Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później... - Strona 77 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-06-23, 10:10   #2281
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Zosia to królik,ma jakieś 3 lata.
Karma:siano(takie samo co zwykle),karma Versele-laga(dla królików zbilansowana),pietruszka/koperek(z własnych dolniczek)
Problem: futerko na grzbiecie wypada.Włos jest inny w fakturze niż te zdrowe. Skóra pokryta jest czymś a la ''łupież. Pojawiła się łysinka, skóra (po ostatnim zastosowaniu Surolanu) jest zaczerwieniona i widać zaschnięte kropelki krwi(więc chyba musi znowu ją coś gryźć...)Ah...w uszach(i na uszach) żadnych zmian nie ma. Leczenie trwa około 2 miesięcy. Wcześniej dostała maść przeciwgrzybiczną i sprej, ale nie pomogło.
odstaw ta karme dla krolikow i zobacz za miesiac co sie bedzie dzialo. moj psiak mial dokladnie to samo, moj drugi psiak (po 7 latach) mial dokladnie to samo. Odstawilam sztuczna karme - po miesiaacu, dwoch zaczelo zarastac... jak opisujesz, to mam wrazenie ze to to samo. taki lekki jakby lupiez, skora wygladala jakby to byla jakas powazna choroba, zaczerwieniona i byl to taki jakby placek w koknretnym miejscu, a nie ze na calosci grzbietu itd...Nie mam pewnosci, bo karma dla psow jest inna niz dla krolikow. Ale warto sprobowac. leczenie w przypadku moich psow nie zdalo rezultatu. i zaden weterynarz nie umial powiedziec o co chodzi.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 10:13   #2282
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Lasubmersion ,pierwsze co mi przyszlo do glowy to swierzb . Ale tu jest tylko o uszach i glowie.
Świerzb- występuje u królików w dwóch postaciach: jako świerzb uszu i świerzb głowy. Choroba ta łatwo przenosi się z jednego osobnika na drugiego. Przy obu jej postaciach powstają na skórę swędzące strupki, także zwierzę jest niespokojne drapie się i stopniowo staje się wycięczone. Królika leczy się przez kilkakrotne smarowanie zaatakowanych miejsc maścią kreolinową lub 5% roztworem wodnym kreoliny albo lizolu. Ponadto należy staranie odkażać klatki i często zmieniać ściółkę.

Kolejne co znalazlam to moze :
- Liszaj strzygący - podobnie jak parchy, jest pochodzenia grzybiczego; charakteryzuje go wypadanie włosów na różnych częściach ciała, najczęściej jednak na głowie i na karku. W miejscu wypadniętych włosów tworzą się niewielkie owalne łysiny pokryte łuskami lub strupami, które niekiedy ropieją. Leczenie polega na zwilżaniu zaatakowanych miejsc na skórze ciepłą wodą z szarym mydłem, a następnie, po oczyszczeniu na smarowaniu jodyną lub 10 % roztworem kwasu salicylowego.
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 10:25   #2283
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
A ja sie założe że jeszcze ktoś pracuje.... np Nebula i ja mecze się z artem,więc łączmy siły Drogie Panie

No coś w tym jest w tym "tu i teraz" bo ja pisząc jedno zdanie do dr, juz mam wizje swojej obrony, egzaminów, trudnych pytan...a to tylko jedno zdanie.
Już mam jasność, że mało kto będzie dziś odpoczywał

Ad. pisania/tworzenia - mam podobnie...

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o diety, to prosze mnie przyjąc do swojego grona, bo od dwóch dni sobie walczę ja tez jestem typ kanapowca-leniwca-lemura ale raz na 100 lat mam taka chec zrobienia czegos nowego, innego dla mojej natury i stąd pomysl na silownie.
Poza tym po silowni znacznie szybciej widac efekty niz po fitnessie, a na wszelkie formy grupowych zajec chodzic nie lubie, bo nie lubie cwiczyc w grupiel, jednym tempem...zwłaszcza ze kazdy ma inna kondycje, poziom zaawansowania i nie cierpie tych krzykow-jeszcze, jeszcze, nie zwalniac, ty tam nie zwalniaj! Na silowni pracujesz w swoim wlasnym rytmie i stopniowo dajesz nowe wyzwania (co nie znaczy że to jest light, po serii cwiczen na nogi czlowiek jest zlany potem z góry na dól, a nogi sie trzesa jak galareta)
Do diety zapraszamy i mobilizujemy (myślę, że mogę się wypowiadać w liczbie mnogiej ) Pomożemy

Ad ruchu - mnie grupa mobilizuje... na przełomie stycznia i lutego miałam zryw - zakupiony karnet na fitness. Było fajnie Wracałam pozytywnie podkręcona.

Ale później wyjechałam i po powrocie nie odnowiłam karnetu...

Sporo moich znajomych kobiet wybiera siłownię i mówią o tych wynikach...
Ja chciałabym biegać i trochę ćwiczyć - na osiedlu mam taką "publiczną" siłownię z różnymi sprzętami... tak sobie myślałam, żeby biegać dość wcześnie rano a potem trochę na tym ćwiczyć... no ale jak pisałam - nie zebrałam się jeszcze.

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
Widzisz, ja chce z nim rozmawiac, ale ta jego nie umiejtnosc rozmowy, jeszcze jest ze skandynawii, wiec charakter plus kultura sprawiaja ze liczba wypowiedzianych słow na dzien -mozna policzyc na palcach jednej reki... do tego wiem ze to brzmi zadzwiajaco ale on nie umie rozmawiac, jest ciagle jak dziecko, na które zaraz ktos krzyknie wiec od razu zamyka sie w sobie...co nie ulatwia zmian, wspolnych dyskusji...
Musze to przemyslec...bo łaczy nas podobne podejscie do życia, te same sprawy omijamy, te same są dla nas ważne np rodzina, ale kazde broni swoja rodzine i kazdy dba o swoje, tzn ja dbam o swoją i o jego, a on tylko o swoja i nie umiem mu wytlumaczyc ze moja też powinna byc dla niego wazna...nei, on jest w swojej szkalnej bance w której ma swoja rodzine, prace, przyjaciela a ja mam poczucie ze do tej banki nei chce mnie wpuscic, ze mnie kocha na swoj sposob ale ma juz taki pancerz ochronny, który stworzyl przez cale zycie ze ja nei potrafie go przebic... to chyba jest najlepszy opis jego osoby. Rozmawialam z kolega psychologiem i radzil mi, ze do takich maltertowanych osób to tylko milosc, milosc i duzo milosci....zeby sie otworzyla, poczula pewnie...ale ciezko jest ciagle dawac Moze m y tez musimy wypracowac...zobaczymy ...ale dzieki za wsparcie
Rzeczywiście jesteście w trudnej sytuacji, szczególnie przez to doświadczenie patologii...

To co podkreśliłam - myślę, że jest naprawdę solidnym fundamentem.

Może więc pewną metodą będzie "miłość, miłość, dużo miłości - i w końcu rozmowa".
Ale rozumiem frustrację związaną z trzymaniem relacji w stanie jakiejś homeostazy.

Kwestia dbałości o swoją rodzinę i bańki... - długo jesteście razem? Może potrzeba jeszcze trochę czasu?

Walczcie! Mocno trzymam kciuki!

[/QUOTE]

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Emi_lka, a jakim hula hop krecisz? sa jakies efekty?
Bo ja zaczelam od wczoraj, krecilam 10 min a biodra mnie tak bola ze szok
Normalne hula-hop, z jakimś groszkiem w środku, nie jakieś specjalistyczne "sportowe" - kupione kilka lat temu w markecie.

Trzy lata temu regularnie kręciłam i byłam bardzo zadowolona z talii i brzucha.
Teraz ćwiczę od dwóch tygodni (bez jednego dnia), 20 -30 minut dziennie (włączam sobie film i działam) i już widzę efekty, choć mam sporo tłuszczu na brzuchu, więc lepsze przyjdą z rezultatami diety i masażu (masuję się po kąpieli, czytając książki/artykuły).
Myślę, że po miesiącu regularnych ćwiczeń będziesz widziała konkretną różnicę.

Jeśli nie masz wprawy, to na początku można się trochę poobijać.
Ale po kilku dniach nie ma śladu.
Ja kręcę w różnych pozycjach.
Np. z podniesionymi do góry rękoma, z założonymi za głowę, na zgiętych kolanach, z wymachami rąk.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Plan na dziś:
-skończyć tekst bez rozproszeń
-dokładnie przemyśleć koncepcję następnego, przygotować lektury, spisać sygnatury
-zaplanować dokładnie przyszły tydzień
-pomalować pazury (stopy, dłonie)
-wyprostować włosy
-balsam brązujący
-zaplanować wyjazd
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 10:32   #2284
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Normalne hula-hop, z jakimś groszkiem w środku, nie jakieś specjalistyczne "sportowe" - kupione kilka lat temu w markecie.

Trzy lata temu regularnie kręciłam i byłam bardzo zadowolona z talii i brzucha.
Teraz ćwiczę od dwóch tygodni (bez jednego dnia), 20 -30 minut dziennie (włączam sobie film i działam) i już widzę efekty, choć mam sporo tłuszczu na brzuchu, więc lepsze przyjdą z rezultatami diety i masażu (masuję się po kąpieli, czytając książki/artykuły).
Myślę, że po miesiącu regularnych ćwiczeń będziesz widziała konkretną różnicę.

Jeśli nie masz wprawy, to na początku można się trochę poobijać.
Ale po kilku dniach nie ma śladu.
Ja kręcę w różnych pozycjach.
Np. z podniesionymi do góry rękoma, z założonymi za głowę, na zgiętych kolanach, z wymachami rąk.
ja kupilam takie niby zwykle, ale sporo ciezsze od takiego normalnego.
Zastanawialam sie nad takim z masazerem, bo bylo w przystepnej cenie. No ale bylo bardzo ciezkie i jak zakrecilam pare razy w sklepie to okropnie bolalo.

Tez bym chciala przy filmach itd. i mialam taki zamiar, ale moje kolko jest za wielkie i sie nie mieszcze
A jak sie masujesz?
Ja ogolnie jestem szczupla tylko chodzi mi o ladne wciecie w talii i plaski brzuch

Slyszalam kiedys ze od krecenia moga sie zrobic zrosty ( zgrubienia na skorze) wiesz moze czy to prawda?
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 10:38   #2285
Aranel
Raczkowanie
 
Avatar Aranel
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: .....
Wiadomości: 339
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Zosia to królik,ma jakieś 3 lata.
Karma:siano(takie samo co zwykle),karma Versele-laga(dla królików zbilansowana),pietruszka/koperek(z własnych dolniczek)
Problem: futerko na grzbiecie wypada.Włos jest inny w fakturze niż te zdrowe. Skóra pokryta jest czymś a la ''łupież. Pojawiła się łysinka, skóra (po ostatnim zastosowaniu Surolanu) jest zaczerwieniona i widać zaschnięte kropelki krwi(więc chyba musi znowu ją coś gryźć...)Ah...w uszach(i na uszach) żadnych zmian nie ma. Leczenie trwa około 2 miesięcy. Wcześniej dostała maść przeciwgrzybiczną i sprej, ale nie pomogło.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Aranel,
Kupowanie rzeczy materialnych też niewiele pomaga bo jedzenie potrafi sam zjeść(kiedyś matce jeden plasterek wędliny zostawił z 300 gramów).
Dochodzi też kwestia bardzo złego traktowania(popychanie,sz turchanie,awantury i grożenie). Tż i jego mama chcieli zgłosić do opieki społecznej problem, ale babcia stwierdziła, że ona nie potwierdzi ich słów(a co wieczór do nich dzwoni wypłakując się w słuchawkę...).
I dlatego cała sprawa wygląda beznadziejnie.
Ano....takich kolesi to człowiek by tylko lał i patrzył czy równo puchnie... niestety ale najgorsza jest bezsilność, zwlaszcza ze babcia sama broni swojego oprawce mysle ze jedyne co mozna zrobic to doraźnie pomagac i niestety tym samym ulatwiac zycie darmozjadowi..przywieźc porcje obiadu, moze zawiexc babcie do kosciola, na cmentarz-babcie lubia takie wyprawy, i broń boze nie przywozic za duzo bo wiecej zje synek...
Moja mama pracuje w opiece spolecznej i tam jest pelno historii gdzie ludzie umieraja z glodu, chorób, samotnosci, w dowodzie maja wpisane dzieci a po śmierci zadne dziecko sie nie zglasza, tylko moja mama rozpoznaje cialo....

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Już mam jasność, że mało kto będzie dziś odpoczywał

Ad. pisania/tworzenia - mam podobnie...



Do diety zapraszamy i mobilizujemy (myślę, że mogę się wypowiadać w liczbie mnogiej ) Pomożemy

Ad ruchu - mnie grupa mobilizuje... na przełomie stycznia i lutego miałam zryw - zakupiony karnet na fitness. Było fajnie Wracałam pozytywnie podkręcona.

Ale później wyjechałam i po powrocie nie odnowiłam karnetu...

Sporo moich znajomych kobiet wybiera siłownię i mówią o tych wynikach...
Ja chciałabym biegać i trochę ćwiczyć - na osiedlu mam taką "publiczną" siłownię z różnymi sprzętami... tak sobie myślałam, żeby biegać dość wcześnie rano a potem trochę na tym ćwiczyć... no ale jak pisałam - nie zebrałam się jeszcze.



Rzeczywiście jesteście w trudnej sytuacji, szczególnie przez to doświadczenie patologii...

To co podkreśliłam - myślę, że jest naprawdę solidnym fundamentem.

Może więc pewną metodą będzie "miłość, miłość, dużo miłości - i w końcu rozmowa".
Ale rozumiem frustrację związaną z trzymaniem relacji w stanie jakiejś homeostazy.

Kwestia dbałości o swoją rodzinę i bańki... - długo jesteście razem? Może potrzeba jeszcze trochę czasu?

Walczcie! Mocno trzymam kciuki!


Normalne hula-hop, z jakimś groszkiem w środku, nie jakieś specjalistyczne "sportowe" - kupione kilka lat temu w markecie.

Trzy lata temu regularnie kręciłam i byłam bardzo zadowolona z talii i brzucha.
Teraz ćwiczę od dwóch tygodni (bez jednego dnia), 20 -30 minut dziennie (włączam sobie film i działam) i już widzę efekty, choć mam sporo tłuszczu na brzuchu, więc lepsze przyjdą z rezultatami diety i masażu (masuję się po kąpieli, czytając książki/artykuły).
Myślę, że po miesiącu regularnych ćwiczeń będziesz widziała konkretną różnicę.

Jeśli nie masz wprawy, to na początku można się trochę poobijać.
Ale po kilku dniach nie ma śladu.
Ja kręcę w różnych pozycjach.
Np. z podniesionymi do góry rękoma, z założonymi za głowę, na zgiętych kolanach, z wymachami rąk.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Plan na dziś:
-skończyć tekst bez rozproszeń
-dokładnie przemyśleć koncepcję następnego, przygotować lektury, spisać sygnatury
-zaplanować dokładnie przyszły tydzień
-pomalować pazury (stopy, dłonie)
-wyprostować włosy
-balsam brązujący
-zaplanować wyjazd[/QUOTE]


Dzięki za fajne wspracie takie budujące, a nie od razu-rzuć go, rzuć go... jestesmy razem pol roku, co prawda to malutko, ale majac porownanie do poprzedniego zwiazku jak jest sie mlodszym to wszystko idzie wolnej, poznawanie rodziny etc..jak sie tworzy zwiazek juz w pozniejszym wieku to szybciej jakby ida te kolejne etapy, poznawanie rodziny etc....
Dobra, dzis mam nadzieje sie spotkamy i sprobuje mu nieco wytlumaczyc, tyle ze mi ciezko zapanowac nad emocjami i zaraz płacze i takie tam...ale postaram sie ogarnac.....

Widze, ze szykujemy sie do wyjazdu-wlosy, pazury no to trzyjmam kicuki zeby pogoda byla i zeby byl udany a gdzie sie wybieracie jesli mozna wiedziec?
Aranel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 10:54   #2286
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
ja kupilam takie niby zwykle, ale sporo ciezsze od takiego normalnego.
Zastanawialam sie nad takim z masazerem, bo bylo w przystepnej cenie. No ale bylo bardzo ciezkie i jak zakrecilam pare razy w sklepie to okropnie bolalo.

Tez bym chciala przy filmach itd. i mialam taki zamiar, ale moje kolko jest za wielkie i sie nie mieszcze
A jak sie masujesz?
Ja ogolnie jestem szczupla tylko chodzi mi o ladne wciecie w talii i plaski brzuch

Slyszalam kiedys ze od krecenia moga sie zrobic zrosty ( zgrubienia na skorze) wiesz moze czy to prawda?
Może i cięższe jest lepsze - ale mi chodziło przede wszystkim o aktywność jako tako sprawiającą mi przyjemność. Kręcenie zwykłym kołem nie jest straszne, a przynosi efekty, więc nigdy się nie zastanawiałam nad innym.

Brak miejsca to kłopot Ale za dawnych studenckich lat kręciłam w pokoju w akademiku przed biurkiem z komputerem, czasem obijając się o jakąś szafkę

O zrostach nie słyszałam i nigdy nie doświadczyłam.
Hula-hop na płaski brzuch i talię jest super Dobra jest też aerobiczna 6 wejdera... kiedyś praktykowałam... teraz znów brak motywacji do takiego wysiłku

Masuję się najpierw strumieniem wody przez kilka minut. Później wcieram jakiś specyfik antycelullitowy i masuję się rękawicą gumową z wypustkami (po jednej stronie ma drobne wypustki, po drugiej dłuższe i grubsze)
http://www.zenner.pl/_var/gfx/e171e8...14bcf5571d.jpg

Na koniec wcieram serum antycellulitowe.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość

Dzięki za fajne wspracie takie budujące, a nie od razu-rzuć go, rzuć go... jestesmy razem pol roku, co prawda to malutko, ale majac porownanie do poprzedniego zwiazku jak jest sie mlodszym to wszystko idzie wolnej, poznawanie rodziny etc..jak sie tworzy zwiazek juz w pozniejszym wieku to szybciej jakby ida te kolejne etapy, poznawanie rodziny etc....
Dobra, dzis mam nadzieje sie spotkamy i sprobuje mu nieco wytlumaczyc, tyle ze mi ciezko zapanowac nad emocjami i zaraz płacze i takie tam...ale postaram sie ogarnac.....

Widze, ze szykujemy sie do wyjazdu-wlosy, pazury no to trzyjmam kicuki zeby pogoda byla i zeby byl udany a gdzie sie wybieracie jesli mozna wiedziec?
Fakt, że im jest się starszym, tym większa dynamika zmian i przełomów w związku. Ale myślę, że naprawdę jesteście krótko jak na możliwości otworzenia się TŻta po takich negatywnych doświadczeniach. Warto próbować

Jedziemy do Torunia z parą znajomych - zwiedzanie, relaksowanie się, spacery, może też wizyta w Ciechocinku... mamy zamówiony apartament na starym mieście, myślę, że będzie super

Przedwczoraj byłam u fryzjera, więc dziś będzie pierwsze samodzielne układanie po myciu (oczywiście żadnych szaleństw, trochę skróciłam, bardziej wycieniowałam, są mniej niesforne), a na pazurach mam już odrost Także robię się na (względne) bóstwo

Aaaa... Aranel, na Grouponie jest jakaś promocyjna oferta wyjazdu do Czarnogóry, zerknij sobie.

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2011-06-23 o 10:58
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 11:01   #2287
Aranel
Raczkowanie
 
Avatar Aranel
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: .....
Wiadomości: 339
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Może i cięższe jest lepsze - ale mi chodziło przede wszystkim o aktywność jako tako sprawiającą mi przyjemność. Kręcenie zwykłym kołem nie jest straszne, a przynosi efekty, więc nigdy się nie zastanawiałam nad innym.

Brak miejsca to kłopot Ale za dawnych studenckich lat kręciłam w pokoju w akademiku przed biurkiem z komputerem, czasem obijając się o jakąś szafkę

O zrostach nie słyszałam i nigdy nie doświadczyłam.
Hula-hop na płaski brzuch i talię jest super Dobra jest też aerobiczna 6 wejdera... kiedyś praktykowałam... teraz znów brak motywacji do takiego wysiłku

Masuję się najpierw strumieniem wody przez kilka minut. Później wcieram jakiś specyfik antycelullitowy i masuję się rękawicą gumową z wypustkami (po jednej stronie ma drobne wypustki, po drugiej dłuższe i grubsze)
http://www.zenner.pl/_var/gfx/e171e8...14bcf5571d.jpg

Na koniec wcieram serum antycellulitowe.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------



Fakt, że im jest się starszym, tym większa dynamika zmian i przełomów w związku. Ale myślę, że naprawdę jesteście krótko jak na możliwości otworzenia się TŻta po takich negatywnych doświadczeniach. Warto próbować

Jedziemy do Torunia z parą znajomych - zwiedzanie, relaksowanie się, spacery, może też wizyta w Ciechocinku... mamy zamówiony apartament na starym mieście, myślę, że będzie super

Przedwczoraj byłam u fryzjera, więc dziś będzie pierwsze samodzielne układanie po myciu (oczywiście żadnych szaleństw, trochę skróciłam, bardziej wycieniowałam, są mniej niesforne), a na pazurach mam już odrost Także robię się na (względne) bóstwo

Aaaa... Aranel, na Grouponie jest jakaś promocyjna oferta wyjazdu do Czarnogóry, zerknij sobie.
Ale fajnie Toruń jest magiczny bo cały rok drzewka obwieszone są lampkami i wygląda to bardzo swiatecznie i urokliwie. Zajrzyjcie sobie do dworu Artusa, na samym rynku, bylam w środku w ramach konf. ciekawy budynek.
A jesli chodzi o jedzenie to polecam dwa miejsca, z których nazw nie znam...oba są na rynku, jakby na przeciwko siebie, jedno to naleśnikarnia- nie wiem czemu kołacze mi sie nazwa pajacyk/pinokio-to moze byc bledny trop ale wszyscy polecaja ich naleśniki, a drugie miejsce to pierogarnia- no pierozki pieczone byly naprawde smaczne. W jakiejs kawiarni przy rynku jadlam deser ale bylo bez szału...
A i z pamiatek polecam pierniki w tych metalowych puszkach, które wygladaja jak kamienice, maja malutkie okienka i do srodka potem wkladasz malutka swieczke i wtedy wyglada to jakby w oknach palily sie swiatla-magia ale moze tylko ja lubie takie badziewie chociaz jest to estetycznie wykonane
Aranel jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-23, 11:16   #2288
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
Ale fajnie Toruń jest magiczny bo cały rok drzewka obwieszone są lampkami i wygląda to bardzo swiatecznie i urokliwie. Zajrzyjcie sobie do dworu Artusa, na samym rynku, bylam w środku w ramach konf. ciekawy budynek.
A jesli chodzi o jedzenie to polecam dwa miejsca, z których nazw nie znam...oba są na rynku, jakby na przeciwko siebie, jedno to naleśnikarnia- nie wiem czemu kołacze mi sie nazwa pajacyk/pinokio-to moze byc bledny trop ale wszyscy polecaja ich naleśniki, a drugie miejsce to pierogarnia- no pierozki pieczone byly naprawde smaczne. W jakiejs kawiarni przy rynku jadlam deser ale bylo bez szału...
A i z pamiatek polecam pierniki w tych metalowych puszkach, które wygladaja jak kamienice, maja malutkie okienka i do srodka potem wkladasz malutka swieczke i wtedy wyglada to jakby w oknach palily sie swiatla-magia ale moze tylko ja lubie takie badziewie chociaz jest to estetycznie wykonane
Dzięki za praktyczne rady
Nie zdążyłam wczoraj kupić przewodnika, żeby rozplanować zwiedzanie. Trzeba będzie ustalić ramowy plan na podstawie netu, a jutro go dopracować

Niestety z powodu diety (a mam naprawdę mocne postanowienie wytrwania) nie skorzystam z najpyszniejszych dań (uwielbiam pierogi!!), ale chętnie zaprowadzę wszystkich do tych miejsc

Pierniczki w domkach? Muszę zwrócić uwagę
Ja jestem kompletnie "nieświeczkowa", ale Twój opis mnie zaintrygował....
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 11:32   #2289
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Aranel, ja Ci powiem od siebie taka jeszcze jedna rzecz. I tak sie dzis srednio na pracy skupiam, wiec co mi tam... pol roku to naprawde niewiele. Moj przyklad jest troche inny, ale powiem co sadze o Twoim problemie w oparciu o moje doswiadczenia.

Po pierwsze inny swiat, wychowanie, niezaleznie od traumy z dziecinstwa, jest zawsze duza przeszkoda i wymaga zdecydowanie wiecej czasu, niz 'prosba o wrzucanie skarpetek do kosza na bielizne' Ja mam za soba jeden dziwny zwiazkek i drugo co trwa nadal. ktore zaczynaly sie dosc nieciekawie. Pierwszy z eksem, ale to akurat nie ma znaczenia, on wg mnie jest DDA, chociaz sam nigdy na glos tego nie powie, u psychologa nie byl itd. Czulosci? Okazywanie milosci? zainteresowanie? informowanie co robi? (tak zebym sie nie martwila, ze tydzien nie odbiera telefonu...) to bylo cos czego nie znal, a nawet reagowal na to agresja - kontrolujesz mnie! (jak tu nie kontrolowac, jak 3 razy sie ze mna umowil i ani razu nie przyszedl i nie odbieral telefonu jak dzwonilam...rozumiecie, przejechala go ciezarowa, albo co...)i inne tego typu kwiatki. bylo lepiej po jakims roku, poltora. ciezka praca i cierpliwosc z mojej strony.

obecny tz i mam nadzieje, ze juz do grobowej deski w wieku 90 lat zaczelismy sie spotykac w dwa tygodnie po moim rozstaniu z powyzszym extz. szybko, ale tak przypadkiem wyszlo, znalismy sie duzo dluzej, choc nasza znajomosc powiedzmy byla bez zupelnej znajomosci prywatnych spraw. BYlo jeszcze gorzej! U nas sa nawet roznce w wierze, wiec dosc konkretne przeszkody musielismy pokonac. Ogolnie, zero czulosci, zero zrozumienia czego ja potrzebuje, jak potrzebuje, ze potrzebuje podstawowych informacji itd... ogolnie on nigdy nie byl w zwiazku, a ja zawsze i to w dlugodystansowych. moge powiedziec, ze dopiero od roku jest miedzy nami wzglednie ok. on jest bardzo zamkniety w sobie wiec rozmawianie o klopotach zazwyczaj konczylo sie na monologu z mojej strony. i znow test cierpliwosci...chyba zdany, bo teraz to on rozwiazuje konflikty, jezeli takowe sie pojawia Ale ogolnie duzo enerii i czulosci trzeba bylo wlozyc w to, by stopic jego lodowa nature. najzabawniejsze bylo to, ze przez ponad rok zupelnie nie wiedzialam co on o mnie mysli tak...na intuicje. Nigdy nie sposob bylo odgadnac co sie kryje w jego oczach. a teraz po dwoch latach wiem, ze mnie kocha jak nikogo na ziemi i czuje niesamowite wzruszenie, ze opanowalam moja porywczosc, cierpliwie tlumaczylam wszystko. dostalam w zamian bardzo meskiego faceta, ktory doskonale mnie rozumie, otacza opieka i daje bardzo silne poczucie bezpieczenstwa i...kobiecosci, atrakcyjnosci. Nadal to moze wydaje sie dziwne, ale facet tez potrzebuje poczuc sie jak na swoim, byc pewny siebie. A to wymaga czasu, bo wbrew pozorom, oni maja duzo slabsza psychike niz my.

no to powialo optymizmem. wracam do pracy
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2011-06-23 o 11:34
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 12:42   #2290
Aranel
Raczkowanie
 
Avatar Aranel
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: .....
Wiadomości: 339
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Aranel, ja Ci powiem od siebie taka jeszcze jedna rzecz. I tak sie dzis srednio na pracy skupiam, wiec co mi tam... pol roku to naprawde niewiele. Moj przyklad jest troche inny, ale powiem co sadze o Twoim problemie w oparciu o moje doswiadczenia.

Po pierwsze inny swiat, wychowanie, niezaleznie od traumy z dziecinstwa, jest zawsze duza przeszkoda i wymaga zdecydowanie wiecej czasu, niz 'prosba o wrzucanie skarpetek do kosza na bielizne' Ja mam za soba jeden dziwny zwiazkek i drugo co trwa nadal. ktore zaczynaly sie dosc nieciekawie. Pierwszy z eksem, ale to akurat nie ma znaczenia, on wg mnie jest DDA, chociaz sam nigdy na glos tego nie powie, u psychologa nie byl itd. Czulosci? Okazywanie milosci? zainteresowanie? informowanie co robi? (tak zebym sie nie martwila, ze tydzien nie odbiera telefonu...) to bylo cos czego nie znal, a nawet reagowal na to agresja - kontrolujesz mnie! (jak tu nie kontrolowac, jak 3 razy sie ze mna umowil i ani razu nie przyszedl i nie odbieral telefonu jak dzwonilam...rozumiecie, przejechala go ciezarowa, albo co...)i inne tego typu kwiatki. bylo lepiej po jakims roku, poltora. ciezka praca i cierpliwosc z mojej strony.

obecny tz i mam nadzieje, ze juz do grobowej deski w wieku 90 lat zaczelismy sie spotykac w dwa tygodnie po moim rozstaniu z powyzszym extz. szybko, ale tak przypadkiem wyszlo, znalismy sie duzo dluzej, choc nasza znajomosc powiedzmy byla bez zupelnej znajomosci prywatnych spraw. BYlo jeszcze gorzej! U nas sa nawet roznce w wierze, wiec dosc konkretne przeszkody musielismy pokonac. Ogolnie, zero czulosci, zero zrozumienia czego ja potrzebuje, jak potrzebuje, ze potrzebuje podstawowych informacji itd... ogolnie on nigdy nie byl w zwiazku, a ja zawsze i to w dlugodystansowych. moge powiedziec, ze dopiero od roku jest miedzy nami wzglednie ok. on jest bardzo zamkniety w sobie wiec rozmawianie o klopotach zazwyczaj konczylo sie na monologu z mojej strony. i znow test cierpliwosci...chyba zdany, bo teraz to on rozwiazuje konflikty, jezeli takowe sie pojawia Ale ogolnie duzo enerii i czulosci trzeba bylo wlozyc w to, by stopic jego lodowa nature. najzabawniejsze bylo to, ze przez ponad rok zupelnie nie wiedzialam co on o mnie mysli tak...na intuicje. Nigdy nie sposob bylo odgadnac co sie kryje w jego oczach. a teraz po dwoch latach wiem, ze mnie kocha jak nikogo na ziemi i czuje niesamowite wzruszenie, ze opanowalam moja porywczosc, cierpliwie tlumaczylam wszystko. dostalam w zamian bardzo meskiego faceta, ktory doskonale mnie rozumie, otacza opieka i daje bardzo silne poczucie bezpieczenstwa i...kobiecosci, atrakcyjnosci. Nadal to moze wydaje sie dziwne, ale facet tez potrzebuje poczuc sie jak na swoim, byc pewny siebie. A to wymaga czasu, bo wbrew pozorom, oni maja duzo slabsza psychike niz my.

no to powialo optymizmem. wracam do pracy
Ech, dzieki za tą wypowiedz chyba mnie rozumies, bo mój na 100% jest DDA...no własnie te rozmowy, co wygladaja na monologii, ta forma zwiazku, gdzie on zyje jakby sam, a ja jestem tylko dodatkiem...
Więc mówisz że trzeba cierpliwosci.... ech to nie jest najmocniejsza z moich cnót ja sie szybko zapalam, emocje targają mną z siła tajfuna, wiec ciezko mi nad nimi zapanowac..
Same złe składniki-czas i cierpliwosc, do licha!
I dlatego że tego nie mam, czasem mam wrazenie ze inna kobieta by go bardziej uszczesliwila, taka spokojna i cierpliwa, a nie mały diabeł tasmanski
Ugh zazdroszcze Ci, że juz jestes na kolejnym etapie i tym bardziej podziwam cierpliwosc i to że w nowym miejscu dajesz sobie rade sama.Normalnie zaraz pomnik Ci postawie
p.s. przyznaje ale obejrzalam sobie twoja miejscowosc w necie i jest strasznie fajna klimatyczna i ma bardzo ciekawy układ w centrum miasta, takich regularnych ulic. A oglądalas moze taka francuską komedie - Jeszcze dalej niz północ??
Aranel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 13:20   #2291
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
I tu znów sprawa mamy. Miała wziąć moje dziecko na 10 dni. Powiedziała, żebym ja ją przywiozła, ale z kasą u mnie tak kiepsko, że nie dałabym rady z podróżą tam i z powrotem. Powiedziałam, że nie i wyjaśniłam powód. Nie odezwała się.
Uznałam, że dziecko zostanie w domu.
Dziś rano domofon dzwoni, nikogo się nie spodziewamy, więc nie otwieramy, pewnie ulotki. Za chwilę do m nie telefon. Moja mama przyjechała. Tłumaczę, że nie otworzyłam, bo nie spodziewałam się jej, nie dała znać, że przyjedzie. Na co ona: nie wiedziałaś, że dzisiaj przyjadę? Ok, to cześć. Wyłaczyła się. Odrzucała moje telefony. Obraziła się...
Ale afera! Nie otworzyłam za pierwszym razem drzwi, bo nie wiedziałam kto. Zadzwoniła i się dowiedziałam. Wystarczyło, zeby jeszcze raz wcisneła guzik domofonu i bym ją wpuściła. Taka konstrukcja domofonu, że moge otworzyć tylko wtedy kiedy dzwoni. Ale ona nie zadzwoniła drugi raz, tylko sie OBRAZIŁA. !!! I.... POJECHAŁA Z POWROTEM 120KM!!!!!!

I teraz smsy, że udajemy, że nikogo ne ma w domu, że ona 120 km jedzie, a jej własna córka do domu nie chce jej wpuścić!!! POJECHAŁA.
Jak to dobrze, że nie jest moją jedyną opcją jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem kiedy ja będę na obozie.
Bo gdyby była, to co? Kiła i mogiła. Na kolana i błagać o wybaczenie, przepraszać, za nic przepraszać, bo ja nie widzę mojego grzechu...
Po to, żeby wzięła małą, przecież nie wezmę 4-latki na obóz przetrwania dla młodzieży!!!!!!!!!!
No chyba, ze olać obóz, bo nie mam z kim dziecka zostawić - opiekun, wychowawca kolonijny, zaklepana od 2 miesięcy ...
Zmeczyła mnie strasznie ta sytuacja. Moja zawsze sfochowana mama...... i takie właśnie scenki rodzajowe na porządku dziennym... Wykończyła mnie.

Mieliłam sprawę 3 godziny w głowie i na zewnatrz. TŻ mi powiedział OLEJ, BO JAK NIE, TO SKWASISZ KREW NAM WSZYSTKIM. No to spróbowałam olać, nie jest to proste, ale już nie mielę. Ja byłam ok, to jej jazdy to niech jeździ. Szkoda, że moja mama tak ma...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-06-23 o 13:29
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-23, 17:07   #2292
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ale afera! Nie otworzyłam za pierwszym razem drzwi, bo nie wiedziałam kto. Zadzwoniła i się dowiedziałam. Wystarczyło, zeby jeszcze raz wcisneła guzik domofonu i bym ją wpuściła. Taka konstrukcja domofonu, że moge otworzyć tylko wtedy kiedy dzwoni. Ale ona nie zadzwoniła drugi raz, tylko sie OBRAZIŁA. !!! I.... POJECHAŁA Z POWROTEM 120KM!!!!!!

I teraz smsy, że udajemy, że nikogo ne ma w domu, że ona 120 km jedzie, a jej własna córka do domu nie chce jej wpuścić!!! POJECHAŁA.
Jak to dobrze, że nie jest moją jedyną opcją jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem kiedy ja będę na obozie.
Bo gdyby była, to co? Kiła i mogiła. Na kolana i błagać o wybaczenie, przepraszać, za nic przepraszać, bo ja nie widzę mojego grzechu...
Po to, żeby wzięła małą, przecież nie wezmę 4-latki na obóz przetrwania dla młodzieży!!!!!!!!!!
No chyba, ze olać obóz, bo nie mam z kim dziecka zostawić - opiekun, wychowawca kolonijny, zaklepana od 2 miesięcy ...
Zmeczyła mnie strasznie ta sytuacja. Moja zawsze sfochowana mama...... i takie właśnie scenki rodzajowe na porządku dziennym... Wykończyła mnie.

Mieliłam sprawę 3 godziny w głowie i na zewnatrz. TŻ mi powiedział OLEJ, BO JAK NIE, TO SKWASISZ KREW NAM WSZYSTKIM. No to spróbowałam olać, nie jest to proste, ale już nie mielę. Ja byłam ok, to jej jazdy to niech jeździ. Szkoda, że moja mama tak ma...

szkoda ze sie nie obrazila za brak czerwonego dywanu i platkow roz na ziemi.. bardzo mi przykro z drugiej strony, to dosc niepowazne dzwonic do kogos tylko jeden raz. a jakbyscie poszli na spacer z coreczka? to pewnie by wam wygarnela, ze zabieracie tlen z powietrza niepotrzebnie innym...
Nie przejmuj sie, jezeli sie uda, nic zlego nie zrobilas. rozumiem, ze tym gorzej, ze to Twoja mama tu przychodzi mi do glowy takie powiedzonko w wersji skroconej 'zlej baletnicy to i rabek u spodnicy...' a od strony taty masz jakies lepsze wsparcie ?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 20:10   #2293
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Ja dzisiaj również zamiast świętować to wstałam z samego rana i odbębniłam swoje 3 godziny na uczelni przy badaniach....a pusto tam...cicho....aż dziwnie

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Patri,
jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich zainteresowań i działalności.
I po cichutku ''zazdroszczę'' umiejętności manualnych bo ja takowych nie posiadam (albo wmówiłam sobie,że nie posiadam).

Po przeczytaniu kolejnych wiadomości widzę, że obracam się w kręgu poliglotek Bardzo fajnie, że możemy podzielić się doświadczeniami w zakresie nauki/nauczania różnych języków.

Wczoraj kupiłam plecak( na który od dłuższego czasu polowałam).
Udało się go kupić z 20% obniżką.
Z Tż urządziliśmy sobie mały rajd po sklepach z odzieżą roboczą, gdyż Tż chciał kupić sobie buty.
Z jednego sklepu wyszliśmy totalnie oszołomieni bo sprzedawczyni była straaaasznie nieuprzejma. Na pytanie o cechy fizyczne danego modelu stwierdziła ''a skąd ja mam to wiedzieć'' ().
Kiedyś byliśmy w barze chińskim. Na piętrze lokalu była restauracja(na dole bar). Poszliśmy na górę bo chcieliśmy zobaczyć, czy znajdziemy coś fajnego, ale niestety obiad za 7o złotych na dwie osoby to ''nieco'' za dużo na naszą kieszeń.Zeszliśmy więc na dół(do baru), a tam kasjerka wypaliła: jaśnie państwu jednak się na górze nie podobało? a może za mało pieniążków w portfelu macie? Pięciogwiazdkowa obsługa...

Humor niezbyt dobry dzisiaj mam bo niestety od pewnego czasu dochodzą do mnie różne wieści rodzinne.
Niestety 90% z nich to wieści kiepskie.
Nie mam również żadnego praktycznego wpływu na to, co się dzieje.
A może jestem zbyt tchórzliwa?
Podarowanie komuś jedzenia/pieniędzy jest najprostszym rozwiązaniem.
Ale to starczy na miesiąc, na dwa...A co dalej?
W rodzinie Tż też jest bardzo poważny problem. Jego babcia mieszka ze swoim dorosłym synem(kawaler). Syn nie chwapi się do żadnej pomocy w domu(uważa, że wszystkie obowiązki/powinności wraz z utrzymywaniem go powinny spoczywać na barkach matki). Mamy lato, szybciutko zlecą kolejne pory roku i będzie, jak w latach poprzednich czyli prawie 80 letnia kobieta odśnieżająca dach...Tż wraz z mamą wielokrotnie prosili/przekonywali/błagali jego babcię, aby przeprowadziła się do nich. Ale i tak sytuacja pozostaje bez zmian. Dlaczego czasem ludzie nie chcą sobie pomóc?


Lista na środę:

1. collocations (przypomnieć sobie wcześniejsze)
2. phrasal verbs (zrobić rozpiskę z roz.6,7,8 i kilka razy ją przeczytać)
3. chapitre 8-les trois formes du verbe: actif,passif,pronominal + teoria po polsku
4. la medicine (roz.10.3)
5. le handicap (roz.10.4)
6. poczytać dalej o liczebnikach w języku hiszpańskim( a nuż uda się rozwiązać oszałamiającą ilość zadań w postaci jednej sztuki )
7. depilacja
8. włosy
9.peeling/balsamik
10.STOPY !!!
11. śmieci (x3)
12. zakupy

Lista na czwartek
1. collocations (roz.24,25) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.9,10,11,12,13,14) :teoria,notatki
3. la sante publique(roz.10.5): tekst,ćwiczenia,notatki
4. le monde de la technique(roz.11.1): tekst,ćwiczenia,notatki
5. ćwiczenia z zakresu trzech grup czasoników francuskich(roz.9.2)
6. odkurzanie pokoju
7. twarz,stopy
8. spotkanie z Tż

Czeka mnie wizyta z Zosią u weta, ale jak o tym pomyślę to chce mi się ryczeć.
Zosia cały czas traci futro na grzbiecie, a żaden z 3 weterynarzy nie był w stanie powiedzieć, co jej jest.
Jutro muszę jechać na pobranie oskrobiny i badanie włosa pod mikroskopem. Może wreszcie to badanie da odpowiedź ...
Rany, ale ta obsługa okropna Jak Ci ludzie utrzymują pracę?

A co do królika, to ja też bym podejrzewała, że może jest uczulona na składnik karmy - w końcu ludzie też dostają takich alergii i jedyne co pomaga, to odstawienie tego jedzenia...


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Masuję się najpierw strumieniem wody przez kilka minut. Później wcieram jakiś specyfik antycelullitowy i masuję się rękawicą gumową z wypustkami (po jednej stronie ma drobne wypustki, po drugiej dłuższe i grubsze)
http://www.zenner.pl/_var/gfx/e171e8...14bcf5571d.jpg

Na koniec wcieram serum antycellulitowe..
Mam takie samo do masowania
Ja jeszcze mogę polecić masowanie się gumową bańką - zasysa się trochę skóry i przesuwa wzdłuż uda.

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
Ech, dzieki za tą wypowiedz chyba mnie rozumies, bo mój na 100% jest DDA...no własnie te rozmowy, co wygladaja na monologii, ta forma zwiazku, gdzie on zyje jakby sam, a ja jestem tylko dodatkiem...
Więc mówisz że trzeba cierpliwosci.... ech to nie jest najmocniejsza z moich cnót ja sie szybko zapalam, emocje targają mną z siła tajfuna, wiec ciezko mi nad nimi zapanowac..
Same złe składniki-czas i cierpliwosc, do licha!
I dlatego że tego nie mam, czasem mam wrazenie ze inna kobieta by go bardziej uszczesliwila, taka spokojna i cierpliwa, a nie mały diabeł tasmanski
Ugh zazdroszcze Ci, że juz jestes na kolejnym etapie i tym bardziej podziwam cierpliwosc i to że w nowym miejscu dajesz sobie rade sama.Normalnie zaraz pomnik Ci postawie
p.s. przyznaje ale obejrzalam sobie twoja miejscowosc w necie i jest strasznie fajna klimatyczna i ma bardzo ciekawy układ w centrum miasta, takich regularnych ulic. A oglądalas moze taka francuską komedie - Jeszcze dalej niz północ??
To nie do mnie, ale ja oglądałam ten film - bardzo sympatyczny

A swojego TŻta nie skreślaj...niektórzy potrzebują więcej czasu, aby się otworzyć. A skoro jest właśnie z Tobą, to myślę, że to Ty go uszczęśliwiasz najbardziej
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 21:09   #2294
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
szkoda ze sie nie obrazila za brak czerwonego dywanu i platkow roz na ziemi.. bardzo mi przykro z drugiej strony, to dosc niepowazne dzwonic do kogos tylko jeden raz. a jakbyscie poszli na spacer z coreczka? to pewnie by wam wygarnela, ze zabieracie tlen z powietrza niepotrzebnie innym...
Nie przejmuj sie, jezeli sie uda, nic zlego nie zrobilas. rozumiem, ze tym gorzej, ze to Twoja mama tu przychodzi mi do glowy takie powiedzonko w wersji skroconej 'zlej baletnicy to i rabek u spodnicy...' a od strony taty masz jakies lepsze wsparcie ?
Czy ja w ogóle mam wsparcie? Kiedy wreszcie się obronisz, poszłabyś do jakiejś roboty, weźcie kredyt na mieszkanie. Wiesz, takie dysponowanie cudzymi dobrami... Z ojcem nie mam zwykle jazd, nawet jeśli z czymś się nie zgadzamy, to nie obrażamy się.
Nebula, ja nie mogę uwierzyć, że coś takiego miało miejsce, to jest po prostu materiał na tragikomedię!!!!

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Ale jak mowie, ja jej wyjasnilam, nie przekonala sie, ale chociaz zna moj punkt widzenia. dlatego nie do konca zgadzam sie z jej opinia na moj temat. Fakt, zdarzaly mi sie drobne wpadki jak mowilam, jeden niezdany test, ale przeprosilam, probowalam nastepnym razem nie zrobic takich bledow. W jej oczach przeprosilam i uznalam, ze sprawa jest zalatwiona. Wiec znow konflik w porozumieniu.
Mam nadzieje, ze jak zobaczy mnie nastepny raz - usmiechnieta, pewniejsza siebie, bez zdenerwowania, to tez wyciagnie lepsze wnioski. Bede do tego darzyc, bo jak jej powiedzialam i calkowicie w to wierze, chce tu byc. oczywiscie powiedziala, ze przyda mi sie troche pokory, bo moja samoocena jest tutaj nieadekwatnie wysoka - znow nieporozumienie, wiec jej wyjasnilam, ze chcac byc tu, nie oceniam moich kompetencji, tylko checi i przyjemnosc. reszte pozostawiam jej. to byla troche udobruchana

ile to zalezy od tej cholernej komunikacji i zrozumienia....to az niepojete.
Ona jest jakaś nienormalna Nebula. Są tacy ludzie, że nie dotrzesz do nich żadnym argumentem, jedyne co pozostaje to postawa LuTze. Przytakiwać uśmiechać się, mieć ich w dupie i robić swoje. Współczuję takiej baby jak szefowej. Szczerze. I szkoda, że to się odbija na Twoim samopoczuciu i Twoim ZDROWIU. Może ona energię z tego czerpie. Wczuwając się w Twoje położenie odczuwam bezsilność. Nie nagadasz jej, bo szefowa, chcesz tam być, zależysz od niej, nie wytłumaczysz, bo nie zrozumie. Olać nie możesz bo sie obrazi. Współczuję. Szczerze.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Staram się wcielać w życie pewną radę - technikę, żeby nie odczuwać nieustannego stresu.
Staram się skupiać na zadaniu, które jest bezpośrednio (już) przede mną, staram się nie przerabiać non stop całego mojego życia/nie analizować mojej pracy/tego co zrobiłam/tego co nie zrobiłam...
nie

Ćwiczę się w moim "tu i teraz".
I każdorazowo, gdy przychodzi "potrzeba" rozproszenia - staram się mieć świadomość dlaczego tak się dzieje i podjąć świadomą decyzję o dekoncentracji (internet, inny zapychacz) lub pozostaniu przy zadaniu...
Czyli trwać w "przebudzeniu", "jasności" zamiast w stanie ucieczkowym, pozornego spokoju.

Na razie mi to pomaga, jestem spokojniejsza.
To jest coś. Naprawdę pomocne. Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko temu, poleciało do pierwszego postu.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
No i mimo wychwalania swojego TZ, to z tej mąki chleba nie bedzie..... jestesmy z dwoch roznych swiatow, wychowani w innych krajach, innych kulturach, mamy inne wartosci, wiec mamy swoje dobre chwile i wiecej zlych, jak dzis...chyba mam dosc podtrzymywania tego wszystkiego, ustepowania i dostosowania sie do jego wizji zwiazku a wiec robienia dobrej miny do zlej gry.....boje sie samotnosci...
ale na plus jakas gazeta sie do mnie odezwala i chca nawiazac ze mna wspolprace i zglosilam sie jeszcze na konf...wiec sa i male plusiki, które nie chca przeslonic tych duzych minusow.
...Rozumiem Cię doskonale...
Gratulujemy gazecie wyboru współpracownika Powodzenia

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Patri, spróbuj może coś zaplanować... jakieś alternatywne "ścieżki" dla siebie... bez zastanawiania się (wiem, jakie to trudne, bo doświadczam tego nieustannie...) czy jesteś wystarczająco dobra i czy ktoś to doceni.
Sama siebie doceniaj. Zaufaj swojemu osądowi i działaj.

Nawykowe myślenie:
Nieee, nie uda się.
Nie jestem aż tak dobra.
Inni są dużo lepsi ode mnie.
Zrobię z siebie idiotkę.

Plus efekty fizjologiczne, przyspieszone tętno, suchośc w ustach, typowe dla lęku.
Macham ręką, nie dam rady.

No ale nie przeżyję przy takiej bierności. Po powrocie z obozu coś postanowię. Nie widzę wyjścia.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2011-06-23 o 21:05
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 21:10   #2295
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

k....mać!!!
Napisałam piękny długi post i mi wcięło
Jeszcze raz...

Nebula,knajpa o której pisałam znajduje się przy placu Wolności(obok muzeum farmacji). Kasjerka niestety codziennie dysponuje kiepskim humorem i nie waha się nim częstować klientów
Tak przy okazji:co studiujesz?

Patri,, przybij piątkę...
Chcę iść na studia:
-dzienne: zgłupiałaś?skończysz studia, jak będziesz mieć 30!!!kto Cię będzie przez ten czas utrzymywał?a może znowu ich nie skończysz, jak poprzednich!!??
-zaoczne:zgłupiałaś?wiesz,ile kosztują takie studia?kto Ci za nie zapłaci?Studiować filologię zaocznie?Bezsens!!!

Jak ''rzuciłam'' studia to usłyszałam, że:
-w dupie ci się od tego dobrobytu poprzewracało
-rzuciłaś studia bo ci się uczyć nie chciało
-zobaczysz!!!teraz to będziesz ulice sprzątać...

Studia dzienne?? ŹLE!!
Studia zaoczne?? ŹLE!!
Brak studiów?? ŹLE!!

Najbardziej mnie rozbrajają jej komentarze dotyczące moich korepetycji( na pewno Ma/Mi nie przychodzi tutaj chętnie. Ja też bym nie przychodziła...).
Słyszę, że męcze te biedne dzieci.
Słyszę, że niepotrzebnie inwestuje w książki/podręczniki(przecież można uczyć z powietrza).

Czasem odechciewa mi się.
Jak mi się już zachce nauki i mam motywację to niestety moja mama potrafi ją baaardzo skutecznie obniżyć.
Dodam, że całe swoje życie zawodowe pracowała w urzędzie. Teraz jest na zasiłku rehabilitacyjnym po którym(prawdopodobnie) przejdzie na rentę, więc perspektywa wyprowadzki na następną wiosnę jest baaardzo kusząca.

Jedyna rada to jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać.
Inaczej człowiek zwariowałby..

Lista na czwartek
1. collocations (roz.24,25) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.9,10,11,12,13,14) :teoria,notatki
3. la sante publique(roz.10.5): tekst,ćwiczenia,notatki
4. le monde de la technique(roz.11.1): tekst,ćwiczenia,notatki
5. ćwiczenia z zakresu trzech grup czasoników francuskich(roz.9.2)
6. odkurzanie pokoju
7. twarz,stopy
8. spotkanie z Tż

Jak widać na załączonym obrazku dzień baaardzo leniwy.
Jedynie poziom dopaminy cudownie wzrósł bo chwilach ''bardzo-intymnych'' z Tż.
Jutro wracam do rzeczywistości.

Lista na piątek:
1. collocations (roz.24,25,26,27) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.14,15,16): teoria,notatki
3. francuski: roz.10.5,11.1,11.2,11.3 /SŁOWNICTWO
4.francuski roz.9.2 /GRAMATYKA
5. liczebniki porządkowe do 100 francuski i hiszpański
6. kosmetyka
7. umycie toalety
8. wyniesienie śmieci
9.odkurzenie+zmycie podłóg
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 21:13   #2296
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Zeszliśmy więc na dół(do baru), a tam kasjerka wypaliła: jaśnie państwu jednak się na górze nie podobało? a może za mało pieniążków w portfelu macie? Pięciogwiazdkowa obsługa...
Szok! Polecam Erica Berne "Gry w które grają ludzie". Tam jest o takim zachowaniu. Szok szok szok.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 21:40   #2297
Aranel
Raczkowanie
 
Avatar Aranel
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: .....
Wiadomości: 339
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj również zamiast świętować to wstałam z samego rana i odbębniłam swoje 3 godziny na uczelni przy badaniach....a pusto tam...cicho....aż dziwnie



Rany, ale ta obsługa okropna Jak Ci ludzie utrzymują pracę?

A co do królika, to ja też bym podejrzewała, że może jest uczulona na składnik karmy - w końcu ludzie też dostają takich alergii i jedyne co pomaga, to odstawienie tego jedzenia...




Mam takie samo do masowania
Ja jeszcze mogę polecić masowanie się gumową bańką - zasysa się trochę skóry i przesuwa wzdłuż uda.



To nie do mnie, ale ja oglądałam ten film - bardzo sympatyczny

A swojego TŻta nie skreślaj...niektórzy potrzebują więcej czasu, aby się otworzyć. A skoro jest właśnie z Tobą, to myślę, że to Ty go uszczęśliwiasz najbardziej
Normalnie aż sie wzruszyłam bo nigdy nikt tak ciepło o mnie nie powiedział...dziękuje:roz a:

A film mi sie szalenie podobał, nie jest wysokich lotów ale jest bardzo pozytywny

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Czy ja w ogóle mam wsparcie? Kiedy wreszcie się obronisz, poszłabyś do jakiejś roboty, weźcie kredyt na mieszkanie. Wiesz, takie dysponowanie cudzymi dobrami... Z ojcem nie mam zwykle jazd, nawet jeśli z czymś się nie zgadzamy, to nie obrażamy się.
Nebula, ja nie mogę uwierzyć, że coś takiego miało miejsce, to jest po prostu materiał na tragikomedię!!!!

[



...Rozumiem Cię doskonale...
Gratulujemy gazecie wyboru współpracownika Powodzenia

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------




Nawykowe myślenie:
Nieee, nie uda się.
Nie jestem aż tak dobra.
Inni są dużo lepsi ode mnie.
Zrobię z siebie idiotkę.

Plus efekty fizjologiczne, przyspieszone tętno, suchośc w ustach, typowe dla lęku.
Macham ręką, nie dam rady.

No ale nie przeżyję przy takiej bierności. Po powrocie z obozu coś postanowię. Nie widzę wyjścia.
A dziekuje za gratulacje, oby nie załowali

A propo matek.....moje przemyslenia są takie...moja jest ciagle niezadowolona z dr, braku stałej pracy braku meza i dzieci...dla kontrastu stety niestety mam doskonała siostre (która kocham nad zycie ale czasem...)doskonaly/perfekcyjny maz, 2 dzieci, wielkie nowe meiszkanie w centrum stolicy i pensja powyzej 20tys...oto moja siostra, jak z kims takim mam konkurowac????
Mysle ze u mojej matki, jak i u innych mam, najgorsze jest to że wymykamy sie schematom!! ze nie postepujemy jak Bóg/sąsiadki i kolezanki z pracy/przykazal. Zamiast isc do pracy, robic dzieci, obiady i grzecznie siedziec i cicho, kazda z nas ma swoje fanberie! a to studia/brak studiow/magisterka/doktorat...ze nie tak sobie wyobrazaly nas nasze mamy, czasem czuje sie jak "bład wychowaczy". Ja w swojej rodzinie jestem persona non grata-czy jak to sie pisze - nie mowic, nie wspominac, spiewac peany na czesc mojej siostry, mnie jako temat rozmowy szybko zbywa sie milczeniem gdy dalsza rodzina zapyta, ja jestem "ta gorsza"...
Nie wiem jak to jest miec dzieci, ale moze kiedy ma sie dziecko to ma sie wyobrazenia jak to dziecko bedzie funkcjonowac i chce zeby bylo idealne, lepsze od nich...a zycie jest zyciem, zadne dziecko nie jest idealne(no chyba ze moja siostra), wiec jak cos nie wychodzi to rodzi sie w rodzicach zlosc, rozczarowanie..... dla mojej mamy to chyba bylaby tragedia gdybym nie wyszla za maz, teraz tylko niucha czy po klotni uda mi sie pogodzic z moim TZ czy nie...ostatnio zaproponowala zebym siedziala pod jego mieszkaniem na schodach i prosila o rozmowe, bo bylismy pokloceni.... predzej bym go rozjechala samochodem niz prosila o łaske rozmowy!! ale taka jest roznica miedzy mna a moja mama....ona by czekala na schodach, ja mam swoja dume...
Tak wiec reasumujac, chyba po prostu nie spelniamy wyobrazen i to jest najwiekszy klopot, zaden sukces nie jest dostrzezony, a porazki tylko potwierdzaja bledne wybory....

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
k....mać!!!
Napisałam piękny długi post i mi wcięło
Jeszcze raz...

Nebula,knajpa o której pisałam znajduje się przy placu Wolności(obok muzeum farmacji). Kasjerka niestety codziennie dysponuje kiepskim humorem i nie waha się nim częstować klientów
Tak przy okazji:co studiujesz?

Patri,, przybij piątkę...
Chcę iść na studia:
-dzienne: zgłupiałaś?skończysz studia, jak będziesz mieć 30!!!kto Cię będzie przez ten czas utrzymywał?a może znowu ich nie skończysz, jak poprzednich!!??
-zaoczne:zgłupiałaś?wiesz,ile kosztują takie studia?kto Ci za nie zapłaci?Studiować filologię zaocznie?Bezsens!!!

Jak ''rzuciłam'' studia to usłyszałam, że:
-w dupie ci się od tego dobrobytu poprzewracało
-rzuciłaś studia bo ci się uczyć nie chciało
-zobaczysz!!!teraz to będziesz ulice sprzątać...

Studia dzienne?? ŹLE!!
Studia zaoczne?? ŹLE!!
Brak studiów?? ŹLE!!

Najbardziej mnie rozbrajają jej komentarze dotyczące moich korepetycji( na pewno Ma/Mi nie przychodzi tutaj chętnie. Ja też bym nie przychodziła...).
Słyszę, że męcze te biedne dzieci.
Słyszę, że niepotrzebnie inwestuje w książki/podręczniki(przecież można uczyć z powietrza).

Czasem odechciewa mi się.
Jak mi się już zachce nauki i mam motywację to niestety moja mama potrafi ją baaardzo skutecznie obniżyć.
Dodam, że całe swoje życie zawodowe pracowała w urzędzie. Teraz jest na zasiłku rehabilitacyjnym po którym(prawdopodobnie) przejdzie na rentę, więc perspektywa wyprowadzki na następną wiosnę jest baaardzo kusząca.

Jedyna rada to jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać.
Inaczej człowiek zwariowałby..

Lista na czwartek
1. collocations (roz.24,25) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.9,10,11,12,13,14) :teoria,notatki
3. la sante publique(roz.10.5): tekst,ćwiczenia,notatki
4. le monde de la technique(roz.11.1): tekst,ćwiczenia,notatki
5. ćwiczenia z zakresu trzech grup czasoników francuskich(roz.9.2)
6. odkurzanie pokoju
7. twarz,stopy
8. spotkanie z Tż

Jak widać na załączonym obrazku dzień baaardzo leniwy.
Jedynie poziom dopaminy cudownie wzrósł bo chwilach ''bardzo-intymnych'' z Tż.
Jutro wracam do rzeczywistości.

Lista na piątek:
1. collocations (roz.24,25,26,27) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.14,15,16): teoria,notatki
3. francuski: roz.10.5,11.1,11.2,11.3 /SŁOWNICTWO
4.francuski roz.9.2 /GRAMATYKA
5. liczebniki porządkowe do 100 francuski i hiszpański
6. kosmetyka
7. umycie toalety
8. wyniesienie śmieci
9.odkurzenie+zmycie podłóg

o mamach pisalam nieco wyzej
Ale masz dobra metode jednym uchem wpuszczac drugim wypuszczac, gorzej gdy jest sie jakos od nich zaleznym...

A jeszcze Emil_ka, Nebula, Kocurka, Patri (do licha trzeba bylo jeszcze trudniejsze te nicki wybrac! a propo TZ...spotkalismy sie, uprawialismy cos na ksztalt rozmowy....generalnie najwiekszy problem mamy w komunikacji, takie typowe missunderstood..ze ja mowie A, a on slyszy B, on mowi C, ja rozumiem to jako D... i tak w kólko... powiedzmy ze pewne kwestie zostaly wyjasnione.

Edytowane przez Aranel
Czas edycji: 2011-06-24 o 16:28
Aranel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 21:46   #2298
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość
A jeszcze Emil_ka, Nebula, Kocurka, Patri (do licha trzeba bylo jeszcze trudniejsze te nicki wybrac! a propo TZ...spotkalismy sie, uprawialismy cos na ksztalt rozmowy....generalnie najwiekszy problem mamy w komunikacji, takie typowe missunderstood..ze ja mowie A, a on slyszy B, on mowi C, ja rozumiem to jako D... i tak w kólko... powiedzmy ze pewne kwestie zostaly wyjasnione.
Nie polecam wiazac sie z ludzmi ze skandynawii, mowienie o uczuciach jest dla nich równie popularne jak dla zwyczajnych ludzi rozmowa o rózniczkowaniu i calkowaniu w polaczeniu z fotosynteza cholorofilu typu B
to tak na dobranoc
http://terapiastrategiczna.wordpress...g/komunikacja/

ide spac, jutro wam poodpisuje
Aranel nie ogladalam tego filmu, ale moja mama tak:p i jak sie pakowalam do Rouen - czyli na polnoc to sie smiala, ze zachowuje sie jak w filmie 'o rany, musze wziac duzo cieplch rzeczy bo tam zimno...' tylko ze faktycznie tam bylo zimno.
dzis o 13.40 zobacze mojego ukochanego!! : ) jestem wzruszona...i zdenerwowna jednoczesnie.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2011-06-24 o 07:10
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-24, 07:52   #2299
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Raport ze środy:
+ pozmywać naczynia
+ posprzątać pokój
+ witaminy
+ wręczyć TŻ prezent i zabrać go na kolację z okazji obronionej pracy magisterskiej




Plan na dziś:
  • odpowiedzieć na 3 smsy i 4 maile
  • dokończyć książkę
  • zadbać o stopy!
  • skopiować zdjęcia z pen drive'a i oddać go
  • naładować baterię w komórce!
  • wyczyścić komputer
  • nauczyć się 5 wykładów na poniedziałkowy egzamin
  • zastanowić się co dalej z projektem z ruralistyki (składać od nowa plansze? może jakoś przerobić już zrobione? usunąć zupełnie tekst z plansz i przerzucić go do książeczki?)
  • dokończyć rzuty dachów i opis techniczny
  • popracować nad projektem z wnętrz (zebrać materiał na 1 planszę)
  • zrobić jakąś owocową niespodziankę dla TŻ na wieczór
  • witaminy i podręcznik do francuskiego zostawiłam (oczywiście) w Poznaniu...
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2011-06-24 o 08:32
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-24, 14:10   #2300
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

To do :
zalatwic sprawy biurowe
kupic prezent
pomalowac paznokcie
napisac prace
kosmetyczka
10 min hula hop
40 min ksiazki

Edytowane przez Addicted to love
Czas edycji: 2011-06-24 o 19:23
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-24, 15:41   #2301
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Dzień dobry!
Naokoło, dalszymi ścieżkami, ale w końcu tu trafiłam

realizacja planów:
- dziś wykonałam kilka zadań w kolejności wcześniej przez siebie ustalonej - zatem powstrzymałam się od rozpraszania i odrywania - w nagrodę będę o sobie dobrze myśleć i wieczorem rozkoszować się zasłużonym odpoczynkiem (nic szczególnego nie planuję - poleżę przed tv - ale dziś to będzie odpoczynek a nie bezmyślne zombienie przed tv zagłuszające poczucie niezrobienia czegoś),

pozostałe plany z wtorku - jest nieźle, bo udało mi się pchnąć ważną, podsumowującą pewien okres czasu, sprawę w pracy, więc czuję sie jak dawno temu na studiach - uf... sesja odwalona ciekawe, na jak długo będize mnie trzymać związana z tym pozytywna energia?

W weekend meldować sie nie będę, do zobaczenia w następny tydzień.

A teraz ponadrabiam wątek. ale zasuwacie!
Na razie rzuciło mi się co pisała ta osoba o nicku bodajże na "s" do Patri - kurczę, tak poczytałam i nie wierzę - Patri, chyba Cię sobowtór tamtego pseudopsychologa wyhaczył na wątku... Terapia wstrząsowa, taaa... jasne.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-25, 10:02   #2302
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Lista na piątek:
1. collocations (roz.24,25,26,27) :teoria,ćwiczenia,notatki
2. phrasal verbs (roz.14,15,16): teoria,notatki
3. francuski: roz.10.5,11.1,11.2,11.3 /SŁOWNICTWO
4.francuski roz.9.2 /GRAMATYKA
5. liczebniki porządkowe do 100 francuski i hiszpański
6. kosmetyka
7. umycie toalety
8. wyniesienie śmieci
9.odkurzenie+zmycie podłóg

Lista na sobotę:
1. collocations(roz.28,29,30 ):reoria,notatki,ćwiczeni a
2. phrasal verbs(17,18,19):teoria,no tatki
3. francuski:11.4,12.1)/SŁOWNICTWO
4. francuski:roz.9.3,9.4,9.5/GRAMATYKA-teoria
5. hiszpański:liczebniki do 1000
6. kupić krewetki na jutrzejsze rendez-vous z Tż

Lista na niedzielę:
1. collocations(roz.31,31,33 )
2. phrasal verbs(roz.41,42)
3. francuski(roz.9.3,9.4,9.5/GRAMATYKA-ćwiczenia
4. spotkanie z Tż
5. dokończyć ''Jasne błękitne okna'' E.Czepiel

Do zobaczenia dziewuszki w poniedziałek
Miłego weekendu
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-25, 10:19   #2303
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Raport z wczoraj:
+ odpowiedzieć na 3 smsy i 4 maile
+ dokończyć książkę
+ zadbać o stopy!
+ skopiować zdjęcia z pen drive'a i oddać go
+ naładować baterię w komórce!
+ wyczyścić komputer
+/- nauczyć się 5 wykładów na poniedziałkowy egzamin - 3/5
+ zastanowić się co dalej z projektem z ruralistyki
- dokończyć rzuty dachów i opis techniczny
+/- popracować nad projektem z wnętrz
+ zrobić jakąś owocową niespodziankę dla TŻ na wieczór




Plan na dziś:
  • napisać do koleżanki w sprawie indeksu
  • nauka na egzamin - 10 wykładów
  • złożyć od nowa dwie plansze z ruralistyki
  • depilacja
  • zadbać o włosy
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-25, 10:51   #2304
LaBamBam
Raczkowanie
 
Avatar LaBamBam
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 311
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

A propos mam: moja na tle niektórych jest naprawdę w porządku, ale czasem ma swoje momenty. Kiedyś się z tego powodu bardzo kłóciłyśmy (z jednej strony wiedziałam, że nie powinnam jej ulegać, a z drugiej ulegałam, bo to moja mama), ale od pewnego czasu wzięłam się na sposób:

- nie szukam już u niej akceptacji dla moich decyzji;
- mówię jej o czymś PO fakcie, a nie PRZED - dzięki temu nie wysłuchuję, jakie to moje decyzje są nietrafione, i co powinnam zrobić;
- ewidentne próby szantażu emocjonalnego po prostu olewam, np. mama studiuje i potrafiła mi powiedzieć, że jak jej czegoś nie wytłumaczę, to ona nie pójdzie na egzamin, albo w ogóle rzuci studia. Moja odp.: "Mamo to Twoja decyzja, jesteś dorosła. Rzucisz studia i Ty poniesiesz konsekwencje". Mama wtedy zdziwienie "Ale jak to?!", a ja, że tak to.

Po naprawdę wielu kłótniach wypracowałam ten system i on działa. Mam teraz o wiele zdrowsze układy z mamcią. I jeszcze jak mama dopytuje się o coś z mojego życia, o czym ja jej nie chcę mówić, to stwierdzam: "Mamuś, musisz jakoś żyć bez tej wiedzy" + uśmiech. To ją rozbraja.

Czasem słyszę opinie, że jak można nie pomóc mamie w nauce, to ja wtedy odpowiadam, że dorosła jest i da sobie radę.

Patri, a w sprawie Twojej mamy: ja mam z rodziną ustalone, że mogą wpaść, ale wcześniej mają zadzwonić, czy będę w domu. Jak na kogoś nie czekam, to nie otwieram, na szczęście mój TŻ ma taki sam system. Teraz nie wydzwaniaj, NIE PRZEJMUJ SIĘ, bo to czysta manipulacja, gra na Twoich uczuciach. Jak się z nią spotkasz, to metodą zdartej płyty mów: "jak dasz nam wcześniej znać, to otworzymy drzwi". I tyle. Spróbuj się od mamy uniezależnić emocjonalnie, bo z tego, co widzę, to ona Cię nie wspiera, tylko przeszkadza. Trzymam za Ciebie kciuki.
LaBamBam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-25, 22:58   #2305
isia_de
Raczkowanie
 
Avatar isia_de
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 126
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

No i wreszcie znalazlam momencik zeby sie udzielic (chociaz w sumie niekoniecznie mam czes;P). Ogolnie ostatnie dni jestem zabiegana, otwarcie restauracji, trzeba wszystko uzupelnic, pokazac wszytsko nowym kolegom-kelnerom sprzatanie pokoi i ogolna pomoc przy obiekcie... jutro mam mala fuche, beda jezdzila autobusem z niemieckimi turystami (trasa Westerplatte-Gdansk, Gdansk-Westerplatte) i opowiadala troche o Gdansku. Troche sie stresuje i jestem w trakcie robienia notatek;P Jako ze mam pare dni wolnego musze troche zalatwic:
- sanepid!
-spakowac sie na reszte sezonu
-pojsc do superpharm: jakis dobry zel oczyszczajacy, krem pod oczy, belisse anti red, jakis korektor
-uczelnia: reszta wpisow (czwartek)
Staralam sie co wieczor czytac Wasze wpisy, ale nie dawalam rady, bo po prostu bylam zmeczona, ale na pewno to na daniach nadrobie
Prace musze zlozyc do 15.09 najlepiej, wiec mam niby kupe czasu ale ciezko bedzie pracowac nad nia po calym dniu pracy...:/ Boje sie ze nie dam rady... ze znowu bede sobie mowila: jeszcze masz duuuuzo czasu... ciezko mi sie skupic na tych pozytywach ze jak napisze to moge sie wreszcie bronic i skonczyc te studia...nie wiem... mam nadzieje ze z Wasza osoba jakos sie uda, bo Wasze wpisy sa naprawde mobilizujace nie wiem czy napisalam wszystko co chcialam, ale musze dalej pisac te notatki bo to juz polnoc a ja musze o 4 wstac...
Trzymajcie sie
isia_de jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-26, 20:43   #2306
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Głupie uczucia!
Uczucia są fe!


Czuję się pusta jak wydmuszka.
Zaczęło się wczoraj od pi.....nego wywiadu z jakąś poczwórną matką polką, która przedstawiała swoją teorię ''NAJLEPSZY PORÓD TO NATURALNY POWÓD''.
Humor spadł o jeden poziom.

Następnie nalot dzieciopodobnych stworów,zmywanie, uśmiechanie, zabawianie...
Humor spadł o pięć poziomów.

Zrobienie 3 rzeczy z listy,wyrzuty sumienia.
Humor spadł o trzy poziomy.

Spotkanie z Tż,kolejne spotkanie rodzinne,kolejne gary do umycia.
Humor spadł o nieskończoną ilość poziomów.

Przeglądanie stron o Z.
Humor spadł na dno.

Już dawno nie miałam tak kiepskiego nastroju.
Jestem dziś wyjątkową pesymistką.
Nastąpił powrót do wielogodzinnych maratonów przed komputerem.

Czasem myślę,że oszaleję.
Czy ja nie mogę być NORMALNĄ osobą, która MA STAŁE poczucie własnej wartości i średnią ilość uczuć pozytywnych i negatywnych dla siebie i świata?

Chcę stałości.
Chcę stabilizacji.
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-26, 21:02   #2307
isia_de
Raczkowanie
 
Avatar isia_de
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 126
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Nie rozumiem... wlasnie zauwazylam ze nie ma moich dwoch postow z ostatnich dni...:/ teraz jestem mega zmeczona i nie mam sily tego wszystkiego powtarzac...jutro kilka spraw do zalatwienia, sanepid, zakupy, zrobienie babeczek a wieczorem spotkanie z M. i M. (+konsumpcja babeczek). Teraz ide spac, bo odpadam... (a jeszcze jasno;P na moja obrone moge napisac ze dzien zaczelam dzisiaj o 4 takze mam prawo)
Dobranoc wszystkim
isia_de jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 02:41   #2308
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Wracam (już prawie) po sesji jeszcze dwa projekty i z głowy. Mogę więc wrócić na wątek i do list - w trakcie sesji priorytetem było uczenie się do egzaminów, nie chciałam się rozpraszać nawet listami.

Jutro!


-Zmyć paznokcie
-Zrobić zakupy, bo umrę z głodu - wracam do domu, a tu nic...
-Zrobić pieguski i koniczynki, jeżeli dojdzie przelew
-Przygotować do wysyłki kolczyki żelki, kolczyki dla Sh.
-Breloczek-krówka
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:09   #2309
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cześć

Wracam po weekendzie wypoczęta i pełna nowych sił, choć sytuacje, z którymi mam się w tym tygodniu zmierzyć nie są dla mnie wesołe...
Mimo to udało mi się prawie całkowicie odseparować od złych myśli i cieszyć się tym cudownym, pięknym miastem "zawieszonym" nad samą Wisłą, z cudowną starówką, zakamarkami, pięknym nocnym krajobrazem

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Czy ja w ogóle mam wsparcie? Kiedy wreszcie się obronisz, poszłabyś do jakiejś roboty, weźcie kredyt na mieszkanie. Wiesz, takie dysponowanie cudzymi dobrami... Z ojcem nie mam zwykle jazd, nawet jeśli z czymś się nie zgadzamy, to nie obrażamy się.
Nebula, ja nie mogę uwierzyć, że coś takiego miało miejsce, to jest po prostu materiał na tragikomedię!!!!

Patri, współczuję akcji z mamą, co za zachowanie... gorzej niż dziecko...
Szkoda, że łatwo nie da się odciąć pępowiny i ciągle więzy emocjonalne, bardzo silne, pozostają i negatywnie na nas wpływają...


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość



To jest coś. Naprawdę pomocne. Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko temu, poleciało do pierwszego postu.

Jasne, że nie mam nic przeciwko. Po kilku kolejnych dniach stwierdzam, że to naprawdę działa.




Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość




Nawykowe myślenie:
Nieee, nie uda się.
Nie jestem aż tak dobra.
Inni są dużo lepsi ode mnie.
Zrobię z siebie idiotkę.

Plus efekty fizjologiczne, przyspieszone tętno, suchośc w ustach, typowe dla lęku.
Macham ręką, nie dam rady.

No ale nie przeżyję przy takiej bierności. Po powrocie z obozu coś postanowię. Nie widzę wyjścia.
Fajnie, że jedziesz na obóz. Dobra jest taka zmiana aktywności, otoczenia, nowa odpowiedzialność

Rozumiem, że tak reagujesz, naprawdę.
Właśnie to, co napisałaś - te nawykowe myśli, w większości odwołują się do cudzej oceny, trudne, ale warto w tych chwilach myśleć tylko o sobie i tym, jak Ty to oceniasz...
trzymam kciuki

Cytat:
Napisane przez Aranel Pokaż wiadomość


A propo matek.....moje przemyslenia są takie...moja jest ciagle niezadowolona z dr, braku stałej pracy braku meza i dzieci...dla kontrastu stety niestety mam doskonała siostre (która kocham nad zycie ale czasem...)doskonaly/perfekcyjny maz, 2 dzieci, wielkie nowe meiszkanie w centrum stolicy i pensja powyzej 20tys...oto moja siostra, jak z kims takim mam konkurowac????
Mysle ze u mojej matki, jak i u innych mam, najgorsze jest to że wymykamy sie schematom!! ze nie postepujemy jak Bóg/sąsiadki i kolezanki z pracy/przykazal. Zamiast isc do pracy, robic dzieci, obiady i grzecznie siedziec i cicho, kazda z nas ma swoje fanberie! a to studia/brak studiow/magisterka/doktorat...ze nie tak sobie wyobrazaly nas nasze mamy, czasem czuje sie jak "bład wychowaczy". Ja w swojej rodzinie jestem persona non grata-czy jak to sie pisze - nie mowic, nie wspominac, spiewac peany na czesc mojej siostry, mnie jako temat rozmowy szybko zbywa sie milczeniem gdy dalsza rodzina zapyta, ja jestem "ta gorsza"...
Nie wiem jak to jest miec dzieci, ale moze kiedy ma sie dziecko to ma sie wyobrazenia jak to dziecko bedzie funkcjonowac i chce zeby bylo idealne, lepsze od nich...a zycie jest zyciem, zadne dziecko nie jest idealne(no chyba ze moja siostra), wiec jak cos nie wychodzi to rodzi sie w rodzicach zlosc, rozczarowanie..... dla mojej mamy to chyba bylaby tragedia gdybym nie wyszla za maz, teraz tylko niucha czy po klotni uda mi sie pogodzic z moim TZ czy nie...ostatnio zaproponowala zebym siedziala pod jego mieszkaniem na schodach i prosila o rozmowe, bo bylismy pokloceni.... predzej bym go rozjechala samochodem niz prosila o łaske rozmowy!! ale taka jest roznica miedzy mna a moja mama....ona by czekala na schodach, ja mam swoja dume...
Tak wiec reasumujac, chyba po prostu nie spelniamy wyobrazen i to jest najwiekszy klopot, zaden sukces nie jest dostrzezony, a porazki tylko potwierdzaja bledne wybory....



A jeszcze Emil_ka, Nebula, Kocurka, Patri (do licha trzeba bylo jeszcze trudniejsze te nicki wybrac! a propo TZ...spotkalismy sie, uprawialismy cos na ksztalt rozmowy....generalnie najwiekszy problem mamy w komunikacji, takie typowe missunderstood..ze ja mowie A, a on slyszy B, on mowi C, ja rozumiem to jako D... i tak w kólko... powiedzmy ze pewne kwestie zostaly wyjasnione.
Fajnie, że podjęliście próbę rozmowy, pewnie nie jedna przed Wami To zawsze dobry krok!
A z tym niezrozumieniem - mi po 8 latach też się to czasem zdarza ale gdyby nie wiele rozmów na ten temat i "nauczenie" się trochę siebie, pewnie zdarzałoby się o wiele, wiele, wiele częściej.


Co do mam - ja mam inne doświadczenia - w głównej mierze pozytywne: wsparcie, popychanie na przód, pozwalanie rezygnować, gdy koszty energii, psychiczne były zbyt wysokie, pozwalanie na dość szalone i ryzykowne kwestie...

ale mimo to, szczególnie ostatnio, kontakt z moją mamą mnie dołuje. Przede wszystkim dlatego, że ma właśnie te swoje "wizje" mnie/nas <przy jednoczesnej świadomości, że to nasze samodzielne wybory, w które ona ...nie chce ingerować>. Tylko, że te wizje nie pochodzą raczej z jakiejś pierwotnej wyidealizowanej wizji swojego dziecka, co ze zmysłu organizacyjnego, który podsuwa jej od razu jakieś rozwiązania w danej sytuacji. Ja niestety jestem taka sama... gdy moi znajomi mają jakiś problem decyzyjny albo organizacyjny, mi jakoś od razu przychodzi do głowy sposób rozwiązania... i często muszę się gryźć w język, by z czymś nietaktownie nie wyskoczyć. Myślę, że to jest dokładnie mojej mamy problem...

Nie zmienia to jednak faktu, że takie interakcje są dla mnie często wyczerpujące, bo czuję się niekiedy jak dziecko.
Więc staram się po prostu nie wdawać w dyskusję.
Wysłuchuję. Dziękuję za opinię. Zamykam temat. I jestem uparta, nawet do granic jej obruszenia się/urażenia. Trudno.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
to tak na dobranoc
http://terapiastrategiczna.wordpress...g/komunikacja/

ide spac, jutro wam poodpisuje
Aranel nie ogladalam tego filmu, ale moja mama tak:p i jak sie pakowalam do Rouen - czyli na polnoc to sie smiala, ze zachowuje sie jak w filmie 'o rany, musze wziac duzo cieplch rzeczy bo tam zimno...' tylko ze faktycznie tam bylo zimno.
dzis o 13.40 zobacze mojego ukochanego!! : ) jestem wzruszona...i zdenerwowna jednoczesnie.
Nebula, jak spotkanie z TŻtem? Naładowane akumulatorki?

Cytat:
Napisane przez LaBamBam Pokaż wiadomość
A propos mam: moja na tle niektórych jest naprawdę w porządku, ale czasem ma swoje momenty. Kiedyś się z tego powodu bardzo kłóciłyśmy (z jednej strony wiedziałam, że nie powinnam jej ulegać, a z drugiej ulegałam, bo to moja mama), ale od pewnego czasu wzięłam się na sposób:

- nie szukam już u niej akceptacji dla moich decyzji;
- mówię jej o czymś PO fakcie, a nie PRZED - dzięki temu nie wysłuchuję, jakie to moje decyzje są nietrafione, i co powinnam zrobić;
- ewidentne próby szantażu emocjonalnego po prostu olewam, np. mama studiuje i potrafiła mi powiedzieć, że jak jej czegoś nie wytłumaczę, to ona nie pójdzie na egzamin, albo w ogóle rzuci studia. Moja odp.: "Mamo to Twoja decyzja, jesteś dorosła. Rzucisz studia i Ty poniesiesz konsekwencje". Mama wtedy zdziwienie "Ale jak to?!", a ja, że tak to.

Po naprawdę wielu kłótniach wypracowałam ten system i on działa. Mam teraz o wiele zdrowsze układy z mamcią. I jeszcze jak mama dopytuje się o coś z mojego życia, o czym ja jej nie chcę mówić, to stwierdzam: "Mamuś, musisz jakoś żyć bez tej wiedzy" + uśmiech. To ją rozbraja.

Czasem słyszę opinie, że jak można nie pomóc mamie w nauce, to ja wtedy odpowiadam, że dorosła jest i da sobie radę.

Patri, a w sprawie Twojej mamy: ja mam z rodziną ustalone, że mogą wpaść, ale wcześniej mają zadzwonić, czy będę w domu. Jak na kogoś nie czekam, to nie otwieram, na szczęście mój TŻ ma taki sam system. Teraz nie wydzwaniaj, NIE PRZEJMUJ SIĘ, bo to czysta manipulacja, gra na Twoich uczuciach. Jak się z nią spotkasz, to metodą zdartej płyty mów: "jak dasz nam wcześniej znać, to otworzymy drzwi". I tyle. Spróbuj się od mamy uniezależnić emocjonalnie, bo z tego, co widzę, to ona Cię nie wspiera, tylko przeszkadza. Trzymam za Ciebie kciuki.
Podzielam Twoje zdanie, sposoby na pewno bardzo przydatne.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 13:25   #2310
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

sluchajcie, jestem zawalona robota. nie mam czasu nawet kiwnac palcem. A to zakupy, a to jakas organizacja, a do tego jeszcze praca, prezentacja, raport... byle do czwartku!! trzymajcie kciuksy!
dzis mam jeszcze jedna rozmowe z supervisor. Ciekawe co z niej wyjdzie.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:05.