Wasza najgorsza randka ;) - Strona 41 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-22, 19:24   #1201
Anethka
Zakorzenienie
 
Avatar Anethka
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Pleasant Hill
Wiadomości: 7 852
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Dobra, to teraz moja historia sprzed roku .
Umówiłam się ze znajomymi w jednym z klubów. Gdy przyszłam, jeszcze ich nie było, więc usiadłam sobie gdzieś w kącie czekając na nich. Podszedł do mnie wysoki, przystojny brunet i zaczęliśmy rozmawiać. Miło mnie zaskoczył, bo nie był to tani podryw, ale normalna rozmowa. Szybko weszliśmy na temat naszych zainteresowań, które okazały się podobne, więc zaczęliśmy dzielić się "książkową" wiedzą. Dobrze nam się rozmawiało i umówiliśmy się na kolejne spotkanie.
To był mój pierwszy tydzień w nowym mieście, więc dojazd w umówione miejsce trochę mi zajął. Spóźniłam się niespełna 5 minut, po czym chłopak stwierdził, że właśnie kończyła mu się cierpliwość i zaczynał się zastanawiać czy nie wrócić do domu. W drodze do restauracji zapytał mnie gdzie mieszkam, a usłyszawszy moją odpowiedź stwierdził, że nie ma pojęcia gdzie jest ta ulica. No to łopatologicznie starałam się mu to wytłumaczyć. Wtedy usłyszałam szyderczy śmiech: "przecież ja doskonale wiem, gdzie to jest. Tylko głupek by tego nie wiedział. Nie jestem tak tępy!". Zaczęłam mieć wtedy wrażanie, że chłopak poznany przed paroma dniami i człowiek, z którym właśnie rozmawiam, to dwie zupełnie inne osoby.
Jestem raczej spokojną osobą, a przy okazji nie do końca swobodnie czuję się przy ludziach, których niedawno poznałam. Mój towarzysz widząc, że nie ma do czynienia z superkrejzolem stwierdził, że w takim razie trzeba mnie trochę rozruszać i w takim razie opowie dowcip. Wyglądało to mniej więcej tak:
- wiesz jaka jest główna różnica pomiędzy spermą a mlekiem?
- jaka?
- spróbuj mleka, a się dowiesz.
Moja mina była taka: . Parę minut później facet stwierdził, że właściwie jest nudno i chyba czas zakończyć spotkanie. Następnie oznajmił, że nie wie, czy kolejne w ogóle będzie miało miejsce. (Nie)stety nie dowiedziałam się nawet, jak nazywa się ten człowiek ani czym dokładnie się zajmuje, bo nie odpowiadał mi na tak "osobiste" pytania. Pożegnałam się z nim i w końcu odetchnęłam z ulgą. Później jeszcze kilkakrotnie do mnie pisał, proponował spotkanie, ale nie odpowiedziałam na ani jedną jego wiadomość. Brrr
__________________
Życie w Dubaju z mojej perspektywy

KLIK
Anethka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-22, 21:46   #1202
kaja008
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 14
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Anethka Pokaż wiadomość
- wiesz jaka jest główna różnica pomiędzy spermą a mlekiem?
- jaka?
- spróbuj mleka, a się dowiesz

O rany, co za typek. Tacy maskujący się są chyba najgorsi. Na pierwszy rzut oka i zamienione słowo ok, a potem wychodzą kwiatki. Straszne. Ja po tym tekście to bym wyszła. No może nie od razu. Najpierw musiałabym pozbierać swoją szczękę z podłogi.
kaja008 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-22, 21:49   #1203
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Anethka jestem w szoku :O
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-23, 05:52   #1204
Lynn
Zakorzenienie
 
Avatar Lynn
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Anethka Pokaż wiadomość
Dobra, to teraz moja historia sprzed roku .
Umówiłam się ze znajomymi w jednym z klubów. Gdy przyszłam, jeszcze ich nie było, więc usiadłam sobie gdzieś w kącie czekając na nich. Podszedł do mnie wysoki, przystojny brunet i zaczęliśmy rozmawiać. Miło mnie zaskoczył, bo nie był to tani podryw, ale normalna rozmowa. Szybko weszliśmy na temat naszych zainteresowań, które okazały się podobne, więc zaczęliśmy dzielić się "książkową" wiedzą. Dobrze nam się rozmawiało i umówiliśmy się na kolejne spotkanie.
To był mój pierwszy tydzień w nowym mieście, więc dojazd w umówione miejsce trochę mi zajął. Spóźniłam się niespełna 5 minut, po czym chłopak stwierdził, że właśnie kończyła mu się cierpliwość i zaczynał się zastanawiać czy nie wrócić do domu. W drodze do restauracji zapytał mnie gdzie mieszkam, a usłyszawszy moją odpowiedź stwierdził, że nie ma pojęcia gdzie jest ta ulica. No to łopatologicznie starałam się mu to wytłumaczyć. Wtedy usłyszałam szyderczy śmiech: "przecież ja doskonale wiem, gdzie to jest. Tylko głupek by tego nie wiedział. Nie jestem tak tępy!". Zaczęłam mieć wtedy wrażanie, że chłopak poznany przed paroma dniami i człowiek, z którym właśnie rozmawiam, to dwie zupełnie inne osoby.
Jestem raczej spokojną osobą, a przy okazji nie do końca swobodnie czuję się przy ludziach, których niedawno poznałam. Mój towarzysz widząc, że nie ma do czynienia z superkrejzolem stwierdził, że w takim razie trzeba mnie trochę rozruszać i w takim razie opowie dowcip. Wyglądało to mniej więcej tak:
- wiesz jaka jest główna różnica pomiędzy spermą a mlekiem?
- jaka?
- spróbuj mleka, a się dowiesz
.
Moja mina była taka: . Parę minut później facet stwierdził, że właściwie jest nudno i chyba czas zakończyć spotkanie. Następnie oznajmił, że nie wie, czy kolejne w ogóle będzie miało miejsce. (Nie)stety nie dowiedziałam się nawet, jak nazywa się ten człowiek ani czym dokładnie się zajmuje, bo nie odpowiadał mi na tak "osobiste" pytania. Pożegnałam się z nim i w końcu odetchnęłam z ulgą. Później jeszcze kilkakrotnie do mnie pisał, proponował spotkanie, ale nie odpowiedziałam na ani jedną jego wiadomość. Brrr
Ale zart! Tylko boki zrywać
Lynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-23, 08:54   #1205
ricca166
Wtajemniczenie
 
Avatar ricca166
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Umówiłam się z facetem z badoo. Spotkanie przebiegło ok, trwało jakąś godzinę i dodam ,że było ciemno. Następnego dnia byłam umówiona z kumplem do kina. To ten koleś z dnia poprzedniego już wiedział o której i na czym byłam, z kim, bo mu koledzy powiedzieli (ciekawe skąd mnie znali) i ,że mam przemyśleć swoje zachowanie i pretensje ,że jak to dziewczyna ma przyjaciela faceta .
Facet był ochroniarzem to może miał jakieś wtyki.,ale to było komiczne.
ricca166 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 10:27   #1206
konradPolska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 6
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Czytając wasze (niby) koszmarne randki, wyłania mi się obraz typowej zakompleksionej dziewczyny. Dajecie się zaprosić nieznajomym facetom, których ledwo znacie, co tak naprawdę jest oznaką, że większość z was to mało mądre stworzonka, których nikt nie chce.
Facet jest nudy, bo mało mówi, albo nie to co was interesuje? No tak, bo wyście tacy cudowni i to was należy oczarować. Prawda jest taka, że działa to w dwie strony. Jedna, jak i druga strona musi sobą zachęcić, inaczej się nie da.
Jest brzydki! A wy takie ładne i seksowne i dlatego przesiadujecie po 5godzi na serwisach randkowych i dajecie się zapraszać gościom, których na oczy nie widzieliście Wspaniała postawa, godna pozazdroszczenia.
konradPolska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 11:25   #1207
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez konradPolska Pokaż wiadomość
Czytając wasze (niby) koszmarne randki, wyłania mi się obraz typowej zakompleksionej dziewczyny. Dajecie się zaprosić nieznajomym facetom, których ledwo znacie, co tak naprawdę jest oznaką, że większość z was to mało mądre stworzonka, których nikt nie chce.
Facet jest nudy, bo mało mówi, albo nie to co was interesuje? No tak, bo wyście tacy cudowni i to was należy oczarować. Prawda jest taka, że działa to w dwie strony. Jedna, jak i druga strona musi sobą zachęcić, inaczej się nie da.
Jest brzydki! A wy takie ładne i seksowne i dlatego przesiadujecie po 5godzi na serwisach randkowych i dajecie się zapraszać gościom, których na oczy nie widzieliście Wspaniała postawa, godna pozazdroszczenia.
Jak byś przeczytał cały wątek to może byś zauważył randki nie tylko z portali randkowych Może wróć od początku i przeczytaj cały wątek! Jak by były takie brzydkie to nawet nikt by ich nie zaprosił na randkę Jakiś urazik do portali randkowych ?
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-10-12, 14:21   #1208
konradPolska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 6
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Nie ma żadnego urazu, a wręcz przeciwnie same dobre wypomnienia.
konradPolska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 14:26   #1209
lapida
Wtajemniczenie
 
Avatar lapida
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość
Jak byś przeczytał cały wątek to może byś zauważył randki nie tylko z portali randkowych Może wróć od początku i przeczytaj cały wątek! Jak by były takie brzydkie to nawet nikt by ich nie zaprosił na randkę Jakiś urazik do portali randkowych ?
a tam, urazik

po prostu nastepny pan na wizazu, który próbuje nic niewnoszącymi komentarzami naprawić kompleks małego ptaka
__________________
Za wolność naszą i Waszą! 11.11.2013
lapida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 14:35   #1210
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez lapida Pokaż wiadomość
a tam, urazik

po prostu nastepny pan na wizazu, który próbuje nic niewnoszącymi komentarzami naprawić kompleks małego ptaka
Małe ptaki nie są złe
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 14:55   #1211
konradPolska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 6
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez lapida Pokaż wiadomość
a tam, urazik

po prostu nastepny pan na wizazu, który próbuje nic niewnoszącymi komentarzami naprawić kompleks małego ptaka
Ptaka ma dużego
konradPolska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-12, 15:47   #1212
MonikaFaustyna
Zakorzenienie
 
Avatar MonikaFaustyna
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 7 145
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Kiedyś facet mnie zabrał na randkę do...Obi, bo chciał zobaczyć co ma konkurencja :banghead:. Pracował w Casto. Jak poszlismy do knajpki, to kazał za siebie zapłacić. Jak mnie odprowadził do domu, to się nie odzywał chyba z dwa lata. Potem wysłał SMS o spotkanie, ale nawet nie odpisalam. Żenada.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MonikaFaustyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 16:03   #1213
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez konradPolska Pokaż wiadomość
Ptaka ma dużego
Chyba w klatce Bo wiesz małe ptaszki najgłośniej ćwierkają
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 19:03   #1214
lapida
Wtajemniczenie
 
Avatar lapida
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez konradPolska Pokaż wiadomość
Ptaka ma dużego
"najgorzej jest, jak ktoś sobie coś wmawia..."
__________________
Za wolność naszą i Waszą! 11.11.2013
lapida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 19:55   #1215
konradPolska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 6
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez lapida Pokaż wiadomość
"najgorzej jest, jak ktoś sobie coś wmawia..."
Nie wmawiam
konradPolska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 20:09   #1216
ania z wzgórza marzeń
Zakorzenienie
 
Avatar ania z wzgórza marzeń
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

nie karmcie trolla
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia...

Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę
Zanim powiesz, zrozum, bądź
Nigdy nie burz, buduj, twórz
Smakuj, milcz, myśl i czuj
ania z wzgórza marzeń jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 20:22   #1217
konradPolska
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 6
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Sama jesteś trollem.
konradPolska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-12, 20:34   #1218
lapida
Wtajemniczenie
 
Avatar lapida
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez konradPolska Pokaż wiadomość
Sama jesteś trollem.
"kto się przezywa..."
__________________
Za wolność naszą i Waszą! 11.11.2013
lapida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-16, 10:44   #1219
Chris84
Przyczajenie
 
Avatar Chris84
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 5
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Bardzo pocieszny temat, znajoma wysłała mi link do tej dyskusji, twierdząc że się pośmieje i miała rację, niektóre historie są powalające aż postanowiłem się zarejestrować bo widzę, że męskich historii to tu jak na lekarstwo ostrzegam że mam tendencje do rozpisywania się

A więc tak, opiszę historyjkę sprzed 4 miesięcy, czyli w sumie całkiem nie dawną z moją pierwszą i chyba ostatnią "randką z internetu". Jednak zacznę od początku. Pod koniec czerwca kończyłem pisać pracę Magisterską i przygotowywałem się do obrony, która miała miejsce w połowie lipca. Po jakiś 6 godzinach pisania non-stop ostatniego rozdziału pracy, miałem dość, była gdzieś 2:30 w nocy. Nie mogłem iść spać bo miałem jeszcze trochę do napisania, naszła mnie ochota, aby z kimś pogadać, ale nie będę dzwonił po znajomych w środku nocy. Wszedłem na czat wp.pl choć nigdy tego nie robię bo nie przepadam za rozmowami przez internet. Po chwili zagadała do mnie Marta, kilka minut gadka szmatka co u ciebie, co tu robisz itp. rozmawiało się całkiem przyjemnie, napisała że szuka kogoś i że ma 6 letniego syna i czy mi to przeszkadza? odpisałem że to dla mnie żaden problem, po ok. 30 minutach rozmowy wymieniliśmy się numerami GG i napisałem że muszę kończyć bo trzeba pisać pracę dalej. Następnego dnia odezwała się na GG i dosłownie zalała mnie wiadomościami pisało się ok choć było tego trochę za dużo jak na mój gust. Wymieniliśmy się fotkami, choć na zdjęciach wyglądała tak na 22-24 lata w miarę szczupła dziewczyna, jednak twierdziła że ma 30lat, no ale co tam niektórzy wyglądają na młodszych. Następnie dokonała się wymiana numerów telefonu potem krótka rozmowa przez tel, choć przez neta była BARDZO rozgadana to przez telefon powiedziała chyba z 3 zdania. Umówiliśmy się na spotkanie za dwa dni. Następnego dnia (dzień przed umówionym spotkaniem) dostałem chyba z 40 sms-ów (dosłownie) większość brzmiała - co tam?, co teraz robisz?, jak się czujesz? co słychać? jak nie odpisałem na jakiegoś to od razu było pytanie czy obraziłem się na nią odpisałem jej na tyle sms-ów że konto w telefonie się wyzerowało, napisałem jej na GG o tym, to mi ze swojego telefonu doładowała 10zł żebym mógł jej dalej odpisywać już miałem trochę dość. Wspomniała też że od roku jest sama, była z jakimś kolesiem poznanym w necie, który ją zostawił bo nie mógł znieść właśnie ilości sms-ów jakich od niej dostawał, dał jej limit że może wysyłać mu 4 sms-y dziennie, krótko po tym ich znajomość dobiegła końca. Potem znowu gadaliśmy na GG i zapytała mnie jak wyobrażam sobie nasze spotkanie? Napisałem że chce ją lepiej poznać bo "znajomości internetowe" to dla mnie nowość. Na to ona, ale jak lepiej poznać? przecież już się znamy, nie możemy pogadać tutaj a na spotkaniu tylko dopełnić formalności? Tu przyznam nie zaczaiłem o co jej chodzi z tą "formalnością" więc dopytałem, ona na to że chce bardzo być ze mną i że czuje że to jest to i że na początku spotkania od razu damy sobie namiętnego buziaka i będziemy razem Piszę jej, że ja tak nie mogę, do póki nie poznam kogoś "w realu" nie mogę się z kimś takim związać na podstawie rozmów GG, muszę się spotkać żeby zobaczyć czy będzie między nami jakaś "chemia" ona do mnie, że nie musi się po to spotykać bo ona już tą chemię czuję . Następnego dnia nadszedł dzień spotkania, wybrałem park w centrum miasta żeby móc swobodnie z nią porozmawiać. Zjawiła się 25 minut po czasie (do tego jestem przyzwyczajony także nic nie mówiłem) no i jest Marta zdjęcia które mi wysłała były zdecydowanie sprzed 5 może 7 lat, to była ona, ale wyglądała już zupełnie inaczej była o połowę "szersza" ode mnie to było do przełknięcia, bo wiadomo wygląd nie jest najważniejszy, ale zastanawiałem się nad sensem wysyłania mi takich zdjęć skoro 2 dni później i tak ją zobaczę to po co wysyłać zdjęcia sprzed tylu lat, na których wygląda się o wiele młodziej i wiele szczuplej? ale nieważne, także idziemy przed siebie ładna pogoda itp. ja gadam, gadam, gadam a ona nic, nie to że nie dawałem jej dojść do słowa, kilka razy celowo kończyłem gadać i czekałem aż ona coś powie przez pierwsze 30 minut powiedziała może z 5 zdań. Już mnie szczęka bolała od gadania wymyślałem co chwilę nowe tematy żeby nie zapadła "krępująca cisza" usiedliśmy na ławce. Kolejna próba przestałem gadać i czekam czy ona coś powie 2 minuty siedzimy w milczeniu to znowu zaczynam gadać, potem zauważyłem że lekko jej się ręce trzęsą ona była chyba tak zestresowana tą randką. Potem zrobiłem coś czego raczej nie powinienem a mianowicie pocałowałem ją (pamiętałem jak pisała na GG o tym że chce to zrobić na początku spotkania itp. miałem nadzieję że dzięki temu się rozluźni) także zaczęliśmy się całować, no coś to niby dało bo faktycznie zaczęła mówić tak ze 20% więcej niż do tej pory, ale to dalej niewiele zmieniło ja gadałem ona siedziała i gapiła się w drzewa. Po około półtorej godzinie miałem dość, powiedziałem że muszę już lecieć i odprowadziłem ją na tramwaj, przystanek był tusz obok. Na przystanku w sumie to samo, wsiadła do tramwaju i po chyba dosłownie JEDNEJ MINUCIE dostałem bardzo długiego sms-a, ja nie wiem do dziś, jak ona w takim tempie mogła napisać coś tak długiego, przypominam że JEDNĄ MINUTE wcześniej staliśmy na przystanku i nie odezwała się tam praktycznie ani słowem. W wiadomości pytała czy mi się spodobała, czy jest szansa na kolejne spotkanie, bo ja zrobiłem na niej bardzo dobre wrażenie i jeszcze kilka takich rzeczy. W tym smsie było chyba więcej zdań niż ona wypowiedziała przez całe półtorej godziny spotkania. Nie chciałem jej zwodzić i napisałem wprost że kolejnego spotkania nie będzie bo kompletnie nic nas nie łączy, nie mieliśmy o czym rozmawiać. Po kilku minutach telefon, odbieram i masa wyrzutów, czemu nie chce się spotkać kolejny raz? itp. nawet stwierdziła że widzi we mnie materiał na męża powiedziałem jej że nie jest kobietą której szukam, zaczęły się krzyki do słuchawki dosłownie musiałem się rozłączyć, potem standardowo 40 sms-ów żebym odebrał. Musiałem (niechętnie) zacząć ją ignorować (nie lubię robić takich rzeczy) nie odpisywałem na wiadomości, nie odbierałem telefonu, skasowałem jej numer z GG itp. wiem że nie powinienem tak robić, ale nie widziałem innego sposobu żeby to zakończyć. Po około tygodniu przestała pisać...

Sorki za długość, ale ostrzegałem że mam tendencję do rozpisywania się

Edytowane przez Chris84
Czas edycji: 2013-10-16 o 10:55
Chris84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-16, 11:52   #1220
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez Chris84 Pokaż wiadomość
Bardzo pocieszny temat, znajoma wysłała mi link do tej dyskusji, twierdząc że się pośmieje i miała rację, niektóre historie są powalające aż postanowiłem się zarejestrować bo widzę, że męskich historii to tu jak na lekarstwo ostrzegam że mam tendencje do rozpisywania się

A więc tak, opiszę historyjkę sprzed 4 miesięcy, czyli w sumie całkiem nie dawną z moją pierwszą i chyba ostatnią "randką z internetu". Jednak zacznę od początku. Pod koniec czerwca kończyłem pisać pracę Magisterską i przygotowywałem się do obrony, która miała miejsce w połowie lipca. Po jakiś 6 godzinach pisania non-stop ostatniego rozdziału pracy, miałem dość, była gdzieś 2:30 w nocy. Nie mogłem iść spać bo miałem jeszcze trochę do napisania, naszła mnie ochota, aby z kimś pogadać, ale nie będę dzwonił po znajomych w środku nocy. Wszedłem na czat wp.pl choć nigdy tego nie robię bo nie przepadam za rozmowami przez internet. Po chwili zagadała do mnie Marta, kilka minut gadka szmatka co u ciebie, co tu robisz itp. rozmawiało się całkiem przyjemnie, napisała że szuka kogoś i że ma 6 letniego syna i czy mi to przeszkadza? odpisałem że to dla mnie żaden problem, po ok. 30 minutach rozmowy wymieniliśmy się numerami GG i napisałem że muszę kończyć bo trzeba pisać pracę dalej. Następnego dnia odezwała się na GG i dosłownie zalała mnie wiadomościami pisało się ok choć było tego trochę za dużo jak na mój gust. Wymieniliśmy się fotkami, choć na zdjęciach wyglądała tak na 22-24 lata w miarę szczupła dziewczyna, jednak twierdziła że ma 30lat, no ale co tam niektórzy wyglądają na młodszych. Następnie dokonała się wymiana numerów telefonu potem krótka rozmowa przez tel, choć przez neta była BARDZO rozgadana to przez telefon powiedziała chyba z 3 zdania. Umówiliśmy się na spotkanie za dwa dni. Następnego dnia (dzień przed umówionym spotkaniem) dostałem chyba z 40 sms-ów (dosłownie) większość brzmiała - co tam?, co teraz robisz?, jak się czujesz? co słychać? jak nie odpisałem na jakiegoś to od razu było pytanie czy obraziłem się na nią odpisałem jej na tyle sms-ów że konto w telefonie się wyzerowało, napisałem jej na GG o tym, to mi ze swojego telefonu doładowała 10zł żebym mógł jej dalej odpisywać już miałem trochę dość. Wspomniała też że od roku jest sama, była z jakimś kolesiem poznanym w necie, który ją zostawił bo nie mógł znieść właśnie ilości sms-ów jakich od niej dostawał, dał jej limit że może wysyłać mu 4 sms-y dziennie, krótko po tym ich znajomość dobiegła końca. Potem znowu gadaliśmy na GG i zapytała mnie jak wyobrażam sobie nasze spotkanie? Napisałem że chce ją lepiej poznać bo "znajomości internetowe" to dla mnie nowość. Na to ona, ale jak lepiej poznać? przecież już się znamy, nie możemy pogadać tutaj a na spotkaniu tylko dopełnić formalności? Tu przyznam nie zaczaiłem o co jej chodzi z tą "formalnością" więc dopytałem, ona na to że chce bardzo być ze mną i że czuje że to jest to i że na początku spotkania od razu damy sobie namiętnego buziaka i będziemy razem Piszę jej, że ja tak nie mogę, do póki nie poznam kogoś "w realu" nie mogę się z kimś takim związać na podstawie rozmów GG, muszę się spotkać żeby zobaczyć czy będzie między nami jakaś "chemia" ona do mnie, że nie musi się po to spotykać bo ona już tą chemię czuję . Następnego dnia nadszedł dzień spotkania, wybrałem park w centrum miasta żeby móc swobodnie z nią porozmawiać. Zjawiła się 25 minut po czasie (do tego jestem przyzwyczajony także nic nie mówiłem) no i jest Marta zdjęcia które mi wysłała były zdecydowanie sprzed 5 może 7 lat, to była ona, ale wyglądała już zupełnie inaczej była o połowę "szersza" ode mnie to było do przełknięcia, bo wiadomo wygląd nie jest najważniejszy, ale zastanawiałem się nad sensem wysyłania mi takich zdjęć skoro 2 dni później i tak ją zobaczę to po co wysyłać zdjęcia sprzed tylu lat, na których wygląda się o wiele młodziej i wiele szczuplej? ale nieważne, także idziemy przed siebie ładna pogoda itp. ja gadam, gadam, gadam a ona nic, nie to że nie dawałem jej dojść do słowa, kilka razy celowo kończyłem gadać i czekałem aż ona coś powie przez pierwsze 30 minut powiedziała może z 5 zdań. Już mnie szczęka bolała od gadania wymyślałem co chwilę nowe tematy żeby nie zapadła "krępująca cisza" usiedliśmy na ławce. Kolejna próba przestałem gadać i czekam czy ona coś powie 2 minuty siedzimy w milczeniu to znowu zaczynam gadać, potem zauważyłem że lekko jej się ręce trzęsą ona była chyba tak zestresowana tą randką. Potem zrobiłem coś czego raczej nie powinienem a mianowicie pocałowałem ją (pamiętałem jak pisała na GG o tym że chce to zrobić na początku spotkania itp. miałem nadzieję że dzięki temu się rozluźni) także zaczęliśmy się całować, no coś to niby dało bo faktycznie zaczęła mówić tak ze 20% więcej niż do tej pory, ale to dalej niewiele zmieniło ja gadałem ona siedziała i gapiła się w drzewa. Po około półtorej godzinie miałem dość, powiedziałem że muszę już lecieć i odprowadziłem ją na tramwaj, przystanek był tusz obok. Na przystanku w sumie to samo, wsiadła do tramwaju i po chyba dosłownie JEDNEJ MINUCIE dostałem bardzo długiego sms-a, ja nie wiem do dziś, jak ona w takim tempie mogła napisać coś tak długiego, przypominam że JEDNĄ MINUTE wcześniej staliśmy na przystanku i nie odezwała się tam praktycznie ani słowem. W wiadomości pytała czy mi się spodobała, czy jest szansa na kolejne spotkanie, bo ja zrobiłem na niej bardzo dobre wrażenie i jeszcze kilka takich rzeczy. W tym smsie było chyba więcej zdań niż ona wypowiedziała przez całe półtorej godziny spotkania. Nie chciałem jej zwodzić i napisałem wprost że kolejnego spotkania nie będzie bo kompletnie nic nas nie łączy, nie mieliśmy o czym rozmawiać. Po kilku minutach telefon, odbieram i masa wyrzutów, czemu nie chce się spotkać kolejny raz? itp. nawet stwierdziła że widzi we mnie materiał na męża powiedziałem jej że nie jest kobietą której szukam, zaczęły się krzyki do słuchawki dosłownie musiałem się rozłączyć, potem standardowo 40 sms-ów żebym odebrał. Musiałem (niechętnie) zacząć ją ignorować (nie lubię robić takich rzeczy) nie odpisywałem na wiadomości, nie odbierałem telefonu, skasowałem jej numer z GG itp. wiem że nie powinienem tak robić, ale nie widziałem innego sposobu żeby to zakończyć. Po około tygodniu przestała pisać...

Sorki za długość, ale ostrzegałem że mam tendencję do rozpisywania się
Zaburzenia psychiczne jak nic. Mam nadzieję, że ktoś ją przekona do leczenia.

Pogrubione: jak to wiesz, że nie powinieneś tak robić? Człowieku, Ty to miałeś zrobić po pierwszej fali SMS-ów. Z takimi ludźmi inaczej się nie da. Nie gryź się, bo postąpiłeś bardzo dobrze. To nie była Twoja dziewczyna, a obca, nawiedzona kobieta.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Anethka Pokaż wiadomość
Dobra, to teraz moja historia sprzed roku .
Umówiłam się ze znajomymi w jednym z klubów. Gdy przyszłam, jeszcze ich nie było, więc usiadłam sobie gdzieś w kącie czekając na nich. Podszedł do mnie wysoki, przystojny brunet i zaczęliśmy rozmawiać. Miło mnie zaskoczył, bo nie był to tani podryw, ale normalna rozmowa. Szybko weszliśmy na temat naszych zainteresowań, które okazały się podobne, więc zaczęliśmy dzielić się "książkową" wiedzą. Dobrze nam się rozmawiało i umówiliśmy się na kolejne spotkanie.
To był mój pierwszy tydzień w nowym mieście, więc dojazd w umówione miejsce trochę mi zajął. Spóźniłam się niespełna 5 minut, po czym chłopak stwierdził, że właśnie kończyła mu się cierpliwość i zaczynał się zastanawiać czy nie wrócić do domu. W drodze do restauracji zapytał mnie gdzie mieszkam, a usłyszawszy moją odpowiedź stwierdził, że nie ma pojęcia gdzie jest ta ulica. No to łopatologicznie starałam się mu to wytłumaczyć. Wtedy usłyszałam szyderczy śmiech: "przecież ja doskonale wiem, gdzie to jest. Tylko głupek by tego nie wiedział. Nie jestem tak tępy!". Zaczęłam mieć wtedy wrażanie, że chłopak poznany przed paroma dniami i człowiek, z którym właśnie rozmawiam, to dwie zupełnie inne osoby.
Jestem raczej spokojną osobą, a przy okazji nie do końca swobodnie czuję się przy ludziach, których niedawno poznałam. Mój towarzysz widząc, że nie ma do czynienia z superkrejzolem stwierdził, że w takim razie trzeba mnie trochę rozruszać i w takim razie opowie dowcip. Wyglądało to mniej więcej tak:
- wiesz jaka jest główna różnica pomiędzy spermą a mlekiem?
- jaka?
- spróbuj mleka, a się dowiesz.
Moja mina była taka: . Parę minut później facet stwierdził, że właściwie jest nudno i chyba czas zakończyć spotkanie. Następnie oznajmił, że nie wie, czy kolejne w ogóle będzie miało miejsce. (Nie)stety nie dowiedziałam się nawet, jak nazywa się ten człowiek ani czym dokładnie się zajmuje, bo nie odpowiadał mi na tak "osobiste" pytania. Pożegnałam się z nim i w końcu odetchnęłam z ulgą. Później jeszcze kilkakrotnie do mnie pisał, proponował spotkanie, ale nie odpowiedziałam na ani jedną jego wiadomość. Brrr
Może na randkę przyszedł jego zły brat bliźniak? Niezła historia.

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Cytat:
Napisane przez konradPolska Pokaż wiadomość
Czytając wasze (niby) koszmarne randki, wyłania mi się obraz typowej zakompleksionej dziewczyny. Dajecie się zaprosić nieznajomym facetom, których ledwo znacie, co tak naprawdę jest oznaką, że większość z was to mało mądre stworzonka, których nikt nie chce.
Facet jest nudy, bo mało mówi, albo nie to co was interesuje? No tak, bo wyście tacy cudowni i to was należy oczarować. Prawda jest taka, że działa to w dwie strony. Jedna, jak i druga strona musi sobą zachęcić, inaczej się nie da.
Jest brzydki! A wy takie ładne i seksowne i dlatego przesiadujecie po 5godzi na serwisach randkowych i dajecie się zapraszać gościom, których na oczy nie widzieliście Wspaniała postawa, godna pozazdroszczenia.
Taaa, bo na randki można umawiać się tylko z wieloletnimi kumplami lub po co najmniej rocznym testowaniu kandydata m.in. poprzez testy psychologiczne. I oczywiście jak dziewczynie się randka nie podobała, to zakompleksiona. A poza tym to lekarstwa się wzięło? Nie? To już pędzikiem do apteczki.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 07:53   #1221
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

No to teraz moja historia, nawet nie tak z całkiem dawna

Umówiłam się z pewnym chłopakiem, z którym pracowałam rok temu. Wspominałam go bardzo dobrze, dużo godzin przegadaliśmy w pracy- niemalże moja bratnia dusza. Potem nasze drogi się urwały, aż tu nagle po roku wpadamy na siebie w centrum handlowym. Wymiana numerów, miłe smski i zaproszenie na randkę. Byłam wniebowzięta

Nadchodzi dzień randki. Wieczór zaczął się wspaniale, rozmowa się kleiła jak za dawnych czasów, uśmiałam się co nie miara aż do momentu skonsumowania 3 piwa ...potem zaczęło się wyłaniać prawdziwe oblicze absztyfikanta :
"Jak ja kocham smak piwa, niemal pół roku nie piłem, bo miałem wszywkę, jak dobrze że mogę znowu się cieszyć tym smakiem".
Od razu zbladłam. Ale to nie koniec wyznań!
"Musisz wiedzieć, że całe życie byłem męską dzi*ką...potrafiłem kochać się z każdą, zresztą tyle kobiet na mnie leci hłe hłe Jadąc do Ciebie w tramwaju już mnie jedna zaczepiła i wzięła ode mnie numer. Ale chce się zmienić. Nie będę już tyle się bzykać"
"Do pracy czesto przychodziłem po piwie albo zbakany, nie skapnęłaś się?"

A to wyznanie już w ogóle mnie rozwaliło. Mój absztyfikant pracuje obecnie z dziećmi i uczy ich angielskiego na poziomie podstawowym, choć twierdzi że "nie cierpi bachorów", ale z czegoś musi żyć... "Wiesz., jak mnie czasem takie wkurzy, to mu slangiem po angielsku mówię że przykopałbym mu i żeby zamknęło durną japę...No co tak patrzysz, i tak nie zrozumie co do niego mówię hłe hłe..."...i się brechta jak głupi, a moja mina
Miałam ochotę wybiec, byłam przerażona tym człowiekiem, wydawał się totalnie inny przez te parę miesięcy jak z nim pracowałam! Normalny, fajny facet. Niestety nie było odwrotu już, musiałam czekać na nocny...
Z tego co pamiętam, to jego jego kolejne cudownie szczere wyznania dotyczyły połamania kiedyś komuś kości , tego, że wypłata starcza mu na tydzień, a potem mama ratuje go kasą (koleś ma 30 lat!) albo idzie do lombardu, mam zacząć brać tabletki jak już zaczniemy to robić bo on gumek nie toleruje, nawrócił ostatnio koleżankę lesbijkę na bycie hetero bo stwierdziła że jest jedynym facetem dla którego porzuci dziewczyny i zrobiła mu laskę na dowód miłości
Na koniec tejże cudownej randki, gdy czekaliśmy na nocny, kupił w monopolowym wino, i bez żadnego skrępowania otworzył na przystanku i żłopał prosto z butelki. Nic, że centrum, że ludzie patrzą, a policja jeździ co chwilę. "Ja i tak z policją zawsze się dogadam hłe hłe umiem ich podejść"...tja i dlatego miał godziny społeczne bo przyłapali go z kokainą od której był ponoć uzależniony kiedyś (kolejne jego wspaniałe wyznanie ). OMG!
Na koniec jeszcze tylko rzucił na zachętę: "Jak do mnie dzisiaj wpadniesz, to jutro poczujesz się zapłodniona"
Byłam zniesmaczona i wkurzona. A muszę powiedzieć że nie wyglądał na żadną patologiczną osobę...no ok, w sumie jak się tak przyjrzałam to ten jego nos rzeczywiście już pijackim zajeżdżał

Jak to się można przejechać na człowieku , daj mu piwo do ręki a prawde poznasz o ludziu

Edytowane przez 201703081551
Czas edycji: 2014-01-02 o 07:55
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 10:52   #1222
martiniątko
Zadomowienie
 
Avatar martiniątko
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
No to teraz moja historia, nawet nie tak z całkiem dawna

Umówiłam się z pewnym chłopakiem, z którym pracowałam rok temu. Wspominałam go bardzo dobrze, dużo godzin przegadaliśmy w pracy- niemalże moja bratnia dusza. Potem nasze drogi się urwały, aż tu nagle po roku wpadamy na siebie w centrum handlowym. Wymiana numerów, miłe smski i zaproszenie na randkę. Byłam wniebowzięta

Nadchodzi dzień randki. Wieczór zaczął się wspaniale, rozmowa się kleiła jak za dawnych czasów, uśmiałam się co nie miara aż do momentu skonsumowania 3 piwa ...potem zaczęło się wyłaniać prawdziwe oblicze absztyfikanta :
"Jak ja kocham smak piwa, niemal pół roku nie piłem, bo miałem wszywkę, jak dobrze że mogę znowu się cieszyć tym smakiem".
Od razu zbladłam. Ale to nie koniec wyznań!
"Musisz wiedzieć, że całe życie byłem męską dzi*ką...potrafiłem kochać się z każdą, zresztą tyle kobiet na mnie leci hłe hłe Jadąc do Ciebie w tramwaju już mnie jedna zaczepiła i wzięła ode mnie numer. Ale chce się zmienić. Nie będę już tyle się bzykać"
"Do pracy czesto przychodziłem po piwie albo zbakany, nie skapnęłaś się?"

A to wyznanie już w ogóle mnie rozwaliło. Mój absztyfikant pracuje obecnie z dziećmi i uczy ich angielskiego na poziomie podstawowym, choć twierdzi że "nie cierpi bachorów", ale z czegoś musi żyć... "Wiesz., jak mnie czasem takie wkurzy, to mu slangiem po angielsku mówię że przykopałbym mu i żeby zamknęło durną japę...No co tak patrzysz, i tak nie zrozumie co do niego mówię hłe hłe..."...i się brechta jak głupi, a moja mina
Miałam ochotę wybiec, byłam przerażona tym człowiekiem, wydawał się totalnie inny przez te parę miesięcy jak z nim pracowałam! Normalny, fajny facet. Niestety nie było odwrotu już, musiałam czekać na nocny...
Z tego co pamiętam, to jego jego kolejne cudownie szczere wyznania dotyczyły połamania kiedyś komuś kości , tego, że wypłata starcza mu na tydzień, a potem mama ratuje go kasą (koleś ma 30 lat!) albo idzie do lombardu, mam zacząć brać tabletki jak już zaczniemy to robić bo on gumek nie toleruje, nawrócił ostatnio koleżankę lesbijkę na bycie hetero bo stwierdziła że jest jedynym facetem dla którego porzuci dziewczyny i zrobiła mu laskę na dowód miłości
Na koniec tejże cudownej randki, gdy czekaliśmy na nocny, kupił w monopolowym wino, i bez żadnego skrępowania otworzył na przystanku i żłopał prosto z butelki. Nic, że centrum, że ludzie patrzą, a policja jeździ co chwilę. "Ja i tak z policją zawsze się dogadam hłe hłe umiem ich podejść"...tja i dlatego miał godziny społeczne bo przyłapali go z kokainą od której był ponoć uzależniony kiedyś (kolejne jego wspaniałe wyznanie ). OMG!
Na koniec jeszcze tylko rzucił na zachętę: "Jak do mnie dzisiaj wpadniesz, to jutro poczujesz się zapłodniona"
Byłam zniesmaczona i wkurzona. A muszę powiedzieć że nie wyglądał na żadną patologiczną osobę...no ok, w sumie jak się tak przyjrzałam to ten jego nos rzeczywiście już pijackim zajeżdżał

Jak to się można przejechać na człowieku , daj mu piwo do ręki a prawde poznasz o ludziu
Niezła historia!!! facet nie dość że alkoholik to jeszcze z zaburzeniami osobowości
martiniątko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-03, 07:29   #1223
dotka128
Raczkowanie
 
Avatar dotka128
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 433
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

ŚWIR JAK NIC!!!!
czasem jak czytam wasze opowaidania to mam wrażenie że to wszystko jest wymyślone... bo przeciez nie moze byc az tylu tak glupich ludzi
__________________
Rób co chcesz ale tylko wtedy gdy wiesz po co to robisz.
dotka128 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-23, 02:14   #1224
CzlowiekBiegunka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: z internetu
Wiadomości: 15
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Czesc to i ja dodam swoje 5 groszy:P
moja najgorsza randka z dziewczyna??? hmm juz mam i mówie
to bylo jak mialem maks 14 lat
Umówiłem sie z Dziewczyna w Silesia City Center zeby sie poznac itd no wiecie.. i ona przyszła z mama ja pieprze po co?! lol ale dobra poszliśmy na cole jej mama kupiła 2 dla mnie i dla niej ona siedziala tak na sucho xD i pogadaliśmy nie za bardzo sie to kleiło no i w koncu jej mama powiedziała ze muszą isc i moze sie spotkamy a poza tym jej matka lubiala juz innego chl jakiegoś Chrisa czy jakos tak,niewazne to bylo ostatnie spotkanie
2)Spotykalem albo i nie spotykalem(nazwijcie to jak chcecie) sie z taką Agatą oj gówniarzem bylem z 13 lat mialem wiec moze mnie to jakos usprawiedliwia ps:zalozylem konto własnie dla tego wątku i ja zawsze przychodziłem w miejsce spotkania a ona zawsze mowila mi 10 min po spóźnieniu ze sie jej winda zaciela albo autobus sie zepsuł ogólnie tragedia.. i co w tym jest śmiesznego? ze nie widzialem ze sie mna bawi i ze ma z tego niezłą beke ehh mówi sie trudno xD mam nadzieje ze ktos sie uśmiał
Ahh ta naiwosc jak sie miało 13 lat i po ostatnie tak sie ludzi nie traktuje!
CzlowiekBiegunka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-23, 06:25   #1225
bleuclair
Zakorzenienie
 
Avatar bleuclair
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 6 203
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Moja najgorsza randka- z facetem poznanym przez znajomych.Ja byłam jeszcze w liceum, on już na studiach. Jako miejsce spotkania wybrał..Empik. Na początku pomyślałam ,że może to być fajna okazja do rozmowy, bo ja lubię czytać i on mówił że lubi.Kiedy spytałam dlaczego akurat tam, odpowiedział,że musi zobaczyć , czy jest w sklepie jakaś gra. Dodam,że była zima, a sklep był dość daleko, szliśmy piechotą.Weszliśmy tam i się zaczęło. Koleś zaczął się wygłupiać(chyba że tak na serio, do tej pory tego nie wiem)dotykal wszystkich gier i krzyczał na cały sklep że są fajne ,sobie kupi i że "chce , chce , chce".Każdy się na nas patrzył. Powiedziałam mu więc,że jak chce to niech kupuje, bo chyba nie spędzimy tu kolejnej godziny. On na to "lepiej ukradnę, ciekawe czy mnie zlapią, policja pewnie przyjedzie i będzie pościg jak w super grze" Moja mina widział ,że chyba jestem niezadowolona , bo powiedział że nic nie kupi, tak tylko przyszedł i żebyśmy wyszli już. Na dworze zaczęliśmy kręcić się w kółko , a kiedy zaproponowałam żebyśmy poszli do kawiarni albo gdzieś, odpowiedział że "Nie ma portfela i sama rozumiesz nie pojdzie"Po poł godzinie spaceru na mrozie w parku, podczas gdy on powiedział że "na następnej randce będziemy zjeżdżać na dupie z górki po śniegu jak za dzieciaka"(nie wiem, co on robil w dzieciństwie, ale ja się tak nie bawiłam)zaproponowałam, żebyśmy jednak poszli na jakąś kawę i że ja zapłacę, a najwyżej mi odda (tak tylko powiedziałam, bo już nie zamierzałam się z nim spotykać, ale 10 zł chciałam już odżałować bo strasznie zmarzłam)poszliśmy do pubu, on wziął sobie herbatę z cytryną, a ja cappuccino. Żeby nie było, sam powiedział,że chce herbatę. Potem spojrzał na kartę i powiedział z wyrzutem "Twoja kawa jest o wiele droższa od mojej herbaty"(faktyczn ie różnica może była o 2zł)powiedziałam mu,że mógł sobie wybrać co chce, on powiedział,że chce w takim razie do tego jakieś ciastko, bo w zasadzie jest głodny a jak przyjeżdzał do mnie to nie zjadł sniadania. Moja cierpliwość się kończyła... Nawet nie podziękował. Jedząc mlaskał niemiłosiernie i opowiadał o tym jaką będziemy stanowili cudowną parę.Dobrneliśmy do końca tej nieszczęsnej randki, odprowadził mnie i mówi "Ej ,ale dasz mi na autobus nie, bo nie mam portfela a jak ja wrócę?" MOJA CIERPLIWOŚĆ SIĘ SKOŃCZYŁA-powiedziałam, że mnie to nie interesuje i pożegnałam się. Potem jeszcze przez miesiąc wysyłał mi smsy, czego się nie odzywam, aż po kilku tygodniach napisal "Sama jesteś sobie winna, znalazłem sobie nową dziewczynę, już do Ciebie nie wroce dawałem Ci szansę" po czym i tak jeszcze pisał,czy na pewno sms dotarł i czy przyjęłam do wiadomości i poddam się bez walki
bleuclair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-24, 00:18   #1226
Chris84
Przyczajenie
 
Avatar Chris84
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 5
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

hehe dobre, no na to żeby laskę na randkę do Empiku zabrać to bym nie wpadł
Chris84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-24, 00:56   #1227
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez bleuclair Pokaż wiadomość
Moja najgorsza randka- z facetem poznanym przez znajomych.Ja byłam jeszcze w liceum, on już na studiach. Jako miejsce spotkania wybrał..Empik. Na początku pomyślałam ,że może to być fajna okazja do rozmowy, bo ja lubię czytać i on mówił że lubi.Kiedy spytałam dlaczego akurat tam, odpowiedział,że musi zobaczyć , czy jest w sklepie jakaś gra. Dodam,że była zima, a sklep był dość daleko, szliśmy piechotą.Weszliśmy tam i się zaczęło. Koleś zaczął się wygłupiać(chyba że tak na serio, do tej pory tego nie wiem)dotykal wszystkich gier i krzyczał na cały sklep że są fajne ,sobie kupi i że "chce , chce , chce".Każdy się na nas patrzył. Powiedziałam mu więc,że jak chce to niech kupuje, bo chyba nie spędzimy tu kolejnej godziny. On na to "lepiej ukradnę, ciekawe czy mnie zlapią, policja pewnie przyjedzie i będzie pościg jak w super grze" Moja mina widział ,że chyba jestem niezadowolona , bo powiedział że nic nie kupi, tak tylko przyszedł i żebyśmy wyszli już. Na dworze zaczęliśmy kręcić się w kółko , a kiedy zaproponowałam żebyśmy poszli do kawiarni albo gdzieś, odpowiedział że "Nie ma portfela i sama rozumiesz nie pojdzie"Po poł godzinie spaceru na mrozie w parku, podczas gdy on powiedział że "na następnej randce będziemy zjeżdżać na dupie z górki po śniegu jak za dzieciaka"(nie wiem, co on robil w dzieciństwie, ale ja się tak nie bawiłam)zaproponowałam, żebyśmy jednak poszli na jakąś kawę i że ja zapłacę, a najwyżej mi odda (tak tylko powiedziałam, bo już nie zamierzałam się z nim spotykać, ale 10 zł chciałam już odżałować bo strasznie zmarzłam)poszliśmy do pubu, on wziął sobie herbatę z cytryną, a ja cappuccino. Żeby nie było, sam powiedział,że chce herbatę. Potem spojrzał na kartę i powiedział z wyrzutem "Twoja kawa jest o wiele droższa od mojej herbaty"(faktyczn ie różnica może była o 2zł)powiedziałam mu,że mógł sobie wybrać co chce, on powiedział,że chce w takim razie do tego jakieś ciastko, bo w zasadzie jest głodny a jak przyjeżdzał do mnie to nie zjadł sniadania. Moja cierpliwość się kończyła... Nawet nie podziękował. Jedząc mlaskał niemiłosiernie i opowiadał o tym jaką będziemy stanowili cudowną parę.Dobrneliśmy do końca tej nieszczęsnej randki, odprowadził mnie i mówi "Ej ,ale dasz mi na autobus nie, bo nie mam portfela a jak ja wrócę?" MOJA CIERPLIWOŚĆ SIĘ SKOŃCZYŁA-powiedziałam, że mnie to nie interesuje i pożegnałam się. Potem jeszcze przez miesiąc wysyłał mi smsy, czego się nie odzywam, aż po kilku tygodniach napisal "Sama jesteś sobie winna, znalazłem sobie nową dziewczynę, już do Ciebie nie wroce dawałem Ci szansę" po czym i tak jeszcze pisał,czy na pewno sms dotarł i czy przyjęłam do wiadomości i poddam się bez walki
o matko przecież on się zachowywał jak jakaś przerysowana postać z filmu ucięłabym to po empiku.
Co do zjeżdżania na tyłku z górki - u mnie tak wszyscy robili. I dzieciaki z tego co widzę robia to nadal.
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-24, 12:56   #1228
bleuclair
Zakorzenienie
 
Avatar bleuclair
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 6 203
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
o matko przecież on się zachowywał jak jakaś przerysowana postać z filmu ucięłabym to po empiku.
Co do zjeżdżania na tyłku z górki - u mnie tak wszyscy robili. I dzieciaki z tego co widzę robia to nadal.
Miałam taką ochotę już wcześniej się "zerwać", ale głupio mi trochę było i myślałam,że może tylko tak na początku się popisuje a potem mu przejdzie Niestety
bleuclair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-24, 13:20   #1229
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Cytat:
Napisane przez bleuclair Pokaż wiadomość
Moja najgorsza randka- z facetem poznanym przez znajomych.Ja byłam jeszcze w liceum, on już na studiach. Jako miejsce spotkania wybrał..Empik. Na początku pomyślałam ,że może to być fajna okazja do rozmowy, bo ja lubię czytać i on mówił że lubi.Kiedy spytałam dlaczego akurat tam, odpowiedział,że musi zobaczyć , czy jest w sklepie jakaś gra. Dodam,że była zima, a sklep był dość daleko, szliśmy piechotą.Weszliśmy tam i się zaczęło. Koleś zaczął się wygłupiać(chyba że tak na serio, do tej pory tego nie wiem)dotykal wszystkich gier i krzyczał na cały sklep że są fajne ,sobie kupi i że "chce , chce , chce".Każdy się na nas patrzył. Powiedziałam mu więc,że jak chce to niech kupuje, bo chyba nie spędzimy tu kolejnej godziny. On na to "lepiej ukradnę, ciekawe czy mnie zlapią, policja pewnie przyjedzie i będzie pościg jak w super grze" Moja mina widział ,że chyba jestem niezadowolona , bo powiedział że nic nie kupi, tak tylko przyszedł i żebyśmy wyszli już. Na dworze zaczęliśmy kręcić się w kółko , a kiedy zaproponowałam żebyśmy poszli do kawiarni albo gdzieś, odpowiedział że "Nie ma portfela i sama rozumiesz nie pojdzie"Po poł godzinie spaceru na mrozie w parku, podczas gdy on powiedział że "na następnej randce będziemy zjeżdżać na dupie z górki po śniegu jak za dzieciaka"(nie wiem, co on robil w dzieciństwie, ale ja się tak nie bawiłam)zaproponowałam, żebyśmy jednak poszli na jakąś kawę i że ja zapłacę, a najwyżej mi odda (tak tylko powiedziałam, bo już nie zamierzałam się z nim spotykać, ale 10 zł chciałam już odżałować bo strasznie zmarzłam)poszliśmy do pubu, on wziął sobie herbatę z cytryną, a ja cappuccino. Żeby nie było, sam powiedział,że chce herbatę. Potem spojrzał na kartę i powiedział z wyrzutem "Twoja kawa jest o wiele droższa od mojej herbaty"(faktyczn ie różnica może była o 2zł)powiedziałam mu,że mógł sobie wybrać co chce, on powiedział,że chce w takim razie do tego jakieś ciastko, bo w zasadzie jest głodny a jak przyjeżdzał do mnie to nie zjadł sniadania. Moja cierpliwość się kończyła... Nawet nie podziękował. Jedząc mlaskał niemiłosiernie i opowiadał o tym jaką będziemy stanowili cudowną parę.Dobrneliśmy do końca tej nieszczęsnej randki, odprowadził mnie i mówi "Ej ,ale dasz mi na autobus nie, bo nie mam portfela a jak ja wrócę?" MOJA CIERPLIWOŚĆ SIĘ SKOŃCZYŁA-powiedziałam, że mnie to nie interesuje i pożegnałam się. Potem jeszcze przez miesiąc wysyłał mi smsy, czego się nie odzywam, aż po kilku tygodniach napisal "Sama jesteś sobie winna, znalazłem sobie nową dziewczynę, już do Ciebie nie wroce dawałem Ci szansę" po czym i tak jeszcze pisał,czy na pewno sms dotarł i czy przyjęłam do wiadomości i poddam się bez walki
Po takiej akcji nie kupiłabym mu ciastka. Ściemniałaby brak kasy, albo że muszę za jakiś rachunek zapłacić itp.
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 17:28   #1230
rafalKrk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 1
Dot.: Wasza najgorsza randka ;)

Gratuluję tematu- ubawiłem się przy nim co nie miara Może dorzucę coś od siebie, jako widziane oczami płci brzydkiej
Pewnego razu umówiłem się ze znajomą na spacer- była całkiem ładna pogoda, więc stwierdziłem czemu nie. Umówiliśmy się na 19.00, więc przyszedłem w wyznaczone miejsce spokojnie o 18.50 i czekam. Punktualnie o 19.00 wyłania się zza rogu ona ale nie sama.Z mamą. (dla uściślenia: ja miałem wtedy 19 lat ona 16 lat). Jeszcze dopowiem,że ze swojego miejsca zamieszkania miała do przejścia jakieś 5 min oświetloną drogą... Nic to. przywitałem się grzecznie, Jej Mama poszła dalej, no a my zostaliśmy. Zaczęliśmy tułać się po parku i próbowałem zacząć jakąś sensowną konwersację. Zwykle nie mam z tym problemów, bo nie mam żadnych blokad ani problemów z nawiązywaniem kontaktów, ale tu jednak byłem bezradny: na każdy temat słyszałem tylko "noooo.....", "tak", "nie", "może", "nie wiem", więc kończyło się to tym, że prawie cały czas gadałem tylko ja. Po półgodzinie jednak i mnie się mówić odechciało- stwierdziłem, że teraz się nie odzywam, niech ona coś powie. Niestety w międzyczasie przysiedliśmy na ławce i patrzenie się w czubki swoich butów było dla Niej lepszym zajęciem niż rozmowa ze mną... Po ok 15 minutach milczenia i udawanego podziwiania natury zarzuciłem ostatnią deskę ratunku: żeby mi przedstawiła co robi na co dzień (temat żenua, ale nic lepszego mi nie przyszło do głowy). No i chociaż się dowiedziałem,że do szkoły ma 10 minut, a po powrocie odpoczywa 0.5 h.... Po godzinie męczarni stwierdziłem,że jednak to nie ma sensu-> odprowadziłem, podziękowałem i poszedłem. Później napisała mi w smsie,że dziękuje i potrzebuje trochę czasu,żeby się "otworzyć". Stwierdziłem jednak,że chyba ja nie jestem na tyle cierpliwy, aby tyle czekać na zwykłą konwersację
rafalKrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-06-12 13:07:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:35.