Po przygodach z kuratorem, mamy Roczki pod dozorem -mamy V-VI 2013

[karota11]

Napisane przez vil84

ja się zawsze smieję z Przemka że w sumie mówić to mówi tylko mama, ale rewelacyjnie się komunikuje poza tym, zawsze pokazuje czego chce - staje przy stoliku i pokazuje na swój pokój z "yyyy" to wiem że chce kredkę, pokazuje na miejsce gdzie mamy owocki - chce owocka - pokazuje na okno czy staje przy drzwiach i puka - chce iść na spacer, multum razy sam pokazuje czego chce

bo Przemuś jest bardzo mądry Kuba mój jeszcze beirze moją rękę i kładzie na przedmiocie, co chce,zebym coś wzieła, czy mu otworzyła

a co do pukylino, to dobrze się na nim porusza? nawet nie wiedziąŁAM,ZE wy macie Wy wszystko macie

[vil84]

Karota takie branie za łapkę też jest słodkie

a Pukylino kupiła Przemkowi moja mama na dzień dziecka, nas by nie stać było na takie ekstrawagancje fakt, Przemek dużo ma ale za to ja nie mam się w co ubrać, na jesień nie mam płaszcza, na zimę kurtki, butów ... dlatego teraz powiedziałam maluszkowi że koniec, teraz mama dba o siebie no ale jak będzie do 17 w żłobku to w domu nie potrzebuje nowych zabawek .... a na rowerku trochę jeździ ale jak już pisałam po domu progi go blokują a na dworze go nie puszczam bo kasku jeszcze nie mamy. wydaje mi się że puky jest lepszy od tych rowerków co były w biedrze, bardziej stabilny, ale to tylko moje osobiste zdanie

jutro pierwszy dzień pracy. trzymajcie kciuki, nie za mnie, ja zawsze dam radę za Przemka, bo zostaje 10 godzin ;(
btw dziś dzwonili do mnie z inną ofertą pracy, babka po rozmowie już mnie chciała zatrudniać bez spotkania powiedziałam jej że jutro zaczynam pracę i mogę u niej pracować jak zapłaci mi więcej - chce się spotkać w sb i pogadać

[karota11]

Napisane przez vil84

Karota takie branie za łapkę też jest słodkie

a Pukylino kupiła Przemkowi moja mama na dzień dziecka, nas by nie stać było na takie ekstrawagancje fakt, Przemek dużo ma ale za to ja nie mam się w co ubrać, na jesień nie mam płaszcza, na zimę kurtki, butów ... dlatego teraz powiedziałam maluszkowi że koniec, teraz mama dba o siebie no ale jak będzie do 17 w żłobku to w domu nie potrzebuje nowych zabawek .... a na rowerku trochę jeździ ale jak już pisałam po domu progi go blokują a na dworze go nie puszczam bo kasku jeszcze nie mamy. wydaje mi się że puky jest lepszy od tych rowerków co były w biedrze, bardziej stabilny, ale to tylko moje osobiste zdanie

jutro pierwszy dzień pracy. trzymajcie kciuki, nie za mnie, ja zawsze dam radę za Przemka, bo zostaje 10 godzin ;(
btw dziś dzwonili do mnie z inną ofertą pracy, babka po rozmowie już mnie chciała zatrudniać bez spotkania powiedziałam jej że jutro zaczynam pracę i mogę u niej pracować jak zapłaci mi więcej - chce się spotkać w sb i pogadać

U mnie z ciuchami też różnie, jedziemy na zakupy, a później okazuje się,ze wracamy z pełnym bagażnikiem dla Młodego jednak....

ojaaaa ale masz branie zrób im casting i niech się licytują o Ciebie

nie wiem skąd się Kubie wzieło, bo mówił "tata" a od urlopu na męża mówi "Ała"

[JennyAniolek]

Napisane przez vil84

jutro pierwszy dzień pracy. trzymajcie kciuki, nie za mnie, ja zawsze dam radę za Przemka, bo zostaje 10 godzin ;(
btw dziś dzwonili do mnie z inną ofertą pracy, babka po rozmowie już mnie chciała zatrudniać bez spotkania powiedziałam jej że jutro zaczynam pracę i mogę u niej pracować jak zapłaci mi więcej - chce się spotkać w sb i pogadać

Powodzenia!

[gold-fish]

powodzenia vil

[karota11]

Vill i jak i jak?

[vil84]

Napisane przez karota11

ojaaaa ale masz branie zrób im casting i niech się licytują o Ciebie

ale to jest dziwne, jak przeprowadziłam się 3 lata temu do Katowic i szukałam pracy bo dojeżdżałam do innego miasta i szukałam czegoś bliżej to pół roku wysyłałam cv i nic .... no ale wtedy chyba na jakieś wyższe stanowiska wysyłałam, teraz po prostu żeby coś było, poza roznoszeniem ulotek itp

dzięki że pytanie o dziś było sympatycznie, szefowa bardzo miła i ludzka, co najważniejsze, dziewczyna z którą pracuje też fajna. mam swoje biureczko i kompa fajnie bo dużo pracy przy kompie, wystawianie dokumentów sprzedażowych, faktur, sprawdzanie zamówień itp (nie wiedziałam że aż tyle programów może być do tego, osobne zamówienia z allegro, z ich strony, z poczty, z gadu .... każdy program ma inne zasady), a jak tyłek boli z siedzenia to można trochę popracować fizycznie bo sklep był przenoszony z innego miasta i magazyn trzeba uporządkować bo dużo rzeczy się wala bez ładu i składu, a do tego jest mikroskopijny więc trzeba uważać żeby się nie zabić o kartony). do pracy mam w sumie 20 min
a Przemek dzielny był, podobno tylko trochę popłakiwał, dziś zjadł dwie parówy, gtuszkę, banana, naleśniczka nie chciał, 2 łyżki zupy, przespał 1,5h. a jak ucieszył się na mój widok jak do domu wróciłam, tulił się kilka min a potem wszystko mi opowiadał

[karota11]

Napisane przez vil84

ale to jest dziwne, jak przeprowadziłam się 3 lata temu do Katowic i szukałam pracy bo dojeżdżałam do innego miasta i szukałam czegoś bliżej to pół roku wysyłałam cv i nic .... no ale wtedy chyba na jakieś wyższe stanowiska wysyłałam, teraz po prostu żeby coś było, poza roznoszeniem ulotek itp

dzięki że pytanie o dziś było sympatycznie, szefowa bardzo miła i ludzka, co najważniejsze, dziewczyna z którą pracuje też fajna. mam swoje biureczko i kompa fajnie bo dużo pracy przy kompie, wystawianie dokumentów sprzedażowych, faktur, sprawdzanie zamówień itp (nie wiedziałam że aż tyle programów może być do tego, osobne zamówienia z allegro, z ich strony, z poczty, z gadu .... każdy program ma inne zasady), a jak tyłek boli z siedzenia to można trochę popracować fizycznie bo sklep był przenoszony z innego miasta i magazyn trzeba uporządkować bo dużo rzeczy się wala bez ładu i składu, a do tego jest mikroskopijny więc trzeba uważać żeby się nie zabić o kartony). do pracy mam w sumie 20 min
a Przemek dzielny był, podobno tylko trochę popłakiwał, dziś zjadł dwie parówy, gtuszkę, banana, naleśniczka nie chciał, 2 łyżki zupy, przespał 1,5h. a jak ucieszył się na mój widok jak do domu wróciłam, tulił się kilka min a potem wszystko mi opowiadał

no to super Wszystko się ułoży z Przemciem, bo przeciez przy dzieciach będzie się wspaniale rozwijał i dużo uczył
i fajnie,ze dobra atmosfera, bo pracować w toksycznym miejscu to jakas masakra, a tak chociaz miło można pogadać z ludźmi i w sobote idziesz z tamtą babką gadać?

[cloche]

vil, swietnie to brzmi ja tez uwielbiam, jak mlody sie tuli do mnie jak wroce z pracy potem nasz czas wspolny jest taki achhh... no taki nasz, intensywny i pelny milosci. no i weekendy tez sa takie bardziej rodzinne.

[maarchewka]

hejka dziewczynki. Cos nam wątek umiera.

Hmm co u nas... Walczymy z breweriami... oraz dalej Wojtek nie czai pojęcia nie można (absolutnie nic nie skutkuje)...

W pracy coraz wiecej roboty. Troche mnie melancholia bierze, bo zaczynają awansowac na wyzsze niz moje stanowisko osoby ktore krocej pracują ode mnie.. zaczynam stać w miejscu... Rozmyslam nad zmienieniem branzy, ale jeszcze nie mam do konca pomyslu na siebie.. tzn wiem co bym chciala robic, ale nie wiem jak moze sie nazywać stanowisko ktore takie rzeczy realizuje...

W żlobku no coz... w sumie to nie wiem czy Wojtek placze ze go zabieram do domu czy ze przychodze... po powrocie oczywiscie po 5 dniach sie pochorowal, ale szybko mu przeszlo... pewnie bedziemy szukac opiekunki na okres chorob... ponoc da sie

Oprócz tego realizuje swoj plan uporządkowania sobie zycie.. Musze przyznac ze pod tym względem jest super.. mam czas na tyle rzeczy.... spotykam sie z ludzmi przynajmniej raz na tydzien, mieszkanie ogarniete, menu zaplanowane, zakupy raz na tydzien, sporo kasy przy tym zaczelam oszczedzac, po odhaczalam sporo zaleglych spraw ktore mi sie warstwily i czekaly na lepszy okres. Teraz mysle nad wolontariatem, już wyslalam informacje ze chce sie podjac czekam na potwierdzenie...

Cos sporo mam w ciazy, Kto nam doszedł? Karolina w ogole jak tam z dwojką? Jak Kostek? Jak karmienie?

[karota11]

Napisane przez maarchewka

hejka dziewczynki. Cos nam wątek umiera.

Hmm co u nas... Walczymy z breweriami... oraz dalej Wojtek nie czai pojęcia nie można (absolutnie nic nie skutkuje)...

W pracy coraz wiecej roboty. Troche mnie melancholia bierze, bo zaczynają awansowac na wyzsze niz moje stanowisko osoby ktore krocej pracują ode mnie.. zaczynam stać w miejscu... Rozmyslam nad zmienieniem branzy, ale jeszcze nie mam do konca pomyslu na siebie.. tzn wiem co bym chciala robic, ale nie wiem jak moze sie nazywać stanowisko ktore takie rzeczy realizuje...

W żlobku no coz... w sumie to nie wiem czy Wojtek placze ze go zabieram do domu czy ze przychodze... po powrocie oczywiscie po 5 dniach sie pochorowal, ale szybko mu przeszlo... pewnie bedziemy szukac opiekunki na okres chorob... ponoc da sie

Oprócz tego realizuje swoj plan uporządkowania sobie zycie.. Musze przyznac ze pod tym względem jest super.. mam czas na tyle rzeczy.... spotykam sie z ludzmi przynajmniej raz na tydzien, mieszkanie ogarniete, menu zaplanowane, zakupy raz na tydzien, sporo kasy przy tym zaczelam oszczedzac, po odhaczalam sporo zaleglych spraw ktore mi sie warstwily i czekaly na lepszy okres. Teraz mysle nad wolontariatem, już wyslalam informacje ze chce sie podjac czekam na potwierdzenie...

Cos sporo mam w ciazy, Kto nam doszedł? Karolina w ogole jak tam z dwojką? Jak Kostek? Jak karmienie?

Czyli Wojtusiowi tak dobrze w żłobku?

Gotujesz codziennie?czy na kilka dni to planujesz?

[sharpnowaja]

hej
daaaaaawno mnie tu nie było. Dokładnie 3 m-ce. Ale jestem
Zaraz poczytam co u Was.
Moja Karola chodzi, ma 7 zębów i już sporo mówi. Oczywiście ulubionym słowem jest "pupa"
Denerwuje mnie rodzinka TŻta, czemu wszyscy uważają że moje dziecko jest głodne? Na pewno jest głodna, to nic że 5 min temu jadła, albo ma jeść za 5 min i tak trzeba ją napchać. Już nie wiem jak mam tłumaczyć że nie jemy między posiłkami. Babcia dała chleba i Karola je, nosz kurde ona chleb zje o każdej porze dnia i nocy. Wczoraj przyszywana babcia dała Karoli krakersa, oczywiście się nie przyznała. Tylko ciekawe że Karola wiedziała gdzie są i nie chciała nic innego. CZasami już nie mam sił gadać i gadać. I w ogóle ciągle gadanie, za 5 lat to już Ci nic nie poda, powie pocałuj się w dupę matka. Za 5 lat to Ci powie sama sobie idź. Za 5 lat to będzie na wszystkich zemścić
Ostatnio byliśmy u dziadków TŻta, babcia się przeraziła bo Karola jadła tam sam chleb i popijała wodę. Jak to dziecko piję wodę a nie soki? jak to nie może placuszka? i zabrała moje dziecię i napchała jogurtem biszkoptowym, to nic że ma uczulenie, to nic że je tylko naturalne.
Czy tylko ja tak mam?

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez vil84

jest już wątek mam kwietniowych 2015 .... jak ten czas mija ....

vil brawa dla Przemusia, mądry chłopak z niego i gratuluję pracy, ja dalej szukam i nic.

[cloche]

maarchewka, kusisz z ta organizacja... tylko ja sie jakos zabrac za to nie potrafie. moze podrzucisz mi swoje grafiki :brzydaj: z porzadkami nienajgorzej, ale zakupy... wszystko na ostatnia chwile a u nas w niedziele pozamykane, w tygodniu do 20tej i basta...

sharp, ja tak nie mam, bo rodzina daleko mieszka a inni sie nie mieszaja. jak mam gosci i mlody zebrze od nich, to zawsze sie pytaja mnie, czy moga mu kawalek tego czy tamtego dac.

[karota11]

Napisane przez sharpnowaja

hej
daaaaaawno mnie tu nie było. Dokładnie 3 m-ce. Ale jestem
Zaraz poczytam co u Was.
Moja Karola chodzi, ma 7 zębów i już sporo mówi. Oczywiście ulubionym słowem jest "pupa"
Denerwuje mnie rodzinka TŻta, czemu wszyscy uważają że moje dziecko jest głodne? Na pewno jest głodna, to nic że 5 min temu jadła, albo ma jeść za 5 min i tak trzeba ją napchać. Już nie wiem jak mam tłumaczyć że nie jemy między posiłkami. Babcia dała chleba i Karola je, nosz kurde ona chleb zje o każdej porze dnia i nocy. Wczoraj przyszywana babcia dała Karoli krakersa, oczywiście się nie przyznała. Tylko ciekawe że Karola wiedziała gdzie są i nie chciała nic innego. CZasami już nie mam sił gadać i gadać. I w ogóle ciągle gadanie, za 5 lat to już Ci nic nie poda, powie pocałuj się w dupę matka. Za 5 lat to Ci powie sama sobie idź. Za 5 lat to będzie na wszystkich zemścić
Ostatnio byliśmy u dziadków TŻta, babcia się przeraziła bo Karola jadła tam sam chleb i popijała wodę. Jak to dziecko piję wodę a nie soki? jak to nie może placuszka? i zabrała moje dziecię i napchała jogurtem biszkoptowym, to nic że ma uczulenie, to nic że je tylko naturalne.
Czy tylko ja tak mam?

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------




vil brawa dla Przemusia, mądry chłopak z niego i gratuluję pracy, ja dalej szukam i nic.

u mnie jak ktoś chce coś Kubie dac, to leci do mnie czy może

[gold-fish]

Sharp bądź bardziej stanowcza. Kurcze, nie ma tak że babcia czy ktokolwiek daje co innego niż Ty. Ty decydujesz i tż. Jak babcia chce zrobić dobrze to niech kupi zapas jogurtøw naturalnych dla wnusi. No jak teraz nie ustanowisz zasad to może sië zdarzyć że za pare lat babcia np. da posmakować Karolci wina- bo łyczek na imprezie rodzinnej nie zaszkodzi... zdarzają się takie superbabcie ;-) ktore chcą być ,,fajnuejsze'' od rodziców

[karota11]

Napisane przez gold-fish

Sharp bądź bardziej stanowcza. Kurcze, nie ma tak że babcia czy ktokolwiek daje co innego niż Ty. Ty decydujesz i tż. Jak babcia chce zrobić dobrze to niech kupi zapas jogurtøw naturalnych dla wnusi. No jak teraz nie ustanowisz zasad to może sië zdarzyć że za pare lat babcia np. da posmakować Karolci wina- bo łyczek na imprezie rodzinnej nie zaszkodzi... zdarzają się takie superbabcie ;-) ktore chcą być ,,fajnuejsze'' od rodziców

O tak ja piłam Prababcia mi dała posmakować, bo "chciałam" i wszytskiego musi dziecko posmakować Mama opowidała mi ,ze wszyscy siedzieli, ja na kolanach u prababci i nagle nie mówiąc nic nikomu bach i łyczek poszedł

Kiedyś było inne jedzenie, więc i też tak przyzywczajone babcie,ze dziecko moze posmakować Pewnie w większości domów, jak nasze babcie były małe, smakowanie to każdy produkt inny od ziemniaków i kapusty

Ja uprzedzam, ale częśto zaczyna się żebranie "nooo pozwól mu jedno ciasteczko..." "mama ale ja chcę"-ktoś za Kubę się wypowiada
Trzeba stanowczo

[maarchewka]

Napisane przez karota11

Czyli Wojtusiowi tak dobrze w żłobku?

Gotujesz codziennie?czy na kilka dni to planujesz?

Napisane przez cloche

maarchewka, kusisz z ta organizacja... tylko ja sie jakos zabrac za to nie potrafie. moze podrzucisz mi swoje grafiki :brzydaj: z porzadkami nienajgorzej, ale zakupy... wszystko na ostatnia chwile a u nas w niedziele pozamykane, w tygodniu do 20tej i basta...

sharp, ja tak nie mam, bo rodzina daleko mieszka a inni sie nie mieszaja. jak mam gosci i mlody zebrze od nich, to zawsze sie pytaja mnie, czy moga mu kawalek tego czy tamtego dac.

U nas z zakupami tez bylo wszystko na ostatnia chwile.. w ogole wszystko bylo na ostatnia chwile... i powiem Ci ze tak strasznie mnie to meczylo.. .dopiero teraz zobaczylam jak mnie to obciazalo psychicznie i denerwowalo.. teraz czuje taki wewnętrzny mega chilll... ze nie musze sie martwic, ze nie musze pakowac dzieciucha i wlec sie z nim do sklepu, odpalac kompa w miedzyczasie i szukac co to ja wlasciwie mialam ugotowac... i tachac tego wszystkiego z bachorem na rekach... i rozpakowywac, a potem sprzatac rozpierdzielu jaki w miedzyczasie wojtek zdazy zrobic czekajac az skoncze...

Ogólnie to klu tej calej organizacji polega na tym, że wszystkie rzeczy mam w jednym miejscu, a w zasadzie w dwóch ale mam je zawsze razem - kalendarz i maly segregator (uzupelnienie kalendarza). Tam mam jakie mam sprzątanie kazdego dnia, menu, mam wczepiony notesik na zakupy, mam liste spraw do (meza, mamy, ludzi z pracy itp), mam tam zakupy z allegro, zakupy z ikei, zakupy z castoramy itp..

Do wszystkich tych kategorii dochodzilam z czasem.. Najpierw bylo tylko sprzatanie, codzienna rutyna, potem pielegnacja ciala, potem menu, potem sie okazalo ze mam mase jeszcze dziur w ciagu dnia gdzie sie da angielski wcisnac i spotkania z ludzmi, i zakupy i czytnie ksiazek i ogladanie filmow i odwalanie wielu zalatwien i wiele innych...

I ogolnie majac w zasadzie czas tylko na myslenie a malo czasu na realizacje to za kazdym razem jak mi cos przyjdzie do glowy podczas karmienia, spacerow, stania w kuchni i trzymanie Wojtka za bety zeby nie spadl z parapetu wszystko zapisuje pod odpowiednia kategorie. i od razu wykorzystuje czas ktory normalnie bylby zmarnotrawiony...bo mam mase fajnych pomyslow tylko potem o tym zapominam...

Menu planuje na 2 tygodnie, ale zaczynałam od planowania na 2-3 dni. teraz sie troche wprawilam i moge na dluzszy okres... ale w trakcie koryguje...jescze sie okazuje ze cos tam trzeba przesunac bo nie zjedlismy wszystkiego, albo danie mialo byc na 2 dni a wszystko zerzarlismy i musze kolejne danie wczesniej zrobie... Dobieram tak zeby dania ktore dlugo sie robi/ albo sa nowe i trzeba czytac przepis planowac w weekend. Dania krotkie i szybkie w dni gdzie mam duzo sprzatania... Planuje z reguly danie na 2 dni, chyba ze jest to takie, ktore po 2 dniach jeszcze jest smaczne. To np menu z ost 2 tygodniu:
Pn ogorkowa, schabowej ziemniaki pomiory
Wt j.w.
Sr pomidorowa, spaghetti carbonara
Czw, jw.
Pt losos, warzywa na patelnie
S barszcz ukrainski, gulasz z kasza gryczaną
N j.w.

Pn j.w.
Wt j.w.
Sr gulasz z kasza (oj duzo go nagotowalam, za duzo)
Cz tu jedlismy w pracy
Pt zupa meksykanska z kurczakiem i kukurydza, losoś warzywa
S zupa meksykanska, risotto z cukinia
N zapiekatnka z cukinia, ziemniakami i pieczarkami

Od razu jak planuje to sprawdzam jakie produkty mi zalegaja (np. pieczarki ktore niedlugo sie zepsuja) i planuje tak, żeby cos zrobic najpierw z pieczarkami i sprawdzam skladaniki wszystkie jakie są potrzebne i zapisuje od razu na liste zakupow.. i tak z dnia na dzien dopisuje rzeczy na tą liste az konczą sie zaplanowane dania z poprzedniego planowania i ide na duze zakupy. czasami mi sie zachce cos zmienic ale to juz dokupuje cos na szybko (wtedy to jest 2-3 rzeczy a nie caly tabun wiec tez szybciej idzie)...

[banka26]

Napisane przez karota11

O tak ja piłam Prababcia mi dała posmakować, bo "chciałam" i wszytskiego musi dziecko posmakować Mama opowidała mi ,ze wszyscy siedzieli, ja na kolanach u prababci i nagle nie mówiąc nic nikomu bach i łyczek poszedł

Kiedyś było inne jedzenie, więc i też tak przyzywczajone babcie,ze dziecko moze posmakować Pewnie w większości domów, jak nasze babcie były małe, smakowanie to każdy produkt inny od ziemniaków i kapusty

Ja uprzedzam, ale częśto zaczyna się żebranie "nooo pozwól mu jedno ciasteczko..." "mama ale ja chcę"-ktoś za Kubę się wypowiada
Trzeba stanowczo

O nie u mnie napewno nie bulo czestowania alko hehe


Moi krewni jak cos chca dac M. To zawsze pytaja sie czy moga, zazwyczaj slysza ze nie ,)

Napisane przez maarchewka

U nas z zakupami tez bylo wszystko na ostatnia chwile.. w ogole wszystko bylo na ostatnia chwile... i powiem Ci ze tak strasznie mnie to meczylo.. .dopiero teraz zobaczylam jak mnie to obciazalo psychicznie i denerwowalo.. teraz czuje taki wewnętrzny mega chilll... ze nie musze sie martwic, ze nie musze pakowac dzieciucha i wlec sie z nim do sklepu, odpalac kompa w miedzyczasie i szukac co to ja wlasciwie mialam ugotowac... i tachac tego wszystkiego z bachorem na rekach... i rozpakowywac, a potem sprzatac rozpierdzielu jaki w miedzyczasie wojtek zdazy zrobic czekajac az skoncze...

Ogólnie to klu tej calej organizacji polega na tym, że wszystkie rzeczy mam w jednym miejscu, a w zasadzie w dwóch ale mam je zawsze razem - kalendarz i maly segregator (uzupelnienie kalendarza). Tam mam jakie mam sprzątanie kazdego dnia, menu, mam wczepiony notesik na zakupy, mam liste spraw do (meza, mamy, ludzi z pracy itp), mam tam zakupy z allegro, zakupy z ikei, zakupy z castoramy itp..

Do wszystkich tych kategorii dochodzilam z czasem.. Najpierw bylo tylko sprzatanie, codzienna rutyna, potem pielegnacja ciala, potem menu, potem sie okazalo ze mam mase jeszcze dziur w ciagu dnia gdzie sie da angielski wcisnac i spotkania z ludzmi, i zakupy i czytnie ksiazek i ogladanie filmow i odwalanie wielu zalatwien i wiele innych...

I ogolnie majac w zasadzie czas tylko na myslenie a malo czasu na realizacje to za kazdym razem jak mi cos przyjdzie do glowy podczas karmienia, spacerow, stania w kuchni i trzymanie Wojtka za bety zeby nie spadl z parapetu wszystko zapisuje pod odpowiednia kategorie. i od razu wykorzystuje czas ktory normalnie bylby zmarnotrawiony...bo mam mase fajnych pomyslow tylko potem o tym zapominam...

Menu planuje na 2 tygodnie, ale zaczynałam od planowania na 2-3 dni. teraz sie troche wprawilam i moge na dluzszy okres... ale w trakcie koryguje...jescze sie okazuje ze cos tam trzeba przesunac bo nie zjedlismy wszystkiego, albo danie mialo byc na 2 dni a wszystko zerzarlismy i musze kolejne danie wczesniej zrobie... Dobieram tak zeby dania ktore dlugo sie robi/ albo sa nowe i trzeba czytac przepis planowac w weekend. Dania krotkie i szybkie w dni gdzie mam duzo sprzatania... Planuje z reguly danie na 2 dni, chyba ze jest to takie, ktore po 2 dniach jeszcze jest smaczne. To np menu z ost 2 tygodniu:
Pn ogorkowa, schabowej ziemniaki pomiory
Wt j.w.
Sr pomidorowa, spaghetti carbonara
Czw, jw.
Pt losos, warzywa na patelnie
S barszcz ukrainski, gulasz z kasza gryczaną
N j.w.

Pn j.w.
Wt j.w.
Sr gulasz z kasza (oj duzo go nagotowalam, za duzo)
Cz tu jedlismy w pracy
Pt zupa meksykanska z kurczakiem i kukurydza, losoś warzywa
S zupa meksykanska, risotto z cukinia
N zapiekatnka z cukinia, ziemniakami i pieczarkami

Od razu jak planuje to sprawdzam jakie produkty mi zalegaja (np. pieczarki ktore niedlugo sie zepsuja) i planuje tak, żeby cos zrobic najpierw z pieczarkami i sprawdzam skladaniki wszystkie jakie są potrzebne i zapisuje od razu na liste zakupow.. i tak z dnia na dzien dopisuje rzeczy na tą liste az konczą sie zaplanowane dania z poprzedniego planowania i ide na duze zakupy. czasami mi sie zachce cos zmienic ale to juz dokupuje cos na szybko (wtedy to jest 2-3 rzeczy a nie caly tabun wiec tez szybciej idzie)...

Alez Ty zorganizowa az pozazdroscilam bo ja b. Duzo czasu marnuje a na dodatek ze sprzataniem po porodzie u mnid na bakier, nie moge sie ogarnac ehhh
Ale to planowanie calkiem w c..ipke hee musze tez mslyki kroczkami cos takiego wprowadzic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[gold-fish]

Marchewko, ja tez podobnie teraz robię tzn. wypisałam sobie kilka list typu (nabiał, owoce, warzywa, przyprawy, chemia itd) i przed zakupami sobotnimi przeglądam zawartość lodówki i szafek zgodnie z listami i zapisuję gdzie sa braki. Czasem jak coś sie skończy to od razu zapisuję na liscie

[sharpnowaja]

marchewka brawo za organizację. Ja też kiedyś tak robiłam, jak jeszcze nie było Karolci na świecie. Muszę do tego wrócić, bo lubię mieć wszystko dokładnie poukładane. Na razie rozpisuje obiady i moje odżywki na włosy
muszę TŻta wciągnąć w coś takiego, może już nie będę czekać rok na przywieszenie obrazka

[karota11]

marchewko muszę też się zorganizować, szczególnie jedzenie, bo chciałabym zaplanować, kupić, zrobić,a nie ciągle latam do sklepu ;/

banka no u mnie to jednorazowy alkoholowy wyczyn

Pada i pada...czekamy na spacer w kaloszach, ale przez deszcz się nie da

[maarchewka]

watek normalnie umiera.. damy rade do swiat go wykonczyc?

[karota11]

Napisane przez maarchewka

watek normalnie umiera.. damy rade do swiat go wykonczyc?

chyba nie 3tysiące postów

[banka26]

Damy rade tyljo trzeba powrocic na łono wizazu

[banka26]

A macie pate zdjatek i kolejny post hehe
U nas z zabawek to smieciaki plesniaki 4+ na topie hehe

[megusia87]

Napisane przez karota11

marchewko muszę też się zorganizować, szczególnie jedzenie, bo chciałabym zaplanować, kupić, zrobić,a nie ciągle latam do sklepu ;/



banka no u mnie to jednorazowy alkoholowy wyczyn



Pada i pada...czekamy na spacer w kaloszach, ale przez deszcz się nie da

Karota
Przecież ten nieustający szoping to Twój żywioł!!!!

Napisane przez banka26

Damy rade tyljo trzeba powrocic na łono wizazu

Taaaa, trza trza


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Napisane przez banka26

A macie pate zdjatek i kolejny post hehe
U nas z zabawek to smieciaki plesniaki 4+ na topie hehe

A co to śmieciak plesniak?
Ja nie w temacie


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

[banka26]

Napisane przez megusia87

Karota
Przecież ten nieustający szoping to Twój żywioł!!!!






Taaaa, trza trza


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------




A co to śmieciak plesniak?
Ja nie w temacie


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

Ja jestem

Smieciaki plesniaki trash pack zaraz zalonkuje

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

O to one https://www.google.pl/search?q=trash...ih=508&dpr=1.5

Dawid ma smieciare i zamoatare plus pokazna kolekcja smieciakow .

[JennyAniolek]

Witam po zabieganym weekendzie

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez banka26

Damy rade tyljo trzeba powrocic na łono wizazu

Zgadzam się

[banka26]

Napisane przez JennyAniolek

Witam po zabieganym weekendzie

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------


Zgadzam się

A ja witam z rana.
Pochwale sie ze poukladalam sie troche ogarnelam mieszkano przez wekend tak na maxa i teraz tak na biezaco bede starala sie zeby bylo czysciuttko hehe
A i prasuje na bierzaco od tygodnia wiec naroznik w kuchni pomiesci 3osoby a nie 1 heee

[banka26]

Wrac dziolchyy wracac mamy misje