Mam Sponsora

[201803290936]

Napisane przez KarolinaK

Jestem przekonana ze jego zona o tym wie ale godzi sie na taki uklad

Po przeczytaniu wszystkich Twoich wypowiedzi odnosze wrazenie ze sama sie w nim zadluzylas i dlatego analizujesz ten zwiazek i probujesz doszukac sie argumentow na to ze on tez czuje cos wiecej .

Jak wyżej.

[Luna83]

Hmm...temat stary jak świat i szeroki jak rzeka. Podobno 20% studentek traktuje sponsoring jako formę "zarobku". I wcale nie są to jakieś biedne, zahukane dziewczątka ze wsi, potrzebujące kasy na studia, bo w domu bieda aż piszczy. Po sponsoring często sięgają dobrze sytuowane kobiety, chcące po prostu podwyższyć prosto i szybko swój standard życia, bo nie ma co ukrywać - łatwe pieniądze po prostu kuszą...

A co do bohaterki tego wątki - no cóż, taki układ prędzej czy później zaczyna zawadzać kobiecie, bo szanownemu sponsorowi się wydaje, że skoro płaci - to wymaga, czytaj: oczekuje wyłączności. Pieniędzmi, prezencikami chce Ciebie osaczyć, uzależnić od siebie, choć z pozoru tego nie widać i sprawia pozory, że mu na Tobie zależy. Niestety, tacy faceci się nie zmieniają, zapewne nie jesteś jego pierwszą sponsorowaną dziewczyną i pewnie nie ostatnią. Nie mnie oceniać z kim i w jakim celu sypiasz, ale rada ode mnie -zerwij tej układ, bo potem niestety nie jest tak łatwo zapomnieć. Jestem pewna że zasługujesz na więcej.

[kroliczek190]

Napisane przez k_ga

nie rozumiem...skoro kochal zone, a mlode dziedwczyny mial tylko do seksu, to po co mu bylo u nich "bezpieczenstwo uczuciowe"?
I dlaczego szukal dowartosciowania wsrod tych panien skoro z zona mu sie ukladalo? Szukam nawet ksiazki o tego typu tematyce, ale nie umiem nic znalezc.
wiesz...mi do jego zony jak sadze daleko pod kazdym wzgledem. Sama bym na jego miejscu nie odeszla od niej dla kogos takiego jak ja.

A co do tych 5 tys., to tak jak pisalam jest to suma gotowki ktora dostaje do reki+ewentualne zakupy i wyjazdy. Razem to daje 5 tys. Czasem do reki przez misiac trafi mi od niego ok 2 tys.

Juz tłumaczę.
1. te dwie dziewczyny to był "romans" a żona to "coś stałego" - stąd, o uczuciach mówił względem tych romansów a nie żony która była tak czy siak przy nim...

2. z żoną mu się pięknie układało, ale nie w sypialni

3. o 10 tysiącach napisałam nie względem Ciebie, tylko jakiejś nowej wizażanki która napisała iż będąc młódką "zarabia dwa razy tyle" - nie sądzę ale cóż... dla mnie pensja 5 tysięcy jest bardzo wysoka, to prawie 3 razy tyle ile sama zarabiam po 20 latach na można powiedzieć szacownym stanowisku

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez Luna83

Hmm...temat stary jak świat i szeroki jak rzeka. Jestem pewna że zasługujesz na więcej.

Zgadzam się
Przypomniało mi się że znałam dawno temu i przystojnego pana 45-letniego, który i mnie próbował urobić... Pamiętam, siedzieliśmy w pracy w jego gabinecie i puszczał mi wideo z basenu, piękna 40-letnia żona i dwoje dzieci w szkolnym wieku... chwalił się jaka zgrabna ta żona... chełpił się też że od paru lat utrzymuje studentkę o którą dba i "kocha romantycznie", bo np. jak chciała się bzykać na płatkach róż to te płatki zorganizował... i że ona mu powiedziała:
- Kim ja dla ciebie jestem?
- Jesteś... moją królewną!
- A żona?!
- A żona... jest moją królową

Kolega ów był bardzo dumny z siebie... oczywiście go pogoniłam, choć krążył wokół mnie długo i potem pod moją nową pracę przyjeżdżał. Aha, kiedyś postawił mi drogą kolację i "namawiał do złego", a nazajutrz koledze swojemu poskarżył się że tyle kasy wydał i nic... a kolejnego dnia pojechał z żoną i dziećmi na wczasy nad morze

[Klarissa]

Napisane przez A kuku

Ktoś, gdzieś, kiedyś zwracał już Klarissie na to uwagę, ale jak widać Jej nie przekonał. Ja też poczułbym się oszukany i ... pogonił.

A ty co, drugie wcielenie 50-latka, że tak pamiętasz co gdzieś ktoś mi pisał?

Napisane przez kroliczek190

z żoną mu się pięknie układało, ale nie w sypialni

Nigdy tego nie pojmę
Albo się w związku układa albo się nie układa.

[Luba]

Napisane przez KarolinaK

Jestem przekonana ze jego zona o tym wie ale godzi sie na taki uklad

Po przeczytaniu wszystkich Twoich wypowiedzi odnosze wrazenie ze sama sie w nim zadluzylas i dlatego analizujesz ten zwiazek i probujesz doszukac sie argumentow na to ze on tez czuje cos wiecej .

"zadłużyłaś" czy "zadurzyłaś"? bo to jednak zmienia sens wypowiedzi.
No i inaczej się pisze

[kroliczek190]

Napisane przez Klarissa

Nigdy tego nie pojmę
Albo się w związku układa albo się nie układa.

Ale niestety tak bywa...
Kiedyś też tak twierdziłam, a jeden trzydziestoparoletni kolega z pracy (zresztą mający wiele kochanek będąc żonatym i dzieciatym a żonę miał bardzo ładną) odrzekł "zobaczymy co powiesz 10 lat po ślubie".
Inni znajomi (nie wszyscy na szczęście) mawiali "ileś lat po ślubie - kazirodztwo" albo "super, ale w łóżku - nuda totalna", albo "kocham ją ale cały mój organizm mówi NIE - choć po ślubie byliśmy namiętni aż sąsiedzi narzekali na hałasy" ...

[Luba]

Napisane przez kroliczek190

Ale niestety tak bywa...
Kiedyś też tak twierdziłam, a jeden trzydziestoparoletni kolega z pracy (zresztą mający wiele kochanek będąc żonatym i dzieciatym a żonę miał bardzo ładną) odrzekł "zobaczymy co powiesz 10 lat po ślubie".
Inni znajomi (nie wszyscy na szczęście) mawiali "ileś lat po ślubie - kazirodztwo" albo "super, ale w łóżku - nuda totalna", albo "kocham ją ale cały mój organizm mówi NIE - choć po ślubie byliśmy namiętni aż sąsiedzi narzekali na hałasy" ...

No jak tak czytam, to taki znajomy, to owaki znajomy, to się zaczynam zastanawiać w jakim Ty się towarzystwie obracasz
Większość moich znajomych jest zadowolona z seksu małżeńskiego

[A kuku]

Napisane przez Klarissa

A ty co, drugie wcielenie 50-latka, że tak pamiętasz co gdzieś ktoś mi pisał?

Odpowiem w ten sposób:

Napisane przez Klarissa

...
Nie zawsze, nie z każdym i nie wszędzie trzeba być szczerym (co nie znaczy, że można kłamać - tak piszę gdyby ktoś chciał nadinterpretować moją wypowiedź).
...

[KarolinaK]

Napisane przez Luba

"zadłużyłaś" czy "zadurzyłaś"? bo to jednak zmienia sens wypowiedzi.
No i inaczej się pisze

faktycznie a moze jakies dlugi tez tam byly .

[201803290936]

Napisane przez Klarissa

(...)
Nigdy tego nie pojmę
Albo się w związku układa albo się nie układa.

Również tak uważam. Niektórzy po prostu godzą się na bylejakość - w imię świętego spokoju, dobrej pozycji społecznej i materialnej. Tak już niestety jest. Dla mnie ludzie mówiący, że im się "układa, ale..." to po prostu ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć "jest tak sobie", to swoje "kocham żonę" powtarzają bezmyślnie, na tej samej zasadzie, na której niektórzy klepią modlitwy, za długo tkwią w czymś, co ze związku przerodziło się stopniowo w przyjaźń / układ / bratersko-siostrzaną więź. Po prostu większość osób woli się godzić z tym, że w ich związkach jest (od początku lub dopiero z czasem) niefajnie / nudno / tak sobie, argumentując to tym, że tak musi być. Nie zawsze wiedzą, że mogło by być inaczej / lepiej. Nie każdy związek jest związkiem na całe życie, nie każdy przetrwa próbę czasu - o tym często zapominamy, naoglądawszy się bajek o "i potem żyli długo i szczęśliwie". Ludzie się na przestrzeni lat zmieniają, nie zawsze zmierzając w tym samym kierunku (chociaż idą niby jedną drogą).

To "kocham żonę" najczęściej niestety weryfikuje choroba - nagle się okazuje, że spora część tych wielce kochających ma inny pomysł na życie. "Ale ja kocham żonę"...

[kroliczek190]

Napisane przez Luba

No jak tak czytam, to taki znajomy, to owaki znajomy, to się zaczynam zastanawiać w jakim Ty się towarzystwie obracasz
Większość moich znajomych jest zadowolona z seksu małżeńskiego

Cóż... jeśli chcesz wiedzieć... w towarzystwie dziennikarskim od ponad 20 lat
A co doradziłabyś autorce wątku?

[Joline]

Uważam że 5 tys to dobra cena, ale jeśli piszesz, że to rowniez obejmuje prezenty, wyjazdy etc.. to uwazam, że powinnas mu ustawić jakąs stałą cenę, i.e. 5 tyś + inne prezenty. Nie gódź się 5 tyś, ktore obejmuje rowniez inne rzeczy.
Tak samo jak piszesz, że czasem dostajesz 2 tys - wg mnie to bardzo malo jesli chodzi o to na co sie godzisz.
Ustal jakąs stałą cenę.

[kroliczek190]

Napisane przez Joline

Uważam że 5 tys to dobra cena, ale jeśli piszesz, że to rowniez obejmuje prezenty, wyjazdy etc.. to uwazam, że powinnas mu ustawić jakąs stałą cenę, i.e. 5 tyś + inne prezenty. Nie gódź się 5 tyś, ktore obejmuje rowniez inne rzeczy.
Tak samo jak piszesz, że czasem dostajesz 2 tys - wg mnie to bardzo malo jesli chodzi o to na co sie godzisz.
Ustal jakąs stałą cenę.

A może tak się nie da, może sponsoring to takie płynne dofinansowywanie, w zalezności od okazji, raz tak, raz tak...

[KarolinaK]

Napisane przez Joline

Uważam że 5 tys to dobra cena, ale jeśli piszesz, że to rowniez obejmuje prezenty, wyjazdy etc.. to uwazam, że powinnas mu ustawić jakąs stałą cenę, i.e. 5 tyś + inne prezenty. Nie gódź się 5 tyś, ktore obejmuje rowniez inne rzeczy.
Tak samo jak piszesz, że czasem dostajesz 2 tys - wg mnie to bardzo malo jesli chodzi o to na co sie godzisz.
Ustal jakąs stałą cenę.

To moze by jeszcze umowe podpisac .
A godzi sie na 2/3 wieczory w tygodniu gdzie ludzie za 8/9 godzin dziennie dostaja marne 1000 zl.

[Luba]

Napisane przez kroliczek190

Cóż... jeśli chcesz wiedzieć... w towarzystwie dziennikarskim od ponad 20 lat

A nie, aż tak dokładne dane nie sa mi potrzebne

Napisane przez kroliczek190

A co doradziłabyś autorce wątku?

Przecież ona nie oczekiwała żadnej rady. Zadała pytania na które nie umiem odpowiedziec, bo nie jestem tym facetem (ani Duchem Świętym), ale rady żadnej nie chciała.

[kroliczek190]

Napisane przez k_ga

Mnie to juz wszystko przeroslo. Dawniej bylo mi zle, teraz jest cos nie tak jak trzeba, mimo, ze powierzchownie mozna stwierdzic iz poszlo "wg planu". Przyszlosc natomiast jak widzicie tez nie przedstawia sie kolorowo.
Juz nie wiem czy ja zbyt wiele wymagam od siebie/zycia, czy za bardzo sie nad tym wszystkim zastanawiam/rozczulam.
Czego bym teraz nie zrobila...bedzie zle. Decydujac sie na sponsoring mialam ten sam dylemat. Jak widac nie wszystkie problemy z czasem rozwiazuja sie same.

Jesteś po prostu wrażliwą osobą, stąd u Ciebie te rozterki. Na razie jest jak jest, ale pomyśl o urwaniu się z tej zależności możliwie jak najszybciej. Odłóż trochę pieniędzy i w nogi...

[201803290936]

Napisane przez kroliczek190

Jesteś po prostu wrażliwą osobą, stąd u Ciebie te rozterki. Na razie jest jak jest, ale pomyśl o urwaniu się z tej zależności możliwie jak najszybciej. Odłóż trochę pieniędzy i w nogi...

Oj, nie, sorry. Albo "w nogi" - ucina to, kończy, wraca do normalnego życia, albo "odkłada pieniądze". Tu nie ma, że "poczekaj, jeszcze miesiąc, jeszcze dwa, no niech będzie sześć". Chce z tym skończyć (z prostytucją emocjonalną, fizyczną - nazywajmy rzeczy po imieniu), albo nie chce. Ludzie wsiąkają w takie życie na lata właśnie przez takie oszukiwanie się, że "odłożę jeszcze 5 tysięcy", "dam sobie jeszcze dwa miesiące", "przestanę gdy...", a kasa łatwa (nie oszukujmy się, trudna specjalnie nie jest, chyba że liczymy spustoszenie jakie sieje w psychice) rozchodzi się najczęściej szybko i łatwo. Rzadko kiedy czyta się o rozsądnych (mimo wszystko) dziewczynach, które takie pieniądze na coś konkretnego odłożyły, zbudowały coś na tym. Większość przyznaje, że kasa była na tyle łatwa, szybka i może też tak naprawdę "niesmaczna" dla nich, że wydawały ją na byle co, byle jak, tak naprawdę niczego ostatecznie nie osiągając.

[kroliczek190]

Mam na myśli Doris, że oczywiście zmienić ten "sposób na życie" raz na zawsze... Tylko dziewczyna pisała, ze pensja starcza jej jedynie na opłaty, dlatego zasugerowałam jej by wytrwała jeszcze chwilę, intensywnie rozglądając się za lepiej płatną pracą. Może kelnerka? Ładnym dziewczynom nie jest trudno się do tego zabrać, a z napiwków można żyć jako tako... Zwykle kelnerzy mają bardzo niskie oficjalne pobory ale kilkakrotnie więcej zarabiają właśnie na napiwkach...

[Joline]

Napisane przez KarolinaK

To moze by jeszcze umowe podpisac .
A godzi sie na 2/3 wieczory w tygodniu gdzie ludzie za 8/9 godzin dziennie dostaja marne 1000 zl.

Być może, jedni dostają 1000 zł, inni 10000 zł.
Naprawdę autorko pomyśl o jakieś ustalonej kwocie i tego się trzym, poprostu ustal jakąś taryfę i nie daj się zwieść jakimiś prezentami.

[Asik_]

Może on Cie poprostu lubi. Moze sie nudzi i pomaganie Ci, pamiętanie o drobnostkach sprawia mu poprostu przyjemność.
Albo chce Cie rozkochac w sobie, by potem móc Cię kontrolowac?
Sama piszesz, ze tro sponsor, placi Ci za seks i czas więc nie liczyłabym na jakieś "wyższe" cele z jego strony. Bądz czujna!

[Klarissa]

Napisane przez kroliczek190

Ale niestety tak bywa...

Ale co tak bywa? Że ktoś ma trochę udany związek a trochę nie udany?
Dla mnie to jak trochę być w ciąży a trochę nie...

A najbardziej to nie cierpię takiego głupiego gadania jak opisałaś - jak im tak źle w tych związkach to po co w nich są?
Skoro to takie nieszczęście?
Przymusu nie ma.

Napisane przez Doris1981

Również tak uważam. Niektórzy po prostu godzą się na bylejakość - w imię świętego spokoju, dobrej pozycji społecznej i materialnej. Tak już niestety jest. Dla mnie ludzie mówiący, że im się "układa, ale..." to po prostu ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć "jest tak sobie", to swoje "kocham żonę" powtarzają bezmyślnie, na tej samej zasadzie, na której niektórzy klepią modlitwy, za długo tkwią w czymś, co ze związku przerodziło się stopniowo w przyjaźń / układ / bratersko-siostrzaną więź. Po prostu większość osób woli się godzić z tym, że w ich związkach jest (od początku lub dopiero z czasem) niefajnie / nudno / tak sobie, argumentując to tym, że tak musi być. Nie zawsze wiedzą, że mogło by być inaczej / lepiej. Nie każdy związek jest związkiem na całe życie, nie każdy przetrwa próbę czasu - o tym często zapominamy, naoglądawszy się bajek o "i potem żyli długo i szczęśliwie". Ludzie się na przestrzeni lat zmieniają, nie zawsze zmierzając w tym samym kierunku (chociaż idą niby jedną drogą).

To "kocham żonę" najczęściej niestety weryfikuje choroba - nagle się okazuje, że spora część tych wielce kochających ma inny pomysł na życie. "Ale ja kocham żonę"...

Ja jeszcze dodam od siebie, że "długo i szczęśliwie" nie dostaje się gratis do obrączki, nad tym trzeba samemu popracować. Jak ktoś woli zdradzać zamiast zadbać o swój związek to jego problem, ale twierdzenie, że tak zawsze jest lub że tak być musi to nieporozumienie.

[tacyta]

Napisane przez kroliczek190

Mam na myśli Doris, że oczywiście zmienić ten "sposób na życie" raz na zawsze... Tylko dziewczyna pisała, ze pensja starcza jej jedynie na opłaty, dlatego zasugerowałam jej by wytrwała jeszcze chwilę, intensywnie rozglądając się za lepiej płatną pracą. Może kelnerka? Ładnym dziewczynom nie jest trudno się do tego zabrać, a z napiwków można żyć jako tako... Zwykle kelnerzy mają bardzo niskie oficjalne pobory ale kilkakrotnie więcej zarabiają właśnie na napiwkach...

Powiedzmy sobie szczerze, dziewczyna przywykła do łatwej kasy w innej pracy bardziej się zmęczy i nigdy nie zarobi tych 5000 jako kelnerka ani w żadnej innej normalnej pracy na początku życia zawodowego, bez skończonych studiów, doświadczenia zawodowego, jakiejś wyjątkowej inteligencji czy talentu do interesów albo koneksji
5000 to nie są jakieś wielkie pieniądze ale na pewno przyzwoity zarobek na polskie realia , za który można godnie żyć, być niezależnym finansowo, z tym że autorka postu niezależna finansowo nie jest, lecz zdana na łaskę i niełaskę sponsora. Poza tym kasa jest fajna, jeśli się je osiągnie własną pracą a nie dostanie na tacy od bogatego tatusia, sponsora czy mężulka. To co ona robi to jest forma prostytucji, bo nie ma dla mnie różnicy pomiędzy pracą w burdelu, sponsoringiem czy małżeństwem dla pieniędzy, wszystkie te formy sprowadzają się do dawania d..y dla kasy, więc są prostytucją, co z tego że w niektórych przypadkach usankcjonowaną instytucją małżeństwa albo eufemistycznie określaną jako sponsoring. Sponsorowana panienka albo żona, która wyszła za mąż dla kasy i jest utrzymanką bogatego męża nie jest w niczym lepsza od tirówki albo panienki z burdelu, wic denerwuje mnie dorabianie to tego jakieść otoczki i hipokryzja i rozgraniczenie między tymi kobietami. Jak ktoś kiedyś trafnie stwierdził, prostytutka to nie zawód lecz charakter.

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez Joline

Uważam że 5 tys to dobra cena, ale jeśli piszesz, że to rowniez obejmuje prezenty, wyjazdy etc.. to uwazam, że powinnas mu ustawić jakąs stałą cenę, i.e. 5 tyś + inne prezenty. Nie gódź się 5 tyś, ktore obejmuje rowniez inne rzeczy.
Tak samo jak piszesz, że czasem dostajesz 2 tys - wg mnie to bardzo malo jesli chodzi o to na co sie godzisz.
Ustal jakąs stałą cenę.

Ty tak na serio?
W ogóle to jakieś takie niesmaczne ustalanie ceny wartości, godności i moralności człowieka. 5 tyś to rzeczywiście mało żeby człowieka kupić, nawet 100 tyś to mało, bo jednak wartość ludzka nie ma ceny (choć jak się okazuje w niektórych przypadkach jednak ma), ale jeśli już oceniamy wartość rynkową usług oferowanych przez tę panią(abstrahując od czynnika wartości ludzkiej) to 5 tyś a nawet 2 tyś za ten zakres usług są ceną zbyt wygórowaną. Ja rozumiem, że pracę, zdolności, talenty, wiedzę i doświadczenie pewnych ludzi można wycenić bardzo wysoko, jednak to co oferuje ta pani, to niewymaga jakiś kwalifikacji czy zdolności a jedynie powiedziałabym pewnej elastyczności sumienia i rozciągliwości granic wstydu.

[kroliczek190]

Napisane przez Klarissa

Ale co tak bywa? Że ktoś ma trochę udany związek a trochę nie udany?
Dla mnie to jak trochę być w ciąży a trochę nie...

A najbardziej to nie cierpię takiego głupiego gadania jak opisałaś - jak im tak źle w tych związkach to po co w nich są?
Skoro to takie nieszczęście?
Przymusu nie ma.


Ja jeszcze dodam od siebie, że "długo i szczęśliwie" nie dostaje się gratis do obrączki, nad tym trzeba samemu popracować. Jak ktoś woli zdradzać zamiast zadbać o swój związek to jego problem, ale twierdzenie, że tak zawsze jest lub że tak być musi to nieporozumienie.

Oczywiście masz rację - tylko że wielu facetów jest szujowatych niestety, i tak być nie musi a że jest to ich wina. Chcą "zjeść ciastko i mieć ciastko", więc i mieć romantyczną odskocznię i ulubione domowe pielesze. Jedyna metoda to unikać takich ludzi.
Autorka zabrnęła w nieciekawy układ ale wierzę że uda jej się od tego odciąć, równoczesnie nie wpadając w biedę - czego jej z całego serca życzę

[201803290936]

Napisane przez kroliczek190

Oczywiście masz rację - tylko że wielu facetów jest szujowatych niestety, i tak być nie musi a że jest to ich wina. Chcą "zjeść ciastko i mieć ciastko", więc i mieć romantyczną odskocznię i ulubione domowe pielesze. Jedyna metoda to unikać takich ludzi.
Autorka zabrnęła w nieciekawy układ ale wierzę że uda jej się od tego odciąć, równoczesnie nie wpadając w biedę - czego jej z całego serca życzę

Faceci facetami, ale i kobiety - sama to zresztą wspominałaś - mają swoje za uszami. Niestety, ale postawa w stylu: mamy dziecko, Ty już mi jesteś głównie potrzebny do przynoszenia pensji / Ja już nic nie muszę, ani starać się, ani zabiegać / MY [czyli: ja] nie potrzebujemy seksu etc. zdarza się i to często. A facet? Face wybiera - jego zdaniem, ale i często przy milczącym przyzwoleniu partnerki - mniejsze zło: nie odchodzi, a znajduje miłe chwile na boku.

Bieda może do niej przyjść szybciej, niż się wydaje (facet może mieć wypadek / umrzeć / zostać przyłapany przez żonę / zmienić obiekt zainteresowań), a trwając w takiej ułudzie odbiera sobie szansę na - chociażby - poznanie kogoś normalniejszego, nie ubabranego w dziwne układy. Właśnie niech teraz uczy się żyć skromnie, za mniejszą kasę, bo ta duża, łatwa kasa sprawi, że potem i całkiem dobra pensja wyda jej się jakimiś marnymi groszami.

[downtempo]

Napisane przez kroliczek190

Oczywiście to że jakaś młódka zarabia 10 tysięcy to jakaś abstrakcja, może raz na ileś tam przypadków tak się zdarzy. Anyway jeśli to możliwe, to wyjątek...

o 10 tysiącach napisałam nie względem Ciebie, tylko jakiejś nowej wizażanki która napisała iż będąc młódką "zarabia dwa razy tyle" - nie sądzę ale cóż... dla mnie pensja 5 tysięcy jest bardzo wysoka, to prawie 3 razy tyle ile sama zarabiam po 20 latach na można powiedzieć szacownym stanowisku

Króliczku, nie musisz w to wierzyć, choć prawdę Ci powiadam. Ale nie piszę tu po to żeby się chwalić (bo i czym tu się chwalić, pieniądze to pieniądze i tyle) tylko żeby nie generalizowano, że jak ma 20parę lat, to nie zarobi więcej niż X zł i basta.

[2016070953]

protytutka to zawód,a k.. to charakter

[elfona]

Autorka wdepnęła w bagienko tyle, jak się na to decydowała to nie miała wyobrażenia jak to dokładnie może byc. Odpowiedzi na pytania, które zadaje to tak naprawdę odpowiedzi mogły by udzielic jedynie dziewczyny, które mają za sobą podobne przejścia. Z opisu sponsora to wyłania się obraz takiego zimnego hipokryty, który tak naprawdę robi wszystko , żeby we własnych oczach byc cool , jaki to on dobry nie jest, żonę kocha. o kochankę dba, rodziny nie porzuci no bo w końcu taki porządny jest a tak naprawdę to i jedną i drugą ma tak naprawdę gdzieś liczy się tylko jego dobre samopoczucie. Więc dziewczyno daj sobie spokój z anlizą po co i dlaczego on to robi, bo nic dobrego Ci to nie przyniesie, skoro taki dobry tak kocha żonę itp. to po co mu w życiu taki "dodatek" jak TY. Zdecydowałaś się na taki układ z powodu kasy więc ustal sobie jakieś granice w sensie, że np. skończysz studia za jego kasę i panu podziękujemy, jak już się tak poświęcasz to miej chociaż jakiś w tym cel, ogranicz z nim kontakty a swoją "dobroc" to niech do swojej rodziny kieruje a nie Tobie mydli oczy .Panowie w jego wieku na stanowisku, majetni owszem mają utrzymanki ale to sa tylko takie laleczki do pochwalenia się i tyle, on nie zamieni wykształconej, obytej i zapewne świetnie utrzymanej żony na wybacz - panienkę do bzykania, koledzy by go śmiechem zabili. Podobnie pewnie byłby dobry dla pieska czy kotka, za którego dużo zapłacił, dziewczyno zarabiaj jak chcesz ale miej świadomośc w co grasz i uczuc w to nie mieszaj, bo on nie tylko Kupi Twoje ciało ale i duszę a warto ją sprzedawac za 5 tys? raczej nie

[201803290936]

Napisane przez elfona

Autorka wdepnęła w bagienko tyle, jak się na to decydowała to nie miała wyobrażenia jak to dokładnie może byc. Odpowiedzi na pytania, które zadaje to tak naprawdę odpowiedzi mogły by udzielic jedynie dziewczyny, które mają za sobą podobne przejścia. Z opisu sponsora to wyłania się obraz takiego zimnego hipokryty, który tak naprawdę robi wszystko , żeby we własnych oczach byc cool , jaki to on dobry nie jest, żonę kocha. o kochankę dba, rodziny nie porzuci no bo w końcu taki porządny jest a tak naprawdę to i jedną i drugą ma tak naprawdę gdzieś liczy się tylko jego dobre samopoczucie. Więc dziewczyno daj sobie spokój z anlizą po co i dlaczego on to robi, bo nic dobrego Ci to nie przyniesie, skoro taki dobry tak kocha żonę itp. to po co mu w życiu taki "dodatek" jak TY. Zdecydowałaś się na taki układ z powodu kasy więc ustal sobie jakieś granice w sensie, że np. skończysz studia za jego kasę i panu podziękujemy, jak już się tak poświęcasz to miej chociaż jakiś w tym cel, ogranicz z nim kontakty a swoją "dobroc" to niech do swojej rodziny kieruje a nie Tobie mydli oczy .Panowie w jego wieku na stanowisku, majetni owszem mają utrzymanki ale to sa tylko takie laleczki do pochwalenia się i tyle, on nie zamieni wykształconej, obytej i zapewne świetnie utrzymanej żony na wybacz - panienkę do bzykania, koledzy by go śmiechem zabili. Podobnie pewnie byłby dobry dla pieska czy kotka, za którego dużo zapłacił, dziewczyno zarabiaj jak chcesz ale miej świadomośc w co grasz i uczuc w to nie mieszaj, bo on nie tylko Kupi Twoje ciało ale i duszę a warto ją sprzedawac za 5 tys? raczej nie

Myślę, że nie tylko dziewczyny o podobnych przeżyciach mogą się wczuć w sytuację i napisać coś sensownego. Ważne jest, aby autorki wątku tak łatwo nie potępiać (chociaż rozumiem, że ktoś może mieć skrajnie negatywne zdanie o takim sposobie na zarobienie pieniędzy). Ważne, aby dziewczyna zrozumiała jak bardzo niszczy tym siebie. Kasa jej tego nie wynagrodzi, a tłumaczenie, że miała by bez tego za mało "na życie" jest oszukiwaniem się i pójściem na łatwiznę.

Jeżeli chodzi o Twoją "diagnozę" tego pana, to zgadzam się w 100%.

[elfona]

Do Doris1981 - nie wiem ale mnie jest żal tej dziewczyny, haniebny sobie sposób na zarabianie wybrała tyle, ze jej natura jednak jakoś nie potrafi sie w tym do konca odnaleźc, przykro czytac te jej posty, bo to jednak nie jest zima suka rozbijajaca zwiazek ale skrzywdzona istota, którą nadal krzywdzi ten jej Pan. Z tego gościa to swoją drogą glista, aż się niedobrze robi. Jak tu czytam takie obelzywe posty pod adresem tej dziewczyny no to bez przesady gdyby nie bylo popytu nie było by tez podaży , proste prawo rynku. Chore jest to ,że ten popyt napędzają tacy właśnie panowie "szanowani obywatele", "głowy rodzin" , pewnie nawet i organizacjom harytatywnym coś od takich skapnie, bo w koncu mają gest. On tez jak widac uważa, że za te 5 tysi to nie tylko młode ciało ale i miłośc kupi, jakby miał chociaż trchę klasy ( nie wiem czy w takim wypadku można o niej wspominac) to brałby to za co płaci i nie mącił dziewczynie w głowie, bo w końcu wie, że jedynie tylko na kasę go stac. Kocha żonę? śmiechu warte, jest tu lawstory ale między tym panem a jego odbiciem w lustrze

[Biedronilla]

Napisane przez elfona

Z tego gościa to swoją drogą glista, aż się niedobrze robi. Jak tu czytam takie obelzywe posty pod adresem tej dziewczyny no to bez przesady gdyby nie bylo popytu nie było by tez podaży , proste prawo rynku.

właśnie, proste prawo rynku ale działa też w drugą stronę: jest podaż - jest popyt. I ja bym tu pana do glist nie porównywała i nie osądzała które z nich jest bardziej moralne a które mniej, bo według mnie są siebie warci. Wiele młodych, nie zamożnych dziewczyn nie dorabia w ten sposób, tak jak i wielu żonatych facetów nie korzysta z tego typu usług.