Psychiatra - cz.4. - Strona 13 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-20, 08:58   #361
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Jestem. Czytam. Sprobuj zrobic sobie plan na dzis, a potem odhaczaj, co zrobione.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 09:30   #362
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Też jestem i podpisuję się pod radą Komety. Wypisz sobie, co chciałabyś dzisiaj zrobić - nie za dużo na początek i niech to będą konkrety typu przeczytanie 2 rozdziałów, odkurzenie mieszkania itp. - i w miarę swoich możliwości realizuj to automatycznie bez zbędnego rozmyślania, czy Ci się chce i czy to ma sens (bo wiadomo, że się nie chce i nie ma sensu). Jeśli trzeba, rób przerwę. Spróbuj też zaplanować sobie jakąś nagrodę po wykonaniu zadań - film/książkę/nicnierobienie.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 18:50   #363
nursii
Zadomowienie
 
Avatar nursii
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Nie zrobiłam sobie żadnego planu... miałam do załatwienia jedną małą sprawę na mieście+ małe zakupy spożywczo- domowe w markecie, pół dnia praktycznie mi na tym zeszło i się zastanawiam, czy jestem jakaś nieudolna, czy o co chodzi, że kiedy wróciłam do domu byłam już tym bardzo zmęczona Chwilę spałam, później kręciłam się bez celu po mieszkaniu, w końcu jednak zaczęłam się coś tam uczyć... szału nie ma, bo nie mogę się w ogóle skupić, czytam podręcznik a myślę o czymś innym, ale przynajmniej" ruszyłam" i mam nawet motywację, żeby tą naukę kontynuować( chociaż żadnej satysfakcji mi to nie przynosi). Teraz planuję wziąć się za prasowanie ubrań, nazbierałam całą ogromną stertę...
Plan za to zrobię sobie na jutro, żeby już zrobić więcej konkretnych rzeczy

Trochę mnie niepokoją moje niektóre myśli, zaczęłam się wahać, czy iść do psychiatry, czy nie zrezygnować z tej umówionej wizyty, bo boję się wyśmiania, boję się krytyki, boje się, co może z tego wyjść. Niby wiem, że to dla mojego dobra i sama przecież chcę iść do psychiatry, a z drugiej strony już znajduję sobie powody do ucieczki;/
nursii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 19:19   #364
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Nie zrobiłam sobie żadnego planu... miałam do załatwienia jedną małą sprawę na mieście+ małe zakupy spożywczo- domowe w markecie, pół dnia praktycznie mi na tym zeszło i się zastanawiam, czy jestem jakaś nieudolna, czy o co chodzi, że kiedy wróciłam do domu byłam już tym bardzo zmęczona Chwilę spałam, później kręciłam się bez celu po mieszkaniu, w końcu jednak zaczęłam się coś tam uczyć... szału nie ma, bo nie mogę się w ogóle skupić, czytam podręcznik a myślę o czymś innym, ale przynajmniej" ruszyłam" i mam nawet motywację, żeby tą naukę kontynuować( chociaż żadnej satysfakcji mi to nie przynosi). Teraz planuję wziąć się za prasowanie ubrań, nazbierałam całą ogromną stertę...
Plan za to zrobię sobie na jutro, żeby już zrobić więcej konkretnych rzeczy
Ta nieudolność i nieproporcjonalne do obiektywnego wysiłku zmęczenie są jak najbardziej normalne dla zaburzeń psychicznych. Biorąc pod uwagę, przez co przechodzisz, to zrobiłaś naprawdę dużo. Samo zabranie się za coś jest już sukcesem. Dopasowuj swój wysiłek do sił, jakie masz danego dnia. Nikt nie oczekuje, że zrobisz więcej niż możesz. I sama też tego od siebie nie oczekuj. Świetnie sobie radzisz, nursii.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Trochę mnie niepokoją moje niektóre myśli, zaczęłam się wahać, czy iść do psychiatry, czy nie zrezygnować z tej umówionej wizyty, bo boję się wyśmiania, boję się krytyki, boje się, co może z tego wyjść. Niby wiem, że to dla mojego dobra i sama przecież chcę iść do psychiatry, a z drugiej strony już znajduję sobie powody do ucieczki;/
Psychiatra jest moim zdaniem konieczny, nawet jeśli poczujesz się nieco lepiej do terminu wizyty. Dobry psychiatra Cię nie wyśmieje i nie będzie osądzał. Może spróbuj poszukać w internecie opinii o lekarzu, do którego się wybierasz? Mi bardzo pomogło w pokonaniu strachu przed pierwszą wizytą czytanie pozytywnych komentarzy na temat mojej psychiatry.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2014-02-20 o 19:21
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 19:55   #365
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Ja jutro idę do psychiatry i na terapię trochę wcześniej... boję się bo nie wiem co mam powiedzieć psychiatrze boję się że wyśmieje moje problemy
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:06   #366
nursii
Zadomowienie
 
Avatar nursii
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość


Psychiatra jest moim zdaniem konieczny, nawet jeśli poczujesz się nieco lepiej do terminu wizyty. Dobry psychiatra Cię nie wyśmieje i nie będzie osądzał. Może spróbuj poszukać w internecie opinii o lekarzu, do którego się wybierasz? Mi bardzo pomogło w pokonaniu strachu przed pierwszą wizytą czytanie pozytywnych komentarzy na temat mojej psychiatry.
Powiem szczerze, że dzwoniłam do różnych poradni zdrowia psychicznego, zrobiłam sobie najpierw listę kilku, o których przeczytałam dobre opinie i zapisałam się do poradni, która zaoferowała mi najbliższy termin... o pani doktor, do której się wybieram, jest bardzo mało opinii w Internecie, przynajmniej ja znalazłam niewiele, ale są raczej pozytywne. Ala ja tak już mam, że wizyta jest 19 marca i do tego czasu będę myślała o tym, rozważała, kilka razy pewnie stwierdzę, że niepotrzebnie robię zamieszanie, że wymyślam sobie sama problemy, będę biła się myślami. Myśli, ich natłok w mojej głowie jest jednym z problemówNa szczęście mam jedną osobę( poza moim TŻ), która czuwa nad tym, żebym nie zrezygnowała z tej wizyty, to jest siostra mojego Tż, mieszka 300 km dalej ode mnie, ale mamy ciągły kontakt smsowy, telefoniczny, przez FB, ona już dawno namawiała mnie na wizytę u psychiatry, teraz wybija mi z głowy pomysł rezygnacji z wizyty. Więc mam nadzieje, że będzie ok.

Tymczasem wpadłam w chwilowy entuzjazm, miałam ogromna chęć wyprasować ciuchy, pomyć gary, umyć podłogę w kuchni a nawet sprzątnąć łazienkęSkończył o się na tym, że zrobiłam 1/3 prasowania, znudziło mnie to i zmęczyło, resztę rzeczy zrobię kiedy indziej. Tak to właśnie działa
Dzięki Isza89 za dobre słowo

Plesiunia, ja też się boję, że mnie psychiatra wyśmieje, ale musimy to jakoś przezwyciężyć!

Edytowane przez nursii
Czas edycji: 2014-02-20 o 20:09
nursii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:09   #367
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Powiem szczerze, że dzwoniłam do różnych poradni zdrowia psychicznego, zrobiłam sobie najpierw listę kilku, o których przeczytałam dobre opinie i zapisałam się do poradni, która zaoferowała mi najbliższy termin... o pani doktor, do której się wybieram, jest bardzo mało opinii w Internecie, przynajmniej ja znalazłam niewiele, ale są raczej pozytywne. Ala ja tak już mam, że wizyta jest 19 marca i do tego czasu będę myślała o tym, rozważała, kilka razy pewnie stwierdzę, że niepotrzebnie robię zamieszanie, że wymyślam sobie sama problemy, będę biła się myślami. Myśli, ich natłok w mojej głowie jest jednym z problemówNa szczęście mam jedną osobę( poza moim TŻ), która czuwa nad tym, żebym nie zrezygnowała z tej wizyty, to jest siostra mojego Tż, mieszka 300 km dalej ode mnie, ale mamy ciągły kontakt smsowy, telefoniczny, przez FB, ona już dawno namawiała mnie na wizytę u psychiatry, teraz wybija mi z głowy pomysł rezygnacji z wizyty. Więc mam nadzieje, że będzie ok.

Tymczasem wpadłam w chwilowy entuzjazm, miałam ogromna chęć wyprasować ciuchy, pomyć gary, umyć podłogę w kuchni a nawet sprzątnąć łazienkęSkończył o się na tym, że zrobiłam 1/3, znudziło mnie to i zmęczyło, resztę rzeczy zrobię kiedy indziej. Tak to właśnie działa
Dzięki Isza89 za dobre słowo

Plesiunia, ja też się boję, że mnie psychiatra wyśmieje, ale musimy to jakoś przezwyciężyć!
właśnie, nawet wiem jak jutro będzie terapia wyglądać...ona będzie gadać a ja wzruszać ramionami...
u mnie trochę lepiej ale i tak nadal nie umiem wrócić do pracy a boję się że jak to powiem to pomyśli że przyszłam bo nie chce mi się robić i chcę na zwolnienie lekarskie
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-20, 20:16   #368
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psychiatra - cz.4.

macie złe wyobrażenie o terapii, zapewniam, że większość gadania nie jest ze strony terapeuty.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:20   #369
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
macie złe wyobrażenie o terapii, zapewniam, że większość gadania nie jest ze strony terapeuty.
Chodzę na terapię to chyba wiem co jest
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:29   #370
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psychiatra - cz.4.

sorry, ale jeśli twoja psychoterapia polega na tym, że terapeuta gada a ty wzruszasz ramionami, to coś jest nie halo. Może masz kiepskiego terapeutę.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:36   #371
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Matko, co Wy z tym wyśmiewaniem przez specjalistów macie? Idąc do gastrologa z ciągłymi bólami brzucha lub z bolącą kostką do ortopedy, też boicie się, że Was wyśmieje? Psychiatra to specjalista jak każdy inny. Jak Wy sobie to wyobrażacie? Że wskaże na Was palcem i zrobi "hihihi, ale wariatka!" ? Wybaczcie, że tak ostro, ale zdanie o wyśmiewaniu przez psychiatrę pojawiło się co najmniej 10 razy na ostatnie 2-3 strony. Macie problemy, z którymi sobie nie radzicie, które utrudniają Wam normalne funkcjonowanie, to chyba ważniejsze jest, aby zrobić krok w kierunku tego, aby było lepiej, prawda?
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-20, 20:39   #372
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
sorry, ale jeśli twoja psychoterapia polega na tym, że terapeuta gada a ty wzruszasz ramionami, to coś jest nie halo. Może masz kiepskiego terapeutę.
A gdzie napisałam że tak wygląda? napisałam że wiem ze jutro będzie tak wyglądać

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Dearlie Pokaż wiadomość
Matko, co Wy z tym wyśmiewaniem przez specjalistów macie? Idąc do gastrologa z ciągłymi bólami brzucha lub z bolącą kostką do ortopedy, też boicie się, że Was wyśmieje? Psychiatra to specjalista jak każdy inny. Jak Wy sobie to wyobrażacie? Że wskaże na Was palcem i zrobi "hihihi, ale wariatka!" ? Wybaczcie, że tak ostro, ale zdanie o wyśmiewaniu przez psychiatrę pojawiło się co najmniej 10 razy na ostatnie 2-3 strony. Macie problemy, z którymi sobie nie radzicie, które utrudniają Wam normalne funkcjonowanie, to chyba ważniejsze jest, aby zrobić krok w kierunku tego, aby było lepiej, prawda?
ja jestem jakaś nie halo pod tym względem bo wiem że nie wyśmieje a i tak się boję.. boję się powiedzieć że nie umiem wrócić do pracy. ale serio nie umiem jak sobie pomyślę że w poniedziałek miałabym tam iść to jakiejś histerii dostaję
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:42   #373
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
sorry, ale jeśli twoja psychoterapia polega na tym, że terapeuta gada a ty wzruszasz ramionami, to coś jest nie halo. Może masz kiepskiego terapeutę.
Z ust mi wyjęłaś. Czas rozejrzeć się za lepszym terapeutą plesiunia. I nie piszę tego złośliwie, bo sama dopiero za trzecim podejściem znalazłam odpowiedniego.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Cytat:
Napisane przez plesiunia Pokaż wiadomość


ja jestem jakaś nie halo pod tym względem bo wiem że nie wyśmieje a i tak się boję.. boję się powiedzieć że nie umiem wrócić do pracy. ale serio nie umiem jak sobie pomyślę że w poniedziałek miałabym tam iść to jakiejś histerii dostaję
Właśnie najważniejsze jest to, żebyś o takim czymś powiedziała swojemu lekarzowi! Dla niego bardziej istotne są właśnie takie odstępstwa od normy, niż to, że w środę ( czy tam kiedyś) miałaś lepszy dzień ( chociaż o tym też warto mówić).
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:44   #374
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez Dearlie Pokaż wiadomość
Z ust mi wyjęłaś. Czas rozejrzeć się za lepszym terapeutą plesiunia. I nie piszę tego złośliwie, bo sama dopiero za trzecim podejściem znalazłam odpowiedniego.

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------



Właśnie najważniejsze jest to, żebyś o takim czymś powiedziała swojemu lekarzowi! Dla niego bardziej istotne są właśnie takie odstępstwa od normy, niż to, że w środę ( czy tam kiedyś) miałaś lepszy dzień ( chociaż o tym też warto mówić).
Właśnie co do terapeuty to jest spoko potrafi ze mnie wyciągnąć wszystko, wszystkie emocje uczucia, a teraz jestem na takiem etapie że wiem że jutro będę siedzieć i milczeć, po prostu czuję to. Ja dopiero zaczynam swoją "przygodę" z psychiatrami więc mogę dla was wydawać się dziwna
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:52   #375
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Psychiatra - cz.4.

ja zrozumiałam to tak, że ogólnie terapeuta gada a Ty siedzisz i milczysz. Nie wyobrażam sobie sesji na której milczę, na pytania też nie odpowiesz? A co do wyśmiewania przez lekarza to dajmy spokój. To jest lekarz, fachowiec i nic co ludzkie nie jest mu obce.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 20:52   #376
nursii
Zadomowienie
 
Avatar nursii
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez Dearlie Pokaż wiadomość
Matko, co Wy z tym wyśmiewaniem przez specjalistów macie? Idąc do gastrologa z ciągłymi bólami brzucha lub z bolącą kostką do ortopedy, też boicie się, że Was wyśmieje? Psychiatra to specjalista jak każdy inny. Jak Wy sobie to wyobrażacie? Że wskaże na Was palcem i zrobi "hihihi, ale wariatka!" ? Wybaczcie, że tak ostro, ale zdanie o wyśmiewaniu przez psychiatrę pojawiło się co najmniej 10 razy na ostatnie 2-3 strony. Macie problemy, z którymi sobie nie radzicie, które utrudniają Wam normalne funkcjonowanie, to chyba ważniejsze jest, aby zrobić krok w kierunku tego, aby było lepiej, prawda?
Hmmm, nie wiem jak to ująć, żebyście mnie zrozumiały... obawiam się tego, że lekarz stwierdzi, że nic mi nie jest, że wymyślam i wyśmieje te moje" wymysły". Z drugiej strony boję się, że jednak powie, że jestem tak pokręcona, że trzeba mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym na jakiś czas. Wiem, że to głupiee, wiem!
Ale te myśli są silniejsze ode mnie, myślę, że wynikają z tego, że całe życie matka wyzywała mnie od wariatek, ale kiedy próbowałam z nią porozmawiać poważnie o swoich uczuciach i problemach- wyśmiewała mnie, krytykowała i twierdziła, że wszystko sobie wymyślam;/
Wiem, że moje biadolenie jest bez sensu, ale nic innego w tej chwili mi nie pozostało.
nursii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:04   #377
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
ja zrozumiałam to tak, że ogólnie terapeuta gada a Ty siedzisz i milczysz. Nie wyobrażam sobie sesji na której milczę, na pytania też nie odpowiesz? A co do wyśmiewania przez lekarza to dajmy spokój. To jest lekarz, fachowiec i nic co ludzkie nie jest mu obce.
to źle zrozimiałaś....po prostu mam przeczucie że będę milczeć a na pytania odpowiadać jednym słowem. Na takim etapie teraz jestem
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:08   #378
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Hmmm, nie wiem jak to ująć, żebyście mnie zrozumiały... obawiam się tego, że lekarz stwierdzi, że nic mi nie jest, że wymyślam i wyśmieje te moje" wymysły". Z drugiej strony boję się, że jednak powie, że jestem tak pokręcona, że trzeba mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym na jakiś czas. Wiem, że to głupiee, wiem!
Ale te myśli są silniejsze ode mnie, myślę, że wynikają z tego, że całe życie matka wyzywała mnie od wariatek, ale kiedy próbowałam z nią porozmawiać poważnie o swoich uczuciach i problemach- wyśmiewała mnie, krytykowała i twierdziła, że wszystko sobie wymyślam;/
Wiem, że moje biadolenie jest bez sensu, ale nic innego w tej chwili mi nie pozostało.
Nie zapominaj, że psychiatra to lekarz, który się zna dobrze na swoim fachu ( tzn. na pewno większość ). Jeżeli Ci powie, że nic Ci nie jest... to nic tylko skakać z radości! A jeśli okaże się, że wymagasz leczenia, to wierz mi, że nikt Cię od razu z miejsca nie wpakuje do szpitala psychiatrycznego ( co innego, gdybyś była zagrożeniem dla siebie lub innych, a z tego co piszesz, to w tej chwili nie jesteś). Natomiast jeżeli zaproponuje Ci leczenie farmakologiczne, to trzeba się z tym pogodzić i spróbować tej opcji. W większości przypadków leki okazują się skuteczne, więc tutaj czas na wyzbycie się stereotypowego postrzegania leczenia u psychiatry i zaufanie lekarzowi, w którego ręce się "oddasz" ( ).
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:11   #379
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez Dearlie Pokaż wiadomość
Nie zapominaj, że psychiatra to lekarz, który się zna dobrze na swoim fachu ( tzn. na pewno większość ). Jeżeli Ci powie, że nic Ci nie jest... to nic tylko skakać z radości! A jeśli okaże się, że wymagasz leczenia, to wierz mi, że nikt Cię od razu z miejsca nie wpakuje do szpitala psychiatrycznego ( co innego, gdybyś była zagrożeniem dla siebie lub innych, a z tego co piszesz, to w tej chwili nie jesteś). Natomiast jeżeli zaproponuje Ci leczenie farmakologiczne, to trzeba się z tym pogodzić i spróbować tej opcji. W większości przypadków leki okazują się skuteczne, więc tutaj czas na wyzbycie się stereotypowego postrzegania leczenia u psychiatry i zaufanie lekarzowi, w którego ręce się "oddasz" ( ).
właśnie ja się tego boję że stwierdzi że jestem niebezpieczna dla siebie
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-20, 21:12   #380
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Hmmm, nie wiem jak to ująć, żebyście mnie zrozumiały... obawiam się tego, że lekarz stwierdzi, że nic mi nie jest, że wymyślam i wyśmieje te moje" wymysły". Z drugiej strony boję się, że jednak powie, że jestem tak pokręcona, że trzeba mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym na jakiś czas. Wiem, że to głupiee, wiem!
Ale te myśli są silniejsze ode mnie, myślę, że wynikają z tego, że całe życie matka wyzywała mnie od wariatek, ale kiedy próbowałam z nią porozmawiać poważnie o swoich uczuciach i problemach- wyśmiewała mnie, krytykowała i twierdziła, że wszystko sobie wymyślam;/
Wiem, że moje biadolenie jest bez sensu, ale nic innego w tej chwili mi nie pozostało.
Ja akurat rozumiem ten lęk przed byciem i nie byciem chorą jednocześnie. Jeśli Ci pomaga takie zwerbalizowanie swojego strachu, to biadol - będziemy wybijać z głowy.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:13   #381
fankapsychiatrii
Wtajemniczenie
 
Avatar fankapsychiatrii
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez nursii Pokaż wiadomość
Hmmm, nie wiem jak to ująć, żebyście mnie zrozumiały... obawiam się tego, że lekarz stwierdzi, że nic mi nie jest, że wymyślam i wyśmieje te moje" wymysły". Z drugiej strony boję się, że jednak powie, że jestem tak pokręcona, że trzeba mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym na jakiś czas. Wiem, że to głupiee, wiem!
Ale te myśli są silniejsze ode mnie, myślę, że wynikają z tego, że całe życie matka wyzywała mnie od wariatek, ale kiedy próbowałam z nią porozmawiać poważnie o swoich uczuciach i problemach- wyśmiewała mnie, krytykowała i twierdziła, że wszystko sobie wymyślam;/
Wiem, że moje biadolenie jest bez sensu, ale nic innego w tej chwili mi nie pozostało.
To jasne ,że przy takim podejściu matki Ty masz teraz obawy! Zachowanie matki przechodziło ze skrajności w skrajność - raz byłaś wariatką (czyli np osobą "poważnie chora psychicznie; do zamknięcia w zakładzie"), a potem gdy się uzewnętrzniałaś to nagle zdrową.
To raczej nikłe pocieszenie ale wielu ludzi pewnie ma takie podejście do stanu bliskich, może trochę jako mechanizm obronny nawet - w sensie że jak się nie ogarniasz to Cię straszą psychiatrykiem, żeby przywołać do porządku, a jak wyjawisz skrywane emocje to jakbys "same normalne rzeczy mówiła i nic się nie stało" bo po prostu nie wiedza co powiedzieć, co zrobić i ze strachu minimalizują problem...
Moja matka ma podobnie - zawsze raz jestem zdrowa i dam rade ze wszystkim (zwykle wtedy gdy maja jakiś nierealistyczny pomysł na to co mogłabym zrobić - np. jakiś nowy zawód/praca), a jestem chora i trzeba mnie zamknąć gdy np. jest jakaś awantura (nota bene spowodowana nie tylko moimi zaburzeniami, ale i jej postępowaniem).
__________________
01.01.2014 r. Szlaban na internet!
fankapsychiatrii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:19   #382
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez plesiunia Pokaż wiadomość
to źle zrozimiałaś....po prostu mam przeczucie że będę milczeć a na pytania odpowiadać jednym słowem. Na takim etapie teraz jestem
Jak to ostatnio moja terapeutka powiedziała "pierwsza jest myśl!", więc spróbuj nie zakładać, że tak to będzie wyglądało. Pomyśl, że otworzysz się przed swoim terapeutą, a on/a Ci pomoże. Jak sobie będziesz wmawiać, że się zamkniesz przed nim/nią, to pewnie tak się stanie. I nie gadaj, że jesteś na jakimś etapie, bo nam tutaj wszystko piszesz.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Cytat:
Napisane przez plesiunia Pokaż wiadomość
właśnie ja się tego boję że stwierdzi że jestem niebezpieczna dla siebie
To przestań się ciąć.

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Ja akurat rozumiem ten lęk przed byciem i nie byciem chorą jednocześnie. Jeśli Ci pomaga takie zwerbalizowanie swojego strachu, to biadol - będziemy wybijać z głowy.
Dokładnie! Nasze kółko różańcowe zawsze chętnie wysłucha i kolejne 10 razy powtórzy, że psychiatra nie wyśmieje.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:21   #383
plesiunia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: gdzieś
Wiadomości: 1 850
GG do plesiunia
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez Dearlie Pokaż wiadomość
Jak to ostatnio moja terapeutka powiedziała "pierwsza jest myśl!", więc spróbuj nie zakładać, że tak to będzie wyglądało. Pomyśl, że otworzysz się przed swoim terapeutą, a on/a Ci pomoże. Jak sobie będziesz wmawiać, że się zamkniesz przed nim/nią, to pewnie tak się stanie. I nie gadaj, że jesteś na jakimś etapie, bo nam tutaj wszystko piszesz.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------



To przestań się ciąć.



Dokładnie! Nasze kółko różańcowe zawsze chętnie wysłucha i kolejne 10 razy powtórzy, że psychiatra nie wyśmieje.
Szczerze? wole pisać na forum niż z kimś gadać... może nie jestem gotowa na terapię
__________________
Wakacje


plesiunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:32   #384
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez plesiunia Pokaż wiadomość
Szczerze? wole pisać na forum niż z kimś gadać... może nie jestem gotowa na terapię
Ale my nie jesteśmy specjalistami, którzy wiedzą jak Ci pomóc.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:45   #385
nursii
Zadomowienie
 
Avatar nursii
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Dziękuję Wam Kobiety za wszystkie słowa wsparcia
nursii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:46   #386
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Plesiunia, skoro lepiej Ci idzie pisanie, to może spróbuj na jutro napisać psychoterapeucie o swoich uczuciach, przeżyciach. Wyobraź sobie, że piszesz posta na forum, w którym masz podsumować, co się u Ciebie działo od czasu ostatniej wizyty. Zawsze to lepszy punkt wyjścia do rozmowy niż milczenie i wzruszanie ramionami.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:49   #387
nursii
Zadomowienie
 
Avatar nursii
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 253
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez fankapsychiatrii Pokaż wiadomość
To jasne ,że przy takim podejściu matki Ty masz teraz obawy! Zachowanie matki przechodziło ze skrajności w skrajność - raz byłaś wariatką (czyli np osobą "poważnie chora psychicznie; do zamknięcia w zakładzie"), a potem gdy się uzewnętrzniałaś to nagle zdrową.
To raczej nikłe pocieszenie ale wielu ludzi pewnie ma takie podejście do stanu bliskich, może trochę jako mechanizm obronny nawet - w sensie że jak się nie ogarniasz to Cię straszą psychiatrykiem, żeby przywołać do porządku, a jak wyjawisz skrywane emocje to jakbys "same normalne rzeczy mówiła i nic się nie stało" bo po prostu nie wiedza co powiedzieć, co zrobić i ze strachu minimalizują problem...
Moja matka ma podobnie - zawsze raz jestem zdrowa i dam rade ze wszystkim (zwykle wtedy gdy maja jakiś nierealistyczny pomysł na to co mogłabym zrobić - np. jakiś nowy zawód/praca), a jestem chora i trzeba mnie zamknąć gdy np. jest jakaś awantura (nota bene spowodowana nie tylko moimi zaburzeniami, ale i jej postępowaniem).
Co do mojej matki, to myślę często, że to jak traktowała mnie przez całe życie jest powodem moich problemów. Wielokrotnie nazywała mnie" wariatką", z różnych powodów, chociaż uważam, że ona też w pełni" normalna" nie jest. Teraz kiedy już nie ma na mnie takiego wpływu i nie mamy też takiego intensywnego kontaktu, też czasami mówi mi" z Tobą to jednak chyba coś jest nie tak"... Mam dwóch braci i oni też do dziś mają mnie za osobę nienormalną, chociaż sami mają swoje" za kołnierzem"... no cóż, zawsze ktoś musi byc czarną owcą rodziny;p
nursii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 21:50   #388
pingwinek=]
Zakorzenienie
 
Avatar pingwinek=]
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Wawalove
Wiadomości: 5 468
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Dziewczyny, zwracam się do Was z prośbą o spojrzenie na moje zachowanie, mój przyjaciel powiedział mi dziś, że powinnam udać się do lekarza...
A ja siedzę i zastanawiam się gdzie jest granica, która oznacza, że człowiek potrzebuje pomocy.

Na wstępie zaznaczam, że zawsze w mniejszym lub w większym stopniu miałam swoje "schizy"- które dotyczyły takich natręctw jak wstawanie w nocy i sprawdzanie gazu, kiedyś jako nastolatka miałam ciężkie lato bo... bałam się śmierci. Ciągle wydawało mi się, że umrę, bo np. nie umyłam rąk po dotknięciu jakieś butelki ze środkiem czyszczącym- myłam ręce po prawie każdej czynności- których w końcu bałam się wykonywać.

Powiedzmy, że mi to przeszło.

Ale do sedna.
Za mną najcięższy rok w moim życiu- "wiele przeżyłam", zawaliłam studia, zmieniłam studia, przeprowadziłam się... a i najważniejsze trwam w ciężkiej relacji z pewnym chłopakiem (duszenie uczuć i odrzucenie to podstawowy problem tej relacji).
Wszystko zaczęło się po ów zawodzie miłosnym- straciłam energię do życia. Codziennie po zajęciach wracałam do domu i kładłam się spać, bo wolałam nie myśleć. Codziennie wybuchałam płaczem po kilka razy dziennie, płakałam nawet przy ludziach- w miejscach publicznych- to trwało dobre kilka miesięcy. W końcu zabrakło mi łez.
Od wakacji wygląda to trochę inaczej- choć nie lepiej. Zaczęłam upijać się na imprezach jak nigdy, miałam też okres, że do nikogo się nie odzywałam, czasami wychodziłam do toalety w pracy tylko po to żeby się uspokoić- krzyczę bezgłośnie aż się zmęczę i to mi pomaga..
Mam problemy z zasypianiem- leżę w łóżku od 24 do 2, wstaję ok 7 rano.

Ostatnio dotarło do mnie, że potrafię sobie nieźle wmawiać różne rzeczy- po każdej imprezie- nawet takiej gdzie jestem tylko po 2 piwach jak jestem w jakiejś chwili sama- później do tego wracam i zastanawiam się co ja właściwie robiłam, gdzie byłam.
Ale ostatnio poszłam po pracy na spacer- zwykły spacer i wieczorem usiadłam i zaczęłam myśleć czy faktycznie to zrobiłam? Byłam tam? (Na dowód jednakże miałam zdjęcie zrobione telefonem).

Tydzień temu trochę się przećwiczyłam- serce mi biło jak oszalałe, myślałam, że aż coś mi się stało. Wzięłam tabletki na uspokojenie i zasnęłam. Ale od tego czasu coś siedzi mi w głowie, jak leżę w łóżku zaczyna mnie czasem kłóć znowu serce, mam duszności- to wszystko trwa bardzo krótko, nasila się gdy zaczynam myśleć o swoich problemach. Zaczęło mnie pobolewać podbrzusze- dzisiaj miałam biegunkę- myślę jednak, że to wszystko jest NERWOWE.

Nie wiem co mam robić. Czy mam podstawy, żeby udać się do lekarza (psychologa, psychiatry)?

(po napisaniu tego, myślę że nie muszę- ale wiem też że przelanie wszystkiego tutaj nie oddało w pełni moich uczuć, sytuacji, tego co mam w głowie).

Edytowane przez pingwinek=]
Czas edycji: 2014-02-20 o 21:56
pingwinek=] jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 22:20   #389
Dearlie
Zakorzenienie
 
Avatar Dearlie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 206
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez pingwinek=] Pokaż wiadomość
Dziewczyny, zwracam się do Was z prośbą o spojrzenie na moje zachowanie, mój przyjaciel powiedział mi dziś, że powinnam udać się do lekarza...
A ja siedzę i zastanawiam się gdzie jest granica, która oznacza, że człowiek potrzebuje pomocy.

Na wstępie zaznaczam, że zawsze w mniejszym lub w większym stopniu miałam swoje "schizy"- które dotyczyły takich natręctw jak wstawanie w nocy i sprawdzanie gazu, kiedyś jako nastolatka miałam ciężkie lato bo... bałam się śmierci. Ciągle wydawało mi się, że umrę, bo np. nie umyłam rąk po dotknięciu jakieś butelki ze środkiem czyszczącym- myłam ręce po prawie każdej czynności- których w końcu bałam się wykonywać.

Powiedzmy, że mi to przeszło.

Ale do sedna.
Za mną najcięższy rok w moim życiu- "wiele przeżyłam", zawaliłam studia, zmieniłam studia, przeprowadziłam się... a i najważniejsze trwam w ciężkiej relacji z pewnym chłopakiem (duszenie uczuć i odrzucenie to podstawowy problem tej relacji).
Wszystko zaczęło się po ów zawodzie miłosnym- straciłam energię do życia. Codziennie po zajęciach wracałam do domu i kładłam się spać, bo wolałam nie myśleć. Codziennie wybuchałam płaczem po kilka razy dziennie, płakałam nawet przy ludziach- w miejscach publicznych- to trwało dobre kilka miesięcy. W końcu zabrakło mi łez.
Od wakacji wygląda to trochę inaczej- choć nie lepiej. Zaczęłam upijać się na imprezach jak nigdy, miałam też okres, że do nikogo się nie odzywałam, czasami wychodziłam do toalety w pracy tylko po to żeby się uspokoić- krzyczę bezgłośnie aż się zmęczę i to mi pomaga..
Mam problemy z zasypianiem- leżę w łóżku od 24 do 2, wstaję ok 7 rano.

Ostatnio dotarło do mnie, że potrafię sobie nieźle wmawiać różne rzeczy- po każdej imprezie- nawet takiej gdzie jestem tylko po 2 piwach jak jestem w jakiejś chwili sama- później do tego wracam i zastanawiam się co ja właściwie robiłam, gdzie byłam.
Ale ostatnio poszłam po pracy na spacer- zwykły spacer i wieczorem usiadłam i zaczęłam myśleć czy faktycznie to zrobiłam? Byłam tam? (Na dowód jednakże miałam zdjęcie zrobione telefonem).

Tydzień temu trochę się przećwiczyłam- serce mi biło jak oszalałe, myślałam, że aż coś mi się stało. Wzięłam tabletki na uspokojenie i zasnęłam. Ale od tego czasu coś siedzi mi w głowie, jak leżę w łóżku zaczyna mnie czasem kłóć znowu serce, mam duszności- to wszystko trwa bardzo krótko, nasila się gdy zaczynam myśleć o swoich problemach. Zaczęło mnie pobolewać podbrzusze- dzisiaj miałam biegunkę- myślę jednak, że to wszystko jest NERWOWE.

Nie wiem co mam robić. Czy mam podstawy, żeby udać się do lekarza (psychologa, psychiatry)?

(po napisaniu tego, myślę że nie muszę- ale wiem też że przelanie wszystkiego tutaj nie oddało w pełni moich uczuć, sytuacji, tego co mam w głowie).
Żadna z nas tutaj nie postawi Ci diagnozy i nie powie czy powinnaś pójść do psychiatry czy nie, bo to bardzo trudne. Musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie, na ile Ci to wszystko przeszkadza w życiu i na ile odbiega od Twojej "normalności" i wówczas łatwiej będzie Ci podjąć decyzję o leczeniu lub jego braku.
__________________
ANTOŚ 28.10.2012
Dearlie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-21, 13:01   #390
havana
Zadomowienie
 
Avatar havana
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 618
Dot.: Psychiatra - cz.4.

Cytat:
Napisane przez pingwinek=] Pokaż wiadomość
Dziewczyny, zwracam się do Was z prośbą o spojrzenie na moje zachowanie, mój przyjaciel powiedział mi dziś, że powinnam udać się do lekarza...
A ja siedzę i zastanawiam się gdzie jest granica, która oznacza, że człowiek potrzebuje pomocy.

Na wstępie zaznaczam, że zawsze w mniejszym lub w większym stopniu miałam swoje "schizy"- które dotyczyły takich natręctw jak wstawanie w nocy i sprawdzanie gazu, kiedyś jako nastolatka miałam ciężkie lato bo... bałam się śmierci. Ciągle wydawało mi się, że umrę, bo np. nie umyłam rąk po dotknięciu jakieś butelki ze środkiem czyszczącym- myłam ręce po prawie każdej czynności- których w końcu bałam się wykonywać.

Powiedzmy, że mi to przeszło.

Ale do sedna.
Za mną najcięższy rok w moim życiu- "wiele przeżyłam", zawaliłam studia, zmieniłam studia, przeprowadziłam się... a i najważniejsze trwam w ciężkiej relacji z pewnym chłopakiem (duszenie uczuć i odrzucenie to podstawowy problem tej relacji).
Wszystko zaczęło się po ów zawodzie miłosnym- straciłam energię do życia. Codziennie po zajęciach wracałam do domu i kładłam się spać, bo wolałam nie myśleć. Codziennie wybuchałam płaczem po kilka razy dziennie, płakałam nawet przy ludziach- w miejscach publicznych- to trwało dobre kilka miesięcy. W końcu zabrakło mi łez.
Od wakacji wygląda to trochę inaczej- choć nie lepiej. Zaczęłam upijać się na imprezach jak nigdy, miałam też okres, że do nikogo się nie odzywałam, czasami wychodziłam do toalety w pracy tylko po to żeby się uspokoić- krzyczę bezgłośnie aż się zmęczę i to mi pomaga..
Mam problemy z zasypianiem- leżę w łóżku od 24 do 2, wstaję ok 7 rano.

Ostatnio dotarło do mnie, że potrafię sobie nieźle wmawiać różne rzeczy- po każdej imprezie- nawet takiej gdzie jestem tylko po 2 piwach jak jestem w jakiejś chwili sama- później do tego wracam i zastanawiam się co ja właściwie robiłam, gdzie byłam.
Ale ostatnio poszłam po pracy na spacer- zwykły spacer i wieczorem usiadłam i zaczęłam myśleć czy faktycznie to zrobiłam? Byłam tam? (Na dowód jednakże miałam zdjęcie zrobione telefonem).

Tydzień temu trochę się przećwiczyłam- serce mi biło jak oszalałe, myślałam, że aż coś mi się stało. Wzięłam tabletki na uspokojenie i zasnęłam. Ale od tego czasu coś siedzi mi w głowie, jak leżę w łóżku zaczyna mnie czasem kłóć znowu serce, mam duszności- to wszystko trwa bardzo krótko, nasila się gdy zaczynam myśleć o swoich problemach. Zaczęło mnie pobolewać podbrzusze- dzisiaj miałam biegunkę- myślę jednak, że to wszystko jest NERWOWE.

Nie wiem co mam robić. Czy mam podstawy, żeby udać się do lekarza (psychologa, psychiatry)?

(po napisaniu tego, myślę że nie muszę- ale wiem też że przelanie wszystkiego tutaj nie oddało w pełni moich uczuć, sytuacji, tego co mam w głowie).
Skoro przyjaciel mówi Ci, że powinnaś poszukać pomocy, to ja bym się na Twoim miejscu go posłuchała. On lepiej potrafi ocenić Twoje zachowanie, niż my. Być może widzi z boku również inne rzeczy, których Ty nie zauważasz. Ja myślę, że lepiej pójść do lekarza wcześniej (nawet jeśli miałoby się okazać, że jest się zdrowym) niż później, kiedy zobaczymy, że ta "granica" o której piszesz została przekroczona już dawno temu i powrót do tak zwanej normalności zajmnie dużo więcej czasu.
havana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-11-26 15:59:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:39.