Żeby się wygadać.... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-07-10, 08:51   #1
stszala
Raczkowanie
 
Avatar stszala
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 224

Żeby się wygadać....


Witam Was dziewczyny
Chciałam się tutaj trochę wygadać... W sumie sama nie wiem, od czego zacząć.
Może zacznę od tego, że codziennie, rano, wieczorem, po pracy i w weekend mam zły humor. Niejeden powiedziałby, że nie mam powodów do takiego nastawienia. Pracuję (choć tylko na umowę - zastępstwo), ale nie lubię tej pracy. Znaczy inaczej, pracę lubię. Ale mam tak straszną przełożoną, że prawie codziennie, jak mam tu rano przyjść, to chce mi się płakać... Domyślam się, że powiecie - zmień pracę. Jednakże w moim mieście jest trudno z zatrudnieniem. Jestem jedną z niewielu, które po studiach dostały jakieś stanowisko. Niektórzy z moich kolegów dalej siedzą w domu. Powiecie - wyjedź. Nie mogę, bo moja mama bardzo poważnie rozchorowała się rok temu. Jestem z nią sama. Nie mam kogo poprosić o opieknę nad nią. Cały czas myślę tylko o tym, że niedługo będę pewnie zmuszona zrezygnować z pracy, bo mama nie będzie mogła wstać z łóżka, a za tą pensję nie dam rady wynająć opiekunki... Mam narzeczonego, w sumie od 6 lat. Nie mamy ślubu, ani dzieci, ani nawet tego nie palujemy. Ogólnie układa się nam dobrze, ale to raczej tylko jego zasługa... Za to ja - ciągle mam zły humor, cholernie niską samoocenę, tylko myślę o tym, że jestem za guba, mam za mały biust i za grube ręce (ogólnie mam 160 cm, ważę 55kg), że nic mi się nie udaje, nie mam na nic ochoty, najchętniej zaszyłabym się w kącie i siedziała tam. Nie chce mi się nawet iść do głupiego kina Nie wiem, może powinnam iść do jakiegoś lekarza...? Co Wy o tym sądzicie...?
__________________

Zapraszam miłośniczki ręcznie robionej biżu:

http://mojenastroje.blogspot.com/


stszala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 09:23   #2
acidka
Zakorzenienie
 
Avatar acidka
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
Dot.: Żeby się wygadać....

Brzmi jak jakieś zaburzenia depresyjne. Dużo się na Ciebie nałożyło - dręczenie w pracy (co jest łatwe, zwłaszcza w stosunku do osoby o niskiej samoocenie, a tak o sobie piszesz), choroba mamy (bardzo wysoki czynnik stresogenny), brak planów i wizji przyszłości.

Pójdź do psychologa, najlepiej na nfz - do poradni zdrowia psychicznego (trzeba mieć tylko skierowanie, w zależności od poradni -albo od lek. rodzinnego, albo od psychiatry).

Od dawna się tak czujesz?
__________________
kliknij i pomóż -> http://www.poomoc.pl/


mama 2015 i 2018
acidka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 09:33   #3
Czcijmarchewe
Raczkowanie
 
Avatar Czcijmarchewe
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 224
Dot.: Żeby się wygadać....

Iść do lekarza nie zaszkodzi, trudno samemu wyjść z takiego ciągu złych nastrojów. Dziwi mnie, ze Twój narzeczony nie potrafi Cię od tego oderwać i nie jesteś szczęśliwa chociaż przy nim. W pracy możesz taka być, ale po powrocie z niej powinnaś odstawić ją na bok i skończyć ze stresem, presją i złym humorem. Może masz w życiu pod górkę, ale jeśli będziesz silna i optymistycznie nastawiona, to wiele osiągniesz . Co do pracy, nie mozesz w trakcie pracowania tam zajać się szukaniem innej? A nuż się coś trafi
__________________
Nikt nie przeżyje Twojego życia za Ciebie
Czcijmarchewe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 09:36   #4
Kasjana92
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Lubin, województwo dolnośląskie
Wiadomości: 4
Dot.: Żeby się wygadać....

Zdecydowanie zbyt dużo spadło na Twoje barki. Nieprzyjemna atmosfera w pracy dobija Cię od rana, do tego choroba Mamy, która bez przerwy zaprząta Ci głowę.
Bardzo współczuję i mam nadzieję, że uda Ci się jakoś podnieść z tego dołka, w którym obecnie się znajdujesz.
Dobrze Cię rozumiem, przyszedł okres totalnego zniechęcenia. Na nic nie masz ochoty...
Sama trwałam w takim marazmie przez pół roku. Kompletnie straciłam radość życia i całymi dniami mogłabym leżeć na wznak i patrzeć się w sufit (to nie miało nic wspólnego z lenistwem)
Znajomi proponowali wyjścia, spotkania, ale ja byłam zamknięta i żyłam w takim letargu. Odmawiałam za każdym razem.
Najgorszy jest ten pierwszy krok, żeby zacząć coś odmieniać.
Pomyśl, co Cię uszczęśliwi (coś, co jest zależne od Ciebie) i spróbuj to realizować.
Pamiętaj (może to się wydać trywialne), ale: "po burzy nastaje dzień" i proszę się nie podłamywać dodatkowo.
Wszak życie nie jest prostą linią, ale sinusoidą, wahadłem i raz jest gorzej, po to, by odbić się 'od dna' i uśmiechnąć z radością.
Spróbuj mały kroków, może przeczytaj jakąś interesującą książkę, spróbuj trochę poćwiczyć (nie żebym ulegała modzie na fitness, ale ćwiczenia zdecydowanie poprawiają samopoczucie)

Pozdrawiam!
Kasjana92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 11:34   #5
stszala
Raczkowanie
 
Avatar stszala
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 224
Dot.: Żeby się wygadać....

Cytat:
Napisane przez acidka Pokaż wiadomość
Brzmi jak jakieś zaburzenia depresyjne. Dużo się na Ciebie nałożyło - dręczenie w pracy (co jest łatwe, zwłaszcza w stosunku do osoby o niskiej samoocenie, a tak o sobie piszesz), choroba mamy (bardzo wysoki czynnik stresogenny), brak planów i wizji przyszłości.

Pójdź do psychologa, najlepiej na nfz - do poradni zdrowia psychicznego (trzeba mieć tylko skierowanie, w zależności od poradni -albo od lek. rodzinnego, albo od psychiatry).

Od dawna się tak czujesz?
Czuję się tak od pewnego czasu. Ok kilku miesięcy jest gorzej. Ogólnie postrzegana jestem jako osoba pełna życia i zawsze uśmiechnięta - to jest opinia znajomych. Ale od kiedy pamiętam - zawsze miałam niską samoocenę i miałam momenty, że dopadały mnie mniejsze lub większe dołki.

Cytat:
Napisane przez Czcijmarchewe Pokaż wiadomość
Iść do lekarza nie zaszkodzi, trudno samemu wyjść z takiego ciągu złych nastrojów. Dziwi mnie, ze Twój narzeczony nie potrafi Cię od tego oderwać i nie jesteś szczęśliwa chociaż przy nim. W pracy możesz taka być, ale po powrocie z niej powinnaś odstawić ją na bok i skończyć ze stresem, presją i złym humorem. Może masz w życiu pod górkę, ale jeśli będziesz silna i optymistycznie nastawiona, to wiele osiągniesz . Co do pracy, nie mozesz w trakcie pracowania tam zajać się szukaniem innej? A nuż się coś trafi
W pracy szukam innej. Tylko problem jest z rozmowami kwalif, bo każdy chce, bym na nie przyszła w godzinach pracy. A ja dopiero zaczęłam pracować i przysługują mi tylko 2 dni urlopu w miesiącu. Chociąż prawdę Wam powiem, że chciałabym zostać tutaj, w tej pracy. Tylko z innym przełożonym.... Bo na prawdę lubię to, co robię.
A mój narzeczony robi, co może.... Tylko, że ja czuję się jakaś niezdecydowana (?)...


Cytat:
Napisane przez Kasjana92 Pokaż wiadomość
Zdecydowanie zbyt dużo spadło na Twoje barki. Nieprzyjemna atmosfera w pracy dobija Cię od rana, do tego choroba Mamy, która bez przerwy zaprząta Ci głowę.
Bardzo współczuję i mam nadzieję, że uda Ci się jakoś podnieść z tego dołka, w którym obecnie się znajdujesz.
Dobrze Cię rozumiem, przyszedł okres totalnego zniechęcenia. Na nic nie masz ochoty...
Sama trwałam w takim marazmie przez pół roku. Kompletnie straciłam radość życia i całymi dniami mogłabym leżeć na wznak i patrzeć się w sufit (to nie miało nic wspólnego z lenistwem)
Znajomi proponowali wyjścia, spotkania, ale ja byłam zamknięta i żyłam w takim letargu. Odmawiałam za każdym razem.
Najgorszy jest ten pierwszy krok, żeby zacząć coś odmieniać.
Pomyśl, co Cię uszczęśliwi (coś, co jest zależne od Ciebie) i spróbuj to realizować.
Pamiętaj (może to się wydać trywialne), ale: "po burzy nastaje dzień" i proszę się nie podłamywać dodatkowo.
Wszak życie nie jest prostą linią, ale sinusoidą, wahadłem i raz jest gorzej, po to, by odbić się 'od dna' i uśmiechnąć z radością.
Spróbuj mały kroków, może przeczytaj jakąś interesującą książkę, spróbuj trochę poćwiczyć (nie żebym ulegała modzie na fitness, ale ćwiczenia zdecydowanie poprawiają samopoczucie)

Pozdrawiam!
Ćwiczę codziennie lub kilka razy w tygodniu. Mam w domu rowerek i orbitrek które kupiłam dla mamy (kiedy jeszcze próbowała walczyć z chorobą). Sama dla siebie mam też kółko hula hop. Na prawdę staram się tego używać. Ale ostatnio są takie dni, że nawet wstać z krzesła mi się nie chce...
__________________

Zapraszam miłośniczki ręcznie robionej biżu:

http://mojenastroje.blogspot.com/


stszala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 17:46   #6
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Żeby się wygadać....

Treść usunięta

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2013-07-10 o 17:48
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 18:45   #7
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
Dot.: Żeby się wygadać....

Wizyta u psychologa nie zaszkodzi, ale postaraj się też sama zmienić takie nastawienie do wszystkiego. Pomyśl sobie, że to nic nie da, że każdy wokół wolałby widzieć Cię uśmiechniętą, że dasz radę i poradzisz sobie z przygnębiającymi myślami. Tak jak ktoś wcześniej napisał - jak jest źle to trzeba wierzyć w to, że będzie coraz lepiej. Powodzenia.
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-10, 22:45   #8
Kasjana92
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Lubin, województwo dolnośląskie
Wiadomości: 4
Dot.: Żeby się wygadać....

Aby coś pozytywnego wskórać musisz wykrzesać z siebie siłę i zrobić ten pierwszy krok, by uwolnić się z tego letargu, w którym tkwisz.
Sama widzisz, że jesteś w tej chwili taka "nijaka", bądź "niezdecydowana" - jak pisałaś wyżej.
Wiem po sobie, gdyż mam niewiarygodnie zaniżoną samoocenę, że muszę się wciąż czymś zajmować, żeby "nie zgłupieć".
Jak mam zaplanowany od rana do wieczora dzień, wtedy nie mam czasu na to, żeby się zastać w miejscu.

Może ładna aura na Ciebie pozytywnie wpłynie, idź na spacer, wystaw twarz do słońca, zacznij od małych kroczków.

Pozdrawiam!
Kasjana92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-11, 09:53   #9
stszala
Raczkowanie
 
Avatar stszala
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 224
Dot.: Żeby się wygadać....

Dziękuję za wszystkie rady. Wierzcie mi, że na prawdę się staram. Wiem, że nie mogę się poddać, bo mama mnie potrzebuje. Po prostu chciałam pomarudzić sobie, jakie to wszystko jest złe i niedobre... Jeszcze raz, dzięki
__________________

Zapraszam miłośniczki ręcznie robionej biżu:

http://mojenastroje.blogspot.com/


stszala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:41.