2012-12-17, 13:58 | #481 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
A teraz przeczytaj jeszcze raz i zauważ łaskawie, że mówię o pewnej grupie ludzi, nie całym społeczeństwie. Kocham taką generalizację i czytanie po łebkach, bez zrozumienia... I nie obrażaj mnie! ---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ---------- Cytat:
Ja bym parsknęła śmiechem. Ale dla małego dziecka to są groźby. Straszenie separacją od rodzica jest groźbą i żadne Twoje plucie na mnie i pukanie tego nie zmieni. Oburzenie też nie. |
||
2012-12-17, 14:15 | #482 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Nie rozumiem czym się tutaj oburzać, też liczę do 3, też mówię, że albo się ubiera albo zostanie sama itd. A co mam zrobić, napisać podanie i 3 zdjęcia załączyć z prośbą aby moje dziecię łaskawie zechciało się ubrać i wyjść z mamusią na zakupy? Nie chcę skończyć jak twoja znajoma o której pisałaś w innym wątku
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2012-12-17, 14:17 | #483 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Kropka ja z OT -świetny ten Jajkowy blog pisz jak najwięcej
chciałam na blogu skomentowac ale nie da rady,nie mam nigdzie konta
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-12-17, 20:16 | #484 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Kropka sama zaczęłaś się oburzać i "pukać" więc najpierw wymagaj od siebie tego, czego wymagasz od innych.
"Straszenie separacją od rodzica jest groźbą" grożenie separacją? zaraz ja parsknę śmiechem A co ja zostawiam go na cały dzień samego bo kota uderzył? zwykle po niecałej minucie wracam do niego. Piszesz tak jakbym niewiadomo co mu robiła i zamykała w piwnicy. Naprawdę "puknij się i to mocno" Klarissa wg. Kropki żeby dziecko było szczęśliwe to nie można mu nic zakazywać, ograniczać i broń Boże nie zgadzać się z jego zdaniem (mamo nie chcę iść do przedszkola, mamo będę bił kotka bo mi się podoba, mamo będę rzucał zabawkami chcę w końcu zbić to okno" Faktycznie.. grożę dziecku, straszę, separuję. Tylko czekam aż ktoś na mnie doniesie i odbierze prawa rodzicielskie za taką "tresurę" <haha> Edytowane przez kinia656 Czas edycji: 2012-12-17 o 20:18 |
2012-12-17, 21:00 | #485 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
To wszystko co pisałam na temat wpisu Kini i jej metod. Kolejny wpis był do Metropolitan. O czym innym. Zacznijcie czytać to co jest napisane, a nie to czego tu nie ma. ---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ---------- Cytat:
Skąd Ty to wzięłaś dziewczyno? Z pudelka? ---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ---------- Żeby było jasne, bo chyba umknęło, zacytuję raz jeszcze. Cytat:
Nie zgadzam się z pierwszą tezą, bo nieprawdą jest, że rodzic wie najlpiej, bo zna swoje dziecko. Gdyby tak było nie istniałoby tyle gabinetów psychologicznych i psychiatrych, nie potrzebne by były poradnie P-P i psychiatrzy umarliby z głodu. Tymczasem do psychiatry dziecięcej w moim mieście termin z NFZ, jakby zapisać się dziś, jest na VII-VIII 2013. Zaskakujące prawda? Nie zgadzam się z drugą tezą, bo jak pokazują statystyki i pełne gabinety psychologiczne, większość dzieci wychowywana jest owszem wedle uznania, ale bez jakiejkolwiek wiedzy. Co widać po tych wątkach tutaj. Półroczne dzieci karmione czekoladkami, faszerowane cukrem, sadzane w poduszkach. Potem dochodzą inne "wedle uznania", a niektórych domach bicie, w innych zastraszanie, w kolejnych zakaz okazywania emocji... Wśród moich bliskich znajomych kilkoro dzieci prowadzonych jest do PPP. Jedno dziecko traktuje matkę jak śmiecia. Drugie na widok prezentu podarowanego siostrze wpada w taką histerię, że trzy godziny go uspokajają (wychowany na zasadzie zakazów i nakazów, w tym zakazu złoszczenia się), trzecie tłucze dzieci w przedszkolu i nikt nie wie dlaczego (matka była tak nim zainteresowana, że zamykała się przed nim w kiblu, bo chciała być sama... - taki jeden z przykładów metod wychowawczych); Nie jestem zachwycona faktem, że każdy wszystko wedle uznania, bo efekty widać wokół. I o tym był mój wpis. I nie dotyczył Kini. I nie mówił o Waszych dzieciach. |
|||
2012-12-17, 23:00 | #486 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 766
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Witam serdecznie,
Również mieszkam z samodzielną istotą w wieku 2 lat, która bardzo często wyraża swe niezadowolenie i niechęć do współpracy. Najgorsza jest tzw. "szybka łapka" czyli chęć odreagowania mało komfortowej emocji na najbliżej znajdującej się osobie lub co bardziej komfortowe-przedmiocie. Bunt dwulatka- istna gratka
__________________
Wracam na Wizaż |
2012-12-18, 07:06 | #487 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
---------- Dopisano o 08:06 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ---------- Cytat:
Dziękuję Czas to nadrobić i konto mieć. |
||
2012-12-18, 07:22 | #488 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Kropko już nie rób z ludzi wariata, odnosiłam się do tego twojego wpisu: I tyle. Napisałaś go pod cytatem z Kini, więc nie dziwne, że odniosła go do siebie, ja bym to zrozumiała zupełnie tak samo.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2012-12-18, 08:05 | #489 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Napisałam, że to groźby i że działają. Skomentowała to Kinia i powtórzyłam. Do niej. Jak wyżej. I dobrze, że tak zrozumiała. Tyle że Kinia pojechała cały elaborat o moim wpisie, który nie był do niej, stronę wstecz. To o czym teraz mówimy? ---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ---------- Kolejny raz wyjaśniam. Zacznijcie czytać to co tu jest.... Do Kini napisałam to: Cytat:
Cytat:
Pisałam o groźbach. Tak jak objaśniłam wczoraj wieczór po raz piąty. *** Jeszcze czegoś nie rozumiesz? Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2012-12-18 o 08:01 |
|||
2012-12-18, 08:16 | #490 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Z innej beczki...
Święta idą. Nie róbcie poruty. Napisałam czym dla dziecka jest groźba - odnosząc się do wpisu Kini, reszta jest teorią o wychowaniu... Nie wkręcajcie mi, że to wszystko o Was było. Skupcie się. *** Przedświąteczny klimat przynoszę: Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2012-12-18 o 08:21 |
2012-12-18, 09:12 | #491 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Kropka ja nie chcę się kłócić ale i tak się z tobą nie zgadzam. To że gabinety psychologiczne są oblężone to nie znaczy że jest coś nie tak z wychowaniem tych dzieci. Niektóre tam są bo rodzice się nimi nie interesują, pozwalają na wszystko i potem wyrośnie taki człowiek który wszystkich ma za nic. Niektóre tam są, bo przeżyły jakąś traumę i trzeba im pomóc (np śmierć bliskiej osoby) i różne inne problemy.
A nie dlatego że ktoś wychował ich na małych "groźbach". Bardzo fajnie, że masz dziecko które od urodzenia wie jak się zachować. Moje trzeba tego nauczyć. Nie mogę pozwolić na to żeby wyrósł z niego mały terrorysta. Nie biję go, nie wysyłam do ciemnego pomieszczenia, nie zabraniam mu okazywać uczuć ale czasami trzeba złe emocje pohamować żeby się bardziej nie nakręcił. I uważam że właśnie rodzice wiedzą najlepiej jak wychować własne dziecko Oczywiście zdarzają się patologiczne rodziny ale myślę, że rodzice wiedzą najlepiej jak zająć się własnym dzieckiem, co na niego działa a co nie, co lubi a co nie, czym się lubi bawić, czym go zainteresować. Kto wie to lepiej niż własny rodzic? Może dziadkowie "dobre rady"? Nie każdy karmi dzieci czekoladkami, czipsami itp. Nie wiem, może w swoim komentarzu pisałaś o typowo patologicznych rodzinach co dzieci muszą do psychologa chodzić, są tresowane, rodzice im grożą, separują. Ale myślę, że większość taka nie jest. Dużo zależy od charakteru dziecka- a jaki charakter ma dziecko wiedzą najlepiej rodzice i najlepiej wiedzą co z takim charakterkiem zrobić. a pierniki wyglądają pysznie |
2012-12-18, 09:28 | #492 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
O ile mi też wiadomo nie mam problemu z czytaniem Cytat:
Wygląda super, szukam przepisu na łatwe pierniki - tak, żeby moja młoda mogła robić, kiedyś robiłyśmy kruche ciasteczka to była taka z nich dumna
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||
2012-12-18, 09:37 | #493 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ---------- Cytat:
Trudno się dziesiąty raz spokojnie tłumaczyć z czegoś, czego się nie napisało. Nie sama. Z synem. Proste jak budowa cepa. ---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ---------- Nie, pisałam o "normalnych" rodzinach. Niestety. |
||
2012-12-18, 10:07 | #494 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Cytat:
Moja córka strasznie lubi "gotować" ze mną i czasem po prostu wyszukuję takie potrawy, w których robieniu może aktywnie uczestniczyć, a robienie ciasteczek to już w ogóle jest super, co prawda moja córka ostatnio uznała, że robienie ciasteczek od foremek jest przereklamowane i lepiła je sobie palcami, ale i tak były jadalne. ------------------------------------- A tak bardziej z tematu wątku - zauważyłam, ze dosłownie w przeciągu 2-3 tygodni moja córka zaczęła zupełnie inaczej mówić niż dotychczas. Aż nieswojo się z tym czuję. Zaczęła seplenić, czego wcześniej nie robiła, ale zmieniła się jej też intonacja i w ogóle mówi jakimś innym głosem tak jakby "doroślej" a zarazem i "dziecinniej", w sumie nie umiem tego wytłumaczyć. Tyle, że to nastąpiło dosłownie z dnia na dzień, wolałam wcześniejszą wersję, raz, że ładniej wymawiała słowa a dwa, że ten głosik miała jakiś taki milszy. Teraz się czuję trochę jak z obcą osobą... I w ogóle inaczej to wszystko brzmi z "mamusiu plosze cie" zrobiło się "mamusiu plosiem, plosiem ciem" tak jakby zdziecinniała w tej mowie? Z drugiej strony sposób w jaki teraz mówi bardziej mi przypomina inne dzieci, niż dotychczas. No i nastąpił też etap prawdziwego buntu, wszystko musi zrobić po swojemu powiem stań, idzie, powiem idź, stoi itd. Czasem po prostu nie wiem co mam zrobić, brakuje mi chwilami pomysłów, wszystko musi być odwrotnie, a do tego o wszystko się targuje z nami albo prosi takimi oczami kota ze shreka i jeszcze do tego żebra słownie wzbudzając w nas litość
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2012-12-18 o 10:09 |
||
2012-12-18, 10:14 | #495 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Własny, nie tajny.
550 g mąki orkiszowej 100 g melasy trzcinowej 200g miodu płynnego naturalnego 1 jajko 120 g masła 2 płaskie łyżeczki sody 1/2 paczki przyprawy piernikowej Do rozpuszczonego masła wrzucić składniki mokre. Połączyć z suchymi. Na godzinę do lodówki. Potem rozwałkować, wykroić i piec 15 min w 160st. Po godzinie (nie licząc lodówki) miałam dwie miski ciastek. |
2012-12-18, 13:22 | #496 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Nie, pisałam o "normalnych" rodzinach. Niestety. to chyba jednak nie jest normalna rodzina tylko już patologia.
Chyba spróbuję pierników |
2012-12-18, 13:48 | #497 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Patologia to jest alkoholizm. Rodzina, której się wydaje, że dobrze wychowują syna, odsyłając go za każde przewinienie do swojego pokoju to jeszcze nie patologia. A jeśli, to 2/3 tego forum ma patologiczne domy. 1 z moich przykładów. Chłopczyk coś przeskrobał, był głośno przy gościach, uderzył coś czy kogoś, krzyczy - do swojego pokoju. Psycholog go zapytała jakie zdanie najczęściej w domu słyszy. Odpowiedział "idź do swojego pokoju". Zero umiejętności radzenia sobie z emocjami. Nikt go nie nauczył, to nie umie. Dostaje inny prezent niż chciał - histeria. Dostaje czwórkę plus - histeria. Siostra wygrała coś w loterii - histeria. Prawie mdleje, nie umie się uspokoić. Przed nim długa terapia. Bardzo długa, bo rodzice nie widzą, że popełnili błąd. W ich odczuciu mają po prostu takie dziecko. To są "normalne" domy, gdzie wychowuje się dzieci wg swojego przekonania, bez wiedzy, robiąc dziecku krzywdę. O tym cały czas piszę. Wystarczy obejrzeć Super Nianię (jak ktoś lubi) żeby zobaczyć, że większość rodziców nie ma bladego pojęcia o potrzebach swoich dzieci. Jeden program kiedyś fajny robiła ta kobieta, na dzieci nakierowany. Tam to było tak widoczne, że prawie wyłam oglądając i słuchając, co te dzieci mówią... ---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ---------- 2 z moich przykładów. Dziewczyna spełniała ambicje rodziców. Najlepsza w klasie, świadectwa z paskiem. Jako jedyna w szkole na koniec VIII klasy nadal nic nie mogła, ani butów na "kaczuszce" ani nic innego, co stało się przywilejem reszty. Musiała być pełnoletnia. I uczyć się, uczyć. Studia, dobra praca, takie tam... Od 5 lat chodzi na terapię. 4 lata zajęło jej wybaczenie mamusi, że ją zaszczuła wymaganiami. Wcześniej jakoś nie bardzo umiała to sobie nazwać. Potem pogadały, ale nadal się "leczy" i nadal ma problemy ze sobą. Dodam, że matka ją kochała, nie biła itp. Mam więcej takich kwiatków w okolicy. Tak wyglądają "normalne" rodziny wokół nas. Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2012-12-18 o 13:44 |
|
2012-12-18, 16:30 | #498 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
jezusie, co za czepliwa baba.....................
Kropka ja się też czasami musiałam zamykać w kiblu przed Blanką, zaskoczę cię, ale sama moja pani psych mi to doradziła. Powiedziałą, kobieto, jak czujesz, że zaraz wybuchniesz i wydrzesz się na dziecko to daj sobie na wstrzymanie, wyjdź do łązienki, umyj ręce, umyj twarz, policz do 10, wróc i zacznij od nowa. Działa. dziecko zdrowe psychicznie. ps. a alkoholizm to nie patologia, to choroba. I wiem z właasnego doświadczenia, że rodzina, w której jest alkohol nie musi być wcale patologiczna |
2012-12-18, 16:33 | #499 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Co prawda choinki już mamy wystrojone ale brzuszek wszystko przygarnie
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2012-12-18, 18:23 | #500 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
tak sobie czytam, co tu piszecie i wtrącać się w jakieś kłótnie nie mam zamiaru, natomiast rodzina, w której jedna osoba nadużywa alkoholu jest rodziną dysfukncyjną. nie nazwałabym jej patologiczną, bo patologia to już sam kraniec dysfunkcji. natomiast nie ma chyba żadnych wątpliwości, że choroba alkoholowa wykluwa się niejako na bazie pewnych zaburzeń psychicznych, których podstawą jest nieradzenie sobie z czymś. np. niektórzy są silni psychicznie, a nie potrafią wyrażać uczuć, natomiast każdy uczucia ma i to tłumienie w sobie może być przyczynkiem do sięgnięcia po alkohol. co gorsza, nigdy nie wiadomo kto i kiedy się uzależni. natomiast o alkoholizmie jako patologii używając tutejszej nomenklatury możemy mówić, gdy zaczynają występować straty w życiu danego człowieka. dopiero wtedy mówimy o alkoholizmie.
a zresztą, o alkoholizmie niech się wypowiadają psychologowie. ja wiem tylko conieco od męża. co do terapii, to takowej często potrzebują właśnie jak Kropka wspomniała osoby o nadmiernych wymaganiach rodzicielskich, podejrzewam, że ta dziewczyna cały czas ma potrzebę zadowalania innych, bo czuję się wartościowa tylko wzamian za swoje uczynki, nigdy nie czuła się kochana za to, jaka jest. a tak w ogóle, to uwielbiam ten tekst z Bridget Jones - i kocha bridget za to, jaka jest. z wiedzy psychologicznej mojego męża wiem natomiast napewno, że trzeba dziecku pomagać wyrażać uczucia. jeżeli jest mu smutno, to nazwać to uczucie - wiem, że jest ci smutno..może ulepimy bałwana to poprawi ci humor? i wszystko trzeba uzasadniać. nie możesz czegoś zrobić, bo coś tam. sama kara jako taka nie ma sensu. owszem był eksperyment, że tak jak psa można nauczyć pewnych sztuczek, tak i dziecko wytrenować, ale działa to na krótką metę i nie zadziała, jak nie będzie nas w pobliżu. chodzi o to, żeby dziecko nie tyle wytresować, co wychować, wykształcić w nim pewną mentalność, nawyk myślenia w określony sposób. ja osobiście jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom za wychowanie, jakie mi dali, a głównie za wyjaśnianie wszystkiego, że traktowali mnie od samego początku, jak dużą dziewczynkę, a nie zamykali w ciemnym pokoju. co to w ogóle za pomysł zamykać dziecko w pokoju/ rozumiem tego karnego jeżyka, ale zamknięcia w pokoju nie rozumiem. moim zdaniem takie dziecko nauczy się ukrywać swoje emocje, bo będzie bało się je ujawnić, będzie się obawiało również, że ta miłość rodzicielska jest warunkowa - że zależy od dobrego zachowania. a miłość powinna być bezwarunkowa, taka że nawet jak coś przeskrobie, to będzie miał pewność, że może do tego rodzica przyjść i on go wesprze. w rodzinie mojego męża panuje taki nurt krytykowania wszystkiego, osobiście drażni mnie to, jakby latało stado os. nigdy nikt niczego nie pochwali, tylko zawsze jest jakieś ale. oczywiście to powoduje albo niedowartościowanie albo poczucie bycia pępkiem świata, żeby zasłonić swoją słabość, że czuje się niedowartościowany. także wszędzie powinno być umiarkowanie. w rodzinach z kolei, gdzie ktoś cierpi na depresję, często rzutuje to również na innych członków rodziny. czasem zamiast depresji może być dystymia, umiarkowana depresja z wiecznym narzekaniem, utyskiwaniem itd. i weż tu bądż normalny w takiej rodzinie. w każdej rodzinie jest coś. coś, co może powodować potencjalne trudności lub zaburzenia w dalszym życiu dziecka. najgorsza jednak sprawa to nadopiekuńczość. tak powstałej zalezności nie może często zlikwidować nawet długotrwała terapia. i co ciekawe, nadopiekuńczość często jest przenoszona z pokolenia na pokolenie. w ogóle wiele schematów rodzinnych jest przekazywanych z pokolenia na pokolenia. coś niesamowitego. polecam książkę żyć w rodzinie i przetrwać. /do stokrotki - tak, oni też mi płacą prowizję, to wydawnictwo santorskiego chyba/. |
2012-12-19, 20:30 | #501 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
dokładnie Layla, w każdej rodzinie jest COŚ. Nie ma rodzin idealnych, tak jak nie ma związków idealnych, ludzi idealnych. Co to miałoby zresztą byc ten ideał? kto by to zdefiniował? dla mnie jest dobre jedno, dla ciebie drugie, dla kogoś innego jeszcze inne. Dla mnie zawsze będzie słuszne moje własne zdanie na temat wychowania dziecka oraz mojego męża, i dlatego mam to głęboko, co ktoś inny uważa na ten temat. Niech mnie krytykuje, podaje przykłady "z piaskownicy", poucza, obraża.... I tak wiem, że to JA robię dobrze a potwierdzeniem tego jest widok mojego dziecka co rano, kiedy uśmiecha się od ucha do ucha, łapie mnie za szyję, całuje i mówi "tak cię kocham mamo!" bezcenne dla każdej mamusi i tego wszystkim mamusiom życzę... jak najdłużej
|
2012-12-19, 20:35 | #502 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2012-12-21, 14:24 | #503 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
oj, no wiadomo....
ale błędów nie da się uniknąć, w żadnej sferze życia. To, co nam się będzie wydawało dobre, naszym dzieciom może się wydawać złe i odwrotnie. Poza tym każda z nas zostaje kiedyś mamą po raz pierwszy, więc skąd mamy wiedzieć, jak postępować z dziećmi? Ja polegam na własnej intuicji, bo nikt mnie tego nie nauczył i nie nauczy... A jak mam kiedyś zwalać porażki na psychologów itd... to wolę zwalić na siebie wracając bardziej do tematu "tresowania": dla mnie tresowaniem jest ciągłe upominanie dziecka. Strasznie mnie to wkurza, jak w sklepie czy gdzieś ciągle słyszę: nie dotykaj, nie biegaj, nie krzycz, zostaw, puść mnie, mama teraz rozmawia....a w domu np.: nie rozrzucaj zabawek i nie krusz jezu, dlaczego ludzie uważają, że jeśli dziecko krzyczy np. z podekscytowania w sklepie czy gdzieś to to już jest niegrzeczne zachowanie i należy to dziecko uciszyć?? ja właśnie uwielbiam patrzeć, jak dzieciaki wariują, biegają i krzyczą z radości, nie ma dla mnie piękniejszego widoku. Mam kuzynkę, która dziecku nie pozwala nawet skakać.... naprawdę... no i efekty widać. Opłakane są. to my powinniśmy się tego uczyć od dzieciaków, spontaniczności, okazywania emocji, bo mam wrażenie, że jest coraz gorzej z nami... a my jeszcze dzieci strofujemy. może lepiej byłoby, gdybyśmy przestali oczekiwać, że nasze dzieci będą zachowywać się na poziomie dorosłych i były po prostu dziećmi... |
2012-12-21, 19:36 | #504 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
ja też nie rozumiem tego tresowania. denerwuje mnie mój mąż, jak zakazuje dziecku biegać po domu i denerwuje mnie mój kolega, który każe dziecku mieszać ciasto na stojąco, a nie na siedząco. w ogóle tego nie rozumiem. trzeba dbać o bezpieczeństwo, ale nie ograniczać dziecka! potem się dziwią ludzie, że społeczeństwo idzie jak takie ogłupiałe stado baranów za jakimś nurtem politycznym. idzie, bo nie ma własnej tożsamości, własnej indywidualności, nie wie, że ma prawo do odmiennego zdania. i tak się rodzi konformizm.
|
2012-12-21, 20:08 | #505 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
ja też dziecku mówię w sklepie "nie dotykaj, nie bierz" bo jak widzę jak mi biega obok słoików albo butelek to aż strach że zbije po prostu. A tak to sama lubię jak leci do półki z lizakami i tak fajnie się uśmiecha w stylu "nooo mamusiu kupisz?"
Dla mnie może biegać w domu, krzyczeć ( w pozytywnym znaczeniu), skakać (bo to są zabawy) ale np mieszkam aktualnie z rodzicami i jak jest u nas babcia (czyli prababcia synka 80lat) to moja mama czasem się wkurza i mówi mi że mam go uspokoić bo już nie wytrzymują tych pisków ;/ to co mam się z nim w pokoju zamknąć? ;/ Ale w sklepie nie wyobrażam sobie żeby miał mi biegać gdzie popadnie bo już widzę ile musiałabym zapłacić za zbite rzeczy... Za to mam na to sposób i po prostu mówię co pakujemy do koszyka i on jest wtedy zadowolony że może coś wziąć, pomóc (uwielbia pomagać) i podotykać. Ale żeby samopas go puścić w sklepie to nie bo mógłby być problem |
2012-12-22, 11:31 | #506 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
moje dziecko zawsze napakuje do koszyka jakichś dziwnych rzeczy, a potem mama chodzi i odkłada na szczęście Blanka mi nigdy nie robi awantur, że czegoś nie bierzemy, wystarczy powiedzieć, że tego nie kupujemy, bo jest niepotrzebne nam i przyjmuje to za pewnik. Ogólnie ona ma raczej olewawczy stosunek do rzeczy materialnych
chociaż teraz ma fazę na choinkę, traktuje ją jak członka rodziny, nawet ma szczotkę dla niej i ja czesze, zapina jej swoje spinki i wiąże gumki i czesze tą szczotą mamy niezły polew w gacie |
2013-02-13, 20:51 | #507 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 590
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Zastanawiałam się, czy zakładać nowy wątek, ale stwierdziłam, że podepnę się pod ten - w końcu córka ma 2 latka, więc może tu znajdę jakieś porady.
Od razu się przyznam, że nie przeczytałam całego wątku bo mocno obszerny jest, a wyszukiwarka też nie zwróciła tego czego szukam... Otóż mój problem polega głównie na gryzieniu... I może przypisałabym go do buntu dwulatka, jednak problem trwa już dosyć długo - z pół roku to minimum. Córka gryzie, głównie mnie i babcię, ale zdarza się jej też ugryźć inne osoby (dziadka lub tatę)... Gryzie mocno, prawie do krwi - zostają siniaki... I właściwie to nie mam pomysłu jak sobie z tym poradzić. Przez pewien czas stosowaliśmy stanie w kącie jako karę, ale zaczęłam mieć wątpliwości, czy to dobra metoda bo chciałabym, żeby córka przestała gryźć z wewnętrznego przekonania, że tak się nie robi i że robi krzywdę innym osobom a nie ze strachu przed karą. No ale żeby poczuła jak to jest sama musiałabym ją "ugryźć" a to też chyba dobrą metodą nie jest Nie muszę chyba pisać, że tłumaczenie nic nie daje - przeprasza a po jakimś czasie znowu gryzie... Obserwowałam jakie emocje towarzyszom tym "wybrykom" i najczęściej jest to w złości - jak np. próbuję ją "zmusić" do ubrania się lub jak jej coś zabieram bo np. kończymy zabawę i musimy wychodzić. Ale zdarzało jej się też ugryźć w czasie zabawy... Kiedyś było tak, że gryzła w czasie przytulania, ale to na szczęście minęło - a było to o tyle przykre, że nie chciałam się przytulać ze strachu przed ugryzieniem Innych agresywnych zachowań nie zaobserwowałam... A jeżeli chodzi o bunt dwulatka to jedynie wyje jak czegoś nie dostanie, ale akurat tym się nie przejmuję - bo nikomu nie robi w ten sposób krzywdy Mam nadzieję, że jej to minie. Może gryzienie też by minęło samo, ale nie chce narażać siebie i innych na obrażenia i stąd moja prośba o pomysły jak sobie z tym radzić... Pomożecie? |
2013-02-13, 20:56 | #508 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
moja tez gryzła ,zwykle "z milosci' podczas przytualnia wlasnie albo kiedy była mocno rozbawiona ,nauczyłam ją dawać energiczne buziaki bez uzycia zębów a gryzienie w złosci - ja bym np. zamieniła to na uderzanie w dłoń,moja córa w taki sposób się wyładowuje czasem ,ja wystawiam dlon jak do przybicia piątki a ona "przybija" az ma dośc
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2013-02-13, 21:04 | #509 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 590
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
Cytat:
Z miłości już nie gryzie na szczęście Tylko się przytula i mnie klepie po plecach i mówi, że kocha mamę bardzo bardzo A co do tego uderzania w dłoń to jak to zrobić? Jak mnie ugryzie to powiedzieć jej, że jak jest zła to żeby uderzyła w dłoń a nie gryzła?? Jakoś nie do końca jestem przekonana, bo jednak bicie w dłoń to też agresja tylko inna... |
|
2013-02-13, 21:11 | #510 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Jak przetrwać BUNT DWULATKA.
alb, tyle, ile Ci się uda - powstrzymaj, tym bardziej, że zaobserwowałaś już, kiedy córka gryzie. Mnie to uderzenie w otwartą dłoń też nie przekonuje, bo nadal jest to uderzanie kogoś, więc można sprawić ból. Ja proponuję np. uderzanie poduszki, płacz, mocny przytulas z mamą Ważne IMO jest to, żeby te rozmowy, propozycje prowadzić w dogodnych warunkach, kiedy dziecko jest spokojne.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:11.