Nasze blogi kosmetyczne - cz. II

[greatdee]

Napisane przez fiska

Prosze Cię, nie czepiaj się już mnie tak naprawdę nie możesz odnieść się do jakiejś innej wypowiedzi? Czy chodzi Ci o jakąś zaczepkę? Rozumiem, że czasem błędy rażą, ale bez przesady

Niee, nie o zaczepkę Luuz...

Napisane przez 'Estelle'

Chill out, to tylko anegdota.

Sama mam i kota i psa i nie jestem zwolenniczką żadnej opcji.
Natomiast widzę, o ile łatwiej jest podporządkować sobie psa niż kota, jak bardzo różnią się sposobem zachowania. Nikt nie pisze, że jedno jest głupie, a drugie mądre, każde ma swoje wady i zalety, natomiast są pewne cechy, które mocno odróżniają je od siebie i widać to na pierwszy rzut oka.

No spoko, ale po prostu takie anegdoty pogłębiają stereotypy, a po co to robić?

Napisane przez Rodzynka1989

Nieee, nie denerwuje mnie, a wręcz przeciwnie -> uwielbiam czuć klimat nadchodzących świąt Czekam na reklamy, ozdoby, światełka

Ja też uwielbiam Kocham wręcz całą tą otoczkę gwiazdkową

Napisane przez maffash

A tak w ogole bawi sie ktoras z Was w Postcrossing? Tak mi sie przypomnialo a propo Empiku, bo tam sa piekne kartki

Nooo ja niby :P Ale jakoś ostatnio mało.

[Linusiaczek]

Napisane przez kasiaj85

Na wstępie: czy Wyście powariowały z tymi postami??????? 45min Was nadrabiałam!!! :P

Napisane przez greatdee

Ja też uwielbiam Kocham wręcz całą tą otoczkę gwiazdkową

(...)

Ja też bardzo lubię, ale myślę, że powinny być jakieś granice Niedługo zaczną choinki w sierpniu ustawiać :P

[UrbanWarrior]

Napisane przez Linusiaczek

1. No patrz, a ja nie lubię, a mój też muzyk... ale na szczęście bardzo bardzo amatorski, sobie muzykował w zespole. Grał co prawda też w knajpach itd, ale żadnego tournee na szczęście nie robił

2. Ale zdziwiłas mnie tym, że w NYC nie możesz znaleźć NYXa, słowo bym dała, że sama go widziałam w drogerii na Manhattanie I to gdzieś w pobliżu Empire State Building... Hmmm a może to było w pobliżu Grand Central Station? Essence też nie macie? Seriooooo? Może to zależy od części miasta, gdzie Ty mieszkasz? :P

Ad 1. Muzyk muzykowi nie równy Dla mojego muzyka jest całym jego życiem - gra odkąd skończył 5 lat, skończył Berklee z zaszczytami i nigdy nie robił nic innego i nie ma zamiaru Uwielbiam go za jego pasję i to dzięki niemu odważyłam się żyć nieco "poza systemem" Ale z drugiej strony - ogólnie życie z artystą (nie tylko muzykiem) do najłatwiejszych nie należy... totalna huśtawa, zero stabilizacji Ale przynajmniej jest ciekawie, nie ma co

Ad 2. Jeśli chodzi o nowojorskie drogerie to znam tylko CVS, Walgreens, RiteAid, Sephore, wszelkie domy handlowe i to wsio... i w żadnym z nich NYXa nie uświadczysz... Oficjalnie jest w ULTA, ale z kolei Ulta ma lokal gdzieś na obrzeżach miasta. Okolic Grand Central unikam jak tylko mogę, ale oczywiście byłam tam nie raz i żadnej drogerii z NYX tam nie widziałam Ale może za słabo szukałam
Mieszkam prawie pod mostem Brooklynskim A dokładnie na granicy Brooklyn Heights i Cobble Hill

Napisane przez innalajna

Urban Warrior postaw na coś, co nie jest dostępne w PL :P ja bym chciała żebyś wrzuciła tam coś z Wet'n Wild, może jakieś ósemki lub czwórki:P coś Hard Candy :P i kilka innych marek, które nie są dostępne w Polsce. No i oczywiście nowa paletka z NYX i kredki jumbo też z NYX, i coś NYC. oczywiście coś UD ew. Tarte i Too Faced :P

Obawiam się, że takim wymaganiom mogę nie sprostać No chyba że wygram na loterii, to może wtedy
---

Właśnie wróciłam z miasta i... to czego chciałam nie znalazłam (sold out)... więc zamówiłam online i ogłoszę rozdanie jak nagrody podochodzą (czyli z poślizgiem)... coby nie było skandalu, że Urban rozdaje coś czego nie ma

[emememsik]

Napisane przez LeejdiNaati

O tym nie pomyślałam, ale w sumie wiele dziewczyn (nie jestem pewna, czy również te z Wizażu) mają na swoich blogach zakładkę "wyprzedaż" czy coś w tym stylu ...

Jest to niezgodne z regulaminem, jeśli mają link w podpisie na wizażu.

Pierwsze dwa dni bez notki od ponad miesiąca.

[greatdee]

Napisane przez Linusiaczek

Ja też bardzo lubię, ale myślę, że powinny być jakieś granice Niedługo zaczną choinki w sierpniu ustawiać :P

A ja właśnie zauważyłam, że u nas pojawiało się coooraz wcześniej wszystko, nawet już we wrześniu kiedyś widziałam, a teraz znów powrócił listopad i tzw. "po wszystkich świętych", więc nie jest znowu aż tak źle. Myślę, że listopad jest już jak najbardziej ok.

Urbi - moim marzeniem nigdy nie było mieszkać w USA, ale zawsze jak coś opowiadasz to sobie myślę, że w sumie to może fajnie by było

[Candy Killer]

Urban bardzo mnie zaciekawila Twoja historia powiem szczerze wiem ze zycie z muzykiem to brak stabilizacji itd napewno nie jest to monotonne fajnie fajnie zazdroszcze troche tego dreszczyku hehe jak mi jeszcze powiesz ze gra w jakiejs kapeli rockowej czy cos to ja Cie chyba w wakacje odwiedze ahahah :P

[UrbanWarrior]

Napisane przez greatdee

Urbi - moim marzeniem nigdy nie było mieszkać w USA, ale zawsze jak coś opowiadasz to sobie myślę, że w sumie to może fajnie by było

Dee Życie w Stanach jest... ciekawe Mam chwile, gdy przeklinam wszystko dookoła i nie marzę o niczym innym jak powrocie do Polski, ale zawsze jak jestem w Polsce to spora cząstka mnie tęskni za NYC... Taki trochę love-hate relationship
Dzisiaj akurat było więcej love niż hate, bo wparowałam do Macy's (w sumie to szłam zupełnie gdzie indziej, ale zaszłam do toalety LOL) a tam Levi'sy on sale A że akurat potrzebowałam czarnych rurek to wróciłam do domu z ... trzema parami

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

Ad 1. Muzyk muzykowi nie równy Dla mojego muzyka jest całym jego życiem - gra odkąd skończył 5 lat, skończył Berklee z zaszczytami i nigdy nie robił nic innego i nie ma zamiaru Uwielbiam go za jego pasję i to dzięki niemu odważyłam się żyć nieco "poza systemem" Ale z drugiej strony - ogólnie życie z artystą (nie tylko muzykiem) do najłatwiejszych nie należy... totalna huśtawa, zero stabilizacji Ale przynajmniej jest ciekawie, nie ma co

Nie no coś Ty, jasna sprawa odnosnie tych muzyków. Powiem Ci, że ja bym się chyba nie nadawała jednak do związku z takim muzykiem z prawdziwego zdarzenia. No ale wiadomo - dla każdego coś innego Matomiast na pewno jest to życie bardzo ciekawe i inne od wszystkich, co przeżyjesz to Twoje.

Ja tylko stwierdzam fakt, że artysta + Linusiaczek to jest duet zdecydowanie NIEudany

Napisane przez UrbanWarrior

Dee Życie w Stanach jest... ciekawe Mam chwile, gdy przeklinam wszystko dookoła i nie marzę o niczym innym jak powrocie do Polski, ale zawsze jak jestem w Polsce to spora cząstka mnie tęskni za NYC... Taki trochę love-hate relationship
Dzisiaj akurat było więcej love niż hate, bo wparowałam do Macy's (w sumie to szłam zupełnie gdzie indziej, ale zaszłam do toalety LOL) a tam Levi'sy on sale A że akurat potrzebowałam czarnych rurek to wróciłam do domu z ... trzema parami

Ja 2 pierwsze lata wszystkiego nienawidziłam, a teraz kocham. Oczywiście za Polską czasami tęsknię, ale bardzo cenię sobie swoje życie teraz. Zwłaszcza za ogrom możliwości, zróżnicowanie i opcje. Bo w Stanach nigdy nie jest na nic za późno i rzadko kiedy coś jest naprawdę nierealne - przynajmniej z mojej perspektywy. Jeśli kiedyś mi się zamarzy wyjechać to wyjadę. Zastanawialiśmy się kiedyś z moim chłopem czy by nie wyjechać na jakiś czas np. do Azji (Korea Płd., Japonia, Tajlandia albo coś) no bo w końcu native speaker to wszędzie może angielskiego uczyć. Jak nam się zrobi tu monotonnie to się na roczek gdzieś wybierzemy
Ale taką wiarę, że będzie dobrze to mi jednak dały Stany... w Polsce jakoś nigdy sama siebie nie umiałam przekonać. A może to ja się zmieniłam?

[UrbanWarrior]

Napisane przez Candy Killer

Urban bardzo mnie zaciekawila Twoja historia powiem szczerze wiem ze zycie z muzykiem to brak stabilizacji itd napewno nie jest to monotonne fajnie fajnie zazdroszcze troche tego dreszczyku hehe jak mi jeszcze powiesz ze gra w jakiejs kapeli rockowej czy cos to ja Cie chyba w wakacje odwiedze ahahah :P

Haha zapraszam, zapraszam, tylko lokal mamy malutki, bo przestrzeń w NYC jest jednym z największych luksusów i jak na razie nas na niego nie stać
B. jest pianistą/klawiszowcem rockowym i owszem, współpracował z paroma całkiem znanymi nazwiskami... obecnie jest związany z Broadway'em

Ale dosyć o mnie - czym się zajmują Wasi TŻ?

---------- Dopisano o 01:28 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Napisane przez Linusiaczek

Nie no coś Ty, jasna sprawa odnosnie tych muzyków. Powiem Ci, że ja bym się chyba nie nadawała jednak do związku z takim muzykiem z prawdziwego zdarzenia. No ale wiadomo - dla każdego coś innego Matomiast na pewno jest to życie bardzo ciekawe i inne od wszystkich, co przeżyjesz to Twoje.

Ja tylko stwierdzam fakt, że artysta + Linusiaczek to jest duet zdecydowanie NIEudany

Oj tak, z takimi osobnikami to trzeba mieć stalowe nerwy i niewyczerpane pokłady miłości, cierpliwości i zrozumienia ... I chyba odrobinę wrodzonego masochizmu również

Napisane przez Linusiaczek

Ja 2 pierwsze lata wszystkiego nienawidziłam, a teraz kocham. Oczywiście za Polską czasami tęsknię, ale bardzo cenię sobie swoje życie teraz. Zwłaszcza za ogrom możliwości, zróżnicowanie i opcje. Bo w Stanach nigdy nie jest na nic za późno i rzadko kiedy coś jest naprawdę nierealne - przynajmniej z mojej perspektywy. Jeśli kiedyś mi się zamarzy wyjechać to wyjadę. Zastanawialiśmy się kiedyś z moim chłopem czy by nie wyjechać na jakiś czas np. do Azji (Korea Płd., Japonia, Tajlandia albo coś) no bo w końcu native speaker to wszędzie może angielskiego uczyć. Jak nam się zrobi tu monotonnie to się na roczek gdzieś wybierzemy
Ale taką wiarę, że będzie dobrze to mi jednak dały Stany... w Polsce jakoś nigdy sama siebie nie umiałam przekonać. A może to ja się zmieniłam?

Wiesz, ciekawe strasznie, że to piszesz... bo ja mam podobne uczucie... tylko nie wiem ile to ma wspólnego ze Stanami, a ile z moim TŻ... Ale to fakt - dopiero tutaj zaczęłam tak naprawdę wierzyć w siebie dziwne ale prawdziwne

I tak - Japonia też nam się marzy... podobnie jak farma buldogów francuskich gdzieś in the middle of nowhere, gdzie nikt nas nie będzie niepotrzebnie stresował

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:28 ----------

Właśnie oglądam sobie mecz footballowy... Do tej pory nie wiem jeszcze dokładnie o co w tym sporcie tak do końca chodzi, ale robię postępy Ku ogromnej radości ślubnego

[enn_]

Zachęcona jakimśtam postem Pralki o robieniu ekologicznych kremów w domu zakupiłam co się da i dzisiaj zabrałam się za robienie.
Jeśli nie będę po tym piękna to boję się, że nie było warto. Jak zobaczyłam która jest teraz godzina, to się prawie przewróciłam.

[Linusiaczek]

Napisane przez UrbanWarrior

(...)
Wiesz, ciekawe strasznie, że to piszesz... bo ja mam podobne uczucie... tylko nie wiem ile to ma wspólnego ze Stanami, a ile z moim TŻ... Ale to fakt - dopiero tutaj zaczęłam tak naprawdę wierzyć w siebie dziwne ale prawdziwne

I tak - Japonia też nam się marzy... podobnie jak farma buldogów francuskich gdzieś in the middle of nowhere, gdzie nikt nas nie będzie niepotrzebnie stresował

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:28 ----------

Właśnie oglądam sobie mecz footballowy... Do tej pory nie wiem jeszcze dokładnie o co w tym sporcie tak do końca chodzi, ale robię postępy Ku ogromnej radości ślubnego

Football w Alabamie jest jak religia Jak wykapowałam o co chodzi w regułach, to mi się całkiem sport podoba

A co do wiary w siebie - trochę na pewno TŻci, to zawsze pomaga, ale coś takiego też jest tu, coś się unosi w powietrzu. Po prostu wiesz, że sobie poradzisz, że masz szansę, bo tego Cię tu uczą. Tu się od dziecka ludziom mówi, że mogą coś osiągnąć, że mogą realizować marzenia itd itp. To się czuje. No i jednak jak masz łeb na karku, to masz tutaj dużą szansę zrobienia czegoś z sobą. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Dużo mnie nauczyła ta przygoda z samą sobą i, mimo że pierwsze miesiące tu przeżyłam strasznie to nie żałuję ani trochę.

Napisane przez enn_

Zachęcona jakimśtam postem Pralki o robieniu ekologicznych kremów w domu zakupiłam co się da i dzisiaj zabrałam się za robienie.
Jeśli nie będę po tym piękna to boję się, że nie było warto. Jak zobaczyłam która jest teraz godzina, to się prawie przewróciłam.

Daj znać jak bardzo ten krem upięknia!

[enn_]

Napisane przez Linusiaczek

Daj znać jak bardzo ten krem upięknia!

Nie omieszkam.
Wiążę z tym duże nadzieje, biorąc pod uwagę, że drogeryjne cuda się nie sprawdzały. Jeśli nic mi to nie pomoże to...

A tymczasem lecę spać, czeka mnie jutro pracowity dzień, a właściwie to super-pracowity tydzień od jutra. Chyba tylko na szybko opracuję jeszcze jakiś skrócony plan działania, bo inaczej obudzę się rano i poczuję, że powinnam zrobić wszystko (w sensie - wszystko, 100 tysięcy rzeczy), a nie wiem od czego zacząć.

[UrbanWarrior]

enn: właśnie odkryłam Twojego bloga... JAKIE TY ROBISZ BOSKIE MAKIJAŻE !!!!!! WOW !!! I ogólnie bardzo pasuje mi Twój styl... Super sprawa

[enn_]

Napisane przez UrbanWarrior

enn: właśnie odkryłam Twojego bloga... JAKIE TY ROBISZ BOSKIE MAKIJAŻE !!!!!! WOW !!! I ogólnie bardzo pasuje mi Twój styl... Super sprawa

Oooo rany, dziękuję To mi zrobiłaś boskie zakończenie dnia!

[UrbanWarrior]

Napisane przez enn_

Oooo rany, dziękuję To mi zrobiłaś boskie zakończenie dnia!

Chyba Ty mi Aż miło się patrzy

---------- Dopisano o 03:48 ---------- Poprzedni post napisano o 03:41 ----------

Napisane przez Linusiaczek

Football w Alabamie jest jak religia Jak wykapowałam o co chodzi w regułach, to mi się całkiem sport podoba

A co do wiary w siebie - trochę na pewno TŻci, to zawsze pomaga, ale coś takiego też jest tu, coś się unosi w powietrzu. Po prostu wiesz, że sobie poradzisz, że masz szansę, bo tego Cię tu uczą. Tu się od dziecka ludziom mówi, że mogą coś osiągnąć, że mogą realizować marzenia itd itp. To się czuje. No i jednak jak masz łeb na karku, to masz tutaj dużą szansę zrobienia czegoś z sobą. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Dużo mnie nauczyła ta przygoda z samą sobą i, mimo że pierwsze miesiące tu przeżyłam strasznie to nie żałuję ani trochę.

A to nie jest religia ogólno-amerykańska?
Ja cośtam powoli zaczynam kojarzyć, ale jeszcze trochę mi brakuje do pełni zrozumienia Jednak wolę naszą piłkę nożną

To co piszesz o "szansach" wydaje mi się ciekawe... ale sama nie potrafię się jeszcze dokładnie ustosunkować... tak mnie nawet wzięło ostatnio na rozmyślanie, czy jakbym została w DE albo wróciła do PL to czy dałabym radę iść w kierunku, w którym poszłam tutaj? I czy fakt, że mieszkam w tym kraju w ogóle miał na to wpływ, czy to wynikło raczej z mojego własnego rozwoju i samopoznania, które (mam nadzieję) nastąpiłoby bez względu na to, gdzie mieszkam... Odpowiedzi na te pytania na pewno nie poznam, ale wiem jedno - tak naprawdę to miałam OGROMNEGO farta. I Ty chyba zresztą też Nie sądzę, że wszystkim się tak fajnie i w miarę gładko udaje...

[Candy Killer]

dobraaa koniec slodzenia

Urban...mooooj Tż ma baaardzo ciekawa prace :P:P smiga na wozkach widlowych na logistyce hahaha

wzielam dzisiaj wolne na telefon bo kurcze zaniemowilam :P skrzecze jak wrona
aleeee ładna pogoda jest to moze porobie jakies makijaże

w ogoooleeee...zasnac nie moglam..do 3 sie meczylam..ogladalam Salt - nawet dalo rade

[irsin]

Napisane przez Hexxana

O perfumach to moglabym bez konca narazie wrocilam do Flowerbomb EDT,Habanity i kilku innych o ktorych pisalam na blogu.
Obecnie mam ochote na TBS White Musk Libertine

Hex, wachalas je? one troche duszace sa jak dla mnie.

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Urbi, moj TZ jest programista i robi gry komputerowe stad tez nasze ciagle przeprowadzki - w ciagu roku 5 razy - uwaga - Jagoda ma rok i juz mieszkala w 5 miejscach...

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez enn_

Oooo rany, dziękuję To mi zrobiłaś boskie zakończenie dnia!

gdzie Ty sie ukrywalas z tym blogiem

[Drozja]

Dzień dobry.

O, widzę że temat TŻ.
Mój prowadzi własną działalność, szału nie ma bo pod słowem "działalność" kryje się stragan z owocami i warzywami na rynku, ale rozwija się w zabójczym tempie, już ma 3 różne punkty i zmierza do tego, żeby zatrudniać ludzi, a on sam będzie tylko jeździł po towar.

Jestem z niego dumna i wiem, że jakby trzeba było to potrafiłby już utrzymać rodzinę, a w tym wieku to raczej rzadkość patrząc na sytuacje młodych ludzi w Polsce.

Jedyny problem to to,że nie może rzucić tego w cholerę, a ja marzę o tym żeby po maturze wyjechać na te 3 miesiące do Hiszpanii albo Londynu, a na studia wybieram się na drugi koniec Polski, z drugiej strony nie chcę go tu zostawiać, a on nie chce mnie samej puścić.

Więc lekko nie będzie i tak naprawdę nie wiem co z tym fantem zrobić.
Może wy coś poradzicie?

[maffash]

Heej

greatdee i h2o0 to moze pochwalicie sie skad macie kartki?

[innalajna]

Joł.

Co do TŻtów - mój jest z pasji fotografem, z zawodu adwokatem :P

[dimiti]

Drozja musicie pogadac o tym i zastanowic sie jak to bedzie jak on zostanie tu a ty wyjedziesz. Nie moze byc tak, ze jedno rezygnuje calkowicie ze wszystkiego na rzecz drugiego- kompromis musi byc a jaki to z czasem sie okaze


Moj Tzt obecnie robi przerwe od wszystkiego ze wzgledu na chorobe
Kiedys byl anty do studiowania, ale jakos po licznych rozmowach pt. po co studiowac jak i tak w sklepie robia ludzie po studiach za 1000zl
poszedl na politechnike teraz wlasnie ma ta przerwe na drugim roku i chyba bedzie musial jeszcze rok odpoczac po tym wszystkim.
Ogolnie jest tez instruktorem uczy jezdzic na nartach i desce ( o dziwo ja sie ucze juz 3 rok jezdzic na desce bez niego)

Podsumowujac: denerwujacy, wredny, zlosliwy typ ktory jak chce to jest kochany, czuly, wrazliwy i bardzo opiekunczy. Do tego wyrozumialy i cierpliwy bo ja siebie bym dawno udusila za te "jazdy" ktore mu nieraz robilam


No i napisze wam, ze jestem ZLAAAA
mialam kolosa z czytania i mamy taka mloda dziope i nie dosc, ze dwa teksty a4 na 40 min dala, to byly zle wydrukowany bo takie jakby poltransparentne:confused :, slowka wypisala- a pismo ma straszne bo takie zawijasy ze nie szlo przeczytac a ona nie chciala powtorzyc:/ i okazalo sie, ze jedno slowko jest za 2 punkty! czyli jak komus slowka nie poszly to musi oba teksty na max zaliczyc, zeby miec chociaz 3
zawsze slowka byly za 0,5 punkta, zeby podciagnac ocene bo najwazniejsze jest czy rozumiesz tekst i pytania itd a nie slowka normalnie mozna piane toczyc....

[Drozja]

Napisane przez dimiti

Drozja musicie pogadac o tym i zastanowic sie jak to bedzie jak on zostanie tu a ty wyjedziesz. Nie moze byc tak, ze jedno rezygnuje calkowicie ze wszystkiego na rzecz drugiego- kompromis musi byc a jaki to z czasem sie okaze


No i napisze wam, ze jestem ZLAAAA
mialam kolosa z czytania i mamy taka mloda dziope i nie dosc, ze dwa teksty a4 na 40 min dala, to byly zle wydrukowany bo takie jakby poltransparentne:confused :, slowka wypisala- a pismo ma straszne bo takie zawijasy ze nie szlo przeczytac a ona nie chciala powtorzyc:/ i okazalo sie, ze jedno slowko jest za 2 punkty! czyli jak komus slowka nie poszly to musi oba teksty na max zaliczyc, zeby miec chociaz 3
zawsze slowka byly za 0,5 punkta, zeby podciagnac ocene bo najwazniejsze jest czy rozumiesz tekst i pytania itd a nie slowka normalnie mozna piane toczyc....

Wiem, że musi być jakiś kompromis, ale on raczej ma z tym problem, bo zawsze musi być tak jak to on sobie wymyśli. Ale ostatnio jest dla mnie taki milusi i kochaniusi, mieliśmy trochę kryzys, ale jak z nim szczerze pogadałam, to wreszcie chyba do niego kilka rzeczy dotarło, co mnie bardzo cieszy. Może to dobry moment na rozmowę tego typu.

Kiedyś juk mu mówiłam o swoich planach, to on w ogóle nie chciał słyszeć o jakimkolwiek wyjeździe, powiedział, że jak ja gdzieś wyjadę to się rozstaniemy, że nie damy rady.

Ostatnio jak znowu poruszyłam ten temat, powiedziałam że po maturze chciałabym wyjechać na 2-3 miesiące popracować trochę, podszkolić język. powiedział że ok, że skoro tak mi na tym zależy to on mnie nie będzie zatrzymywał, ale szczęśliwy nie był.

Ale ten wyjazd to jest najmniejszy problem, nie wiem jak ze studiami, bo w końcu to jest 5 lat. Boję sie że naprawdę nie damy rady. A poza tym od jakiegoś czasu wydaje mi się, że ja podświadomie robię wszystko, żeby na te studia jednak się nie dostać. Nie mogę się zmusić do nauki, chociaż wiem jakie to jest ważne, wracam do domu i chcę się uczyć, ale coś mnie powstrzymuje. Jak się nie dostanę na studia to nie będzie rozkminiania co my teraz ze sobą poczniemy.

A on coraz częściej napomyka, że chciałby już ze mną zamieszkać i jak tylko zdam maturę, to wynajmiemy mieszkanie. Jak na razie to próbuję go przekonać, żeby się od rodziców wyprowadził, bo go stać i ja chcę sprawdzić jak sobie będzie radził sam, nauczy się trochę samodzielności. Ale on nie chce, bo woli od mamusi do dziewczyny prosto.


Słówka, znam ten ból. Sprawdziany ze słówek lubię najmniej. nazbiera się ich jakieś 500, a potem się tego wszystkiego uczyć, z czego na spr będzie 20 i to akurat te których nie umiem...

[dimiti]

Drozja, ale to nie jest taki kolos ze slowek, ze ty je masz i masz sie ich nauczyc
My dostajemy tekst do czytania, babka jak nam je rozda wypisuje slowka i mamy do nich znalezc np. synonimy, ale te slowka, ktore wypisuje sama wybiera i sama wymysla sobie takze my nie wiemy co ona da i my nie mamy skad sie tego nauczyc
a te synonimy czy antonimy maja byc oczywiscie z tych tekstow, ktore widzimy pierwszy raz a mamy jeszcze dopasowac paragrafy i odpowiedziec na pytania abcd takze za duzo czasu nie ma bo co to jest 40min?

to ma chlopak podejscie to co masz ze studiowania zrezygnowac bo wyjechac nie mozesz? no sorry
albo przetrwacie, albo nie- wybacz szczerosc, ale jak laczy was milosc to dacie rade a jak to nie jest milosc to to wyjdzie.

[ciriness]

Napisane przez irsin

Urbi, moj TZ jest programista i robi gry komputerowe stad tez nasze ciagle przeprowadzki - w ciagu roku 5 razy - uwaga - Jagoda ma rok i juz mieszkala w 5 miejscach...

Prawie jak w wojsku

Mój TŻ też programista choć dopiero od roku, wcześniej skończył inne studia choć też na Politechnice ale stwierdził że mu się jego zawód nie podoba i się przekwalifikował Teraz biedak utrzymuje mnie i jeszcze trochę będzie bo mi się wymyśliło to co wymyśliło

A mój TŻ męczy mnie i męczy żeby wyjechać do USA On oczywiście miałby tam pracę a mi proponuje zaczepić się w ....ambasadzie
Jak chce niech sam jedzie (oczywiście żartuje )

Napisane przez Drozja

Dzień dobry.

Jedyny problem to to,że nie może rzucić tego w cholerę, a ja marzę o tym żeby po maturze wyjechać na te 3 miesiące do Hiszpanii albo Londynu, a na studia wybieram się na drugi koniec Polski, z drugiej strony nie chcę go tu zostawiać, a on nie chce mnie samej puścić.

Więc lekko nie będzie i tak naprawdę nie wiem co z tym fantem zrobić.
Może wy coś poradzicie?

Współczuje wyboru.
Ja ze swojej strony Ci powiem, że bardzo żałuję że właściwie z powodu TŻta i rozłąki z nim nie zdecydowałam się na Erasmusa albo Socratesa....
Dzisiaj patrzę na to jak na straconą szansę, mnóstwo znajomych jechało i dawało radę te pół roku czy rok bez drugiej połówki, także jak dla mnie te 3msce są do przeżycia skoro masz takie marzenia.

Na studiach też dasz radę, choć to rzeczywiście będzie dla Was spore wyzwanie. Ja zawsze będę podziwiać np. żony marynarzy


A ja dzisiaj "uciekłam" z pracy i już piję kawkę w domku

[ouuGlamour]

A ja nie mam TŻta i dobra Mam czas dla siebie i bloga

U mnie właśnie pojawił się makijaż z wykorzystaniem fioletowego brokatu Więc zapraszam Miły stepik.
http://lajfstyle.blogspot.com/2011/1...o-brokatu.html

Pokochałam brokat w każdej postaci !

[Orlica]

Hej
Melduję, że wyszłam właśnie ze szpitala, ale czeka mnie jeszcze tydzień rygorystycznego leżenia na jednym boku albo z ciężarkiem na cycu

Wybaczcie, ale nie będę Was nadrabiać, 8 dni to jednak za dużo
Działo się coś ważnego?

[desti]

moj slubny pracuje w Bayerische Motoren Werke AG ... co tam robi... wiadomo ogolnie auta ale co dokladnie to nie wiem bo ja sie w tych wszystkich roboterach i maszynach gubie ...

Orlica super, ze juz jestes ... nic sie nie dzialo, plotkary jak zwykle naprodukowaly postow

[fiska]

Kurczę pędzicie jak oszalałe!

Orli tutaj zawsze sa ploty i ploteczki nic wiecej
A ja przeczytalam "Tydzien rygorystycznego lezenia i cieżarek na cycu" i tak sobie pomyslalam czy juz bys miala bobasa o mamo

[Orlica]

Napisane przez fiska

Kurczę pędzicie jak oszalałe!

Orli tutaj zawsze sa ploty i ploteczki nic wiecej
A ja przeczytalam "Tydzien rygorystycznego lezenia i cieżarek na cycu" i tak sobie pomyslalam czy juz bys miala bobasa o mamo

Neee, tylko odma płucna, większość się już "napompowała", ale części płuca nadal mi brakuje i tak je muszę "mobilizować".

[Damaris_]

Orli - mam nadzieję, że wszystko będzie ok i fajnie, że już jesteś.

Ja szczerze mówiąc też już nie nadrabiam wątku, w sumie to prawie sam offtop, a ja niestety ostatnio mam mało czasu, bo wymyśliłam sobie projekt poza blogowy, więc wtrącam się od czasu do czasu.;p

Dziś mam wieczór obrabiania zdjęć - oooj, nie lubię tego ostatnio, bo laptop mi muli.