Ty i teściowa... wcześniej i dziś. - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-06-23, 20:32   #91
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Wisienki każdy by chciał żeby w jego rodzinie panował spokój i harmonia,ale czasami po prostu tak się nie da.Poza tym "do tanga trzeba dwojga"...podejrzewam, że Twoje starania nigdy nie przyniosą porządanego efektu( chociaż nie jestem wyrocznią więc mogę się mylić) bo ta współpraca powinna być obustronna.A jak na razie widać że oni wcale Cię nie akceptują,zamaskowali jedynie swoje złośliwości ze względu na syna.
I tak Cię podziwiam bo mimo tego wszystkiego co o sobie pisałaś musisz być wyjątkowo silną osobą, o niezłomnym harcie ducha.
Ja dla przykładu już dawno bym nie wytrzymała i urządziła wojnę światową...
Bardzo miło usłyszeć coś dobrego o sobie - dziękuję

Każdy ma inny charakter a ja nie chcę zaogniać sytuacji, a jak jestem pod ścianą powtarzam sobie, że to rodzice mojego męża, dziadkowie i moich potencjalnych dzieci. Nie wiadomo może nam kiedyś w czymś pomogą, bo dzieci potrzebują kontaktu z dziadkami i świadomości swego pochodzenia.

Wiem jedno, że gdy będą starsi ciężko mi będzie podjąć decyzje aby ich wziąć do siebie do domu szczególnie, że charakter się im tylko pogarsza z wiekiem a i mój mąż mawia, że on bez oporów oddał by ich do domu starców a i teściowie wybrali już dla siebie odpowiednio drogi dom starców. Tyle tylko, że to mi się nie mieści w głowie i pewnie miałabym nieziemskie wyrzuty sumienia. Żeby było śmieszniej jak kiedyś powiedziałam teściowej że nie wyobrażam sobie oddać rodziców do domu starców odpowiedziała mi "no tak twoich rodziców na to nie stać"
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:01   #92
Samantha7
Zakorzenienie
 
Avatar Samantha7
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Samantha7, nie zrozumiałaś mnie. Właśnie wierzysz, dlatego dla Ciebie sakramenty mają wartość, ale jak ktoś nie wierzy, to śmiesznym jest, aby marzył o sakramentach dla siebie czy swoich dzieci. Ja cenię ludzi o zdecydowanych poglądach, a nie kolebiących się na prawo i lewo, dlatego nie rozumiem takich przypadków jak podajesz. Uważam, że należy być wiernym swoim przekonaniom. Pomyśl, przez chwilę, że niektórzy w to nie wierzą, lub chcą pozostawić dziecku wybór, to w takiej sytuacji po co chrzcić dziecko?
Hmm...Ja rozumiem, ze niektorzy w to nie wierza i spoko ich wybor i ja to szanuje. W takim razie zgadzam sie bo ja tez tego nie rozumiem po co chrzcza dziecko skoro sami nie wierza to wg. mnie nie maja pojecia czym jest ten sakrament.
Moze poprostu sie boja "jak trwoga to do Boga" tak na wszelki wypadek Dziwne myslenie troche.

Moja siostra nie ma slubu koscielnego bo jej TZ nie chcial, ale ona wierzy w ten sakrament i dlatego uzgodnila z TZtem, ze rozumie jego wybor, ale dziecko chce miec ochrzczone i on sie zgodzil.

Znam taka dziewczyne, ktora uwaza sie za ateistke, a kiedy ja sie modlilam np. zeby mie dobrze egzamin poszedl to ona tez siedziala i odmawiala "zdrowaski".
Mowilam jej, ze po co to robi skoro nie zna znaczenia wypowiadanych slow.
Odp. mi wtedy "przeciez Wasz Bog jest taki wszechmilosierny to musi mnie wysluchac".
Uwazam , ze to byl cios ponizej pasa i tym bardziej wiedzialam, ze ona nic nie rozumie i malo wie o zyciu.



Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wisienki nie daj się nie rozumiem dlaczego bardziej się martwisz o swoich teściów niż ich własne dziecko? Tym bardziej, że jak piszesz mają innego syna i wnuków, to niech się nimi cieszą. Ile w końcu musisz znieść, żeby się sparzyć? Zachowaj honor, jak zobaczą, że utracili dziecko, to sami przemyślą co robili źle. Olej ich, nie szanują Cię, bo widzą, że im zawsze wybaczasz, ciekawa jestem, czy chociaż przed następnym Twoim przyjazdem Cię przepraszają. Nie wiem czy obrażanie Cię w formie udawanej troski jest lepsze, bo prawda jest taka, że na taki atak trudniej odpowiedzieć, bo jak się wściekniesz to jeszcze Ty wyjdziesz na tą złą, bo "oni chcą dobrze".
Zgadzam sie

Wisienki wiem, ze bardzo bys chciala, zeby tesciowie Ci akceptowali bo to jest w jakis sposob wazne i zdrowe, ale daj se na luz to nie jest najwazniejsze.
Widac oni sa zbyt plytcy w swoim mysleniu.
Wg mnie tacy ludzie maja niskie poczucie swojej wartosci i za kazdym razem chca pokazac jacy oni sa lepsi od innych.

Twoj tesc to sorry, ale skonczony idiota skoro nie czuje sie Polakiem to kim sie czuje Nikim Bo dalej mieszka w PL i obywatelstwa nie zmienil.

Ja mieszkam za granica i za 2 lata bede robila papier na podwojne obywatelstwo i dalej bede sie czula Polka.
Moj TZ ma podwojne i tez czuje sie Polakiem, wiec sorry Twoj tesc jest poprostu smiesznym czlowieczkiem.

Geez ja bym go rozdeptala jak robaka

"Też tak myślałam, ale po pewnym czasie zrozumiałam, że całe szczęście że nie pochodzę ze wsi bo dla odmiany mój teść uważa że każdy chłop na wsi nic nie robi tylko pije, gra w karty i co noc gwałci swoje córki, a w czasie wojny dla rozrywki polował na żydów. Generalnie teść cały czas powtarza, 90% polaków to hołota i on nie czuje się polakiem (ja się wtedy zastanawiam czemu on jeszcze w tym "strasznym kraju" mieszka)"

To mnie rozwalilo na maxa. Skad tacy ludzie sie biora

"Mi jest trudno nawet pomyśleć że mogłabym podnieść głos na kogoś starszego ode mnie, nie umiem inaczej - taka dupa jestem. Wiele razy ponosiłam konsekwencje przekonania, że jeżeli wydaje mi się coś innego niż mówi mi ktoś znacznie starszy to znaczy, że to ja muszę się mylić. Po przemyśleniu uważam, że to był jeden z powodów dla których byłam mobbingowana przez szefową w pracy

Jeśli chodzi o to drugie to u mnie jest podobnie moi rodzice (wierzący i praktykujący katolicy) uważają że moje małżeństwo się rozpadnie - to tylko kwestia czasu. Strasznie jest mi przykro, ze mój tato ma takie podejście - wielokrotnie mi mówił, że mam pilnować swojej kariery na nie rozwoju zawodowego męża, a ostatnio wypalił, że powinnam założyć sobie rachunek bankowy za plecami męża"

Wiesz moi rodzice tez mnie wychowali tak, ze trzeba miec szacunek do starszych.
Mama jednak mi powiedziala od razu, ze jesli ktos do Ciebie szacunku nie ma i nie akceptuje Ciebie i Twojego zdania to wtedy wyraz to w dostadniejszy sposob co o tym myslisz.
To, ze kiedy moja tesciowa wtracala sie w moje zycie co mam robic bo ona mnie bedzie wychowywac( niby z troski, jasne) powiedziala jej posprostu "nie wtracaj sie i uwazaj bo bedziesz zalowala tego potem jak to sie obroci przeciw Tobie"
Oczywiscie zrobila awanture, ze nie mam do niej szacunku bo jak smiem w ogole tak mowic do niej i to stanowczym, podniesionym glosem. Nie krzyczalam na nia jak jakas wariatka poprostu powiedzialam glosno i wyraznie jej wprost.
Moj TZ potwierdzil, ze mam racje, i ze to co ona robi jest sic!

Ona uwielbia sie wtracac w zycie wielu ludzi tak btw.

Wisienki ja wychodze z takiego zalozenia, ze zeby nie wiem kto kim byl dla Ciebie to jesli otacza Cie zlymi energiami to nalezy sie od tych ludzi odizolowac, stracic kontakt i zyc swoim zyciem i si enim cieszyc.
Nie trac czasu na nich. Pokaz im, ze masz swoj honor i jestes bardzo wartosciowym i wrazliwym czlowiekiem, ktory da sobie rade.

No, a Twoi rodzice tez jakos widze nie pomagaja.

Dobrze, ze moi rodzice sie w nic nie wtracaja.Sa wyluzowani w tym temacie.Kazdy sie tak wyspi jak sobie poscieli.
Nawet nie pytalam rodzicow czy moge wyjsc za maz. Zwyczajnie powiadomilam ich o tym, ze za 2 tyg. biore slub.
Rodzice nie znali osobiscie mojego TZta. Ojciec zapytal sie tylko mojej kuzynki czy ja napewno dobrze robie. Kuzynka powiedziala, ze bardzo dobrze i tyle.
TZ po roku odwiedzil moich rodzicow. Poznali sie i bardzo polubili.
Od razu powiedzieli jemu, ze rozumieja, ze rodzicami jego nie sa i go nie zrobili wiec jesli czuje sie skrepowany mowiac do nich mamo tato to niech mowi po imieniu byle by nie per Pan/Pani.

Moja tesciowa za to zazyczyla sobie mowic do niej mamo.
Ciezko mi to przez gardlo przechodzilo, wiec mowilam do niej brzez pewnien czas przez "wy".
Teraz mowie mamo przez "ty", ale to brzmi inaczej niz jak mowie to do mojej mamy. Tak jakby tesciowa miala na imie "mama" i nie ma w tym nic glebszego.

Edit: i zapomnialam dodac, ze ona tesciowa swojej tesciowej nie lubila, wiec jak sie urodzily jej dzieci to zaczela mowic do niej "babcia"
Nie moge sie doczekac kiedy mi sie uda zajsc w ciaze wtedy bede do niej mowic "babcia":brzyd al:

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Wisienki to chyba najgorszy przykład teściów o jakich słyszałam...
Z tego co o nich piszesz jasno wynika, że śmiało można ich zaliczyć do tej "hołoty" której tak nienawidzą...Wyjątkowo ograniczeni ludzie.
Naprawdę się dziwię, że namawiasz swojego męża na utrzymywanie z nimi częstszych kontaktów.
Mahdab ma racje.Może jeśli zobaczą że "stracili" syna to wtedy się opamiętają?
Chociaż z doświadczenia wiem, że takie typy się nie zmieniają.Lepiej się od nich trzymać z daleka
Co do szacunku...moim zdaniem na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
A czym oni na niego zapracowali?Tym że wychowali Twojego męża?
A czy Tobie nie należy się z ich strony odrobina szacunku choćby z tego powodu, że jesteś żoną ich syna?Nie wspominając już o tym że jesteś istotą ludzką...
zgadzam sie Zwlaszcza z pogrubionym.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Samantha ja uważam, że naprawdę nie należy umieszczać całego kleru w jednym "worku".
Jest wśród nich wielu takich którzy mają bardziej otwarte umysły i świeższe podejście to wielu spraw.To że ksiądz nie oznacza od razu że należy go przekreślać.W końcu określa Nas to jakimi jesteśmy ludźmi,a nie jaki "zawód" wykonujemy...To tak jakby z góry założyć że np. wszyscy górnicy to przygłupie chamy i alkoholicy( a wiele ludzi myśli właśnie w ten sposób)...
W sumie to i racja. Moze za bardzo sie podniecilam tym wszystkim jadac na ksiezy i wlozylam ich do jednego wora.

Czasami chodze na msze do katolickiego kosciola w kraju gdzie mieszkam choc i sa PL koscioly.
Zupelnie to inaczej wszystko wyglada. Bardziej otwarcie i wiecej z tego radosci plynie niz w PL kosciele. W PL kiedy sie spiewa "radujmy sie" to jakby ktos zmarl. W amerykanskim radosc plynie wszedzie
No i podoba mi sie, ze po spowiedzi powszechnej wspolnej kazdy moze otwarcie isc przyjac cialo Jezusa czyli oplatek, a nie tak jak w PL dopiero po spowiedzi w konfensjonale, a ja takiej spowiedzi nie rouzmiem poprostu.
Bo jesli ksiadz sie mnie pyta w jakiej pozycji uprawialam sex bez slubu koscielnego to obrzydza mnie to.

"Żeby było śmieszniej jak kiedyś powiedziałam teściowej że nie wyobrażam sobie oddać rodziców do domu starców odpowiedziała mi "no tak twoich rodziców na to nie stać" "



Uwazam, ze ten przypadek jest silnie nieuleczalny.
Moze zamiast domu starcow dom psychiatryczny by sie im przydal.
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085

Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423

Edytowane przez Samantha7
Czas edycji: 2011-06-23 o 20:40
Samantha7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:03   #93
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość
Hmm...Ja rozumiem, ze niektorzy w to nie wierza i spoko ich wybor i ja to szanuje. W takim razie zgadzam sie bo ja tez tego nie rozumiem po co chrzcza dziecko skoro sami nie wierza to wg. mnie nie maja pojecia czym jest ten sakrament.
Moze poprostu sie boja "jak trwoga to do Boga" tak na wszelki wypadek Dziwne myslenie troche.

Moja siostra nie ma slubu koscielnego bo jej TZ nie chcial, ale ona wierzy w ten sakrament i dlatego uzgodnila z TZtem, ze rozumie jego wybor, ale dziecko chce miec ochrzczone i on sie zgodzil.

Znam taka dziewczyne, ktora uwaza sie za ateistke, a kiedy ja sie modlilam np. zeby mie dobrze egzamin poszedl to ona tez siedziala i odmawiala "zdrowaski".
Mowilam jej, ze po co to robi skoro nie zna znaczenia wypowiadanych slow.
Odp. mi wtedy "przeciez Wasz Bog jest taki wszechmilosierny to musi mnie wysluchac".

Uwazam , ze to byl cios ponizej pasa i tym bardziej wiedzialam, ze ona nic nie rozumie i malo wie o zyciu.


Zgadzam sie

Wisienki wiem, ze bardzo bys chciala, zeby tesciowie Ci akceptowali bo to jest w jakis sposob wazne i zdrowe, ale daj se na luz to nie jest najwazniejsze.
Widac oni sa zbyt plytcy w swoim mysleniu.
Wg mnie tacy ludzie maja niskie poczucie swojej wartosci i za kazdym razem chca pokazac jacy oni sa lepsi od innych.

Twoj tesc to sorry, ale skonczony idiota skoro nie czuje sie Polakiem to kim sie czuje Nikim Bo dalej mieszka w PL i obywatelstwa nie zmienil.

Ja mieszkam za granica i za 2 lata bede robila papier na podwojne obywatelstwo i dalej bede sie czula Polka.
Moj TZ ma podwojne i tez czuje sie Polakiem, wiec sorry Twoj tesc jest poprostu smiesznym czlowieczkiem.

Geez ja bym go rozdeptala jak robaka

"Też tak myślałam, ale po pewnym czasie zrozumiałam, że całe szczęście że nie pochodzę ze wsi bo dla odmiany mój teść uważa że każdy chłop na wsi nic nie robi tylko pije, gra w karty i co noc gwałci swoje córki, a w czasie wojny dla rozrywki polował na żydów. Generalnie teść cały czas powtarza, 90% polaków to hołota i on nie czuje się polakiem (ja się wtedy zastanawiam czemu on jeszcze w tym "strasznym kraju" mieszka)"

To mnie rozwalilo na maxa. Skad tacy ludzie sie biora

"Mi jest trudno nawet pomyśleć że mogłabym podnieść głos na kogoś starszego ode mnie, nie umiem inaczej - taka dupa jestem. Wiele razy ponosiłam konsekwencje przekonania, że jeżeli wydaje mi się coś innego niż mówi mi ktoś znacznie starszy to znaczy, że to ja muszę się mylić. Po przemyśleniu uważam, że to był jeden z powodów dla których byłam mobbingowana przez szefową w pracy

Jeśli chodzi o to drugie to u mnie jest podobnie moi rodzice (wierzący i praktykujący katolicy) uważają że moje małżeństwo się rozpadnie - to tylko kwestia czasu. Strasznie jest mi przykro, ze mój tato ma takie podejście - wielokrotnie mi mówił, że mam pilnować swojej kariery na nie rozwoju zawodowego męża, a ostatnio wypalił, że powinnam założyć sobie rachunek bankowy za plecami męża"

Wiesz moi rodzice tez mnie wychowali tak, ze trzeba miec szacunek do starszych.
Mama jednak mi powiedziala od razu, ze jesli ktos do Ciebie szacunku nie ma i nie akceptuje Ciebie i Twojego zdania to wtedy wyraz to w dostadniejszy sposob co o tym myslisz.
To, ze kiedy moja tesciowa wtracala sie w moje zycie co mam robic bo ona mnie bedzie wychowywac( niby z troski, jasne) powiedziala jej posprostu "nie wtracaj sie i uwazaj bo bedziesz zalowala tego potem jak to sie obroci przeciw Tobie"
Oczywiscie zrobila awanture, ze nie mam do niej szacunku bo jak smiem w ogole tak mowic do niej i to stanowczym, podniesionym glosem. Nie krzyczalam na nia jak jakas wariatka poprostu powiedzialam glosno i wyraznie jej wprost.
Moj TZ potwierdzil, ze mam racje, i ze to co ona robi jest sic!

Ona uwielbia sie wtracac w zycie wielu ludzi tak btw.

Wisienki ja wychodze z takiego zalozenia, ze zeby nie wiem kto kim byl dla Ciebie to jesli otacza Cie zlymi energiami to nalezy sie od tych ludzi odizolowac, stracic kontakt i zyc swoim zyciem i si enim cieszyc.
Nie trac czasu na nich. Pokaz im, ze masz swoj honor i jestes bardzo wartosciowym i wrazliwym czlowiekiem, ktory da sobie rade.

No, a Twoi rodzice tez jakos widze nie pomagaja.

Dobrze, ze moi rodzice sie w nic nie wtracaja.Sa wyluzowani w tym temacie.Kazdy sie tak wyspi jak sobie poscieli.
Nawet nie pytalam rodzicow czy moge wyjsc za maz. Zwyczajnie powiadomilam ich o tym, ze za 2 tyg. biore slub.
Rodzice nie znali osobiscie mojego TZta. Ojciec zapytal sie tylko mojej kuzynki czy ja napewno dobrze robie. Kuzynka powiedziala, ze bardzo dobrze i tyle.
TZ po roku odwiedzil moich rodzicow. Poznali sie i bardzo polubili.
Od razu powiedzieli jemu, ze rozumieja, ze rodzicami jego nie sa i go nie zrobili wiec jesli czuje sie skrepowany mowiac do nich mamo tato to niech mowi po imieniu byle by nie per Pan/Pani.

Moja tesciowa za to zazyczyla sobie mowic do niej mamo.
Ciezko mi to przez gardlo przechodzilo, wiec mowilam do niej brzez pewnien czas przez "wy".
Teraz mowie mamo przez "ty", ale to brzmi inaczej niz jak mowie to do mojej mamy. Tak jakby tesciowa miala na imie "mama" i nie ma w tym nic glebszego.

Edit: i zapomnialam dodac, ze ona tesciowa swojej tesciowej nie lubila, wiec jak sie urodzily jej dzieci to zaczela mowic do niej "babcia"
Nie moge sie doczekac kiedy mi sie uda zajsc w ciaze wtedy bede do niej mowic "babcia":brzyd al:
Czyli jak trwoga to do Boga

Fakt, z tym niskim poczuciem wartości masz racje, też mam wrażenie, że oni w ten sposób chcą się dowartościować

Ja mówiłam do początkowo do teściowej "czy mama chce herbaty" a kiedy spotkałam się z reakcją niegatywną żucam w przestrzeń "czy ktoś ma ochotę na herbatę"

Moją mamę tylko raz (jak moja siostra miała rok - 7 lat przed moim urodzenie ) teściowa źle potraktowała i od tej pory moja mama przestała odwiedzać teściów, ja z siostrą z rodzicami taty spotykałyśmy się max 3 - 4 razy w roku (2 dzień bożego narodzenia, lany poniedziałek, imieniny babci, oraz 11 listopada). Dopiero jak dziadkowie ciężko zachorowali to mamie złość przeszła i zajęła się teściami (bo ukochane cioteczki siostry taty do pomocy się nie poczuwały)


__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:19   #94
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Wisienki, jak tak dalej pójdzie to tylko przez swoje dobre serce i wychowanie zostaniesz dla nich na zawsze popychadłem, któremu można wszystko powiedzieć/zrobić. Traktuj ich jakby byli obcymi ludźmi, oni nie próbują Ciebie traktować jak rodziny. Czy ludziom z ulicy byś wybaczyła jakby Ci powiedział, że śmierdzisz? Może już się przyzwyczaiłaś do ich zachowania, ale ono jest niedopuszczalne!

Samantha7 i tak się dziwię, że się przełamałaś do tego "mamo". Ja wiem, że się nie przełamię nigdy i mam taką skrytą nadzieję, że nikt mi tego nigdy nie zaproponuje Mojego Tż babcia prosiła abym do niej się zwracała per "babciu" i jeszcze nigdy tak nie powiedziałam, nie wiem dlaczego to takie trudne. Może to głupie, ale mnie jeszcze bardziej to zniechęca, że wiem, że mój Tż by zrobił wtedy minę, bo wie, że nie lubię zmian. Będę zażenowana jeśli przyjdzie do ustalania jak się zwracać, bo nie mam nawet żadnego pomysłu.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:19   #95
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość

Dobrze, ze moi rodzice sie w nic nie wtracaja.Sa wyluzowani w tym temacie.Kazdy sie tak wyspi jak sobie poscieli.
Nawet nie pytalam rodzicow czy moge wyjsc za maz. Zwyczajnie powiadomilam ich o tym, ze za 2 tyg. biore slub.
Rodzice nie znali osobiscie mojego TZta. Ojciec zapytal sie tylko mojej kuzynki czy ja napewno dobrze robie. Kuzynka powiedziala, ze bardzo dobrze i tyle.
TZ po roku odwiedzil moich rodzicow. Poznali sie i bardzo polubili.
Od razu powiedzieli jemu, ze rozumieja, ze rodzicami jego nie sa i go nie zrobili wiec jesli czuje sie skrepowany mowiac do nich mamo tato to niech mowi po imieniu byle by nie per Pan/Pani.
Moi rodzice też nie mieli sposobności bliżej poznać mojego męża przed ślubem.Kiedy zakomunikowaliśmy im że zamierzamy się pobrać,rodzice na osobności zapytali mnie czy jestem pewna swojej decyzji i czy naprawdę tego chcę.Powiedziałam że tak i nie drążyli tematu.

Za to po ślubie postanowiliśmy wrócić do Polski i sytuacja zmusiła nas do tego ,że przez pewien okres byliśmy zmuszeni z nimi zamieszkać.I dopiero wtedy okazało się że moja matka ma wielkie "ale" do mojego męża.
Między innymi chodziło o prace domowe...W jego rodzinnym domu wszystko spoczywało na głowie teściowej od sprzątania po opłaty i załatwianie wszelkich formalności.I to nie ze względu na to, że jego matka była uciemiężoną matką polką,po prostu jest babką "z jajami" i chciała mieć władze absolutną w domu.A teść poddał się bez walki. Jest jej zupełnym przeciwieństwem.Teściowa to wulkan energii,a jej małżonek jest dość flegmatyczny i oderwany od rzeczywistości,przy czym to zupełnie nieszkodliwa i dobra dusza.Tak więc mój mąż dorastał niczym mały książę.
Moja matka nie potrafiła zrozumieć, że we wszystkie te prace należy go dopiero wdrążyć.Ona oczekiwała że sam z siebie pomyje gary lub ogólnie wysprząta całe mieszkanie,a jemu trzeba było wszystko pokazywać palcem.Ale wystarczyło, że go poprosiłam o wykonanie czegoś,a brał się za to bez szemrania.
Ale w sumie moja matka nie przepada za mną szczególnie,więc automatycznie moje wybory życiowe są dla niej zawsze błędne,co tyczy się także doboru partnera życiowego.
Inny przykład jesli raz na 2 tygodnie napił się piwa od razu słyszałam od niej "czy nie uważasz że on za dużo pije?Jeszcze popadnie w alkoholizm"
Na szczęście odkąd nie mieszkamy razem mam święty spokój i nie miesza się do naszego życia,chociaż nie powiem obawiałam się tego na początku.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość
Edit: i zapomnialam dodac, ze ona tesciowa swojej tesciowej nie lubila, wiec jak sie urodzily jej dzieci to zaczela mowic do niej "babcia"
Nie moge sie doczekac kiedy mi sie uda zajsc w ciaze wtedy bede do niej mowic "babcia":brzyd al:
Był czas że tytułowałam moją teściową tylko i wyłącznie "babcią",był to okres kiedy moje dziecko zaczynało uczyć się mówić.Spędzamy ze sobą dużo czasu i nie chciałam żeby mała zaczęła się do niej zwracać "mamo".Bardzo to ją zdziwiło bo stwierdziła, że przecież jej wnuczka jest taka mądra...więc na próbę zaczęłam przez parę dni zwracać się do niej "mamo" no i bardzo szybko dla mojej córki obie stałyśmy się "mamami" Dopiero po tym eksperymencie stwierdziła że miałam racje
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:31   #96
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wisienki, jak tak dalej pójdzie to tylko przez swoje dobre serce i wychowanie zostaniesz dla nich na zawsze popychadłem, któremu można wszystko powiedzieć/zrobić. Traktuj ich jakby byli obcymi ludźmi, oni nie próbują Ciebie traktować jak rodziny. Czy ludziom z ulicy byś wybaczyła jakby Ci powiedział, że śmierdzisz? Może już się przyzwyczaiłaś do ich zachowania, ale ono jest niedopuszczalne!
masz rację ale jest mi trudno.

Kurzoslawa - zapomniałam napisać masz cudowny nick, taki z jajem
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:34   #97
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Kurzoslawa - zapomniałam napisać masz cudowny nick, taki z jajem
dzięki Wisienki
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-23, 21:40   #98
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość

Ja mówiłam do początkowo do teściowej "czy mama chce herbaty" a kiedy spotkałam się z reakcją niegatywną żucam w przestrzeń "czy ktoś ma ochotę na herbatę"

Moją mamę tylko raz (jak moja siostra miała rok - 7 lat przed moim urodzenie ) teściowa źle potraktowała i od tej pory moja mama przestała odwiedzać teściów, ja z siostrą z rodzicami taty spotykałyśmy się max 3 - 4 razy w roku (2 dzień bożego narodzenia, lany poniedziałek, imieniny babci, oraz 11 listopada). Dopiero jak dziadkowie ciężko zachorowali to mamie złość przeszła i zajęła się teściami (bo ukochane cioteczki siostry taty do pomocy się nie poczuwały)



A mówiła Ci teściowa jak masz się do niej zwracać?

Twoja mama bardzo dobrze zrobiła. Znam takie sytuacje, bo mój eks miał matkę skończoną buraczkę, jak mnie obraziła to zerwałam z chłopakiem w złości, a jak chciał wrócić, to powiedziałam, że nie przestąpię ich progu póki mnie nie przeprosi(liczyłam, że nie przeprosi). Straszny to był maminsynek, ale mu na mnie zależało i tak matkę widocznie dręczył, aż przyszła moją mamę przeprosić ( co durne, bo mnie obraziła, ale pewnie się nie chciała zniżyć). Ta kobieta odwracała moje zdjęcie w JEGO pokoju twarzą do ściany i mi zrobiła tyle przykrości, że szok. Gadała wśród znajomych jakie to ona będzie miała wnuki - jestem ciemnoskóra. Na szczęście mam taki charakter, że jak to usłyszałam to się śmiałam do rozpuku, ale jakbym była wrażliwa to by, się zalała łzami. Potem zauważyłam, że im bardziej ich olewam, tym lepiej. Przynajmniej jak w końcu przyszła, to mąż kazał jej nic nie mówić, bo wiedział, że się obrażę. Powiedziałam ówczesnemu Tżtowi, że jak chce ze mną być to się musi pogodzić z tym, że jak nam wyjdzie to ja będę widziała jego rodziców raz w roku, a on też niewiele częściej (zawsze wracał od matki strasznie nabuntowany). I na starość nie zamierzam się nią zająć na starość, jak nie będzie chętnych nie miałabym skrupułów, żeby siedziała w domu starców. I ogólnie żeby sobie lepiej znalazł potulną żonę, która zniesie upokorzenia i pomiatanie. W trakcie związku poznałam jego byłą i się okazało, że ta matka każdą dziewczynę tak traktuje nie tylko mnie.

Pokaż tym ludziom, że masz charakter. Jeśli trzeba powiedz im wręcz, co o nich myślisz, może w końcu się opamiętają. A jak nic nie poskutkuje - odizolować się. W końcu to tylko hołota.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 21:53   #99
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość
Czasami chodze na msze do katolickiego kosciola w kraju gdzie mieszkam choc i sa PL koscioly.
Zupelnie to inaczej wszystko wyglada. Bardziej otwarcie i wiecej z tego radosci plynie niz w PL kosciele. W PL kiedy sie spiewa "radujmy sie" to jakby ktos zmarl. W amerykanskim radosc plynie wszedzie
No i podoba mi sie, ze po spowiedzi powszechnej wspolnej kazdy moze otwarcie isc przyjac cialo Jezusa czyli oplatek, a nie tak jak w PL dopiero po spowiedzi w konfensjonale, a ja takiej spowiedzi nie rouzmiem poprostu.
Bo jesli ksiadz sie mnie pyta w jakiej pozycji uprawialam sex bez slubu koscielnego to obrzydza mnie to.
Zgadzam się.Msze odprawiane w naszych kościołach są trochę jak odgrywanie w kółko mało ciekawego scenariusza.Brakuje autentycznej radości...Raz w życiu byłam na mszy Babtystów.To zupełnie inna "bajka".Bardzo mi się podobało
Mam nadzieje, że nie obrażę osób wierzących,ale to moje prywatne odczucie...

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Ta kobieta odwracała moje zdjęcie w JEGO pokoju twarzą do ściany i mi zrobiła tyle przykrości, że szok.
No nie mogę...
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:08   #100
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
A mówiła Ci teściowa jak masz się do niej zwracać?

Twoja mama bardzo dobrze zrobiła. Znam takie sytuacje, bo mój eks miał matkę skończoną buraczkę, jak mnie obraziła to zerwałam z chłopakiem w złości, a jak chciał wrócić, to powiedziałam, że nie przestąpię ich progu póki mnie nie przeprosi(liczyłam, że nie przeprosi). Straszny to był maminsynek, ale mu na mnie zależało i tak matkę widocznie dręczył, aż przyszła moją mamę przeprosić ( co durne, bo mnie obraziła, ale pewnie się nie chciała zniżyć). Ta kobieta odwracała moje zdjęcie w JEGO pokoju twarzą do ściany i mi zrobiła tyle przykrości, że szok. Gadała wśród znajomych jakie to ona będzie miała wnuki - jestem ciemnoskóra. Na szczęście mam taki charakter, że jak to usłyszałam to się śmiałam do rozpuku, ale jakbym była wrażliwa to by, się zalała łzami. Potem zauważyłam, że im bardziej ich olewam, tym lepiej. Przynajmniej jak w końcu przyszła, to mąż kazał jej nic nie mówić, bo wiedział, że się obrażę. Powiedziałam ówczesnemu Tżtowi, że jak chce ze mną być to się musi pogodzić z tym, że jak nam wyjdzie to ja będę widziała jego rodziców raz w roku, a on też niewiele częściej (zawsze wracał od matki strasznie nabuntowany). I na starość nie zamierzam się nią zająć na starość, jak nie będzie chętnych nie miałabym skrupułów, żeby siedziała w domu starców. I ogólnie żeby sobie lepiej znalazł potulną żonę, która zniesie upokorzenia i pomiatanie. W trakcie związku poznałam jego byłą i się okazało, że ta matka każdą dziewczynę tak traktuje nie tylko mnie.

Pokaż tym ludziom, że masz charakter. Jeśli trzeba powiedz im wręcz, co o nich myślisz, może w końcu się opamiętają. A jak nic nie poskutkuje - odizolować się. W końcu to tylko hołota.
To też masz nieciekawie, padłam jak przeczytałam powyższe, ale prawdę powiedziawszy bardzo Cię podziwiam, że tak sobie dobrze z tym radzisz i potrafisz olać sprawę. Twarda babka z Ciebie

Moja teściowa nigdy mi nie mówiła jak mam się do niej zwracać do tej pory dowiedziałam się tylko, że nie mamo a że druga synowa mówi jej po imieniu i jest ok to myślę, że woli taką formę, z tym że z kolei do tego ja się nie mogę przełamać

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Zgadzam się.Msze odprawiane w naszych kościołach są trochę jak odgrywanie w kółko mało ciekawego scenariusza.Brakuje autentycznej radości...Raz w życiu byłam na mszy Babtystów.To zupełnie inna "bajka".Bardzo mi się podobało
Mam nadzieje, że nie obrażę osób wierzących,ale to moje prywatne odczucie...
Fajne msze są odprawiane we wspólnotach neokatechumenalnych - dużo radości, przeżywanie ze zrozumieniem, fantastyczna atmosfera... myślę, że jak się poszuka to i w Polsce można coś ciekawego znaleźć. Z tego powodu nie spowiadam się w byle jakim kościele u pierwszego lepszego spowiednika który wysłucha i za pokutę zada mi 10 zdrowasiek. Zawsze szukałam spowiednika z którym można by porozmawiać, za pytać się o swoje wątpliwości, który poświęci mi czas i zada indywidualnie dobraną pokutę służącą memu rozwojowi duchowemu
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:14   #101
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Zgadzam się.Msze odprawiane w naszych kościołach są trochę jak odgrywanie w kółko mało ciekawego scenariusza.Brakuje autentycznej radości...Raz w życiu byłam na mszy Babtystów.To zupełnie inna "bajka".Bardzo mi się podobało
Mam nadzieje, że nie obrażę osób wierzących,ale to moje prywatne odczucie...
Zgadzam się, jak byłam młodsza byłam na mszy w anglii i byłam zdziwiona, bo oni sobie tam robią żarty na mszy Podobało mi się. Może to tylko moje doświadczenia, ale u nas jak się spotkałam z żartami księży to zazwyczaj takie pod stare babki, z cyklu "Pan łaskawie raczy sobie zażartować"

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------


Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
No nie mogę...
Kiedyś byliśmy u byłego Tż ta rodziny i było śmiesznie, bo gdy ja byłam w jakimś pomieszczeniu to ona szła do innego, i sama siedziała, tylko żeby nie być ze mną w jednym miejscu Tłumaczyła mu, że ma się kierować rozumem a nie patrzeć tylko na dupę - tak jakbym nie wiem kim była. Albo jej wieczna troska, że ja go i tak w końcu zranię. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Cieszy mnie to jak pomyślę o jego obecnej narzeczonej, która go podrywała i działała mi na nerwy przez wszystkie lata jak był ze mną. Ma teraz swojego księciunia z dobrodziejstwem inwentarza
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-23, 22:34   #102
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość

Kiedyś byliśmy u byłego Tż ta rodziny i było śmiesznie, bo gdy ja byłam w jakimś pomieszczeniu to ona szła do innego, i sama siedziała, tylko żeby nie być ze mną w jednym miejscu Tłumaczyła mu, że ma się kierować rozumem a nie patrzeć tylko na dupę - tak jakbym nie wiem kim była. Albo jej wieczna troska, że ja go i tak w końcu zranię. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Cieszy mnie to jak pomyślę o jego obecnej narzeczonej, która go podrywała i działała mi na nerwy przez wszystkie lata jak był ze mną. Ma teraz swojego księciunia z dobrodziejstwem inwentarza
A to krowa, ale w sumie sama się ukarała - nikt nie lubi siedzieć sam

Czyli mówisz ze ze swoją obecną to trafiła kosa na kamień
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:36   #103
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
To też masz nieciekawie, padłam jak przeczytałam powyższe, ale prawdę powiedziawszy bardzo Cię podziwiam, że tak sobie dobrze z tym radzisz i potrafisz olać sprawę. Twarda babka z Ciebie
Ale to była matka mojego już eksa, moja obecna mam nadzieję przyszła teściówka, to spoko babka. Trochę mi działa na nerwy, bo jest konserwatywna, i czasami wszystko wie najlepiej. Czasami - kiedyś częściej dawała nieświadomie do zrozumienia, że jej syn jest mądrzejszy, lepszy ode mnie. Ale wiem, że to nie jest przeciwko mnie tylko ona wyznaje patriarchat. Np. sytuacja, że mój Tż miał pracować na wakacje w kuchni, to się martwi i mówi, że to bardziej dla kobiety itp. To ja na to, że przecież tak samo się na tym znamy, to powiedziała, że ja pewnie umiem, a on nie miał czasu bo jeździł na języki, sporty, grę na instrumencie itp. To jakbym ja siedziała przy garach w czasie jak jaśnie paniczyk się uczył. Albo, że ona całe życie pracuje w domu, a moja mama miała inaczej, bo córki się inaczej wychowuje i zawsze coś w domu pomogą, a że jej syn nie mógł pomóc, bo oni stawiali na to żeby się uczył i miał spokój. To tak jakbym ja się nie uczyła, albo robiła to dla kaprysu, bo ważniejsze sprzątanie było w domu. Szczególnie, że razem studiujemy, też chodziłam do najlepszej szkoły w swoim mieście itp., to nie jestem gorsza. Albo mówiła swego czasu (teraz nie, bo wie, że to mnie wkurza), że Tż musi się uczyć solidnie, żeby mieć fajną pracę i rodzinę utrzymać, no bo ja to mogę sobie znaleźć zawszę jakąś inną. No nie po to studiuje trudny kierunek, żeby potem w czymś innym pracować. Kiedyś rozmawialiśmy nie pamiętam o czym i nagle Mama Tż wyskoczyła z tekstem do niego: "no a Tobie by nie było głupio, jakby żona od Ciebie więcej zarabiała?" To się od razu poczułam jakby mnie i wszystkie inne kobiety miała za zero. Powiedziałam jej, że mamy ten sam zawód i to kto będzie więcej zarabiał, to tylko kwestia szczęścia i przypadku. Biorę takie rzeczy trochę do siebie, ale z drugiej strony olewam to, bo jak się komuś nie podoba, że syn musi sprzątać i gotować równo ze mną to trudno, przyzwyczai się kiedyś. Poza takimi przypadkami mam z jego mamą bardzo dobre stosunki.

To też się wygadałam trochę
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:42   #104
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Ale to była matka mojego już eksa, moja obecna mam nadzieję przyszła teściówka, to spoko babka. Trochę mi działa na nerwy, bo jest konserwatywna, i czasami wszystko wie najlepiej. Czasami - kiedyś częściej dawała nieświadomie do zrozumienia, że jej syn jest mądrzejszy, lepszy ode mnie. Ale wiem, że to nie jest przeciwko mnie tylko ona wyznaje patriarchat. Np. sytuacja, że mój Tż miał pracować na wakacje w kuchni, to się martwi i mówi, że to bardziej dla kobiety itp. To ja na to, że przecież tak samo się na tym znamy, to powiedziała, że ja pewnie umiem, a on nie miał czasu bo jeździł na języki, sporty, grę na instrumencie itp. To jakbym ja siedziała przy garach w czasie jak jaśnie paniczyk się uczył. Albo, że ona całe życie pracuje w domu, a moja mama miała inaczej, bo córki się inaczej wychowuje i zawsze coś w domu pomogą, a że jej syn nie mógł pomóc, bo oni stawiali na to żeby się uczył i miał spokój. To tak jakbym ja się nie uczyła, albo robiła to dla kaprysu, bo ważniejsze sprzątanie było w domu. Szczególnie, że razem studiujemy, też chodziłam do najlepszej szkoły w swoim mieście itp., to nie jestem gorsza. Albo mówiła swego czasu (teraz nie, bo wie, że to mnie wkurza), że Tż musi się uczyć solidnie, żeby mieć fajną pracę i rodzinę utrzymać, no bo ja to mogę sobie znaleźć zawszę jakąś inną. No nie po to studiuje trudny kierunek, żeby potem w czymś innym pracować. Kiedyś rozmawialiśmy nie pamiętam o czym i nagle Mama Tż wyskoczyła z tekstem do niego: "no a Tobie by nie było głupio, jakby żona od Ciebie więcej zarabiała?" To się od razu poczułam jakby mnie i wszystkie inne kobiety miała za zero. Powiedziałam jej, że mamy ten sam zawód i to kto będzie więcej zarabiał, to tylko kwestia szczęścia i przypadku. Biorę takie rzeczy trochę do siebie, ale z drugiej strony olewam to, bo jak się komuś nie podoba, że syn musi sprzątać i gotować równo ze mną to trudno, przyzwyczai się kiedyś. Poza takimi przypadkami mam z jego mamą bardzo dobre stosunki.

To też się wygadałam trochę
Niektóre Starsze panie tak mają - nie przejmuj się tym tylko rób swoje. jestem pewna, ze jak Ci się w życiu powiedzie to też będzie z Ciebie duma. Wiesz co mnie pociesza, że nasze córki najprawdopodobniej nie trafią ta takie patriarchalne teściowe to to jest już gatunek na wymarciu
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:52   #105
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Czyli mówisz ze ze swoją obecną to trafiła kosa na kamień
Wiesz co tamta dziewczyna to jest typ, że wejdzie w tyłek facetowi tylko byleby z nią był. Nigdy jej nie poznałam, ale swego czasu, nim zauważyłam że mojego eksa rwie w żywe oczy, on mi opowiadał coś tam o niej jak o koleżance. I miała chłopaka który ją wyzywał od najgorszych, obrażał wulgarnymi słowami, a ona przepraszała go za nic i błagała by jej nie rzucał. Wysłała mojemu eksowi rozmowę z tym swoim na gg, żeby jej doradził co zrobić, on pokazał mi to zrobiłam tak Jak można nie mieć honoru do tego stopnia... Zresztą ten mój eks też jej potem powiedział, że nie chce jej znać (bo była bezczelna względem mnie), to też go przepraszała, błagała aby zadzwonił, odzywała się mimo jego ignorowania itp. Naprawdę był dla niej chamski, aż mu mówiłam, że to była koleżanka, to niech da jej spokój, a ona nic. Więc myślę, że jak po niej tak spływają upokorzenia, to idealna synowa dla tej starej pulardy

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Niektóre Starsze panie tak mają - nie przejmuj się tym tylko rób swoje. jestem pewna, ze jak Ci się w życiu powiedzie to też będzie z Ciebie duma. Wiesz co mnie pociesza, że nasze córki najprawdopodobniej nie trafią ta takie patriarchalne teściowe to to jest już gatunek na wymarciu
No mam głęboką nadzieję. Zauważyłam prawidłowość, że najgorsze są matki samych facetów. Jak mają też córkę, to od razu się im zmienia punkt widzenia, bo same nie chcą by ich córki były kogoś służącymi. No i widzą, że jednak dziewczynki nie wychowują się aż tak bardzo inaczej, nie garną się do kuchni, ani sprzątania. Teraz idę się uczyć, jutro napiszę coś dobrego na tę jego mamę, żeby nie było, że ma tylko wady, bo to kobieta o dobrym sercu
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-23, 22:53   #106
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wiesz co tamta dziewczyna to jest typ, że wejdzie w tyłek facetowi tylko byleby z nią był. Nigdy jej nie poznałam, ale swego czasu, nim zauważyłam że mojego eksa rwie w żywe oczy, on mi opowiadał coś tam o niej jak o koleżance. I miała chłopaka który ją wyzywał od najgorszych, obrażał wulgarnymi słowami, a ona przepraszała go za nic i błagała by jej nie rzucał. Wysłała mojemu eksowi rozmowę z tym swoim na gg, żeby jej doradził co zrobić, on pokazał mi to zrobiłam tak Jak można nie mieć honoru do tego stopnia... Zresztą ten mój eks też jej potem powiedział, że nie chce jej znać (bo była bezczelna względem mnie), to też go przepraszała, błagała aby zadzwonił, odzywała się mimo jego ignorowania itp. Naprawdę był dla niej chamski, aż mu mówiłam, że to była koleżanka, to niech da jej spokój, a ona nic. Więc myślę, że jak po niej tak spływają upokorzenia, to idealna synowa dla tej starej pulardy
stara będzie miała użycie, a młoda odbije się na swojej synowej a mechanizm będzie się nakręcał do skończenia świata.

Wiesz naprawdę zastanawia mnie jedno jak to jest, że czasami na gruncie towarzyskim kobieta jest spoko a jak staje się teściową to dostaje małpiego rozumu i dlaczego bardziej odbija matką synów niż córek (między nami mam nadzieję, że mi za te 30 lat nie odbije)
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 00:14   #107
Samantha7
Zakorzenienie
 
Avatar Samantha7
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wisienki, jak tak dalej pójdzie to tylko przez swoje dobre serce i wychowanie zostaniesz dla nich na zawsze popychadłem, któremu można wszystko powiedzieć/zrobić. Traktuj ich jakby byli obcymi ludźmi, oni nie próbują Ciebie traktować jak rodziny. Czy ludziom z ulicy byś wybaczyła jakby Ci powiedział, że śmierdzisz? Może już się przyzwyczaiłaś do ich zachowania, ale ono jest niedopuszczalne!
Dokladnie tak

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Samantha7 i tak się dziwię, że się przełamałaś do tego "mamo". Ja wiem, że się nie przełamię nigdy i mam taką skrytą nadzieję, że nikt mi tego nigdy nie zaproponuje Mojego Tż babcia prosiła abym do niej się zwracała per "babciu" i jeszcze nigdy tak nie powiedziałam, nie wiem dlaczego to takie trudne. Może to głupie, ale mnie jeszcze bardziej to zniechęca, że wiem, że mój Tż by zrobił wtedy minę, bo wie, że nie lubię zmian. Będę zażenowana jeśli przyjdzie do ustalania jak się zwracać, bo nie mam nawet żadnego pomysłu.
Wiesz co ja sama sie sobie dziwie do dzisbo zawsze mialam taka zasade, ze do matki meza nie bede mowic mamo i wczesniej to mnie w✂✂✂✂ bral, a teraz to zlewam na to.

Ja do TZta babci mowie babciu bo ona naprawde jest taka super babcia.Poprosila mnie o to wiec mysle czemu nie.
To macocha mojej tesciowej, wychowala ja jak byla dzieckiem.
Drugiej babci nie znam, ale podobno jest jeszcze fajniejsza, a ta trzecia prawdziwa matka tesciowej niedawno zmarla.
Troche u nich dziwnie, rozwody za rozwodami wieczne klotnie rodzinne, ze ktos cos.A tesciowa moja to ma parcie na wszelkie majatki i o to jest najwiecej klotni.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Moi rodzice też nie mieli sposobności bliżej poznać mojego męża przed ślubem.Kiedy zakomunikowaliśmy im że zamierzamy się pobrać,rodzice na osobności zapytali mnie czy jestem pewna swojej decyzji i czy naprawdę tego chcę.Powiedziałam że tak i nie drążyli tematu.

Za to po ślubie postanowiliśmy wrócić do Polski i sytuacja zmusiła nas do tego ,że przez pewien okres byliśmy zmuszeni z nimi zamieszkać.I dopiero wtedy okazało się że moja matka ma wielkie "ale" do mojego męża.
Między innymi chodziło o prace domowe...W jego rodzinnym domu wszystko spoczywało na głowie teściowej od sprzątania po opłaty i załatwianie wszelkich formalności.I to nie ze względu na to, że jego matka była uciemiężoną matką polką,po prostu jest babką "z jajami" i chciała mieć władze absolutną w domu.A teść poddał się bez walki. Jest jej zupełnym przeciwieństwem.Teściowa to wulkan energii,a jej małżonek jest dość flegmatyczny i oderwany od rzeczywistości,przy czym to zupełnie nieszkodliwa i dobra dusza.Tak więc mój mąż dorastał niczym mały książę.
Moja matka nie potrafiła zrozumieć, że we wszystkie te prace należy go dopiero wdrążyć.Ona oczekiwała że sam z siebie pomyje gary lub ogólnie wysprząta całe mieszkanie,a jemu trzeba było wszystko pokazywać palcem.Ale wystarczyło, że go poprosiłam o wykonanie czegoś,a brał się za to bez szemrania.
Ale w sumie moja matka nie przepada za mną szczególnie,więc automatycznie moje wybory życiowe są dla niej zawsze błędne,co tyczy się także doboru partnera życiowego.
Inny przykład jesli raz na 2 tygodnie napił się piwa od razu słyszałam od niej "czy nie uważasz że on za dużo pije?Jeszcze popadnie w alkoholizm"
Na szczęście odkąd nie mieszkamy razem mam święty spokój i nie miesza się do naszego życia,chociaż nie powiem obawiałam się tego na początku.
Kurde wiesz co przykro mi, zwlaszcza co do pogrubionego.

Ja w sumie moze nie na 100% , ale na 99,9% moge miec pewnosc, ze w razie co to moi rodzice by nie robili jakis jaj.
Oni sa wyluzowani na maxa.
Moj brat i jego zona maja razem dziecko, slub koscielny, ale nie mieszkaja razem mimio, ze moj brat ma chalupe i ona ma,wiec z mieszkaniem nie ma problemu.
Moja mam tylko im powiedziala raz, ze skoro nie umiecie sie dogadac i rzucacie dzieciaka od babki do babki i to dla Was zabawa to sie lepiej rozejdzcie dla Waszego i dziecka dobra.
Bratowa bardziej nie chciala z moim bratem mieszkac, bo ona musi miec ciuch z klasa i se nie wyobraza oporzadzania garow etc., a zawsze jak chce wyskoczyc to jej mama popilnuje malego bo mieszka ze swoja matka i ma zycie jak w Madrycie.
Wina lezy po srodku bo moj brat to wybuchowy czlowiek i nie bez winy.

Ale rozwodu nie chce wizac z moim bratem, nikt nie wie czemu.
I na bzykanko kilka razy w tyg. do niego nie ma oporow wpadac no bo w koncu jest zona
Wyobrazacie sobie cos takiego tak juz BTW

Moja mama powiedziala doslownie "robta co chceta,ale jak bedzie problem do mnie nie przychodzcie. Malego zawsze popilnuje z checia bo kocham wszystkie dzieci"



Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Był czas że tytułowałam moją teściową tylko i wyłącznie "babcią",był to okres kiedy moje dziecko zaczynało uczyć się mówić.Spędzamy ze sobą dużo czasu i nie chciałam żeby mała zaczęła się do niej zwracać "mamo".Bardzo to ją zdziwiło bo stwierdziła, że przecież jej wnuczka jest taka mądra...więc na próbę zaczęłam przez parę dni zwracać się do niej "mamo" no i bardzo szybko dla mojej córki obie stałyśmy się "mamami" Dopiero po tym eksperymencie stwierdziła że miałam racje
Hehe bardzo madrze. Dobrze wiedziec

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Zgadzam się.Msze odprawiane w naszych kościołach są trochę jak odgrywanie w kółko mało ciekawego scenariusza.Brakuje autentycznej radości...Raz w życiu byłam na mszy Babtystów.To zupełnie inna "bajka".Bardzo mi się podobało
Mam nadzieje, że nie obrażę osób wierzących,ale to moje prywatne odczucie...
W kosciele Babtystow to w ogole jest inny swiat. Naprawde taka radosc plynie i prawdziwa miloscBoga otacza wszystkich bez dwoch zdan

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Moja teściowa nigdy mi nie mówiła jak mam się do niej zwracać do tej pory dowiedziałam się tylko, że nie mamo a że druga synowa mówi jej po imieniu i jest ok to myślę, że woli taką formę, z tym że z kolei do tego ja się nie mogę przełamać
Nie ma co. Przelam sie.
Sprawdz jak zareaguje jak do niej powiesz w koncu po imieniu.
A jak ona traktuje inne synowe?



Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Fajne msze są odprawiane we wspólnotach neokatechumenalnych - dużo radości, przeżywanie ze zrozumieniem, fantastyczna atmosfera... myślę, że jak się poszuka to i w Polsce można coś ciekawego znaleźć. Z tego powodu nie spowiadam się w byle jakim kościele u pierwszego lepszego spowiednika który wysłucha i za pokutę zada mi 10 zdrowasiek. Zawsze szukałam spowiednika z którym można by porozmawiać, za pytać się o swoje wątpliwości, który poświęci mi czas i zada indywidualnie dobraną pokutę służącą memu rozwojowi duchowemu
Kiedys jak bylam dzieckiem okolo 12lat poszlam sie wyspowiadac bo byl taki mlody ksiadz. Wszyscy mowili, ze taki fajny koles, spoko na maxa.
Od dziecka mialam depresje i juz wtedy mialam jakies zaczatki mysli o tym, ze zyc mi sie nie chce.
Na wakacjach moja starsza kuzynka dala mi piciagnac papierosa.
Kurde grzech to ja poszlam sie wyspowiadac.

Mowie mu co i jak, ze mam dola, ze zyc mi sie nie chce, ze swiat jest zly, nikt mnie nie rozumie etc. Wyzalilam sie mu i dalej powiedzialam standardowe grzechy typu klamalam, przeklinalam, i o tym pociagnietym fajeczku tez.
Co on mi dal. W dupie mial, ze mysle o samobojstwie.
Z✂✂✂al mnie za tego szluga, bo to przeciez on spowodowal moj dol i takie mysli

Wybieglam z kosciola bordowa ze wscieklosci i od placzu malo sie nie udlawilam.

Tez uwazam, ze spowiedz powinna byc cos wnoszaca, a nie jakies odklepanie i narra.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Ale to była matka mojego już eksa, moja obecna mam nadzieję przyszła teściówka, to spoko babka. Trochę mi działa na nerwy, bo jest konserwatywna, i czasami wszystko wie najlepiej. Czasami - kiedyś częściej dawała nieświadomie do zrozumienia, że jej syn jest mądrzejszy, lepszy ode mnie. Ale wiem, że to nie jest przeciwko mnie tylko ona wyznaje patriarchat. Np. sytuacja, że mój Tż miał pracować na wakacje w kuchni, to się martwi i mówi, że to bardziej dla kobiety itp. To ja na to, że przecież tak samo się na tym znamy, to powiedziała, że ja pewnie umiem, a on nie miał czasu bo jeździł na języki, sporty, grę na instrumencie itp. To jakbym ja siedziała przy garach w czasie jak jaśnie paniczyk się uczył. Albo, że ona całe życie pracuje w domu, a moja mama miała inaczej, bo córki się inaczej wychowuje i zawsze coś w domu pomogą, a że jej syn nie mógł pomóc, bo oni stawiali na to żeby się uczył i miał spokój. To tak jakbym ja się nie uczyła, albo robiła to dla kaprysu, bo ważniejsze sprzątanie było w domu. Szczególnie, że razem studiujemy, też chodziłam do najlepszej szkoły w swoim mieście itp., to nie jestem gorsza. Albo mówiła swego czasu (teraz nie, bo wie, że to mnie wkurza), że Tż musi się uczyć solidnie, żeby mieć fajną pracę i rodzinę utrzymać, no bo ja to mogę sobie znaleźć zawszę jakąś inną. No nie po to studiuje trudny kierunek, żeby potem w czymś innym pracować. Kiedyś rozmawialiśmy nie pamiętam o czym i nagle Mama Tż wyskoczyła z tekstem do niego: "no a Tobie by nie było głupio, jakby żona od Ciebie więcej zarabiała?" To się od razu poczułam jakby mnie i wszystkie inne kobiety miała za zero. Powiedziałam jej, że mamy ten sam zawód i to kto będzie więcej zarabiał, to tylko kwestia szczęścia i przypadku. Biorę takie rzeczy trochę do siebie, ale z drugiej strony olewam to, bo jak się komuś nie podoba, że syn musi sprzątać i gotować równo ze mną to trudno, przyzwyczai się kiedyś. Poza takimi przypadkami mam z jego mamą bardzo dobre stosunki.

To też się wygadałam trochę
Myslenie masakra. Do garow , a nie na wizazu siedziec

U mnie np. wszelkie naprawy domowe, malowania scian, wbijania gwozdzi, skrecania mebli etc. robie ja bo TZ jest lewusem w tym i ja to poprostu lubie robic. Mam te pewnosc, ze zrobie to szybciej i nic mi leb sie nie zwali.
To tesciowa tego w ogole nie mogla pojac bo to jest malo kobiece zajecie.
Moze i malo, ale ktos to musi zrobic. Nie moja wina, ze nie nauczyli syna takich rzeczy.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wiesz co tamta dziewczyna to jest typ, że wejdzie w tyłek facetowi tylko byleby z nią był. Nigdy jej nie poznałam, ale swego czasu, nim zauważyłam że mojego eksa rwie w żywe oczy, on mi opowiadał coś tam o niej jak o koleżance. I miała chłopaka który ją wyzywał od najgorszych, obrażał wulgarnymi słowami, a ona przepraszała go za nic i błagała by jej nie rzucał. Wysłała mojemu eksowi rozmowę z tym swoim na gg, żeby jej doradził co zrobić, on pokazał mi to zrobiłam tak Jak można nie mieć honoru do tego stopnia... Zresztą ten mój eks też jej potem powiedział, że nie chce jej znać (bo była bezczelna względem mnie), to też go przepraszała, błagała aby zadzwonił, odzywała się mimo jego ignorowania itp. Naprawdę był dla niej chamski, aż mu mówiłam, że to była koleżanka, to niech da jej spokój, a ona nic. Więc myślę, że jak po niej tak spływają upokorzenia, to idealna synowa dla tej starej pulardy
Geez co za laska glupia. To ex tesciowak pewnie ma sie teraz na kim poznecac.


Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
No mam głęboką nadzieję. Zauważyłam prawidłowość, że najgorsze są matki samych facetów. Jak mają też córkę, to od razu się im zmienia punkt widzenia, bo same nie chcą by ich córki były kogoś służącymi. No i widzą, że jednak dziewczynki nie wychowują się aż tak bardzo inaczej, nie garną się do kuchni, ani sprzątania. Teraz idę się uczyć, jutro napiszę coś dobrego na tę jego mamę, żeby nie było, że ma tylko wady, bo to kobieta o dobrym sercu
Tez to zauwazylam.
Moja ex tesciowa byla spoko babka, ale tez miala swoje humory i cos jej nie pasowalo czasami.
Ze mna spoko sie dogadywala, ale z ex szwagierka darly koty o wszystko.
W sumie to ex szwagierka tez byla stuknieta ostro.
One razem mieszkaly potrafila sie klocic z tesciowa o to, ze ta jej wziela szklanke mleka, zeby im placki zrobic.
Komedia byla dobra z nimi.

Moja obecna tesciowa tez ma tylko synow.
Ja jej nie pasowalam za bardzo "bo wy sie malo znacie, przeciez moj syn X nigdy nie mial dziewczyny" no i a teraz juz ma... i...
Moja szwagierka tez jej nie pasowala bo podobno byla zbyt zamerykanszczona jak dla jej syna.
Sorry trudno zeby byla super PL jak sie tutaj urodzila i w dodatku jej rodzice sa goralami, wiec nie mowi jezykiem, ze tak powiem PL literackim.
Aha i nazwala ja materialistka "bo ona tyle ma", mama jej wszystko daje, oni ciagle tylko jezdza na drogie wakacje etc."

Co to kogo obchodzi kto gdzie jezdz i za ile. Wazne chyba zeby ludzie sie kochali i im dobrze bylo.
To, ze moja szwagierka lubi eleganckie rzeczy i dobre wakacje bo nie umie tak pojechac pod namiot nie znaczy, ze jest juz zla zona i sie w ogole do dupy tylko nadaje.

Edit: musze tu dodac, ze dla tesciowej kupienie nowej kanapy , a nie wziecie starej po kim stam bo taniej jest juz luksusem.
U niej w domu jest taki burdel, ze mozna nogi polamac.
Jak przyszlam pierwszy raz do TZta i zostalam na noc to nie moglam sie umyc bo w waanie plywaly jakies zaby, a grzyb pokrywal wszystkie sciany w rogach.
Przeprosilam TZta, ze sorry, ale ja sie nie moge w takich warunkach myc i juz.
Glupio mu bylo bo jak przychodzil do mojego domu to widzial lad i sklad i zwlaszcza, ze ja nie cierpie kurzu i brodu ogolnie.

W domu bylam tak nauczona, ze kazdy sam po sobie sprzatal. Jak se zrobiles kanapke to masz pozbierac okrochy, zabrac deske, umyc noz etc. PO SOBIE.
U TZta zawsze byly dyzury i doszlo do tego, ze i tak nigdy nikt nie mial czasu na nic i tak to stalo stalo i sobie gary w zlewie gnily tak 3-4 dni nie zmywane.
Obrzydlistwo.

Wiec one cos maja jednak, za duzo osobnikow plci meskiej w kolo czy jak


Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Wiesz naprawdę zastanawia mnie jedno jak to jest, że czasami na gruncie towarzyskim kobieta jest spoko a jak staje się teściową to dostaje małpiego rozumu i dlaczego bardziej odbija matką synów niż córek (między nami mam nadzieję, że mi za te 30 lat nie odbije)
Dzis gadalysmy z kuzynka czy my na starosc takie bedziemy zrzedliwe i czy takie same jak tesciowe

Kuzynka powiedziala, ze na starosc ludzie dziecinnieja. Czuja sie niepotrzebni, nie maja co zrobic ze soba i dlatego tacy sa.
I my tez takie bedziemy.

To ja dziekuje zeby jakas Zosia zalozyla watek o mnie, ze moja tesciowa to stara rura , ktora mnie wku na maxa
Mam nadzieje, ze bede jak moja mama wyluzowana, albo, ze bede miec corki same
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085

Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423

Edytowane przez Samantha7
Czas edycji: 2011-06-24 o 00:34
Samantha7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 07:10   #108
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Moja teściowa nigdy mi nie mówiła jak mam się do niej zwracać do tej pory dowiedziałam się tylko, że nie mamo a że druga synowa mówi jej po imieniu i jest ok to myślę, że woli taką formę, z tym że z kolei do tego ja się nie mogę przełamać
Tytuł "Wasza podłość" lub "Wasza złośliwość" byłby tu całkiem na miejscu Tylko chyba nie odpowiadałby zbytnio "kochanej" teściowej...

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość
U mnie np. wszelkie naprawy domowe, malowania scian, wbijania gwozdzi, skrecania mebli etc. robie ja bo TZ jest lewusem w tym i ja to poprostu lubie robic. Mam te pewnosc, ze zrobie to szybciej i nic mi leb sie nie zwali.
To tesciowa tego w ogole nie mogla pojac bo to jest malo kobiece zajecie.
Moze i malo, ale ktos to musi zrobic. Nie moja wina, ze nie nauczyli syna takich rzeczy.
Samantha ja swojego czasu postępowałam dokładnie tak samo.
Musze dodać że uwielbiam tego typu prace i zawsze wychodziłam z założenia że jak sama sobie coś przykręcę czy pomaluje to będzie oszczędność czasu,a do tego ja przecież umiem NAJlepiej...
Ale od jakiegoś czasu zmieniłam front.Nie dajmy się zwariować i nie bierzmy na siebie wszystkiego Ja mam przykład po mojej teściowej która po latach sama się przyznaje, że popełniła kolosalny błąd w wychowaniu męża i syna...
Daj się chłopu wykazać,a nóż się zdziwisz
Mój też zaczynał wdrażanie do tych typowo "męskich" prac bez większego entuzjazmu,ale z czasem nabiera wprawy.Jakiś czas temu sam wytapetował pokój naszej córki i meble poskładał.
Jakby tak spojrzeć na niego trzy lata temu to zupełnie inny facet teraz
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 08:02   #109
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość

Ja do TZta babci mowie babciu bo ona naprawde jest taka super babcia.Poprosila mnie o to wiec mysle czemu nie.
To macocha mojej tesciowej, wychowala ja jak byla dzieckiem.
Drugiej babci nie znam, ale podobno jest jeszcze fajniejsza, a ta trzecia prawdziwa matka tesciowej niedawno zmarla.
Troche u nich dziwnie, rozwody za rozwodami wieczne klotnie rodzinne, ze ktos cos.A tesciowa moja to ma parcie na wszelkie majatki i o to jest najwiecej klotni.



Kurde wiesz co przykro mi, zwlaszcza co do pogrubionego.

Ja w sumie moze nie na 100% , ale na 99,9% moge miec pewnosc, ze w razie co to moi rodzice by nie robili jakis jaj.
Oni sa wyluzowani na maxa.
Moj brat i jego zona maja razem dziecko, slub koscielny, ale nie mieszkaja razem mimio, ze moj brat ma chalupe i ona ma,wiec z mieszkaniem nie ma problemu.
Moja mam tylko im powiedziala raz, ze skoro nie umiecie sie dogadac i rzucacie dzieciaka od babki do babki i to dla Was zabawa to sie lepiej rozejdzcie dla Waszego i dziecka dobra.
Bratowa bardziej nie chciala z moim bratem mieszkac, bo ona musi miec ciuch z klasa i se nie wyobraza oporzadzania garow etc., a zawsze jak chce wyskoczyc to jej mama popilnuje malego bo mieszka ze swoja matka i ma zycie jak w Madrycie.
Wina lezy po srodku bo moj brat to wybuchowy czlowiek i nie bez winy.

Ale rozwodu nie chce wizac z moim bratem, nikt nie wie czemu.
I na bzykanko kilka razy w tyg. do niego nie ma oporow wpadac no bo w koncu jest zona
Wyobrazacie sobie cos takiego tak juz BTW

Moja mama powiedziala doslownie "robta co chceta,ale jak bedzie problem do mnie nie przychodzcie. Malego zawsze popilnuje z checia bo kocham wszystkie dzieci"





Hehe bardzo madrze. Dobrze wiedziec



W kosciele Babtystow to w ogole jest inny swiat. Naprawde taka radosc plynie i prawdziwa miloscBoga otacza wszystkich bez dwoch zdan



Nie ma co. Przelam sie.
Sprawdz jak zareaguje jak do niej powiesz w koncu po imieniu.
A jak ona traktuje inne synowe?





Kiedys jak bylam dzieckiem okolo 12lat poszlam sie wyspowiadac bo byl taki mlody ksiadz. Wszyscy mowili, ze taki fajny koles, spoko na maxa.
Od dziecka mialam depresje i juz wtedy mialam jakies zaczatki mysli o tym, ze zyc mi sie nie chce.
Na wakacjach moja starsza kuzynka dala mi piciagnac papierosa.
Kurde grzech to ja poszlam sie wyspowiadac.

Mowie mu co i jak, ze mam dola, ze zyc mi sie nie chce, ze swiat jest zly, nikt mnie nie rozumie etc. Wyzalilam sie mu i dalej powiedzialam standardowe grzechy typu klamalam, przeklinalam, i o tym pociagnietym fajeczku tez.
Co on mi dal. W dupie mial, ze mysle o samobojstwie.
Z✂✂✂al mnie za tego szluga, bo to przeciez on spowodowal moj dol i takie mysli

Wybieglam z kosciola bordowa ze wscieklosci i od placzu malo sie nie udlawilam.

Tez uwazam, ze spowiedz powinna byc cos wnoszaca, a nie jakies odklepanie i narra.



Myslenie masakra. Do garow , a nie na wizazu siedziec

U mnie np. wszelkie naprawy domowe, malowania scian, wbijania gwozdzi, skrecania mebli etc. robie ja bo TZ jest lewusem w tym i ja to poprostu lubie robic. Mam te pewnosc, ze zrobie to szybciej i nic mi leb sie nie zwali.
To tesciowa tego w ogole nie mogla pojac bo to jest malo kobiece zajecie.
Moze i malo, ale ktos to musi zrobic. Nie moja wina, ze nie nauczyli syna takich rzeczy.



Geez co za laska glupia. To ex tesciowak pewnie ma sie teraz na kim poznecac.




Tez to zauwazylam.
Moja ex tesciowa byla spoko babka, ale tez miala swoje humory i cos jej nie pasowalo czasami.
Ze mna spoko sie dogadywala, ale z ex szwagierka darly koty o wszystko.
W sumie to ex szwagierka tez byla stuknieta ostro.
One razem mieszkaly potrafila sie klocic z tesciowa o to, ze ta jej wziela szklanke mleka, zeby im placki zrobic.
Komedia byla dobra z nimi.

Moja obecna tesciowa tez ma tylko synow.
Ja jej nie pasowalam za bardzo "bo wy sie malo znacie, przeciez moj syn X nigdy nie mial dziewczyny" no i a teraz juz ma... i...
Moja szwagierka tez jej nie pasowala bo podobno byla zbyt zamerykanszczona jak dla jej syna.
Sorry trudno zeby byla super PL jak sie tutaj urodzila i w dodatku jej rodzice sa goralami, wiec nie mowi jezykiem, ze tak powiem PL literackim.
Aha i nazwala ja materialistka "bo ona tyle ma", mama jej wszystko daje, oni ciagle tylko jezdza na drogie wakacje etc."

Co to kogo obchodzi kto gdzie jezdz i za ile. Wazne chyba zeby ludzie sie kochali i im dobrze bylo.
To, ze moja szwagierka lubi eleganckie rzeczy i dobre wakacje bo nie umie tak pojechac pod namiot nie znaczy, ze jest juz zla zona i sie w ogole do dupy tylko nadaje.

Edit: musze tu dodac, ze dla tesciowej kupienie nowej kanapy , a nie wziecie starej po kim stam bo taniej jest juz luksusem.
U niej w domu jest taki burdel, ze mozna nogi polamac.
Jak przyszlam pierwszy raz do TZta i zostalam na noc to nie moglam sie umyc bo w waanie plywaly jakies zaby, a grzyb pokrywal wszystkie sciany w rogach.
Przeprosilam TZta, ze sorry, ale ja sie nie moge w takich warunkach myc i juz.
Glupio mu bylo bo jak przychodzil do mojego domu to widzial lad i sklad i zwlaszcza, ze ja nie cierpie kurzu i brodu ogolnie.

W domu bylam tak nauczona, ze kazdy sam po sobie sprzatal. Jak se zrobiles kanapke to masz pozbierac okrochy, zabrac deske, umyc noz etc. PO SOBIE.
U TZta zawsze byly dyzury i doszlo do tego, ze i tak nigdy nikt nie mial czasu na nic i tak to stalo stalo i sobie gary w zlewie gnily tak 3-4 dni nie zmywane.
Obrzydlistwo.

Wiec one cos maja jednak, za duzo osobnikow plci meskiej w kolo czy jak




Dzis gadalysmy z kuzynka czy my na starosc takie bedziemy zrzedliwe i czy takie same jak tesciowe

Kuzynka powiedziala, ze na starosc ludzie dziecinnieja. Czuja sie niepotrzebni, nie maja co zrobic ze soba i dlatego tacy sa.
I my tez takie bedziemy.

To ja dziekuje zeby jakas Zosia zalozyla watek o mnie, ze moja tesciowa to stara rura , ktora mnie wku na maxa
Mam nadzieje, ze bede jak moja mama wyluzowana, albo, ze bede miec corki same

Ja np z resztą rodziny TŻta dogaduje się całkiem dobrze - szczególnie z ciotkami i wujkami do których mówię odkrywczo per ciocia - wujek

Jeśli chodzi o majątki to moi teściowie mają parcie na poznawanie znanych i majętnych ludzi i czasami przypominają mi dwugłowe wcielenie Hiacynty Bucket (Bukiet) - raz teściowa powiedziała, że mogę już obierać telefony w domu i czy wiem, że prawidłowo powinnam anonsować "rezydencja państwa X, państwa nie ma w domu czy mogę coś przekazać" wiecie nigdy się jeszcze nie odważyłam i nie odebrałam tam żadnego telefonu

Jeśli chodzi o inne synowe wprost jest dla nich miła ale za ich plecami nazywa je "tak kobieta która nic innego nie robi tylko wydaje pieniądze naszego syna" i "leniwa X". Hamują ja wyłącznie ich pieniądze i kontakty. Dumne są jedynie z tego że X miała kilka operacji plastycznych i teraz ich zdaniem wygląda światowo (zaś moim zdaniem plastikowo) szkoda gadać... a i jeszcze śmieszy mnie to, że jak teściowie dostają coś od synowych to to się strasznie ukrywa przed żoną zainteresowanego - nie rozumiem dlaczego przecież pomaganie rodzicom to dla mnie coś naturalnego szczególnie jeśli dzieje się to bez uszczerbku dla własnych dzieci

Ja też robię w domu tzw męskie roboty - ostatnio kupiłam sobie dobre niepasteryzowane piwo i sama skręciłam stół i stołki (jestem z tego dumna) - ale ja to lubię a mój mąż po pierwsze ciężko i długo pracuje a po drugie on się na tym nie zna i byłaby to dla niego katorga.

Ja też nie chciałabym być teściową z koszmarów i też marze o przynajmniej jednej córce bo z obserwacji widzę, ze one częściej odzywają się do starych rodziców

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Tytuł "Wasza podłość" lub "Wasza złośliwość" byłby tu całkiem na miejscu Tylko chyba nie odpowiadałby zbytnio "kochanej" teściowej...



Samantha ja swojego czasu postępowałam dokładnie tak samo.
Musze dodać że uwielbiam tego typu prace i zawsze wychodziłam z założenia że jak sama sobie coś przykręcę czy pomaluje to będzie oszczędność czasu,a do tego ja przecież umiem NAJlepiej...
Ale od jakiegoś czasu zmieniłam front.Nie dajmy się zwariować i nie bierzmy na siebie wszystkiego Ja mam przykład po mojej teściowej która po latach sama się przyznaje, że popełniła kolosalny błąd w wychowaniu męża i syna...
Daj się chłopu wykazać,a nóż się zdziwisz
Mój też zaczynał wdrażanie do tych typowo "męskich" prac bez większego entuzjazmu,ale z czasem nabiera wprawy.Jakiś czas temu sam wytapetował pokój naszej córki i meble poskładał.
Jakby tak spojrzeć na niego trzy lata temu to zupełnie inny facet teraz

Pozwól, że odpowiem cytatem "nie wódź mnie na pokuszenie, ojców moich wielki Boże..."

Ja też wdrażam mojego TŻta ale ponieważ w domu rodzinnym nie nauczył się nawet robić sobie herbaty (nie mówiąc już o kanapce) to ja mam sporo do nadrabiania, moim ostatnim osiągnięciem jest to ze TŻt sam z siebie zaczął wynosić śmieci - jestem z niego dumna, ale z pewnością jeśli będę miała syna to będzie on wychowany inaczej niż TŻt
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-24, 08:17   #110
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o majątki to moi teściowie mają parcie na poznawanie znanych i majętnych ludzi i czasami przypominają mi dwugłowe wcielenie Hiacynty Bucket (Bukiet) - raz teściowa powiedziała, że mogę już obierać telefony w domu i czy wiem, że prawidłowo powinnam anonsować "rezydencja państwa X, państwa nie ma w domu czy mogę coś przekazać" wiecie nigdy się jeszcze nie odważyłam i nie odebrałam tam żadnego telefonu
ŁO MATKO... Poległam

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Ja też wdrażam mojego TŻta ale ponieważ w domu rodzinnym nie nauczył się nawet robić sobie herbaty (nie mówiąc już o kanapce) to ja mam sporo do nadrabiania, moim ostatnim osiągnięciem jest to ze TŻt sam z siebie zaczął wynosić śmieci - jestem z niego dumna, ale z pewnością jeśli będę miała syna to będzie on wychowany inaczej niż TŻt
Mój też startował z poziomu 0 jeśli chodzi o wszystkie dziedziny życia domowegoAle teraz nadrabia stracone lata
Co prawda sam z siebie to tylko śmieci wyrzuca,ale to i tak postęp.A wszelkie inne prace domowe zrobi jeśli mu tylko o tym powiem.
Nie Cisnę też go szczególnie bo pracuje ciężko i poza domem jest 12-13 godzin na dobę,ale czasem przydaje się pomoc
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 08:28   #111
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
ŁO MATKO... Poległam



Mój też startował z poziomu 0 jeśli chodzi o wszystkie dziedziny życia domowegoAle teraz nadrabia stracone lata
Co prawda sam z siebie to tylko śmieci wyrzuca,ale to i tak postęp.A wszelkie inne prace domowe zrobi jeśli mu tylko o tym powiem.
Nie Cisnę też go szczególnie bo pracuje ciężko i poza domem jest 12-13 godzin na dobę,ale czasem przydaje się pomoc
No ja się od lat odgrażam, że kiedyś napiszę "pamiętnik polskiej synowej", albo przynajmniej wykorzystam własne przeżycia w jakiejś powieści - myślę, że wiele osób będzie podziwiało moją bogatą wyobraźnię bo mało komu mieści się w głowie, że mogłam przeżyć to co przeżyłam

Tu cię rozumiem dobrze jest wiedzieć, że można liczyć na pomoc. Prawdę powiedziawszy mam nadzieję, że uda mi się nauczyć mojego TŻta jeszcze kilku rzeczy. Kurzoslawo jak Tobie udało się tego dokonać? (ja stosuje tzw wzmocnienie pozytywne - czyli jak TŻt nawet przypadkiem zrobi coś w domu to jest orgia radości)
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 08:49   #112
Kurzoslawa
Wtajemniczenie
 
Avatar Kurzoslawa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Południe...
Wiadomości: 2 395
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Tu cię rozumiem dobrze jest wiedzieć, że można liczyć na pomoc. Prawdę powiedziawszy mam nadzieję, że uda mi się nauczyć mojego TŻta jeszcze kilku rzeczy. Kurzoslawo jak Tobie udało się tego dokonać? (ja stosuje tzw wzmocnienie pozytywne - czyli jak TŻt nawet przypadkiem zrobi coś w domu to jest orgia radości)

No raczej nie mogę stwierdzić że już się nauczył...
Ciągle jesteśmy na etapie przyuczania...ale postępy są widoczne,zwłaszcza odkąd zamieszkaliśmy "na swoim".
Chociaż obawiam się, że paru rzeczy nigdy nie osiągnę,jak chociażby zrobienia prania...pralka i mąż pałają do siebie jakąś niezrozumiałą nienawiścią,chociaż podejrzewam ta pierwsza byłaby bardziej chętna do współpracyNo i gotowanie...tu jest problem.
No ale odgrzać sobie jedzenie potrafi i kanapkę zrobi więc raczej z głodu nie padnie jakby mnie zabrakło na parę dni.
Pierwszym moim sukcesem było nauczenie małżonka wynoszenia brudnych skarpetek do kosza na pranie,a nie upychanie pod fotelami czy kanapą.

W ogóle hitem było dla mnie kiedy usłyszałam od teściowej,że kiedy chciała mu posprzątać w pokoju dawała mu kasę na kino czy wypad do budki z fast foodami...

Widzisz ja długo nie mogłam załapać, że drobne pochwały działają lepiej niż ruganie...a że mam charakter wybuchowy to trochę czasu mi zajęło zanim pojęłam co i jak
__________________

Kurzoslawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 08:53   #113
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość

No raczej nie mogę stwierdzić że już się nauczył...
Ciągle jesteśmy na etapie przyuczania...ale postępy są widoczne,zwłaszcza odkąd zamieszkaliśmy "na swoim".
Chociaż obawiam się, że paru rzeczy nigdy nie osiągnę,jak chociażby zrobienia prania...pralka i mąż pałają do siebie jakąś niezrozumiałą nienawiścią,chociaż podejrzewam ta pierwsza byłaby bardziej chętna do współpracyNo i gotowanie...tu jest problem.
No ale odgrzać sobie jedzenie potrafi i kanapkę zrobi więc raczej z głodu nie padnie jakby mnie zabrakło na parę dni.
Pierwszym moim sukcesem było nauczenie małżonka wynoszenia brudnych skarpetek do kosza na pranie,a nie upychanie pod fotelami czy kanapą.

W ogóle hitem było dla mnie kiedy usłyszałam od teściowej,że kiedy chciała mu posprzątać w pokoju dawała mu kasę na kino czy wypad do budki z fast foodami...

Widzisz ja długo nie mogłam załapać, że drobne pochwały działają lepiej niż ruganie...a że mam charakter wybuchowy to trochę czasu mi zajęło zanim pojęłam co i jak
no ja nauczyłam męża nie zostawiania mokrego ręcznika na podłodze - też jestem dumna. W kazdym razie u męża widzę postępy i myślę, że już niedługo będzie całkiem dobrze
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 09:30   #114
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość

Jeśli chodzi o majątki to moi teściowie mają parcie na poznawanie znanych i majętnych ludzi i czasami przypominają mi dwugłowe wcielenie Hiacynty Bucket (Bukiet) - raz teściowa powiedziała, że mogę już obierać telefony w domu i czy wiem, że prawidłowo powinnam anonsować "rezydencja państwa X, państwa nie ma w domu czy mogę coś przekazać" wiecie nigdy się jeszcze nie odważyłam i nie odebrałam tam żadnego telefonu
Ależ odważ się, odważ, jak nauczysz się prawidłowo odbierać telefon to może kiedyś nawet drzwi pozwolą Ci otwierać gościom. A jak będziesz w tym wszytskim naprawdę dobra to dostaniesz fartuszek pokojówki
Wiem, wiem, dla osoby zainteresowanej to nie ejst śmeiszne ale ja padam przy Twoich wpisach.
Zresztą sama mam wrednego wielce teścia (protestował przeciwko temu żebysmy mieli drugie dziecko a jak byłam w ciąży to groził że nam odbierze syna, bo go krzywdzimy rodzeństwem. Buntował dziecko i namawiał do tego żeby sie przeprowadził do dziadków, bo mama bedzie bardziej kochała drugie dziecko. Syn niby wtedy tylko pięciolatek ale twardo "stanął" po stronie rodziców (sam z siebie) i przestał się do dziadka odzywać mimo tego, że był z nim wcześneij bardzo związany.
Ogólnie teść był złośliwy, wredny i w oczy dogryzał i dokuczał, wyśmiewał i usiłował poniżać nie tylko mnie ale i swojego syna i żonę i ogólnie wszytskich ludzi. Teraz jest stary i samotny, my spotykamy się z nim raz do roku i jesteśmy jedynymi ludzmi, którzy chcą miec z nim coś wspólnego.)

A z teściową mam super kontakt odkąd rozeszła się z mężem, wcześniej była taką trochę bezwolną kukiełką, która robiła to co chciał mąż i była przez niego tłamszona.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 09:41   #115
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ależ odważ się, odważ, jak nauczysz się prawidłowo odbierać telefon to może kiedyś nawet drzwi pozwolą Ci otwierać gościom. A jak będziesz w tym wszytskim naprawdę dobra to dostaniesz fartuszek pokojówki
Wiem, wiem, dla osoby zainteresowanej to nie ejst śmeiszne ale ja padam przy Twoich wpisach.
Zresztą sama mam wrednego wielce teścia (protestował przeciwko temu żebysmy mieli drugie dziecko a jak byłam w ciąży to groził że nam odbierze syna, bo go krzywdzimy rodzeństwem. Buntował dziecko i namawiał do tego żeby sie przeprowadził do dziadków, bo mama bedzie bardziej kochała drugie dziecko. Syn niby wtedy tylko pięciolatek ale twardo "stanął" po stronie rodziców (sam z siebie) i przestał się do dziadka odzywać mimo tego, że był z nim wcześneij bardzo związany.
Ogólnie teść był złośliwy, wredny i w oczy dogryzał i dokuczał, wyśmiewał i usiłował poniżać nie tylko mnie ale i swojego syna i żonę i ogólnie wszytskich ludzi. Teraz jest stary i samotny, my spotykamy się z nim raz do roku i jesteśmy jedynymi ludzmi, którzy chcą miec z nim coś wspólnego.)

A z teściową mam super kontakt odkąd rozeszła się z mężem, wcześniej była taką trochę bezwolną kukiełką, która robiła to co chciał mąż i była przez niego tłamszona.
Widzisz jeszcze trochę się podszkolę i będę miała fach w ręku jakby co Chociaż jeśli chodzi o otwieranie drzwi to pozwalają mi to zrobić, ale tylko aby wpuścić .... psa

No to nie ciekawie prawdę powiedziawszy nigdy nie przyszło mi do głowy, że ktoś może mówić coś takiego dziecku... naprawdę twój syn wykazał się wtedy większą mądrością życiową niż jego dziadek, ale jak pomyśle co mogłoby się stać gdyby był trochę inny czy był pod większym wpływem dziadka to, aż cierpnie mi skóra.

PS> Kiedyś przez teściów płakałam teraz często się z nich śmieję, ale to śmiech przez łzy...
__________________

Edytowane przez Wisienki
Czas edycji: 2011-06-24 o 09:42
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 16:04   #116
Samantha7
Zakorzenienie
 
Avatar Samantha7
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Tytuł "Wasza podłość" lub "Wasza złośliwość" byłby tu całkiem na miejscu Tylko chyba nie odpowiadałby zbytnio "kochanej" teściowej...
Leze



Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość
Samantha ja swojego czasu postępowałam dokładnie tak samo.
Musze dodać że uwielbiam tego typu prace i zawsze wychodziłam z założenia że jak sama sobie coś przykręcę czy pomaluje to będzie oszczędność czasu,a do tego ja przecież umiem NAJlepiej...
Ale od jakiegoś czasu zmieniłam front.Nie dajmy się zwariować i nie bierzmy na siebie wszystkiego Ja mam przykład po mojej teściowej która po latach sama się przyznaje, że popełniła kolosalny błąd w wychowaniu męża i syna...
Daj się chłopu wykazać,a nóż się zdziwisz
Mój też zaczynał wdrażanie do tych typowo "męskich" prac bez większego entuzjazmu,ale z czasem nabiera wprawy.Jakiś czas temu sam wytapetował pokój naszej córki i meble poskładał.
Jakby tak spojrzeć na niego trzy lata temu to zupełnie inny facet teraz
Wiesz co ja moze mam troche skrzywienie po mojej mamie, ze ja sama wszystko zrobie najlepiej i w dodatku jestem perfekcjonistka.
Ale powiem Ci, ze dawalam TZtowi wiele szans zeby sie wykazal. Za kazdym razem slyszalam, ze sa od tego fachwcy , ze on nie ma czasu, pozniej, jutro, za rok.
Wiec czesto jak juz cos lezalo i zaczelo obrastac w kuch grubosci 10cm to prosilam jego brata czy moze mi pomoc.
U jego brata to bylo "15min. i jestem u Ciebie"
A tak to ja sama sie motam z tymi robotami.

Moj TZ to beznadziejny przypadek poprostu.
I tesciowej tekst " bo jak X byl malutki to dziadzio mu zawsze zabieral mlotek z reki zeby se paluszka nie przytlukl dlatego on taki jest"

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o majątki to moi teściowie mają parcie na poznawanie znanych i majętnych ludzi i czasami przypominają mi dwugłowe wcielenie Hiacynty Bucket (Bukiet) - raz teściowa powiedziała, że mogę już obierać telefony w domu i czy wiem, że prawidłowo powinnam anonsować "rezydencja państwa X, państwa nie ma w domu czy mogę coś przekazać" wiecie nigdy się jeszcze nie odważyłam i nie odebrałam tam żadnego telefonu
U mojej tesciowej jest nagrane na tasmie w autom sekretarce " tu ranczo Panstwa X" maja duze podworko i nazywaja to ranczo

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o inne synowe wprost jest dla nich miła ale za ich plecami nazywa je "tak kobieta która nic innego nie robi tylko wydaje pieniądze naszego syna" i "leniwa X". Hamują ja wyłącznie ich pieniądze i kontakty. Dumne są jedynie z tego że X miała kilka operacji plastycznych i teraz ich zdaniem wygląda światowo (zaś moim zdaniem plastikowo) szkoda gadać... a i jeszcze śmieszy mnie to, że jak teściowie dostają coś od synowych to to się strasznie ukrywa przed żoną zainteresowanego - nie rozumiem dlaczego przecież pomaganie rodzicom to dla mnie coś naturalnego szczególnie jeśli dzieje się to bez uszczerbku dla własnych dzieci
Twoi tesciowei mnie zaczynaja co raz bardziej fascynowac naukowo, ze tak powiem.
Czyli mialam racje, ze jak ludzie maja pieniadze to im opier.... w banke konkretnie.


Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
No ja się od lat odgrażam, że kiedyś napiszę "pamiętnik polskiej synowej", albo przynajmniej wykorzystam własne przeżycia w jakiejś powieści - myślę, że wiele osób będzie podziwiało moją bogatą wyobraźnię bo mało komu mieści się w głowie, że mogłam przeżyć to co przeżyłam
A moze jakis poradnik. Mysle, ze nie jedna z nas by sobie cos takiego poczytala

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość
Tu cię rozumiem dobrze jest wiedzieć, że można liczyć na pomoc. Prawdę powiedziawszy mam nadzieję, że uda mi się nauczyć mojego TŻta jeszcze kilku rzeczy. Kurzoslawo jak Tobie udało się tego dokonać? (ja stosuje tzw wzmocnienie pozytywne - czyli jak TŻt nawet przypadkiem zrobi coś w domu to jest orgia radości)


Cytat:
Napisane przez Kurzoslawa Pokaż wiadomość

No raczej nie mogę stwierdzić że już się nauczył...
Ciągle jesteśmy na etapie przyuczania...ale postępy są widoczne,zwłaszcza odkąd zamieszkaliśmy "na swoim".
Chociaż obawiam się, że paru rzeczy nigdy nie osiągnę,jak chociażby zrobienia prania...pralka i mąż pałają do siebie jakąś niezrozumiałą nienawiścią,chociaż podejrzewam ta pierwsza byłaby bardziej chętna do współpracyNo i gotowanie...tu jest problem.
No ale odgrzać sobie jedzenie potrafi i kanapkę zrobi więc raczej z głodu nie padnie jakby mnie zabrakło na parę dni.
Pierwszym moim sukcesem było nauczenie małżonka wynoszenia brudnych skarpetek do kosza na pranie,a nie upychanie pod fotelami czy kanapą.

W ogóle hitem było dla mnie kiedy usłyszałam od teściowej,że kiedy chciała mu posprzątać w pokoju dawała mu kasę na kino czy wypad do budki z fast foodami...

Widzisz ja długo nie mogłam załapać, że drobne pochwały działają lepiej niż ruganie...a że mam charakter wybuchowy to trochę czasu mi zajęło zanim pojęłam co i jak
Z moim nie jest az tak zle. On wie gdzie jest kosz na brudne ciuchy i nigdy nie zostawia ubran porozwalanych.
W szafie ma ciuchy w kosteczke poukladane sam z siebie.
Po praniu zostawiam mu ubrania zeby sobie zlozyl czasem mu tylko majtki czy skarpetki poskladam.
Ciuchy robocze sam sobie pierze, ja piore tylko te , ktore sa zmieszane z moimi
Smieci wynosi regularnie jak tylko sie pojawi cos wiekszego w smieciach w lazience np. pusta butelka po szamponie zaraz TZ musi to przesortowac do innego kubla

Kanapki sam sobie zrobi i nawet mi czasem. Umie odgrzac zupe z puszki lub inne szybkie danie

Ale do np. posprzatania lazienki czy odkurzacza ma jakas awersje.
Zlew w kuchni strasznie go parzy, a talerzy musi byc odpowiednia ilosc czyli wszystkie, ktore sa domu zeby dopiero pozmywac

Moj TZ potrafi podejsc do zlewu poukladac symetrycznie wszystkie brudne nauczynia i pojsc dalej ogladac tv

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Ależ odważ się, odważ, jak nauczysz się prawidłowo odbierać telefon to może kiedyś nawet drzwi pozwolą Ci otwierać gościom. A jak będziesz w tym wszytskim naprawdę dobra to dostaniesz fartuszek pokojówki
Wiem, wiem, dla osoby zainteresowanej to nie ejst śmeiszne ale ja padam przy Twoich wpisach.
Zresztą sama mam wrednego wielce teścia (protestował przeciwko temu żebysmy mieli drugie dziecko a jak byłam w ciąży to groził że nam odbierze syna, bo go krzywdzimy rodzeństwem. Buntował dziecko i namawiał do tego żeby sie przeprowadził do dziadków, bo mama bedzie bardziej kochała drugie dziecko. Syn niby wtedy tylko pięciolatek ale twardo "stanął" po stronie rodziców (sam z siebie) i przestał się do dziadka odzywać mimo tego, że był z nim wcześneij bardzo związany.
Ogólnie teść był złośliwy, wredny i w oczy dogryzał i dokuczał, wyśmiewał i usiłował poniżać nie tylko mnie ale i swojego syna i żonę i ogólnie wszytskich ludzi. Teraz jest stary i samotny, my spotykamy się z nim raz do roku i jesteśmy jedynymi ludzmi, którzy chcą miec z nim coś wspólnego.)

A z teściową mam super kontakt odkąd rozeszła się z mężem, wcześniej była taką trochę bezwolną kukiełką, która robiła to co chciał mąż i była przez niego tłamszona.
Strach sie bac takich ludzi jak Twoj tesc :/

Dobrze, ze masz madrego synka. Napewno sie cieszy z braciszka czy siostrzyczki

Znam taki przypadek, ze tesciowa kladla sie w lozku miedzy malzenstwo zeby oni nie mieli drugiego dziecka
To jest dziwne i przerazajace.
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085

Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423
Samantha7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 18:29   #117
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Wisienki Pokaż wiadomość

Wiesz naprawdę zastanawia mnie jedno jak to jest, że czasami na gruncie towarzyskim kobieta jest spoko a jak staje się teściową to dostaje małpiego rozumu i dlaczego bardziej odbija matką synów niż córek (między nami mam nadzieję, że mi za te 30 lat nie odbije)
Wiesz co, myślę, że my będziemy reagować inaczej, bo inaczej wychowamy swoich synów.

Jak już jest mowa o pracach domowych, to muszę mojego Tżta pochwalić, bo on naprawdę dobrze sprząta! Szczerze mówiąc, to od roku nie odkurzałam Ale to nie zasługa jego mamy, bo w zrobieniu z niego leworęcznego chyba przebije wszystkie inne teściowe. Raz Tż poszedł się wykąpać jak byłam u niego. Jak tylko wyszedł z łazienki, MTż (mama, będę tak pisać bo tak krócej) pobiegła umyć wanne i wytrzeć co nachlapał :/ Wcześniej był u mnie i zostawił w łazience istny potop! Całe szczęście, że wystarczy my zazwyczaj raz powiedzieć, bo ja się strasznie wściekam o takie rzeczy. Jak zaczęliśmy spać u niego sami na dole, zauważyłam, że np. goli się pod prysznicem i potem po sobie. Kiedyś któryś raz szykowałam przy nim coś do jedzenia. Zrobiłam wszystko, byłam ciekawa, czy chociaż wyjmie talerze i sztućce lub zrobi coś do picia, szczególnie że woda się zagotowała, ale gdzie tam. Stał za mną cały czas i się tulił Ale powiedziałam mu to jak już jedliśmy i mu było strasznie głupio.

A teraz największy hit. Chyba to już pisałam w jakimś wątku. Tż u mnie w domu podczas mycia naczyń, uciął się w palec i był szyty (tak to jest, gdy się do 20+ roku nic nie umyło). Na drugi dzień pojechaliśmy do niego, a jego mama stwierdzenia w stylu: "No to już chyba się za to więcej nigdy nie weźmiesz, już Ci się pewnie odechciało." i "już więcej nigdy nie myj naczyń". Tak jakby on to robił dla kaprysu. A wiadomo, że u mnie jadł. pił (ja coś robiłam) itp. to dlaczego miałby talerza po nas nie pomyć raz kiedyś? Nie wytrzymałam w końcu i powiedziałam, że w takim razie kto będzie mył te naczynia całe życie, ja? Nie zamierzam mu usługiwać. Mi taki kaleka nie potrzebny, że naczynia nie dotknie, bo się potnie.

Kiedyś wyjeżdżała na parę dni i mieliśmy zostać i wyprowadzać psa (mieliśmy wolne, bo mieliśmy sesję), no i MTż do mnie z pytaniem, czy mogłabym posprzątać zawsze po jej mężu wieczorem jak zje.
Nie miałam nic przeciwko temu, bo korona mi z głowy nie spadnie, zgodziłam się, ale trochę mi to się wydało absurdalne, jak mówiłam mojej mamie to też była w szoku. Bo ja bym wolała powiedzieć własnemu mężowi żeby po sobie sprzątnął, w wielkiej ostateczności synowi, jak mnie nie będzie, niż prawie obcej osobie Wstyd by mi trochę było. I faktycznie musiałam sprzątać wieczorem, bo zostawiał po sobie deskę, talerze, noże i masę okruchów na stole.


Tak poza tematem, MTż (Mama Tż) ostatnio mi powiedziała, że najbardziej się bała, że on przyprowadzi dziewczynę z kolczykiem w nosie Jak dla mnie to strasznie dziecinne, bo to nic nie znaczy, na miejscu matki bardziej bym się obawiała choćby mężatki, lub panny lekkich obyczajów. Tak więc nigdy nie wiadomo, co teściom nie przypasuje, drogie panie
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 19:39   #118
Samantha7
Zakorzenienie
 
Avatar Samantha7
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 4 258
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
A teraz największy hit. Chyba to już pisałam w jakimś wątku. Tż u mnie w domu podczas mycia naczyń, uciął się w palec i był szyty (tak to jest, gdy się do 20+ roku nic nie umyło). Na drugi dzień pojechaliśmy do niego, a jego mama stwierdzenia w stylu: "No to już chyba się za to więcej nigdy nie weźmiesz, już Ci się pewnie odechciało." i "już więcej nigdy nie myj naczyń". Tak jakby on to robił dla kaprysu. A wiadomo, że u mnie jadł. pił (ja coś robiłam) itp. to dlaczego miałby talerza po nas nie pomyć raz kiedyś? Nie wytrzymałam w końcu i powiedziałam, że w takim razie kto będzie mył te naczynia całe życie, ja? Nie zamierzam mu usługiwać. Mi taki kaleka nie potrzebny, że naczynia nie dotknie, bo się potnie.
Moja tesciowa zawsze gonila swoich synow do roboty.
Kiedys w rozmowie z moja mama powiedziala jej , ze ja bede miala z TZ dobrze bo ona go wszystkiego nauczyla Jasne

Ona nic w domu nie robila i kazala po sobie sprzatac synom i mezowi.
A to wygladalo na zasadzie dyzurow, ktore dla mnie nie mialyy sensu bo i tak nikt nie sprzatal tak jak to powinno byc wg. ustalen.
Co w konsekwencji wygladalo tak, ze byl jeden wielki syf w chalupie.

Kiedys jak mieszkalam u tesciowej z jej synami i TZ oczywiscie byla nas 5 w domu.
Ja nie pracowalam tak duzo wiec oni sobie mysleli, ze ja bede wszystko robic.
Powiedzialam, ze sorry ja rozumiem, ze tu mieszkam, i ze sa jakies dyzury spoko, ale ja nie bede calej jego rodzinie gotowac, sprzatac tego syfu po nich.
Bo jak ja wstaje to nawet sniadania sie nie da zjesc taki syf.

Moj TZ zrobil im dym, ze ja nie bede sprzatac i poklocil sie z bratem.
Ja powiedzialam, ze spoko moge sprzatac salon jak mam dyzur, w kuchni, lazienki, ale nie mam zamiaru sprzatac im w pokojach sorry.
Na co najmlodszy brat Tzta do mnie, ale musisz sprzatac pokoj "mamusi" przeciez ona go sprzatac nie bedzie
Sorry zatkalo mnie.
Potem wpadla tesciowa i zaczela jak zwykle sie wydzierac i mowi do nas "kazdy ma swoj przydzial na dyzur sa 4 osoby do sprzatania i ma byc jak w dyzurze"
Ja stoje i mowie, "a ktos sie wyprowadza bo ja naliczylam, ze jest nas 5 osob" i wyszlam

Ona nawet nic dobrego nie umiala zrobic do jedzenia.
Ciagle kiedy nie byl obiad byla ta sama jedna zupa lub te same kotlety non stop

(Musze to dopisac.) po tej calym dymie ja juz gotowalam tylko dla TZ. Kiedys ugotowalam zupe no i jakos tak wyszlo, ze z TZ nie mielismy juz wiecej ochty jej jesc bo lubimy codziennie zjesc cos innego.
Ta zupa stala chyba z tydzien, wiec ja ja wzielam wrzucilam do takiej miski na odpadki.
Brat TZ przyszedl i mowi, : a czyja to zupa", a ja ze niczyja bo ja wyrzucam, a on "a moge ja zjesc" a ja " spoko zjedz, ale ona juz ma tydzien", a on " to nic glodny jestem, a ona jeszcze dobrze wyglada" hahahahahaha

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Kiedyś wyjeżdżała na parę dni i mieliśmy zostać i wyprowadzać psa (mieliśmy wolne, bo mieliśmy sesję), no i MTż do mnie z pytaniem, czy mogłabym posprzątać zawsze po jej mężu wieczorem jak zje.
Nie miałam nic przeciwko temu, bo korona mi z głowy nie spadnie, zgodziłam się, ale trochę mi to się wydało absurdalne, jak mówiłam mojej mamie to też była w szoku. Bo ja bym wolała powiedzieć własnemu mężowi żeby po sobie sprzątnął, w wielkiej ostateczności synowi, jak mnie nie będzie, niż prawie obcej osobie Wstyd by mi trochę było. I faktycznie musiałam sprzątać wieczorem, bo zostawiał po sobie deskę, talerze, noże i masę okruchów na stole.
Nie no teraz to mnie rozwalilas.
Ja bym ze wstydu sie schowala, a co Twoj TZ na to, ze po jego ojcu sprzatasz?


Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Tak poza tematem, MTż (Mama Tż) ostatnio mi powiedziała, że najbardziej się bała, że on przyprowadzi dziewczynę z kolczykiem w nosie Jak dla mnie to strasznie dziecinne, bo to nic nie znaczy, na miejscu matki bardziej bym się obawiała choćby mężatki, lub panny lekkich obyczajów. Tak więc nigdy nie wiadomo, co teściom nie przypasuje, drogie panie

To ja bym byla juz spalona bo mam kolczyk w nosie i tatuarz.

A kiedys moja tesciowka wymyslila, ze w sumie to my zle zrobilismy bo to ja powinnam byc zona Tz brata, a nie zona mojego TZ
I ona uwaza, ze ma takie dobre wyczucie i umie przewidywac, a jakos nie wyczula, ze za TZ bratem ja nie przepadam bo nie lubie ludzi, ktorzy zyja w bajce i mysla, ze jak oni maja wiecej kasy to kazdy tak przeciez ma i sobie zyje jak gdyby nigdy nic

Kiedys wywalila do mojej szwagierki tekstem, ze X (szwagierki maz) jest tak podobny do mamusi(tesciowej), ze cyt: " to tak jakbys wziela slub z tesciowa"
Masakra na calej lini, a szwagierke zatkalo poprostu hahahahaha
__________________
Nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085

Moja galeria pazurkowa https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=611423

Edytowane przez Samantha7
Czas edycji: 2011-06-24 o 19:45
Samantha7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 22:05   #119
Wisienki
Zakorzenienie
 
Avatar Wisienki
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość

Twoi tesciowei mnie zaczynaja co raz bardziej fascynowac naukowo, ze tak powiem.
Czyli mialam racje, ze jak ludzie maja pieniadze to im opier.... w banke konkretnie.


A moze jakis poradnik. Mysle, ze nie jedna z nas by sobie cos takiego poczytala




Z moim nie jest az tak zle. On wie gdzie jest kosz na brudne ciuchy i nigdy nie zostawia ubran porozwalanych.
W szafie ma ciuchy w kosteczke poukladane sam z siebie.
Po praniu zostawiam mu ubrania zeby sobie zlozyl czasem mu tylko majtki czy skarpetki poskladam.
Ciuchy robocze sam sobie pierze, ja piore tylko te , ktore sa zmieszane z moimi
Smieci wynosi regularnie jak tylko sie pojawi cos wiekszego w smieciach w lazience np. pusta butelka po szamponie zaraz TZ musi to przesortowac do innego kubla

Kanapki sam sobie zrobi i nawet mi czasem. Umie odgrzac zupe z puszki lub inne szybkie danie

Ale do np. posprzatania lazienki czy odkurzacza ma jakas awersje.
Zlew w kuchni strasznie go parzy, a talerzy musi byc odpowiednia ilosc czyli wszystkie, ktore sa domu zeby dopiero pozmywac

Moj TZ potrafi podejsc do zlewu poukladac symetrycznie wszystkie brudne nauczynia i pojsc dalej ogladac tv



Strach sie bac takich ludzi jak Twoj tesc :/

Dobrze, ze masz madrego synka. Napewno sie cieszy z braciszka czy siostrzyczki

Znam taki przypadek, ze tesciowa kladla sie w lozku miedzy malzenstwo zeby oni nie mieli drugiego dziecka
To jest dziwne i przerazajace.
Jeśli chcesz ich przebadać naukowo to ja się poświęcę dla dobra nauki

Mojego małżonka sprzątanie łazienki przraża

Jeśli chodzi o opisany przez ciebie przypadek matka mojego chrzestnego długo nie mogła mieć dzieci (6 urodziła martwych - poronień nie liczę) kiedy była po 40 urodził się syn który przeżył, a mamusia tak go kochała, że rozwaliła jego 3 małżeństwa, aż w końcu przy żonie nr 4 wujek zmądrzał i się wyprowadził z domu teściowej i to małżeństwo przetrwało. Jedną z przyczyn rozpadu tych małżeństw było to że żadna kobieta nie była wystarczająco dobra dla jej synka i nie potrafiła się o niego wystarczająco zatroszczyć - skąd wiedziała a no podsłuchiwała pod drzwiami jak im się pożycie układa

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
Wiesz co, myślę, że my będziemy reagować inaczej, bo inaczej wychowamy swoich synów.

Jak już jest mowa o pracach domowych, to muszę mojego Tżta pochwalić, bo on naprawdę dobrze sprząta! Szczerze mówiąc, to od roku nie odkurzałam Ale to nie zasługa jego mamy, bo w zrobieniu z niego leworęcznego chyba przebije wszystkie inne teściowe. Raz Tż poszedł się wykąpać jak byłam u niego. Jak tylko wyszedł z łazienki, MTż (mama, będę tak pisać bo tak krócej) pobiegła umyć wanne i wytrzeć co nachlapał :/ Wcześniej był u mnie i zostawił w łazience istny potop! Całe szczęście, że wystarczy my zazwyczaj raz powiedzieć, bo ja się strasznie wściekam o takie rzeczy. Jak zaczęliśmy spać u niego sami na dole, zauważyłam, że np. goli się pod prysznicem i potem po sobie. Kiedyś któryś raz szykowałam przy nim coś do jedzenia. Zrobiłam wszystko, byłam ciekawa, czy chociaż wyjmie talerze i sztućce lub zrobi coś do picia, szczególnie że woda się zagotowała, ale gdzie tam. Stał za mną cały czas i się tulił Ale powiedziałam mu to jak już jedliśmy i mu było strasznie głupio.

A teraz największy hit. Chyba to już pisałam w jakimś wątku. Tż u mnie w domu podczas mycia naczyń, uciął się w palec i był szyty (tak to jest, gdy się do 20+ roku nic nie umyło). Na drugi dzień pojechaliśmy do niego, a jego mama stwierdzenia w stylu: "No to już chyba się za to więcej nigdy nie weźmiesz, już Ci się pewnie odechciało." i "już więcej nigdy nie myj naczyń". Tak jakby on to robił dla kaprysu. A wiadomo, że u mnie jadł. pił (ja coś robiłam) itp. to dlaczego miałby talerza po nas nie pomyć raz kiedyś? Nie wytrzymałam w końcu i powiedziałam, że w takim razie kto będzie mył te naczynia całe życie, ja? Nie zamierzam mu usługiwać. Mi taki kaleka nie potrzebny, że naczynia nie dotknie, bo się potnie.

Kiedyś wyjeżdżała na parę dni i mieliśmy zostać i wyprowadzać psa (mieliśmy wolne, bo mieliśmy sesję), no i MTż do mnie z pytaniem, czy mogłabym posprzątać zawsze po jej mężu wieczorem jak zje.
Nie miałam nic przeciwko temu, bo korona mi z głowy nie spadnie, zgodziłam się, ale trochę mi to się wydało absurdalne, jak mówiłam mojej mamie to też była w szoku. Bo ja bym wolała powiedzieć własnemu mężowi żeby po sobie sprzątnął, w wielkiej ostateczności synowi, jak mnie nie będzie, niż prawie obcej osobie Wstyd by mi trochę było. I faktycznie musiałam sprzątać wieczorem, bo zostawiał po sobie deskę, talerze, noże i masę okruchów na stole.


Tak poza tematem, MTż (Mama Tż) ostatnio mi powiedziała, że najbardziej się bała, że on przyprowadzi dziewczynę z kolczykiem w nosie Jak dla mnie to strasznie dziecinne, bo to nic nie znaczy, na miejscu matki bardziej bym się obawiała choćby mężatki, lub panny lekkich obyczajów. Tak więc nigdy nie wiadomo, co teściom nie przypasuje, drogie panie

Mam nadzieję, że nie tylko my inaczej wychowamy swych synów a i inne kobiety postąpią tak samo i dla naszych córek starczy normalnych teściowych.

Starsze panie miewają dziwne pomysły

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość
Moja tesciowa zawsze gonila swoich synow do roboty.
Kiedys w rozmowie z moja mama powiedziala jej , ze ja bede miala z TZ dobrze bo ona go wszystkiego nauczyla Jasne

Ona nic w domu nie robila i kazala po sobie sprzatac synom i mezowi.
A to wygladalo na zasadzie dyzurow, ktore dla mnie nie mialyy sensu bo i tak nikt nie sprzatal tak jak to powinno byc wg. ustalen.
Co w konsekwencji wygladalo tak, ze byl jeden wielki syf w chalupie.

Kiedys jak mieszkalam u tesciowej z jej synami i TZ oczywiscie byla nas 5 w domu.
Ja nie pracowalam tak duzo wiec oni sobie mysleli, ze ja bede wszystko robic.
Powiedzialam, ze sorry ja rozumiem, ze tu mieszkam, i ze sa jakies dyzury spoko, ale ja nie bede calej jego rodzinie gotowac, sprzatac tego syfu po nich.
Bo jak ja wstaje to nawet sniadania sie nie da zjesc taki syf.

Moj TZ zrobil im dym, ze ja nie bede sprzatac i poklocil sie z bratem.
Ja powiedzialam, ze spoko moge sprzatac salon jak mam dyzur, w kuchni, lazienki, ale nie mam zamiaru sprzatac im w pokojach sorry.
Na co najmlodszy brat Tzta do mnie, ale musisz sprzatac pokoj "mamusi" przeciez ona go sprzatac nie bedzie
Sorry zatkalo mnie.
Potem wpadla tesciowa i zaczela jak zwykle sie wydzierac i mowi do nas "kazdy ma swoj przydzial na dyzur sa 4 osoby do sprzatania i ma byc jak w dyzurze"
Ja stoje i mowie, "a ktos sie wyprowadza bo ja naliczylam, ze jest nas 5 osob" i wyszlam

Ona nawet nic dobrego nie umiala zrobic do jedzenia.
Ciagle kiedy nie byl obiad byla ta sama jedna zupa lub te same kotlety non stop

(Musze to dopisac.) po tej calym dymie ja juz gotowalam tylko dla TZ. Kiedys ugotowalam zupe no i jakos tak wyszlo, ze z TZ nie mielismy juz wiecej ochty jej jesc bo lubimy codziennie zjesc cos innego.
Ta zupa stala chyba z tydzien, wiec ja ja wzielam wrzucilam do takiej miski na odpadki.
Brat TZ przyszedl i mowi, : a czyja to zupa", a ja ze niczyja bo ja wyrzucam, a on "a moge ja zjesc" a ja " spoko zjedz, ale ona juz ma tydzien", a on " to nic glodny jestem, a ona jeszcze dobrze wyglada" hahahahahaha



Nie no teraz to mnie rozwalilas.
Ja bym ze wstydu sie schowala, a co Twoj TZ na to, ze po jego ojcu sprzatasz?





To ja bym byla juz spalona bo mam kolczyk w nosie i tatuarz.

A kiedys moja tesciowka wymyslila, ze w sumie to my zle zrobilismy bo to ja powinnam byc zona Tz brata, a nie zona mojego TZ
I ona uwaza, ze ma takie dobre wyczucie i umie przewidywac, a jakos nie wyczula, ze za TZ bratem ja nie przepadam bo nie lubie ludzi, ktorzy zyja w bajce i mysla, ze jak oni maja wiecej kasy to kazdy tak przeciez ma i sobie zyje jak gdyby nigdy nic

Kiedys wywalila do mojej szwagierki tekstem, ze X (szwagierki maz) jest tak podobny do mamusi(tesciowej), ze cyt: " to tak jakbys wziela slub z tesciowa"
Masakra na calej lini, a szwagierke zatkalo poprostu hahahahaha
Odważna jesteś ja bym nie potrafiła się w takiej sytuacji odezwać...
__________________
Wisienki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-06-24, 22:19   #120
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Ty i teściowa... wcześniej i dziś.

Samantha, to widzę, że też na niezłą rodzinkę trafiłaś. Z tego co piszesz tam macie wesoło A Ci bracia od teściowej niewiele lepsi. Dobrze, że się stamtąd ewakuowałaś.


Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość


Nie no teraz to mnie rozwalilas.
Ja bym ze wstydu sie schowala, a co Twoj TZ na to, ze po jego ojcu sprzatasz?

No sprzątał razem ze mną, co miał zrobić? Trudno nagle faceta po 60 nauczyć, że ma po sobie sam ogarnąć. Nie wiem tylko, czy mu żona powiedziała, że ja posprzątam po nim, czy sam na to wpadł, że ktoś to zrobi. Ten ojciec to już jest osobna historia, po sobie zostawia taki sajgon, że przesada, ale to już nie moja sprawa, niech sobie żyją jak chcą. To jest typ kobiety, która za punkt honoru sobie stawia bycie idealną matką i żoną. Oczywiście myślała, że jak sama służy swoim mężczyznom, to i syn sobie znajdzie podobną kobietę. Ostatnio Tż chodził do kuchni się trochę uczyć gotować (naprawdę ma dwie lewe ręce, zrobić chciał panierkę mieszając jajko i bułkę tartą), to też powiedziała, że nie uczyła go nigdy tego, bo nie myślała, że mu się to przyda w życiu.

Ale najlepsze są historie o znajomych typu że ktoś tam miał już dwa zawały i jaki z tego wniosek? Bo facet musi gotować w domu i to go wykańcza. Wziął dzień urlopu żeby wyprawić imieniny matce (popiec placki) - współczucie i stwierdzenie, że go matka wychowała jak dziewczynę bo nie miała córki
Wczoraj współczuła dorosłym (około 30) kuzynom Tż, że są przeziębieni od ciągłego jedzenia kanapek, bo im mama nie gotuje obiadów i uwaga - że matka powinna wstawać przed pracą im gotować (późno wraca), aby sobie później jej panowie sobie mogli odgrzać

Cytat:
Napisane przez Samantha7 Pokaż wiadomość


To ja bym byla juz spalona bo mam kolczyk w nosie i tatuarz.

Oj to już byś była przegrana, bo o tatuażach też była mowa Najlepsze jest to, że ja się od dawna czaję na tatuaż, tylko nie wiem na ile będę odporna na ból i jeszcze nie wymyśliłam fajnego wzorku

Aha, MTż lubi go zmuszać do jedzenia i spania. Ma przez to wstręt do wielu potraw. Kiedyś byłam po pracy zmęczona, czytałam książkę i zasnęłam. Drugiego dnia wróciliśmy z pracy, MTż namawia go i mnie (ale głównie jego) na spanie. On się broni, że nie lubi spać wieczorem itp., że wstajemy przed 6 do pracy, to jak się wyśpi od 7 to potem będzie kusił po nocy i ostatecznie też się nie wyśpi na rano. Poparłam go i coś tam dodałam od siebie, że faktycznie nie powinno się spać w dzień, najwyżej robić krótką drzemkę. I wtedy ona do mnie "Jakoś Tobie to nie szkodzi, nie?" , ale takim zjadliwym głosem Że niby ja sama śpię jak mi się chce, a jemu nie pozwalam, tylko nie wiem jaki bym miała w tym cel.. Albo kiedyś szłam go obudzić, a jego mama, "nie budź go, niech jeszcze śpi", a na przykład jest godzina 14 i od rana nie wstał.

Wydaję mi się że to wyręczanie we wszystkim synów, jest trochę po to, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Tż mama nam zawsze mówi, żebyśmy nie jedli na mieście, kupuje (coraz rzadziej) mu ciuchy, kosmetyki... Woziła go co rano do szkoły jeszcze w LO! My kupujemy tylko kosmetyki nietestowane na zwierzętach, to się bardzo obraziła, że już ma nie kupować mu antyperspirantów. Tż jej pokazał kiedyś artykuł o nadopiekuńczych matkach, było jej trochę przykro, ale widzę, że wzięła to do siebie. Zawsze mówiła (aż Tż się wkurzył o to), że tata mu znajdzie pracę. Chyba też żeby mieć wszystko pod kontrolą, bo praca wiadomo u kogoś ze znajomych. Aż mnie to gadanie zniechęcało do chłopaka, bo ja jestem samodzielna w życiu i nie mogę takich rzeczy słuchać. Nie podobało jej się jak mój Tż szedł w WAKACJE ze mną do pracy (bo będzie zmęczony ). Dlatego chyba zawsze zaspokajała jego zachcianki finansowe, żeby nie szedł sam zarobić kasy.Nawet dostaje do dziś pieniądze na mandaty (oprócz kieszonkowego), jak przychodzi przypomnienie, co jak dla mnie jest dziwne. A gdy przyjęła do wiadomości, że Tż się wyprowadzi (na początku zawsze mówiła, że kiedy to będzie, kiedy się dorobicie..), to też mi powiedziała, że ojciec mu kupi gdzieś blisko dom, może najdalej pod miastem, bo dzieci muszą się wychować w mieście, bo jest więcej możliwość. I że ma nadzieję, że nie ja tego nie zrobię, żeby nie przyjąć.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:24.