uparte jak osioł dziecko

[bochema]

Nie wiem być może jest już taki wątek, jeśli jest proszę o przeniesienie.
Moja córka niedługo skończy 4 latka.
Jej ulubione słowo to "nie" i płacz z byle powodu. Płacze gdy ktoś chce, ale nie histeryzuje.
Chce łyżeczkę do serka - płacze
chce pić - płacze
chce cokolwiek innego płacze. Tak jest w domu. Takiego zachowania nie ma w sklepach ani na ulicy.
Najgorzej jest rano gdy dzieci do przedszkola trzeba budzić. Wtedy rzuca czym się da, uparte słowo "nie", i cały ranek u niej nastawiony jest na nie.
Najgorsze jest to, że przez jej upór od roku spóźniam się do pracy bo nie wiem jak do niej dotrzeć, żeby bez problemu wstała.
Nie ważne czy pójdzie spać po dobranocce czy o 22:00 rano zawsze jest to samo. Czasami nie mam już siły mówić.
Dziś rzuciła moim telefonem, bo jako budzik włączyłam jej piosenkę z Kubusia Puchatka bo wiem, że lubi. Chwyciła telefon i rzuciła nim o podłogę a ten się rozsypał.
Przyłożyć w tyłek? Nie wiem i tak nic nie da. Ścisnęłam ją dziś mocniej za rękę aby się szykowała do ubierania.
W przedszkolu chciała całusa. Nie dałam. Powiedziałam, że jest nie grzeczna i nie będę się z nią całować. Do widzenia. Zamknęłam drzwi i poszłam. Oczywiście płacz.
Momentami rozkładam ręce nie wiem co robić, nie mam już siły.

Poradzicie coś co mogłabym wprowadzić w życie, co będzie miało jakiś skutek?

[ha psi]

jak w domu płacze to nie reaguj.. chce łyżeczkę.. to niech sobie płacze.. krzywda jej się nie dzieje jak jej nie dostaje przez 5 minut.. powiedz że dostanie łyżeczkę jak przestanie płakać.. nie leć z byle powodu z łyżeczką soczkiem czy laleczką bo ona płacze..nauczyła się że płaczem wymusza i jej z tym widocznie dobrze..

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ha psi

jak w domu płacze to nie reaguj.. chce łyżeczkę.. to niech sobie płacze.. krzywda jej się nie dzieje jak jej nie dostaje przez 5 minut.. powiedz że dostanie łyżeczkę jak przestanie płakać.. nie leć z byle powodu z łyżeczką soczkiem czy laleczką bo ona płacze..nauczyła się że płaczem wymusza i jej z tym widocznie dobrze..

ale dlaczego nie dac dziecku czegoś,co mozna mu dać? zeby robić mu na złość? pokazać swoją siłę?

według mnie to głupie

[rybkie]

Ale to chyba nie chodzi o to by nie dawac w ogole tylko dac jak przestanie plakac i normalnie poprosi, a mnie ciekawi czy zawsze tak bylo czy dopiero od niedawna?? Moze nie wie jak inaczej? Rzucanie tel przez 4 latka to dla mnie jakis kosmos nie wiem co ja bym zrobila, powiem wam za 4 lata jak moja podrosnie wiem nie pomoglam za duzo moze inne moze inne mamy sie wypowiedza

[ha psi]

a jak będzie chciało żyletkę żeby się pociąć to też dziecku dasz żeby mu sprawić przyjemność?

wiesz jak chcesz być służącą własnego dziecka które wymusza wszystko płaczem czy "bo nie" to proszę bardzo.. nie zdziw się jak zacznie w gimnazjum wagarować "bo mi się nie chce wstawać" a Ty co wtedy zrobisz? "jasne kochanie nie idź.. przyniosę ci śniadanie do łóżka.. "

[gosia261282]

Mysle,ze 4 letnie dziecko jest juz na tyle duze,ze mozna mu rozne rzeczy wytlumaczyc.Porozmawiac spokojnie,sprobowac dowiedziec sie jakie sa przyczyny takiego zachowania i sprawic aby zrozumialo,ze mozna osiagnac cel w inny sposob niz zloszczac sie.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ha psi

a jak będzie chciało żyletkę żeby się pociąć to też dziecku dasz żeby mu sprawić przyjemność?

wiesz jak chcesz być służącą własnego dziecka które wymusza wszystko płaczem czy "bo nie" to proszę bardzo.. nie zdziw się jak zacznie w gimnazjum wagarować "bo mi się nie chce wstawać" a Ty co wtedy zrobisz? "jasne kochanie nie idź.. przyniosę ci śniadanie do łóżka.. "

ale jest roznica meidzy nie dac czegoś dziecku,bo nie mozna a nie dac "bo nie" ,prawda?
i o tym wlasnie pisałam,ze nie rozumiem i uwazma za głupie doprowadzanie dziecka do frustracji bo rodzic ma kaprys udowdnic w ten sposb swoja siłę
Poza tym ,jest roznica miedzy zyletką a łyżeczką,a wczesniej wyraznie pisałas,zeby nie dac dziecku czegoś ,co chce (łyzeczki,lalki,soku) ot tak,bo nie masz ochoty dać.


---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Napisane przez gosia261282

Mysle,ze 4 letnie dziecko jest juz na tyle duze,ze mozna mu rozne rzeczy wytlumaczyc.Porozmawiac spokojnie,sprobowac dowiedziec sie jakie sa przyczyny takiego zachowania i sprawic aby zrozumialo,ze mozna osiagnac cel w inny sposob niz zloszczac sie.

tez tak sądzę

[ha psi]

ale rodzic MA udowadniać swoją siłę.. i to według mnie wcale nie jest głupie.. bo dziecko MA się słuchać rodzica i mieć w nim jakiś autorytet i poczucie bezpieczeństwa..

i nie mówię nie dać dziecku WCALE tylko JAK PRZESTANIE PŁAKAĆ..

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ha psi

ale rodzic MA udowadniać swoją siłę.. i to według mnie wcale nie jest głupie.. bo dziecko MA się słuchać rodzica i mieć w nim jakiś autorytet i poczucie bezpieczeństwa..

i nie mówię nie dać dziecku WCALE tylko JAK PRZESTANIE PŁAKAĆ..

autorytet nie polega na sile i wedlug mnie mozna miec autorytet i szcunek dziecka licząc się z nim i jego potrzebami/emocjami

a łamanie dziecka w imię pokazanna "kto tu rządzi " to dla mnie nie próba budowania autorytetu,a wlasnie demosntracja sily i udowadnianie dziecku,ze się nie liczy -co moze prowadzić do dalejsz frustracji

Taka postawa nie uczy dziecka niczego,poza tym,ze tylko silniejszy ma rację a emocje nalezy tłumić,w dalszym ciagu malec nie wie,dlaczego czegoś nie wolno.

[ha psi]

to przepraszam jeżeli dziecko ciągle wymusza coś płaczem czy to soczek czy coś innego to jaką masz radę?
bo moja rada żeby powiedzieć "jak przestaniesz płakać to dostaniesz" według Ciebie jest beznadziejna..

więc słucham..

[bochema]

Wątek rozwinął się "wymuszanie płaczu". Na tzw. wymuszanie nie reaguje. Do puki nie powie normalnie nic nie dostanie nawet tej nieszczęsnej łyżeczki.
Jest różnica między płaczem a wymuszającym płaczem.
Dziecko już od narodzin płacze bo lubi gdyby nie spanie w nocy też by płakało.
Ja w każdym bądź razie nie reaguje na żadne. W tej kwestii jestem konsekwentna i potrafię sobie poradzić.

Gorzej jest rano gdy trzeba wstać do przedszkola a mnie brakuje czasu bo spóźniam się do pracy przez jej upór. Krzyczeć, drzeć się, szarpać, dać klapsa? Bez sensu.
Czterolatek już powinien mieć obowiązki, ona niestety nie chce mimo prób przechytrzenia jej zabawą itp.

właśnie kupiłam jakiś poradnik jak poradzić sobie, jak przekonać dziecko do obowiązków.
Moje dziecko strasznie kłamie, tzn ma bujną wyobraźnię.
Np. ostatnio widziała jak jej mama zamienia się w owieczkę.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez bochema

Wątek rozwinął się "wymuszanie płaczu". Na tzw. wymuszanie nie reaguje. Do puki nie powie normalnie nic nie dostanie nawet tej nieszczęsnej łyżeczki.
Jest różnica między płaczem a wymuszającym płaczem.
Dziecko już od narodzin płacze bo lubi gdyby nie spanie w nocy też by płakało.
Ja w każdym bądź razie nie reaguje na żadne. W tej kwestii jestem konsekwentna i potrafię sobie poradzić.

Gorzej jest rano gdy trzeba wstać do przedszkola a mnie brakuje czasu bo spóźniam się do pracy przez jej upór. Krzyczeć, drzeć się, szarpać, dać klapsa? Bez sensu.
Czterolatek już powinien mieć obowiązki, ona niestety nie chce mimo prób przechytrzenia jej zabawą itp.

właśnie kupiłam jakiś poradnik jak poradzić sobie, jak przekonać dziecko do obowiązków.
Moje dziecko strasznie kłamie, tzn ma bujną wyobraźnię.
Np. ostatnio widziała jak jej mama zamienia się w owieczkę.

Żadne dziecko nie płacze bo lubi...
Ty płaczesz bo lubisz?


Jest taki poradnik "Jak mówić,zeby dzieic nas słuchały" ,fajny,polecam


Moja córa jest ejszcze mała,ale potrafi miec juz swoje zdanie i szybko okazac niezadowolenie głosnym płaczem,gdy czegoś nie mzoe np. dostac. Tylko ja jej nie olewam.Zabieram rzecz niedozwoloną i tyle,przytulam,tłumaczę(m imo,ze jeszcze nie rozumie),podaję coś innego.
Sama nie chciałabym byc olana więc i dziecko traktuję tak samo. Myslę,ze przy starszym to tez będzie działac. Nie zawsze dostanie to czego chce,ale bedzie wiedzieć,ze nie robię jej na złość,ze ją rozumiem mimo,ze nie spełniam jej prośby.

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez ha psi

to przepraszam jeżeli dziecko ciągle wymusza coś płaczem czy to soczek czy coś innego to jaką masz radę?
bo moja rada żeby powiedzieć "jak przestaniesz płakać to dostaniesz" według Ciebie jest beznadziejna..

więc słucham..

taka rada to woda na młyn dla dziecka -płacze =dostaje to czego chce ,wystarczy się rozpłakac i przestac płakac,zeby mama dała soczek

Co bym radziła zamiast tego? pogadac z dzieckiem. Zapytac. Poprosić o spokojne sformułowanie prośby. Przeczekać będąc blisko (bez focha) i pozniej zapytac co chce.

[ha psi]

bochema wczoraj oglądałam o schizorfeni dziecięcej na tlc i od razu sobie przypomniałam jak napisałaś że widzi jak jej mama zamienia się w owieczkę..
dziewczynka w 6 dniu życia zaczęła patrzeć na ściany jakby coś widziała.. później w wieku 5 miesięcy wiedziała już gdzie jest oko nos buzia itd.. później jak miała kilka lat miała wymyślonych przyjaciół których widziała.. miała kota o imieniu 400 i koleżanki 11-letnie o imionach 80 i 6 .. i ogólnie no widziała jak te koty np wdrapują się na tatę itd..

wiesz nie chcę straszyć bo podobno tylko 1 na 50.000 dzieci tak ma i 1 na 100 dorosłych ..

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

stokrotka z pewnością masz czas.. jesteś spóźniona 15 minut do pracy i masz czas na gadanie z dzieckiem..

zresztą nie wiem czym się różni proszenie o spokojne sformułowanie prośby od przestań płakać i powiedz jak będziesz spokojna ..

[bochema]

akurat ta zamiana w owieczkę troszkę inaczej wyglądała.
Tatuś trzyma malucha na kolanach. My tym czasie oglądaliśmy film SAGA Zmierzch, jak to zdenerwowany chłopak zamienia się w wilkołaka.

Oczywiście zaraz dostanę serię tekstu typu, że nic dziwnego, że dziecko potem płacze. Otóż nie.

Tata żartuje do dziecka, że mama jak jest zdenerwowana to mama zamienia się w....... i padają słowa malucha. - w owieczkę, widziałam i się śmieje.

Oprócz oporu przy porannym wstawaniu i ciągłemu zaprzeczaniu na prośbę aby coś zrobiło nic innego nie zauważyłam. A zwracam szczególną uwagę na zachowanie w danych sytuacjach.
Jej zachowanie zmienia się również podczas zmiany pogody. W dniu gdy jest taka jak dziś np. pada deszcz, lub będzie padać i będzie burza.

Dziś akurat pada i też nie mam najlepszego humoru, ale nie reaguje jak ona.
A o psychologu już myślałam.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Jest tu ktoś kto ma dziecko, podobne zachowanie dziecka i jak sobie z nim radzi??
Bez sugerowania, że mojemu dziecku coś dolega jak zauważę pójdę do lekarza.

[ha psi]

a no to zmienia postać rzeczy jak oglądaliście zmierzch


nie wiem według mnie trzeba w ciągu dnia nie reagować na płacze w błahych sprawach..
a do psychologa też można pójść nie mówię że nie on na pewno będzie wiedział więcej niż my tutaj na wizażu

[karenina19]

Napisane przez bochema

Jest różnica między płaczem a wymuszającym płaczem.
Dziecko już od narodzin płacze bo lubi gdyby nie spanie w nocy też by płakało.
Ja w każdym bądź razie nie reaguje na żadne. W tej kwestii jestem konsekwentna i potrafię sobie poradzić.

Tu musze sie nie zgodzic i moze - powtarzam MOZE - tkwi poniekad zrodlo problemu...
Bo prawda jest taka, ze od narodzin dziecko nie placze "bo lubi", ale dlatego, ze to jedyna forma komunikacji, jaka zna...Boli brzuszek - placze. Jest glodne - placze...to dla ciebie plakanie, bo sie lubi? No raczej nie...

Wiec jak najbardziej powinno sie reagowac na placz dziecka, kiedy wyraza on nim swoje emocje, potrzeby itp.
Bo jesli mama nie reaguje to jak czuje sie wtedy dziecko? Chce cos powiedziec, przekazac a mama go..w sumie olewa...

Najwazniejsze jest pokazac dziecku, ze potrafimy odroznic jego placz wywolany emocjami, potrzeba komunikacji od placzu "wymuszeniowego" i takiego "na zlosc".

Moze twoja corka nie zna tej roznicy? Bo jej placz jest ignorowany niezaleznie od tego jaki ma powod? I dlatego nie wie, ze jak sie cos po prostu chce to wystarczy poprosic a nie plakac i odniesie to lepszy efekt?

A chcialam zapytac - twoja coreczka zawsze taka byla, czy to jakies nowe zachowanie?

Nie wiem jak to dokladnie jest z 4-latkiem, bo moj lobuz ma nieco ponad 2,5 roku, ale z tego, co widze w przedszkolu, do ktorego chodzi to z dziecmi 4-letnimi da sie juz rozsadnie porozmawiac i wyjasnic wiele spraw...

[_vixen_]

Napisane przez bochema

Jest różnica między płaczem a wymuszającym płaczem.
Dziecko już od narodzin płacze bo lubi gdyby nie spanie w nocy też by płakało.
Ja w każdym bądź razie nie reaguje na żadne. W tej kwestii jestem konsekwentna i potrafię sobie poradzić.

Własnie widac, jak sobie radzisz...no bo po co ten watek? Co to za madrości, ze dziecko płacze, bo lubi już od narodzin, kto Ci takich bzdur nagadał Dziecko mówić nie umie, płacze, bo tak komunikuje, ze jest głodne, zmeczone czy ze je dupa swedzi

[bochema]

A chcialam zapytac - twoja coreczka zawsze taka byla, czy to jakies nowe zachowanie?

Po pierwsze dziecka nigdy nie olewałam i nie olewam.
Po drugie wyraźnie napisałam, że moje dziecko nie histeryzuje podczas płaczu.
Po trzecie kiedy wymusza płaczem a normalnie płacze potrafię odróżnić.
Odróżniam płacz gdy ją coś boli, gdy jest jej źle, gdy coś chce, gdy wymusza i odróżniam ten właśnie płacz z byle powodu.
Płaczem z byle powodu nazywam dlatego, że to jedyny płacz bez łez.

[_vixen_]

Dla Ciebie to może byle powód, ale dla 4latki koniec świata.

[karenina19]

Napisane przez bochema

Po pierwsze dziecka nigdy nie olewałam i nie olewam.
Po drugie wyraźnie napisałam, że moje dziecko nie histeryzuje podczas płaczu.
Po trzecie kiedy wymusza płaczem a normalnie płacze potrafię odróżnić.
Odróżniam płacz gdy ją coś boli, gdy jest jej źle, gdy coś chce, gdy wymusza i odróżniam ten właśnie płacz z byle powodu.
Płaczem z byle powodu nazywam dlatego, że to jedyny płacz bez łez.

Wyraznie napisalas raczej, ze "Dziecko już od narodzin płacze bo lubi gdyby nie spanie w nocy też by płakało.Ja w każdym bądź razie nie reaguje na żadne. " wiec dla mnie oznacza to, o czym napisalam, ale ciesze, ze potrafisz rozroznic co i jak...

Poza tym, co do wyraznego pisania, nie gniewaj sie, ale pozwole sobie jeszcze raz Ciebie zacytowac: "Moje dziecko strasznie kłamie, tzn ma bujną wyobraźnię.
Np. ostatnio widziała jak jej mama zamienia się w owieczkę.".
Hmmm...klamanie i bujna wyobraznia to dwie rozne sprawy a poza tym kontekst tej sytuacji wyjasnil wszystko...

[Ineczka33]

Bohema, tu masz o rozwoju emocjonalnym 4 latka.

http://www.uczdziecko.pl/przedszkola...u/4-latek.html

Moja prawie 5 latka też ma na drugie imię ''Histeria'', ale o powodach jej płaczu czy gwałtownej reakcji potrafi, zapytana spokojnie (nawet kilka razy), opowiedzieć sama.

Trzeba do takiego dziecka podejść z miłością, dając poczucie bezpieczeństwa, bo tylko taki rodzic zbuduje sobie autorytet w oczach dziecka. Wtedy może liczyć, że dziecko będzie chciało mu o sobie opowiadać. A nie, jak tu radzą co niektórzy - ''pałą"...

Mimo że nasza córka potrafi doprowadzić nas do granicy wytrzymałości swoim zachowaniem, to mamy cały czas z tyłu głowy, że to dziecko, które cały czas emocjonalnie się rozwija, nie jest w pełni ukształtowanym dorosłym i ma prawo do takich a nie innych reakcji.

[zanetaa88]

Może po prostu zapytaj rano, dlaczego płacze,
dlaczego się nie chce ubrać ?
Zejdź do jej poziomu przytul i zapytaj, uspokój.
Jeżeli nadal będziesz krzyczeć znowu przytul,
zapytaj... myślę że w końcu się otworzy i powie o co chodzi.

A żebyś się nie spóźniała do pracy dzień wcześniej przygotuj sobie co masz ubrać itd i wstań troszkę wcześniej,aby mieć więcej czasu na rozmowę z córką ?

Myślę że po prostu musiałabyś się dowiedzieć od córki o co jej chodzi, dlaczego tyle płacze ? może ma jakąś potrzebę, albo wie że będziesz znowu z rana nerwowa bo spóźnisz się do pracy. Wytłumacz jej że takie coś sie dzieje, że tak nie może być bo nikt nie lubi jak ktoś się spóźnia, że zarabiasz pieniążki jak tatuś itd itd...

[83monia]

mój syn - nota bene 4 latek - może nie wymusza płaczen zabawek, łyżki czy soczku, ale naszą pomoc. klocki nie pasują? bek. ksiazki nie moze znaleźć? ryk... i tak ma też w przedszkolu. maja zabrała zabawkę i nie chce oddać? ryk... tłumaczymy łopatologicznie że jak się uspokoi to ma powiedziec o co chodzi (bo zwyczajnie najcześciej nie wiemy o co chodzi). czasem skutkuje, czasem nie. musi sie uspokoic, bo jak płacze to mówi kompletnie niezrozumiale i zadne tulenie tego nie rozwiązuje.

bujną wyobraźnię tez ma i mnie to raczej ciekawi niż drażni. ale nigdy nie dowiem się np. co jadł w przedszkolu bo wymyśla za to inne dzieci mi mówią

wstawanie to problem? ale co jest problemem - z łóżka nie wstaje wcale? ubieranie? śniadanie? jak artur nie chcial sie ubrac to powiedzialam że idzie w pidżamie i skarpetach. i poszedłby! (na szczęście zrozumiał że bedzie mu zimno) musi odczuc konsekwencje na własnej skórze (w torbe zapakowalabym ciuchy jakby zmienił zdanie np. na chodniku ), inaczej raczej nie dotrze do nigo że jest pora na pewne rzeczy akurat teraz a nie potem. jakby nie chciał wstac (ale już nie spał!) to niestety - zostałby brutalnie postawiony do pionu w momencie wyjscia i tyle. niestety, kazdy ma swoje obowiazki: ja pracuje, on chodzi do przedszkola. histeria u dziecka (bo byłaby z pewnoscia) nie zadzialalaby na mnie bardziej, bo juz i tak byłabym mega wkurzona.

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

aaa. jeszcze meteopatie zauwazylam - panie w przedszkolu i zlobku mowia ze duzo dzieci jest bardziej nerowwa jak ma byc zmiana pogody wiec to normalne

[Roksape]

Mój synek ma prawie 3 lata i też pierwsze co robi jak wstanie to ryk. Potrafi właśnie płakać bez powodu, często rozpłacze się zanim powie o co mu chodzi czy coś chce. Też czasem mam tego dość ale on naprawdę sporo rozumie i mówię do niego, żeby powiedział co chce a nie od razu płakał bo to nic nie da. No i jak ładnie powie to dostaje to co mogę mu dać a jeśli płacze to mu mówię, że dopóki nie przestanie płakać to nie będzie nic. I ostatnio już nie ma tyle ryku

[Miyavik]

Napisane przez ha psi

ale rodzic MA udowadniać swoją siłę.. i to według mnie wcale nie jest głupie.. bo dziecko MA się słuchać rodzica i mieć w nim jakiś autorytet i poczucie bezpieczeństwa..

i nie mówię nie dać dziecku WCALE tylko JAK PRZESTANIE PŁAKAĆ..

Zgadzam się. :ekhem:

[karolinaP103]

Moja mała 4 lata codziennie miała zly humor: ryk z powodu nieodpowiedniego według niej koloru rajstop, ryczała bo chce inna bluzkę, ryczała bo che do przedszkola żyrafę a nie pieska... generalnie o wszystko był ryk ... a ja nie wyrabiałam psychicznie... i sądzę,że to właśnie moja złość wobec jej zachowania indukowała te sytuacje... od kiedy budzę ją z uśmiechem , nie daję za dużego wyboru ciuchów ( ona np wymyśli sobie letnią sukienkę a na dworze 7 stopni to mówię jej,że zimno na dworku, "załozymy cieplejszą sukienkę i weżmiemy dodatkowy szalik dla pieska pluszowego.." nie kłócę się z nią tylko jakoś staram się obejść temat... kosztuje mnie to bardzo wiele wysiłku ( sama czasem nie mam humoru a muszę go udawać ) ale to daje kolosalny efekt Mam wrazenie ,że im bardziej próbuję ją sobie podporządkować tym bardziej ona reaguje gniewem. Spokojne podejście daje lepsze efekty ale doskonale wiem,że to czasami baaaardzo wiele kosztuje mamę

[Violette_24]

Napisane przez bochema

Nie wiem być może jest już taki wątek, jeśli jest proszę o przeniesienie.
Moja córka niedługo skończy 4 latka.
Jej ulubione słowo to "nie" i płacz z byle powodu. Płacze gdy ktoś chce, ale nie histeryzuje.
Chce łyżeczkę do serka - płacze
chce pić - płacze
chce cokolwiek innego płacze. Tak jest w domu. Takiego zachowania nie ma w sklepach ani na ulicy.
Najgorzej jest rano gdy dzieci do przedszkola trzeba budzić. Wtedy rzuca czym się da, uparte słowo "nie", i cały ranek u niej nastawiony jest na nie.
Najgorsze jest to, że przez jej upór od roku spóźniam się do pracy bo nie wiem jak do niej dotrzeć, żeby bez problemu wstała.
Nie ważne czy pójdzie spać po dobranocce czy o 22:00 rano zawsze jest to samo. Czasami nie mam już siły mówić.
Dziś rzuciła moim telefonem, bo jako budzik włączyłam jej piosenkę z Kubusia Puchatka bo wiem, że lubi. Chwyciła telefon i rzuciła nim o podłogę a ten się rozsypał.
Przyłożyć w tyłek? Nie wiem i tak nic nie da. Ścisnęłam ją dziś mocniej za rękę aby się szykowała do ubierania.
W przedszkolu chciała całusa. Nie dałam. Powiedziałam, że jest nie grzeczna i nie będę się z nią całować. Do widzenia. Zamknęłam drzwi i poszłam. Oczywiście płacz.
Momentami rozkładam ręce nie wiem co robić, nie mam już siły.

Poradzicie coś co mogłabym wprowadzić w życie, co będzie miało jakiś skutek?

Chciałąbym odniesc sie do cytatu na czerwono
Nie mogłas zrobic niczego gorszego...dziecko w przedszkolu i tak swoje przezywa, zawsze to rozłąka z mama, to przytulenie, całus to dla dziecka wazny moment, daje mu poczucie, ze jest kochane, wazne, daje cos pozytywnego na cały dziec w przedszkolu, nie mozesz jej karac w taki sposób, dziecko po takim czyms jest cały dzien rozchwiane, drazliwe, płaczliwe.
ono nie zdaje sobie sprawy z tego, ze ja potraktowałas takl bo rano byla niegrzeczna.
Proponuje z nia rozmawiac, tłumaczyc, ew. pokazac jej zachowanie na lalkach-jedna lalka to mama, druga to corka, przedstaw jej taka poranna scenke i zapytaj czy laleczka sie dobrze zachowała, co powinna zrobic, nie wspominaj o jej zachowaniu tylko o tych lalkach mówcie, mozna sprobowac watki sposob wyprostowac jej zachowanie.
ps. na typowo histeryczny płacz tez bym nie reagowała