Mój chłopak ma koleżanke...

[TmargoT]

Napisane przez Linka25

pewnie ze tak, tyle, ze to bez znaczenia w tej sytuacji

Mam kolegów/ przyjaciół, którzy nigdy mi nie okazali tego, że chcieliby czegoś ode mnie. Czy nie chcieli, nie wiem, pewności nie mogę mieć, ale mysle że nie chcieli. A czuje się atrakcyjna. Ale to nie od stopnia atrakcyjności zalezy. Ludzie to nie zwierzęta. Ja mam kumpli, do których nigdy nie czuję i nie czułam pociągu seksualnego i wierzę że faceci też tak miewaja, ze są ludzmi a nie zwierzętami.

nie rozumiem przypisywania ludziom nadzwyczajnych zdolności.
przecież ludzie maja uczucia i często nie sa związane z rozumem.
owszem nie zgwałci kobiety ,która mu się podoba,ale na boga ma prawo się zakochać,czy czuc pociąg sexualny!!

[Linka25]

Napisane przez TmargoT

nie rozumiem przypisywania ludziom nadzwyczajnych zdolności.
przecież ludzie maja uczucia i często nie sa związane z rozumem.
owszem nie zgwałci kobiety ,która mu się podoba,ale na boga ma prawo się zakochać,czy czuc pociąg sexualny!!

To się zdarza, ale nie zawsze tak jest.

No nie wiem, ja nie mam w sobie takiego lęku przed przyjaźnią damsko-męską. Całe szczęście, bo by mnie ominęło wiele fajnych znajomości.

[TmargoT]

Napisane przez Linka25

To się zdarza, ale nie zawsze tak jest.

No nie wiem, ja nie mam w sobie takiego lęku przed przyjaźnią damsko-męską. Całe szczęście, bo by mnie ominęło wiele fajnych znajomości.

ja też mam fajnego kolegę,jednak wiem,że czuje do mnie miętę i wystarczy mój znak...
musze trzymac go na krótkiej smyczy i trochę mnie to męczy. nie mogłabym wejść z nim w reacje przyjaźni,bo znam jego emocje.

[Linka25]

Napisane przez TmargoT

ja też mam fajnego kolegę,jednak wiem,że czuje do mnie miętę i wystarczy mój znak...
musze trzymac go na krótkiej smyczy i trochę mnie to męczy. nie mogłabym wejść z nim w reacje przyjaźni,bo znam jego emocje.

Wiem o czym mówisz, bo z własnego doświadczenia znam coś takiego Facet jest "przyjacielsko nastawiony" a tak naprawde liczy na cos więcej. Ale zazwyczaj są to świeże znajomości, bo ze starymi kumplami to jak z braćmi... Tylko relacje muszą być czyste, zadnych gierek, zadnego kokietowania. Da się.

[wandaweranda]

Napisane przez Linka25

pewnie ze tak, tyle, ze to bez znaczenia w tej sytuacji

Mam kolegów/ przyjaciół, którzy nigdy mi nie okazali tego, że chcieliby czegoś ode mnie. Czy nie chcieli, nie wiem, pewności nie mogę mieć, ale mysle że nie chcieli. A czuje się atrakcyjna. Ale to nie od stopnia atrakcyjności zalezy. Ludzie to nie zwierzęta. Ja mam kumpli, do których nigdy nie czuję i nie czułam pociągu seksualnego i wierzę że faceci też tak miewaja, ze są ludzmi a nie zwierzętami.

Ja też w to wierzę i nigdzie nie twierdzę że są. Widzę, ze pewne osoby strasznie bulwersuje to, że napisałam, ze mam powodzenie u facetów. No to macie problembo ja nie widzę w tym niczego dziwnego, złego, a juz tym bardziej nie jest to podstawa do tego, by uznać że nadaję sie wyłącznie do chędożenia. I w oparciu o ten fragment jednego z moich postów mnie szufladkowac jako taką.
Gratuluję łatwości oceny.

A wracając..Wszystko fajnie i cacy jeśli obie strony są wolne i obie dla siebie absolutnie aseksualne. Jesli ja jestem wolna, a facet zajęty ale dla mnie aseksualny i on zaczyna z upodobaniem się ze mna umawiać (sam na sam) bo mu się ze mną ekstra gada,do tego wali mi komplementy i w ogóle jest super to coś w moim odczuciu jest z nim nie halo (a także z jego związkiem). Nie ciagnę takiej znajomosci. Naprawde tzreba być naiwnym by sądzić, ze takie relacje są niewinne i do niczego dwuznacznego nie doprowadzą, tylko dlatego, że samemu ma się czyste intencje
tak samo gdy ja jestem wolna a facet zajety, ja jestem dla niego aseksualna ale mi się on podoba (na tyle, że gdyby był wolny, chetnie widzialabym go jako swojego partnera) to tez nie podtrzymuję takiej znajomości, bo wiem, że mam naturę flirciary.

Gdy jestem w związku, to tylko z kimś, z kim swietnie się dogaduję, kto mnie pociaga i kto jest moim przyjacielem. Ja rozumiem, że co 2 (co najmniej) wielbicieli to nie 1 ja np. jestem w stanie zrezygnować z podtrzymywania tudzież zawierania przyjaźni (czyli relacji dość bliskiej) z innym wolnym facetem czy facetami.
p.s. rabid, przepraszam za przekrecenie, bynajmniej złośliwe. Mój starczy wzrok szwankuje
przepraszam co do nicku, płci i tak na zapas, tez przepraszam, jesli uraziłam.

[Linka25]

Wandaweranda, sama widzisz, przypadków i okoliczności moze byc wiele, niektóre nawet z grubsza przeanalizowałaś. Ja mam i miałam w swoim życiu wielu kolegów, niektórych kompletnie nieatrakcyjnych (zreszta, 99 % facetów jest dla mnie mało atrakcyjnych), jeden był gejem. Nic mnie z nimi nie łączyło, dlatego wyobrazam sobie koleżeństwo damsko-męskie. Dla mnie proste.

[KATona]

W tym problem moje Drogie że na pewno nie spotkamy się we czwórkę bo
Jej chłopak, jest na tyle zazdrosny że nie trawi mojego chłopaka...jak się dowiedziałam "mógłby nawet skakać do niego z łapami" więc to też mnie zastanawia czy on jest superzazdrosny czy ma jakieś podstawy by chcieć obić mojego Kochanego...

[Irisfeal]

Napisane przez TmargoT

tak.kłótnia małzonków,mąż trzaska drzwiami i wychodzi na plotki z przyjaciółka.ona go pociesz,a on wraca skruszony do żony.żona ufa facetowi i cieszy się,że miał się do kogo wygadać.

yy..jeśli po tej rozmowie wraca i jest w nastroju na rozwiązanie problemów to nie widzę w tym nic nienormalnego. Ja pon kłótni z nim tez dzwonię czasem do przyjaciółki czy siostry.

Napisane przez TmargoT

albo -wieczór,miłe chwile,pocałunki i nagle telefon od przyjaciółki potrzebującej pocieszenia.kobieta tolerqancyjnie odpuszcza sobie migdalenie i nakazuje jechać pocieszac przyjaźń.
takiego scenariusza nie ma nawet w filmach.

Hm..wątpię żeby mój tak radośnie biegł w tym momencie. Raczej na spokojnie pogadałby z nią i umówił się np na następny dzień. I znowu nie widzę w tym żadnego problemu.
Ufam mu więc czym miałabym się w takiej sytuacji przejmować? Nie każda kobieta czyha na naszego faceta. Niektóre mają swoich.

Napisane przez TmargoT

chyba nie wierzyłabym w szczerość tego faceta, czułabym,że zależy mu na mnie,a nie na moim związku.

No właśnie, sęk w tym że jeśli to przyjaciel, ufasz mu w 100% wiec nie masz co węszyć spisków

Napisane przez TmargoT

ja przyjaźń widze trochę w innych kategoriach.nie tylko ramię do wypłakania,ale do cieszenie się i radzenia .mając faceta na stałe nie potrafiłabym zadzwonić do przyjaciela (mężczyzny),aby się tylko wypłakać.natomiast nie potrafiłabym się radzić przyjaciela mając męża u boku.osobiście uważam,że te relacje przejmuje mąż,a kobiece stosunki to inny rodzaj przyjaźni.

Ja mam dwóch przyjaciół Jednego z którym jestem i którego kocham, i drugiego który jest dla mnie jak brat Wg mnie te dwie rzeczy się nie wykluczają..(nie muszą chociaż pewnie mogą)

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez KATona

W tym problem moje Drogie że na pewno nie spotkamy się we czwórkę bo
Jej chłopak, jest na tyle zazdrosny że nie trawi mojego chłopaka...jak się dowiedziałam "mógłby nawet skakać do niego z łapami" więc to też mnie zastanawia czy on jest superzazdrosny czy ma jakieś podstawy by chcieć obić mojego Kochanego...

Raczej zazdrośnik wg mnie.. Pewnie ona mu powiedziała coś o tej przyjaźni a on dopowiedział sobie resztę..

[diotorka]

niestety znam ten bol..

[TmargoT]

Napisane przez wandaweranda

tak samo gdy ja jestem wolna a facet zajety, ja jestem dla niego aseksualna ale mi się on podoba (na tyle, że gdyby był wolny, chetnie widzialabym go jako swojego partnera) to tez nie podtrzymuję takiej znajomości, bo wiem, że mam naturę flirciary.

Gdy jestem w związku, to tylko z kimś, z kim swietnie się dogaduję, kto mnie pociaga i kto jest moim przyjacielem. Ja rozumiem, że co 2 (co najmniej) wielbicieli to nie 1 ja np. jestem w stanie zrezygnować z podtrzymywania tudzież zawierania przyjaźni (czyli relacji dość bliskiej) z innym wolnym facetem czy facetami.
p.s. rabid, przepraszam za przekrecenie, bynajmniej złośliwe. Mój starczy wzrok szwankuje
przepraszam co do nicku, płci i tak na zapas, tez przepraszam, jesli uraziłam.

ma podobne spojrzenie na te sprawy.majac faceta nie potrzebuję kontaktu z innym,a mając naturę flirciarską często wysyłam złe sygnały,ktore sa inaczej odbierane.
być może w tym tkwi problem,że nie znalazłam czystej przyajźni w mężczyznach

[wandaweranda]

Napisane przez Linka25

Wandaweranda, sama widzisz, przypadków i okoliczności moze byc wiele, niektóre nawet z grubsza przeanalizowałaś. Ja mam i miałam w swoim życiu wielu kolegów, niektórych kompletnie nieatrakcyjnych (zreszta, 99 % facetów jest dla mnie mało atrakcyjnych), jeden był gejem. Nic mnie z nimi nie łączyło, dlatego wyobrazam sobie koleżeństwo damsko-męskie. Dla mnie proste.

kurczę, tylko że kolega, kumpel, koleżeństwo damsko-męskie to jest w ogóle inna liga jesli idzie o relacje miedzyludzkie. Nie porównujmy tego do przyjaźni, w której jest miejsce na bliskość, oddanie, powierzanie sobie sekretów, wsparcie w potrzebie, gotowośc do trwania przy drugiej osobie o każdej porze dnia i nocy jeśli tego potrzebuje itp itd. Ciekawe, że obserwuję w swoim otoczeniu obecne losy zadeklarowanych niegdyś w beztroskich czasach studenckich przyjaźni damsko-męskich i widzę, że sie to wszystko pokończyło odkąd ludzie ci pozakładali własne rodziny. Kiedys byli tylko dla siebie, ale gdy weszli w naprawde powazne związki, przyjaźń poszła w kąt. Jak myślisz, czemu tak się dzieje? czy wokól sami rozhisteryzowani zazdrosnicy? czy tylko dlatego?
Juz pomijając, że według mnie przyjaźń gdy się kończy-nigdy nią nie była. Tak samo z milością.

[Caroline1920]

Napisane przez KATona

W tym problem moje Drogie że na pewno nie spotkamy się we czwórkę bo
Jej chłopak, jest na tyle zazdrosny że nie trawi mojego chłopaka...jak się dowiedziałam "mógłby nawet skakać do niego z łapami" więc to też mnie zastanawia czy on jest superzazdrosny czy ma jakieś podstawy by chcieć obić mojego Kochanego...

mozliwe, ze ma pewne podstawy aby nie trawic Twojego TZta, mozliwe tez, ze jest chorobliwie zazdrosny, a takze moze tez jego dziewczyna cos przeskrobala kiedys i ma powody by byc zazdrosnym... jak widzisz mozliwosci jest wiele wiec nie ma co gdybac...

jak to sie mowi, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia... ja kiedys tez myslalam, ze przyjazn meidzy kobieta a mezczyzna jest mozliwa... jednak sie przeliczylam... moje myslenie zmienilo sie diametralnie, moj przyjaciel sie o to postaral... od tego czasu no coz mam takie zdanie i go nie zmienie... moj TZ rowniez sie przejechal na takiej przyjazni i podziela moje zdanie... wiec jeden problem z glowy

[Linka25]

Napisane przez wandaweranda

Juz pomijając, że według mnie przyjaźń gdy się kończy-nigdy nią nie była. Tak samo z milością.

Lato jak sie kończy to też znaczy, że go nigdy nie było?
Pomijając fakt, że nie może sie kończyć coś, czego nigdy nie było

[lala2506]

Napisane przez wandaweranda

Juz pomijając, że według mnie przyjaźń gdy się kończy-nigdy nią nie była. Tak samo z milością.

według tej teorii nikt, kogo związek np za 10 lat się rozpadnie, obecnie nie kocha swojego partnera? Dobre

[Irisfeal]

Napisane przez Linka25

Lato jak sie kończy to też znaczy, że go nigdy nie było?
Pomijając fakt, że nie może sie kończyć coś, czego nigdy nie było

haha touche

wychodziłoby na to że kochać można tylko raz w życiu

[lala2506]

Napisane przez Irisfeal

haha touche

wychodziłoby na to że kochać można tylko raz w życiu

Ale jak się nie ułoży to się nie kochało

[Linka25]

Napisane przez Irisfeal

haha touche

dzięki

[kot genetyczny]

Napisane przez wandaweranda

kurczę, tylko że kolega, kumpel, koleżeństwo damsko-męskie to jest w ogóle inna liga jesli idzie o relacje miedzyludzkie. Nie porównujmy tego do przyjaźni, w której jest miejsce na bliskość, oddanie, powierzanie sobie sekretów, wsparcie w potrzebie, gotowośc do trwania przy drugiej osobie o każdej porze dnia i nocy jeśli tego potrzebuje itp itd. Ciekawe, że obserwuję w swoim otoczeniu obecne losy zadeklarowanych niegdyś w beztroskich czasach studenckich przyjaźni damsko-męskich i widzę, że sie to wszystko pokończyło odkąd ludzie ci pozakładali własne rodziny. Kiedys byli tylko dla siebie, ale gdy weszli w naprawde powazne związki, przyjaźń poszła w kąt. Jak myślisz, czemu tak się dzieje? czy wokól sami rozhisteryzowani zazdrosnicy? czy tylko dlatego?

Dobre pytanie.

[kamila2006]

moj tż tez ma kolezanke w pracy ktora najchetniej wyslalabym w kosmos bez biletu powrotnego nic nie poradze. Ufam i tyle

[Turczynka]

Napisane przez KATona

Do niedawna nie myślałam zupełnie o tym, ale dzisiaj nie moge przestać o tym myśleć...muszę to komus powiedzieć bo nie wiem...dla mnie to nie jest ani fajne ani normalne.

Mój chłopak ma koleżankę z liceum, właściwie tylko z nią z liceum utrztymuje kontakt bo jak to stwierdził na reszcie się zawiódł. Poznałam ją kilka razy byliśmy wszyscy na piwie i było ok. Ona ma faceta (od bardzo dawna), który nie pozwala się spotykać Jej i Mojemu chłopakowi z zazdrości. W Moim przypadku jest to samo, również jestem zazdrosna, gdy Mój spotka się z Nią mówiąc że to spotkanie klasowe ( na którym sam przyznał są tylko oni bo nikt więcej nie chce przyjść). Spotyka się z nią rzadko albo w ogóle rezygnuje bo wie że jestem zazdrosna...ale nie daje mi to spokoju, po co mu ta koleżanka?! Ja mu nie wystarczam? Wg mnie nie istnieje przyjaźń pomiędzy kobieta a mężczyzną...DZISIAJ robiąc zakupy widzieliśmy Ją, przemknęła gdzieś...żebyście widziały jak on się na nią patrzył...jak sobie przypominam to łzy mi do oczu napływają...na mnie chyba nigdy tak się nie patrzył...miał takie maślane oczy i tak się uśmiechnął jakby zobaczył największe szczęście na ziemi...

Jesteśmy ze sobą rok, nie kontrolujemy swoich kont społecznościowych (nie znamy swoich haseł) i nie grzebię mu w komórce z szacunku zwyczajnie. Kochamy się bardzo, nigdy się nawet nie pokłóciliśmy na powaznie. Nic nie powinnam w zasadzie podejrzewać, bo często się widujemy, a jak się nie widzimy to on jest albo w pracy albo w szkole-to pewne, nie ukrywa przede mną też swojego telefonu, gdybym chciała mogłabym poczytać wiadomości...wszystko jest niby normalnie, tylko po co mu ONA ?!
Żal mnie ogarnia jak myślę o tym dzisiaejszym zajściu...czuję się z tym fatalnie, że on może "lubić" (nie wiem jak to nazwać) inną kobietę.
Czy ktoś tez tak ma ?

Droga Koleżanko. Ja borykam się z podobnym problemem. Jestem zdania że przyjaźni między kobietami a mężczyznami nie ma. Jednak TŻ ma odmienne zdanie i ja nie potrafię mu tego wyperswadować. Niby mówi że mnie kocha i tylko mnie ale to z nią ma opublikowane zdjęcia i to ona do niego ślicznie, miłośnie pisze mimo że rzekomo ma chłopaka. Jestem załamana całą tą sytuacja ;(

[Caroline1920]

Napisane przez Turczynka

Droga Koleżanko. Ja borykam się z podobnym problemem. Jestem zdania że przyjaźni między kobietami a mężczyznami nie ma. Jednak TŻ ma odmienne zdanie i ja nie potrafię mu tego wyperswadować. Niby mówi że mnie kocha i tylko mnie ale to z nią ma opublikowane zdjęcia i to ona do niego ślicznie, miłośnie pisze mimo że rzekomo ma chłopaka. Jestem załamana całą tą sytuacja ;(

nie dziwie Ci sie, ze jestes zalamana... w ogole jak znosisz to, ze ona mu milosne smsy pisze (to jest przegiecie i nijak nie ma na to wytlumaczenia), ze on ma zdjecia opublikowane z nia a nie z Toba? mowi, ze cie kocha jednak jak widac czyny mowią co innego... a co on jej na takie cudne smsy odpisuje?
nie wyobrazam sobie czegos takiego... i na pewno na Twoim miejscu nie siedzialabym bezczynnie tylko bym cos z tym zrobila od razu... a zaczelabym od rozmowy, w ktorej po kolei wymienialbym co mi nie pasuje, powiedzialabym, ze jest mi przykro itd co czujesz...

[solll]

ja się wypowiem z drugiej strony stołka albowiem byłam kiedyś 'przyjaciółką' swojego obecnego Tża Miał wtedy dziewczynę i ona nie mogła nic na to poradzić, lubilismy spędzać ze sobą czas i dobrze się ze sobą czuliśmy więc nie było powodów, żeby zaprzestać spotkań. Ja nie byłam wtedy w związku, ale szanowałam ich uczucie, choć moim zdaniem kompletnie do siebie nie pasowali no i rozstali się(nie z mojej winy), później oboje byliśmy w związkach, aż w końcu zeszliśmy się i Autorko, mój Tż wtedy keidy był jeszcze tylko przyjacielem też patrzył na mnei promiennie, uśmiechał się, ale to nie znaczyło, że mu się podobam czy że woli mnie od dziewczyny swojej... choć ona miala o to zal, tak samo jak Ty. Po prostu bylam jego przyjaciolka, ktora znal bdb od kilkunastu lat i usmiech sam mu sie cisnal na twarz, tak samo zreszta jak mnie Nie zabranij mu kontaktow z przyjaciolka, niech maja siebie, jesli Twoj Tz Cie kocha to nei zdradzi i tyle, niezaleznie od tego czy bedzie sie z nia widywal. Ja osobiscie nie wierze w przyjazn damsko- meska, ale podobno gdzies ktos o niej slyszal, ja nie widzialam- wszystkie przyjaznie konczyly sie zwiazkiem lub zakochaniem Ale ufaj Bo to Ciebie kocha Tż.

[Turczynka]

Napisane przez Caroline1920

nie dziwie Ci sie, ze jestes zalamana... w ogole jak znosisz to, ze ona mu milosne smsy pisze (to jest przegiecie i nijak nie ma na to wytlumaczenia), ze on ma zdjecia opublikowane z nia a nie z Toba? mowi, ze cie kocha jednak jak widac czyny mowią co innego... a co on jej na takie cudne smsy odpisuje?
nie wyobrazam sobie czegos takiego... i na pewno na Twoim miejscu nie siedzialabym bezczynnie tylko bym cos z tym zrobila od razu... a zaczelabym od rozmowy, w ktorej po kolei wymienialbym co mi nie pasuje, powiedzialabym, ze jest mi przykro itd co czujesz...

Próbowałam i przez kłótnię i przez miłość. Rozmawiam tłumaczę podaje argumenty( sensowne) ale to nic nie daje. Są tylko wielkie kłótnie, ja płaczę i nerwy sobie szarpię a on generalnie jest cały szczęśliwy. Na prawdę nie mam ani sił żeby skończyć ani sił żeby walczyć, ale tak sie żyć nie da.
Generalnie, tak zdjęcia z nią ma opublikowane. My wspólnego zdjęcia nie mamy. Usunąć nie chce bo mówi ze pamiątka ze szkoły średniej. Nim odkryłam co się święci, to pisał do niej "ładnie i uroczo". Po wielkiej wojnie oficjalnie nie pisze do niej- przy mnie i na profilach. Ale co dzieje się za kulisami to ja już nie wiem

[Fuffa]

Nie ma przyjaźni D-M.
,,Wiem, że mój przyjaciel coś do mnie czuje i wystarczy znak, żeby coś było, więc trzymam go jak na smyczy"???WTF? To ma jakiś sens, czy tylko poprawia samoocenę?
Przyjaźń z byłym, podczas gdy się ma kogoś nowego? Jak się można przyjaźnić z kims, kto uprawiał z Tobą seks, był z Tobą najbliżej jak się da, podczas gdy teraz robisz takie rzeczy z zupełnie inną osobą?
KATona wcale nie przesadza, ponieważ każda kobieta ma ten swój instynkt, który owszem czasami doprowadza ją do dziwnych przemyśleń, ale często też pomaga. Nie ma gapienia się maślanym wzrokiem na inną, nie ma pogaduszek tylko we dwoje. Jak masz kogoś, to już ma być to 100 % i tyle. Też kiedys myślałam, że przesadzam, ale teraz już wiem, że da się być w związku, gdzie po prostu nie nachodzą człowieka żadne myśli tego typu, bo nikt nie daję ku temu powodów.
Dokładnie po co mu ona? Nie bez przyczyny mówi się ta JEDYNA.
Hawk

[Irisfeal]

Napisane przez Fuffa

Nie ma przyjaźni D-M.
,,Wiem, że mój przyjaciel coś do mnie czuje i wystarczy znak, żeby coś było, więc trzymam go jak na smyczy"???WTF? To ma jakiś sens, czy tylko poprawia samoocenę?
Przyjaźń z byłym, podczas gdy się ma kogoś nowego? Jak się można przyjaźnić z kims, kto uprawiał z Tobą seks, był z Tobą najbliżej jak się da, podczas gdy teraz robisz takie rzeczy z zupełnie inną osobą?
KATona wcale nie przesadza, ponieważ każda kobieta ma ten swój instynkt, który owszem czasami doprowadza ją do dziwnych przemyśleń, ale często też pomaga. Nie ma gapienia się maślanym wzrokiem na inną, nie ma pogaduszek tylko we dwoje. Jak masz kogoś, to już ma być to 100 % i tyle. Też kiedys myślałam, że przesadzam, ale teraz już wiem, że da się być w związku, gdzie po prostu nie nachodzą człowieka żadne myśli tego typu, bo nikt nie daję ku temu powodów.
Dokładnie po co mu ona? Nie bez przyczyny mówi się ta JEDYNA.
Hawk

Taaa..zamknijmy się nawzajem w złotych klatkach i wyrzućmy kluczyki...
Jakby mi facet powiedział że mam olać przyjaciela którego znam o jakieś 5 lat dłużej od niego to bym olała tego faceta nie przyjaciela.

Co do pogrubionego.. A co ma do tego brak przyjaciół płci odmiennej? Ja mam i nie nachodzą mnie żadne myśli.
To raczej sytuacja zachowawcza. Nie mają na czyj temat nachodzić cię myśli więc nie nachodzą.Grunt to mieć przyjaciół na których temat nie mamy żadnych 'kosmatych' myśli.

[Karena 73]

Napisane przez Onazyje

hmm..ja na Twoim miejscy była bym troszeczkę zazdrosna. Ale nie możesz zabronić mu się z nią spotykać, nie ograniczaj go. Twój chłopak pomimo tego, że jest z Tobą, jest wolnym człowiekiem i ma prawo decydować z kim chce się spotykać. A jeśli by Cię nie kochał/chciał by Cię zdradzić to i tak by to zrobił, niekoniecznie z tą koleżanką. A więc nie panikuj, będzie dobrze..Miej do niego zaufanie. Nie zachowuj się jak wiele ''histerycznych'' dziewczyn, które trzymają swojego chłopaka na smyczy, wydzwaniają do niego co h, a potem stają się żonami z kawałów...litości...

Przeczysz sama sobie.

Autorko a nie sądzisz, że gdyby Twój Tż chciał być ze swoją koleżanką to po prostu zostaliby parą już dawno, przecież znają się od lat. Jednak zamiast związku z nią wybrał Ciebie.

[Irisfeal]

Napisane przez Karena 73

Przeczysz sama sobie.

Autorko a nie sądzisz, że gdyby Twój Tż chciał być ze swoją koleżanką to po prostu zostaliby parą już dawno, przecież znają się od lat. Jednak zamiast związku z nią wybrał Ciebie.

Odrobina zazdrości nie wyklucza zaufania

[ladyinblack90]

A ja myslę, że chłopak ma prawo miec kolezankę, i to nie jest kompletnie nic złego. Moglabys byc zazdrosna, kiedy mowilby jej jakies wyszukane komplementy, okazywalby jej zainteresowanie, gdyby często umawiali się sam na sam... ale w momencie, kiedy sama piszesz, że widuje się z nią rzadko, na dodatek ona ma chłopaka, wiec od Twojego TŻ pewnie nic nie chce i niczego nie oczekuje. Przecież Ty tez pewnie masz kolegów i Twoj TŻ nie oczekuje od Ciebie abys się ich pozbyła, bo jakis tam moze Ci się spodobac.

Co do przyjazni między kobietą a mężczyzną, to zależy... jesli jest przyjazn i na dodatek pociąg fizyczny i oboje się sobie podobają to myslę, że rzeczywiscie nie ma szans na przyjazn bez czegos więcej. Ale są takie sytuacje, kiedy nie ma tego pociagu, to, że sie z kims dobrze dogadujesz i ze ktos Cię rozumie, nie znaczy od razu, ze będzie z tego wielka nieskonczona miłosc. Wyobraz sobie, ze jest mezczyzna, ktory Cie totalnie fizycznie nie pociaga, nie podoba ci się a jednak dobrze się z nim dogadujesz, pomaga Ci doradza i zawsze mozesz o wszystkim z nim pogadac. Mysle, ze w takiej sytuacji nie ma szans na jakies glebsze uczucie a juz zwlaszcza kiedy tak naprawde oboje jestescie zajęci.

[Caroline1920]

Napisane przez Turczynka

Próbowałam i przez kłótnię i przez miłość. Rozmawiam tłumaczę podaje argumenty( sensowne) ale to nic nie daje. Są tylko wielkie kłótnie, ja płaczę i nerwy sobie szarpię a on generalnie jest cały szczęśliwy. Na prawdę nie mam ani sił żeby skończyć ani sił żeby walczyć, ale tak sie żyć nie da.
Generalnie, tak zdjęcia z nią ma opublikowane. My wspólnego zdjęcia nie mamy. Usunąć nie chce bo mówi ze pamiątka ze szkoły średniej. Nim odkryłam co się święci, to pisał do niej "ładnie i uroczo". Po wielkiej wojnie oficjalnie nie pisze do niej- przy mnie i na profilach. Ale co dzieje się za kulisami to ja już nie wiem

widze, ze juz wiele sposobow probowalas zeby to zmienic i to nic nie dalo... nie mam pojecia co Ci doradzic i bardzo wspolczuje... ja bym nie wytrzymala w takim zwiazku... w takiej niepewnosci... przy Tobie do niej nie pisze ale jak juz Ty nie widzisz to pewnie nadal pisze "ladnie i uroczo"...
pamietaj, ze najwazniejsze jest Twoje szczescie, nie mozesz sie tak zadreczac czy cos jest na rzeczy czy nie...
a sam fakt, ze bardzo bola Cie ich kontakty powinien dac facetowi do myslenia, na kim mu bardziej zalezy, na Twoim szczesciu i spokoju czy na kolezance...

[Turczynka]

Napisane przez Caroline1920

widze, ze juz wiele sposobow probowalas zeby to zmienic i to nic nie dalo... nie mam pojecia co Ci doradzic i bardzo wspolczuje... ja bym nie wytrzymala w takim zwiazku... w takiej niepewnosci... przy Tobie do niej nie pisze ale jak juz Ty nie widzisz to pewnie nadal pisze "ladnie i uroczo"...
pamietaj, ze najwazniejsze jest Twoje szczescie, nie mozesz sie tak zadreczac czy cos jest na rzeczy czy nie...
a sam fakt, ze bardzo bola Cie ich kontakty powinien dac facetowi do myslenia, na kim mu bardziej zalezy, na Twoim szczesciu i spokoju czy na kolezance...

Tak, chyba już wszystkie sposoby które mi do głowy przyszły wyczerpałam. Nie mam już sił, bo to jest jak walka z wiatrakami. Nie da się przepowiedzieć i koniec. A ja nie będę znosić towarzystwa jakiejś dziewuchy. Najgorsze że ona ma faceta i ma czelność do innego pisać-..... Nie wierzę już w nic, jego słowa kocham, zależy mi są dla mnie wstrętne i wręcz mnie wnerwiają ;/ Nie wyobrażam sobie życia w układzie 3 osobowym. A znając życie teraz koleżanka, potem świadek na ślubie, chrzestna dziecka a potem miłe odwiedzinki i boję się pomyśleć co jeszcze.

Bardzo dziękuje Ci za słowa otuchy, bardzo ich teraz potrzebuję i pomagają mi