Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II - Strona 73 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-08-19, 13:43   #2161
blax5
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 221
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez nikol12 Pokaż wiadomość

moje hobby to psy - szkolenie , rasy itd a jeść staram się spontanicznie . dzisiaj na szczęście ze zdrówkiem już ok więc dzień postaram się spędzić w ogrodzie i może jakieś rolki czy rower no i oczywiście spacer z psiakiem

A myślałaś kiedyś o pracy w schronisku? Zmusiłoby cię to do zdecydowanie spontanicznego jedzenia, byłabyś bliżej psów i pomagałabyś tym biednym zwierzakom.

Cytat:
Napisane przez Bibiannaa Pokaż wiadomość
Wiem,że jem prawie ciagle to samo,ale dzis jadlam np kapuste czerwona z cukrem i majonezem na obiad,troche wciskalam w siebie,ale to po to zeby podwyzszyc kaloorycznosc. Ja mam straszny metlik w lowie ,czasami chce tyc,a za chwile juz nie chce . Niektorzy mowia,ze wygladam ok,niektorzy,ze nie. Walcze o okres. Przy wzrooscie 175.5 waze xxkg i moje 44 cm w udzie chyba musialyby troche urosnac. Choc o 2 czy 3 cm. Nie mam czasu na dlugie tycie,a tyje od pazdziernika.. Bawie sie w to bardziej. No coz,teraz wzielam sie dopiero za siebie. Wiem,ze jestem w stanie zjesc i 2 sniadanie i podwieczorek. Dzisiaj na 2 byla bulka,a na podwieczorek ciasto malinowe. Dam rade. Czytam tu wiele jadlospisow i mi pomagaja. Dodaje kokos,migdaly,owoce na noc.
Taa.. Wydaje mi się, że na obiad jesz różne produkty, bo rodzice każą czy coś w tym stylu. Wmawiasz sobie, że to jest ta twoja spontaniczność, ale to jest wpisane w schemat według mnie.
Dajesz owoce na noc? Chyba od jutra, co? Bo ja nic takiego nie widziałam jak na razie u ciebie.
Nic się nie zmieniło. I z takim podejściem nie zmieni. Chyba wszystkie dziewczyny mają skłonność do usprawiedliwiania się chorobą, ale przecież chcesz z tym skończyć, tak? To przestań traktować chorobę jako nieodłączną część ciebie! Nie skupiaj się ciągle na tym co jesz.
Odczuwasz głód czy jeszcze sobie na to nie pozwalasz?
Jeśli tak: Jedz wtedy gdy będziesz głodna i tyle, żeby czuć się najedzona dodając do tego kaloryczne rzeczy typu masło orzechowe, bakalie, bitą śmietanę. Staraj się słuchać własnego organizmu, a nie jeść dokładnie tyle ile postanowiłaś niezależnie od tego czy jeszcze jesteś głodna czy męczysz się wpychając na siłę jedzenie - to ci na pewno nie pomoże. Co by się stało jakby zabrakło kaszy manny do śniadania? Chleba do kolacji? Co będziesz jadła jak pojedziesz do cioci na wakacje? Lub chociażby na cały dzień do koleżanki?
Jeśli nie: Może popatrz jak jedzą inni wokół ciebie? Jedz np. tak jak twoja mama/siostra/brat dodając coś więcej ( bo przecież oni nie mają wyniszczonego organizmu, ty musisz dać mu coś więcej, żeby miał siłę na regenerację potrzebną m. in. do wznowienia okresu). Albo weź jadłospis którejkolwiek z dziewczyn, który został tu pochwalony i jedz według niego.

Jeśli twój kolejny post będzie znowu zawierał takie same treści co poprzednie to nie zamierzam nic więcej na ten temat pisać i traktować cię jak inne dziewczyny, które tak na prawdę nie chcą wyzdrowieć.
blax5 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 13:44   #2162
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Bibiannaa Pokaż wiadomość
Raczej te,ktore chca schudnac. No i te,ktore maja juz fajne cialka,ale stabilizuja.
to po jaką cho***e ich słuchasz ???
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 14:00   #2163
Bibiannaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 552
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Nawet jakbym miala rzygac to moj tata nie pozwoli mi zrezynowac z trzech dwucentymetrowych gruboscia kromek razowca na kolacje z calym opakowaniem twarou i obkladem oggromnym. On mnie po prostu zabioje jak zjem inna kolacje. Na kanapki daje rozne rzeczy,ale zrezyggnowac mi z nich nie wolno. Duzo pocierpieli juz.
Bibiannaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 14:03   #2164
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Bibiannaa Pokaż wiadomość
Nawet jakbym miala rzygac to moj tata nie pozwoli mi zrezynowac z trzech dwucentymetrowych gruboscia kromek razowca na kolacje z calym opakowaniem twarou i obkladem oggromnym. On mnie po prostu zabioje jak zjem inna kolacje. Na kanapki daje rozne rzeczy,ale zrezyggnowac mi z nich nie wolno. Duzo pocierpieli juz.
Tak zabije Cię jeśli zamiast 3 kromek z twarogiem zjesz 3 kromki z polędwica lub 3 kromki z masłem i do tego parówki czy jajecznica. Weź mnie nie rozśmieszaj
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 14:43   #2165
Bibiannaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 552
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Ja je przewaznie ten twarog z piatnicy teraz + 50 g gratis czyli 200g z jedna kanapka ktora smaruje serkiem i daje ogorek.
Druga z polowa makreliw edonej
trzecia z serem szynka pomidorem,oggorkiem
do tego np wczoraj 2 arscie winogron,jablko,brzoskwin ia


nie lubie parowek,fuj,mdle obrzydlistwo. A co do 3 kanapek z szynka to czemu mam jesc 3 z tym samym?co to za przyjemnosc?
Bibiannaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 14:52   #2166
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Bibiannaa Pokaż wiadomość
Ja je przewaznie ten twarog z piatnicy teraz + 50 g gratis czyli 200g z jedna kanapka ktora smaruje serkiem i daje ogorek.
Druga z polowa makreliw edonej
trzecia z serem szynka pomidorem,oggorkiem
do tego np wczoraj 2 arscie winogron,jablko,brzoskwin ia


nie lubie parowek,fuj,mdle obrzydlistwo. A co do 3 kanapek z szynka to czemu mam jesc 3 z tym samym?co to za przyjemnosc?
Jezu przecież podawałam przykłady
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 15:02   #2167
Szeptkrwawegoserca
Raczkowanie
 
Avatar Szeptkrwawegoserca
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 39
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Naprawdę dziękuję za wsparcie, postaram się już nie chudnąć- ale to czasami jest silniejsze ode mnie, powoli przełamuję się, jem o wiele więcej.. nie liczę już kcal
Dzisiaj przełamałam się i zjadłam kromkę chleba i makaron, nie jadłam tego już chyba z 8 miesięcy..
Jadłospis dzisiejszy:

Śniadanie: Jajecznica z 2 jajek, 1 Kromka chleba orkiszowego posmarowana MASŁEM.

II Śniadanie jabłko, pestki słonecznika

Obiad: makaron ze szpinakiem, z ziołami z ogródka.. niecały talerz.. zjadłam ile mogłam, ale brzuch mnie zaczął boleć. + szklanka maślanki czystej

Podwieczorek: kawałek arbuza, 150 g jogurtu naturalnego w garstką płatków owsianych

Kolacja:
Twarożek chudy z garstką borówek, zielona herbata

i 2/3 l wody...

powoli się przełamuję, ale co myślicie o tym jadłospisie? Dalej jest ubogi?
Szeptkrwawegoserca jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-19, 16:34   #2168
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Szeptkrwawegoserca Pokaż wiadomość
Naprawdę dziękuję za wsparcie, postaram się już nie chudnąć- ale to czasami jest silniejsze ode mnie, powoli przełamuję się, jem o wiele więcej.. nie liczę już kcal
Dzisiaj przełamałam się i zjadłam kromkę chleba i makaron, nie jadłam tego już chyba z 8 miesięcy..
Jadłospis dzisiejszy:

Śniadanie: Jajecznica z 2 jajek, 1 Kromka chleba orkiszowego posmarowana MASŁEM.

II Śniadanie jabłko, pestki słonecznika

Obiad: makaron ze szpinakiem, z ziołami z ogródka.. niecały talerz.. zjadłam ile mogłam, ale brzuch mnie zaczął boleć. + szklanka maślanki czystej

Podwieczorek: kawałek arbuza, 150 g jogurtu naturalnego w garstką płatków owsianych

Kolacja:
Twarożek chudy z garstką borówek, zielona herbata

i 2/3 l wody...

powoli się przełamuję, ale co myślicie o tym jadłospisie? Dalej jest ubogi?
Nie wiem czemu, ale mnie najbardziej bije w oczy i zastanawia ta maślanka na obiad... Po co ona tam? Ona powinna być na IIśniadanie (+to co już jest, czyli jakiś owoc i pestki, może jeszcze jakaś garść musli??)
No i mięso na obiad i na kolacje jakies pieczywko do tego twarogu
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 16:36   #2169
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Szeptkrwawegoserca Pokaż wiadomość
Naprawdę dziękuję za wsparcie, postaram się już nie chudnąć- ale to czasami jest silniejsze ode mnie, powoli przełamuję się, jem o wiele więcej.. nie liczę już kcal
Dzisiaj przełamałam się i zjadłam kromkę chleba i makaron, nie jadłam tego już chyba z 8 miesięcy..
Jadłospis dzisiejszy:

Śniadanie: Jajecznica z 2 jajek, 1 Kromka chleba orkiszowego posmarowana MASŁEM.

II Śniadanie jabłko, pestki słonecznika

Obiad: makaron ze szpinakiem, z ziołami z ogródka.. niecały talerz.. zjadłam ile mogłam, ale brzuch mnie zaczął boleć. + szklanka maślanki czystej

Podwieczorek: kawałek arbuza, 150 g jogurtu naturalnego w garstką płatków owsianych

Kolacja:
Twarożek chudy z garstką borówek, zielona herbata

i 2/3 l wody...

powoli się przełamuję, ale co myślicie o tym jadłospisie? Dalej jest ubogi?
nawet na R sie to nie nadaje
1000nie ma...
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 17:40   #2170
Szeptkrwawegoserca
Raczkowanie
 
Avatar Szeptkrwawegoserca
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 39
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
nawet na R sie to nie nadaje
1000nie ma...

dorzucam do podwieczorku 300 ml soku z marakui..
i na kolacje kromkę chleba pełnoziarnistego

wiem, ale dla mnie to dużo... obciąża mi żołądek, już czuję się pełna.. dopiero teraz jem tą kolację, wciskam ją na siłę, wcześniej jadłam o wiele mniej... jakieś 500/600 kcal dziennie, nawet nie liczyłam tego.. może nawet mniej.. potrafiłam w dzień zjeść tylko marchewkę i jajko na śniadanie, na obiad warzywa na parze i nic więcej.
Mam dziwne uczucie.. czuję jakbym miała zaraz eksplodować.

Co ile dni się ważyć? Robię to obsesyjnie 2 razy dziennie... wiem, że tak nie powinno być.

Edytowane przez Szeptkrwawegoserca
Czas edycji: 2012-08-19 o 17:42
Szeptkrwawegoserca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-19, 19:04   #2171
nikol12
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 642
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Co do pracy w schronisku to niestety nie ma u nas wolontariatu niestety lubię też biologię, ale wolę psy do piątku mają zadzwonić ze szpitala co z pobytem .

I moje UUUUU :
śniadanie : owsianka z 5 ł. , na szkl. mleka 2%, mini nektarynka, średnie jabłko, łycha dżemu
II śniadanie : lód rożek orzechowy ice mastry , 2 wafle ryżowe / 1 z dżemem/, kawa zb. z mlekiem
Obiad : ziemniaki, ogórki, mały kawałek jakiegoś mięska , leczo warzywne- cukinia , marchew, cebulka w jakimś sosie pomidorowym ( duużo , ciągle dokładałam bo przepyszne było )
Podwieczorek : duże zielone jabłko , jog. nat. 180g
Kolacja : 2 kromki żytniego razowego / 1 z serkiem topionym o smaku salami i natką pietruszki, 2 z almette jogurtowym i wędliną/ , pełniusieńka miseczka warzyw ( ogórki , pomidor, marchewki itd. )
Teraz : kubek cieplutkiego mleczka

Do picia : 1, 5 l wody, herbata : miętowa, zielona x2 chyba , malinowa, 1x gorzka kawa zb.
Ruch : ok. 30 min jazdy na rolkach pod wiatr ( więc w ,,zabójczym tempie " ) , 30 min dość energicznej jazdy na rowerze
Oceni ktos ?
__________________
http://mojawalkazanoreksja.blog.onet.pl/ zapraszam

Edytowane przez nikol12
Czas edycji: 2012-08-19 o 19:12
nikol12 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-19, 21:54   #2172
delightful_
Zadomowienie
 
Avatar delightful_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Wiadomości: 1 096
GG do delightful_
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Szeptkrwawegoserca Pokaż wiadomość
dorzucam do podwieczorku 300 ml soku z marakui..
i na kolacje kromkę chleba pełnoziarnistego

wiem, ale dla mnie to dużo... obciąża mi żołądek, już czuję się pełna.. dopiero teraz jem tą kolację, wciskam ją na siłę, wcześniej jadłam o wiele mniej... jakieś 500/600 kcal dziennie, nawet nie liczyłam tego.. może nawet mniej.. potrafiłam w dzień zjeść tylko marchewkę i jajko na śniadanie, na obiad warzywa na parze i nic więcej.
Mam dziwne uczucie.. czuję jakbym miała zaraz eksplodować.

Co ile dni się ważyć? Robię to obsesyjnie 2 razy dziennie... wiem, że tak nie powinno być.
Wiesz, że to i tak jest BARDZO,BARDZO malutko ? Będziesz na tym nadal chudła- nie daj Bóg wylądujesz w tym szpitalu, a wierz mi, to doświadczenie wywiera niesamowicie trwały ślad w psychice i jest on cholernie nieprzyjemny . Tam nikt nie będzie zwracał uwagi czy możesz tyle czy nie . Tak będziesz musiała;koniec i kropka. A jak nie to jest źle . Rozumiem, jak Ci ciężko, bo sama mam ten etap za sobą, ale musisz jeszcze troszkę więcej nad sobą popracować . Z czasem uczucie przepełnienia zniknie Dodawaj skrupulatnie i konsekwentnie, nie obcinaj, nie oszukuj, staraj się . Co do ważenia- wiesz, że takie nie ma sensu ? Po pierwsze; waży się rano, na czczo, po drugie- nie codziennie, postępując tak nie ocenisz obiektywnie swojej wagi, która dobowo się waga zależnie od wielu czynników . Waż się rzadziej- raz na tydzień kontrolnie wystarczy . I pilnuj żebyś nie chudła. Weź się w garść i nie marnuj życia. Ratuj się, póki możesz, bo na prawdę im dłużej w tym tkwisz, tym trudniej to pokonać..

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Cytat:
Napisane przez nikol12 Pokaż wiadomość
Co do pracy w schronisku to niestety nie ma u nas wolontariatu niestety lubię też biologię, ale wolę psy do piątku mają zadzwonić ze szpitala co z pobytem .

I moje UUUUU :
śniadanie : owsianka z 5 ł. , na szkl. mleka 2%, mini nektarynka, średnie jabłko, łycha dżemu
Dodałabym orzechy
II śniadanie : lód rożek orzechowy ice mastry , 2 wafle ryżowe / 1 z dżemem/, kawa zb. z mlekiem
Mogłaś dwa posmarować dżemem. I zjeść do tego owoc
Obiad : ziemniaki, ogórki, mały kawałek jakiegoś mięska , leczo warzywne- cukinia , marchew, cebulka w jakimś sosie pomidorowym ( duużo , ciągle dokładałam bo przepyszne było )
ładnie !
Podwieczorek : duże zielone jabłko , jog. nat. 180g
+ nasionka\pestki\orzechy\k akao\wiórki etc.
Kolacja : 2 kromki żytniego razowego / 1 z serkiem topionym o smaku salami i natką pietruszki, 2 z almette jogurtowym i wędliną/ , pełniusieńka miseczka warzyw ( ogórki , pomidor, marchewki itd. )
Teraz : kubek cieplutkiego mleczka
może być

Do picia : 1, 5 l wody, herbata : miętowa, zielona x2 chyba , malinowa, 1x gorzka kawa zb.
Ruch : ok. 30 min jazdy na rolkach pod wiatr ( więc w ,,zabójczym tempie " ) , 30 min dość energicznej jazdy na rowerze
Oceni ktos ?
Nie ma NNKT praktycznie wcale, poza tym jest lepiej, niż było wcześniej
__________________
180, 107->60 completed
walka o piękne włosy
ćwiczę !
delightful_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 07:48   #2173
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Dziewczyny

Wpadłam w takie koleiny, że nie potrafie się wydostać...
Terapia pomaga, bardzo. Zaczynam akceptować pewne zmiany które zachodzą w moim życiu (przeprowadzka, inni znajomi, nowa-stara szkoła), ale nie potrafie "zaakceptować" zmian w jedzeniu..
Już piszę dokładnie o co chodzi: Jem ciągle to samo.... Te same bułki, ten sam chleb, te same serki, nawet pije tą samą herbate. Na początku myslałam że chodzi mi o kalorie-że niby jak jakis produkt zastąpie innym to bedzie on bardziej kaloryczny/tłusty etc. Ale gdy odmówiłam sobie mojej ulubionej herbaty na rzecz tej którą pije ciągle zrozumiałam, że chodzi o coś innego. Próbowałam na przekór sobie i chorobie zamieniać produkty. Np kupiłam inny chleb - skończyło się wizytą w WC... Chleba ilosciowo było tyle samo, jedynie po prostu był żytni a nie graham. Tak samo było z innymi produktami (np kasza). Uwielbiam np placki/nalesniki ale na śniadanie tego nie zjem - bo muszą być kanapki, owsianke też już odstawiłam (bo w pewnym momencie zaczęłam się źle po niej czuć (uczucie pełności) i latałam po niej do WC i teraz boje się ją zjeść aby się to nie powtórzyło)
Nie mam pomysłu co zrobić. Tkwie w martwym punkcie - babcia zaczyna się denerwować, że w kółko jem to samo, a ja po prostu się boje. Nie wymiotowałam już tak długo i nie chce znów tego robić, uwolniłam sie od tego i to jest mój największy sukces, a wiem że jak zrobie TO jeden raz to każdy kolejny przyjdzie z łatwością...
Czy potrzeba mi więcej czasu?? Nie łapie dlaczego tak jest. Wiem, że bardzo trudno znosze zmiany (w życiu codziennym), bardzo np zabolało mnie gdy zmieniłam szkołe i straciłam kontakt z przyjaciółką (z którą z resztą dziś jest bardzo dziwnie, bo niby chcemy spróbować na nowo, ale jakos "nie ma czasu" aby się spotkać), moje życie też przewróciło sie do góry nogami gdy mama wyszła ponownie za mąż, a także gdy zmieniłam miejsce zamieszkania - 25km od miejsca w którym sie urodziłam i żyłam 15lat. Myśle, że jednak sie z tym pogodziłam, z reszta teraz sie przeprowadziłam i znów mieszkam tam gdzie kiedyś. Jedynie ta relacja z przyjaciółką jest taka nie jasna - bo nie wiem na czym stoje. Nie wiem czy w tym lezy problem. Może macie jakieś pomysły? Bo ja już mam dość latania na drugi koniec miasta do Almy specjalnie po chleb...
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 08:32   #2174
olik187
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 914
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez martabeata Pokaż wiadomość
Dziewczyny

Wpadłam w takie koleiny, że nie potrafie się wydostać...
Terapia pomaga, bardzo. Zaczynam akceptować pewne zmiany które zachodzą w moim życiu (przeprowadzka, inni znajomi, nowa-stara szkoła), ale nie potrafie "zaakceptować" zmian w jedzeniu..
Już piszę dokładnie o co chodzi: Jem ciągle to samo.... Te same bułki, ten sam chleb, te same serki, nawet pije tą samą herbate. Na początku myslałam że chodzi mi o kalorie-że niby jak jakis produkt zastąpie innym to bedzie on bardziej kaloryczny/tłusty etc. Ale gdy odmówiłam sobie mojej ulubionej herbaty na rzecz tej którą pije ciągle zrozumiałam, że chodzi o coś innego. Próbowałam na przekór sobie i chorobie zamieniać produkty. Np kupiłam inny chleb - skończyło się wizytą w WC... Chleba ilosciowo było tyle samo, jedynie po prostu był żytni a nie graham. Tak samo było z innymi produktami (np kasza). Uwielbiam np placki/nalesniki ale na śniadanie tego nie zjem - bo muszą być kanapki, owsianke też już odstawiłam (bo w pewnym momencie zaczęłam się źle po niej czuć (uczucie pełności) i latałam po niej do WC i teraz boje się ją zjeść aby się to nie powtórzyło)
Nie mam pomysłu co zrobić. Tkwie w martwym punkcie - babcia zaczyna się denerwować, że w kółko jem to samo, a ja po prostu się boje. Nie wymiotowałam już tak długo i nie chce znów tego robić, uwolniłam sie od tego i to jest mój największy sukces, a wiem że jak zrobie TO jeden raz to każdy kolejny przyjdzie z łatwością...
Czy potrzeba mi więcej czasu?? Nie łapie dlaczego tak jest. Wiem, że bardzo trudno znosze zmiany (w życiu codziennym), bardzo np zabolało mnie gdy zmieniłam szkołe i straciłam kontakt z przyjaciółką (z którą z resztą dziś jest bardzo dziwnie, bo niby chcemy spróbować na nowo, ale jakos "nie ma czasu" aby się spotkać), moje życie też przewróciło sie do góry nogami gdy mama wyszła ponownie za mąż, a także gdy zmieniłam miejsce zamieszkania - 25km od miejsca w którym sie urodziłam i żyłam 15lat. Myśle, że jednak sie z tym pogodziłam, z reszta teraz sie przeprowadziłam i znów mieszkam tam gdzie kiedyś. Jedynie ta relacja z przyjaciółką jest taka nie jasna - bo nie wiem na czym stoje. Nie wiem czy w tym lezy problem. Może macie jakieś pomysły? Bo ja już mam dość latania na drugi koniec miasta do Almy specjalnie po chleb...

miałam to samo dokładnie tylko że ja po zmianie nie latałam do wc tylko strasznie psychicznie zle sie czulam, cos mnie dręczyło, nie dawało spokoju mimo że własnie tak jak mówisz kalorycznie było tak samo...
wydaje mi się że to psychika tak działa że biegasz do wc, że to jest wynik stresu, wyrzutów związanych ze zmianą...
mi to przeszło po szpitalu, chociaz jeszcze często się na tym łapie
olik187 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 09:03   #2175
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez olik187 Pokaż wiadomość
miałam to samo dokładnie tylko że ja po zmianie nie latałam do wc tylko strasznie psychicznie zle sie czulam, cos mnie dręczyło, nie dawało spokoju mimo że własnie tak jak mówisz kalorycznie było tak samo...
wydaje mi się że to psychika tak działa że biegasz do wc, że to jest wynik stresu, wyrzutów związanych ze zmianą...
mi to przeszło po szpitalu, chociaz jeszcze często się na tym łapie
Mi się to teraz zaczęło. W szpitalu byłam. Oszukuje samą siebie, że mam ochotę zawsze na to samo. Na początku myslałam, że jest to spowodowane tym, że mój organizm, gdy już nie jest na głodówkach domaga się tego co po prostu lubie, ale to trwa już ponad 2 miesiące. Nie znam się, ale to chyba jednak trochę za długo...
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 09:56   #2176
cremebruleemacchiato
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 15
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Hej, od pewnego czasu już obserwuje wasze posty i dopiero teraz postanowiłam też sie troche udzielić. Mam ED. Nie jestem typową anorektyczką, jednak napewno normalna jeśli chodzi o jedzenie nie jestem. Moje BMI wskazuje na wychudzenie, powinnam przytyc przynajmniej 8kg i uwierzcie mi NICZEGO nie pragne bardziej od tego. Wyglądam jak gollum, mam wszystkie kości na wierzchu, bladą skóre, chce w końcu nie bać się pokazać w bikini.. Doszłam do takiego wniosku w.. maju (?) i od tego czasu męcze się i dręcze a waga nic. Nie umiem. Odchudzałam się intensywnie (liczenie kalorii- max 1000, zero cukru, bialej maki itp, głównie owoce i jogurt naturalny) tylko przez 3 miesiące już ponad rok temu. Schudłam ile chciałam (chociaz startowalam z waga w dolnych granicach normy, skończyłam z niedowaga) i przestałam to kontrolować, jadłam niby ile chciałam, niby to na co miałam ochote, ale własnie.. nie miałam na nic ochoty. Najchetniej bym nic nie jadła, przestałam lubić jedzenie, lubiłam (dalej lubie) uczucie lekkości kiedy jestem głodna. Jadłam coraz mniej,bo po co raz mniejszej ilości miałam znienawidzone uczucie najedzenia, chudłam i chudłam. Przechodziłam też przez komplusy, nabawiłam sie strasznych problemów z przewodem pokarmowym, boje sie zjeść więcej bo zaraz zaczną sie wzdęcia, a wtedy nie wcisne w siebie nic oprócz herbaty przez pare dni, nie jem nic ciężkostrawnego, smażonego bo zaraz mnie boli brzuch. I tak mam postępy bo jem teraz dużo wiecej niz jakis czas temu, ale to ciągle jest za mało zeby przytyć. Nauczyłam sie jeść po 5posiłków dziennie ale boje sie wykraczac poza ich wyznaczone ramy, z drugiej strony chce jeść tak jak mam ochote ale kiedy przestaje kontrolować ilości znowu zaczynam jeśc mniej i czasem to przechodzi w obsesje.
Dobra to wrzuce swój przykładowy jadłospis
ok. 9 owsianka (3łyżki płatków) na pół szklanki mleka, z rodzynkami, suszonymi morelami , łyżeczką miodu i świezymi malinami (+ dorzucam łyżke masła do gotowania)
ok. 12 miseczka twarożku wymieszanego z jogurtem, z miodem, malinami, odrobina orzechów
15 100g tak na oko dorsza pieczonego w folii, poł szklanki kuskusu, poł pomidora i troche fety z oliwą z oliwek - no i ja jestem po tym przejedzona
18 muffinka, sok pomarańczowy - w międzyczasie
21 2 kromki chleba razowego z masłem, sałata i jajkiem na twardo.
na noc sieme lniane - na trwienie
+ pije dużo wody, najczęściej z cytryną czasem jeszcze z miodem, herbaty ale nigdy do posiłków - nie umiem

Przepraszam za to wypracowanie, miało być krótko

Edytowane przez cremebruleemacchiato
Czas edycji: 2012-08-20 o 10:13
cremebruleemacchiato jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 13:05   #2177
noquiero
Raczkowanie
 
Avatar noquiero
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 76
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

martabeata, nie wiem czy jest inny sposób, prócz stopniowego przełamywania się i próbowania nowych rzeczy, najlepiej w towarzystwie, żebyś nie mogła pójść do toalety. Trzymanie się schematów nie jest niestety ok. Szkoda czasu na jedezenie ciągle tego samego.
A jeśli chodzi o przyjaciółkę, jestem w podobnej sytuacji. Też zmieniłam szkołę i kontakt się urwał. Bardzo chciałabym wrócić do tego, co kiedyś było, ale ciągle coś staje nam na przeszkodzie... ;(


cremebruleemacchiato, też uwielbiam uczucie lekkości przy głodzie, z czasem stwierdziłam, że wolę być głodna niż najedzona. Przestałam lubić jedzenie, które kiedyś ubóstwiałam.
Boję się zjeść cokolwiek, bo po jedzeniu odnoszę wrażenie (i czasem faktycznie tak jest), że mam brzuch jak balon, jak kobieta w ciąży... ;/
Jeśli chodzi o jadłospis, to nie sądzę, żebyś na tym przytyła (sama jem podobnie)... Śniadanie z trzech łyżek płatków owsianych to za mało.
noquiero jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 14:24   #2178
patiuszka
Zadomowienie
 
Avatar patiuszka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 803
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

martabeata, musisz jeść i urozmaicać, polubisz to kiedyś znowu, po prostu trzeba. Oduczyłaś się jeść innych rzeczy i to prawda, że nawet naprawdę możesz ich nie lubić, jesteś jak małe dziecko, które umie jeść tylko mleko, albo raczej jak Ci ludzie z programów o ED, którzy na przykład uwarunkowali się na jedzenie samych tylko i wyłącznie frytek, albo płatków.... Chyba nie chcesz do tego doprowadzić? Szukaj sposobów na przełamywanie i jak najczęściej unikaj schematycznego swojego menu. Gwarantuję Ci że z czasem polubisz inne produkty i będziesz tych smaków potrzebować. Organizm też nauczy się je trawić.
__________________
"Nawet najmniejsza osoba może zmienić bieg przeznaczenia"
http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqdqk3ct8jh1u6.png
patiuszka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 15:03   #2179
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez noquiero Pokaż wiadomość
martabeata, nie wiem czy jest inny sposób, prócz stopniowego przełamywania się i próbowania nowych rzeczy, najlepiej w towarzystwie, żebyś nie mogła pójść do toalety. Trzymanie się schematów nie jest niestety ok. Szkoda czasu na jedezenie ciągle tego samego.
A jeśli chodzi o przyjaciółkę, jestem w podobnej sytuacji. Też zmieniłam szkołę i kontakt się urwał. Bardzo chciałabym wrócić do tego, co kiedyś było, ale ciągle coś staje nam na przeszkodzie... ;(
Dziś się przełamałam (można to tak nazwać) i jest ok. WC nie było odwiedzane Ale nie ma co wiwatować, bo to wcale nie taka duża zmiana. Choć okazało się że rzecz która miała mi mniej smakować niż ta którą jem zawsze jest również dobra
A z "przyjaciółką" spotykam się dziś i mam zamiar poprosić ją o szczerą odpowiedź : czy robimy coś dalej czy odpuszczamy, bo ja nie wiem na czym stoje... Ona się nie odzywa (ja też nei jestem bez winy, bo ja rónież milczałam, główinei ze STRACHU, że bede nudna a ona mnie juz nie polubi, a także ze strachu, że ona się zmieniła i już nie bedzie taka jak kiedyś), miałyśmy się spotkać, jak wróci znad morza, nie wyszło, a pod koniec tygodnia jak napisalam do niej na fejsie aby sie spotkać, powiedziała że w piątek za tydzien bo wyjezdza na mazury. Wróciła - nawet nie dała znaku życia.... A ostatnio zadzwoniła a ja nie zdążyłam odebrać. Ja juz cała w skowronkach, ze pewnie chce się spotkać, od razu myśli że może jednak jeszcze mnie lubi, że jej zależy, że chce odbudować przyjaźń...ale okazało się że chciała abym sprawdziła jej pociągi, bo nie ma internetu a jedzie do chłopaka.... Strasznie tęsknie za tym co było kiedyś - przyjaźń jak z bajki: ja u niej non stop albo ona u mnie, ta sama szkoła-klasa-ławka() no i byłam zdrowa, pełna radości, życia. Moja terapeutka nasunęła mi myśl, że tak bardzo chce ją odzyskać bo wierze że w ten sposób odzyskam dawną siebie, a z drugiej strony boje się spotkania, bo może się okazać że O. juz nie jest ta dawną O. tylko nową - inną, nie taką samą jak kiedyś


---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

Cytat:
Napisane przez patiuszka Pokaż wiadomość
martabeata, musisz jeść i urozmaicać, polubisz to kiedyś znowu, po prostu trzeba. Oduczyłaś się jeść innych rzeczy i to prawda, że nawet naprawdę możesz ich nie lubić, jesteś jak małe dziecko, które umie jeść tylko mleko, albo raczej jak Ci ludzie z programów o ED, którzy na przykład uwarunkowali się na jedzenie samych tylko i wyłącznie frytek, albo płatków.... Chyba nie chcesz do tego doprowadzić? Szukaj sposobów na przełamywanie i jak najczęściej unikaj schematycznego swojego menu. Gwarantuję Ci że z czasem polubisz inne produkty i będziesz tych smaków potrzebować. Organizm też nauczy się je trawić.
Ja wiem, że muszę... Tylko to jakieś takie trudne. I powiem Ci, że nie jest tak że mam zamiar zmuszać się do tego czego nie lubie, bo po co? Ktoś nie lubi śledzi, to zje smażonego/pieczonego łososia. I u mnie jest o tyle łatwiej, że nie mam jakiś dziwnych gustów typu - nie jem chleba/masła/szynki etc. Ja lubie prawie wszystko Ale czasem po prostu wmawiam sobie, że czgoś nie lubie, a raczej że cos lubię BARDZIEJ i skoro lubie cos bardziej to zjem to co lubie bardziej (jakbym nie miała możliwości np jutro tego zjeść...) ale normalnie ludzie nie jedzą na sniadanie, 2śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacje tego samego, a u mnie KAŻDY posiłek jest taki sam. No może z wyjątkiem obiadu - tu ostatanio daję popis

Edytowane przez martabeata
Czas edycji: 2012-08-20 o 14:35
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-20, 16:25   #2180
nikol12
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 642
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Dzisiaj już nie jesr tak różowo poszłam z rodzicami na zakupy i byliśmy w Mcdonaldzie... Mam wyrzuty sumienia . Boję się , że przytyję bo dzisiaj oprócz zakupów praktycznie nie miałam ruchu :/

Moje w zamiarze U :
I : pełna miseczka mieszanki pł. owsianych i kukurydzianych , zalane mlekiem, gruszka, kawa z mlekiem
W galerii : - pół paczki małych frytek
- mały shake czekoladowy
- 1 kawałek tego kurczaka panierowanego
- gałka lodów od Grycana o smaku białej czekolady
Przed chwilą : duże zielone jabłko, jogobella light grejpfrutowa , 10 winogron, cappucino z błonnikiem
Kolacja : będzie : serek wiejski lekki 200g , pomidor, 2 ogórki kiszone, kromka chleba razowego z serkiem kanapkowym i wędliną

Patrząc w lustro ,, widzę " że się roztyłam ; ( achh... nienawidzę tego uczucia
Naprawdę jest dużo , czy to tylko mój chory umysł ?

Mam nadzieję że jutro będzie lepiej .....
__________________
http://mojawalkazanoreksja.blog.onet.pl/ zapraszam

Edytowane przez nikol12
Czas edycji: 2012-08-20 o 16:52
nikol12 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 16:51   #2181
patiuszka
Zadomowienie
 
Avatar patiuszka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 803
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez martabeata Pokaż wiadomość
Dziś się przełamałam (można to tak nazwać) i jest ok. WC nie było odwiedzane Ale nie ma co wiwatować, bo to wcale nie taka duża zmiana. Choć okazało się że rzecz która miała mi mniej smakować niż ta którą jem zawsze jest również dobra
A z "przyjaciółką" spotykam się dziś i mam zamiar poprosić ją o szczerą odpowiedź : czy robimy coś dalej czy odpuszczamy, bo ja nie wiem na czym stoje... Ona się nie odzywa (ja też nei jestem bez winy, bo ja rónież milczałam, główinei ze STRACHU, że bede nudna a ona mnie juz nie polubi, a także ze strachu, że ona się zmieniła i już nie bedzie taka jak kiedyś), miałyśmy się spotkać, jak wróci znad morza, nie wyszło, a pod koniec tygodnia jak napisalam do niej na fejsie aby sie spotkać, powiedziała że w piątek za tydzien bo wyjezdza na mazury. Wróciła - nawet nie dała znaku życia.... A ostatnio zadzwoniła a ja nie zdążyłam odebrać. Ja juz cała w skowronkach, ze pewnie chce się spotkać, od razu myśli że może jednak jeszcze mnie lubi, że jej zależy, że chce odbudować przyjaźń...ale okazało się że chciała abym sprawdziła jej pociągi, bo nie ma internetu a jedzie do chłopaka.... Strasznie tęsknie za tym co było kiedyś - przyjaźń jak z bajki: ja u niej non stop albo ona u mnie, ta sama szkoła-klasa-ławka() no i byłam zdrowa, pełna radości, życia. Moja terapeutka nasunęła mi myśl, że tak bardzo chce ją odzyskać bo wierze że w ten sposób odzyskam dawną siebie, a z drugiej strony boje się spotkania, bo może się okazać że O. juz nie jest ta dawną O. tylko nową - inną, nie taką samą jak kiedyś


---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------



Ja wiem, że muszę... Tylko to jakieś takie trudne. I powiem Ci, że nie jest tak że mam zamiar zmuszać się do tego czego nie lubie, bo po co? Ktoś nie lubi śledzi, to zje smażonego/pieczonego łososia. I u mnie jest o tyle łatwiej, że nie mam jakiś dziwnych gustów typu - nie jem chleba/masła/szynki etc. Ja lubie prawie wszystko Ale czasem po prostu wmawiam sobie, że czgoś nie lubie, a raczej że cos lubię BARDZIEJ i skoro lubie cos bardziej to zjem to co lubie bardziej (jakbym nie miała możliwości np jutro tego zjeść...) ale normalnie ludzie nie jedzą na sniadanie, 2śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacje tego samego, a u mnie KAŻDY posiłek jest taki sam. No może z wyjątkiem obiadu - tu ostatanio daję popis
Tak, masz po części rację, dorośli ludzie nie muszą lubić wszystkiego, każdy może mieć swój gust i nie ma co na siłę zmuszać się do każdej rzeczy, ale prawda jest taka, że od małego uczymy się wprowadzać coraz to nowe smaki, i organizm tego się uczy, a kiedy masz ED i się ograniczasz to się oduczasz poprostu. Sama musisz znaleźć równowagę, starać się o róznorodność, to powoli nie będzie Ci sie kojarzyć na pierwszym miejscu, ze jak zjesz coś innego to coś nie tak. Fizyczne niedogodności i reakcje na nowości też szybko powinny minąć.
Ja jestem dorosłą osobą, ale mam swiadomość, że bywałam często na granicy ED. Mam wagę na granicy dolnej normy, zawsze tak było, nigdy jakoś nie schudłam, po prostu tak wyrosłam, ale kiedy zdarzy mi się przytyć lekko, tak, że widzę, iż figura mi sie zmienia, to zaraz zapala mi się ostrzeżenie i nadmiernie zwracam uwagę na to co jem.
Tłumaczę sobie i innym, że chcę się odżywiac zdrowo, ale nieraz doprowadziłam się do niejedzenia tygodniami białego pieczywa, a potem wzdęcia, bóle brzucha i twierdziłam, ze nie mogę albo nie lubię.
Zdarzyło mi się kiedyś wypróbować świetny przepis na szpinak i mogłam go jeśc codziennie i nic innego, az wykupiłam cały zapas z supermarketu.

Tak samo miałam z makaronem z pesto.... Po części u mnie to tez wynika z tego, ze jak jestem tygodniami w domu sama i zapracowana, to nie chce mi się gotować i wymyślać potraw, ale wiem, że to niedobrze.
__________________
"Nawet najmniejsza osoba może zmienić bieg przeznaczenia"
http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqdqk3ct8jh1u6.png
patiuszka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 16:53   #2182
gosinek13
Raczkowanie
 
Avatar gosinek13
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 320
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez nikol12 Pokaż wiadomość
Dzisiaj już nie jesr tak różowo poszłam z rodzicami na zakupy i byliśmy w Mcdonaldzie... Mam wyrzuty sumienia . Boję się , że przytyję bo dzisiaj oprócz zakupów praktycznie nie miałam ruchu :/

Moje w zamiarze U :
I : pełna miseczka mieszanki pł. owsianych i kukurydzianych , zalane mlekiem, gruszka, kawa z mlekiem
W galerii : - pół paczki małych frytek
- mały shake czekoladowy
- 1 kawałek tego kurczaka panierowanego
- gałka lodów od Grycana o smaku białej czekolady
Przed chwilą : duże zielone jabłko, jogobella light grejpfrutowa , 10 winogron, cappucino z błonnikiem
Kolacja : będzie : serek wiejski lekki , pomidor, 2 ogórki kiszone, kromka chleba żytniego z serkiem kanapkowym i wędliną
'
Patrząc w lustro ,, widzę " że się roztyłam ; ( achh... nienawidzę tego uczucia
Naprawdę jest dużo , czy to tylko mój chory umysł ?

Mam nadzieję że jutro będzie lepiej .....
To tylko "twój chory umysł"
zjadłaś PÓŁ paczki MAŁYCH frytek, MAŁEGO shake i 1 KAWAŁEK kurczaka. Potem zapchałaś sie owocami i zjesz malą kolacje
__________________
http://delicious-part-of-me.blogspot.com
zapraszam na bloga
gosinek13 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 17:11   #2183
patiuszka
Zadomowienie
 
Avatar patiuszka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 803
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez nikol12 Pokaż wiadomość
Dzisiaj już nie jesr tak różowo poszłam z rodzicami na zakupy i byliśmy w Mcdonaldzie... Mam wyrzuty sumienia . Boję się , że przytyję bo dzisiaj oprócz zakupów praktycznie nie miałam ruchu :/

Moje w zamiarze U :
I : pełna miseczka mieszanki pł. owsianych i kukurydzianych , zalane mlekiem, gruszka, kawa z mlekiem
W galerii : - pół paczki małych frytek
- mały shake czekoladowy
- 1 kawałek tego kurczaka panierowanego
- gałka lodów od Grycana o smaku białej czekolady
Przed chwilą : duże zielone jabłko, jogobella light grejpfrutowa , 10 winogron, cappucino z błonnikiem
Kolacja : będzie : serek wiejski lekki 200g , pomidor, 2 ogórki kiszone, kromka chleba razowego z serkiem kanapkowym i wędliną

Patrząc w lustro ,, widzę " że się roztyłam ; ( achh... nienawidzę tego uczucia
Naprawdę jest dużo , czy to tylko mój chory umysł ?

Mam nadzieję że jutro będzie lepiej .....
Na pewno od tego nie przytyjesz To nie dużo, nie wmawiaj sobie. Jeśli po prostu najadłaś się i poczułaś sytość, to Twój umysł może to interpretować jako przepełnienie, spuchnięcie, tycie i takie tam... Pewnie przyzwyczajona jesteś do uczucia głodu, i wtedy go nie odczuwasz tylko czujesz się "normalnie", ale to właśnie źle.
__________________
"Nawet najmniejsza osoba może zmienić bieg przeznaczenia"
http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqdqk3ct8jh1u6.png
patiuszka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 17:23   #2184
nikol12
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 642
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Według mnie to ten McDonald , lody i brak spaceru/rolek/roweru/hula hop spowodowały , że tak myślę. Bo przecież przez ostatnie parę dni jadłam całkiem ładnie , nie byłam głodna itd. Staram się przegonić złe myśli i to żeby zmusić się wyjść na rower chociaż jestem padnięta. Ogarnę trochę pokój , a potem śmigam pod kocyk z herbatką. I oczywiście dziękuję za odpowiedzi
__________________
http://mojawalkazanoreksja.blog.onet.pl/ zapraszam
nikol12 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 20:00   #2185
cremebruleemacchiato
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 15
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez Szeptkrwawegoserca Pokaż wiadomość

wiem, ale dla mnie to dużo... obciąża mi żołądek, już czuję się pełna.. dopiero teraz jem tą kolację, wciskam ją na siłę, wcześniej jadłam o wiele mniej... jakieś 500/600 kcal dziennie, nawet nie liczyłam tego.. może nawet mniej.. potrafiłam w dzień zjeść tylko marchewkę i jajko na śniadanie, na obiad warzywa na parze i nic więcej.
Mam dziwne uczucie.. czuję jakbym miała zaraz eksplodować.
.
Boże jakbym czytala o sobie sprzed paru miesięcy... Nie wiem czy jestem odpowiednią osobą do radzenia, bo jeszcze długa droga przede mną, ale mogę ci powiedzieć, zebys nie przejmowała sie tym jakie wielkie są jadłospisy tutaj podawane i jadła na początku nawet bardzo malutko, ale często, przyzwyczaiła organizm do regularnych posiłków.. I nie przejadała sie na siłe bo tylko sobie obrzydzisz jedzenie. I potem systematycznie zwiększała porcje. Tylko konsekwentnie i bez odpuszczania. Ja tak na początku robilam i musze powiedziec ze bylo super dopóki nie zaczelam pozwalac sobie na odpuszczanie np. kolacji..
cremebruleemacchiato jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 20:26   #2186
noquiero
Raczkowanie
 
Avatar noquiero
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 76
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

martabeata, czekam na relację jak było na spotkaniu, czy udało wam się coś ustalić, mam nadzieję, że wszystko się ułoży
Domyślam się, co możesz teraz czuć. Sama mam nadzieję, że jeśli znów będziemy się przyjaźnić, to wszystko samo się rozwiąże. Zaczniemy się częściej spotykać, ja zacznę odżywać i zaleczę troszkę chorobę, będzie mi łatwiej się pozbierać i ją pokonać.



nikol12, brawo za to, że przełamałaś się na jedzenie poza domem, i to w McDonaldzie Zdaję sobie sprawę, że czujesz się spokojniejsza, jak się ruszasz, masz jakiś wysiłek, bo spalasz to co zjadłaś... Ale to błędne koło, powinnaś pozwolić sobie na leniwe dni, kiedy nie wystawiasz nosa poza dom.
noquiero jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 20:40   #2187
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez patiuszka Pokaż wiadomość
Tak, masz po części rację, dorośli ludzie nie muszą lubić wszystkiego, każdy może mieć swój gust i nie ma co na siłę zmuszać się do każdej rzeczy, ale prawda jest taka, że od małego uczymy się wprowadzać coraz to nowe smaki, i organizm tego się uczy, a kiedy masz ED i się ograniczasz to się oduczasz poprostu. Sama musisz znaleźć równowagę, starać się o róznorodność, to powoli nie będzie Ci sie kojarzyć na pierwszym miejscu, ze jak zjesz coś innego to coś nie tak. Fizyczne niedogodności i reakcje na nowości też szybko powinny minąć.

Fizyczne dolegliwości i tak już nie dają tak w kość, gorzej z psychiką

Ja jestem dorosłą osobą, ale mam swiadomość, że bywałam często na granicy ED. Mam wagę na granicy dolnej normy, zawsze tak było, nigdy jakoś nie schudłam, po prostu tak wyrosłam, ale kiedy zdarzy mi się przytyć lekko, tak, że widzę, iż figura mi sie zmienia, to zaraz zapala mi się ostrzeżenie i nadmiernie zwracam uwagę na to co jem.
Tłumaczę sobie i innym, że chcę się odżywiac zdrowo, ale nieraz doprowadziłam się do niejedzenia tygodniami białego pieczywa, a potem wzdęcia, bóle brzucha i twierdziłam, ze nie mogę albo nie lubię.

No i ja sobie też tak wmawiam - po tym to mnie będzie brzuch bolał, po tym będę wzdęta, po tym będę czuła się za bardzo najedzona

Zdarzyło mi się kiedyś wypróbować świetny przepis na szpinak i mogłam go jeśc codziennie i nic innego, az wykupiłam cały zapas z supermarketu.

Tak samo miałam z makaronem z pesto.... Po części u mnie to tez wynika z tego, ze jak jestem tygodniami w domu sama i zapracowana, to nie chce mi się gotować i wymyślać potraw, ale wiem, że to niedobrze.
To chyba nie ma innego wyjścia jak po prostu walczyć i próbować. Ale tak się boje... Nie chcę znów wisieć nad kiblem

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Cytat:
Napisane przez noquiero Pokaż wiadomość
martabeata, czekam na relację jak było na spotkaniu, czy udało wam się coś ustalić, mam nadzieję, że wszystko się ułoży
Domyślam się, co możesz teraz czuć. Sama mam nadzieję, że jeśli znów będziemy się przyjaźnić, to wszystko samo się rozwiąże. Zaczniemy się częściej spotykać, ja zacznę odżywać i zaleczę troszkę chorobę, będzie mi łatwiej się pozbierać i ją pokonać.
No i po spotkaniu. Wiem, że na początku jest tak sztywno i w ogóle więc trudno powiedziec coś konkretnego. Gdy spytałam co robimy dalej z nami powiedziała jedynie że nie wie bo nie myśli o tym, bo ma poprawkę na głowie. Także zero konkretów. No i lekkie rozczarowanie. Jak pomyśle o tym jak było kiedyś to chce mi się płakać... Jest zupełnie inaczej i chyba nie potrafie się z tym pogodzić. Tak bardzo tęsknie do tych beztroskich i radosnych chwil z nią spędzonych, tej swobody i tego, że ona była ze mną zawsze...po prostu była.
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-20, 22:19   #2188
835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 284
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez noquiero Pokaż wiadomość

Boję się zjeść cokolwiek, bo po jedzeniu odnoszę wrażenie (i czasem faktycznie tak jest), że mam brzuch jak balon, jak kobieta w ciąży... ;/
.
Hm, no ale to jest normalne chyba, prawda? Tzn. u wszystkich moich koleżanek, tych zdrowych i szczupłych również zaobserwowałam, że jak zjedzą tyle żeby wypełnić żołądek to brzuch robi hops do przodu. No ale na ludzki rozum, gdzieś to jedzenie musi się zmieścić prawda? Jak ktoś zje np. pół kilo warzyw to gdzie one się schowają? W kręgosłupie? Próbujcie to wziąć na śmiech, jeżeli przejmujecie się tym w towarzystwie, że "jak ja wyglądam". Ja zawsze mówię, że zaszłam w ciąże spożywczą i może na poczatku było niezręcznie, ale teraz jest duużo dużo lepiej!
Cytat:
Napisane przez martabeata Pokaż wiadomość
Ale czasem po prostu wmawiam sobie, że czgoś nie lubie, a raczej że cos lubię BARDZIEJ i skoro lubie cos bardziej to zjem to co lubie bardziej (jakbym nie miała możliwości np jutro tego zjeść...) ale normalnie ludzie nie jedzą na sniadanie, 2śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacje tego samego, a u mnie KAŻDY posiłek jest taki sam. No może z wyjątkiem obiadu - tu ostatanio daję popis
A próbowałaś jeść u rodziny? Nie w domu, tylko iść w odwiedziny do kogoś i tam zjeść obiad/podwieczorek/kolację, czy cokolwiek, ale to co Ci podadzą. Ja normalnie też mam trudności w łamaniu schematów, bo chyba jestem zbyt leniwa żeby wymyślać coś nowego, ale na mnie takie coś działa odświeżająco. Wbijam do brata, dostaję talerz koperkowej z jajecznicą no i jem, chociaż w domu w życiu bym czegoś takiego nie tknęła.
Cytat:
Jest zupełnie inaczej i chyba nie potrafie się z tym pogodzić. Tak bardzo tęsknie do tych beztroskich i radosnych chwil z nią spędzonych, tej swobody i tego, że ona była ze mną zawsze...po prostu była.
Tulę mocno Wiem jak to jest. Bo swego czasu miałam przyjaciółkę, bratnią duszę, jedno ciało astralne, kontakt wręcz 24/7, a potem się coś zepsuło. I fakt, strasznie tęskniłam za tymi dobrymi chwilami, ale w końcu coś we mnie pękło. Bo nie można patrzyć tylko na to dobre, trzeba patrzyć na całość. Ile bólu ci sprawiła? Ile łez? Byłabyś gotowa dać jej zupełnie czystą kartę? Czasem trzeba odpuścić i ruszyć dalej. Bo takie znajomości powodują emocjonalny ból, który musi znaleźć jakieś ujście. Odkąd nie kontaktuję się z tamtą przyjaciółką, "skreśliłam ją" tzn. nie staram się już o odbudowanie znajomości, jest mi dużo lepiej, bo nie czuję się, jak skamlące o miłość szczenię

Taki malutki offtop
835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-21, 07:36   #2189
martabeata
Raczkowanie
 
Avatar martabeata
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 281
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;36014504]Hm, no ale to jest normalne chyba, prawda? Tzn. u wszystkich moich koleżanek, tych zdrowych i szczupłych również zaobserwowałam, że jak zjedzą tyle żeby wypełnić żołądek to brzuch robi hops do przodu. No ale na ludzki rozum, gdzieś to jedzenie musi się zmieścić prawda? Jak ktoś zje np. pół kilo warzyw to gdzie one się schowają? W kręgosłupie? Próbujcie to wziąć na śmiech, jeżeli przejmujecie się tym w towarzystwie, że "jak ja wyglądam". Ja zawsze mówię, że zaszłam w ciąże spożywczą i może na poczatku było niezręcznie, ale teraz jest duużo dużo lepiej!

Oczywiście że to jest normalne i ten temat był poruszany milion pięćset razy.

A próbowałaś jeść u rodziny? Nie w domu, tylko iść w odwiedziny do kogoś i tam zjeść obiad/podwieczorek/kolację, czy cokolwiek, ale to co Ci podadzą. Ja normalnie też mam trudności w łamaniu schematów, bo chyba jestem zbyt leniwa żeby wymyślać coś nowego, ale na mnie takie coś działa odświeżająco. Wbijam do brata, dostaję talerz koperkowej z jajecznicą no i jem, chociaż w domu w życiu bym czegoś takiego nie tknęła.

Ojjj nieeee. Ja bym herbaty nie wypiła która nie zosstała zrobiona przeze mnie

Tulę mocno Wiem jak to jest. Bo swego czasu miałam przyjaciółkę, bratnią duszę, jedno ciało astralne, kontakt wręcz 24/7, a potem się coś zepsuło. I fakt, strasznie tęskniłam za tymi dobrymi chwilami, ale w końcu coś we mnie pękło. Bo nie można patrzyć tylko na to dobre, trzeba patrzyć na całość. Ile bólu ci sprawiła? Ile łez? Byłabyś gotowa dać jej zupełnie czystą kartę? Czasem trzeba odpuścić i ruszyć dalej. Bo takie znajomości powodują emocjonalny ból, który musi znaleźć jakieś ujście. Odkąd nie kontaktuję się z tamtą przyjaciółką, "skreśliłam ją" tzn. nie staram się już o odbudowanie znajomości, jest mi dużo lepiej, bo nie czuję się, jak skamlące o miłość szczenię

Taki malutki offtop [/QUOTE]

24/7 TAK, to dokładnie to samo.
Gdyby miało być tak jak kiedyś dałabym jej czystą kartę bez zastanawiania się, bo nasza przyjaźn nie rozsypała się Tylko przez nią. Było w tym duuuuuuuużo mojej winy - przez chorobe się odseparowałam, jadłam coraz mniej, miałam coraz dłuższe głodówki przez co nie miałam na nic siły/ochoty, a do tego chcąc się jakoś odnaleźć w nowej szkole przestałam być sobą, dopasowałam sie do takiego chłopaka, byłam dosłownie jego damską wersją(żałosne) Może dlatego mam takie poczucie że bez niej nigdy nie będę sobą, nigdy nie zrozumiem jaka jestem ja sama, kim jestem i ile jestem warta. Nie wiem jak teraz będzie z nami. Ona ma poprawkę = jest zajęta. Nie wiem czy to tylko wymówka, czy faktycznie jest tak bardzo zajęta. Wolę myśleć że to drugie
martabeata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-08-21, 08:51   #2190
noquiero
Raczkowanie
 
Avatar noquiero
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 76
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

Cytat:
Napisane przez martabeata Pokaż wiadomość
No i po spotkaniu. Wiem, że na początku jest tak sztywno i w ogóle więc trudno powiedziec coś konkretnego. Gdy spytałam co robimy dalej z nami powiedziała jedynie że nie wie bo nie myśli o tym, bo ma poprawkę na głowie. Także zero konkretów. No i lekkie rozczarowanie. Jak pomyśle o tym jak było kiedyś to chce mi się płakać... Jest zupełnie inaczej i chyba nie potrafie się z tym pogodzić. Tak bardzo tęsknie do tych beztroskich i radosnych chwil z nią spędzonych, tej swobody i tego, że ona była ze mną zawsze...po prostu była.
Szkoda, że z jej strony jest taka obojętność. Jest jeszcze nadzieja, że po tej poprawce pomyśli o swoich przyjaciołach...
Ale to i tak dobrze, że się w końcu spotkałyście

Cytat:
Hm, no ale to jest normalne chyba, prawda? Tzn. u wszystkich moich koleżanek, tych zdrowych i szczupłych również zaobserwowałam, że jak zjedzą tyle żeby wypełnić żołądek to brzuch robi hops do przodu. No ale na ludzki rozum, gdzieś to jedzenie musi się zmieścić prawda? Jak ktoś zje np. pół kilo warzyw to gdzie one się schowają? W kręgosłupie? Próbujcie to wziąć na śmiech, jeżeli przejmujecie się tym w towarzystwie, że "jak ja wyglądam". Ja zawsze mówię, że zaszłam w ciąże spożywczą i może na poczatku było niezręcznie, ale teraz jest duużo dużo lepiej!
Wiem, zdaję sobie sprawę, że to absolutnie normalne, bo w końcu gdzieś to jedzenie musi się mieścić. Myślę jednak, że gdybym miała trochę mięśni brzucha, nie byłoby to aż tak widoczne. Dlatego bardzo żałuję, że ich nie ćwiczyłam, a teraz nie mogę... I właśnie to uczucie pełności i ta "ciąża spożywcza" zniechęcają mnie do jedzenia, bo od razu czuję, jakbym przytyła niewiadomo ile...

Edytowane przez noquiero
Czas edycji: 2012-08-21 o 09:03
noquiero jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-29 09:07:36


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:30.