Jaki macie stosunek do studiów??

[Spaza]

Ja traktuje swoje studia poważnie. Studiuje to co mnie interesuje i było moim marzeniem od zawsze Chodzę na większość wykładów, ale nie na wszystkie. Uważam, że bez sensu jest chodzenie na wykłady na których profesor mówi dokładnie to samo co i tak znajduje się w książce ( zazwyczaj jego autorstwa ) Na ćwiczenia chodzę regularnie, ale zazwyczaj wykorzystuje przysługujące mi nieobecności. Co do ocen- zależy mi na nich, ale bez przesady np. nie chodzę poprawiać 4,5 na 5

[sanetka]

zawsze sobie obiecuje na poczatku semestru ze nie opuszcze zadnego wykladu itp.no i nie udaje sie,sporo opuszczam.tylko na cwiczenia chodze bo obecnosc obowiazkowa.zreszta byle do przodu czyli zaliczyc semestr.teraz chyba czeka mnie warunek z chemii ale co tam...byle do inzyniera ja zaliczyc

[Nierika]

Na moich znalazlam sie przypadkowo, a kierunek trudno nazwac pasjonujacym. Ale zaangazowalam sie w to, czego sie ucze i podchodze do tego powaznie. Nauke traktuje kompletnie inaczej niz w liceum, bo tam chcialam tylko, zeby jakos to bylo. A na studiach poki co bardzo zalezy mi na sredniej i stypendium. Jesli chodzi o wiedze to staram sie ja przyswajac i wynosic z niej dla siebie jak najwiecej. W kazdym razie moje zycie intelektualne sie rozwija.

[millenia]

Studia ukończyłam 4 lata temu i pamietam, że jako studentka byłam bardzo ambitna. Zadowalały mnie jedynie 4 i 5, jako, że nie był to łatwy kierunek wiele czasu poświęcałam naukę.

Teraz z perspektywy czasu stwierdzam, że miałam do tego za mały dystans.
Czytałam ostatnio w GW artykuł o ludziach z wyższym wykształceniem, którzy robią kursuy: kosmetyczne, fryzjerskie, operatowrów wózków widłowych i tp. Śmieszne taka jest niestety nasza rzeczywistość. Fryzjer, czy dekarz zarabiają wiecej niż my (wcześniej ambitni studenci/studentki )

Ok, studia pomogły mi w znalezieniu pracy ale nie powiem żebym była usatysfakcjonowana - mam na myśli sferę finansową.

[Juncia]

Moj stosunek do studiow zalezy troche od nastroju w jakim jestem. Generalnie, uczelnia troche zabija we mnie ambicje, kiedy kolejny raz dostaje ocene, ktora moim zdaniem w ogole nie odpowiada poziomowi mojej wiedzy. Na wyklady chodze rzadko. Na cwiczenia staram sie zawsze. Staram sie czerpac duzo przyjemnosci z zycia studenckiego, a jako ze mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu z kolezankami, okazji jest co nie miara.

Pozdrawiam

[Aliachna]

Mój stosunek do studiów jest odwrotny do tego jaki być powinien,zdaje sobie z tego sprawę ..na ćwiczenia chodzę ,na wykłady wybrane-nieliczne mimo że podobno są obowiązkowe?tak dla nastraszenia ludzi zyskały taki status..sesje zdałam więc może nie jest tak najgorzej ze mną ,ale mogło by być lepiej i mogłabym się więcej uczyć..może kiedyś..do końca studiów mam jeszcze trochę czasu

[Safira]

ja już skończyłam i strasznie się cieszę )

[dżastinka23]

ja niestety mam stosunek byle zaliczyć i już. na wykłady nie chodze na ćwiczenia tak ale zawsze dozwoloną liczbę nieobecności wykorzystuje:p
w ciagu 3 lat nie raz było ze czytałam notatki ale większość przejechałam na ściągach i farcie, jak były tematy z życia wzięte to na doświadczeniu i nazwijmy to intelegencji heheh
nie ma się czym chwalić ale nie raz osoby chodzące na wykłady i takie bardzo przykładające sie do nauki wychodziły z wynikami gorzej niż ja
za 3 mies mam licencjat i na tym chyba zakończe moją przygodę ze studiami

[miss_seepy]

dżastinka23... no cóż. ale licencjat to nie jest stopien naukowy ;/ tylko "pozwolenie na wykonywanie zawodu" nie możesz sobie np. pisać przed naziwskiem słowa lic niechcesz tych studiów skończyć?

[Ptysio5]

Mój stosunek do studiów jest... hmmm przerywany

[dżastinka23]

no duzo osób mi mówi skoncz juz co ci 2 lata robi róznice... moje zdanie ejst takie ze jesli np jakis potencjalny pracodawca ma moje cv z tym mgr przed nazwiskiem i kogos kto nawet nie ma nic bo np jeszce studiuje a ma powiedmzy dobry angielski, dobrą obsługę kompa wybierze jego. wole się skupic teraz na praktycznych umiejetnościach np na angielskim bo leży... wiem ze mogłabym i studiować i chodzic na kurs. ale chyba nei ejstem zbyt ambitna, pozatym leniwa przyznaje i jak mysle ze mialabym jeszce się 2 lata uczyć i pisać znów prace tym razerm magisterską to... wiem ze zaraz bedzie ze ide na łatwizne ze wiele osób robi sto rzeczy na arz i dają rade. wiem ale ja na chwile obecna dziekuje(tzn w maju i biorę sie za co innego. a moze zmienie zdanie i za 2-3 lata skoncze studia z mgr

[miu miu]

Napisane przez Ptysio5

Mój stosunek do studiów jest... hmmm przerywany

Niezłe!

A co do nieadekwatnych ocen - zgadzam się z Juncią. Mnie moja uczelnia już dawno wyprała z ambicji Tzn. jak trafi się jakiś normalny prowadzący i widzę, że mogę u niego wyciągnąć dobrą ocenę to staram się Ale niestety większość jest taka, że trzeba się nieźle "narobić" żeby dostać 3 A ściągania na studiach nie uznaję.

[330ac05f58e92fb009c16c728075bdbac5dfe64a_5eb9d9034ca21]

hm....studia i stosunek....wykłady zazwyczaj nieobowiązkowe....ale mam bardzo dobrą pamięć - wystarczy, że podczas wykładu staram się skupiać i uważnie notuję a przed egzaminem przeczytam raz lub dwa razy i....zdaję!!! (zazwyczaj), na pewno te wykłady które ominęłam a muszę "odrobić" trudniej mi potem przyswoić. Studiuję kierunek który mnie interesuje więc większość przedmiotów mi odpowiada. NIENAWIDZĘ SYTUACJI....gdy chodzę na wykłady profesora, pilnie notuję bo przedmiot mnie ineresuje, uczę się do egzminu...idę na egzamin, piszę, zadowolna wracam do domku, sprawdzam odpowiedzi...a gdy przychodzi czas ogłoszenia wyników....ja mam dst a ktoś kto nie był ani razu, wszystko sciągnał z cudzej ściagi nawet nie wiedząc co przepisuje dostaje bdb!!!!!!!!!!! Czasami zastanawiam sie czy niekórzy wykładowcy wogóle czytają pracę czy tylko liczą strony????
Takie sytuacje powodują, iz mój stosunek do studiów bywa wręcz negatywny (czytaj: po co się wysilać skoro innym sie udaje).

[zizou]

Napisane przez robaczek80

zastanawiam sie czy niekórzy wykładowcy wogóle czytają pracę czy tylko liczą strony

u mnie obowiazuje zasada: rzucamy - spadnie na biurko: zdane - spadnie poza biurko: niezdane :p proste jak drut i szybkie

[Spaza]

Napisane przez zizou

u mnie obowiazuje zasada: rzucamy - spadnie na biurko: zdane - spadnie poza biurko: niezdane :p proste jak drut i szybkie

Skąd ja to znam

[miu miu]

Napisane przez zizou

u mnie obowiazuje zasada: rzucamy - spadnie na biurko: zdane - spadnie poza biurko: niezdane :p proste jak drut i szybkie

Znam to, niestety...

[miss_seepy]

Napisane przez dżastinka23

no duzo osób mi mówi skoncz juz co ci 2 lata robi róznice... moje zdanie ejst takie ze jesli np jakis potencjalny pracodawca ma moje cv z tym mgr przed nazwiskiem i kogos kto nawet nie ma nic bo np jeszce studiuje a ma powiedmzy dobry angielski, dobrą obsługę kompa wybierze jego. wole się skupic teraz na praktycznych umiejetnościach np na angielskim bo leży... wiem ze mogłabym i studiować i chodzic na kurs. ale chyba nei ejstem zbyt ambitna, pozatym leniwa przyznaje i jak mysle ze mialabym jeszce się 2 lata uczyć i pisać znów prace tym razerm magisterską to... wiem ze zaraz bedzie ze ide na łatwizne ze wiele osób robi sto rzeczy na arz i dają rade. wiem ale ja na chwile obecna dziekuje(tzn w maju i biorę sie za co innego. a moze zmienie zdanie i za 2-3 lata skoncze studia z mgr

piszesz, ze musisz sie uczyc na studiach, wiec olewasz angielski... ale chwile wczesniej napisalas, ze zdajesz dzieki sciagom, fartowi i blyskotliwosci miala bys czas gdybys tylko chciala. takie studiowanie to rzeczywiscie strata czasu, naprawde nie interesuje cie kierunek ktory wybralas?