Spotkania biżuteryjne - Kraków i okolice

[ggagatka]

Napisane przez RudaAB

Ja myślę, że ona nadal kółeczkuja z Verha, Ggagatka i Mari...

Hehe, wiele się nie pomyliłaś bo wciągnęło nas na amen
Dzięki dziewczyny za spotkanie, jak zwykle było mega fantastycznie i pozytywnie. Akumulatorki mam naładowane na miesiąc do kolejnego spotkania

Czy ktoś przez przypadek nie zabrał moich szczypiec bocianów wygiętych? Takie niewielkie z granatową rączką.

[verha]

Ja też dziękuję dziewczyny za spotkanie, było świetnie A jakie mam piękne kamyki!

[Kasia83]

I ja dziękuję za wszystko Do następnego razu

[KarmazynowyKamyk]

Gggatko a może gdzieś wpadły jak Ci tą torebkę wywaliłam? Chociaż raczej wszystko sprawdziłam...

[RudaAB]

Zdjęcia! Zdjęcia! Plissss
(stworzyłam album, można dodawać)

[Sunflower55]

Ja również dziękuję za miłe spotkanieAgaty ciasto było pycha (reszta oczywiście też), czekam na przepis

[ggagatka]

Zdjęcia będę dzisiaj wrzucać po południu, bo nie miałam czasu wczoraj.

Edytka, sprawdź może czy te szczypce nie leżą gdzieś w okolicy ławy czy lodówki w kuchni, albo pod oknem...

[RudaAB]

marisellu, a Twoje zdjęcia?? tzn. z Twojego aparatu??

2 czerwca pieczemy chleb u Lookrecyi! Podobno

[marisella]

Nie mogę dodać, mogę tylko oglądać

A w ogóle chciałam podziękować, ale padam na ryjek, więc zrobiłabym to nie tak jak trzeba, więc udawajcie, że jeszcze nie tu nie było

[marisella]

Ufff... Ogarnęłam się i wrzuciłam trochę fot Najbardziej podoba mi się ta z Lookrecyą w zaawansowanym stadium koralikoholizmu

I przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale całą niedzielę wybyłam na rower (miały być dwie-trzy godzinki, tylko śmignąć do Igołomii z Huty, a ostatecznie nie zdążyłam na ostatniego busa do domu ), w poniedziałek wróciłam popołudniu padnięta i z odpadającym tyłkiem, wczoraj z kolei maraton po lekarzach i padłam na ryjek

ALE

BARDZO, bardzo dziękuję za spotkanie, bo było bosko jak zwykle W sobotę do trzeciej jeszcze siedziałam nad kóleczkami i poddałam się dopiero, gdy nie miałam już czucia w opuszkach od trzymania piłowanych sprężynek Wychodzi to boskie, więc skończy się na pewno

Aha, Verha - znalazłam ten woreczek z napoczętą bransą, więc oddam Ci jakoś przy okazji. Ze znalezionych rzecyz znalazam jeszcze Agatkowy aparat już oddany, książeczkę Paulinki, woreczek czerwonych koralików Silverki, ale szczypiec niestety brak Będę się jeszcze rozglądać...

Na wagę od soboty boję się wchodzić, po wtrynieniu jakiejś dzikiej ilości chlebka Rudej, że o otrębuszkach z czekoladą nie wspomnę Może jak parę dni pociągnę samo białko to moje grzechy rozpłyną się w niepamięci

Jeszcze raz - dzięki, dzięki, dzięki
Wieczorem wrzucę jeszcze trochę fot

I aha, tak w ogóle - czereśnie lada dzień będą do jedzenia i jest ich masa, więc jeśli któraś reflektuje to zapraszam, szkoda, żeby się zmarnowały

[KarmazynowyKamyk]

O faktycznie, jeszcze książeczkę z cyferkami miałyśmy... No cóż, nigdy nie jest tak, żeby wszyscy wszystko zabrali...

A może te szczypce pod lodókę wpadły?

[marisella]

Jesteś wielka! Zerknęłam własnie pod lodówkę i SĄ! )))
Agatko, ja dziś będę w parku na 17tą, o 18tej z haczykiem wychodzę, więc w razie czego możesz odebrać

[KarmazynowyKamyk]

Ufff... Miałąbym wyrzuty sumienia jakby się nie znalazły...

[ggagatka]

Napisane przez marisella

Jesteś wielka! Zerknęłam własnie pod lodówkę i SĄ! )))
Agatko, ja dziś będę w parku na 17tą, o 18tej z haczykiem wychodzę, więc w razie czego możesz odebrać

Super! Ale nie dam rady dzisiaj. W piątek po pracy i w weekend mam czas. Może na czereśnie się wbiję to i szczypce odbiorę

[lookrecya]

Spotkanie bylo suuuper, te co nie były mogą żałować i uważam, że powinny to nadrobić na kolejnym - co Wy na to

a następne spotkanie już niedługo - w przyszłą sobote, postanowiłam dostosować się do wyznaczonego terminu - w końcu jako gospodyni wypada mi być co powiecie na 13? wczesniej nie dam rady...

zapraszam 2 czerwca na Bronowice, w planach wkrętki, o ile nie będzie za dużo plotkowania i jedzenia, bo to pracy nie sprzyja (dobra przyznaje sie, oczywiscie nie wierze, ze tym razem uda nam sie je zrobic )

[ggagatka]

Oooo, to się nawet załapię ale fajnie

[RudaAB]

Hurra!
jako zajęcie dodatkowe chleb polski będziemy piekły!

[Sunflower55]

Napisane przez RudaAB

Hurra!
jako zajęcie dodatkowe chleb polski będziemy piekły!

To może w przerwie wpadniecie na giełdę z tym chlebem?

[loquacee]

Czy ten "lada dzień" odnośnie czereśni to może już dzisiaj?



A po drugie, czy ktoś w końcu mógłby dostosować się do mojego grafiku?

[marisella]

A nie wiem czy dziś, obada się sadzik W razie czego mam trochę czereśni zerwanych wczoraj u cioteczki, jak coś to są Twoje

A giełda giełdą, trza by Sun odwiedzić, ale Wam powiem jeszcze jedno - parada smoków się zapowiada na ten weekend czerwcowy wlasnie - nie macie ochoty? Bo sama to się pewnie nie wybiorę...

[lookrecya]

loquacee - no widzisz, nieobecni nie maja racji jak to mowia przekabacily mnie na tego 2 czerwca i tak zostalo, bo myslalam ze wiekszosci pasuje...

a te czeresnie to juz na powaznie w ten weekend? mnie sie wydawalo, ze toto zielone jeszcze przez dobre 2 tygodnie... w razie czego ja mam ten weekend troche luzniejszy to sie pisze na wszelkie atrakcje - moga byc czeresnie, moga byc smoki, bo jeszcze mi sie nigdy nie udalo na nie wybrac

acha - smoki to za tydzien... to moze zrobimy dwudniowe spotkanie, bo w zyciu sie z tym wszystkim nie ogarniemy - moge zaproponowac 4m2 lozko i takiz materac
tylko musze wiedziec wczesniej zeby TZ eksmitowac

[ggagatka]

Napisane przez loquacee

Czy ten "lada dzień" odnośnie czereśni to może już dzisiaj?

Ja mam czas (nie wiem jak Mari) dziś po 17, jutro tak samo, sobota i niedziela od rana (ale niestety nie na długo), więc dawaj znać to się we dwie zabierzemy na czereśnie ;P

[marisella]

Chciałam odmeldować, że właśnie zakończyła się spontaniczna II tura spotkania u mariselli Ogólnie jak to na poprawinach, wino, kobiety i śpiew. Sadowska przyjechała busem (BUSEM!!!), więc się nabzdryngoliła na amen winem śliwkowym, wytłukła mi wszystkie kieliszki i pucherek na lody, zalała wińskiem buty i kimała na sofie, po czym Agatka stwierdziła, że nie może być gorsza i przyjechała bez wahania do nas Żadna się niestety nie zgodziła zostać na noc, choć przekonywałam Agę, że ma ode mnie bezpośredni do Katowic

Ja własnie kończę tokaja i myślę, ile razy Dukan by się w grobie przewrócil, gdyby zdążyło mu się już zejść

Zdjęcia później. Stay tuned

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Aha, czereśnie som już

[RudaAB]

Pójdę przez was na terapię! Z zazdrości!
Albo... przeprowadzę się do Krakowa?

[loquacee]

Widać Ci reszta tokaja zaszkodziła bo jakieś sraszne herezje wypisujesz publicznie

Napisane przez marisella

Chciałam odmeldować, że właśnie zakończyła się spontaniczna II tura spotkania u mariselli Ogólnie jak to na poprawinach, wino, kobiety i śpiew.

To akurat prawda Ja przytelepałam się oczywiście interesownie. Było wino i kobiety. Śpiewało RMF FM

Sadowska przyjechała busem (BUSEM!!!)

To też prawda. Ale tylko dlatego, że zapomniałam samochodu z Katowic

więc się nabzdryngoliła na amen winem śliwkowym, wytłukła mi wszystkie kieliszki i pucherek na lody, zalała wińskiem buty i kimała na sofie

Wina śliwkowego praktycznie nie tknęłam, bo wylało się na buty Stłukłam 1 (JEDEN) pucharek do lodów pełniący funkcję kieliszka ;D I z całą pewnością nie kimałam na sofie tylko ciężko pracowałam nad szachrajskim planem Marisellu, co też stało się przyczyną wypadku pucharka vel kieliszka i moich butów.

po czym Agatka stwierdziła, że nie może być gorsza i przyjechała bez wahania do nas Żadna się niestety nie zgodziła zostać na noc, choć przekonywałam Agę, że ma ode mnie bezpośredni do Katowic

Co do tej części brak zastrzeżeń.

Ja własnie kończę tokaja i myślę, ile razy Dukan by się w grobie przewrócil, gdyby zdążyło mu się już zejść

I dochodzimy do sedna, czyli przyczyny dla której Marisellu takie bzdury publicznie opowiada. Wińskiem się opiła SAMA już po naszym wyjściu, a na dodatek zjadła absolutnie niedukańskie lody, cukier jej skoczył i haluny miała

Zdjęcia później. Stay tuned

Świetnie. Ja poproszę to z rozciągniętym kocem i buźkami domalowanymi w fotoszopie.
---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Aha, czereśnie som już

I SOM DOBRE ;D

[marisella]

Napisane przez loquacee

To też prawda. Ale tylko dlatego, że zapomniałam samochodu z Katowic

Zapomniałaś jeszcze dodać, że na jakiś czas zapomniałaś też, że zapomniałaś go z Katowić, bo jak się umawiałyśmy, to mnie jeszcze przekonywałaś, że autem jedziesz i możesz mi wodę i księcia przydygać

Napisane przez loquacee

Wina śliwkowego praktycznie nie tknęłam, bo wylało się na buty

No sami widzicie...

Napisane przez loquacee

Stłukłam 1 (JEDEN) pucharek do lodów pełniący funkcję kieliszka ;D I z całą pewnością nie kimałam na sofie tylko ciężko pracowałam nad szachrajskim planem Marisellu, co też stało się przyczyną wypadku pucharka vel kieliszka i moich butów.

Grzebałaś w kamieniach na bezczela, a nie pracowalaś, nazywajmy rzeczy po imieniu A fakt pozostaje afktem, stłukłszy jeden pucharek stłukłaś zarazem 1 pucharek i wszystkie kieliszki które miałam w domu Ale ta druga wersja brzmi bardziej dramatycznie, nie?

Napisane przez loquacee

I dochodzimy do sedna, czyli przyczyny dla której Marisellu takie bzdury publicznie opowiada. Wińskiem się opiła SAMA już po naszym wyjściu, a na dodatek zjadła absolutnie niedukańskie lody, cukier jej skoczył i haluny miała

Pomówienia...

Napisane przez loquacee

I SOM DOBRE ;D

I bez lokatorów

A w ogóle, baby, widziałam się dziś z Latysią (od której nota bene dostałam pięknego kwiatula, sialalala) celem przekazania jej Silveksa i wiecie co ona powiedziała? Że nie będzie się z nami spotykać, bo za słabe dla niej jesteśmy, niegodne i w ogóle. Że ona to za wysokie progi na nasze nogi i tak dalej. Trza ją spacyfikować do 2 czerwca, nie?

[loquacee]

Damy radę

Latysia łobuzie, wiem że wszystkie jesteśmy straszne miernoty, zwłaszcza Marisellu, ale weź się jakoś noo... spróbuj... chociaż zniżyć do naszego poziomu

No a po drugie my nie gryziemy tylko wińsko popijamy czasem i poza rozlewaniem go do butów to nie jesteśmy groźne. A przynajmniej reszta dziewczyn nie jest bo ze mną to bywa akurat różnie

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Ale i tak myślą przewodnią wczorajszego popołudnia była koncepcja wyprodukowania modyfikowanych drożdży żywiących się aspartamem ;D

[marisella]

Napisane przez loquacee

No a po drugie my nie gryziemy tylko wińsko popijamy czasem i poza rozlewaniem go do butów to nie jesteśmy groźne.

Ale, zaznaczam, każdy leje do własnych, więc w sumie też się nie ma czego obawiać

Napisane przez loquacee

Ale i tak myślą przewodnią wczorajszego popołudnia była koncepcja wyprodukowania modyfikowanych drożdży żywiących się aspartamem ;D

Nie! to miałybyć drożdże dobyczone na sacharynianie sodu, no. Nie uważałaś w ogóle!

[latysia]

Napisane przez marisella

A w ogóle, baby, widziałam się dziś z Latysią (od której nota bene dostałam pięknego kwiatula, sialalala) celem przekazania jej Silveksa i wiecie co ona powiedziała? Że nie będzie się z nami spotykać, bo za słabe dla niej jesteśmy, niegodne i w ogóle. Że ona to za wysokie progi na nasze nogi i tak dalej. Trza ją spacyfikować do 2 czerwca, nie?

Mari krętaczu wstrętny, nie przeinaczać tu moich słów!
dobra, dobra teraz mnie zachęcie, ja przyjdę, udowodnię swój antytalent do wszystkiego i będzie

swoją drogą muszę kryte buty wziąć, to będę miała wino na wynos :P

[marisella]

Napisane przez latysia

Mari krętaczu wstrętny, nie przeinaczać tu moich słów!

No oj tam, już się nie wypieraj. Jak myślisz, której z nas dwóch dziewczyny prędzej uwierzą?

Hmmm....

Hmmmmmmmmmmmm....

Cofnijmy to pytanie

Napisane przez latysia

swoją drogą muszę kryte buty wziąć, to będę miała wino na wynos :P

Kalosze weź!