klubu, bo jak stwierdził - nie można siedzieć cały czas w domu. Jak byliśmy razem, to wielokrotnie go chciałam wyciągnąć, ale... zawsze było jakieś ale lub brak kasy. Popłakałam się. Napisałam mu później smsa, że jak ma być normalnie skoro osoba którą kocham jest coraz dalej, że nie potrafię go nienawidzić i nie potrafię przestać kochać... Trochę mu wyznałam. Zrobiłam błąd pisząc mu tego smsa, ale niestety złapał mnie dołek. Oczywiście nie odpisał. Wczoraj znalazłam rozmowę w komentarzach na fb co do tej imprezy, jak to było świetnie, że wrócili o 4.30 do domu itp. Zabolało. Wkurzyłam się na tyle tym jak to u niego jest teraz dobrze, że postanowiłam wreszcie usunąć go z gg i z fb żeby nie patrzeć na to co pisze... Oczywiście na tej imprezie była dziewczyna, do której zarywał po naszym 1.rozstaniu. Jak mi potem mówił o niej, to, że fajna du*a, ale troszkę głupia...
Przykre w tym wszystkim jest to, że odnoszę wrażenie jakby będąc ze mną w związku był na smyczy, a nagle kiedy kajdany puściły, to lata na prawo i lewo. Kiedy byliśmy razem, nawet jego ojciec miał coś przeciwko jak wychodziliśmy, jego gadki i problemy jakie stwarzał doprowadzały do tego, że odechciewało się gdziekolwiek iść. A teraz jak widać pozwala mu bez problemu wychodzić...? Ja wiem, że musi się wyszaleć, że w tłumie i gronie znajomych łatwiej nie myśleć, że jak to facet żeby się dowartościować musi zarywać do nowych panienek, ale to jest przykre, kiedy się na to patrzy z drugiej strony. Sama po sobie nie wiem czego oczekuję. Chyba bym chciała żeby płakał jak ja, żałował tego co zrobił i przychodził z kwiatami prosząc o przebaczenie... Ale jak tak sobie pomyślę, to... tkwimy w takim bagnie, wielokrotnie mnie zranił, przestałam mu ufać i co...? Mielibyśmy zacząć po raz trzeci? I tak źle i tak niedobrze... Czuję się zagubiona...
__________________
|
2010-11-15, 13:51 | #4567 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Dream world=]
Wiadomości: 2 773
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Poza tym koleżanka która miała jechać ma egz.w nd wiec też nie jedzie Poczekam na kolejny koncert żeby sobie powzdychać ja byłam z moim exem...Nie wybawiłam się w ogóle i byłam wściekła bo miał skręconą kostkę i mógł mi o tym powiedzieć to bym go nie fatygowała...Więc ani sie za bardzo nie wytańczyłam ani nic...Ale chociaż czas spędziliśmy razem ;] Przeczytałam dziś na fcb rozmowę odnośnie sob.spotkania u Niego... Tak strasznie mi go dzisiaj brakuje
__________________
|
|
2010-11-15, 14:01 | #4568 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 552
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Nie napisałam jaki jest powód tego "zniknięcia" i to tak troszkę dziwnie wygląda. To nie jest na zawsze, ale raczej na czas nieokreślony. Mój ex zrozumiał wiele swoich błędów, zamknął się w sobie i potrzebuje teraz czasu na przemyślenia. A także po to, żeby się zmienić...my oboje się ciągle obwiniamy za rozpad tego związku, dlatego nam jest strasznie trudno... Oboje zrozumieliśmy, że nasze postępowanie krzywdziło nie tylko nas wzajemnie, ale ludzi dookoła... także rodzinę... dlatego musimy oboje się zmienić... Powiedziałam, że "zniknę" mając na myśli, że nie będę go męczyła testami w stylu "kocham Cię, martwię się o Ciebie". Przez rok naszego związku moje życie całkowicie podporządkowałam Jemu... a teraz sobie bez Niego nie radzę... to był błąd, wielki błąd... a teraz ponoszę tego konsekwencje. I o to głównie chodzi mojemu ex... żebym wreszcie zaczęła żyć własnym życiem... |
|
2010-11-15, 15:09 | #4569 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2010-11-15 o 15:15 |
|
2010-11-15, 15:21 | #4570 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
limonka1983 - myślę, że po 7 latach już się WIE, czy to ta osoba, z którą chce się mieszkać i brać ślub. Jeśli nie, to po co to ciągnąć?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-11-15, 15:37 | #4571 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
limonka - po co Ty się bawisz w pieszczoty z kimś, kto uważa Cię za dno moralne, za obrzydliwą materialistkę?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2010-11-15, 15:42 | #4572 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Ależ ja tego nie ciągnę. Nie jesteśmy parą od 8 sierpnia, a ja spotykam się z kimś innym. Jak na razie wszytko rozwija się powoli, ale nie przeczę, ze nie chciałabym, by rozwinęło się coś więcej. Akcja sprzed 3 tygodni była z mojej strony sprawdzeniem, "co w trawie piszczy". I się tym sposobem dowiedziałam. Nie zastanawiam się już, "co poeta miał na myśli, mówiąc to i tamto". Tu myślę też o dziewczynach, które w "czułych słówkach" eksów widzą jakieś mega wyznania. Cały czas trzymam się mojej podpisu. "Słowa, to tylko słowa...". Za jego słowami i "byciem dla mnie miłym" nic więcej nie idzie." Chcę poszukać wspólnego mieszkania, ustalenia daty ślubu i konkretnych "dowodów", że eks rzuca palenie. Chce zajść w ciążę w wakacje. Do tego czasu czekaliśmy, aż pokończymy studia i zaczniemy pracę. To mamy już za sobą. Mam 27 lat i czas mnie nagli (bardzo chciałabym mieć dziecko zdrowe). Natura zresztą też się dopomina. Fajki, to nie tylko trucie siebie, ale też otoczenia, poza tym idzie na nie mnóstwo kasy, a eks twierdzi, że byłoby nam ciężko pod tym względem. Ja uważam, że 4 tysiące z perspektywą na więcej na 2 osoby, to na prawdę nie jest żadna tragedia, a wręcz przeciwnie... Oczekuję czegoś więcej, niż tylko uśmiechania sęi do mnie i słodzenia.
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2010-11-15 o 15:46 |
2010-11-15, 15:44 | #4573 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
limonka1983 - wiem, wiem, ja co roku słyszałam, że o ślubie pomyślimy za rok Że za mało kasy, brak własnego mieszkania, bla, bla, bla...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-11-15, 15:47 | #4574 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
|
2010-11-15, 15:49 | #4575 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Poświęcić się - dobre
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2010-11-15, 15:52 | #4576 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
|
2010-11-15, 16:03 | #4577 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 009
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Jeśli chodzi o poważne sprawy w naszym związku. Znamy się. Mieszkaliśmy ze sobą, ta decyzja u nas była tak oczywista, że się nad tym długo nie zastanawialiśmy. O zaręczynach mowa była dawno temu, ostatnio do tego nie wracaliśmy już. Zaręczyć się chciałam, tak dla nas. Ale do ślubu to specjalnie nie dążyłam, choć gdybyśmy się zaręczyli to mogłabym wziąć i ślub. Po naszym pierwszym rozstaniu też mówił o ślubie, ale wtedy ja nie chciałam, bo musiałam najpierw sobie ułożyć wszystko. Bez sensu było dla mnie brać ślub, gdy nie wszystko było między nami dobrze. Jedna z dziewczyn tutaj, chyba Sunset, napisała, że tylko czyny by mnie przekonały do niego. A jakie czyny to on już na pewno wie. Ja sama też wiem, co mogłabym zmienić, bo wiadomo, że wina nie leży jedynie po jego stronie. Cudów nie wymagam, znam go na tyle, aby wiedzieć, co spokojnie zrobić może. Już nie mam zamiaru mu mówić o moich wymaganiach, prosić, bo co miało zostać powiedziane, to już zostało. Ja ze swojej strony więcej zrobić nie mogę a dalsze rozmowy o związku nie mają sensu, bo związku już nie ma. Tylko to mieszanie w głowie, kiedy muszę sobie swoje życie poukładać już bez niego... I tak jest wystarczająco trudno, bo zmienia mi się wszystko o 180 stopni a zostałam z tym sama. Ale co tam, z tym sobie poradzę, trudniejsze jest dla mnie to, że za nim tęsknię i inne związane z tym odczucia. Z tym staram się radzić sobie tutaj i wylewać, co mi leży na wątrobie
__________________
„tu, teraz, zanim cokolwiek inne, przed jutrem, zanim umrzemy”
Edytowane przez Reme Czas edycji: 2010-11-15 o 16:22 |
|
2010-11-15, 18:28 | #4578 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Ogólnie, ja teraz studiuję z koleżanką, która chodziła w liceum z moim eksem do klasy. No i ona ostatnio rozmawiała ze swoim przyjacielem z ich klasy, naszym wspolnym znajomym (a poznalam go przez eksa oczywiscie) i on ja pytal, czy ja jeszcze z eksem jestem, czy sie rozstalismy, bo cos tam slyszal, ze sie posypalo... Ona mu powiedziala, ze to juz koniec. A on zapytal, czy sie juz pozbieralam i reasumujac, stwierdzil, ze on mojego eksa bardzo lubi, ale na miejscu dziewczyny, nie moglby byc z taka osoba...
Co ciekawe, ta kolezanka zaczela mi opowiadac, ze on bedac juz ze mna, na lekcjach ogladal filmiki porno z kumplami, gadal o jakichs dupach, nauczycielkach i opowiadal swinskie, nie raz chamskie w stosunku do naszej plci, zarty. Powiedziala, ze to typowe dla mlodego faceta, ale ze bylo to dla niej dziwne, ze on sie tak zachowuje, majac dziewczyne. A ja jej na to, ze on przy mnie udawal swietoszka. No potem juz troche mniej, bo sie przekonal, ze i ze mna mozna sobie pozartowac. Ale chyba brakowalo mu bardziej hardcorowych zartow niz te, na ktore mogl sobie pozwolic ze mna. Zapytałam ją: czyli chcesz mi powiedziec, ze bylam z dzieciakiem? A ona: No, tak, a czego sie mozna innego spodziewac po facetach w tym wieku... Ja: no masz rację, tylko te pozory, ktore on stwarzał... Teraz juz rozumiem, co to oznacza, ze dzis beze mnie jest bardziej wyluzowany Ale w sumie, to sie troche bardziej zdolowalam. Bo widac, eks oglosil wszem i wobec, ze mnie zostawil, rozmawia na ten temat z innymi, a ze mna sie nie pofatygowal... nie no, to jest jakis skandal.... ratunku Własnie mija 6 tygodni milczenia.
__________________
"Póki walczysz, jesteś zwycięzcą." .mój cel: obawy zmieniać w nadzieję. Edytowane przez sunset girl Czas edycji: 2010-11-15 o 18:30 |
2010-11-15, 18:32 | #4579 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 552
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
A czy rzeczywiście tak jest, że jak się mieszka z Tż to wtedy tak naprawdę się go poznaje? I wtedy, po jakimś czasie człowiek jest na 100% pewien, czy chce żyć z tym człowiekiem, czy nie?
Ja tak miałam z koleżankami. Znałam się z jedną niby 12 lat, a tak naprawdę poznałam ją, gdy zamieszkałyśmy na studiach... Mnie strasznie boli, że ja i mój Ex nie mieliśmy możliwości zamieszkać razem... Naprawdę czuję, że wiele naszych konfliktów było błahostkami, które da się bardzo dobrze rozwiązać na żywo i gdybyśmy mieszkali ze sobą to byłoby lepiej... Wiele spraw by to ułatwiło, bo na temat częstości spotkań też się kłóciliśmy... a w tym przypadku nie byłoby tego problemu... Jestem chora z miłości do Niego... i ciągle wierzę, że nawet za parę lat się zejdziemy i zamieszkamy ze sobą... Naprawdę, mieszkanie z Nim było moim marzeniem |
2010-11-15, 18:42 | #4580 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 982
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
...
__________________
Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto Nie pachną miętową maścią Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans... Edytowane przez annonim Czas edycji: 2010-11-17 o 20:22 |
2010-11-15, 18:45 | #4581 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Tak. Ale czasem to gwóźdź do trumny, bo łatwo się zanudzić.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-11-15, 18:50 | #4582 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Ale to też jest poznanie kogoś Ileż się słyszy o związkach, gdy przed ślubem, czy zamieszkaniem facet zaskakiwał pomysłami, a potem tylko dres, kapcie, piwo plus telewizor? Niektóre babki próbują ratować sytuację i wymyślają jakieś spacery, wyjścia (swego czasu byłam z facetem, przy którym nawet wymyślałam wycinanie figurek z papieru...), a tu klops.
|
2010-11-15, 19:07 | #4583 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Również przybijam
---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ---------- pocieszy mnie któraś w nawiązaniu do mojego powyższego posta? proszę, bo mam dziś kryzysik.
__________________
"Póki walczysz, jesteś zwycięzcą." .mój cel: obawy zmieniać w nadzieję. |
2010-11-15, 19:24 | #4584 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Dream world=]
Wiadomości: 2 773
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Łaaaaaa ;]
Poleciało dziewcze na zakupy i sie przeraziło Jak wszystkie spodnie mam rozmiar 40 ze względu na te moje cholerne biodra tak dziś nie dosyć,ze w 40 właziłam z trudem to jeszcze mi boczki wychodziły ... Kurde...Musieli chyba nr.zawyżyć bo to raczej nie jest mozliwe Ogólnie jeszcze poszłam na solarium bo do pt.muszę wyglądać Extra i jakoś tak się dowartościowałam Eks napisał do mnie pierwszy raz od jakiegoś 1.5 miecha... Kurde jak by nic się nie stało i przeszła mi ochota na Niego i na to wszystko co było... co za zryte mózgi mają faceci to ja nie wiem Poprosiłam ex exa o przysługę jutro Zobaczymy jak słowny bedzie bo jakoś nigdy mu to nie wychodziło a jak nie dotrzyma obietnicy to mu skopę tyłek tak,ze wyleci przez okno
__________________
|
2010-11-15, 19:44 | #4585 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 552
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Ale powiem szczerze, że mi taka nuda by odpowiadała...
Ani ja ani mój ex nie jesteśmy duszami towarzystwa. Ja w tej chwili prowadzę bardzo nudne życie, praktycznie nigdzie poza stancję się nie ruszam i wcale nie jest mi źle z tego powodu... Dla mnie naprawdę bardzo ważna jest bliskość drugiego człowieka, gdy jemy razem posiłki, gdy mogę na niego liczyć, mogę się przytulić prawie w każdej chwili, kiedy mi źle... Żeby nie płakać do czterech ścian, żeby nie wylewać łez na poduszkę... Jeśli mam ochotę, to spotykam się z koleżankami z moich stron, raz na parę miesięcy i to mi wystarczy, przynajmniej jest o czym rozmawiać... No, ale mogę sobie pomarzyć o tym wspólnym mieszkaniu... mogę sobie pomarzyć o powrocie... sunset girl Nie wiem czy to będzie pocieszenie, ale rzeczywiście w jego zachowaniu widać po prostu dużego dzieciaka... Ale to, że rozgłasza wszystkim wszem i wobec, że nie jesteście razem, a jednocześnie z Tobą nie porozmawiał na ten temat... to trochę nie bardzo. Może w ten sposób chce zwrócić uwagę na siebie i przyciągać nowe dziewczyny... Przykre to strasznie... Ja sama nie wiem co gorsze... mój Ex za to zamknął się w sobie i prawie z NIKIM nie rozmawia. Wszystkich naookoło zbywa. Ze mną też za bardzo nie chce rozmawiać... Jedynie zasugerował, że jak będę miała wielki problem, to mogę się z nim do Niego zwrócić. Ale mój Ex to typ samotnika i teraz jeszcze bardziej się odizolował od ludzi... nie wiem czy to źle, czy to dobrze... ale przynajmniej wiem, że na randki z nikim się nie umawia... i na pewno po imprezach nie szaleje... Edytowane przez blueskye Czas edycji: 2010-11-15 o 19:50 |
2010-11-15, 19:52 | #4586 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 125
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
|
|
2010-11-15, 20:04 | #4587 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Dzięki...
eehh beznadziejnie nie mogę się skupić na nauce, boje sie, że nie dam rady na tych studiach... przeszlo mi przez mysl, zeby sie przeniesc na zaoczne i isc do pracy... mam co raz czarniejsze mysli...
__________________
"Póki walczysz, jesteś zwycięzcą." .mój cel: obawy zmieniać w nadzieję. |
2010-11-15, 20:09 | #4588 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Dream world=]
Wiadomości: 2 773
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Kurde zniosła bym wszystko ale nie tłuszczyk na biodrach
Dlaczego to nigdy nie moze iść w biust tylko zawsze w tyłek ?? Sympatyczny rudzielec z Wawy właśnie definitywnie mnie zlał... Kij mu w oko... Ci faceci są poje*ni bez kitu
__________________
|
2010-11-15, 20:11 | #4589 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 552
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Ja jestem w gorszej sytuacji, bo nie mogę studiować zaocznie... mój kierunek jest tylko dzienny... Jedyna dla mnie rada, to urlop dziekański, bo mimo wszystko chcę skończyć te studia... A co do Ciebie, to nie radzę się poddawać. Jeśli nie zaliczysz egzaminów i skreślą Cię z listy studentów, dopiero wtedy przenieś się na zaoczne... Ale ja wierzę, że tak nie będzie, że i Ty i ja sobie poradzimy... Edytowane przez blueskye Czas edycji: 2010-11-15 o 20:12 |
|
2010-11-15, 20:28 | #4590 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 125
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 12 :(
Cytat:
Z drugiej strony - łatwiej nam się będzie rodzić dzieci...kiedyś. Cytat:
|
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:30.