Kredyt studencki? A może jakiś inny sposób na zarobek? ;]

[90agnieszka90]

Dziewczyny moje Drogie, nakreślę Wam jak wygląda moja sytuacja

Z TŻtem planujemy jakiś wakacyjny wyjazd. Obecnie ja studiuję i dorabiam, natomiast TŻ pracuje w swojej pierwszej pracy, ale zastanawia się nad jej zmianą. Pierwotnie był taki plan, że wyjedziemy gdzieś we wrześniu- on szybko zmieni pracę i uskłada parę dni urlopu ( bo chyba z poprzedniej pracy nie mogą przejść) natomiast ja pójdę do porządnej pracy na wakacje i zarobie ( niestety moje godziny zajęć+ moja obecna praca i zarobki) umożliwiają mi pracę tylko na zasadzie dorobienia do kieszonkowego, a nie planowania jakiś większych wydatków. Ostatnio TŻ zaproponował wyjazd w maju- akurat dobrze się składa, bo mógłby wziąć wolne, ma odłożoną kasę, ja mam taki układ roku akademickiego że kończę zajęcia jakoś na początku maja, a dopiero 21 jadę na wyjazd terenowy, więc też mam wolne. I tu właśnie problemem jest moja kasa a raczej jej brak Nie chciałabym, żeby ktokolwiek fundował mi wyjazd bo nie o to chodzi, chociaż rodzina chce się dołożyć no bo to wyjazd po obronie ( ewentualnie teraz wychodzi na to, że przed ) Nie chciałabym też, żeby TŻ dokładał się do tego interesu chociaż mama mi mówi że " chłopak córki jej koleżanki wszystkie wyjazdy finansuje sam, a ona po prostu jedzie" ale w życiu sama na takie coś bym się nie zgodziła, zresztą TŻ nawet z taką propozycją nie wyszedł, no i dobrze. Zastanawiałam się nawet nad kredytem studenckim, ale nie wiem czy warto jako młoda osoba świeżo po studiach bawić się w spłacanie pożyczki. Szczerze mówiąc jestem troszkę podłamana, bo gdyby nie mój brak kasy, to byśmy się nawet nie zastanawiali tylko jechali.

Zapewne poradzicie mi, abym pożyczyła od TŻta, ale to też kiepski pomysł, zwyczajnie głupio byłoby mi prosić o takie coś, sam też takiego czegoś nie proponował. A może powinnam zmienić pracę na lepszą? Tylko kto przyjmie osobę, która w każdy dzień tygodnia jest dyspozycyjna w inne godziny? Moja praca ma ten plus, że przychodzę kiedy chcę, ale niestety z płacą gorzej

[cholernarejestracja]

Moim zdaniem kredyt studencki brany na zachciankę (bo wyjazd nią jest) to absurdalny pomysł rozumiem branie kredytu żeby się utrzymać, kiedy nie można pracować, ale na wyjazd?

Skontroluj swoje wydatki. Zastanów się, ile wydajesz na rzeczy niepotrzebne, na czym mogłabyś zaoszczędzić?

Ile potrzebujesz na wyjazd? Podziel to przez liczbę miesięcy które Ci do wyjazdu zostały, i zastanów się, czy dasz radę tyle uskładać co miesiąc. No i odkładaj - co miesiąc regularnie. Im szybciej zaczniesz, tym lepiej.

Skoro masz bardzo nieregularnie zajęcia, to może jesteś w czymś wyjątkowo dobra? Angielski, inny język, matematyka? Możesz dawać korepetycje, kasa jest z tego niezła, a godziny możesz sama dostosować

[cirillka]

Wniosek o kredyt studencki na dany rok akademicki składa się jesienią, a pierwszą transzę wraz z wyrównaniem bank wypłaca dopiero coś koło lutego. Nie ma szans żebyś dostała pieniądze do maja.

Już pomijając fakt, że nie wydaje mi się, żeby zaciąganie kredytu z tak błahego powodu było dobrym pomysłem.

[mm444]

Treść usunięta

[Asgoja]

W takim razie może dorób sobie trochę jako konsultantka np. Oriflame (w tej kwestii jakby co pomogę) lub innej firmy sprzedaży bezpośredniej.

Jak masz motywację to praca powinna iść dobrze

[90agnieszka90]

No mnie też się wydaje, że ten kredyt to pomysł taki średnio dobry, a skoro dowiedziałam się o tym, że już nie mam szans wziąć na ten rok to może nawet i lepiej

Co do kontrolowania wydatków- niestety nie jest tak, że dostaje "kieszonkowe" tylko jak potrzebuje sobie coś kupić to prosze mamę, jak może mi dać to daje ( już kilkukrotnie rozmawiałam, że wolałabym dostawać określoną kwotę na miesiąc, ale bez skutku)

Praca konsultantki byłaby chyba niezłym pomysłem, mam sporo dziewczyn na roku, więc może to jest myśl. Zastanawiam się tylko ile na tym można wyciągnąć

[visionAM]

Ale chyba nie wiesz co to w ogóle jest kredyt studencki
Nie możecie jechać w sierpniu albo wrześniu?
Poszłabyś do pracy po obronie i zarobiłabyś na wyjazd.

[90agnieszka90]

Napisane przez visionAM

Ale chyba nie wiesz co to w ogóle jest kredyt studencki
Nie możecie jechać w sierpniu albo wrześniu?
Poszłabyś do pracy po obronie i zarobiłabyś na wyjazd.

Teoretycznie może i byśmy mogli, ale tak jak pisałam, nie wiem co z pracą TŻta. Teraz ma pracę, ale jest średnio zadowolony i zastanawia się nad zmianą ( w lipcu kończy mu się umowa). A że dni urlopowe często nie przechodzą "pomiędzy pracami" ( albo i nawet w ogóle, średnio się na tym znam) więc gdyby rozpoczął nową pracę nawet od kwietnia czy maja to nie uskłada za dużo dni

[Asgoja]

Napisane przez 90agnieszka90

Praca konsultantki byłaby chyba niezłym pomysłem, mam sporo dziewczyn na roku, więc może to jest myśl. Zastanawiam się tylko ile na tym można wyciągnąć

W Oriflame konsultantki kupują wszystko 23% taniej
(cena katalogowa /1,3 = cena konsultantki) więc wszystko zależy od tego jakie zbierzesz zamówienia od znajomych, rodziny.

Z zamówienia 300 zł (ceny katalogowe) masz ok. 70 zł zarobku.
Katalogi sa co 3 tygodnie więc zawsze coś do odłożenia co te 3 tygodnie jest

Gdy masz małe zamówienie jest opłata 9,90 za przesyłkę.

Co do innych firm nie jestem w stanie się wypowiedzieć, tzn w Avonie z tego co wiem to zniżka zależy od wielkości zamówienia ale ile wynosi to juz ci nie jestem w stanie powiedzieć.

[iziczek88]

Napisane przez 90agnieszka90

No mnie też się wydaje, że ten kredyt to pomysł taki średnio dobry, a skoro dowiedziałam się o tym, że już nie mam szans wziąć na ten rok to może nawet i lepiej

Co do kontrolowania wydatków- niestety nie jest tak, że dostaje "kieszonkowe" tylko jak potrzebuje sobie coś kupić to prosze mamę, jak może mi dać to daje ( już kilkukrotnie rozmawiałam, że wolałabym dostawać określoną kwotę na miesiąc, ale bez skutku)

Praca konsultantki byłaby chyba niezłym pomysłem, mam sporo dziewczyn na roku, więc może to jest myśl. Zastanawiam się tylko ile na tym można wyciągnąć

Dziewczyno, ile ty masz lat ,żeby mama Ci "kieszonkowe" dawała na kosmetyki?
16?
Do roboty idź sobie zarób a nie od matki wołaj.
Na wyjazd może też CI da??
Masakra..... zero samodzielności.

[90agnieszka90]

Iziczek, jeszcze raz przeczytaj co napisałam w pierwszym poście

Napisane przez 90agnieszka90

Nie chciałabym, żeby ktokolwiek fundował mi wyjazd bo nie o to chodzi

[iziczek88]

Wiesz, uważam że to jest oczywista oczywistość , że jak chce z moją dupką gdzieś pojechać to muszę sobie na taki wyjazd zarobić
a możliwości są zawsze, chyba że się jest osobą niepełnosprawną.

[visionAM]

Tym bardziej, że studia nie są żadną wymówką aby nie pracować

[90agnieszka90]

Zdaje sobie sprawę, że możliwości są, tylko poszukuje inspiracji co może robić osoba która niestety ma zróżnicowane godziny zajęć plus pisze licencjat. Teraz pracuje na ulotkach, ale niestety jak postoje 8 godzin tygodniowo to jest cud, a godzina to 5,70 na rękę

[cholernarejestracja]

Napisane przez 90agnieszka90

Zdaje sobie sprawę, że możliwości są, tylko poszukuje inspiracji co może robić osoba która niestety ma zróżnicowane godziny zajęć plus pisze licencjat. Teraz pracuje na ulotkach, ale niestety jak postoje 8 godzin tygodniowo to jest cud, a godzina to 5,70 na rękę

No przecież podpowiedziałam - korepetycje.

[Pani_Kredka]

Napisane przez iziczek88

Dziewczyno, ile ty masz lat ,żeby mama Ci "kieszonkowe" dawała na kosmetyki?
16?
Do roboty idź sobie zarób a nie od matki wołaj.
Na wyjazd może też CI da??
Masakra..... zero samodzielności.

Dziewczyna studiuje, a niektórzy rodzice utrzymują dzieci podczas studiów, więc nie wiem, co w tym dziwnego.

[90agnieszka90]

I za to dziękuję Akurat studiuję geografię, więc może coś w tym kierunku Mogłabym nawet dawać korki " z dojazdem" bo niestety u mnie małe mieszkanko, ciągle ktoś się kręci wiec kiepskie warunki do nauki.

[201604181004]

no to tym lepiej bo pewnie bilet miesięczny tak czy siak masz to możesz sobie doliczać za dojazd jakieś 5 zł.
słuchaj nawet to 20 zł za godzinę to prawie cztery razy wiecej niż niby ci proponują. bierz 25 zł za korepetycje z dojazdem, jak sobie ustawisz w sobotę cztery godziny od 9 do 13, to już jest 100 zł a w miesiącu 400 na wakacje...

[iziczek88]

Hosstesowanie w marketach, inwetaryzacja, praca przy wykładaniu towaru...
oo , call center po 3-4 H dziennie
możliwości jest dużo, ale traktowanie kredytu studenckiego ( który uwaga- musi Ci ktoś z rodziny POŻEROWAĆ) jak formy zarobki prowadzić może do sytuacji bardzo złych ponieważ taki kredyt w przypadku nieskończenia studiów w terminie od razu się z marszu spłaca to raz, dwa żyranci czyli rodzice + dodatkowy z zewnątrz są obciążeni twoim kredytem w przypadku braku Twojej spłaty. a dwa - kiedy nie ma gwarancji na dobrą pracę nawet po skończonych studiach , kredyt odwlekają Ci na max 3 lata , a potem 3 stówki miesięcznie idą aż go spłacisz.
Musisz pamiętać też, że w przypadku gdybyś chciała za jakiś czas np. ułożyć sobie tak życie, że kupisz mieszkanie na kredyt hipoteczny, taki kredyt musi być z marszu spłacony ( wiele przypadków jest takich , że ludzie muszą po 15 tyś od razu spłacić , żeby dostać kolejny kredyt)
ryzyko jest bardzo duże
Broń Ci Boże od kredytów!!!!!
Utrzymują ok. ale jestem za tym , żeby dzieciaki na swoje rozrywki same zarabiały.

[_czarny_kot]

Napisane przez iziczek88

Hosstesowanie w marketach, inwetaryzacja, praca przy wykładaniu towaru...
oo , call center po 3-4 H dziennie
możliwości jest dużo, ale traktowanie kredytu studenckiego ( który uwaga- musi Ci ktoś z rodziny POŻEROWAĆ) jak formy zarobki prowadzić może do sytuacji bardzo złych ponieważ taki kredyt w przypadku nieskończenia studiów w terminie od razu się z marszu spłaca to raz, dwa żyranci czyli rodzice + dodatkowy z zewnątrz są obciążeni twoim kredytem w przypadku braku Twojej spłaty. a dwa - kiedy nie ma gwarancji na dobrą pracę nawet po skończonych studiach , kredyt odwlekają Ci na max 3 lata , a potem 3 stówki miesięcznie idą aż go spłacisz.
Musisz pamiętać też, że w przypadku gdybyś chciała za jakiś czas np. ułożyć sobie tak życie, że kupisz mieszkanie na kredyt hipoteczny, taki kredyt musi być z marszu spłacony ( wiele przypadków jest takich , że ludzie muszą po 15 tyś od razu spłacić , żeby dostać kolejny kredyt)
ryzyko jest bardzo duże
Broń Ci Boże od kredytów!!!!!
Utrzymują ok. ale jestem za tym , żeby dzieciaki na swoje rozrywki same zarabiały.

chyba PODŻYROWAĆ

Kredyt studencki to bardzo fajna opcja, jest to najlepiej oprocentowany kredyt na rynku Raty też są bardzo małe ok.300zł miesięcznie. Nie musisz mieć dwóch żyrantów, wystarczy 1 i wcale nie musi być to rodzic. I w przypadku kredytu hipotecznego wcale nie musisz spłacać studenckiego od razu - bzdura - wszystko zależy od Twojej zdolności kredytowej. Jak masz wysoką zdolność to możesz i 5 kredytów na raz mieć.
Z tym, że autorko wnioski składa się w terminie od 15 października do 15 listopada, więc przegapiłaś

A pieniędzy z kredytu studenckiego nie trzeba przejadać, wystarczy je zainwestować i już Ci się zwrócą koszty kredytu, a nawet ponad = darmowy kredyt.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez 90agnieszka90

Dziewczyny moje Drogie, nakreślę Wam jak wygląda moja sytuacja

Z TŻtem planujemy jakiś wakacyjny wyjazd. Obecnie ja studiuję i dorabiam, natomiast TŻ pracuje w swojej pierwszej pracy, ale zastanawia się nad jej zmianą. Pierwotnie był taki plan, że wyjedziemy gdzieś we wrześniu- on szybko zmieni pracę i uskłada parę dni urlopu ( bo chyba z poprzedniej pracy nie mogą przejść) natomiast ja pójdę do porządnej pracy na wakacje i zarobie ( niestety moje godziny zajęć+ moja obecna praca i zarobki) umożliwiają mi pracę tylko na zasadzie dorobienia do kieszonkowego, a nie planowania jakiś większych wydatków. Ostatnio TŻ zaproponował wyjazd w maju- akurat dobrze się składa, bo mógłby wziąć wolne, ma odłożoną kasę, ja mam taki układ roku akademickiego że kończę zajęcia jakoś na początku maja, a dopiero 21 jadę na wyjazd terenowy, więc też mam wolne. I tu właśnie problemem jest moja kasa a raczej jej brak Nie chciałabym, żeby ktokolwiek fundował mi wyjazd bo nie o to chodzi, chociaż rodzina chce się dołożyć no bo to wyjazd po obronie ( ewentualnie teraz wychodzi na to, że przed ) Nie chciałabym też, żeby TŻ dokładał się do tego interesu chociaż mama mi mówi że " chłopak córki jej koleżanki wszystkie wyjazdy finansuje sam, a ona po prostu jedzie" ale w życiu sama na takie coś bym się nie zgodziła, zresztą TŻ nawet z taką propozycją nie wyszedł, no i dobrze. Zastanawiałam się nawet nad kredytem studenckim, ale nie wiem czy warto jako młoda osoba świeżo po studiach bawić się w spłacanie pożyczki. Szczerze mówiąc jestem troszkę podłamana, bo gdyby nie mój brak kasy, to byśmy się nawet nie zastanawiali tylko jechali.

Zapewne poradzicie mi, abym pożyczyła od TŻta, ale to też kiepski pomysł, zwyczajnie głupio byłoby mi prosić o takie coś, sam też takiego czegoś nie proponował. A może powinnam zmienić pracę na lepszą? Tylko kto przyjmie osobę, która w każdy dzień tygodnia jest dyspozycyjna w inne godziny? Moja praca ma ten plus, że przychodzę kiedy chcę, ale niestety z płacą gorzej

ale o jakim kredycie studenckim ty mowisz? tym, ktory splaca sie prawie bez odsetek? przeciez go nie dostaniesz teraz. wnioski sklada sie jesienia.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez 90agnieszka90

Zdaje sobie sprawę, że możliwości są, tylko poszukuje inspiracji co może robić osoba która niestety ma zróżnicowane godziny zajęć plus pisze licencjat. Teraz pracuje na ulotkach, ale niestety jak postoje 8 godzin tygodniowo to jest cud, a godzina to 5,70 na rękę

i tak niezla stawka jak za ulotki.

Napisane przez 90agnieszka90

I za to dziękuję Akurat studiuję geografię, więc może coś w tym kierunku Mogłabym nawet dawać korki " z dojazdem" bo niestety u mnie małe mieszkanko, ciągle ktoś się kręci wiec kiepskie warunki do nauki.

poza tym praca w call center albo przy inwentaryzacjach. ew. jakies kanjpy/bary na weekend.

[lza_slonca]

w barze możesz "wyciągnąć" od 7-15zł za h...