Czy to powód do wstydu?

[PrincessLeiaSW]

jw.
mam 26 lat i jeszcze nigdy nie byłam za granicą:-/
czy to powód do wstydu? Lubię Polskę, ale czuje sie gorsza od znajomych, którzy ciągle wyjeżdżają, jedna znajoma jeździ bo ma brata w Norwegii, jeszcze inna do Londynu lata co rok odwiedzić krewnych... a ja nigdy nawet nie przekroczyłam granicy:-(

czuje się taka ograniczona przez to:-(
wstyd?

[dudipopka]

jaki wstyd co ty?

ja mam 39 i w zyciu nigdzie nie byłam za granicą--Polskę trochę zwiedzałam i jakoś sie nie wstydze

[AnnetteK]

Żaden wstyd,ale czasem miło się wyrwać z Polski A jaki jest powód tego,że nie byłaś nigdy poza granicą kraju? Nie ciągnęło Cię na tego typu wyjazdy czy w grę wchodziły kwestie finansowe?

[Withers]

Napisane przez PrincessLeiaSW

jw.
mam 26 lat i jeszcze nigdy nie byłam za granicą:-/
czy to powód do wstydu? Lubię Polskę, ale czuje sie gorsza od znajomych, którzy ciągle wyjeżdżają, jedna znajoma jeździ bo ma brata w Norwegii, jeszcze inna do Londynu lata co rok odwiedzić krewnych... a ja nigdy nawet nie przekroczyłam granicy:-(

czuje się taka ograniczona przez to:-(
wstyd?

To nie wstyd, ale jeśli przez to czujesz się gorsza, to czemu gdzieś nie pojedziesz?

[PrincessLeiaSW]

Napisane przez AnnetteK

Żaden wstyd,ale czasem miło się wyrwać z Polski A jaki jest powód tego,że nie byłaś nigdy poza granicą kraju? Nie ciągnęło Cię na tego typu wyjazdy czy w grę wchodziły kwestie finansowe?

kwestie finansowe też, ale nigdy po prostu nie było okazji, wakacje zawsze spędzałam w rodzinnym mieście z przyjaciółmi kiedy jeszcze byłam nastolatką, a później na studiach wiadomo - w lecie najczęściej dorabiałam żeby mieć pieniądze na stancję i pomóc rodzicom. jednak nigdy nie odczuwałam tego jakoś dotkliwie, nie czułam jakiejś wielkiej potrzeby wyjechania, ale teraz gdy mam już ponad ćwierć wieku na koncie:-D to naszło mnie na takie rozmyślenia.
dziś chyba każdy musi mieć kilka zagranicznych wyjazdów na koncie żeby być kimś i nie być uważanym za kogoś ułomnego

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez dudipopka

jaki wstyd co ty?

ja mam 39 i w zyciu nigdzie nie byłam za granicą--Polskę trochę zwiedzałam i jakoś sie nie wstydze

nigdy nie czułaś czegoś takiego że powinnaś wyjechać bo inni tak robią?

[dudipopka]

nie nic takiego nie czułamale nie twierdze ze nigdy nigdzie poza Polskę nie wyjadę,jak sie trafi coś albo w totka wygram
a na pewno nie wyjadę bo inni tak robią czasem zazdraszczam ale nie czuję nacisku a na pewno sie tego nie wstydzę

[Damayanti]

mi by było wstyd (i to bardzo).

[SummertimeSadness]

Rozumiem, że może być to powód do wstydu, sama do niedawna ograniczałam się tylko do Polski, teraz mogę się pochwalić takimi państwami, gdzie rzadko jakiś znajomy był Ale nie czuję się przez to lepsza, po prostu fajnie mieć jakieś doświadczenia, trochę zwiedzić. I powiem Ci, że do tego wcale nie potrzeba dużo pieniędzy, a sporo czasu na wyszukiwanie ofert, wyobraźni i chęci

[201607110949]

Napisane przez PrincessLeiaSW

dziś chyba każdy musi mieć kilka zagranicznych wyjazdów na koncie żeby być kimś i nie być uważanym za kogoś ułomnego

to jest problem, który sobie sama wykreowałaś w swojej głowie. Nie wiem czemu w dzisiejszych czasach kilka wyjazdów zagranicznych miałoby robić z człowieka kogoś, w ogóle wyjazdów - kimś można być nawet gdy poruszasz się na wózku w obrębie swojego mieszkania. Dziwi mnie, że osoby, które zazdroszczą innym wojaży, zamiast spróbować gdzieś wyjechać, wolą tworzyć takie teorie. Ja jestem ciekawa świata, gdy mogłam - wyjeżdżałam tam gdzie mnie było stać, nie po to aby poszpanować

[jesienny_lisc]

Ja nie rozumiem, co jest takiego okropnego w nie jeżdżeniu za granicę? Jeśli ktoś zwiedza tylko Polskę, to w niczym mu to nie ujmuje.

Wątpię, czy osoby wyjeżdżające na all inclusive do Egiptu (leżenie 2 tygodnie nad basenem), były lepsze od tych, które przejdą cały Szlak Beskidzki?

[PrincessLeiaSW]

Napisane przez jesienny_lisc

Ja nie rozumiem, co jest takiego okropnego w nie jeżdżeniu za granicę? Jeśli ktoś zwiedza tylko Polskę, to w niczym mu to nie ujmuje.

Wątpię, czy osoby wyjeżdżające na all inclusive do Egiptu (leżenie 2 tygodnie nad basenem), były lepsze od tych, które przejdą cały Szlak Beskidzki?

bo dzisiaj każdy jeździ, ja nawet jak nie czuję takiej potrzeby bycia za granicą to i tak dziwnie się z tym czuję...

[201604181004]

Napisane przez PrincessLeiaSW

kwestie finansowe też, ale nigdy po prostu nie było okazji, wakacje zawsze spędzałam w rodzinnym mieście z przyjaciółmi kiedy jeszcze byłam nastolatką, a później na studiach wiadomo - w lecie najczęściej dorabiałam żeby mieć pieniądze na stancję i pomóc rodzicom. jednak nigdy nie odczuwałam tego jakoś dotkliwie, nie czułam jakiejś wielkiej potrzeby wyjechania, ale teraz gdy mam już ponad ćwierć wieku na koncie:-D to naszło mnie na takie rozmyślenia.
dziś chyba każdy musi mieć kilka zagranicznych wyjazdów na koncie żeby być kimś i nie być uważanym za kogoś ułomnego

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------


nigdy nie czułaś czegoś takiego że powinnaś wyjechać bo inni tak robią?

no daj spokój, jakie kwestie finansowe?
jednodniowe zwiedzanie kaliningradu z wyjazdem z olzstyna 89 zł
zwiedzenie lwowa na wszystkie strony jeden dzień 150 zł wyjazd z leska
frankfurt nad odrą... to jest blisko a jest co oglądać
bilet na polski bus do pragi czy austrii też może kosztować grosze.


mi by było wstyd, ale ja to ja, mam trochę dziwne poglądy z którymi nie każdy musi się zgadzać (przysięgłam sobie odwiedzić wszystkich naszych sąsiadów na przykład, żeby wiedzieć co mnie otacza i została mi tylko Białoruś no ale to jednak trochę więcej zabawy niż wycieczke do Niemiec). wycieczki za granicę wychodzą dużo taniej niż te w polskę.

[invisible_01]

Kwestie finansowe to dla mnie trochę kiepski powód w momencie, gdy do Pragi, Berlina czy Wiednia możesz kupić bilet z polskiego busa za grosze Ja sobie nie wyobrażam nie zwiedzać świata, nie znać sąsiadów, nie wiedzieć, co mnie otacza, no ale nie każdy musi mieć tak jak ja. Ja zresztą bardzo chciałabym spróbować życia na innych kontynentach, a już w różnych krajach Europy to na pewno. Myślę, że ma na to wpływ też to, że podróżowałam z rodzicami, dzięki nim wiele zobaczyłam. Trochę przykre jest dla mnie, kiedy obecnie w otwartej Europie rodzice zabierają dzieci jedynie nad Bałtyk, podczas gdy naprawdę tanio (często taniej) można zobaczyć kawałek świata.

A co do tematu - jeśli fakt niebycia nigdy za granicą Ci przeszkadza autorko, to po prostu wyjeźdź

[201607110949]

Napisane przez PrincessLeiaSW

bo dzisiaj każdy jeździ, ja nawet jak nie czuję takiej potrzeby bycia za granicą to i tak dziwnie się z tym czuję...

a czy to wina ludzi jeżdżących za granicę, że jesteś pełna kompleksów?

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez drabineczka

mi by było wstyd, ale ja to ja, mam trochę dziwne poglądy z którymi nie każdy musi się zgadzać (przysięgłam sobie odwiedzić wszystkich naszych sąsiadów na przykład, żeby wiedzieć co mnie otacza i została mi tylko Białoruś no ale to jednak trochę więcej zabawy niż wycieczke do Niemiec). wycieczki za granicę wychodzą dużo taniej niż te w polskę.

Mnie też byłoby wstyd. I to nie chodzi o szpan ale o poszerzanie horyzontów - podróże są niesamowite i żadne programy obieżyświatowe nie zastąpią nam wycieczki w dane miejsce.

W tym roku byliśmy z mężem na wakacjach w Albanii. Pomysł zrodził się wieczorem, rano mieliśmy skrzykniętą ekipę i wyznaczoną trasę, po południu wyjechaliśmy. W sumie podróżowaliśmy 14 dni, miało być więcej ale kumpel wypłukał się z pieniędzy Z Polskim Busem też zwiedziliśmy już niezły kawał Europy. Podobnie było, jeszcze w czasach studenckich, z tanimi liniami - codzienne sprawdzanie ofert i szybka decyzja - lecimy czy nie.
Białoruś też chciałabym zwiedzic albo przynajmniej odwiedzić. Mąż coś przebąkuje o zimie. Zobaczymy

[201604181004]

No, o ile rozumiem że taki wyjazd all inclusive do egiptu gdzie nie wychodzisz ze swojego trzygwiazdkowego hotelu, ma małą wartość (no ale jednak jakąś tam ma, ewentualnie, widzisz inny krajobraz ), o tyle wyjazdy i podróże kształcą. I nie wierzę w brak pieniędzy, w dzisiejszych czasach podróże są takie tanie że bez przeszkód można pojechać na obiad i z powrotem, jak się mieszka niedaleko granicy

[jesienny_lisc]

Napisane przez drabineczka

No, o ile rozumiem że taki wyjazd all inclusive do egiptu gdzie nie wychodzisz ze swojego trzygwiazdkowego hotelu, ma małą wartość (no ale jednak jakąś tam ma, ewentualnie, widzisz inny krajobraz ), o tyle wyjazdy i podróże kształcą. I nie wierzę w brak pieniędzy, w dzisiejszych czasach podróże są takie tanie że bez przeszkód można pojechać na obiad i z powrotem, jak się mieszka niedaleko granicy

Ale jednak większość naszych rodaków, właśnie tak jeździ za granicę - do jakiegoś hotelu, który mógłby stać, gdziekolwiek, gdzie jest ciepło, ewentualnie wycieczka objazdowa autokarem. Albo do pracy.
Mniejszość organizuje wyjazd sama, zwiedza na własną rękę.

Dlatego nie widzę wyższości każdego zagranicznego wyjazdu, nad każdym polskim.
W Polsce są miejsca na prawdę wyjątkowe i warte odwiedzenia, wątpię, czy Ci wyjeżdżający co roku na wczasy zagraniczne, zwiedzili już wszystko w Polsce?

PS. Ja jeżdżę z TŻ po Polsce, co roku dwa wyjazdy powyżej 10 dni. Ten, co pilnuje rachunków, twierdzi, że wychodzi nam po 1000 zł na osobę za wyjazd, a dużo zwiedzamy i jemy w knajpach, nie ma opcji gotowania na wakacjach.

[201604181004]

Ale mnie nie interesuje co robi większość, mogą sobie nawet stopy lizać nawzajem Nie chodzi o wyższość każdego zagranicznego wyjazdu nad polskim, bo dokładnie wyjaśniłam że tak nie jest. Chodzi o fakt że mi w tym wieku byłoby głupio że nosa poza własny kraj nie wyściubiłam jeśli mam takie wspaniałe możliwości - mieszkam w sercu europy i mogę podróżować do wielu krajów bez przeszkód, aż głupio nie korzystać, nasi rodzice tak nie mogli

[himym]

Mi by było wstyd zważywszy na dostępne możliwości. Bilety do Berlina z Warszawy widziałam na 160zł w dwie strony, do Frankfurtu, Lwowa, Wilna itd. Są bilety lotnicze za 19zł. Raz koleżance udało się złapać za 1zł. Wydaje mi się, że u Ciebie jest raczej brak chęci bądź mobilizacji. Bo na prawdę, nie trzeba mieć majątku by podróżować. Jesteś młoda, więc w grę wchodzi np. coachsurfing.

Ja nigdy nie byłam w Polsce, a jestem mniej więcej w Twoim wieku. Tylko ja zamierzam to zmienić, a Ty? Nigdy nie jest za późno na podróże.

[Vivienne]

Nie jest to wstyd, ale mnie jednak trochę dziwi, że ktoś nie jest ciekawy świata

[invisible_01]

Napisane przez himym

Bilety do Berlina z Warszawy widziałam na 160zł w dwie strony

Simple Express oferuje stale bilet z Warszawy do Berlina za 75 zł w jedną stronę, a często można trafić na promocję Moja koleżanka poleciała Ryanairem z Krakowa na 2 dni do Düsseldorfu, zapłaciła za bilety kolejno 14 i 12 zł, hostel był za 10 euro, więc łączny koszt za 2 dni w Niemczech z przelotem i noclegiem to jakieś 66 zł. Miała do dyspozycji 10 kg bagażu, a że to 2 dni, to za wiele nie brała i spakowała jakieś jedzenie. Także naprawdę można i da się. Byłoby mi wstyd mieszkać w otwartej Europie, w jej centrum, i nie korzystać z tego. Zwyczajnie szkoda.

[jesienny_lisc]

Mnie korciły w wakacje bilety na Islandię na maj 2014, w dwie strony 600zł, ale spasowałam, bo to zbyt odległa perspektywa.

[201604181004]

A i Polskę też można przy okazji zwiedzić, ja tam się sporo nazwiedzałam - miałam też tyle szczęścia ze w dzieciństwie łapałam się na zakładowe kolonie tj zwracali część kosztów poniesionych przez rodzica

No nasi rodzice takich możliwości nie mieli, paszport? Hoho, a kogo i by było stać na pojechanie choćby do Austrii na dwa dni, po co i za czym . Tak naprawdę z trójmiasta, do granicy z Rosją jest ze dwa razy bliżej niż do Warszawy, do samego Kaliningradu niecałe 200 km. Nie mówię, że ludzie mają tam jeździć, bo walory turystyczne nie powalają, ale chodzi mi o sam fakt jak blisko mamy i jak bezproblemowo możemy się poruszać (biorąc pod uwagę jak to wyglądało kiedyś)...

Także to nie brak kasy tylko brak motywacji droga autorko wątku

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

Ja tam się cały czas czaję na Białoruś ale póki co to chyba mało realne. Boję się pojechać samochodem, a z kolei jeśli chodzi o wycieczki to są organizowane one po pierwsze... prawie wcale, jeśli już, to jedna na rok i to tak naprawdę przejeżdża się przez Białoruś w drodzę do Rosji.
Zostaje mi wolontariat i prawdopodobnie taką opcję wezmę pod uwagę
Albo Gruzja!


A do Albanii też chcę jechać, moi znajomi wynajęli sobie mieszkanie a dojechali na własny koszt i wyszło ich bardzo tanio

[Lexie]

Napisane przez PrincessLeiaSW

dziś chyba każdy musi mieć kilka zagranicznych wyjazdów na koncie żeby być kimś i nie być uważanym za kogoś ułomnego

Bez przesady... Teraz wprawdzie podróżowanie jest popularniejsze niż kiedyś, ale nie sądzę by każdego człowieka najbardziej na świecie interesowało ile razy ktoś przekroczył granicę kraju Mnie to szczerze mówiąc niezbyt obchodzi czy jakiś mój znajomy wyjeżdża za granicę często czy może wcale.

Ale jak się z tym źle czujesz, to może się zastanów i gdzieś pojedź, przecież możesz zwiedzać, np z kimś znajomym.

[Heledore]

W sumie gdyby nie kolonie w latach 90. kiedy to państwo dopłacało moim rodzicom 80% to też nigdy bym nie była za granicą. I w sumie tylko dzięki temu miałam okazję zobaczyć trochę świata. Po skończeniu szkoły albo nie było kasy albo czasu na wojaże. Ewentualnie nie było z kim, a sama nie lubię

Ale coś jest w temacie poruszanym przez autorke. Wielu ludzi uważa brak wyjazdów za powód do wstydu. Np. ja skończyłam anglistykę a nigdy nie byłam w UK. Parę razy spotkałam się z reakcją ogromnego szoku i zdziwienia za strony mojego rozmówcy. Bo jak to tak? Nigdy? Nawet w londynie? Przecież jesteś po anglistyce? Ano, nigdy. I znam wielu mi podobnych.

[invisible_01]

Napisane przez Heledore

Ale coś jest w temacie poruszanym przez autorke. Wielu ludzi uważa brak wyjazdów za powód do wstydu. Np. ja skończyłam anglistykę a nigdy nie byłam w UK. Parę razy spotkałam się z reakcją ogromnego szoku i zdziwienia za strony mojego rozmówcy. Bo jak to tak? Nigdy? Nawet w londynie? Przecież jesteś po anglistyce? Ano, nigdy. I znam wielu mi podobnych.

Mnie to trochę dziwi Bo jednak dla mnie filologia to również kultura danego kraju, a jak lepiej ją poznać, niż będąc tam? Ja sama studiuję filologię, w kraju, którego język studiuję, mieszkałam przez rok i uważam, że dało mi to mnóstwo - nie tylko językowo, ale również w kontekście świadomości kultury tego kraju, takiej żywej. Zwłaszcza, jeśli dany kraj leży blisko, co innego np. kiedy się studiuje japonistykę, wtedy może być ciężko. Ale w sumie to dziwią mnie studenci filologii, którzy nie jadą na Erasmusa, bo to często jedyna (i jak dla mnie jedna z lepszych) okazja na zwiedzenie i życie w danym kraju.

[Nieoficjalnie]

Napisane przez PrincessLeiaSW

jw.
mam 26 lat i jeszcze nigdy nie byłam za granicą:-/
czy to powód do wstydu? Lubię Polskę, ale czuje sie gorsza od znajomych, którzy ciągle wyjeżdżają, jedna znajoma jeździ bo ma brata w Norwegii, jeszcze inna do Londynu lata co rok odwiedzić krewnych... a ja nigdy nawet nie przekroczyłam granicy:-(

czuje się taka ograniczona przez to:-(
wstyd?

Żebyś Ty w życiu jedynie takie powody do wstydu miała...

Mam 28 lat i nigdy nie byłam za granicą.

Od kiedy to wyjazdy/podróże/zwiedzanie obcych krajów mają wpływ na wartość człowieka?

[Dstr0]

Nie czuj wstydu, nie było okzaji albo ochoty (albo kasy) to nie pojechałaś, proste. Żeden wstyd. Może jeszcze sie najeździsz a tym czasem nie zadawaj głupich pytań

[Heledore]

wiesz, nie było kasy ani okazji, ani do kogo jechać (bo gdybym miała do kogo jechać to odpada koszt hotelu)
Erazmusów do anglii tez nie było. W sumie to mało znam absolwentów popularnych filologii którzy w czasie studiów wyjechali do kraju ktory ich interesował. Nawet jeśli te kraje są blisko. Większość jechała dopiero po ukończeniu studiów na wczasy, do pracy. A czasem w ogóle nie planuje wycieczki
Sam wyjazd np. do uk do pracy z samymi polakami gdzies w hali, albo tygodniowe wczasy kultury danego kraju nas nie nauczą. W takim wypadku więcej się o kulurze można dowiedzieć z ksiązek niż z wyjazdu.
Erazmus to dobre rozwiązanie ale też pod warunkiem, że nie przebywa się wyłącznie a innymi erazmusami.

Myślę że kulturę danego kraju możemy naprawdę poznać dopiero kiedy w nim zamieszkamy i będziemy przebywać głownie z "tubylcami". Dlatego ja nie łącze krótkich wyjazdów z poznawaniem kultury, języka, zwyczajów.

Zresztą wkrótce wszystko będę nadrabiać w trybie przyśpieszonym

[Marbella85]

Napisane przez invisible_01

Mnie to trochę dziwi Bo jednak dla mnie filologia to również kultura danego kraju, a jak lepiej ją poznać, niż będąc tam? Ja sama studiuję filologię, w kraju, którego język studiuję, mieszkałam przez rok i uważam, że dało mi to mnóstwo - nie tylko językowo, ale również w kontekście świadomości kultury tego kraju, takiej żywej. Zwłaszcza, jeśli dany kraj leży blisko, co innego np. kiedy się studiuje japonistykę, wtedy może być ciężko. Ale w sumie to dziwią mnie studenci filologii, którzy nie jadą na Erasmusa, bo to często jedyna (i jak dla mnie jedna z lepszych) okazja na zwiedzenie i życie w danym kraju.

No mnie też to akurat dziwi, bo mówimy o osobie, która studiowała także kulturę danego kraju. Żeby nawet tak z ciekawości nie pojechać na weekend?

Autorko, może po prostu nie jesteś osobą ciekawą świata. Skoro do tej pory nie podróżowałaś (a jak dziewczyny pisały możliwości są teraz ogromnie, wystraczy trochę poplanować i się spiąć) to raczej nie wierzę, że nagle to pokochasz. A jak Ci wstyd to pojedź do Pragi, Wiednia czy Berlina. Polskim Busem nawet dojedziesz.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Napisane przez Nieoficjalnie

Od kiedy to wyjazdy/podróże/zwiedzanie obcych krajów mają wpływ na wartość człowieka?

Nie mają wpływu na wartość, ale na wiele rzeczy otwierają oczy.
Mnie np. nauczyły dużej samodzielności, w wieku 21 lat zamieszkałam sama w Nowym Jorku - za nic bym nie zamieniła tego doświadczenia. Samo zwiedzanie to akurat dla mnie kolejny temat do rozmów ze znajomymi. Chętnie też słucham ich opowieści z podróży zagranicznych.