Puchatki!!! off-top puchatkowy o rozterkach sercowych!!! Zapisywać tu!!!

[Alithia]

A więc tak jak w tytule

Jest to wątek założony z myślą o Puchatkach i ich problemach, nie-problemach, sprawach, interesach, rozterkach, sercowych, związkowych, damskich, męskich, małżeńskich.
Chodzi tu o to, abyśmy mogły wzajemnie korzystać ze swoich doświadczeń, spostrzeżeń, poglądów i tego co tam nam jeszcze na sercu lub wątrobie leży, leżało.
W planie jest tez to, aby inne puchatki, które aktualnie nie mają związkowych więzi mogły uzyskać poradę, wsparcie, opisały to co maja już za sobą , przed sobą i oczywiście opisywały też swoje odczucia i spostrzeżenia.

Zapraszam do rozpisywania się

[Naszata]

Och i Ach i O matko ! Jaki wspaniały temat Kochana Alithio założyłaś
Nareszcie ktoś zwróci uwagę ze jestem sama jak palec

Od zawsze jestem „tą która wysłucha” w towarzystwie. Jestem kobietą świadoma swoich lat, i swojego braku doświadczenia.
Podkochiwanie się w samotnych (nigdy w zajętych) panach to moje drugie imię.
Zawsze kumpel – nigdy partner. Zapraszana na wieczorki męskie (pierwsza i jedyna dziewczyna). Obserwowana zawistnie przez „przyszłe i byłe” nigdy nikogo nie miałam.
Klątwa ? Fatum ? Los tak chciał ? Nie wiem. Wiem że moja cierpliwość do tego stanu rzeczy się kończy. Jestem u kresu sił.
Podziwiam kobiety świadome swojej niezależności. Jak widać ja taka nie jestem.
A tak po za tym libido mi skacze i już wytrzymać nie mogę.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję ze będzie nam się wspaniale gadało. Tak jak w innym temacie kochane dziewczynki zapraszam do rozmowy.

[Alithia]

Tak więc zaczynam od samej siebie

Na początku opiszę historię sprzed ponad 2 lat. Poznałam faceta. Przez wspólnego znajomego. Wydawał się spokojnym tzw cichociemnym. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy co z tego wyszło... Generalnie facet pięknie mówił o miłości, czułości, no po prostu żywy romantyk w XXI wieku, ledwie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. I niepotrzebnie uwierzyłam.
Zakochałam się. Wyglądało na to że on też. Nie miał nic przeciwko mojej puchatkowości - wręcz przeciwnie uwielbiał każdy kawałek mnie...przynajmniej tak myślałam. I tak się cudownie układało przez 7-9 miesięcy, nie wiem dokładnie bo nigdy nie było konkretnej daty startu... Aż pewnego popołudnia, które było bardzo miłe i w ogóle, odprowadził mnei na przystanek, przytulił i powiedział :
" Obiecaj mi coś, proszę Cię. " Spytałam co mam obiecać....a on na to : "Obiecaj mi że sie we mnie nigdy nie zakochasz."
Opadło mi wszystko, szczęka, ręce, nogi, kalosze których nie miałam oraz kopara której też nie miałam.... Co ja mu mogłam odpowiedzieć.... odparłam że na to to jakieś pól roku za późno to do mnie mówi, wsiadłam do autobusu i taki był koniec. Stało sie to 1,5 roku temu. Od tamtej pory nie potrafię zaufać ani przełamać jakieś swojej wewnętrznej bariery intymności i strachu i nie wiem czego jeszcze..... Od tamtej pory nic sie nie układa....
Jestem sama, singielka czy jak kto woli to nazywać. Faceci traktują mnie jak "przyjaciela" , co to wysłucha, doradzi, pomoże....tylko ze ja kurcze nie mam przyrodzenia jamistego jak oni ot taka drobna różnica.... Jednakże kluczowa. Może to ja wybieram niewłaściwych typów osobowościowych, albo na takich trafiam. Że albo wychodzi z tego komedia-tragedia albo kolejny kumpel.. Help!!!! Może ktoś mnei przeklął albo już nie wiem co.
Brakuje mi tej drugiej połówki, tej co jest tym drugim brakującym skrzydełkiem.....

Ależ sie rozpisałam....

[Alithia]

Naszata dziękuję i serdecznie zapraszam do dyskusji i rozmowy

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Nie obrazcie sie, ale.... singlowosc puchatek jest problemem wymaginowanym.

[piotrek-1983]

A co to ta puchatka?
Zacofany może jestem, ale nie mam pojęcia z czym to zjeść

[Lexie]

Napisane przez piotrek-1983

A co to ta puchatka?
Zacofany może jestem, ale nie mam pojęcia z czym to zjeść

Piotrek

Facetom to wszystko trzeba tłumaczyć

Nie poznałam z tym avatarem

[piotrek-1983]

Napisane przez lexie

Piotrek

Facetom to wszystko trzeba tłumaczyć

Nie poznałam z tym avatarem

Odczytuje poprawnie 80% kobiecych słów / gestów / mruknięć / fochów / mamrotków / min.
Ale Puchatki rozłożyły mnie na łopatki Jestem Singlem, więc tutaj pasuję

AV inny, miałem już kiedyś taki Cóż za spostrzegawczość

[_totally_]

Napisane przez piotrek-1983

A co to ta puchatka?
Zacofany może jestem, ale nie mam pojęcia z czym to zjeść

Puchatki, puszyste, pulchne, kobiety, które wyglądem nie przypominają wychudzonych modelek.


Singlowość puchatek nie jest problemem wyimaginowanym. Tak jak nie jest nim singlowość osób szczupłych, piegowatych, blondynek, brunetek, długowłosych, krótkowłosych, okularników, ludzi o kręconych włosach i wielu, wielu innych.

[Alithia]

To nie ma być wątek o wyimaginowanych problemach, ale miejsce takie, jakie opisałam na wstępie.....
Chciałabym żeby było to miejsce, gdzie bez narażania sie na wyśmianie, czy poniżenie czy cokolwiek innego każde z nas mogłoby napisać to co mu w danej chwili do głowy przyszło....
Nie tylko ma to dotyczyć singlów, tylko każdego, kto ma na to ochotę, i chciałby sie podzielić tym co myśli.

[Naszata]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Nie obrazcie sie, ale.... singlowosc puchatek jest problemem wymaginowanym.

Aniu tu nie chodzi o problem z wagą.. Raczej o to jak ludzie takie problemy odbierają. Ja świetnie się czuję w "Grupie wsparcia.." ludzie tam piszący są naprawdę cudowni, wydaje mi się iż tytuł ten jest najbardziej odpowiedni jeśli chodzi o pewna grupę ludzi którzy odbiorą nas poważnie. Każdy ma kompleksy, ale co jeśli te kompleksy nie pozwalają ci się do nikogo zbliżyć ? Ja wiem co we mnie siedzi ale nie potrafię tego zmienić, może dzięki historiom innych kobiet/mężczyzn będę w stanie podejść do swoich problemów inaczej ?

Napisane przez _totally_

Singlowość puchatek nie jest problemem wyimaginowanym. Tak jak nie jest nim singlowość osób szczupłych, piegowatych, blondynek, brunetek, długowłosych, krótkowłosych, okularników, ludzi o kręconych włosach i wielu, wielu innych.

Totally masz racje i o to chodzi, aby wziąć się na sposób i może dzięki połączonym doświadczeniom będziemy w stanie wyeliminować przynajmniej część problemów jakie uważamy za rzeczy nie do zmienienia. Łatwiej jest żyć wiedząc że ludzie mają podobne problemy, że rozumieją.
Nie każdy jest w stanie się do tego przyznać, ale tu jak widzę jest to łatwiejsze ze względu na ludzi którzy są naprawdę mili. A Trolle długo nie żyją wiec się nimi nie przejmujmy

Napisane przez Alithia

To nie ma być wątek o wyimaginowanych problemach, ale miejsce takie, jakie opisałam na wstępie.....
Chciałabym żeby było to miejsce, gdzie bez narażania się na wyśmianie, czy poniżenie czy cokolwiek innego każde z nas mogłoby napisać to co mu w danej chwili do głowy przyszło....
Nie tylko ma to dotyczyć singlów, tylko każdego, kto ma na to ochotę, i chciałby się podzielić tym co myśli.

Aniu i po co ja się rozpisałam tam u góry ?

[Alithia]

Naszata właśnie o to mi chodzi o czym napisałaś dokładnie o to o rozwiazywanei problemów i nie-problemów, sposobie podejścia do nich, o tym jak różne osoby sobie z nimi różnie radzą.....

Zgadzam się Totally z Tobą bo podkreśliłaś tu sedno sprawy
Może wymiana doświadczeń i poglądów pozwoli nam na wszystko spojrzeć pod innym kątem, bo wiadomo że każdy człowiek jest inny i inaczej podchodzi do pewnych rzeczy i czasami to może być odkrywcze....

[Hexxana]

Singlem jestesmy ze swiadomego wyboru lub wynikajacego ze splotu roznych okolicznosci,kwestia wagi moze miec znaczenie kiedy nie potrafimy sie przelamac w pewnych kwestiach ale tak naprawde to problem,ktory dotyczy Nas bez wzgledu na wiek,plec,wyglad itp.

Ze swojej strony powiem tak,moje zycie jest zdominowane przez mezczyzn-odkad pamietam bylam kokietka,flirciara potrafilam swoim urokiem dzialac na facetow od dziecka,podobno mam to we krwi Zawsze mialam pelno kolegow/kumpli/dobrych przyjaciol w wersji meskiej niz damskiej co w rezultacie oznacza,ze mam bardzo waskie grono sprawdzonych bliskich kolezanek.
I teraz cos Wam napisze,kazdy facet bedzie Was traktowal jako kumpla jezeli mu na to pozwolicie i nie okreslicie wzajemnych relacji.Wiem,co pisze poniewaz cala szkole srednia przezylam z banda facetow-bylam w typowo meskiej szkole i jedna w klasie;dziewczyny w calej szkole mozna bylo policzyc na palcach dwoch rak.To byla dla mnie szkola zycia i przetrwania w meskim swiecie,ktory ukazal swoje oblicze
Wazne jest by w kontaktach z mezczyznami nie zakrywac swojej kobiecej natury.
Druga sprawa-wierze w przyjazn damsko-meska ale warto pamietac,ze duzo tez od Nas zalezy jaki kierunek obierze taka przyjazn.

Moje psiapsioly twierdza,ze uwodzenie mam we krwi i pewnie maja racje ale nauczylam sie z tego owocnie korzystac,choc nie powiem poniewaz po drodze tez polamalam kilka skrzydel i zaliczylam bolesne upadki.
Nauczylam sie tez nie zarzekac i nie mowic nigdy poniewaz zycie jest pelne niespodzianek i tylko od Nas zalezy jak bedziemy z czerpac z tego

[chilanes]

A więc chciałabym się Wam przyznać, że chciałabym mieć mojego TŻ na stałe i często. Najlepiej na codzień Marzy mi się zasypianie i udzenie przy nim... Ehhh Narazie to niemozliwe.. Ale może nowa praca mi to ułatwi ? O ile w niej wytrzymam

Niepasuję tu...

[Alithia]

Chilanes dlaczego uważasz że Tu nie pasujesz? Właśnie o to chodzi, napisałaś co Ci na serduchu leży i to o czym myślisz. Właśnie między innymi o to miało chodzić w tym wątku.
Moim zdaniem to cudowne móc przy kimś zasypiać i budzić się... Wcale nie dziwię Ci się, że tego chcesz.

[Naszata]

Zgadzam się chilanes nie kokietuj wpadaj, dyskutuj
Śmiej się i Płacz razem z nami

Hmmm... nie rozumiem pewnej filozofii Skoro ludzie mają pary i nie mają problemów ze znalezieniem partnera. To znaczy iż inni nie mogą rozmawiać na ten temat. Mój problem nie jest wyimaginowany. Jestem jaka jestem, moje problemy są ważne, nie wydaje mi się abym ośmieszała się mówiąc o tym. Nikt nikogo nie zmusza, kto chce to wchodzi. Kto nie chce nie wchodzi - jego wola.

[kulbit]

A szczęśliwa mężatka może do waś dołączyć?

[Alithia]

Kulbit oczywiście Witam cieplutko Przyłączaj się bezzwłocznie i na zawsze

[Alithia]

Napisane przez Naszata

Zgadzam się chilanes nie kokietuj wpadaj, dyskutuj
Śmiej się i Płacz razem z nami

Hmmm... nie rozumiem pewnej filozofii Skoro ludzie mają pary i nie mają problemów ze znalezieniem partnera. To znaczy iż inni nie mogą rozmawiać na ten temat. Mój problem nie jest wyimaginowany. Jestem jaka jestem, moje problemy są ważne, nie wydaje mi się abym ośmieszała się mówiąc o tym. Nikt nikogo nie zmusza, kto chce to wchodzi. Kto nie chce nie wchodzi - jego wola.

Tak, masz rację, to dziwne podejście.... I zgadzam się z Tobą. Bo to tak jakby ktoś był abstynentem a nie można by było rozmawiać o alkoholikach lub odwrotnie....i tak dalej.
Nikt się nie ośmiesza mówiąc o tym co go gryzie i trapi.

[kulbit]

Napisane przez Alithia

Kulbit oczywiście Witam cieplutko Przyłączaj się bezzwłocznie i na zawsze

CMOK CMOK CMOK

[Naszata]

Dziewczyny my tu cmoki sobie rozdajemy
a gdzie doświadczenia ? Ja jestem rządna wiedzy na ten temat, jak wam było, jest, czego się spodziewacie, co się spełniło ?

Oby nas jak najwięcej i życie będzie o wiele ciekawsze

Kulbit jako mężatka masz na pewno materiałów do tego tematu na co najmniej 100 stron

[kulbit]

Napisane przez Naszata

Kulbit jako mężatka masz na pewno materiałów do tego tematu na co najmniej 100 stron

Hahahhahhahha ale mnie rozbawiłaś No pewnie trochę doświadczenia posiadam ale chyba bardziej zdobytego na poprzednich "towarzyszach podróży", z niektórymi nieźle się "nachodziłam"
Moj mąż to chyba "spadł mi z nieba" tak na deser I ja ten deser chciałabym juz do końca życia jeść mniammm

[AnielicaS]

hmm.. z mężczyznami to jest raz dobrze, a raz źle Sama mam TŻ, który jest moim pierwszym (dosłownie pierwszym!!) we wszystkim Pierwsza randka, pierwszy związek, pierwszy wiecie w czym Czasami robię mase błędów i dziwię się, że ze mną wytrzymuje. Miałam szczęście, że się poznaliśmy, a w jakim momencie? Kiedy miałam totalnego, wielgachnego doła, że nikogo nie mam, że nikt mnie nie chce.. i się pojawił mój książe Długo mogłaby o nim opowiadać.. ale nie o to się rozchodzi Chcę tylko powiedzieć, że warto poczekać i nie wiadomo ile czasu. Nie załamujcie się, że nie macie nikogo. Wiem ciężko jest, bo się marzy o tym męskim oparciu. A może wystarczy, że się rozejrzycie, a ktoś się uśmiecha do Was? Zobaczcie, poszukajcie? A jak nie to czekajcie, ale nie bezczynnie, tzn. wychodzcie gdzieś, zapiszcie się na kurs?, a może teraz tak dostępny internet pomoże w znalezieniu? Chaotycznie piszę, bo się spieszę i myśli uciekają Jak znajdę chwilkę to więcej napiszę o związku z mężczyznami, co im się podoba z moich spostrzeżeń
Trzymajcie się i główka do góry, uśmiech na twarzy proszę

[Naszata]

kulbit ja też chcę takie ciacho ! A jak ja wolę babeczkę z serem ? To znajdę ?
Szczęściaro Miło mi ze cię rozśmieszyłam

AnielicaS ja się nie smucę hmmm... ok dziś się nie smucę Mnie to tylko dopada jak idą burze i się boję. To bym się z chęcią przytuliła do męskiego ramienia
Ok na mnie jest sposób, nie zabierać na horror tylko w burzliwy dzień zabrać gdzieś po za dom (choć nie wiem ile trzeba by mieć siły by to zrobić ) a przytulę się do każdego "boidudek burzowy" to moje drugie imie A na horrory nie chodzę bo zmysły tracę to juz nie strach tylko histeria

[AnielicaS]

Naszata jasne rozumię Jak byłam sama to strasznie tęskniłam za męskimi ramionami, a w szczególności jak oglądałam, albo czytałam jakieś romansidło. Rozchodzi mi się o to, żeby poprostu nie siedzieć bezczynnie i czekać aż książe zapuka do drzwi tylko się rozglądać, szukać, a czasami nawet zapomnieć, że się idzie na dyskę w celach złowienia potencjalnej ofiary, tylko korzystać z życia i szaleć, a książe sam się pojawi. Mówię to z doświadczenia Sama siedziałam w domu, czekałam, patrzyłam w okno i marzyłam, a jak zaczęłam wychodzić (do kafejki internetowej miałam wtedy manię ) i nie szukałam, bo już zwątpiłam, a jak mówię korzystałam z życia, bawiłam się to pojawił się TŻ Teraz jest modny i dostępny internet, to tutaj też można ludzi znaleźć Choćby wizaż, czy jakieś gry online (kocham taką jedną ).
Jednak piszcie kiedy chandra złapie i pocieszymy, dodamy otuchy, poplotkujemy po to powstał w końcu ten wątek

[chilanes]

Napisałam się jak wariatka i mi wszosto wsiąkło! A więc powtarzam

Myślałam, ze to wątek raczej dla singielek, stąd moje odczucie i to co napisałam.

Ale jeśli nie, to...
Pomimo młodego wieku mam sporawe doświadczenie w kontaktach z facetami. I tak w mym pobliżu ukazały się następujące typy tegoż gatunku ssaków:

1 Herosi
wszystko sami, oni wiedzą i umieją najlepiej, a Ty (czyt.Kobieto - puchu marny), co Ty możesz wiedzieć! Oni są najlepsi, najpiękniejsi, Ty nie masz słowa do powiedzienia...
Do czasu... gdy w paluszek wbije się drzazga! O zgrozo - Gangrena i prawie że zgon! Jakby mogli, to by sami wystawili sobie akt zgonu

2 Synusie
na krok od mamy, ale nie dalej, bo kto powie co robić i podetrze nos?
Mój były (wtedy 28-latek) posunoł się w tej teorii do tego stopnia, że na wypad do Krakowa, gdzie nota bene mieliśmy być sami, pojechaliśmy z jego rodzicami i wszędzie byliś,my razem. Nawet do cholernej Wieliczki (wystarczy wsiąść do odpowiedniego busa, które stały pod naszym hotelem) osobiście odwoził (busem) nas jego tatuś, byśmy się nie zgubili!
A gdy pojechaliśmy w bieszczagu, do mojej rodziny (3 dni), to obrażony marudził, że chce wracać, że podróż za długa, jedzenie za gorące/zimne, świeci słońce/pada deszcz..Przeszło mu, gdy tylko wróciliśmy i spotkał się z mamą i tatą. Nawte nad morze, gdzie wypoczywałam na wczasach i miał do mnie dołączyć przyciągnoł rodziców w "odwiedziny"...
Jednym słowem bez mamy ani rusz! Nie wiem jakim cudem wytrzymałam 1,5 roku!

3 Nudziarze
Zanudzą Cię swymi opowieściami o tym, jakim to cudem udało im się przeżyć przechodząc.... 10 poziom "Supermario"...
Przy jednym nie wytrzymałam nawet 5 minut

4 Desperaci
na pierwszej (i najczęściej ostatniej) randce wyznają Ci dozgonną miłość aż po grub i gdybyś tylko raczyła ich uszczęśliwić, to oni już w sekundę znajdą księdza i weźmiecie ślub!
Uciekłam po 3 powtórzeniu zwrotu "daj szansę naszej miłości, proszę daj Nam szansę..."

5 Intelektualiści
zdają się być oczytani, wszechwiedzący, wszechwidzący... Po 7 randce wciąż nie wiedzą, jaki masz kolor oczu, nie mówiąc już, że przez kilka lat nie zdołali się dowiedzieć , jak kolor włosów ma ich 16 letnia siostra z którą mieszkają...

6 Normalni
typ mieszany, wywarzony, da się z nim wytrzymać, a nawet nauczyć kilku nowych sztuczek

Jakieś doświadczenia z wyżej wymienionymi?

[Alithia]

Chilanes, wiesz co.... nie mogę, jak Ty to trafnie opisałaś. Ubóstwiam Cię za to

Doświadczenia z wyżej wymienionymi....tak.

Ad. 1, tyle ze z modyfikacją bo to był Hipochondryk -Heros.

O ludzie co to się działo. Mnie nie wolno było czegoś tam zrobić, np przestawić szafki, bo jestem za słaba i jeszcze coś mi się stanie. Sam to robił, po czym kilka dni musiałam sie nasłuchać, że jego kręgosłup więcej tego nie zniesie, ze na pewno coś mu sie stało i tak dalej... On najlepiej jeździ samochodem, on najlepiej gra na gitarze, on najlepiej gotuje pomidorową, on najlepiej.....a do tego wieczne użalanie sie, że bolą go żeby, i coś sie mu tam dziej,e i na pewno będzie miał jakiś tam objaw, i od tego pewnie boli go serce....że może ma jakąś wadę wrodzona... i tak dalej i tak dalej... Nigdy z nim nie byłam w rezultacie i dobrze sie skalda Szybko sie wystraszyłam

Ad 2. Synusie...łomatko...to nie ja, ale moja przyjaciółka. Cokolwiek ona zrobiła, jego mama zrobiła/robi to lepiej. Ona przygotowała kolacje przy świecach, dla nich, na miły wieczoru początek...i usłyszała, ze jego mama do tej zapiekanki mięsnej to dodaje jeszcze to, to, tamto i wtedy dopiero dobrze smakuje... I tak na każdym kroku. Po 5 latach udało jej się od niego uwolnić i uniezależnić psychicznie. Jak mawiała moja babcia, taki typ jest najgorszy na męża. I ja sie z nią zgadzam.

Wystarczy Dodaję inny typ czyli 7

Bogobojny Cierpiętnik.
Żeby była jasność, nie mam nic do Boga i wiary Tylko że on cierpiał i robił wszystko dla Boga. Wziął sobie za punkt honoru, że mnie będzie nawracał. Długie wykłady, maile, wiadomości o cierpieniu, misjonarzach, świętych, grzeszeniu, celu cierpienia i tym podobne rzeczy. Potrafiłam codziennie dostawać 1 maila, który był tak długi, że czytałam go prawie godzinę.... I Te3 kazania co sie stanie jak sie nie zmienię, jak nie będę tak a jak ...on... Prace miał nie najlepszą i ciągle na nią narzekał ale twierdził ze będzie dalej tam pracował, bo Bóg tak chce..... Nie oddał na czas pracy licencjackiej...bo pojechał na zjazd jakiejś organizacji religijnej, przez co jest rok w plecy, a o mało go z uczelni nie wywalili.... Wytrzymałam 3 miesiące....Ciekawe co mi dało tyle siły, żeby tyle wytrzymać....

[Naszata]

Będę tęsknić za tym wątkiem śmieszne to
Przepraszam nie chcę was urazić, ani wyśmiewać, ale z mojej perspektywy to, to jest po prostu zabójczo śmieszne

Hej umówiłam się z takim jednym Mam nadzieje "normalnym" ale kto to tam wie
Jak mi net zapodłączą to wam opowiem

P.S. spotkanie w sobotę trzymajcie kciuki

[Alithia]

Naszata, trzymam kciuki żeby się udało to spotkanie Bo to jest zabawne a momentami zabójczo śmieszne.... i neta niech Ci podłączają back jak najszybciej

[chilanes]

A kto powiedział, że śmieszne nie jest Niestety podczas spotykania się z takmi delikwentem do śmiechu nam często nie jest.

Alithia fakt! Istnieje jeszcze typ : Hipochondryk oraz tzw typy mieszane, jak np: Intelektualista-Synuś, czy Nudziarz-Desperat

Natasza - życzę, bo okazał się typem nr 6! Ja chwilowo takowego posiadam,ale jak jest naprawdę, to okaże się w "praniu"