przyjaciółka poszukiwana od zaraz :)

[Raszida_21]

Witam wszystkie Wizażanki.
Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta i czy w ogóle ktoś tu się będzie udzielał ale postanowiłam, że 'wyleję' właśnie tutaj swoje żale... Nie wiem czy to ta pogoda za oknem czy dopada mnie jakiś dół ale od kilku dni strasznie mocno doskwiera mi brak przyjaciółki... Wiem, wiem, to nie jest dobre miejsce żeby szukać koleżanki bo to nie portal do takiego typu problemów ale w innym miejscu nie mam okazji poznać jakiś dziewczyn bo na dzień dzisiejszy nie pracuję a i przy takiej pogodzie nie chcę się nigdzie wyłazić z domu.
Mam koleżanki ale One żyją tylko miłością i dla mnie już nie mają czasu więc w taki oto sposób zostałam 'samotna'... Nie mam z kim wyskoczyć na zakupki, z kim zrobić sobie seansu babskich filmów, z kim wyjść do klubu czy na piwko...Mam faceta ale on nigdy nie zastąpi mi jakiejś dobrej koleżanki... Przeglądałam forum i wiem że jest dużo takich dziewczyn jak ja które poszukują tej bratniej duszy...
Jeżeli która też ma dołek związany z brakiem przyjaciółki to zapraszam na forum bądź na priv... Pozdrawiam

[NikaVera]

A może jakieś szczegóły... np. w jakim mieście mieszkasz?

[Raszida_21]

A proszę bardzo, o najważniejszym zapomniałam...Ja mieszkam koło Rybnika , mam 21 lat

[NikaVera]

uuuu matuchno to trochę daleko do Warszawy :p ale internetowymi koleżankami zawsze możemy być

[Raszida_21]

Noo pół Polski Nas dzieli niestety , ale ja się nie spodziewam tego, że poznam od razu dziewuszkę z mojego miasta czy coś, miło by było mieć chociaż jakąś koleżankę do której zawsze można napisać z jakimś problemem itp
...Tobie też dokucza brak takiej bratniej duszyczki?

[NikaVera]

Często mi ostatnio doskwiera... Studia się skończyły to i znajomości upadły bo wikszość moich znajomych była z poza Warszawy a jeszcze starsze przyjaźnie upadły z racji dystansu jaki nas dzielił (oryginalnie nie pochodzę ze stolicy). Te znajomości, które w jakiś sposób przetrwały zaczynają chyba dogorywać głównie ze względu na różnice charakteru, zainteresowań, trochę pewnie przez zazdrość i już teraz niechęć do pójścia na ustępstwa. Jestem raczej osobą zdystansowaną i może momentami zbyt dumną, co też nie oznacz, że nie zdarza mi się "świrować". Trudno jest opisać samego siebie... ogólnie jestem raczej pozytywnie nastawiona do świata i ludzi ale mam swoje zasady, których nie łamię co ludzie na ogół uważają za coś pozytywnego ale jak przychodzi coś do czego to jestem odbierana jako zadufany w sobie sztywniak. Cóż trudno może spotkam kiedyś takiego samego sztywniaka jak ja i będzie z kim się naprawdę przyjaźnić albo kogoś kto mnie "rozrusza" :P
Uffffff ale się uzewnętrzniłam :-P

[Raszida_21]

Ale tak to właśnie jest, doskonale Cię rozumiem...Ja też jak się uczyłam to miałam kilka koleżanek wielkie przyjaźnie a jak studium się skończyło to kontakty się całkowicie pourywały, z koleżankami z byłej pracy tak samo, jednak każdy zajął się swoim życiem i nikt nie pielęgnował tych przyjaźni :P ...Ja też przyznam szczerzę, że odkąd mam faceta a to już rok to znajomości poszły w odstawkę ale teraz mi jednak kurczę doskwiera brak damskiego towarzystwa

Ojj napewno nie jesteś takim "sztywniakiem" jak to opisałaś, nikt nie jest idealny każdy ma wady a Ty po prostu jesteś dziewczyną z zasadami i każdy powinien to zaakceptować ...Widzę, że coś Nas łączy- ja też jestem mega dumną osobą i arogancką czasem :P A jak się z kimś pokłócę to za Chiny nie wyciągnę pierwsza ręki mimo że to moja wina hihi ale takie już są kobiety

a to ile masz lat?

[NikaVera]

Ja tak w pracy staram się nie zaprzyjaźniać, staram się rozgraniczyć życie prywatne od zawodowego zwłaszcza po tym jak „sprowadziłam” do pracy moją bardzo dobrą koleżankę i to sprawiło, że zaczęłyśmy się od siebie oddalać. Jednak codzienne przebywanie ze sobą nie posłużyło nam a poza tym lepiej żeby ludzie w pracy nie wiedzieli wszystkiego o tobie.
Nie no sztywniakiem pewnie nie jestem, potrafię soczyście zakląć jak się wnerwię i wręcz uwielbiam prowokacje słowne, jak się rozkręcę to potrafię być jak Hanka Bielicka Co do dumy to ja czasami staram się ją chować do kieszeni ale niestety nie zawsze wychodzi.
A co do lat to już za chwilę kończę 25.

[Raszida_21]

Napisane przez NikaVera

Ja tak w pracy staram się nie zaprzyjaźniać, staram się rozgraniczyć życie prywatne od zawodowego zwłaszcza po tym jak „sprowadziłam” do pracy moją bardzo dobrą koleżankę i to sprawiło, że zaczęłyśmy się od siebie oddalać. Jednak codzienne przebywanie ze sobą nie posłużyło nam a poza tym lepiej żeby ludzie w pracy nie wiedzieli wszystkiego o tobie.
Nie no sztywniakiem pewnie nie jestem, potrafię soczyście zakląć jak się wnerwię i wręcz uwielbiam prowokacje słowne, jak się rozkręcę to potrafię być jak Hanka Bielicka Co do dumy to ja czasami staram się ją chować do kieszeni ale niestety nie zawsze wychodzi.
A co do lat to już za chwilę kończę 25.

Wiesz czemu w dzisiejszych czasach tak ciężko o porządną przyjaciółkę? Bo dziewczyny są bardzo zawistne i zazdrosne jedna o drugą...Kobiety są gorsze od facetów do tego stopnia, że jak wyglądasz lepiej to zaraz na Ciebie psioczą i się odwracają...doświadczyłam tego już raz na swojej skórze mając taką pseudo przyjaciółkę...masakra

Aha aha to widzę, że masz tego przysłowiowego pazura a mogę wiedzieć jak Ci na imię?

[NikaVera]

Proponuję przejść na priv zawsze będzie można porozmawiać "miej oficjalnie"

[mala_19kw]

.

[NikaVera]

Tak jest zazwyczaj… najpierw wielka przyjaźń a potem kłótnia o byle co. Sama miałam tak dwa razy. Pierwsze „zerwanie” nawet było mi na rękę bo chciałam się odsunąć od tej koleżanki bo nic tylko mnie wykorzystywała i przyjaźniła się tylko z tymi osobami, z których mogła mieć jakieś korzyści. Druga przyjaźń zakończyła się wielkim bum w zasadzie o nic… chamiałam naprawić sytuację i nawet przeprosiłam, i wyjaśniłam jak to wygląda z mojej perspektywy, i co czuję ale koleżanka walnęła takiego focha, że do dzisiaj się do mnie nie odzywa.
Zastanawia mnie natomiast to co Ty napisałaś, że sprowokowałaś kłótnię dla faceta… Zrobiłaś to tylko dlatego, że jemu ta koleżanka nie odpowiadała czy miał jakieś argumenty dlaczego powinnaś zerwać znajomość np. bo uważał, że miała zły wpływ na Ciebie czy coś w tym stylu?

[Raszida_21]

"Od Dwoch lat nie mam komu sie wygadać. Pozostał moj facet ale wiadomo,to nie to samo."

Tutaj masz całkowitą rację, też mam kochanego faceta i jest też tym moim przyjacielem, ale jednak damskich pogaduszek brakuję...Nie ma to jak się spotkać z koleżanką obalić winko i powspominać stare czasy
Ehh no cóż takie czasy że teraz o prawdziwą przyjaciółkę bardzo trudno...niby się kolegujecie a za plecami obgadywanie...też przez to przeszłam...masakra jakaś

No to nic innego Nam dziewuszki nie pozostaję jak się trzymać razem Nam samotnym

[mala_19kw]

.

[NikaVera]

Skoro faktycznie byłaś przez nią wykorzystywaa to chyba nie masz co mieć żalu o utratę tej koleżanki. U mnie też w znajomości tego typu dwukrotnie pojawiała się ta "trzecia" i nagle ja przestawałam być istotna. Ona chciała tak... i tak musiao być aż się w końcu skoczyło, tylko oczywiście to ja zostałą tą NAJGORSZĄ. Po tym wydarzeniu zmieniłam się, przestałam wiele rzeczy aż tak brać do siebie, bardziej się wyluzowalam i stałam się twardsza ale jeszcze nie aż tak żeby niektóre głupotki mnie nie ruszały. Z resztą niewiem czy kiedykolwiek będą aż tak twarda, cóż jestem babą a my już takie dziwne jesteśmy

[mala_19kw]

.

[NikaVera]

Kac moralny w takich sytuacjach jest zawsze. Na początku człowiek zawsze myśli co by było gdybym postąpił inaczej... NORMALKA. Z tego co piszesz wydaje mi się jednak, że dobrze się stało. Wiem, że czujesz się teraz bardzo samotna ale przynajmniej nie masz takiego poczucia, że robisz coś bo ktoś Cię do tego przymusza, że wykorzystuje Cię na każdym kroku. Wiadomo, że boli jak ktoś szybko znajduje za Ciebie zastępstwo, czy to chłopak czy najlepsza koleżanka. Wiesz mi z czasem się z tym pogodzisz... niestety nie mogę Cię zapewnić, że kiedyś znajdziesz taką bratnią duszę bo tego nie da się przewidzieć... możesz ją znaleźć, jutro, za tydzień albo wcale... Taka jest prawda i trzeba zawsze brać to pod uwagę. Staraj się ciesz tym co masz, chłopakiem, rodziną, dniem codziennym, spełniaj swoje mniejsze lub większe zachcianki... po prostu naucz się czerpać radość z tego co masz a reszta przyjdzie sama w odpowiednim momencie

[mala_19kw]

.

[NikaVera]

No i bardzo dobrze Też mam teraz takie podejście jak Ty, jestem ostrożna w stosunku do ludzi, może czasami nawet zbyt zdystansowana ale teraz uważam, w zasadzie to już od dawna, że nazwać kogoś przyjacielem można dopiero po śmierci.. smutne ale prawdziwe bo do ostatnich chwil poznajemy drugiego człowieka i to, że dzisiaj jest nam z nim dobrze nie znaczy, że jutro będzie tak samo. Takie stwierdzenie w moim przypadku jest nieco dziwne bo wierzę jednocześnie w wierność, lojalność i oddanie.

[mala_19kw]

.

[NikaVera]

Napisane przez mala_19kw

Ach pięknie piszesz o tym wszystkim widac ze cos wiesz o życiu. Studiujesz/studiowalas filozofię moze?

Hehehe dzięki Może i pięknie napisane ale czasem zbyt idealistyczne Nie studiowałam filozofii, filozofuję hobbystycznie A tak powarznie to mam zaledwie, no już niechaj się postrzę o ten miesiąc, 25 lat i zawsze byłam dużo dojrzalsza niż moi rówieśnicy, kwestia wychowania i zaintresowań jakie się u mnie przez te lata wykrztałciły. Prawdą jest też to,że filozofować bardzo łatwo, gorzej z faktyczną realizacją tego co się mówi

[mala_19kw]

.

[monicca1989]

Witajcie bardzo ciekawy wątek coś czuję, że może być nas tutaj wiele
Niestety ja też cierpię na brak koleżanek, mam w pracy ale wiadomo to nie to samo tylko z jedną czasami spotkamy się po pracy a koleżanki ze szkoły jedna za granicą druga poza dzieckiem i mężem świata nie widzi...

[NikaVera]

Napisane przez monicca1989

Witajcie bardzo ciekawy wątek coś czuję, że może być nas tutaj wiele
Niestety ja też cierpię na brak koleżanek, mam w pracy ale wiadomo to nie to samo tylko z jedną czasami spotkamy się po pracy a koleżanki ze szkoły jedna za granicą druga poza dzieckiem i mężem świata nie widzi...

Witamy, witamy i zapraszamy do wspólnego filozofowania o życiu

Przyznam się szczerze, że dopóki nie trafiłam na ten temat byłam w 99% przekonana, że tylko ja jestem taka jakaś trefna i mam problem z nawiązywaniem jakiś dłuższych znajomości, czy znajomości w ogóle ale wy mnie podniosłyście nieco na duchu, teraz już wiem, że po prostu w życiu tak bywa, jedni mają "przyjaciół" na pęczki inni tylko jednego czy dwóch a jeszcze inni wcale. I powiedzmy sobie szczerze w dzisiejszym zaganianym, zapracowanym świecie coraz trudniej o dobrych znajomych a prawdziwych przyjaciół ze świecą szukać.

[Raszida_21]

Cześć dziewuszki
Widzę, że mój wątek się podoba coraz to większemu gronie, bardzo mi miło Po to został założony żebyśmy My "samotne" mogły sobie ponarzekać na Nasze życie, i mimo że Nas dzieli po 500km to zawsze możemy się wyżalić (choć tylko przez internet) i podtrzymywać wzajemnie na duchu

Pozdrawiam.

[mala_19kw]

.

[Raszida_21]

haha żadna ze mnie wybawczyni

[NikaVera]

Ja się tylko zastanawiam kiedy ktoś napisze nam tutaj coś w stylu: "zamiast użalać się nad sobą, jakie to my biedne i samotne wyjdźcie to ludzi, idźcie na imprezę a znajomi sami się znajdą" :P

[Lolaa001]

Fajny wątekMi tez doskwiera samotność .Mam Tż i to on jest postacią pierwszo planową;P Mam tez 2 przyjaciółki ale z biegiem czasu widze ze kontakt coraz bardziej nam sie urywa niestety

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez NikaVera

Ja się tylko zastanawiam kiedy ktoś napisze nam tutaj coś w stylu: "zamiast użalać się nad sobą, jakie to my biedne i samotne wyjdźcie to ludzi, idźcie na imprezę a znajomi sami się znajdą" :P

Wiesz co Ci powiem,że to nie prawda.Większość takich znajomosci szybko sie urywa;( Wiem coś o tym .A nie sztuka jest mieć 10 znajomych z którymi sie idzie na piwo albo impreze. A gdy ich naprawde potrzebujemy to sie na nas wypinaja;/

[Raszida_21]

ale dokładnie, takich koleżanek do piwa czy na imprezę to ja mam sporo, ale chodzi o to że kiedy mam zły dzień i chcę się komuś wygadać i wyżalić to One dochodzę do wniosku nie są mi aż tak bliskie...Lepiej mieć jedną porządną przyjaciółkę niż stado takich 'koleżaneczek'
A czasami nawet Wam powiem, ze lepiej jest się wygadać komuś obcemu np. właśnie z neta bo nie znamy tej osoby i wiemy że zawsze Nam doradzi dobrym słowem Nie ma wtedy jakiegoś wstydu jak się zwierzamy komuś kogo nie znamy