Drugie wcielenie pana Kiepskiego?

[zzzielona]

Napisane przez mothqueen

Prywatny problem ale anonimowo, a imiona rzecz jasna też pozmieniane, więc trochę nie rozumiem. Że się wkurzy- to pewne, nie jest trudno go zdenerwować, ale może po kilku tygodniach na ochłonięcie zauważy, że skoro nie tylko ja myślę w taki sposób o jego postępowaniu to może faktycznie jest coś na rzeczy?

Tu nie chodzi o to, że ktoś go rozpozna, tylko, że omawiasz takie sprawy na forum. Ja nie chciałabym, żeby mój chłopak nasze problemy rozwiązywał w ten sposób.

[laisla]

Nawet gdybyś mu pokazała, to co zostało tutaj napisane i nawet gdyby zrobiło mu się głupio i może trochę wstyd, że jest jak jest to marna szansa, że to uczucie przełożyłoby się na realne, długodystansowe zmiany. Jest jaki jest i chyba to do Ciebie dotarło gdy zakładałaś wątek. Nie zrobisz z niego rzutkiego, zaradnego, ambitnego i energicznego mężczyzny, a za takim typem najwyraźniej Ci tęskno Warto dokonać wyboru w pełni świadomie obecnie, albo bierzesz go z całym dobrodziejstwem jego wad i zalet albo stwierdzasz, że nie jesteś w stanie ich zaakceptować na dłuższą metę i odchodzisz.

[mothqueen]

Napisane przez laisla

Warto dokonać wyboru w pełni świadomie obecnie, albo bierzesz go z całym dobrodziejstwem jego wad i zalet albo stwierdzasz, że nie jesteś w stanie ich zaakceptować na dłuższą metę i odchodzisz.

Laisla, słowo w słowo jakbym moją mamę słyszała .

Kay Lee- z tym czekaniem musisz mieć rację . Chociaż do typów cierpliwych nie należę, faktycznie wstrzymam się z decyzją. Jeżeli do końca marca nie będzie odzewu- zarówno w formie chęci pogodzenia się, jak i znalezienia pracy- to chyba będzie oznaczało koniec. Aczkolwiek mam takie małe marzenie, by się wreszcie ocknął...

Dziękuję wszystkim za pomoc .

[Clemence]

Napisane przez Sadek

Z jednej strony rokuje tak sobie( jesli faktecznie nie ma ambicji, inteligencji) z drugiej strony 90% studentów w tym wieku i na całym świecie żyje w podobnym rytmie... Jest jeszcze spory procent, który wyłącznie imprezuje i wydaje kasę na mocne używki... Takie chore czasy.

No właśnie chore.
I kwestia czy z taką osobą chcesz być do końca życia..

Jak ja studiowałam to się pilnie przykładałam do nauki.
Rodzice mi dawali kasę również na wszystko praktycznie ale chcialam sobie dorobić ,aby ich wiecznie nie prosić.
Do tego jak wspomniałam,trzeba mieć siano w głowie,żeby marnotrawić swój czas.
Nie robić ciekawego kursu, nie mieć zainteresowań,które są ograniczone do jednej rzeczy i tak siedzieć jak burak w ziemi.
Wyjść z kumplami, mieć swoje hobby, coś sensownego.

A co dzisiejsza młodzież..
Zero nauki,imprezy do porzygu, narkotyki seksik z byle kim,szastanie kasą.
Cała mi wielka filozofia zyciowa,a większość z tego wychodzi właśnie ze spranym mózgiem i wypaczeniem rzeczywistości,życia,zwią zku i z ogromną samotnością w tłumie.
Patrząc na te przyszłe pokolenia chce mi się wyć.
Ot tyle.

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------

Napisane przez Kay lee

Uwierz droga autorko ,ze ja wlasnie przez takie zachowanie tzn wyciaganie pierwsza reki bo predzej do mnie dotarlo co zaszlo , 7 na 10 klotni (dajmy na to ) musze mojemu Tz tlumaczyc ! co zrobil zle,nie tak i ze tak byc nie powinno - on pozniej sobie to przetworzy i przychodzi z przeprosinami ,jest to strasznie irytujace .Sam z siebie nie jest w stanie przemyslec zadnej klotni ,bo bierze to na przeczekanie bo do rzeczowej rozmowy na drazliwe tematy jest ostatni.Za kazdym razem na pytanie czemu nie zaczal rozmowy mimo,iz zrobil zle odpowiada "chcialem ,ale skoro Ty juz zaczelas..."

Tez jedynak i tez Michal

Przestan wszystko robic za niego , godzisz sie za niego ,myslisz o przyszlosci za niego ,skoro rozmowy nie pomagaja na tyle na ile powinny ,wstrzymaj sie z tym , obserwuj czy aby na pewno ten facet jest w stanie wziac zycie we wlasne rece ,czy jest w stanie wyciagnac pierwszy reke, dopoki masz czas i checi ...

Coś w tych jedynakach ,do tego o imieniu Michał jest nieodpowiedniego
Nie ma co być przesądnym, ale ja już pewnych imion i zachowań zamierzam unikać do końca życia..na wszelki wypadek

[Kay lee]

Zdziebko prawdy w tym jest moja przyjaciolka miala "egzemplarz" J-M ,ale to juz byla porazka po calosci bez porownania do mojego lajtowego przypadku ,wady Tz autorki to rowniez pikus przy jej ex...lepiej dmuchac na zimne

[laisla]

Napisane przez mothqueen

Laisla, słowo w słowo jakbym moją mamę słyszała .

Bo ja mamuśka także jestem

Napisane przez Clemence

No właśnie chore.
I kwestia czy z taką osobą chcesz być do końca życia..

Jak ja studiowałam to się pilnie przykładałam do nauki.
Rodzice mi dawali kasę również na wszystko praktycznie ale chcialam sobie dorobić ,aby ich wiecznie nie prosić.
Do tego jak wspomniałam,trzeba mieć siano w głowie,żeby marnotrawić swój czas.
Nie robić ciekawego kursu, nie mieć zainteresowań,które są ograniczone do jednej rzeczy i tak siedzieć jak burak w ziemi.
Wyjść z kumplami, mieć swoje hobby, coś sensownego.

A co dzisiejsza młodzież..
Zero nauki,imprezy do porzygu, narkotyki seksik z byle kim,szastanie kasą.
Cała mi wielka filozofia zyciowa,a większość z tego wychodzi właśnie ze spranym mózgiem i wypaczeniem rzeczywistości,życia,zwią zku i z ogromną samotnością w tłumie.
Patrząc na te przyszłe pokolenia chce mi się wyć.
Ot tyle.

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------


Coś w tych jedynakach ,do tego o imieniu Michał jest nieodpowiedniego
Nie ma co być przesądnym, ale ja już pewnych imion i zachowań zamierzam unikać do końca życia..na wszelki wypadek

No ale Michaś to przecież imię wymyślone na potrzeby tego wątku
A co do "dzisiejszej młodzieży" to mam odwrotne spostrzeżenia raczej więc pewnie jest różnie i nie warto generalizować. Mnie się akurat wydaje, że to my (moje pokolenie), które studiowało kilkanaście lat temu zajmowało się imprezowaniem, podróżami (fakt, że często stopem), krótkotrwałymi związkami, no i oczywiście nauką także, ale nie pracą, albo rzadko pracą..A obecnie rzadko który student tylko sobie studiuje i imprezuje. Zazwyczaj po skończeniu studiów może się pochwalić całkiem bogatym w doświadczenie cv. W innym wypadku marne szanse na jakąś sensowną posadę w końcu. Więc coraz trudniej być takim sobie beztroskim młodym człowiekiem

[traicionera]

Napisane przez zzzielona

Tu nie chodzi o to, że ktoś go rozpozna, tylko, że omawiasz takie sprawy na forum. Ja nie chciałabym, żeby mój chłopak nasze problemy rozwiązywał w ten sposób.

Dokładnie, można go nazywać i Jorge Luisem, a i tak chodzi o wywlekanie prywatności i radzenie się obcych osób. Wystarczy, że ty i on wiecie, że chodzi właśnie o was.