Jak ZDROWO schudnac ?

[haneczka28]

rawdziwym sukcesem jest utrzymanie nowej, niższej masy ciała przez dłuższy czas. Tylko ten efekt zapewnia trwałe korzyści zdrowotne.
Okazuje się, że nawet utrata 10 proc. wyjściowej masy ciała powoduje istotne korzyści zdrowotne i poprawę samopoczucia.
Trwała redukcja wagi obniża stężenie glukozy we krwi (warto pamiętać, że cukrzyca typu II najczęściej towarzyszy otyłości) i ciśnienia tętnicze krwi, znacznie poprawia profil lipidowy krwi (spada poziom złego cholesterolu i rośnie dobrego), zmniejsza bóle stawów i poprawia ich ruchomość.

[ciaaastko]

Skoro pracuje na 3 zmiany to i na nocki zapewne, to ciekawe jak ma nie jeśc po 18?

[Kolorowa_Kredka87]

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

[dezire]

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

serio ? dlaczego? ja mam własnie wrażenie, że dietetycy trzymaja się tzw. złotego środka i pewnych diet/rozwiązań nie uznają np zasad niełączenia pewnych pokarmów.

[201605161006]

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

Nie zgadzam się.

[la'Mbria]

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

zrobiłaś mi dzień
to tak jakby powiedzieć, że komputer może naprawić tylko informatyk z dyplomem, a wyleczyć przeziebienie- lekarz po studiach...no proszę cię, ty tak serio?
We wróżki też wierzysz?

Napisane przez agnieszko567

Na poczatek powinnaś zaczynać od zmiany nawyków takich jak: jedzenie około 5 razy dziennie małych posiłków, nie jedzenie po 18 czy odmówienie sobie białego pieczywa. Zastosuj dużo ruchu ale reguralnie uprawianego czyli zamień jak możesz auto na rower czy chodź na basen ale co najmniej 3 razy w tygodniu i nie na leżenei na masażu tylko na aktywne pływanie No i uzbroić sie w cierpliwość proponuję bo efekty nie przyjdą po tygodniu czy dwóch, na to trzeba poczekać.

nie propaguj proszę dziwnych i NIEPRAWDZIWYCH twierdzeń o tym, że nie jedzenie po 18 pomaga w schudnięciu. To kłamstwo.

Pomaga uregulowanie posiłków, jedzenie co 3 godziny (srednio-w większości przypadków), a ostatni posiłek o ile jest białkowy- nawet godzinę przed snem, nie ważne o której się kładziesz.
Aby schudnąć należy jeść białkową kolację (bez zbędnych, złozonych węglowodanów-odżywka białkowa na przykład,ewentualnie białko z DODATKIEM niewielkim węglowodanów pochodzących np. z roślin zielonych-przykład twaróg z sałatką z zieleniny, rzodkiewką czy innym warzywem, chude mięso, ewentualnie zamiast dodatku węgli- dodatek zdrowego tłuszczu-przykład- ryba na kolację, salatka z zieleniny z tunczykiem i bez oleju).
Jedzenie do godz.18 to jakieś kompletne nieporozumienie, szczególnie gdy ma się prace zmianową...wręcz to katowanie organizmu i prosta droga do spowolnienia metabolizmu...no ale co kto lubi, potem się mnożą wątki na Wizazu "nie jem po 18 a i tak tyję, co robić?!"

[nosferatku]

Napisane przez haneczka28

rawdziwym sukcesem jest utrzymanie nowej, niższej masy ciała przez dłuższy czas. Tylko ten efekt zapewnia trwałe korzyści zdrowotne.
Okazuje się, że nawet utrata 10 proc. wyjściowej masy ciała powoduje istotne korzyści zdrowotne i poprawę samopoczucia.
Trwała redukcja wagi obniża stężenie glukozy we krwi (warto pamiętać, że cukrzyca typu II najczęściej towarzyszy otyłości) i ciśnienia tętnicze krwi, znacznie poprawia profil lipidowy krwi (spada poziom złego cholesterolu i rośnie dobrego), zmniejsza bóle stawów i poprawia ich ruchomość.

Twoja wypowiedź wklejona w google daje całą masę wyników...może napisz coś od siebie, zamiast dawać porady metodą Copy-Paste'a?

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

Jakiś czas temu jakieś dziewczę wkleiło dietę od dietetyka. Dieta zawierała margarynę i serek topiony.

Ktoś inny poszedł i mu babka kazała wykupić furę "zdrowego jedzenia dla hipsterów" za cały hajs świata. Też żaden biznes.

Ja osobiście poszłabym tylko do dietetyka, który naprawdę się zna. Ale przed pójściem nie wiem, czy się zna, bo dowiem się dopiero w trakcie konfrontacji. Więc nie pójdę.

Napisane przez la'Mbria

nie propaguj proszę dziwnych i NIEPRAWDZIWYCH twierdzeń o tym, że nie jedzenie po 18 pomaga w schudnięciu. To kłamstwo.

W sprawie tak delikatnej, jak żywienie ludzia, nie można uznawać dogmatów. Wiec jeżeli ktoś je najpóźniej o osiemnastej i chudnie, to dobrze. A jak je o dwudziestej drugiej i idzie spać o dwudziestej trzeciej trzydzieści, to też dobrze. Komuś służy IF (intermittent fasting), a ktoś musi regularnie. NIE MA jednej metody.

Na pewno nie jest prawdą, że niejedzenie po osiemnastej jest dla wszystkich warunkiem sine qua non schudnięcia.

Napisane przez la'Mbria

Pomaga uregulowanie posiłków, jedzenie co 3 godziny (srednio-w większości przypadków), a ostatni posiłek o ile jest białkowy- nawet godzinę przed snem, nie ważne o której się kładziesz.

A mi, na przykład, nie pomaga.
Próbując jeść co trzy godziny myślę cały czas o jedzeniu i jestem głodna. Jem 3-4 razy dziennie. Mi pomaga jedzenie wtedy, kiedy poczuję głód.

Ostatni posiłek białkowy - spoko. Tylko co na to nasz organizm? Z jednej strony - białeczko, mięśnie się regenerują, rosną, jest fajnie, wszyscy lubimy, jak mięśnie się regenerują. Z drugiej strony - przewód pokarmowy i nereczki. Chciałyby sobie, biedne, odpocząć, ale zamiast odpoczywać - muszą naparzać na pełnych obrotach, żeby to białko strawić, zutylizować i jeszcze nie zatruć organizmu po drodze.

A do tego, jeżeli ktoś ma problemy ze snem, obciążanie się na dobranoc białkiem na pewno nie pomoże mu zasnąć.

Napisane przez la'Mbria

Aby schudnąć należy jeść białkową kolację (bez zbędnych, złozonych węglowodanów-odżywka białkowa na przykład)

Znowu - "można" byłoby lepszym terminem. Albo "mi pomogło".
A co do odżywki białkowej - ja znalazłam jedną jedyną, którą mogę zaakceptować jako element mojego jadłospisu, a to dlatego, że nie zawiera połowy tablicy Mendelejewa. Wiem, że offtop, ale jakby ktoś znał odżywkę bez dodatków smakowych i słodzących, to niech mi powie, dobrze? Olimp już znam, szukam czegoś innego, bo chciałabym spróbować odmiany.

Napisane przez la'Mbria

Jedzenie do godz.18 to jakieś kompletne nieporozumienie, szczególnie gdy ma się prace zmianową...wręcz to katowanie organizmu i prosta droga do spowolnienia metabolizmu...no ale co kto lubi, potem się mnożą wątki na Wizazu "nie jem po 18 a i tak tyję, co robić?!"

No, też fakt. Czasem babki nie myślą i nie uwzględniają w swojej diecie siebie...to znaczy, swoich przyzwyczajeń, stylu życia, indywidualnych potrzeb. Próbują jeść produkty, których jeść nie lubią lub nie mogą ("jem otręby, brzuch mnie boli, co robić", "jak przestać mieć odruch wymiotny na ryby").


Moim zdaniem, każdy człowiek powinien usiąść i zastanowić się, co dla niego jest najlepsze. Można wspomóc się zeszycikiem, w którym zapisuje się, jakie jedzenie nam zaszkodziło, a jakie pomogło.
Na pewno nikomu nie zaszkodzi wyczyszczenie swojego jadłospisu z wysokoprzetworzonych produktów, jedzenie więcej warzyw i owoców.

[Chocolate77]

A ja powiem Wam szczerze, że już sama nie wiem, co najlepiej działa. I jak to jest z tym pieczywem... bo jakoś dziwnym trafem, wszystkie najszczuplejsze osoby które znam, zajadają się pieczywem (i to, o ironio! wcale nie ciemnym tylko jasnymi bułami, drożdżówami itp.) I nie, nie są to młodziutkie panieneczki tylko osoby po 30-tce, po 40-tce i wyżej. Całe życie tak jedzą, żeby nie było
No i co o tym myśleć?
Z drugiej strony, ja np. potrzebuję schudnąć jakieś 5-6 kg (nie wymyślam sobie tego, naprawdę mam nadwagę), i nijak nie mogę. A już daaaaawno temu odstawiłam wszelkie potrawy mączne, makarony, chleby itp., słodyczy praktycznie nie jem (no może raz na jakiś czas kawałek gorzkiej czekolady), ziemniaki - w maleńkich ilościach, do obiadu. Jedyne moje "przestępstwo" to te nieszczęsne wafle ryżowe - jem 2-3 wafle rano zamiast chleba (na coś przecież muszę położyć wędlinę :P i tak, są to tylko 2-3 wafle, nie muszę zapychać się całą paczką żeby być sytą).
Poza tym jem warzywa, chude mięso, ryby, czasem ryż. Twaróg i takie tam... sery żółte - jadłam dużo ale odstawiłam, bo tu też może być przyczyna zastoju wagi. Ale to nic nie dało. Owoców jem mało. Soki z kartonów, cola, napoje gazowane?? Nie piję tego chyba od 1o lat! Tylko woda, herbata, rano 1 kawa. No i co? I nic. Waga sobie stoi, jak zaklęta Pomału zaczynam myśleć, że to całe gadanie o glutenie to jeden wielki pic na wodę żeby nakręcić biznes produktów bezglutenowych...

Aha: nie jem ciastek, serków topionych ani żadnych tego typu przetworzonych wynalazków. Oraz od 2 lat w ogóle nie piję piwa.

P.S. nr 2: Tarczycę mam zdrową - badana niedawno

Podstawa to regularność. 5 posiłków dziennie, co 2/3 godziny, lekki posiłek 2 godziny przed snem. Konkretne śniadanie no dużo ruchu.

[nosferatku]

Napisane przez wokroltek

Podstawa to regularność. 5 posiłków dziennie, co 2/3 godziny, lekki posiłek 2 godziny przed snem. Konkretne śniadanie no dużo ruchu.

Jak dla mnie to nie wnosisz zbyt wiele do dyskusji

[agnieszko567]

Fajny temat bo mało kto wie, że chudnięcie może być przyjemne i da sie tak zrobic aby nie było aż tak męczące. Oczywiście proces będzie trwał którys miesiąc i na to nalezy się naszykować ale da się uwierzcie mi. Ważne jest też to aby mieć odpowiednie nastawienie bo bez niego też za wiele nie zdziałamy. Poczytajcie kilka wskazówek na temat odchudzania bo nie każdy wie, że małe rzeczy mają tak wielki wpływ http://www.☠☠☠☠☠☠☠/szukaj/s0-odchudzanie%2Cnewsy łamanie kilku małych ale bardzo waznych zasad własciwie gwarantuje drogę do sukcesu naszego zdrowego i racjonalnego odchudzania. A jeśli już uda nam się zmienić nawyki na dobre to potem one nam juz zostaną

[Chocolate77]

Napisane przez nosferatku

Ostatni posiłek białkowy - spoko. Tylko co na to nasz organizm? Z jednej strony - białeczko, mięśnie się regenerują, rosną, jest fajnie, wszyscy lubimy, jak mięśnie się regenerują. Z drugiej strony - przewód pokarmowy i nereczki. Chciałyby sobie, biedne, odpocząć, ale zamiast odpoczywać - muszą naparzać na pełnych obrotach, żeby to białko strawić, zutylizować i jeszcze nie zatruć organizmu po drodze.

A do tego, jeżeli ktoś ma problemy ze snem, obciążanie się na dobranoc białkiem na pewno nie pomoże mu zasnąć.

No właśnie. A mi jeszcze zdarza się zgaga jak ta lala, gdy kładę się spać po posiłku białkowym

[nosferatku]

Napisane przez Chocolate77

A ja powiem Wam szczerze, że już sama nie wiem, co najlepiej działa. I jak to jest z tym pieczywem... bo jakoś dziwnym trafem, wszystkie najszczuplejsze osoby które znam, zajadają się pieczywem (i to, o ironio! wcale nie ciemnym tylko jasnymi bułami, drożdżówami itp.) I nie, nie są to młodziutkie panieneczki tylko osoby po 30-tce, po 40-tce i wyżej. Całe życie tak jedzą, żeby nie było
No i co o tym myśleć?
Z drugiej strony, ja np. potrzebuję schudnąć jakieś 5-6 kg (nie wymyślam sobie tego, naprawdę mam nadwagę), i nijak nie mogę. A już daaaaawno temu odstawiłam wszelkie potrawy mączne, makarony, chleby itp., słodyczy praktycznie nie jem (no może raz na jakiś czas kawałek gorzkiej czekolady), ziemniaki - w maleńkich ilościach, do obiadu. Jedyne moje "przestępstwo" to te nieszczęsne wafle ryżowe - jem 2-3 wafle rano zamiast chleba (na coś przecież muszę położyć wędlinę :P i tak, są to tylko 2-3 wafle, nie muszę zapychać się całą paczką żeby być sytą).
Poza tym jem warzywa, chude mięso, ryby, czasem ryż. Twaróg i takie tam... sery żółte - jadłam dużo ale odstawiłam, bo tu też może być przyczyna zastoju wagi. Ale to nic nie dało. Owoców jem mało. Soki z kartonów, cola, napoje gazowane?? Nie piję tego chyba od 1o lat! Tylko woda, herbata, rano 1 kawa. No i co? I nic. Waga sobie stoi, jak zaklęta Pomału zaczynam myśleć, że to całe gadanie o glutenie to jeden wielki pic na wodę żeby nakręcić biznes produktów bezglutenowych...

Aha: nie jem ciastek, serków topionych ani żadnych tego typu przetworzonych wynalazków. Oraz od 2 lat w ogóle nie piję piwa.

P.S. nr 2: Tarczycę mam zdrową - badana niedawno

A ja, na przykład, na białe pieczywo reaguję bólami brzucha, jeżeli jem je częściej, niż okazjonalnie, parę razy w miesiącu.
Na ciemne też, ale mniejszymi, za to makaron mogę jeść w każdych ilościach bez konsekwencji.

Antyglutenowa nagonka to kompletna ściema, moim zdaniem. Ludzie na diecie bezglutenowej wywalają z jadłospisu ciasteczka, zupki instant, sosiki instant, desery z marketu, drożdżóweczki, a potem chodzą i mówią, że to dzięki odstawieniu glutenu są teraz zdrowsi i piękniejsi i że przez zły i niedobry gluten nie byli. Taaaa....


Co do Twojej diety, to momencik...pieczywa nie jesz...produktów mącznych nie jesz...warzywa, troszeczkę owoców, chude mięso.
Mi się wydaje, że mało węglowodanów i duuużo za mało tłuszczu i możliwe, że w ogóle za mało.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Napisane przez Chocolate77

No właśnie. A mi jeszcze zdarza się zgaga jak ta lala, gdy kładę się spać po posiłku białkowym

To po co jesz posiłki białkowe przed snem?
Lubisz mieć zgagę, czy jak?

[la'Mbria]

Napisane przez nosferatku

Jakiś czas temu jakieś dziewczę wkleiło dietę od dietetyka. Dieta zawierała margarynę i serek topiony.

Ktoś inny poszedł i mu babka kazała wykupić furę "zdrowego jedzenia dla hipsterów" za cały hajs świata. Też żaden biznes.
żart jakiś?? nieee...to niemożliwe
Ja osobiście poszłabym tylko do dietetyka, który naprawdę się zna. Ale przed pójściem nie wiem, czy się zna, bo dowiem się dopiero w trakcie konfrontacji. Więc nie pójdę.
o dokładnie tak samo myślę...chociaż poszłam raz do faceta z polecenia ot tak sobie pogadać...i co? ano opier....mnie za dietę bezglutenową i za protokół autoimmunologiczny- wyśmiałam pana i kazałam spadać na drzewo. Skoro mi coś pomaga to czemu dietetyk to wyśmiewa i próbuje mnie na siłę nawrócić na jego modłę?!

W sprawie tak delikatnej, jak żywienie ludzia, nie można uznawać dogmatów. Wiec jeżeli ktoś je najpóźniej o osiemnastej i chudnie, to dobrze. A jak je o dwudziestej drugiej i idzie spać o dwudziestej trzeciej trzydzieści, to też dobrze. Komuś służy IF (intermittent fasting), a ktoś musi regularnie. NIE MA jednej metody.
dlatego napisałam w nawiasie, że w większości przypadków to pomaga. Nie zawsze i nie każdemu. Ale GENERALNIE pomaga uregulowanie posiłków. Chodzi o uregulowanie poziomu cukru we krwi.
Ale jedzenie do 18, a potem kłódka na lodówkę, jest zbrodnią przeciw samemu sobie w większości przypadków....no chyba, że sie idzie spać max o 21.
Na pewno nie jest prawdą, że niejedzenie po osiemnastej jest dla wszystkich warunkiem sine qua non schudnięcia.
dokładnie.

A mi, na przykład, nie pomaga.
Próbując jeść co trzy godziny myślę cały czas o jedzeniu i jestem głodna. Jem 3-4 razy dziennie. Mi pomaga jedzenie wtedy, kiedy poczuję głód.
ja się wyregulowałam na 5 posiłków...ale 3 z nich jem skomasowane w ciągu 5 godzin, a pozostałe 2- z dużymi odstepami. Ale tylko takie jedzenie u mnie działa.
Ostatni posiłek białkowy - spoko. Tylko co na to nasz organizm? Z jednej strony - białeczko, mięśnie się regenerują, rosną, jest fajnie, wszyscy lubimy, jak mięśnie się regenerują. Z drugiej strony - przewód pokarmowy i nereczki. Chciałyby sobie, biedne, odpocząć, ale zamiast odpoczywać - muszą naparzać na pełnych obrotach, żeby to białko strawić, zutylizować i jeszcze nie zatruć organizmu po drodze.
no to kisielek i ziarenka z siemienia lnianego- trochę białka, trochę tłuszczu trochę węgli i lekkie to. Mi pomaga zasnąć
A do tego, jeżeli ktoś ma problemy ze snem, obciążanie się na dobranoc białkiem na pewno nie pomoże mu zasnąć.

wiem, ze nie przekonuje cię antyglutenowa propaganda, ale mi zgagi czy jakieś odbijanie dawały znać o sobie tylko po żarciu mącznym, a odkąd nie jem pszenicy- nic mi nie szkodzi tzn. białko na noc nie szkodzi, a nawet jak się słodyczy opcham na noc (zdarza sie nawet najlepszym) to i tak nie jest źle...po prostu nie ma uczucia tego ciężaru.
Ale racja, że białko nie pomaga na lekki sen.


Znowu - "można" byłoby lepszym terminem. Albo "mi pomogło".
A co do odżywki białkowej - ja znalazłam jedną jedyną, którą mogę zaakceptować jako element mojego jadłospisu, a to dlatego, że nie zawiera połowy tablicy Mendelejewa. Wiem, że offtop, ale jakby ktoś znał odżywkę bez dodatków smakowych i słodzących, to niech mi powie, dobrze? Olimp już znam, szukam czegoś innego, bo chciałabym spróbować odmiany.
mam Olimp więc nie pomogę

Moim zdaniem, każdy człowiek powinien usiąść i zastanowić się, co dla niego jest najlepsze. Można wspomóc się zeszycikiem, w którym zapisuje się, jakie jedzenie nam zaszkodziło, a jakie pomogło.
Na pewno nikomu nie zaszkodzi wyczyszczenie swojego jadłospisu z wysokoprzetworzonych produktów, jedzenie więcej warzyw i owoców.

o i z tym ostatnim akapitem zgodzę się w 100%
ale dużo osób ma z tym problem, bo to taaaakie smaaaaczne i "ale ja jestem z tych ludzi co się bez chleba/makaronu/pierogów nie najedzą"

Napisane przez Chocolate77

A ja powiem Wam szczerze, że już sama nie wiem, co najlepiej działa. I jak to jest z tym pieczywem... bo jakoś dziwnym trafem, wszystkie najszczuplejsze osoby które znam, zajadają się pieczywem (i to, o ironio! wcale nie ciemnym tylko jasnymi bułami, drożdżówami itp.) I nie, nie są to młodziutkie panieneczki tylko osoby po 30-tce, po 40-tce i wyżej. Całe życie tak jedzą, żeby nie było
No i co o tym myśleć? może są niedożywione?
Znaczy brakuje im składników odżywczych i wyglądają szczupło ale warto by sprawdzić jak z ich zdrowiem?
Bo niestety ale zdrowego chudzielca jeszcze nie widziałam.
Zdrowe są osoby dość obłe- nie grube, nie chude jak patyki, ale umięśnione z gładką cerą, błyszczącymi włosami, białymi białkami oczu- to widać, moja babcia miała na takie osoby określenie "wisienki"- takie rumiane, jędrne i niekoniecznie chude, ale mimo wszystko pociągające.
Z drugiej strony, ja np. potrzebuję schudnąć jakieś 5-6 kg (nie wymyślam sobie tego, naprawdę mam nadwagę), i nijak nie mogę. A już daaaaawno temu odstawiłam wszelkie potrawy mączne, makarony, chleby itp., słodyczy praktycznie nie jem (no może raz na jakiś czas kawałek gorzkiej czekolady), ziemniaki - w maleńkich ilościach, do obiadu. Jedyne moje "przestępstwo" to te nieszczęsne wafle ryżowe - jem 2-3 wafle rano zamiast chleba (na coś przecież muszę położyć wędlinę :P i tak, są to tylko 2-3 wafle, nie muszę zapychać się całą paczką żeby być sytą).
Poza tym jem warzywa, chude mięso, ryby, czasem ryż. Twaróg i takie tam... sery żółte - jadłam dużo ale odstawiłam, bo tu też może być przyczyna zastoju wagi. Ale to nic nie dało. Owoców jem mało. Soki z kartonów, cola, napoje gazowane?? Nie piję tego chyba od 1o lat! Tylko woda, herbata, rano 1 kawa. No i co? I nic. Waga sobie stoi, jak zaklęta Pomału zaczynam myśleć, że to całe gadanie o glutenie to jeden wielki pic na wodę żeby nakręcić biznes produktów bezglutenowych...

Aha: nie jem ciastek, serków topionych ani żadnych tego typu przetworzonych wynalazków. Oraz od 2 lat w ogóle nie piję piwa.

P.S. nr 2: Tarczycę mam zdrową - badana niedawno

może za mało jesz? poważnie.

Mi gluten szkodzil bardzo, za nic w świecie nie zjem świadomie produktu z glutenem....gdzieś chyba na tłustym życiu przeczytałam, że nawet na zdrowym żarciu organizm w pewnym momencie nie chce schodzić z wagi- osiągnie jakieś optimum i koniec odchudzania...wtedy czas się wziąć za ćwiczenia schudnąć może nie schudniesz, ale ładniejszą kompozycję ciała zyskasz.
Ja widze po sobie- wazyłam w zeszłym roku o 5,5 kg więcej niż obecnie ale ćwiczyłam z uporem maniaka i nosiłam rozmiar 38, obecnie nie ćwicze regularnie od lutego (znaczy ćwicze ale raz w tygodniu, trochę rowerem jeżdzę i to wszystko) i widzę jak wszystko jest oklapło-obwisłe. Niby 5 kg to rozmiar ubrań prawie...a ja ledwo się w to 38 mieszczę także jednak ćwiczenia coś tam dają

Napisane przez Chocolate77

No właśnie. A mi jeszcze zdarza się zgaga jak ta lala, gdy kładę się spać po posiłku białkowym

białkowym, czy NABIAŁOWYM? bo może po mięchu nie byłoby zgagi, a po np. twarogu jest?

[Kolorowa_Kredka87]

widzę, że się uśmiałyście, no niech będzie i tak, podobno dzień bez śmiechu jest dniem straconym
wypowiadam się na własnym przykładzie, bo próbowałam tysiąca diet. niektóre nawet przydarzyło mi się srogo odchorować. od kiedy prowadzi mnie lekarz nie wracają mi jakoś kilogramy tak jak wcześniej, nie mam problemów ze skórą, wypadającymi włosami, nie chodzę wiecznie zmęczona i chyba co najważniejsze - uwierzyłam w siebie na nowo.
być może wiele zależy właśnie od "jakości" owego lekarza

[dacn]

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

jak dla mnie jedyna zdrowa dieta, to taka nad którą ma kontrolę dietetyk

nie widziałam jeszcze sensownej diety ułożonej przez dietetyka a widziałam ich trochę.

BTW lekarz układający dietę? interesujące.

[Kolorowa_Kredka87]

niech będzie że fachowiec babka nie jest po jakimś kursie, bo od wielu osób słyszałam, że dietetykami nazywają się też osoby po KURSACH, tylko jest to osoba która ma konkretny tytuł przed nazwiskiem.
co do Twoich diet i dietetyków, może trafiałaś na felernych, nie wiem. ja kiedyś byłam na wczasach odchudzających i tam rzeczywiście spotkałam się z niekompetencją osób, które nazywały się tam specjalistami, wiec owszem, trudno trafić na kogoś godnego zaufania. nie znaczy to jednak, że tych dobrych nie ma, nie szufladkujcie do tego stopnia

[201605161006]

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

widzę, że się uśmiałyście, no niech będzie i tak, podobno dzień bez śmiechu jest dniem straconym
wypowiadam się na własnym przykładzie, bo próbowałam tysiąca diet. niektóre nawet przydarzyło mi się srogo odchorować. od kiedy prowadzi mnie lekarz nie wracają mi jakoś kilogramy tak jak wcześniej, nie mam problemów ze skórą, wypadającymi włosami, nie chodzę wiecznie zmęczona i chyba co najważniejsze - uwierzyłam w siebie na nowo.
być może wiele zależy właśnie od "jakości" owego lekarza

Dobrą dietę równie dobrze może ustalić ktoś kto po prostu się interesuje odżywianiem, tak samo jak wyleczyć niejedną chorobę może osoba, która czyta medyczne książki bo ją to interesuje itd. itd. - tak jak ktoś już pisał, nie trzeba być informatykiem by kompa naprawić, dietetykiem by ułożyć sobie dietę, czy lekarzem by wiedzieć jak niektóre problemy wyleczyć.

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez Kolorowa_Kredka87

niech będzie że fachowiec babka nie jest po jakimś kursie, bo od wielu osób słyszałam, że dietetykami nazywają się też osoby po KURSACH, tylko jest to osoba która ma konkretny tytuł przed nazwiskiem.
co do Twoich diet i dietetyków, może trafiałaś na felernych, nie wiem. ja kiedyś byłam na wczasach odchudzających i tam rzeczywiście spotkałam się z niekompetencją osób, które nazywały się tam specjalistami, wiec owszem, trudno trafić na kogoś godnego zaufania. nie znaczy to jednak, że tych dobrych nie ma, nie szufladkujcie do tego stopnia

Taki dietetyk po kursie to jak fryzjerka po kursie, znam takie osoby ''po kursach'' co są w zawodzie a bez rzeczywistego przeszkolenia i wykształcenia oraz bez pasji i są marne w swoim zawodzie.

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Napisane przez dacn

nie widziałam jeszcze sensownej diety ułożonej przez dietetyka a widziałam ich trochę.

BTW lekarz układający dietę? interesujące.

Mi kiedyś alergolog ustalił dietę :P.

[dacn]

Napisane przez takasobie93

Dobrą dietę równie dobrze może ustalić ktoś kto po prostu się interesuje odżywianiem, tak samo jak wyleczyć niejedną chorobę może osoba, która czyta medyczne książki bo ją to interesuje itd. itd. - tak jak ktoś już pisał, nie trzeba być informatykiem by kompa naprawić, dietetykiem by ułożyć sobie dietę, czy lekarzem by wiedzieć jak niektóre problemy wyleczyć.

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------



Taki dietetyk po kursie to jak fryzjerka po kursie, znam takie osoby ''po kursach'' co są w zawodzie a bez rzeczywistego przeszkolenia i wykształcenia oraz bez pasji i są marne w swoim zawodzie.

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------



Mi kiedyś alergolog ustalił dietę :P.

Owszem czasem lekarz ustala diete alergolov przy uczuleniach, diabetolog przy cukrzycy a onkolog przy chemioterapii. Jednak to nie lekarz generalnie ustala diete bo sie na dietach po prostu nie zna. Robi to dietetyk poniewaz ukladanie diet cwiczy przez lata studiow.(a przynqjmniej powinien)
Ulozenie diety to nie tylko prymitywne obliczenie kalorii tyle to umie kazdy z tabelka i kalkulatorem.

[201605161006]

Napisane przez dacn

Owszem czasem lekarz ustala diete alergolov przy uczuleniach, diabetolog przy cukrzycy a onkolog przy chemioterapii. Jednak to nie lekarz generalnie ustala diete bo sie na dietach po prostu nie zna. Robi to dietetyk poniewaz ukladanie diet cwiczy przez lata studiow.(a przynqjmniej powinien)
Ulozenie diety to nie tylko prymitywne obliczenie kalorii tyle to umie kazdy z tabelka i kalkulatorem.

To jaka ma być dieta zależy od jej celu, czy ma być na schudnięcie, czy na przytycie, czy lecznicza w przypadku nowotworu czy prewencyjna w przypadku cukrzycy itd. Dla mnie na przykład ważniejsze jest to jakie prozdrowotne związki zawierają produkty spożywane niż ich kaloryczność.

[Chocolate77]

Ożesz... w ramach buntu pt. "teoria o szkodliwości glutenu to bzdura! udowodnię to sama sobie" pojadłam sobie w ostatnich dniach trochę żytniego chleba, makaronu i musli... i dziś stwierdziłam, że chyba jednak pokornie wrócę do mojej bezpiecznej dietki bezglutenowej! No, może nie 100% bezglutenowej bo wiadomo: w przyprawach itp., gluten może być... Ale teraz, po naładowaniu się glutenem przez tydzień, mam dość!!! Głowa mi pęka od paru dni, na buzi pojawiły się wypryski, na czole z kolei pojawiła się na maxa przesuszona skóra (a już myślałam że się tego problemu na trwałe pozbyłam!!!). O łupieżu nawet nie wspomnę. Nagle pojawił się jak spod ziemi, a nie było go odkąd... rzuciłam mąkę czyli dawno temu.
I jak tu nie wierzyć w teorię o glutenie, skoro człowiek na sobie samym doświadcza całego zła ziaren?
Muszę odszczekać to, co pisałam wcześniej...

[ZachariaszNowakowski]

Jak schudnac zdrowo to tylko przez sport. Kazdy kto robil sobie kiedys badanie skladu ciala zrozumie, ze pewne efekty da sie osiagnac tylko poprzez wysilek fizyczny. Odchudzanie sama dieta jest nie tylko mniej efektowne ale i zdecydowanie bardziej wymagajace. Kompletnie nie zostawiamy sobie marginesu na przyjemnosc z jedzenia.

[la'Mbria]

Nie tylko przez sport, ale przez zdrową dietę połączoną z wysiłkiem fizycznym, sam sport przy obzarstwie niewiele da. Tak samo jak dieta bez wysiłku da wynik w postaci skinny fat.

[dacn]

Napisane przez nosferatku

Antyglutenowa nagonka to kompletna ściema, moim zdaniem. Ludzie na diecie bezglutenowej wywalają z jadłospisu ciasteczka, zupki instant, sosiki instant, desery z marketu, drożdżóweczki, a potem chodzą i mówią, że to dzięki odstawieniu glutenu są teraz zdrowsi i piękniejsi i że przez zły i niedobry gluten nie byli. Taaaa....


Co do Twojej diety, to momencik...pieczywa nie jesz...produktów mącznych nie jesz...warzywa, troszeczkę owoców, chude mięso.
Mi się wydaje, że mało węglowodanów i duuużo za mało tłuszczu i możliwe, że w ogóle za mało.

tak, jasne. A co powiesz na wiele osób jedzących zdrowo, duże ilości warzyw, owoców, mięsa bez śmieci, zupek instant, maków, frytek, którzy nagle magicznie po odstawieniu glutenu pozbyli się problemów żołądkowych i zbędnych kilogramów? Aha tak to też ściema i efekt propagandy.

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez ZachariaszNowakowski

Jak schudnac zdrowo to tylko przez sport. Kazdy kto robil sobie kiedys badanie skladu ciala zrozumie, ze pewne efekty da sie osiagnac tylko poprzez wysilek fizyczny. Odchudzanie sama dieta jest nie tylko mniej efektowne ale i zdecydowanie bardziej wymagajace. Kompletnie nie zostawiamy sobie marginesu na przyjemnosc z jedzenia.

Bzdura.

[NakarmUmysl]

Napisane przez ZachariaszNowakowski

Jak schudnac zdrowo to tylko przez sport. Kazdy kto robil sobie kiedys badanie skladu ciala zrozumie, ze pewne efekty da sie osiagnac tylko poprzez wysilek fizyczny. Odchudzanie sama dieta jest nie tylko mniej efektowne ale i zdecydowanie bardziej wymagajace. Kompletnie nie zostawiamy sobie marginesu na przyjemnosc z jedzenia.

Bzdura i to kompletna. Wiele osób by tak pewnie chciało, łatwiej jest pójść pobiegać niż odmówić sobie ciastka, ale niestety to prawda, że 70% dieta, 30% ćwiczenia. Samym sportem wiele się nie zdziała.

[krystyna77]

Napisane przez NakarmUmysl

Bzdura i to kompletna. Wiele osób by tak pewnie chciało, łatwiej jest pójść pobiegać niż odmówić sobie ciastka, ale niestety to prawda, że 70% dieta, 30% ćwiczenia. Samym sportem wiele się nie zdziała.

dokładnie. a zawodnicy sumo uprawiają całymi dniami sport no i co? chodzi o dietę.

[kataarzynkaa]

Dokładnie! Trzeba ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, a efekty pojawią się w mgnieniu oka