2014-02-17, 20:58 | #331 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Najtrudniejszy pierwszy krok... a później już tak jak my,będziesz łykała tableteczki jak cukiereczki. :brzyda l: Oczywiście żartuję. Brawa za odwagę, teraz już będzie z górki.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012 |
2014-02-17, 21:14 | #332 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Dearlie, możesz mi napisać( na priv) dokładnie jak wygląda u Ciebie mania? I jak to się stało, że zostałaś zdiagnozowana? |
|
2014-02-17, 21:26 | #333 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Moja mania wiąże się z agresją, tutaj nie ma się co rozpisywać, bo na pewno nie masz takich stanów jak ja i mówię Ci to już teraz ja, mimo, że psychiatrą nie jestem. Zdiagnozowana zostałam błyskawicznie. Moje zachowania aktualne i z przeszłości jednoznacznie wskazują na ChAD.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012 |
|
2014-02-17, 21:42 | #334 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Dziś mam natomiast taki dzień, w którym czuję pustkę, nic właściwie konkretnego nie czuję, różne myśli mi się przez głowe przelewają, z których nic nie wynika...;/ |
|
2014-02-18, 15:56 | #335 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Dlaczego ja jestem taka beznadziejna
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 16:21 | #336 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Gratuluję, nursii!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2014-02-18, 16:33 | #337 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
i ja gratuluję...nie ogarniam samej siebie po manii mam już depresję, całe ręce we krwi
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 16:49 | #338 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Kiedy masz następną wizytę u psychiatry? Rozważałaś hospitalizację? Z tak rozchwianym nastrojem powinnaś być pod stałym nadzorem.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2014-02-18, 16:55 | #339 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
W piątek mam wizyte... Jeszcze kilka dni temu mania, nawet mega pomysł pomaluje sobie włosy na czerwono a teraz wystarczyła jedna rozmowa a ja już mam całe ręce pocięte aż do krwi.
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 17:12 | #340 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
To tylko dwa dni - dasz radę. Masz kogoś, kogo możesz poprosić, żeby Cię pilnował do tego czasu (rodziców, współlokatorów, przyjaciół)? Postaraj się nie zostawać sama. A jeśli znowu będzie tak źle, jak dziś (czyli cięcie) i/lub nie masz nikogo, kto Cię skutecznie upilnuje, to idź na izbę przyjęć, bo - moim zdaniem - to kwalifikuje się na oddział.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2014-02-18, 17:26 | #341 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ---------- A opowiedzieć lekarzowi o relacji z byłym chłopakiem i to co się później dzieje? czy darować sobie? boję się że powie że to zwykły dół po nieszczęśliwej miłości
__________________
Wakacje |
|
2014-02-18, 17:31 | #342 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Opowiedzieć. Wszystko, co wpływa na Twój obecny stan jest istotne i ma znaczenie dla leczenia.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2014-02-18, 17:35 | #343 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
A dziś zadzwonił ten mój były(mamy koleżeńskie stosunki i myślałam że mi już przeszło) gadamy i zaczął się temat walentynek i mówi że on przed walentynkami dostał coś wyjątkowego od dziewczyny dla której mnie zostawił a ja co? ze łzami w oczach mówię "życzę szczęścia" rozłączam się i biorę nóż do ręki. strasznie się boję szpitala nie chcę znowu tam być
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 17:41 | #344 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
__________________
ANTOŚ 28.10.2012 |
|
2014-02-18, 17:45 | #345 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
__________________
Wakacje |
|
2014-02-18, 17:53 | #346 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Jest. Rozumiem, że pracujecie ze sobą, ale to nie znaczy, że musicie utrzymywać ze sobą kontakt i to na płaszczyźnie "co i jak robiłem z moją dziewczyną". Rób co chcesz, ale sama widzisz, że do niczego dobrego to nie prowadzi.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012 |
2014-02-18, 18:04 | #347 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
masz racje, ale sama wiesz jak to jest jak się kogoś kocha
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 21:53 | #348 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Ten chłopak to już moja obsesja
__________________
Wakacje |
2014-02-18, 23:36 | #349 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
plesiunia, rozumiem miłość, ale ta relacja jest dla Ciebie destrukcyjna. Czas to sobie to uświadomić. Rozumiem strach przed szpitalem, ale jesteś dla siebie niebezpieczna. Powiedz o wszystkim psychiatrze. To, co opisujesz nie jest normalne.
|
2014-02-19, 00:06 | #350 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Wiem....on się staje moją obsesją ile razy wydaje mi się że jest ok to gdy dowiaduję się choćby przypadkiem o czymś co jest z nim związane to muszę to odereagować tnąc sie
__________________
Wakacje |
2014-02-19, 05:50 | #351 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2014-02-19, 08:31 | #352 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 6 569
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Nursii, gratuluję dobrej decyzji! Nikt Cię nie wyśmieje!
Plesiunia, trzymam kciuki, żebyś potrafiła zawalczyć o siebie i zerwać kontakt |
2014-02-19, 09:52 | #353 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Plesiunia, ja też bym na Twoim miejscu definitywnie zerwała kontakt z tym kolesiem, skoro wiesz sama dokładnie, że jest źródłem Twoich problemów... niby dlaczego masz cierpieć przez tego typa?
Ja się czuję dziwnie, choć lepiej niż przez ostatnie tygodnie. Nie wiem jak nazwać ten stan: nic mi się nie chce, za nic nie mogę się zabrać( w mieszkaniu syf, który mi przeszkadza, ale i tak nie posprzątam, czeka na mnie nauka do egzaminu, który mam za tydzień no i pisanie pracy licencjackiej), chociaż wiem, że dobrze byłoby zrobić coś produktywnego... nie wiem, czy czuję smutek, czy raczej obojętność, pustkę. Taki głupi stan nijakości. Chciałabym poczuć się w końcu dobrze, być bardziej radosną, ale z drugiej strony boję się. Ogólnie ciągle czuję lęk i niepewność. Co chwilę mnie coś wkurza;/ |
2014-02-19, 10:32 | #354 | |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
2014-02-19, 11:19 | #355 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Dzięki Isza za wsparcie w każdym razie Mówisz, żebym nie wymagała od siebie za wiele... a mi się wydaje, że ja nie wymagam od siebie nic, że tak najchętniej to bym leżała w łóżku, a wszystko żeby się samo zrobiło;/ Nienawidzę siebie, mówię to już po raz 1000... |
|
2014-02-19, 12:14 | #356 | |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
2014-02-19, 14:20 | #357 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Rozmawiałam z Tżem żeby wyjaśnić tą sytuację, przeprosiłam go... powiedziałam, że m.in takie zachowania, ta niepohamowana złość skłoniła mnie do wizyty do psychiatry, a on na to, że to dobrze, bo" co raz gorzej ze mną";/;/ Powiedziałam mu wszystko, że nie potrafię panować nad sobą, nie radzę sobie z emocjami i dlatego chcę iść do psychiatry. On jak najbardziej to popiera, chociaż z drugiej strony mówi, że nie rozumie tego, jak można zupełnie nad sobą nie panować i nie potrafić sobie poradzić samemu, samemu nad swoim zachowaniem pracować... Ehhh tak naprawdę to on robi dla mnie dużo, samo to, że wytrzymuje moje humory, napady, raz płaczu, raz gniewu, wytrzymuje to, jak ja się nad nim wyżywam, bo inaczej tego nie można nazwać... jest zawsze przy mnie cokolwiek się dzieje. Sama się dziwę, że on to wszystko wytrzymuje! W domu też robi dużo, no i motywuje mnie, bo gdyby nie on to czuję, że zarosłabym brudem i umarłabym z głodu. Nie wiem czy ten brak motywacji to jest objaw choroby, ale wiem, że kiedyś było inaczej- np. w gimnazjum wszystko potrafiłam zrobić, i uczyłam się, miałam czas na swoje pasje( teraz nawet nie mam żadnej pasji), i wszystko sobie posprzątałam, wychodziłam ze znajomymi, no po prostu na wszystko był czas i miejsce, chociaż miałam notorycznego doła to jakoś radziłam sobie z obowiązkami. A teraz? Teraz to najchętniej bym leżała na kanapie, spała, jadła, spała i nic więcej, bo po co? Tyle, że boję się, że to jest zwykłe lenistwo;/ Dla tego tak czekam na wizytę u tego psychiatry, żeby ktoś spojrzał na to z dystansem. |
|
2014-02-19, 16:20 | #358 | ||
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Cytat:
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
||
2014-02-19, 17:04 | #359 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Cytat:
Co do mnie, to tak myślę, że problemy ze swoim samopoczuciem miałam od zawsze, odkąd pamiętam, ale były one innego typu. W podstawówce i gimnazjum miałam często doła, często myślałam o śmierci, cięłam się, miałam dwie "próby samobójcze", ale to były takie epizody, myślę, że były spowodowane głównie konfliktami z matką,beznadziejną sytuacją w domu, brakiem zrozumienia, brakiem prawdziwych przyjaciół. Były takie chwile, kiedy chciałam umrzeć, ale poza nimi było całkiem ok, miałam swoje pasje, zainteresowania, które realizowałam m.in. dużo pisałam, pisałam wiersze, opowiadania, bardzo to lubiłam, potrafiłam spędzać na tym całe dnie, całe noce i muszę przyznać, że wychodziło mi to, bo osiągałam sukcesy na różnych konkursach literackich. Poza tym rysowałam, interesowałam się filmami, czytałam dużo książek( potrafiłam w jedną noc" wciągnąć" całą książkę), sprawiało mi to dużą satysfakcję. Uczyłam się, brałam udział w różnych konkursach przedmiotowych, miałam na to wszystko czas i jeszcze gdzieś tam między tym wszystkim bez problemu spotykałam się ze znajomymi. Nie przypominam sobie, żebym miała momenty wyczerpania, wycięczenia. Czułam sens tego co robię, czułam, że cały świat stoi przede mną otworem, że jestem wyjątkowa w pewnym sensie, że mam jakąś misję do zrealizowania, że mogę bardzo wiele osiągnąć. Czułam niezrozumienie otoczenia, ale to mnie chyba jeszcze bardziej motywowało, czułam się lepsza, inteligentniejsza od rówieśników. W dół wpadałam głównie przez matkę, która podcinała mi skrzydła. W liceum coś się zmieniło, nagle straciłam cel, straciłam swoje pasje, właściwie liceum pamiętam jako jedną wielka czarna dziurę, poznałam Tż, trochę imprezowaliśmy, nawet sporo, ale nic poza tym się nie działo. W szkole dawałam sobie radę, bo wiedziałam, że tylko jeśli dobrze zdam maturę uda mi się dostać na studia i wyrwać się z domu, to był mój jedyny cel. Ale ogólnie czułam już pustkę, bezsens, wegetowałam, żyłam z dnia na dzień po prostu. Miałam parę kryzysów z Tż podczas robiłam różne głupoty, np. kręciłam z nauczycielem od WF, później oczywiście tego się wstydziłam. Po kolei traciłam przyjaciół- zniechęcałam ich.Myślałam, że kiedy pójdę na studia wszystko się zmieni w moim życiu na lepsze, ale się nie zmieniło. Jest coraz gorzej, nie widzę żadnego sensu, celu w życiu, wiem że jestem młoda i niby tyle jeszcze życia przede mną, ale jakoś już nie widzę tych wszystkich możliwości, które kiedyś widziałam. Nie radzę sobie ze swoimi emocjami, boję się ludzi, boję się rozmawiać z nimi... z resztą już opisywałam to, jak jest teraz. Przepraszam Was, że tak się rozpisuje, ale to też pomaga mi poukładać sobie w głowie pewne sprawy, spojrzeć na nie jakoś inaczej, coś zrozumieć...Chociaż tak naprawdę nie rozumiem swojego postępowania, ale przynajmniej mi lżej, gdy tak wszystko z siebie wyrzucę. |
|
2014-02-20, 08:20 | #360 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
|
Dot.: Psychiatra - cz.4.
Jest tu ktoś jeszcze poza mną?
Dziś spróbuję coś zrobić, pozałatwiać kilka spraw, no i pouczyć się. Mam nadzieję, że nie będzie to kolejny dzień spędzony na nic nierobieniu;/ |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:49.