Wasza najgorsza randka ;) - Strona 35 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-05-08, 19:04   #1021
201712190924
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
ps: sprawa zgłoszona do administrator, a wkrótce będziecie mieć okazję pośmiać się, ale z siebie
Mam nadzieję, że zgłosiłaś tez, że usunęłaś swoje posty. Nie będziemy musiały robić tego same
201712190924 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-08, 19:34   #1022
bluemillka
Przyczajenie
 
Avatar bluemillka
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 22
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Fela Von Helvete Pokaż wiadomość
No tak, teraz to cały Wizaż czeka upadek, 730 000 wizażanek i średnio ze 3 razy tyle gości zwieje w popłochu, bo to takie beznadziejne to forum Apokalipsa, zostaniemy w kilka zrzędzących bab



Przeraźliwie wyolbrzymiasz, facet zachował się fair i na jednym z pierwszych waszych spotkań poinformował Cię o swojej chorobie, a Ty się zachowujesz jakby co najmniej przez 20 lat związku ukrywał przed Tobą, że ma dwie żony i trzydzieścioro dzieci w Arabii Saudyjskiej
Cytat:
ps: sprawa zgłoszona do administrator, a wkrótce będziecie mieć okazję pośmiać się, ale z siebie
Mam nadzieję, że zgłosiłaś tez, że usunęłaś swoje posty. Nie będziemy musiały robić tego same
__________________




Że tak polecę Wyrakiem:
Apokalipsa nie apokalipsa...nikt nie twierdzi,że wszyscy uciekną...sama sobie dokładasz co by przerysować to co napisałam. Napewno od tej pory ludzie bardziej się będą zastanawiać co pisać i gdzie, aby ich nie obśmiano i nie wyszydzono.
A wracając do sprawy biednego chorego facet to powiem tylko to, że ta opowieść był bardzo okrojona ze szczegółów z wiadomego względu nie napisalam co było potem co się okazało. Kolejna sprawa to to, że od 1 dnia pisania do ostaniej randki upłynęło ponad 4 miesiące (5 randek w odstępach czasowych). Tak więc ponad 4 miesiace znajomości, codzienne pisanie plus spotkania. To był mój czas kawałek mojego życia, które zmarnowałam. Mógł przynajmniej powiedzieć na 1 randce po 14 dniach wielogodzinnej pisaniny, ale po co...Powiem jeszcze jedno ktoś z moich znajomych miał sąsiada z tą chorobą i parokrotnie widziałam gościa w akcji, słyszałam jaki koszmar przechodziła osoba którą znam, mieszkając z nim na tym samym piętrze i cała reszta tych ludzi, wiem jeszcze o wiele więcej... ale po cholere mam tu pisać. Po zakończeniu znajomosci dowiedziałam się paru rzeczy o tym facecie, zupełnie przypadkiem bo jak wiecie świat jest mały i dziękuję bogu, że wyszłam z tej sytuacji bez rzadnych niemiłych przygód, akurat miałam szczęście inne dziewczyny mniej. To tyle co mogę zdradzić, szkoda, że nie więcej może nie jedna z was zmieniłaby zdanie, ale na tym mi już nie specjalnie zależy.
Powiem jeszcze raz temat dotyczył nieudanych randek więc każdy pisze tak jak to odczół na własnej skórze i mam prawo, natomiast swoje komentarze, wywody i mądrości trzeba zachować dla siebie. Opis w skrócie to co innego, a rzeczywistość też.
Mały facecik, a raczej mały krętacz co niby miał 180 w necie bo realu 140cm niech się cieszy, że potraktowałam go jak człowieka bo inna na moim miejscu rykłaby śmiechem i odwróciła się napięcie i poszła w piguły! Pisząc prawdę napewno by znalazł jakąś fajną dziewczyne, ale po co lepiej cyganić jak najęty.
Może ja założę fikcyjny profil na portalu podam się zupełnie za kogoś innego, będę zwodzić kolesi, aż znajdzie się amator, spotkamy się i ciekawe jak on się poczuje...komu będziecie współczuć?!
Same jesteście śmieszne, a co po nie którę mają problemy z psychiką...bronią swojego stnowiska jak lwice i każda miała mały chorobowy epizodzik...oj widziałam te epizodziki jak jeden wleciał do sklepu pełnego ludzi i dzieci z bronią na naboje ostre własnie ten sąsiad mojej znajomej o innych nie wspomne. Ładnie to tylko w "Klanie" wygląda taka romantyczna miłość tego kolesia i Kaji Paschalskiej w życiu już nie. A więc w sume to o co ja się obrażam to nie wy, to nie wasza podłość tylko wasza choroba niszczy to forum czyż nie. A teraz pora na śmiech no dalej koleżanki...hahaha
Ps: a co do postów to zlikwidowałam je dzięki wam natomiast konsekwencje jakie z tego będą zkwituję tak: TO MI LOTTO
bluemillka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-08, 19:44   #1023
Shinn
Zakorzenienie
 
Avatar Shinn
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 492
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez bluemillka Pokaż wiadomość
Apokalipsa nie apokalipsa...nikt nie twierdzi,że wszyscy uciekną...sama sobie dokładasz co by przerysować to co napisałam. Napewno od tej pory ludzie bardziej się będą zastanawiać co pisać i gdzie, aby ich nie obśmiano i nie wyszydzono.
A wracając do sprawy biednego chorego facet to powiem tylko to, że ta opowieść był bardzo okrojona ze szczegółów z wiadomego względu nie napisalam co było potem co się okazało. Kolejna sprawa to to, że od 1 dnia pisania do ostaniej randki upłynęło ponad 4 miesiące (5 randek w odstępach czasowych). Tak więc ponad 4 miesiace znajomości, codzienne pisanie plus spotkania. To był mój czas kawałek mojego życia, które zmarnowałam. Mógł przynajmniej powiedzieć na 1 randce po 14 dniach wielogodzinnej pisaniny, ale po co...Powiem jeszcze jedno ktoś z moich znajomych miał sąsiada z tą chorobą i parokrotnie widziałam gościa w akcji, słyszałam jaki koszmar przechodziła osoba którą znam, mieszkając z nim na tym samym piętrze i cała reszta tych ludzi, wiem jeszcze o wiele więcej... ale po cholere mam tu pisać. Po zakończeniu znajomosci dowiedziałam się paru rzeczy o tym facecie, zupełnie przypadkiem bo jak wiecie świat jest mały i dziękuję bogu, że wyszłam z tej sytuacji bez rzadnych niemiłych przygód, akurat miałam szczęście inne dziewczyny mniej. To tyle co mogę zdradzić, szkoda, że nie więcej może nie jedna z was zmieniłaby zdanie, ale na tym mi już nie specjalnie zależy.
Powiem jeszcze raz temat dotyczył nieudanych randek więc każdy pisze tak jak to odczół na własnej skórze i mam prawo, natomiast swoje komentarze, wywody i mądrości trzeba zachować dla siebie. Opis w skrócie to co innego, a rzeczywistość też.
Mały facecik, a raczej mały krętacz co niby miał 180 w necie bo realu 140cm niech się cieszy, że potraktowałam go jak człowieka bo inna na moim miejscu rykłaby śmiechem i odwróciła się napięcie i poszła w piguły! Pisząc prawdę napewno by znalazł jakąś fajną dziewczyne, ale po co lepiej cyganić jak najęty.
Może ja założę fikcyjny profil na portalu podam się zupełnie za kogoś innego, będę zwodzić kolesi, aż znajdzie się amator, spotkamy się i ciekawe jak on się poczuje...komu będziecie współczuć?!
Same jesteście śmieszne, a co po nie którę mają problemy z psychiką...bronią swojego stnowiska jak lwice i każda miała mały chorobowy epizodzik...oj widziałam te epizodziki jak jeden wleciał do sklepu pełnego ludzi i dzieci z bronią na naboje ostre własnie ten sąsiad mojej znajomej o innych nie wspomne. Ładnie to tylko w "Klanie" wygląda taka romantyczna miłość tego kolesia i Kaji Paschalskiej w życiu już nie. A więc w sume to o co ja się obrażam to nie wy, to nie wasza podłość tylko wasza choroba niszczy to forum czyż nie. A teraz pora na śmiech no dalej koleżanki...hahaha
Ps: a co do postów to zlikwidowałam je dzięki wam natomiast konsekwencje jakie z tego będą zkwituję tak: TO MI LOTTO
Skończ już, błagam. Masz problem załóż wątek na Intymnie. Tam Ci pomogą Tylko przestań zaśmiecać ten wątek.
__________________


Wiki Królikowska: Ładne nogi, płaski brzuch czy fajne cycki?
Jakub Żulczyk: Przede wszystkim jędrny mózg.


Shinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-08, 19:47   #1024
Fela Von Helvete
Zakorzenienie
 
Avatar Fela Von Helvete
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 4 955
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Właśnie witać jak Ci to lotto skoro przez ostatnie kilka postów usilnie się tłumaczysz za każdym razem podkreślając, że już się tu w życiu nie odezwiesz Ponoć poprzedni post miał być wielce Twoim ostatnim

Już pomijam to, że NAGLE znalazł się miliard dodatkowych okoliczności obciążających tego faceta, no ale cóż
__________________
Fela Von Helvete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-08, 20:18   #1025
blackamor
Zakorzenienie
 
Avatar blackamor
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 868
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Fela Von Helvete Pokaż wiadomość
Właśnie witać jak Ci to lotto skoro przez ostatnie kilka postów usilnie się tłumaczysz za każdym razem podkreślając, że już się tu w życiu nie odezwiesz Ponoć poprzedni post miał być wielce Twoim ostatnim

Już pomijam to, że NAGLE znalazł się miliard dodatkowych okoliczności obciążających tego faceta, no ale cóż
Dokładnie
Już wcześniej pisałam co myślę o bluemilka, więc się nie będe powtarzać, ale śmiech na sali
I tak, mam problemy psychiczne, dlatego tak bronie tego faceta
W końcu się z Tobą zgodziłam blue, zadowolona? Odpisz jak Cię odblokują
__________________
Podpis w remoncie.
blackamor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-08, 20:20   #1026
happys
Zadomowienie
 
Avatar happys
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 148
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

a taki fajny wątek był i zawsze ktoś się trafi kto go zepsuje
happys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-09, 11:17   #1027
Ieka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

ale się uśmiałam
opowiem Wam również moją uroczą randkę
1.był karnawał w Köln,oboje przebrani, ja w krwistych włosach do pasa i rogami na głowie, on jakis dziwny kapelusz miał poznaliśmy się jakoś dziwnie, bo staliśmy obok siebie, i tak nieśmiało rozwinęła się rozmowa, choć nie mówił dobrze po niemiecku, miej więcej go rozumiałam, był Turkiem,wysoki, krótko po 20,o i po paru dniach postanowiliśmy się spotkać, wtedy mi pokazał jaki on jest, zaprosił mnie na kawę, za którą sama zapłaciłam, może jakieś 2 godziny ile tam siedzieliśmy, nie zadał mi żadnego pytania, co robię, czym sie interesuję, nic on natomiast się rozgadał jaki to on cool jest, że też będzie politykiem jak jego tata w Turcji, że na studiach jest najlepszy,jakich on ma super kumpli tam, czego on w Turcji nie robił, że się wozi bryką( nie pamiętam już jaką) z kolegami,że podobają mu się Turczynki i Arabki, ciemna karnacja, ich włosy (ja blondynka o jasnej skórze ) i że on tylko muzułmankę za żonę weźmie,(pytałam się tylko po jakiego grzyba się ze mną umawia, skoro ja jego typ nie jestem) ani słowa nie było o tym ,że coś tam mu się we mnie podoba, czy może ja sama,dalej paplał o sobie jaki on jest wspaniały potem zaprosił mnie na coś do jedzenia, oczywiście zapłaciłam za siebie sama
potem wydzwaniał jeszcze do mnie ale już nigdy się nie spotkaliśmy,niech sie chwali gdzie indziej
2.inny,poznaliśmy sie na ulicy, przypadkiem.. spodobał mi się od razu, chwilkę gadaliśmy,był bardzo miły po paru dniach spotkaliśmy się, poszliśmy do kina, potem na Pizza Hut, gdzie on pracuje o i jaki troskliwy był, dla siebie zamówił jakąś wypasioną zapiekankę , z surówkami,mięskiem, a dla mnie sałatkę z samych warzyw,nie pytając o nic stwierdził, że nie przytyję po niej) ja tylko powiem, że jestem szczupła,nie mam zbędnych kg do zrzucenia )jakoś tak dziwnie się poczułam..
3.inna : koleś mnie na ulicy zaczepił, koleś, miał jakiś francuski akcent, mówił po angielsku, mieszał z niemieckim,nie mogłam go zrozumieć, długo spacerowaliśmy, ten paplał, nie pamiętam nawet jednego zdania z tej rozmowy
nie było już kolejnej z nim
4.kolejnakazało się że siedział 7 lat za kratkami, ma synka, a jego dziewczyna znów jest w ciąży uciekłam przestraszona!
i jeszcze jedna, koszmarna
5.spacerowałam sobie z kolesiem,zrobiło się chłodno i postanowił, że pojedzie się przebrać, pytał czy poczekam tu czy pojadę z nim? pojechaliśmy tramwajem,wszedł do swojego mieszkania, powiedział, że jeśli nie chcę wchodzić, mogę poczekać w holu, no to czekam czekam.. pomyślałam, że wejdę szybko siku,on tam w pokoju, siedzę sobie na kibelku ten wparował nagle cały goły, ja się zerwałam, ten się na mnie rzucił i spuścił:rzy gi:
potem gentelmen chciał mnie na przystanek odprowadzić
teraz jak go czasem spotkam to odwracam głowę,co za debil
Ieka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-05-09, 16:25   #1028
Anunnaki
Raczkowanie
 
Avatar Anunnaki
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 221
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ciekawy wątek Niektóre opowieści mnie zszokowały inne rozbawiły Później też opiszę swoje dwie niezbyt fajne randki
Anunnaki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-09, 17:16   #1029
Aneyka
Zakorzenienie
 
Avatar Aneyka
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 153
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

moja najgorsza randka odbyła się z chłopakiem którego przypadkiem poznałam. Od słowa do słowa umówilismy się w Plazie. Na "dzień dobry" chciał mnie pocałowac "z języczkiem" , jakos udało mi się ewkuowac. Zaproponował pójście do knajpki, sam zamówił chyba pół menu a mi zaproponował napicie się wody gdy już pochłonął to wszystko chciałam się zmyc bo rozmowa się nie kleiła to szedł za mną aż na parking cały czas gadając ile to on nie ma kasy. Jak już udało mi się zwiac to zadzwonił powiedziec, że zepsuło mu się auto i czy go zaholuję do domu. Zima, środek nocy a ja targam kolesia do domu. Dodam że nie wiedział kompletnie jak się do tego zabrac i przed samym wyjazdem do mnie że mieszka 150 km dalej i tyle mam go holować, bo nikt nie chce po niego przyjechac. Jak go dowiozłam, to powiedział że za paliwo odda mi w naturze! uciekłam gdzie pieprz rośnie! Po tym epizodzie obiecałam sobie nigdy więcej randek z nieznajomymi
Aneyka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-09, 17:57   #1030
ewelinucha
Zadomowienie
 
Avatar ewelinucha
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Z pewnej odległej krainy...
Wiadomości: 941
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Ieka Pokaż wiadomość
ale się uśmiałam
opowiem Wam również moją uroczą randkę
1.był karnawał w Köln,oboje przebrani, ja w krwistych włosach do pasa i rogami na głowie, on jakis dziwny kapelusz miał poznaliśmy się jakoś dziwnie, bo staliśmy obok siebie, i tak nieśmiało rozwinęła się rozmowa, choć nie mówił dobrze po niemiecku, miej więcej go rozumiałam, był Turkiem,wysoki, krótko po 20,o i po paru dniach postanowiliśmy się spotkać, wtedy mi pokazał jaki on jest, zaprosił mnie na kawę, za którą sama zapłaciłam, może jakieś 2 godziny ile tam siedzieliśmy, nie zadał mi żadnego pytania, co robię, czym sie interesuję, nic on natomiast się rozgadał jaki to on cool jest, że też będzie politykiem jak jego tata w Turcji, że na studiach jest najlepszy,jakich on ma super kumpli tam, czego on w Turcji nie robił, że się wozi bryką( nie pamiętam już jaką) z kolegami,że podobają mu się Turczynki i Arabki, ciemna karnacja, ich włosy (ja blondynka o jasnej skórze ) i że on tylko muzułmankę za żonę weźmie,(pytałam się tylko po jakiego grzyba się ze mną umawia, skoro ja jego typ nie jestem) ani słowa nie było o tym ,że coś tam mu się we mnie podoba, czy może ja sama,dalej paplał o sobie jaki on jest wspaniały potem zaprosił mnie na coś do jedzenia, oczywiście zapłaciłam za siebie sama
potem wydzwaniał jeszcze do mnie ale już nigdy się nie spotkaliśmy,niech sie chwali gdzie indziej
2.inny,poznaliśmy sie na ulicy, przypadkiem.. spodobał mi się od razu, chwilkę gadaliśmy,był bardzo miły po paru dniach spotkaliśmy się, poszliśmy do kina, potem na Pizza Hut, gdzie on pracuje o i jaki troskliwy był, dla siebie zamówił jakąś wypasioną zapiekankę , z surówkami,mięskiem, a dla mnie sałatkę z samych warzyw,nie pytając o nic stwierdził, że nie przytyję po niej) ja tylko powiem, że jestem szczupła,nie mam zbędnych kg do zrzucenia )jakoś tak dziwnie się poczułam..
3.inna : koleś mnie na ulicy zaczepił, koleś, miał jakiś francuski akcent, mówił po angielsku, mieszał z niemieckim,nie mogłam go zrozumieć, długo spacerowaliśmy, ten paplał, nie pamiętam nawet jednego zdania z tej rozmowy
nie było już kolejnej z nim
4.kolejnakazało się że siedział 7 lat za kratkami, ma synka, a jego dziewczyna znów jest w ciąży uciekłam przestraszona!
i jeszcze jedna, koszmarna
5.spacerowałam sobie z kolesiem,zrobiło się chłodno i postanowił, że pojedzie się przebrać, pytał czy poczekam tu czy pojadę z nim? pojechaliśmy tramwajem,wszedł do swojego mieszkania, powiedział, że jeśli nie chcę wchodzić, mogę poczekać w holu, no to czekam czekam.. pomyślałam, że wejdę szybko siku,on tam w pokoju, siedzę sobie na kibelku ten wparował nagle cały goły, ja się zerwałam, ten się na mnie rzucił i spuścił:rzy gi:
potem gentelmen chciał mnie na przystanek odprowadzić
teraz jak go czasem spotkam to odwracam głowę,co za debil
OMG Nie no, nie moge, jaki typ
__________________
Moje cele:
-przytyć z 2 kg
-nie obcinać włosów i dbać o nie
-dobrze zdać mature cel osiagniety
- poleciec do USA, byc w Nowym Jorku, Miami i Los Angeles
- skonczyc studia


ewelinucha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-10, 23:58   #1031
Maddelaina
Raczkowanie
 
Avatar Maddelaina
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 345
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Na jakiś portalu społecznościowym napisał do mnie pewnien chłopak twierdząc ,że chodziliśmy razem do zerówki i czy nie zgodziłabym się z nim spotkac po latach .... Ja co prawda nie pamiętam z zerówki prawie nic , a jego to już w szczególności , ale jego profilowe zdjęcie (jedyne) nawet mi się spodobało, więc pomyślałam a co mi tam. Umówiliśmy się na peronie skm, ja w płaszczyku , kozaczkach stoję i czekem ,aż tu nagle podchodzi do mnie o pół głowy niższy chłopak w poplamionym farbą dresiku ortalionowym i radośnie wykrzuje moje imię. Nie muszę chyba dodawać ,że jego zdjecie musiało mieć jakieś bliższe spotkanie z photoshopem. No cóż otrząsnąwszy się z pierwszego szoku postanowiłam dać mu szansę . A nuż okaże się moją bratnią duszą ... Chłopak natychmiast przedstawił mi cały plan naszej randki . A mianowicie najpierw on zabierze mnie do miłego miejsca na drinka , a potem na romantyczny spacer po plaży. Rozmowa nam się w ogóle nie kleiła gdyż on rozpoczął ją od marudzenia jakie to ma problemy z zrozumieniem matematyki i że ja to juz w zerówce byłam taką mądra i napewno sobie świetnie radze (hmm) Ku mojemu wielkiemu zdumieniu owe miłe miejsce okazało pobliskim barem piwnym (takim z piwem po cenie niemalże sklepowej, gdzie każde krzesło/leżak/taboret pochodzą z innej parafii, nic nie widać przez obłoki dymu i cały rok stoi choinka). Probowałam jakos okazać sprzeciw ,szepcząc nieśmiało że może jednak pójdziemy gdzie indziej ,ale on stwierdził że tu jest TANIO I DOBRZE. Zasiedliśmy więc przy stoliku wśród wszystkich osiedlowych meneli , którzy nie szczędzili sobie pijackich żarcików na mój temat. Chłopak poszedł zamówić piwo, po czym po chwili wrócił i powiedział ,że on niestety zostawił pieniądze w innych spodniach i to ja musiałam za nas zapłacić. W tym momemcie miarka się przebrała, udałam że nagle sobie o czymś ważnym przypomniałam i wyszłam.
__________________


"Odważny to nie ten, kto się nie boi,
lecz ten, kto wie,
że są rzeczy ważniejsze niż strach.

Odważni nie żyją wiecznie,
lecz ostrożni nie żyją wcale"

Maddelaina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-13, 20:19   #1032
Ieka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez ankasz Pokaż wiadomość
Jeszcze mogłabym dodać, że ten maluszek, co nim przyjechali, "zepsuł" sie drugi raz u mnie pod domem, jak juz mieli wyjeżdzac. Okazało sie że akumulatory mu siadają, i musieli zapalić "na popych" - sąsiedzi robili tego dnia grilla. Wstyd...
przypomniała mi się kolejna " super" randka, wybraliśmy się na odkrytą pływalnię, nie powiem , było miło ale ten powrót samochodem.. podjeżdżając pod jakąś górkę w środku miasta siadł akumulator i kto musiał popychać bo nie miałam prawka, więc on usiadł za kółkiem a ja pcham to był duży samochód, bodajże renault scenic,myślałam, że się spale ze wstydu, dobrze, że mnie tam nikt nie znał
Ieka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-13, 20:47   #1033
ewelinucha
Zadomowienie
 
Avatar ewelinucha
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Z pewnej odległej krainy...
Wiadomości: 941
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Ieka Pokaż wiadomość
przypomniała mi się kolejna " super" randka, wybraliśmy się na odkrytą pływalnię, nie powiem , było miło ale ten powrót samochodem.. podjeżdżając pod jakąś górkę w środku miasta siadł akumulator i kto musiał popychać bo nie miałam prawka, więc on usiadł za kółkiem a ja pcham to był duży samochód, bodajże renault scenic,myślałam, że się spale ze wstydu, dobrze, że mnie tam nikt nie znał
Ja bym sie chyba nie zgodzila..
__________________
Moje cele:
-przytyć z 2 kg
-nie obcinać włosów i dbać o nie
-dobrze zdać mature cel osiagniety
- poleciec do USA, byc w Nowym Jorku, Miami i Los Angeles
- skonczyc studia


ewelinucha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-13, 20:51   #1034
Ieka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez gosik79 Pokaż wiadomość
Miałam wiele idiotycznych randek, ale ta zapadła mi głęboko w pamięć, ze względu na obrzydliwość typka. Poza tym wpisałam się na tamtym wątku w gazecie więc nie będę dublować poprzednich beznadziejnych randek.

Umówiłam się przez neta z facetem, który podobno po obejrzeniu mojego zdjęcia stwierdził, że musi mnie spotkać (młoda byłam i głupia). Cała randka przebiegła raczej spokojnie, nie obyło się bez maślanego patrzenia na biust i grubymi nićmi szytych komplementów. Było lato, wracaliśmy z długiego spaceru po mieście (uwielbiam wszędzie chodzić na piechotę ), zgłodnielismy więc facet zaproponował jakiś fast food. W tych czasach w ogóle nie miałam pojęcia co to znaczy kebab, bo po prostu nie stołowałam się w takich budach. Patrzę na listę dań, kebab brzmi magicznie, więc poprosiłam o to danie. Po kilki gryzach okazało się, że na pewno nie zjem wyżej wymienionego, wygrzebałam trochę surówki a resztę po paru minutach udawania wrzuciłam do kosza. Tamten swój juz zdązył zjeść, więc sięgnął do kosza i wyjął mój! Boże, chciałam uciekać gdzie pieprz rośnie.
Po wyjęciu i otrzepaniu z opakowania z petów stwierdził: po co ma sie zmarnować. brr
przypomniałaś mi o podobnej randce wieki temu, pamiętam, że miał na imię Felix, poznaliśmy się nad jeziorem, potem postanowiliśmy się spotkać następnego dnia, ok.. ja się wystroiłam, on nie jakaś zwykła sprana podkoszulka, która kiedyś była biała,wielkie spodnie,dziwne jakies i pantofle poprzedniego dnia wyglądał super,a tego dnia koszmar dobra, był wieczór i zbierało się na burze, siedzieliśmy na dworze w jakiejś kawiarni, zamówiłam sobie jakiś drink z malinami, po pewnym czasie zaczęło strasznie wiać i nagle lunął deszcz, zerwałam się, żeby się schować, nie mieliśmy parasola, leje tak i wieje, a on co robi : dojada z dna mojej szklanki te maliny patrzę na niego, a on, że 5,50 euro zapłacił, co będziemy zostawiać pamiętam jego słowa do dziś

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

Cytat:
Napisane przez ewelinucha Pokaż wiadomość
Ja bym sie chyba nie zgodzila..
nie miałam nic do gadania, bo tamowaliśmy ruch
Ieka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-14, 09:08   #1035
Ieka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

i kolejna.. zauważyłam, że prawie wszystkie moje randki były nieudane.Opiszę Wam kolejne dwie
1.miałam ok. 16 lat, spędzałam parę dni z kuzynką i jej koleżankami nad mazurskim jeziorem,poznałam oczywiście niezłego faceta( przynajmniej tak mi się wydawało) nie pamiętam już dokładnie ale imponował mi, miał chyba prawie 30 był wysoki i przystojny,oczywiście ja w siódmym niebie, że taki okaz się mną zainteresował, przypominam,miałam tylko 16 lat , trochę byłam naiwna
nadszedł wieczór, spotkaliśmy się, spacerowaliśmy nad brzegiem jeziora, ja myślałam,że to tylko spacer a on chciał czegoś więcej(tak tak, myślał,że wyrwie młodą dziewczynę, oczywiście na nic się nie zgodziłam)) i nagle minęło już parę godzin, była jakoś 4 nad ranem,dochodzą jakieś krzyki,zbliżają się... jakaś niewielka kobietka na czele.. podchodzi do mnie i uderzyła mnie w twarz i krzyknęła " spier... " w tej chwili uświadomiłam sobie,że to pewnie jej facet ona była niewielka,jakieś 160 miała,potem podeszła do niego i nawrzeszczała, że się ze mną puszcza itd. a on tak się skulił i zwiał do wynajmowanego przez nich domku
w tłumie oczywiście moja kuzynka z koleżankami, szukały mnie pół nocy, ochrzan straszny dostałam,ale rozumiem je jego chciałam jeszcze spotkać i powiedzieć mu prosto w oczy co o nim myślę,bo zapewniał mnie wtedy, że nie ma nikogo już nigdy go nie zobaczyłam, bo następnego dnia wyjeżdżałyśmy do domu już..

i kolejna, którą popsułam ja miałam wtedy około 14,nie więcej,moje pierwsze " wybryki" z facetami podobał mi się brat Tż mojej przyjaciółki,mięli babcię tu niedaleko i przyjeżdżali do niej,mniejsza o to,
więc moją przyjaciółka w pewnej chwili zostawiła nas samych w pokoju.. pamiętam stresowałam się strasznie,bo to było coś w stylu pierwszej mojej randki i nie wiedząc o czym z nim rozmawiać zaczęłam temat o szkole pytałam go o oceny, jakie ma, porównywałam ze swoimi,pamiętam ,że z anglika miał tróję
nie wiem dlaczego, ale potem dziwnym sposobem nasz kontakt się urwał, bo mi nigdy już nic nie napisał

Edytowane przez Ieka
Czas edycji: 2011-05-14 o 09:11
Ieka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-18, 14:38   #1036
Mags1983
Zakorzenienie
 
Avatar Mags1983
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Kamenz;]
Wiadomości: 3 382
GG do Mags1983
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Ieka Pokaż wiadomość
przypomniała mi się kolejna " super" randka, wybraliśmy się na odkrytą pływalnię, nie powiem , było miło ale ten powrót samochodem.. podjeżdżając pod jakąś górkę w środku miasta siadł akumulator i kto musiał popychać bo nie miałam prawka, więc on usiadł za kółkiem a ja pcham to był duży samochód, bodajże renault scenic,myślałam, że się spale ze wstydu, dobrze, że mnie tam nikt nie znał

Heh miałam podobna sytuację. Umówiłam się z chłopakiem poznanym przez sms tzw "fun scan" czy cos w tym stylu. Młoda i głupia byłam i się zgodziłam. Chłopak przyjechał na spotkanie maluchem. Niestety po drodze maluszek sie popsuł . Chłopak poprosił mnie, żebym wysiadła i go popchała Odpowiedziałam, że nie ma mowy. Mam prawko więc usiądę za kierownicą, a on ma pchać . Po tym spotkaniu chłopak chciał się ze mna umówic na kolejne ale ja zdecydowania odmówiłam.

Druga sytuacja była taka. Kolejne spotkanie z chłopakiem poznanym na fun scan. Chłopak przyjechał autem i mowi, że zabierze mnie do knajpki i podał jej nazwę. Ok myslę - pasuje mi. Wsiadłam i jedziemy, tyle tylko, ze w lasek niedaleko knajpki a nie do niej. Pytam co tu robimy jak knajpka jest obok. Koles na to, że zrobimy sobie zawody. Będziemy pieścic się rękoma i kto pierwszy dojdzie ten wygrywa

Na szczeście nie okazał się na tyle zboczony, żeby mi coś zrobic gdy odmówiłam. Odwiózł mnie grzecznie tam gdzie kazałam i juz nigdy się z nim nie spotkałam.

Byłam taka głupia
__________________
Mags1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-20, 16:58   #1037
Melissa86
Zakorzenienie
 
Avatar Melissa86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 899
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Mags1983 Pokaż wiadomość
Heh miałam podobna sytuację. Umówiłam się z chłopakiem poznanym przez sms tzw "fun scan" czy cos w tym stylu. Młoda i głupia byłam i się zgodziłam. Chłopak przyjechał na spotkanie maluchem. Niestety po drodze maluszek sie popsuł . Chłopak poprosił mnie, żebym wysiadła i go popchała Odpowiedziałam, że nie ma mowy. Mam prawko więc usiądę za kierownicą, a on ma pchać . Po tym spotkaniu chłopak chciał się ze mna umówic na kolejne ale ja zdecydowania odmówiłam.

Druga sytuacja była taka. Kolejne spotkanie z chłopakiem poznanym na fun scan. Chłopak przyjechał autem i mowi, że zabierze mnie do knajpki i podał jej nazwę. Ok myslę - pasuje mi. Wsiadłam i jedziemy, tyle tylko, ze w lasek niedaleko knajpki a nie do niej. Pytam co tu robimy jak knajpka jest obok. Koles na to, że zrobimy sobie zawody. Będziemy pieścic się rękoma i kto pierwszy dojdzie ten wygrywa

Na szczeście nie okazał się na tyle zboczony, żeby mi coś zrobic gdy odmówiłam. Odwiózł mnie grzecznie tam gdzie kazałam i juz nigdy się z nim nie spotkałam.

Byłam taka głupia
hahaha
Na czym polega ten fun scan?? Bo pierwszy raz o tym słyszę.
Melissa86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-20, 19:39   #1038
Mags1983
Zakorzenienie
 
Avatar Mags1983
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Kamenz;]
Wiadomości: 3 382
GG do Mags1983
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Melissa86 Pokaż wiadomość
hahaha
Na czym polega ten fun scan?? Bo pierwszy raz o tym słyszę.
Noo na sportowca trafiłam


W Fun Skan za pomocą swojej komórki możesz sprawdzić, czy blisko Ciebie są fajne osoby, następnie z nimi pogadać. Sam określasz, kogo szukasz, a telefon działa jak radar. Po zeskanowaniu okolicy dostajesz listę nicków osób odpowiadających Twoim wymaganiom. Pozostaje Ci tylko wybrać interesującą Cię osobę i rozpocząć anonimowe SMS-owanie. Działa to w plusie. Na kilka osób które tak poznałam wszystkie okazały się psycholami za wyjątkiem jednego, z którym się koleguję do dziś. Piszesz pod nickiem, osoba, z którą smsujesz nie widzi Twojego numeru tel. Chyba, że się wymienicie
__________________
Mags1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-22, 13:57   #1039
Melissa86
Zakorzenienie
 
Avatar Melissa86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 899
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Mags1983 Pokaż wiadomość
Noo na sportowca trafiłam


W Fun Skan za pomocą swojej komórki możesz sprawdzić, czy blisko Ciebie są fajne osoby, następnie z nimi pogadać. Sam określasz, kogo szukasz, a telefon działa jak radar. Po zeskanowaniu okolicy dostajesz listę nicków osób odpowiadających Twoim wymaganiom. Pozostaje Ci tylko wybrać interesującą Cię osobę i rozpocząć anonimowe SMS-owanie. Działa to w plusie. Na kilka osób które tak poznałam wszystkie okazały się psycholami za wyjątkiem jednego, z którym się koleguję do dziś. Piszesz pod nickiem, osoba, z którą smsujesz nie widzi Twojego numeru tel. Chyba, że się wymienicie
Ale jaja,nie słyszałam o czymś takim. No ale niestety mam Orange. ;P hehe
Melissa86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-19, 16:36   #1040
Anunnaki
Raczkowanie
 
Avatar Anunnaki
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 221
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Moje randki nie były może ani śmieszne,ani szokujące no ale pewien niesmak był A więc...
1. Kilka lat temu poznałam na necie chłopaka z mojej miejscowości.On opisywał się jako wysoki,przystojny,wysport owany facet.Gdy poszłam na spotkanie okazało się,że jest niższy niż ja i chudziutki.No i według mnie wcale przystojny nie był Na dodatek ubrany w jakąś dziwną dżinsową koszulinę,jaka była modna w latach chyba 80-tych.Rozmowa za bardzo się nie kleiła i kontakt niedługo później nam się całkowicie urwał i dobrze Nigdy nie zrozumiem,dlaczego ludzie kłamią na temat swojego wyglądu w necie jak mają zamiar spotkać się z tą druga osobą
2. Jakieś 2 lata temu umówiłam się z pewnym chłopakiem,starszym o kilka lat.Ja na spotkanie przyszłam ubrana starannie,chciałam ładnie wyglądać a on?Miał przy sobie brudny plecak,na sobie-pomiętolone spodnie i porozciąganą koszulkę,zniszczone buty i ubabrane tynkiem włosy Wcześniej,jak go widziałam to wyglądał normalnie,zadbanie a teraz nie wiedziałam,co to ma znaczyć.Było mi wstyd z nim iść,bo czułam się tak,jakbym szła z menelem Po 50 minutach spotkania stwierdził,że on już chce iść do domu Nigdy więcej się z nim nie spotkałam,choć on nawet po kilku miesiącach kompletnego milczenia potrafił napisać smsa z pytaniem o spotkanie jakby nigdy nic
Anunnaki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 14:44   #1041
Bad_Woman
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Weszłam na tę stronę, ponieważ też niedawno byłam na takiej randce, która okazała się niewypałem. Powiem Wam, że trochę pocieszyło mnie to, że nie tylko ja mam takie "problemy". Ponadto przy niektórych historiach można było się posmiać. Mam dwie randki, o których chciałabym Wam opowiedzieć. A więc, do dzieła...

1.To spotkanie przypomniało mi się dopiero dzisiaj po tym jak przeczytałam jedną wypwiedź odnośnie zapoznania kogoś dzięki usłudze Fun Scan. Byłam wtedy uczennicą 1 klasy gimnazjum, młodą i głupiutką. Zapoznałam się z pewnym panem M. Często ze sobą smsowaliśmy, mieliśmy wiele wspólnych tematów, był romantyczny (wtedy jeszcze lubiłam takich uczuciowych roztropków) i z tego co o sobie mówił, przystojny. Dodam, że kuzynka mojej koleżanki kiedyś się z nim widziała i ta koleżanka tak go wychwalała, mówiła jaki to on nie jest cudowny itp. Postanowiliśmy się spotkać w restauracji w mojej miejscowości. Od razu uprzedziłam go, że nie ufam ludziom poznanym w ten sposób i ten pierwszy raz będę z koleżanką. Przyjechał, nie pamiętam szczegółów, ale musiało być nieźle, gdyż umówiliśmy się na kolejne spotkanie. Niestety z czasem dowiadywałam się o nim co raz więcej rzeczy. Np to, że ma bardzo dużo rodzeństwa, ale mówię co tam, to nic nie musi znaczyć. W piątek po lekcjach mieliśmy iść na spacer. Jak się okazało, przyjechał rowerem, mimo że dzieliła nas odległość 15 km i to była dość zaawansowana jesień. Wtedy to doceniłam, pomyślałam sobie, że to fajnie, że się chłopak tak poświęcił. Poszliśmy na spacer w taką miejscówę, gdzie czasem chodziłam na spacery. Idziemy, rozmawiamy, dodam, że faktycznie był przystojny. I po jakimś czasie zbliża się do mnie, chce mnie pocałować. No i poszło... Z tym detalem, że tak strasznie jechało mu kiełbasą, jak by od rana tylko to jadł. Po tym wszystkim byłam tak przyćpana tym aromatem, że nie kontaktowałam. Grzecznie doprowadziłam spotkanie do końca, z ulgą wracałam sama do domu, nie miałam daleko. A tego zapachu nie umiałam całą tubką pasty do zębów zmyć. Może się wydawać, że to nic takiego, ale jak idzie się na randkę i w dodatku ma się zamiar kogoś pocałować, to powinno się przestrzegać podstawowych zasad higieny. Później dowiedziałam się, że ta jego rodzina jest jakaś patologiczna, a ja zawsze byłam dziewczynką z dobrego domu, więc po prostu chciałam zrezygnować z tej znajomości i przestałam się odzywać. Nie wspomnę o tym, że po dwóch spotkaniach zaczął mi pisać, że mnie kocha itp. A później dostawałam smsy z pogróżkami od jego kolegów, że jak przeze mnie popełni samobójstwo, to będę miała z nimi do czynienia. Może Wam się wydawać, że to było nic takiego, ale byłam do niego tak zrażona, że nie mogłam postąpić inaczej. Ostatnio spotkałam go na mieście, ale nawet na mnie nie spojrzał. Mam nadzieję, że mnie nie poznał. Zresztą trochę czasu minęło, zmieniłam się. A on ma dziewczynę, może nie przeszkadza jej kiełbasiany aromacik.
Bad_Woman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 15:08   #1042
Bad_Woman
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Teraz czas na randkę, na której byłam jakieś dwa tygodnie temu. Na slynnym portalu napisał do mnie pewien przystojniaczek, żę mam ładne zdjęcia. Myślę sobie, są wakacje, czemu mam nie nawiązywać nowych znajomych. Odpisałam mu, że dziękuję i tak to się zaczęło. Facet 23 lata, świeżo upieczony magister, ładna rzeźba, fryzurka, twarzyczka. Ubrany może bez jakiegoś wielkiego krawieckiego kunsztu, ale nie można mu było zarzucić, że wyglądał źle. Fajnie się z nim rozmawiało, żadnego błędu ortograficznego, kulturka. Po kilku tygodnia zaproponował spotkanie. Mieszkał wprawdzie 50 km ode mnie, ale skoro nalegał, że przyjedzie, to czemu nie? Zastanawiałam się tylko dlaczego fajny facet miałby jechać tyle km, żeby spotkać się z dziewczyną z portalu, o którego de facto nie wiem zbyt wiele, ale stwierdziłam, że nic nie stracę, a mogę zyskać. Odstawiłam się, fryzurka, szpileczki itp. Umówiliśmy się na stacji paliw obok mojego domu. Napisał, że już jest, więc też dotarłam na miejsce i szukam zaparkowanego auta. Patrzę, mm jaka ładna honda civic, ale stoję dalej i czekam aż po mnie wyjdzie. Nagle patrzę, idzie jakiś facecik w okularkach z białymi oprawkami (na każdym zdjęciu był bez okularów), jakies białe zniszczone buty, ale myślę sobie to nic, to nic złego. Jednak najgorsze było dopiero przede mną. Odezwał się. Nie umiał z siebie wydusić składnego zdania, jąkał się i strasznie ciężko sie z nim rozmawiało. Wtedy zaprowadził mnie do swojej karecy, jak się okazało starej, brudnej, rolzatująej się. Nie myślcie sobie, że jestem taką materialisktą, ale sama staram się prezentować sobą jakiś poziom i jesli już się z kimś spotykam to oczekuję tego samego. Owszem, nie mogę mieć pretensji, bo sama wiedziałam, że mogę się wszytskiego spodziewać. Pojechaliśmy do fajnego lokalu, gdzie zawsze jeździłam i pracowało tam wiele moich znajomych, w tym własna mama. Kiedy dojechaliśmy na miejsce ( całą drogę zasłanialam się włosami, żeby nikt mnie nie poznał przez szybę) powiedziałam, że pójdę do wc. On zamówił dwie cole, ciepłe a taki upał był i nawet nie wziął słomek. Wchodzę do wc, telefon do mamy "mamo sos!!!". Postanowiłyśmy, że wyśle mi smsa, że pilnie muszę jechać do wujka do drugiego miasta. Siedzimy przy stoliku, rozmawiamy, jak ktoś się nie przysłuchiwal to mogloby wyglądać na miłe spotkanie, ale rozmowa była tak drętwa, on tako nieporadny, w życiu by sobie chyba nie poradził z takim charakterem spłoszonego pieska, w dodatku wylał na siebie chyba cały flakonik jakichś okropnych perfum i ciągle wioneło tym zapaszkiem w moją stronę. Znajoma barmanka przechodzila i z wspolczuciem sie do mnie usmiechala, az jej widelec spadl z talerza i krzeslo przewrocila, kiedy przechodził (jedyny smieszny motyw, dzieki ktoremu wspominam to z uśmiechem). Nagle patrzę, moja mama przechodzi przez salę, niby chciała coś od barmanki (miała wtedy zmianę). On siedział tyłem do baru, ja przodem. Tak mi się śmiać chciało jak ona przechodziła i udawała, że się nie patrzy i jak szeptały coś do siebie przy barze. Szczęka mnie już bolała od szczerych uśmiechów, w dodatku cały czas musiałam zapodawać jakieś tematy, on tylko mówił, przepraszam wyjąkiwał, głosem jak by miał parcie na jelita, jakieś zdawkowe odpowiedzi i myślał, że się swietnie bawie. Po chwili dostalam smsa od kochanej rodzicielki, ze musze jechac do wujka. Jakos mu to wytlumaczylam, posiedzielismy jeszcze 15 min i zaczelismy sie zbierac. Bylam cala spocona, bo upal 30 stopni a auto w sloncu stalo, zero klimatyzacji. O nie dodalam jeszcze, ze ciagle jechal jakies 40 na godzine i zamiast patrzec na znaki to chcial przepuszczac wszytskich na skurzowaniach mimo, ze mial pierwszenstwo. Mowie mu, wysadź mnie na przystanku, przejde sie, bo goraco jest. On cos tam bąknąl, ze jak tu daleko do mnie itp, ze nie oplacalo mi sie przyjezdzac. Jak wysiadalam, to nie wiedzial jak ma sie zachowac, czy mi reke podac, czy pocalowac. W koncu powiedzialam "czesc" i wysiadłam. Z taką ulgą, że wreszcie wolna jestem. Później dzwonil do mnie kilka razy , ale nie odebrałam i dal spobie spokoj. W pozniej jak szlam sie spotkac z kim kto naprawde mi sie podoba, mama robila sobie ze mnie zarty i wyslala mi smsa, ze musimy do wujka szybko jechac.
Bad_Woman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 20:53   #1043
enjoy89
Zakorzenienie
 
Avatar enjoy89
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 753
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

No to może ja opiszę. Jakiś czas temu taka sytuacja. Napisał do mnie na fb jakiś koleś, mamy wspólną koleżankę. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Po paru dniach odezwał się i zaczął mnie namawiać na spotkanie tego samego wieczoru. Pomyślałam co mi tam, i poszłam. Nie myślałam o nim nawet jako o potencjalnym kandydacie na mojego faceta, po prostu chciałam kogoś poznać. Umówiliśmy się na 9.30, ja już 10min przed czasem. On spóźnił się ponad godzinę przy czym co 10min dostawałam smsa, że zaraz będzie. Ostatni sms brzmiał "zaraz będziemy". Więc ja myślę, ale jak to, przecież miał być sam ale ok, w końcu przyjechał, ja byłam wściekła, normalnie już bym do domu poszła, ale sobie myślę, no dobra, chociaż drinka się napiję. Jak przyjechał, to pierwsze co to dostał niezły ochrzan ode mnie za to. Okazało się, że przyjechał z chłopakiem tej mojej koleżanki. Ok, chcieliśmy iść do jakiegoś pubu... wszystkie zamykają, bo już prawie 11 była, a to było w środku tygodnia. No to postanowiliśmy, że pójdziemy do nich (chłopaka koleżanki znałam, inaczej bym się nie zdecydowała). No to poszliśmy. Okazało się, że było tam jeszcze dwóch ich współlokatorów. Było całkiem, całkiem, gdyby nie ten idiota, z którym się umówiłam, a który uchlał się jak świnia, co chwila się do mnie dobierał, chciał pocałować, ale oczywiście go zbywałam i opieprzałam za to... jego koledzy też mu zwracali uwagę. Nagle wziął gitarę znajomego i zaczął brzdękolić i wyć jakieś idiotyczne teksty... o mnie oczywiście jakieś zboczone, nawet nie będę przytaczać. Powiedziałam, że idę do domu, ale jego współlokatorzy przekonali mnie, żebym jeszcze chwilę została. Co później... przyniół nóż z kuchni i zaczął nim wymachiwać przed wszystkimi i sobie rapować Tamtci go jakoś uspokoili, ale ok... w końcu stanął przy oknie i padł jak długi na podłogę. I chrapie no ale za jakiś czas wstał, ja mówię, że idę do domu, a on się rzucił, że mnie odprowadzi. Wyszedł za mną, ja jak najszybciej wsiadłam do taxówki, powiedziałam tylko cześć i tyle.
Na drugi dzień tylko napisał, że przeprasza i tyle kontaktu.
Zresztą później reszta okazała się nie lepsza od tamtego, ale nie będę nawet pisać
Nie pytajcie mnie po co tam poszłam i dlaczego zostałam jak już zaczął coś odpieprzać, bo ja sama nie rozumiem, dlaczego nie poszłam do domu już jak zaczął się spóźniać
Ale się głupim czasem jest, wiem przynajmniej, że nigdy więcej takiego błędu nie popełnię
__________________
Good things come to those who wait!
enjoy89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-26, 09:49   #1044
19katarina82
Kasia o...
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 916
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Bad_Woman Pokaż wiadomość
Teraz czas na randkę, na której byłam jakieś dwa tygodnie temu. Na slynnym portalu napisał do mnie pewien przystojniaczek, żę mam ładne zdjęcia. Myślę sobie, są wakacje, czemu mam nie nawiązywać nowych znajomych. Odpisałam mu, że dziękuję i tak to się zaczęło. Facet 23 lata, świeżo upieczony magister, ładna rzeźba, fryzurka, twarzyczka. Ubrany może bez jakiegoś wielkiego krawieckiego kunsztu, ale nie można mu było zarzucić, że wyglądał źle. Fajnie się z nim rozmawiało, żadnego błędu ortograficznego, kulturka. Po kilku tygodnia zaproponował spotkanie. Mieszkał wprawdzie 50 km ode mnie, ale skoro nalegał, że przyjedzie, to czemu nie? Zastanawiałam się tylko dlaczego fajny facet miałby jechać tyle km, żeby spotkać się z dziewczyną z portalu, o którego de facto nie wiem zbyt wiele, ale stwierdziłam, że nic nie stracę, a mogę zyskać. Odstawiłam się, fryzurka, szpileczki itp. Umówiliśmy się na stacji paliw obok mojego domu. Napisał, że już jest, więc też dotarłam na miejsce i szukam zaparkowanego auta. Patrzę, mm jaka ładna honda civic, ale stoję dalej i czekam aż po mnie wyjdzie. Nagle patrzę, idzie jakiś facecik w okularkach z białymi oprawkami (na każdym zdjęciu był bez okularów), jakies białe zniszczone buty, ale myślę sobie to nic, to nic złego. Jednak najgorsze było dopiero przede mną. Odezwał się. Nie umiał z siebie wydusić składnego zdania, jąkał się i strasznie ciężko sie z nim rozmawiało. Wtedy zaprowadził mnie do swojej karecy, jak się okazało starej, brudnej, rolzatująej się. Nie myślcie sobie, że jestem taką materialisktą, ale sama staram się prezentować sobą jakiś poziom i jesli już się z kimś spotykam to oczekuję tego samego. Owszem, nie mogę mieć pretensji, bo sama wiedziałam, że mogę się wszytskiego spodziewać. Pojechaliśmy do fajnego lokalu, gdzie zawsze jeździłam i pracowało tam wiele moich znajomych, w tym własna mama. Kiedy dojechaliśmy na miejsce ( całą drogę zasłanialam się włosami, żeby nikt mnie nie poznał przez szybę) powiedziałam, że pójdę do wc. On zamówił dwie cole, ciepłe a taki upał był i nawet nie wziął słomek. Wchodzę do wc, telefon do mamy "mamo sos!!!". Postanowiłyśmy, że wyśle mi smsa, że pilnie muszę jechać do wujka do drugiego miasta. Siedzimy przy stoliku, rozmawiamy, jak ktoś się nie przysłuchiwal to mogloby wyglądać na miłe spotkanie, ale rozmowa była tak drętwa, on tako nieporadny, w życiu by sobie chyba nie poradził z takim charakterem spłoszonego pieska, w dodatku wylał na siebie chyba cały flakonik jakichś okropnych perfum i ciągle wioneło tym zapaszkiem w moją stronę. Znajoma barmanka przechodzila i z wspolczuciem sie do mnie usmiechala, az jej widelec spadl z talerza i krzeslo przewrocila, kiedy przechodził (jedyny smieszny motyw, dzieki ktoremu wspominam to z uśmiechem). Nagle patrzę, moja mama przechodzi przez salę, niby chciała coś od barmanki (miała wtedy zmianę). On siedział tyłem do baru, ja przodem. Tak mi się śmiać chciało jak ona przechodziła i udawała, że się nie patrzy i jak szeptały coś do siebie przy barze. Szczęka mnie już bolała od szczerych uśmiechów, w dodatku cały czas musiałam zapodawać jakieś tematy, on tylko mówił, przepraszam wyjąkiwał, głosem jak by miał parcie na jelita, jakieś zdawkowe odpowiedzi i myślał, że się swietnie bawie. Po chwili dostalam smsa od kochanej rodzicielki, ze musze jechac do wujka. Jakos mu to wytlumaczylam, posiedzielismy jeszcze 15 min i zaczelismy sie zbierac. Bylam cala spocona, bo upal 30 stopni a auto w sloncu stalo, zero klimatyzacji. O nie dodalam jeszcze, ze ciagle jechal jakies 40 na godzine i zamiast patrzec na znaki to chcial przepuszczac wszytskich na skurzowaniach mimo, ze mial pierwszenstwo. Mowie mu, wysadź mnie na przystanku, przejde sie, bo goraco jest. On cos tam bąknąl, ze jak tu daleko do mnie itp, ze nie oplacalo mi sie przyjezdzac. Jak wysiadalam, to nie wiedzial jak ma sie zachowac, czy mi reke podac, czy pocalowac. W koncu powiedzialam "czesc" i wysiadłam. Z taką ulgą, że wreszcie wolna jestem. Później dzwonil do mnie kilka razy , ale nie odebrałam i dal spobie spokoj. W pozniej jak szlam sie spotkac z kim kto naprawde mi sie podoba, mama robila sobie ze mnie zarty i wyslala mi smsa, ze musimy do wujka szybko jechac.
Przeżyłam wiele fatalnych randek ale tego Twojego amanta to mi żal... Mam wrażenie, że najbardziej zarzucasz Mu, że nie stać go na lepszy samochód, a to że słomek nie było czy że cola jest ciepła to najczęściej wina barmana czy kelnera... być może jestem dla Ciebie niesprawiedliwa, jesli tak to przepraszam, ale Twój tekst zostawił we mnie jakiś taki niesmak i współczucie dla tego biedaka.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Cytat:
Napisane przez enjoy89 Pokaż wiadomość
Nie pytajcie mnie po co tam poszłam i dlaczego zostałam jak już zaczął coś odpieprzać, bo ja sama nie rozumiem, dlaczego nie poszłam do domu już jak zaczął się spóźniać
Ale się głupim czasem jest, wiem przynajmniej, że nigdy więcej takiego błędu nie popełnię
Sa takie chwile w życiu kiedy się człek zastanawia :"wtf??" czy też "co ja sobie myślałam?!" ale historia przednia!
__________________
Blogerka z totalnie porąbanym poczuciem humoru http://www.kasiaosiecka.pl/2018/03/i...-pod-oczy.html
19katarina82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-27, 09:09   #1045
Noa_
Zadomowienie
 
Avatar Noa_
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: z Kwiatu Bzu
Wiadomości: 1 039
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Bad_Woman Pokaż wiadomość
Teraz czas na randkę, na której byłam jakieś dwa tygodnie temu. Na slynnym portalu napisał do mnie pewien przystojniaczek, żę mam ładne zdjęcia. Myślę sobie, są wakacje, czemu mam nie nawiązywać nowych znajomych. Odpisałam mu, że dziękuję i tak to się zaczęło. Facet 23 lata, świeżo upieczony magister, ładna rzeźba, fryzurka, twarzyczka. Ubrany może bez jakiegoś wielkiego krawieckiego kunsztu, ale nie można mu było zarzucić, że wyglądał źle. Fajnie się z nim rozmawiało, żadnego błędu ortograficznego, kulturka. Po kilku tygodnia zaproponował spotkanie. Mieszkał wprawdzie 50 km ode mnie, ale skoro nalegał, że przyjedzie, to czemu nie? Zastanawiałam się tylko dlaczego fajny facet miałby jechać tyle km, żeby spotkać się z dziewczyną z portalu, o którego de facto nie wiem zbyt wiele, ale stwierdziłam, że nic nie stracę, a mogę zyskać. Odstawiłam się, fryzurka, szpileczki itp. Umówiliśmy się na stacji paliw obok mojego domu. Napisał, że już jest, więc też dotarłam na miejsce i szukam zaparkowanego auta. Patrzę, mm jaka ładna honda civic, ale stoję dalej i czekam aż po mnie wyjdzie. Nagle patrzę, idzie jakiś facecik w okularkach z białymi oprawkami (na każdym zdjęciu był bez okularów), jakies białe zniszczone buty, ale myślę sobie to nic, to nic złego. Jednak najgorsze było dopiero przede mną. Odezwał się. Nie umiał z siebie wydusić składnego zdania, jąkał się i strasznie ciężko sie z nim rozmawiało. Wtedy zaprowadził mnie do swojej karecy, jak się okazało starej, brudnej, rolzatująej się. Nie myślcie sobie, że jestem taką materialisktą, ale sama staram się prezentować sobą jakiś poziom i jesli już się z kimś spotykam to oczekuję tego samego. Owszem, nie mogę mieć pretensji, bo sama wiedziałam, że mogę się wszytskiego spodziewać. Pojechaliśmy do fajnego lokalu, gdzie zawsze jeździłam i pracowało tam wiele moich znajomych, w tym własna mama. Kiedy dojechaliśmy na miejsce ( całą drogę zasłanialam się włosami, żeby nikt mnie nie poznał przez szybę) powiedziałam, że pójdę do wc. On zamówił dwie cole, ciepłe a taki upał był i nawet nie wziął słomek. Wchodzę do wc, telefon do mamy "mamo sos!!!". Postanowiłyśmy, że wyśle mi smsa, że pilnie muszę jechać do wujka do drugiego miasta. Siedzimy przy stoliku, rozmawiamy, jak ktoś się nie przysłuchiwal to mogloby wyglądać na miłe spotkanie, ale rozmowa była tak drętwa, on tako nieporadny, w życiu by sobie chyba nie poradził z takim charakterem spłoszonego pieska, w dodatku wylał na siebie chyba cały flakonik jakichś okropnych perfum i ciągle wioneło tym zapaszkiem w moją stronę. Znajoma barmanka przechodzila i z wspolczuciem sie do mnie usmiechala, az jej widelec spadl z talerza i krzeslo przewrocila, kiedy przechodził (jedyny smieszny motyw, dzieki ktoremu wspominam to z uśmiechem). Nagle patrzę, moja mama przechodzi przez salę, niby chciała coś od barmanki (miała wtedy zmianę). On siedział tyłem do baru, ja przodem. Tak mi się śmiać chciało jak ona przechodziła i udawała, że się nie patrzy i jak szeptały coś do siebie przy barze. Szczęka mnie już bolała od szczerych uśmiechów, w dodatku cały czas musiałam zapodawać jakieś tematy, on tylko mówił, przepraszam wyjąkiwał, głosem jak by miał parcie na jelita, jakieś zdawkowe odpowiedzi i myślał, że się swietnie bawie. Po chwili dostalam smsa od kochanej rodzicielki, ze musze jechac do wujka. Jakos mu to wytlumaczylam, posiedzielismy jeszcze 15 min i zaczelismy sie zbierac. Bylam cala spocona, bo upal 30 stopni a auto w sloncu stalo, zero klimatyzacji. O nie dodalam jeszcze, ze ciagle jechal jakies 40 na godzine i zamiast patrzec na znaki to chcial przepuszczac wszytskich na skurzowaniach mimo, ze mial pierwszenstwo. Mowie mu, wysadź mnie na przystanku, przejde sie, bo goraco jest. On cos tam bąknąl, ze jak tu daleko do mnie itp, ze nie oplacalo mi sie przyjezdzac. Jak wysiadalam, to nie wiedzial jak ma sie zachowac, czy mi reke podac, czy pocalowac. W koncu powiedzialam "czesc" i wysiadłam. Z taką ulgą, że wreszcie wolna jestem. Później dzwonil do mnie kilka razy , ale nie odebrałam i dal spobie spokoj. W pozniej jak szlam sie spotkac z kim kto naprawde mi sie podoba, mama robila sobie ze mnie zarty i wyslala mi smsa, ze musimy do wujka szybko jechac.
współczuję chłopakowi, że trafił na taką dziewczynę
Noa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-30, 20:17   #1046
Shikinata
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 876
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

To ja też opowiem moją super randke . Ogólnie to nie było aż tak tragicznie, pocieszam sie ,że zawsze mogło by byc o wiele gorzej .To była najnudniejsza randka na jakiej była, nigdy w życiu sie tak nie nudziłam . Chłopak był kumplem koleżanki, raz jak czekałysmy na dworcu to przyjechał bo miał cos podrzucic przy okazji kumpeli i chwile postalismy i pogadalismy . Jakos zdobył mój numer i nie ciągle pisał o spotkaniu, więc za którymś razem zgodziłam sie dla świętego spokoju. Spóznił sie około 20 minut ,ok jakos przebolałam zwaliłam na korki ,ale bure i tak dostał . Zamiast zaprosic mnie na kawe i ciacho , czy chociaz głupią pizze to nie nic nie wymyślił, jak sie go spytałam gdzie idziemy , powiedział ,że zdaje sie na mnie .No to poszliśmy na spacer, zmarzłam strasznie bo było brzydko ,padał deszcz ,wiało ,trzęsłam sie z zimna ,baa nawet powiedziałam ,że poszłabym sobie gdzieś usiąśc gdzie jest cieplutko -zero reakcji . Na dodatek to prawie w ogóle nic nie mówił, praktycznie non stop ja paplałam o jakiś bzdetach i wyszłam przy tym na idiotke . Nie wiem może onieśmieliła go moja "oszałamiająca uroda" Jedno dobre to to ,że potem odwiózł mnie na świetlice gdzie byłam wolontariuszka . Potem jeszcze beszczelnie raczył sie mnie spytac chyba 3 razy czy znowu sie nei spotkamy, grzecznie podziękowałam . Nie jestem jakąś księżniczką czy coś takiego , rozumiem można nie miec czasem kasy ale ciastko w kawiarni w małym miasteczku nie kosztuje fortune ,ale widocznie za dużo wymagam
Shikinata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-01, 18:39   #1047
bisonte
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Bardzo zabawny i pouczajacy watek. Zarazem przerazajacy kiedy sie widzi lekkomyslnosc mlodych kobiet, a zwlaszcza nastaloatek. Normalnie, strach miec corke.

Ale przejdzmy do rzeczy. Nam (facetom) tez sie przytrafiaja rozne dziwne sytuacje randkowe. Moje najgorsze randki, to byly te "w ciemno" aranzowane przez rodzine. Moi rodzice od dawna rzucaja tekstami: "kiedy wreszcie sie ozenisz?", "najwyzszy czas, zebys zalozyl rodzine", itp. Najgorzej kiedy dalsza rodzina lub znajomi podsuna im jakas "idealna kandydatke" dla mnie. Taka sytuacja miala miejsce jakies 10 lat temu. Jestem sceptycznie nastawiony do tego rodzaju pomyslow, ale tygodniami suszyli mi glowe mowiac: "to do niczego nie zobowiazuje", "spotkasz sie raz i juz nie bedziemy nic wiecej na ten temat mowic", itp. Tak mnie dreczyli, ze w koncu dla swietego spokoju postanowilem odbyc te randke. Jak tylko ja zobaczylem, to wiedzialem, ze nic z tego nie bedzie, bo kobieta kompletnie nie byla w moim typie. Ale skoro juz sie spotkalismy, to staralem sie byc dla niej uprzejmy. Po randce odprowadzilem ja do domu. Zegnamy sie, a ona bez obciachu wyjezdza z pytaniem kiedy sie znowu spotkamy. Ja na to zaczynam sie wymawiac, ze mam duzo pracy i takie tam, a ona nic nie lapie tylko dalej kompletnie niezrazona umawia nas na kolejne spotkanie. No i faktycznie spotkalismy sie jeszcze raz czy dwa. Ja w celu zakonczenia znajomosci, a ona kontynuacji (coz bylo robic? nie chcialem jej brutalnie wygarnac, ze kompletnie mnie nie interesuje jako kobieta. a moze powinienem?). Musiala byc wyjatkowo zdeterminowana, bo subtelne dawanie do zrozumienia, ze nie zamierzam ciagnac tej znajomosci nie docieralo. Wreszcie, przy kompletnym braku zaangazowania z mojej strony, jakos ta znajomosc umarla smiercia naturalna. Odetchalem z ulga.

Mialem jeszcze jedna podobna randke w ciemno aranzowana przez rodzine i znow kobieta zupelnie nie byla w moim typie. Ale ta nie byla nachalna, wiec zakonczenie znajomosci przebieglo bez zbednych zgrzytow.


Na koniec o czyms co nie bylo randka, ale rowniez dotyczy relacji damsko-meskich. Wiele tu wyczytalem o dziwnych facetach (zwlaszcza tych poznanych przez Internet). Pytanie "skad sie tacy biora?" pojawia sie w co drugim poscie. Zapewniam Was, ze dziwne kobiety tez sie zdarzaja.

Jestem zarejestrowany na jednym z serwisow randkowych. Niedlugo po rejestracji odezwala sie do mnie pewna dziewczyna. Nie wyniknelo z tego nic poza wymiana kilku prywatnych wiadomosci. Po prostu jakos jej profil mnie nie zainteresowal na tyle, abym czul potrzebe spotkania sie w realu. Sprawa jakos ucichla. Po paru miesiacach ludzie z portalu zorganizowali ognisko, na ktore poszedlem. Nastepnego dnia dostaje od niej zapytanie czy bylem na ognisku. Ja juz w ogole nie pamietalem, ze pare miesiecy wczesniej korespondowalismy. Poza tym opis jej profilu byl niezwykle ubogi, wrecz anonimowy. Bylem przekonany, ze to ktos z ogniska, kto mnie pozniej namierzyl na portalu. Odpisalem, ze owszem bylem i zapytalem czy ona tez byla. A ona na to, ze nie. W tym momencie przestalem rozumiec o co jej wlasciwie moze chodzic. Sprawa wyjasnila sie w kolejnej wiadomosci. Otoz ona chciala wyrazic swoje zdziwienie, ze ktos kto "nie szuka nowych znajomosci" (taki status mialem wtedy ustawiony) poszedl na ognisko. Niezle mnie tym wkurzyla, bo ona dla mnie ani brat ani swat. Jakas kompletnie obca mi osoba (nawet nie wiedzialem jak wyglada, bo w swoim profilu nie zamiescila zdjecia), a pozwala sobie na takie komentarze. Nie odpisalem jej i na tym korespondencja sie urwala. Na rok... Po tym czasie zadala pytanie o moj status (byl wciaz ten sam). Ja juz chyba nawet przestalem kojarzyc, ze wczesniej korespondowalismy, wiec odpisalem jej grzecznie, ze gdyby sie cos zmienilo, to na pewno zaktualizuje moj status. Po jakims czasie w moim statusie pojawila sie informacja, ze sie z kims spotykam. Po paru dniach od wiadomej kobiety otrzymalem wiadomosc (cytuje): No nareszcie, gratuluję Zrozumialbym, gdybysmy byli przyjaciolmi albo chociaz dobrymi znajomymi, ale ja o niej nie wiem nic oprocz znajomosci jej imienia. Bylo to dla mnie jedynie wtracanie sie obcej osoby w moje prywatne sprawy. Za ten ostatni post awansowala na czarna liste.

I skad sie takie biora?

Edytowane przez bisonte
Czas edycji: 2011-08-02 o 13:40
bisonte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-25, 16:30   #1048
PingwinPingwin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 35
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Piszcie coś więcej! Chyba nie przestaliście chodzić na randki?

Ja, niestety, nie mam nic do powiedzenia, bo żadna nieudana randka mi się jeszcze nie przytrafiła...
PingwinPingwin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-25, 20:37   #1049
Anoula
Zakorzenienie
 
Avatar Anoula
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 657
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Moja najgorsza miała miejsce w grudniu bądź styczniu już nie pamiętam bo trochę czasu minęło, najważniejsze jednak, ze był to środek zimy i temperatury mocno na minusie. Umówiliśmy się w galerii handlowej więc miałam nadzieję na jakąś herbatkę w jednej z kawiarni, ale nie... koleś stwierdził, ze jest ładna pogoda i proponuje krótki spacer. Pomyślałam ok, krótki jakoś zniosę, a później miejmy nadzieję wejdziemy do jakiejś knajpy. Ten "krótki"spacer ciągnął się w nieskończoność. Kiedy proponowałam wejście do jakiegoś lokalu ciągle słyszałam, ze "tan nie bo to, ten nie bo tamto". W końcu byłam już tak zmarznięta, że powiedziałam "ja wchodzę do środka, idziesz ze mną?". Nie miał wyjścia, poszedł za mną. Rozmowa była bardzo przyjemna, wiec chciałam dać kolesiowi jeszcze jedną szanse. Powiedział, że on zaprasza, stwierdziłam, ze należy mi się taka rekompensata za ten spacer mimo ze staram się raczej płacić za siebie. Usiedliśmy przy stoliku, on poszedł do baru zamówić. Wrócił z jednym piwem. Nie zdążyłam wypić 5 łyków kiedy usłyszałam "mogę łyka?", ten "łyk" zamienił się w jakiejś 3/4 mojego piwa. Oczywiście nie na raz, ale po pewnym czasie już przestał pytać czy może się napić tylko zabrał piwo przed siebie i popijał. Tego było za wiele, powiedziałam, że muszę już iść. Stwierdził że odprowadzi mnie na przystanek (wypił wcześniej resztę piwa która została... tak tak nie mogło się zmarnować). Na szczęście tramwaj przyjechał szybko. Kolejnej randki nie było.

Edytowane przez Anoula
Czas edycji: 2011-08-25 o 20:39
Anoula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-31, 18:32   #1050
dromader7
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 1
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Ja mam 16 lat i na wielu randkach nie bylam, ale kilka sie zdarzylo. najgorsza z nich byla, gdy wybralam sie z chlopakiem ktory mi sie bardzo podobal, nawet ze wzajemnoscia do kina. problem w tym ze mojemu "koledze" brak jakiegokolwiek wyczucia i wogole nie znal sie na plci przeciwnej. mianowicie: poszlismy do kina, gdzie spotkalismysie jego 2 znajomych, z ktorymi sie wczesniej umowil. z mojej lewej strony usiadl ON a z prawej jego kolega. wszystko byloby pewnie super gdyby ten facet z prawej strony mnie co minute nie podrywal i nie zagadywal. po filmie czekalam na busa ( byla mniej wiecej 22.30/ 23) a jego koledzy postanowili poczekac z nami. nie za ciekawie, no coz: bylam tym dosc rozbawiona chociaz rownie dobrze moglabym juz pojsc na ten film sama... w kazdym razie juz wiecej z nim nie poszlam do zadnego kina
dromader7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-06-12 13:07:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:00.