2013-01-05, 21:06 | #61 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 2 547
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
jasne, ze najlepiej jakby facet oświadczył sie sam na to wpadajac, kiedy Ty nawet jeszcze nie bardzo myslisz o sprawie. Uniknęłabys w ten sposób niepewnosci, niecierpliwosci, rozmyslan. Niestety faceci są z natury leniami i zanim do nich dotrze, ze TO JUZ to bywa czasem za późno. Jestescie w takim wieku i chyba w takiej relacji, ze trzeba bedzie po prostu wyłozyc kawe na ławe. Nie uwazam, zeby to było wymuszanie, czy jęczenie o pierścionek... Przeciez chodzi o slub i potwierdzenie milosci do siebie. Znam osoby dla których to jest tak wazny krok, ze gdyby chłop sie w pewnym momencie nie zdecydował, zakonczyly relacje i szanuje to. Ale z tego co piszesz przeswituje naprawde duza dawka waszej wzajemnej miłosci, tak ze trzymam kciuki i zycze ogromnego powodzenia. |
|
2013-01-05, 21:10 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38462949]Ja tam doskonale rozumiem tego faceta. Ślub to dość upierdliwa sprawa, która przy takich układach i tak niczego nie zmienia. Ślub w żadnym stopniu nie udowadnia głębszych uczuć. Rodzinie i bogu(?) też niczego nie trzeba udowadniać. To życie weryfikuje prawdziwą wartość związku, a nie jakieś podpisy w USC.[/QUOTE]
Oboje mają swoje poglądy, ale jeżeli mówił jej, że chce ślubu, a zmienia nagle decyzję, zachowuje się, jakby chciał się wycofać, to dziewczyna ma prawo czuć się źle. Dla niektórych 'upierdliwa sprawa', dla innych potrzebna, mimo że załatwiania jest dużo. Na Twoim miejscu dałabym czas, ale powiedziałabym też otwarcie o tym co czuje, że pragnę ślubu i że nie zrezygnowałam z niego (no i zapytała czego się obawia, czemu nie jest gotowy, bo fakt, sporo już mieszkacie razem, to inny poziom znajomości) . Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2013-01-05 o 21:20 |
2013-01-05, 21:31 | #63 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Uważam, że mamy za mało informacji aby tak oceniać faceta. Mamy szczątkowe pojęcie o jego punkcie widzenia. Powiedział, że nie jest gotowy, a to może oznaczać na przykład to, że nie ma wystarczająco dużo oszczędności na pierścionek albo wesele. |
|
2013-01-05, 21:38 | #64 | |||||||||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Może facet ma jakąś dziwną wizję ślubu (na przykład, że po ślubie kobieta staje się zrzędliwą żoną i na piwo już z kolegami wyjść nie można), a może, jak powiedziała new woman in town, facet chce ślubu, ale nie z Tobą. A może problem leży jeszcze gdzie indziej. Trudno ocenić. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||||||||
2013-01-05, 21:47 | #65 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 294
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
|
|
2013-01-06, 00:17 | #66 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Przeczytałam tylko połowę wątku i nie wiem czy ktoś na to już wpadł - Może on planuje już jakieś zaręczyny, tylko zbywa autorkę żeby się nie domyślała i nie popsuła niespodzianki? Optymistycznie, ale to prawdopodobne
__________________
|
2013-01-06, 08:02 | #67 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Gdyby był pewny związku, to dla świętego spokoju i uszczęśliwienia swojej dziewczyny wziąłby ten ślub,zwłaszcza,że sytuacja np. materialna temu sprzyja,a jednak coś mu stoi na przeszkodzie |
|
2013-01-06, 08:55 | #68 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
dla mnie albo szczera i tylko szczera rozmowa. bo wyprowadzanie się, fochowanie, zostawianie brudnych i śmierdzących skarpet jest niczym innym jak poniekąd wymuszaniem jakiejś decyzji.
__________________
|
|
2013-01-06, 12:25 | #69 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
__________________
|
|
2013-01-06, 12:56 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 646
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Autorko bardzo cię rozumiem. Współczuje. Nie wiem w sumie co mogła bym poradzić, ale na pewno nie jest to normalne. Tyle lat razem, materialnie gotowi. Nic was nie zatrzymuje. Ale właśnie czy jemu nie za wygodnie z tobą ? Mieszkacie razem i może dla niego ślub by nic nie zmienił bo Ciebie już ma, a było by to poważne zobowiązanie.
|
2013-01-06, 13:55 | #71 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 152
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Wiecie, to przykre, ale jest taki żart, który mówi, że najsilniejszą więzią, jaka może łączyć dwoje ludzi, jest kredyt na mieszkanie. W kontekście tego "głupiego" kawału Twój facet nie chce nawet mówić o wspólnym wzięciu kredytu-> nie chce zobowiązań na całe życie?... Smutne... Wygląda na to, że niestety rozsądek powinien wziąć górę, bo mozesz się nie doczekać, aż on zmieni zdanie i zechce łaskawie się z Tobą ożenić.
__________________
|
2013-01-06, 14:11 | #72 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
|
|
2013-01-06, 14:51 | #73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 67
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Zależy gdzie - w moim otoczeniu, to właśnie z rocznika '87 najwięcej ludzi w ostatnim czasie bierze ślub
__________________
Bloguję - http://thin-hair.blogspot.com |
2013-01-06, 14:52 | #74 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 294
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
|
|
2013-01-06, 16:51 | #75 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
|
2013-01-06, 17:11 | #76 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 977
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Autorko- jemu jest tak wygodnie...zyjecie razem jak malzenstwo, ale bez zobowiazan w postaci tego przyslowiowego papierka.
Ale jak tylko spotka ta jedna jedyna to Cie zostawi...takie moje odczucie po przeczytaniu Twojej wypowiedzi. Nie marnowalabym wiecej czasu z nim- 26 latek to nie dziecko, ktore nie doroslo. Ja wiem z wlasnego doswiadczenia,ze zostawic chlopaka po kilku latach nie jest latwo, ale jak zwiazek stanal w martwym punkcie...wyjscia nie ma. |
2013-01-06, 17:20 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 15 988
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
hmm a co ślub zmienia po wspólnym mieszkaniu?Bo u mnie to była czysta formalność plus trochę papierkowej roboty-wymiana dokumentów potrafi dać w kość Ślub-ot troszkę bardziej odświętny dzień, naprawdę niczego nie zmienił, nadal się kochamy, wciąż mamy te same obowiązki , nadal świetnie się dogadujemy, więc ja przyznaję się, że nie rozumiem partnera autorki.
__________________
Mój blog, mój świat KLIK |
2013-01-06, 18:13 | #78 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
A jeśli już się uda pozbyć, to razem z częścią majątku xD
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
2013-01-06, 18:17 | #79 | ||||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 50
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38465388]IMO chyba byłoby lepiej, gdyby zamiast się wyprowadzać, przestała prać mu skarpetki. Bo jeśli dobrze zrozumiałam, to ona gotuje, pierze i sprząta Naprostujcie jeśli się mylę.[/QUOTE] No ale jak to sobie wyobrażasz ? Taka rola kobiety , ale on umie obsłużyć pralkę , posprzątać i robi to , może nie w takiej mierze jak ja ale robi to . Cytat:
Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38468083]Ale nie wiemy co on tak na prawdę powiedział jej kiedyś. Może tylko raz coś szepnął, że w jakiejś tam nieokreślonej przyszłości chciałby wziąć ślub. Ona może zbyt mocno wzięła to do siebie. Uważam, że mamy za mało informacji aby tak oceniać faceta. Mamy szczątkowe pojęcie o jego punkcie widzenia. Powiedział, że nie jest gotowy, a to może oznaczać na przykład to, że nie ma wystarczająco dużo oszczędności na pierścionek albo wesele.[/QUOTE] Pieniądze nie są problemem żadnym. Myślę że on naprawdę nie jest gotowy że dla Niego ślub jest troszeczkę czymś innym, jednocześnie zapytałam co myśli o dzieciach po jednak w najbliższych 4 latach chciałabym abyśmy mieli dziecko to mi powiedział że on również chciałby .. i że można w rok zorganizować ślub i bobasa mieć od razu ... tylko czego nie można tego wszystkiego na spokojnie zrobić to nie wiem... Cytat:
Jeśli chodzi o małżeństwo jak wspominałam że on sądzi że się coś zmieni niewiem tylko co nie umiał do końca tego sprecyzować , myślę że troszeczkęczuje presje mimo iż nie robię aluzji ani nie dąsam się o to , bo nie chcę na nim nic wymuszać , podkreśla że on chce ze mną założyć rodzinę tylko potrzebuje czasu , nie należy do osób które po prostu podejmują decyzję od tak, on to przemyśli wiele razy i chyb zrobi. Tylko że mi wiecznie nie będzie pasował status dziewczyny - o czym wie. Wie również że wiecznie czekać nie będę bo brak ślubu nie tyle pierścionka powoduje że ja nie jestem do końca szczęsliwa , mam mu dać czas ale przecież nie zapytam : kochanie a ile tego czasu : 2,3 miesiące czy raczej 2,3 lata ?? ... powiedziałam że może przyjść dzień kiedy powiem stop, mam dość życia w zawieszeniu, bo w ślubie nie chodzi o białą sukienkę i wesele - i on o tym wie bo powiedziałam mu to , że zna mnie i wie że nie zależy mi na tym by mieć koniecznie taki ślub, chce być z nim i być jego żoną - to ważniejsze od całej tej otoczki, Cytat:
|
||||||||
2013-01-06, 19:03 | #80 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Wydaje mi się, że błędem jest, że kiedy już o tym rozmawiacie mówicie o nieokreślonej albo stosunkowo dalekiej (kilka lat) przyszłości. Rok to stosunkowo dużo czasu - akurat tyle, żeby on postarał się nazwać swoje niesprecyzowane wątpliwości, inaczej będzie odkładał to w nieskończoność, co jak sama widzisz - nie bardzo Ci służy. Cytat:
Cytat:
Durne jest takie liczenie, bo nikt nie przewidzi co się jeszcze może zdarzyć w przeciągu tych lat, ale pokusiłam się o nie, żeby dojść do pytania: czy on zdaje sobie sprawę, że deklarując, to co powyżej, czyli: tak, chcę ślubu i dziecka przed trzydziestką ma tak naprawdę bardzo niewiele czasu na podjęcie odpowiednich kroków? Sądzę, że nie i niestety rozmowami o nieokreślonej przyszłości mu tego nie uświadomisz, zwłaszcza, że jego stosunek do małżeństwa jako takiego jest w ogóle niezbyt dobrze określony. Albo on Cię zwyczajnie zbywa albo ma mentalnie 15 lat i nie zdaje sobie sprawy z tego, że czas leci. Uważam, że w tak istotnych kwestiach jak małżeństwo czy posiadanie dzieci warto schować źle pojętą dumę do kieszeni i porozmawiać konkretnie. Pozdrawiam.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Edytowane przez Melanchton Czas edycji: 2013-01-06 o 19:05 |
|||
2013-01-06, 19:05 | #81 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 167
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
W moim odczuciu 4 lata w waszej sytuacji tj. wiek, skończone studia, stała praca, wspólne mieszkanie i ogólne doświadczenie we wspólnej logistyce życiowej, to wystarczający czas, żeby wiedzieć co dalej. Ja jestem przeciwna przechodzonym związkom, które gdzieś idą, ale na dobrą sprawę nie wiadomo gdzie. Jeszcze rozumiem licealne miłości, czy studenckie związki, ale wy jesteście samodzielnymi, dorosłymi ludźmi.
Owszem, presja presją, ale chyba większość z nas słyszała historię jak to para była ze sobą X lat, a po niezrozumiałym dla ogółu rozstaniu, pan znajduję sobie w try miga jakieś przedsiębiorcze dziewczę, sam w podskokach rezerwuje termin w USC i podstawia narzeczonej katalog z obrączkami. I argumenty pod tytułem "lepsza sytuacja finansowa", "papierek nic nie zmieni", "nie bo nie, ale może kiedyś" jakoś przestają istnieć, a natchniony pan obwieszcza swoje szczęście całemu światu. Z wspólnego mieszkania to można się w 5 minut wymiksować. No i on może sobie pozwolić na to, żeby marnować twój czas, niestety. Bo ja tutaj nie widzę zwykłego lenistwa związanego z rocznymi przygotowaniami i zawracania tyłka czy ogólnej niechęci do samej instytucji małżeństwa. Podejrzewam, że chce, ale nie wie czy z Tobą. Nie sądzę, żeby na tym etapie powiedział Ci coś konkretnego. Będzie zdziwienie, cofanie się rakiem, wykręty i brak szczerej rozmowy. Wiem, że czujesz się parszywie, jakbyś zmuszała go do czegoś, czego on nie chce, ale bez określenia dokąd zmierza wasz związek możecie się bujać w konkubinacie i 10 lat bo on będzie mówił "że Cie kocha i jesteś miłością jego życia", ale nie zbierze się do tego, żeby złożyć prawną czy duchową deklarację, która nakłada na niego realne obowiązki wobec partnera. |
2013-01-06, 19:09 | #82 | |||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Sama siebie wpychasz w stereotyp.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||
2013-01-06, 19:19 | #83 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
nie rozumiem, dlaczego nie chcesz zapytać wprost o ten czas. jak się nie zapytasz - wiedzieć nie będziesz. czyli dalej będziesz w martwym punkcie.
__________________
-27,9 kg |
2013-01-06, 19:36 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Ogólnie takie tematy są bardzo trudne i doskonale cię rozumiem Autorko bo sama miałam czas kiedy miałam podobne myśli jak ty i "problemy" w związku.. Tylko że z tego nie ma chyba dobrego wyjścia. Nawet jeśli jest kompromis w takiej sytuacji to nie jest on zadowalający. Powiem ci że uważam że powinnaś pogadać z facetem jeszcze raz. Rozumiem że nie chciałaś i nie chcesz naciskać ani cisnąć faceta ale myślę że powinnaś przestać się łudzić że będziesz mieć jeszcze jakąś niespodziankę z zaręczyn albo że będziesz zaskoczona czy tak szczęśliwa że będziesz fruwać pod niebem bo ten moment twój facet przegapił już. W momencie kiedy zdecydowałaś się poruszyć ten temat w zakresie który uważasz że już i tak powinien wyjść od niego. Dlatego też powinnaś dokładnie porozmawiać z nim tak jak dziewczyny piszą o planach w odniesieniu do realnego czasu i terminów. Wiem że nie umiesz go zrozumieć i raczej on ci nie będzie moim zdaniem umiał wyjaśnić dlaczego nie chce jeszcze oświadczyn. Bo nie wiem czy da się coś takiego wyjaśnić co nie ma logicznych argumentów które można pojąć - to jest coś co czuje tylko on. Ale może uświadomisz mu tą rozmową że czas leci, że jeśli faktycznie takie są jego plany to powinien zacząć działać w kierunku ich realizacji a nie odkładanie i spychologii tego tematu. Trudno powiedzieć czy nie jesteś tą jedyną dla niego czy o co chodzi. Ważne jest moim zdaniem że tą rozmową skłonisz go do myślenia i coś z tego wyniknie albo facet stwierdzi że chce ślubu z tobą albo się rozejdziecie. Nie byłabym taka pewna że po prostu żyjecie jak małżeństwo i z tego powodu facet mając wszystko nie chce się angażować dodatkowo formalnie. Niestety albo poczekasz cierpliwie aż on dojrzeje i poczuje że jest gotowy i będziesz się z tym męczyć albo odejdziesz i może ułożysz sobie życie z kimś innym a może będziesz żałować że odeszłaś...
|
2013-01-06, 19:40 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Masz, porada od faceta. Oto jak to widzi facet. Cytat z książki. Myślę, że to jest to, co piwinnaś wiedzieć.
Drogi Gregu, Chodzę z tym samym chłopakiem od dwudziestego trzeciego roku życia. Teraz mam dwadzieścia osiem lat. Dwa lata temu zaczęliśmy rozmawiać o małżeństwie. Powiedział mi, że jeszcze nie jest gotowy. Zamieszkaliśmy razem, aby pomóc mu w „przygotowaniu się". Niedawno o tym rozmawialiśmy i przyznał, że nadal nie jest gotowy. Przypomniał mi, że jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, mamy dużo czasu i nie musimy się spieszyć. W pewnym sensie ma rację. Mam dopiero dwadzieścia osiem lat, a w obecnych czasach ludzie pobierają się dużo później. Poza tym mężczyźni często dojrzewają do takiego kroku dłużej niż kobiety. Dlatego chcę być wyrozumiała, ale nie mam pewności jak długo powinnam czekać. Czy rzeczywiście potrzebuje on więcej czasu, czy też po prostu nie zależy mu na małżeństwie ze mną? Danielle Droga Czekająca Przy Ołtarzu, Facet ma rację. Po co się spieszyć? Przecież minęło dopiero pięć lat. Po dziesięciu będzie cię znał znacznie lepiej. I nie przejmuj się, jeśli wtedy uzna, że nadal nie jest gotowy. Macie przecież tyyyle czasu przed sobą, prawda? Przykro mi, że dowiadujesz się tego ode mnie, ale wiesz, dlaczego on czuje, że go naciskasz? Dlatego że nadal nie wie, czy jesteś tą jedną jedyną. Tak, tak, kochana, wiem, że trudno ci to przełknąć , ale lepiej teraz niż za dziesięć lat. A zatem możesz zostać z nim i brać udział w kolejnych castingach na jego żonę szczęściarę - albo możesz poszukać kogoś, kto nie potrzebuje dekady lub dwóch, żeby zrozumieć, że liczysz się dla niego najbardziej na świecie. Nie jestem gotowy. To najczęściej używana wymówka na świecie, ale zawsze się sprawdza. Kobiety uwielbiają czekać, aż mężczyźni uznają, że są gotowi. Chyba im się to podoba, bo robią to tak często. Co za ironia, w końcu to one stanowią tę część ludzkości, której biologiczny zegar podobno tyka. Wszyscy znamy jakąś parę, która jest razem od pięciu... ośmiu lat i nadal nie są małżeństwem. Wiemy, że takim ludziom nigdy się ostatecznie nie udaje. Może więc przestaniesz czekać i zaczniesz szukać faceta, który nie może się doczekać, by się w tobie zakochać. Wszyscy mężczyźni biorący udział w ankiecie powiedzieli, że nie mieliby nic przeciwko poślubieniu kobiety, która byłaby miłością ich życia. Jeden powiedział nawet: „Jaki tępak nie chciałby się ożenić z miłością swojego życia?" Napisz, proszę, jak długo trwało, zanim zaczęłaś myśleć, że może chciałabyś poślubić mężczyznę, z którym się spotykasz. Napisz, jak długo trwało, zanim zyskałaś pewność, że właśnie tego chcesz. Przyjrzyj się temu, co zapisałaś, i zastanów się, czy to w miarę rozsądny okres. Potem powiedz sobie, że on nie ma usprawiedliwienia na to, iż jeszcze nie wie, czy chce cię poślubić. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-01-06 o 19:46 |
2013-01-06, 19:41 | #86 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 50
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Nie wiem sama czytam Wasze wypowiedzi i naprawdę każdą z nich rozpatruje bo macie dużo racji ..
Cały czas jednak siedzi mi w głowie jedno : Gdyby był pewny to nie stanowiłoby to dla Niego żadnego problemu ... Bo znam siebie w momencie gdy zapytam go ile czasu potrzebuje by tak naprawdę utwierdzić się w przekonaniu że chce ze mną tworzyć rodzinę : powie rok/dwa .. nie wiem ? i co mi to da? tak naprawdę pytając się o to w moim odczuciu gdzie tu radość/szczęście z oświadczyn/ślubu - żadnej traci to swój urok mimo wszystko, ja w tym momencie już czuję nie smak że to ja muszę poruszać tą kwestię... że muszę prosić i tłumaczyć mu kim dla Niego jestem i co znaczę ... ja powiedziałam mu wprost że moim zdaniem on nie jest pewny i w porządku ma do Tego prawo jednak myślę że w takiej sytuacji mijamy się z naszymi priorytetami w życiu i to już nie chodzi o to bo zanim kogoś poznam i wezmę ślub.. ja chcę ślubu z Tym człowiekiem a nie ślubu dlatego że to fajna impreza. Nie wiem pytałam czy to nie przypadkiem przyzwyczajenie, i niepewność z jego strony, powiedziałam że mam odczucie że mu mimo wszystko wygodnie i że szkoda mojego jak i jego czasu na to aby rozmyślał kim jestem dla Niego przez kolejne dwa lata i powie mi potem : nie jestem gotowy . Zapytam go na czym polega ta jego niegotowość i co go tak przeraża bo być może jest coś o czym nie wiem i powiedziałam że moim zdaniem to nie chce ślubu ze mną akurat, ale ogólnie chce mieć rodzinę. Boję się że on powie że ja na nim wymuszam decyzję że czuje się pod presją a jeśli to zrobi - to ja już w tym momencie wiem że nie uciesze się tak jak by to zrobił tak po prostu , nie chce wyczekiwać dnia i być zdesperowana. Mam dosyć bycia tylko dziewczyną .. tylko ja mu to wszystko powiedziałam on o tym wszystkim wie i nie to że się pokłóciliśmy po prostu spokojnie rozmawialiśmy i dalej nic nie zrobił a było to przed naszą rocznicą która była w sylwestra, ja nie liczyłam na to w ogóle, bo znam go na tyle że wiem że nie oznacza nie, i wiem że teraz będą walentynki i on też tego nie zrobi i nie chcę czekać kolejnej okazji do mnie dotarło że on nie chce. Myślę podobnie że on za chwil po rozstaniu ze mną pozna kogoś i to właśnie dla niej będzie gotowy, bo to nie kwestia samego ślubu a kwestia kobiety .. bo gdyby był pewny nie stanowiłoby to dla niego problemu... Sama nie wiem.. co w moim przypadku będzie najlepszym rozwiązaniem. |
2013-01-06, 19:43 | #87 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 50
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Nie wiem sama czytam Wasze wypowiedzi i naprawdę każdą z nich rozpatruje bo macie dużo racji ..
Cały czas jednak siedzi mi w głowie jedno : Gdyby był pewny to nie stanowiłoby to dla Niego żadnego problemu ... Bo znam siebie w momencie gdy zapytam go ile czasu potrzebuje by tak naprawdę utwierdzić się w przekonaniu że chce ze mną tworzyć rodzinę : powie rok/dwa .. nie wiem ? i co mi to da? tak naprawdę pytając się o to w moim odczuciu gdzie tu radość/szczęście z oświadczyn/ślubu - żadnej traci to swój urok mimo wszystko, ja w tym momencie już czuję nie smak że to ja muszę poruszać tą kwestię... że muszę prosić i tłumaczyć mu kim dla Niego jestem i co znaczę ... ja powiedziałam mu wprost że moim zdaniem on nie jest pewny i w porządku ma do Tego prawo jednak myślę że w takiej sytuacji mijamy się z naszymi priorytetami w życiu i to już nie chodzi o to bo zanim kogoś poznam i wezmę ślub.. ja chcę ślubu z Tym człowiekiem a nie ślubu dlatego że to fajna impreza. Nie wiem pytałam czy to nie przypadkiem przyzwyczajenie, i niepewność z jego strony, powiedziałam że mam odczucie że mu mimo wszystko wygodnie i że szkoda mojego jak i jego czasu na to aby rozmyślał kim jestem dla Niego przez kolejne dwa lata i powie mi potem : nie jestem gotowy . Zapytam go na czym polega ta jego niegotowość i co go tak przeraża bo być może jest coś o czym nie wiem i powiedziałam że moim zdaniem to nie chce ślubu ze mną akurat, ale ogólnie chce mieć rodzinę. Boję się że on powie że ja na nim wymuszam decyzję że czuje się pod presją a jeśli to zrobi - to ja już w tym momencie wiem że nie uciesze się tak jak by to zrobił tak po prostu , nie chce wyczekiwać dnia i być zdesperowana. Mam dosyć bycia tylko dziewczyną .. tylko ja mu to wszystko powiedziałam on o tym wszystkim wie i nie to że się pokłóciliśmy po prostu spokojnie rozmawialiśmy i dalej nic nie zrobił a było to przed naszą rocznicą która była w sylwestra, ja nie liczyłam na to w ogóle, bo znam go na tyle że wiem że nie oznacza nie, i wiem że teraz będą walentynki i on też tego nie zrobi i nie chcę czekać kolejnej okazji do mnie dotarło że on nie chce. Myślę podobnie że on za chwil po rozstaniu ze mną pozna kogoś i to właśnie dla niej będzie gotowy, bo to nie kwestia samego ślubu a kwestia kobiety .. bo gdyby był pewny nie stanowiłoby to dla niego problemu... Sama nie wiem.. co w moim przypadku będzie najlepszym rozwiązaniem. |
2013-01-06, 19:46 | #88 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz. Jedyna rzecz, którą może (nie musi) zrobić kobieta, a facet nie może, jest urodzenie dziecka.
Cytat:
---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ---------- Nie, nie wiemy. Znam pary żyjące w konkubinacie, którym się udało. Znam też takie, które wzięły ślub po 20 latach kiedy był rzeczywiście potrzebny. |
|
2013-01-06, 19:47 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 8 499
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
pogadaj z nim jeszcze raz i przedstaw jasno sytuacje a najpierw zadaj sama sobie pytanie czy potrafiłabys z nim być mimo tego jakby ci odpowiedział w czasie rozmowy że nigdy w życiu ślubu nie weźmie czy też nie chce itp i odpowiedz juz masz powodzenia
|
2013-01-06, 19:50 | #90 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 50
|
Dot.: 4 lata a on nie dorósł do ślubu... myślę nad odejściem.
Cytat:
Nie wiem sama co powinnam a czego nie :/ bo tu nie chodzi o chęć ślubu z kim kolwiek, a chęć ślubu z Tym człowiekiem i moim zdaniem skoro on nie wyraża takiej chęci to nie ma tutaj kompromisu nie chce wyznaczać daty że albo się oświadczysz do końca roku albo koniec, po prosu wydaje mi się że mamy jednak inne priorytety i powinnam po prostu odejść bo nie chce go zmuszać i jednocześnie nie jestem w stanie tkwić z nim na tym etapie życia, tym bardziej że on o wszystkim wie , bo to co tu pisze ja mu już powiedziałam, ja nie liczę że on to zrobi , ja walczę ze sobą by nie wybuchnąć ... Cytat:
|
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:58.