NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ - pytania, porady, wskazówki - wątek zbiorczy!

[Freya663]

Ja ostatnio zaczęłam się odżywiać w sposób który nie jest propagowany przez większość dietetyków.
Przerabiałam już 5 razy małe posiłki, diety eliminacyjne. Nie skutkowało przy 5 małych czułam się okropnie ciężka i napchana i tyłam! Pilnowałam kalorii, nie podjadałam, a waga leciała do góry. W końcu powiedziałam sobie: To jest nie dla mnie, męczę się przecież nie działa!
Stwierdziłam że spróbuje jeść tak jak mój organizm podyktuje. Jem obecnie dwa posiłki dziennie, między 10 - 12 bułkę z ciemnego pieczywa z chudą wędliną i jarzynami oraz duży obiad koło 17 - 18 (taki około 1000 cal). W 3 miesiące schudłam 8 kg i leci dalej.
Poza tym pije dużo Yerba Mate, czasem kawę (ale rzadko bo nie lubię czarnej) czy herbatę, unikam soków wysoko słodzonych i napoi, wolę wodę. Nie jem też słodyczy i staram się trzymać zbilansowaną dietę. Kalorii nie pilnuje jakoś specjalnie, staram się być tak 1500 - 1800.
No i oczywiście ćwiczenia.
Nie jestem głodna poza moimi porami, czuje się lżejsza, nie mam już zaparć i generalnie jestem bardzo zadowolona.
Nie wiem czy mój organizm jest jakiś dziwny, ale to mi pasuje, wiec może i Wy drogie Panie powinnyście posłuchać bardziej swojego organizmu.

Jak dla mnie dieta Dukana jest niebezpieczna, to duże obciążenie dla organizmu, plus ilość chemii jaką się w niej spożywa (dużo przetworzonych wyrobów), mogą spowodować większe szkody niż korzyści.

Moim zdaniem odchudzanie się samą dietą nie jest dobrą drogą do utraty wagi bo jest olbrzymie ryzyko efektu jojo po tym jak wrócimy do normalnego jedzenia, oraz jest to zazwyczaj szok dla organizmu. Ja jestem za zmianą nawyków żywieniowych na stałe. Może efekt u mnie nie jest taki spektakularny jak przy nie których dietach ale wydaje mi się być stabilny.

[meganem]

niestety tak już jest, jak zaczynamy się odchudzać, to można wpaść w błędne koło. Schudniesz jesteś zadowolona, kończysz dietę i organizm szybko nadrabia. I znów jakaś dieta i tak w nieskończoność. Ruch to podstawa, ale niestety nie wszystkim się chce

[Lidka001]

ja miałam problem ze schudnięciem po ciąży. Dużo ćwiczyłam, zero słodyczy, prawie samo gotowane mięso i warzywa - i nic. W końcu poszłam do dietetyka i mi ustalił dietę. schudłam bardzo szybko. Polecam

[emenyx]

Napisane przez Lidka001

ja miałam problem ze schudnięciem po ciąży. Dużo ćwiczyłam, zero słodyczy, prawie samo gotowane mięso i warzywa - i nic. W końcu poszłam do dietetyka i mi ustalił dietę. schudłam bardzo szybko. Polecam

i co Ci detetyk kazal jesc? w jakich ilosciach, jak czesto, jakie produkty?

[aldona323]

Ja ważyłam 90 kg przy podobnym wzroście co Wierutna. Bardzo pomogło mi spotkanie na temat zdrowego żywienia zorganizowane przez asyk . Dzieki ich poradom straciłam zbędne kilogramy i czuję się świetnie. xxx

[meganem]

Kilogramy po ciąży to bardzo indywidualna sprawa. Ja przytyłam w ciąży 20 kg, ale wróciłam do normalnej wagi po kilku miesiącach nie robiąc dosłownie nic w kierunku utraty kg. 2 lata później przytyło mi się kilkanaście kg i musiałam się nieźle natrudzić, żeby się tego pozbyć.

[krajonur]

Dla mnie to też był ogromny problem. Trzeba się po prostu wybrać do specjalisty, który pomoże nam wybrać odpowiednią dietę. Ćwiczenia też są niezwykle ważne. Nie można o nich zapominać

[meganem]

jak najbardziej. Niestety bardzo duża grupa osób myśli, że zmiana nawyków żywieniowych to wszystko. Ruch to połowa sukcesu

[201607040946]

Dokładniej to 30%

[akot80]

Dokładnie to nie da się tego ocenić, ale na pewno dieta jest ważniejsza niż ruch. Ja bardzo ładnie schudłam z tłuszczu praktycznie się nie ruszając.

[Margaux93]

Moim kompleksem zawsze był duży brzuch, coś jakby wzdęcia, ale nie pomagały mi żadne espumisany itp. Jakiś czas temu postanowiłam w końcu coś z tym zrobić, a nie zakrywać się luźnymi bluzkami... Zrobiłam to, co polecają wszyscy - odstawiłam produkty pszenne i w ogóle ograniczyłam pieczywo itp. Problem brzucha jednak nie zniknął. Wasze posty dały mi do myślenia: a może to nabiał? Faktycznie, od 2tyg zamiast kanapek jadłam zwykle jogurt naturalny z musli, otrębami, owocami, a na kolację twaróg. Postanowiłam więc odstawić produkty mleczne (no, może oprócz mleka do kawy), co prawda to dopiero drugi dzień, ale czuję się zdecydowanie lepiej, jestem w szoku! Brzuch nie jest płaski, ale nie ciąży mi tak jak wcześniej. Mam nadzieję, że znalazłam przyczynę swoich kompleksów i nie jest to jedynie stan chwilowy

[malgorzata1968]

Napisane przez renata_1986

a ile ważysz,ile masz wzrostu, ile chcesz schudnąć, bo nawet tego nam nie napisałas. Może jesteś w normie, a się katujesz....

[BaduraTomasz]

Raczej 20%
Kawa z mlekiem raczej nie pomoże w utracie kilogramów.Rubyoo ,badałaś sobie może kiedyś poziom testosteronu?Mam pewien pomysł co do twojego problemu

[la'Mbria]

Napisane przez BaduraTomasz

Raczej 20%
Kawa z mlekiem raczej nie pomoże w utracie kilogramów.Rubyoo ,badałaś sobie może kiedyś poziom testosteronu?Mam pewien pomysł co do twojego problemu

Ale co jest nie tak z kawą? Tzn.wiem ze nic zdrowego w ie nie ma...ale czemu ona blokuje chudniecie? Mam na myśli kawę rozpuszczalna i mleko 2% bez cukru.

Ja się zastanawiam nad moją dietą. Jestem od 1.5roku na bezglutenie. Chwała mi za to...nie mam stwierdzone alergii ale do jedzenia gluta nikt mnie nie namówi. Czuje się o niebo lepiej i nie chce juz nigdy jeść żadnych macznych zapychaczy. ...ale ...ważę ok 70kg przy wzroście 165cm zawsze byłam mocno umięśnione wiec sala jako takiego mam niewiele, no ale jest. I chętnie bym jeszcze te 5-7kg opuściła. Ale nie wychodzi mi za nic w świecie :-(
Jem:
Jaja, mięso różne najczęściej gotowane lub pieczone unikam wieprzowiny. Warzywa wszelakie surowe. ,gotowane.duszone. Kocham buraki. Jem owoce w ilości 1-2szt.dziennie np.2 śliwki, śliwka i sweetie, banany jem rzadko. Jem dużo orzechów głównie włoskie. ,migdały i nerkowca. pije wodę i kawę z 2% mlekiem, czystek i pokrzywe. Herbaty nie pije soków i napojów tak samo. Jem sery żółte ale takie "smierdziuchy" np.holenderskie i kozie sery.
Nie jem:nabiału, z warzyw ograniczam paprykę, nie jem pomidorów i ziemniaków wyniki tarczycy wskazują na to, że lepiej uważać z psiankowatymi. Nie jem syropu glukozowo-fruktozowego i wszystkiego co ma go w składzie. Nie jem słodyczy oprócz czeko. 70% co jakiś czas.
Zapotrzebowanie wyliczył am na 2100 kcal po obcięcie 300kcal tyje. gdy jem w granicach 1500kcal utrzymuje wagę. I co tu zrobić?

[cava]

Napisane przez la'Mbria

Ale co jest nie tak z kawą? Tzn.wiem ze nic zdrowego w ie nie ma...ale czemu ona blokuje chudniecie? Mam na myśli kawę rozpuszczalna i mleko 2% bez cukru.

Ja się zastanawiam nad moją dietą. Jestem od 1.5roku na bezglutenie. Chwała mi za to...nie mam stwierdzone alergii ale do jedzenia gluta nikt mnie nie namówi. Czuje się o niebo lepiej i nie chce juz nigdy jeść żadnych macznych zapychaczy. ...ale ...ważę ok 70kg przy wzroście 165cm zawsze byłam mocno umięśnione wiec sala jako takiego mam niewiele, no ale jest. I chętnie bym jeszcze te 5-7kg opuściła. Ale nie wychodzi mi za nic w świecie :-(
Jem:
Jaja, mięso różne najczęściej gotowane lub pieczone unikam wieprzowiny. Warzywa wszelakie surowe. ,gotowane.duszone. Kocham buraki. Jem owoce w ilości 1-2szt.dziennie np.2 śliwki, śliwka i sweetie, banany jem rzadko. Jem dużo orzechów głównie włoskie. ,migdały i nerkowca. pije wodę i kawę z 2% mlekiem, czystek i pokrzywe. Herbaty nie pije soków i napojów tak samo. Jem sery żółte ale takie "smierdziuchy" np.holenderskie i kozie sery.
Nie jem:nabiału, z warzyw ograniczam paprykę, nie jem pomidorów i ziemniaków wyniki tarczycy wskazują na to, że lepiej uważać z psiankowatymi. Nie jem syropu glukozowo-fruktozowego i wszystkiego co ma go w składzie. Nie jem słodyczy oprócz czeko. 70% co jakiś czas.
Zapotrzebowanie wyliczył am na 2100 kcal po obcięcie 300kcal tyje. gdy jem w granicach 1500kcal utrzymuje wagę. I co tu zrobić?

Zastanowić się nad rozpędzeniem metabolizmu.
Przy poziomie 1500 kalorii, to on już dawno leży i kwiczy.
Przy zapotrzebowaniu 2100, ucinanie do 1500 to 600 kalorii niedoboru.
O połowę za dużo żeby w efekcie nie było konsekwencji jakie właśnie opisujesz : brak spadku + utrzymywanie stałej wagi przy tak niskiej podaży kalorii i tycie przy minimum normy dla kobiety.

Ja bym już szukała porady u specjalisty (trener personalny z dobrymi opiniami)


Jeszcze tylko dodam , bo to tez obrazuje pewne mechanizmy nieprawidłowego postrzegania siebie i swojego zapotrezbowania: "dużo mięśni", to zwiększony metabolizm- mięśnie palą więcej kalorii niż tłuszcz, wiec ucinanie przy sporej muskulaturze tak dużo ponad normę, ma jeszcze większe konsekwencje niż u osoby z małą masa mięśniową a dużą tłuszczową.U kobiet dochodzi do tego wpływ estrogenów.
Bo o ile nie ma co karmić tłuszczu, o tyle takie głodzenie mięśni to zawsze katabolizm. A katabolizm wyklucza utrzymanie dużej masy mięśniowej.
Jednak bym sprawdziła u specjalistów, jakie naprawdę są proporcje ciała.

[la'Mbria]

Napisane przez cava

Zastanowić się nad rozpędzeniem metabolizmu.
Przy poziomie 1500 kalorii, to on już dawno leży i kwiczy.
Przy zapotrzebowaniu 2100, ucinanie do 1500 to 600 kalorii niedoboru.
O połowę za dużo żeby w efekcie nie było konsekwencji jakie właśnie opisujesz : brak spadku + utrzymywanie stałej wagi przy tak niskiej podaży kalorii i tycie przy minimum normy dla kobiety.

Ja bym już szukała porady u specjalisty (trener personalny z dobrymi opiniami)


Jeszcze tylko dodam , bo to tez obrazuje pewne mechanizmy nieprawidłowego postrzegania siebie i swojego zapotrezbowania: "dużo mięśni", to zwiększony metabolizm- mięśnie palą więcej kalorii niż tłuszcz, wiec ucinanie przy sporej muskulaturze tak dużo ponad normę, ma jeszcze większe konsekwencje niż u osoby z małą masa mięśniową a dużą tłuszczową.U kobiet dochodzi do tego wpływ estrogenów.
Bo o ile nie ma co karmić tłuszczu, o tyle takie głodzenie mięśni to zawsze katabolizm. A katabolizm wyklucza utrzymanie dużej masy mięśniowej.
Jednak bym sprawdziła u specjalistów, jakie naprawdę są proporcje ciała.

Sprawdziłam mam wagę ok.70kg ...dziś to jest dokładnie 71.6kg ale wczoraj było na czczo 70.3kg nie wiem od czego taaaka różnica wielka. Poziom otluszczenia wyszedł mi u dietetyka na takiej "specjalistycznej" wadze 23% wiec jak na tą masę to całkiem zacnie uważam. Odwodnienia nie ma. Ogólnie mam wrażenie ze strasznie mi metabolizm padł. Tzn. na przykład nie czuje głodu prawie wcale. A jak go czuje to zjem 2 jajka i śliwke i jest ok....

[cava]

Napisane przez la'Mbria

Sprawdziłam mam wagę ok.70kg ...dziś to jest dokładnie 71.6kg ale wczoraj było na czczo 70.3kg nie wiem od czego taaaka różnica wielka. Poziom otluszczenia wyszedł mi u dietetyka na takiej "specjalistycznej" wadze 23% wiec jak na tą masę to całkiem zacnie uważam. Odwodnienia nie ma. Ogólnie mam wrażenie ze strasznie mi metabolizm padł. Tzn. na przykład nie czuje głodu prawie wcale. A jak go czuje to zjem 2 jajka i śliwke i jest ok....

Taka różnica to to, co masz na bieżąco w jelitach: pokarm, woda i... te , no ... resztki
To żadna różnica bo np. pójdziesz na siku , spocisz się z emocji i będzie do 0,5 kilo mniej za godzinę. Wypijesz 2 filiżanki kawy i będzie + 0,5 kg.
Te wahania to nie Twoja waga.


No słabo, najeść się 2 jajkami i śliwką to faktycznie daje obraz sytuacji.
Ja bym na własną rękę nie podjęła się rozpędzania metabolizmu, trudna sprawa i powinna być skorelowana z odpowiednio dobranym systemem treningowym i dosć określoną w zasadach dietą.

[la'Mbria]

Napisane przez cava

Taka różnica to to, co masz na bieżąco w jelitach: pokarm, woda i... te , no ... resztki
To żadna różnica bo np. pójdziesz na siku , spocisz się z emocji i będzie do 0,5 kilo mniej za godzinę. Wypijesz 2 filiżanki kawy i będzie + 0,5 kg.
Te wahania to nie Twoja waga.


No słabo, najeść się 2 jajkami i śliwką to faktycznie daje obraz sytuacji.
Ja bym na własną rękę nie podjęła się rozpędzania metabolizmu, trudna sprawa i powinna być skorelowana z odpowiednio dobranym systemem treningowym i dosć określoną w zasadach dietą.

Cava problem w tym.ze ja nie znam dobrego specjalisty nie mam namiarow na kogoś takiego a dietetycy pożal się borze patrzą na moje "wymysły" jak na totalny debilizm. Ostatnio mi jakiś super dietetyk wmawial konieczność powrotu do jedzenia glutenu skoro mi testy na nietolerancje nic nie wykazały. I za cholerę nie docierało ,że ja się lepiej czuje bez pelnoziarnistego chleba i makaronu razowego bo to przecież taaaakie potrzebne bo piramida zywieniowa. ...

[cava]

Napisane przez la'Mbria

Cava problem w tym.ze ja nie znam dobrego specjalisty nie mam namiarow na kogoś takiego a dietetycy pożal się borze patrzą na moje "wymysły" jak na totalny debilizm. Ostatnio mi jakiś super dietetyk wmawial konieczność powrotu do jedzenia glutenu skoro mi testy na nietolerancje nic nie wykazały. I za cholerę nie docierało ,że ja się lepiej czuje bez pelnoziarnistego chleba i makaronu razowego bo to przecież taaaakie potrzebne bo piramida zywieniowa. ...

Może jednak warto zamiast do dietetyka, skorzystać z trenera personalnego.
Wiem że nawet przez net można uzyskać porady i trening.
Przez FB można szukać, od razu sprawdzając opinie.

Może taka droga da się coś ruszyć.

Mnie ostatnio wpadł w oko Albert Kośmider, (nie wiem czy mogę tak polecać, ja nie mam z nim nic wspólnego, nie znam goscia, nie pracuje w tej branży) znajoma bardzo chwaliła, a widzę że i listę referencyjna ma niezłą.
Albo szukać "na żywo" w swojej okolicy po klubach, ale przede wszystkim pytać ludzi i patrzeć jak sam wygląda.

[Mirianka]

Ale Davis chyba pisał że się odczuwa mniejszy głód Ja to u siebie zaobserwowałam bo mimo iż mało chleba i węgli jadłam to po 2 godzinach w żołądku hulał wiatr (jadałam co 3 godziny). Teraz spokojnie mogę wytrzymać dłuzej jak trzeba a i sygnał sytosci włącza mi się juz przy jedzeniu a nie po - zauwazyłam ze jem gęściej odżywczo, mniejsze porcje i jestem bardziej syta I jeszcze waga spadła z i tak niskiej a ciało się ładnie wysmukliło

[la'Mbria]

Napisane przez Mirianka

Ale Davis chyba pisał że się odczuwa mniejszy głód Ja to u siebie zaobserwowałam bo mimo iż mało chleba i węgli jadłam to po 2 godzinach w żołądku hulał wiatr (jadałam co 3 godziny). Teraz spokojnie mogę wytrzymać dłuzej jak trzeba a i sygnał sytosci włącza mi się juz przy jedzeniu a nie po - zauwazyłam ze jem gęściej odżywczo, mniejsze porcje i jestem bardziej syta I jeszcze waga spadła z i tak niskiej a ciało się ładnie wysmukliło

Wiesz ja w zeszłym roku 16kg z rzuciłam wiec to nie jest tak ze nie schudłam po odstawieniu gluta. Po prostu teraz od lutego praktycznie waham się w granicach 67-71kg cały czas.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez cava

Może jednak warto zamiast do dietetyka, skorzystać z trenera personalnego.
Wiem że nawet przez net można uzyskać porady i trening.
Przez FB można szukać, od razu sprawdzając opinie.

Może taka droga da się coś ruszyć.

Mnie ostatnio wpadł w oko Albert Kośmider, (nie wiem czy mogę tak polecać, ja nie mam z nim nic wspólnego, nie znam goscia, nie pracuje w tej branży) znajoma bardzo chwaliła, a widzę że i listę referencyjna ma niezłą.
Albo szukać "na żywo" w swojej okolicy po klubach, ale przede wszystkim pytać ludzi i patrzeć jak sam wygląda.

Chyba tak zrobię...kurde smutne to jeśli sobie metabolizm rozwalilam sama daję samej sobie jeszcze czas do świąt jeśli sama nie ogarnę żarcia (żadne tam głodówki itp tylko właśnie rozkręcenie metabolizmu) to idę do trenera.

[201607040946]

A czy te mięśnie po katabolizmie da się hmmm "odzyskać"? po głupich dietach. Tzn. chodzi mi o ładny wygląd ciała, nie flaki.

[Bjouq]

Dziewczyny mam pytanie i proszę o pomoc! Od tygodni jestem na redukcji, ćwiczę 6 razy w tygodniu po 30-40 minut. Ważę ok 41-42kg przy wzroście 156cm i przez to wskaźnik bmi pokazuje wyraźną niedowagę. Ale moje ciało nie jest pozbawione tłuszczu, mimo niskiej wagi mam większy brzuch, boczki i uda niż bym chciała . Czy dalej powinnam być na redukcji i ćwiczyć czy przejść na utrzymanie i ćwiczyć? Bo dalej zależy mi na redukcji tłuszczu.. Dziękuję z góry za odpowiedzi

[cava]

Napisane przez Bjouq

Dziewczyny mam pytanie i proszę o pomoc! Od tygodni jestem na redukcji, ćwiczę 6 razy w tygodniu po 30-40 minut. Ważę ok 41-42kg przy wzroście 156cm i przez to wskaźnik bmi pokazuje wyraźną niedowagę. Ale moje ciało nie jest pozbawione tłuszczu, mimo niskiej wagi mam większy brzuch, boczki i uda niż bym chciała . Czy dalej powinnam być na redukcji i ćwiczyć czy przejść na utrzymanie i ćwiczyć? Bo dalej zależy mi na redukcji tłuszczu.. Dziękuję z góry za odpowiedzi

Twoje "otłuszczenie" przy tej wadze albo jest wynikiem problemów z postrzeganiem siebie (na to mógłby wskazywać awatar ze zdjęciem tej zagłodzonej patykonogi), albo jest to efekt zbyt długo utrzymywanego niedoboru kalorycznego- spaliłaś głodując mięśnie a organizm wszytko pakuje w tłuszcz żeby jakoś przetrwać i nie umrzeć. :/

Musisz sie trochę ogarnąć, bo głodując, nie zrobisz fajnej jędrnej sylwetki, bo, uwaga, głoduyjący organizm pali mięśnie i organy wewnętrzne a nie tłuszcz.

Wstaw no swoje zdjęcie, zobaczymy z czym problem.

BTW- 6 razy w tygodniu po te 30-40 minut co konkretnie ćwiczysz?

[201607040946]

Napisane przez Bjouq

Dziewczyny mam pytanie i proszę o pomoc! Od tygodni jestem na redukcji, ćwiczę 6 razy w tygodniu po 30-40 minut. Ważę ok 41-42kg przy wzroście 156cm i przez to wskaźnik bmi pokazuje wyraźną niedowagę. Ale moje ciało nie jest pozbawione tłuszczu, mimo niskiej wagi mam większy brzuch, boczki i uda niż bym chciała . Czy dalej powinnam być na redukcji i ćwiczyć czy przejść na utrzymanie i ćwiczyć? Bo dalej zależy mi na redukcji tłuszczu.. Dziękuję z góry za odpowiedzi

Zgaduję, że chcesz zejść do 39 kg? A może mniej?

[DudiBoy]

Napisane przez Bjouq

Dziewczyny mam pytanie i proszę o pomoc! Od tygodni jestem na redukcji, ćwiczę 6 razy w tygodniu po 30-40 minut. Ważę ok 41-42kg przy wzroście 156cm i przez to wskaźnik bmi pokazuje wyraźną niedowagę. Ale moje ciało nie jest pozbawione tłuszczu, mimo niskiej wagi mam większy brzuch, boczki i uda niż bym chciała . Czy dalej powinnam być na redukcji i ćwiczyć czy przejść na utrzymanie i ćwiczyć? Bo dalej zależy mi na redukcji tłuszczu.. Dziękuję z góry za odpowiedzi

Litości!!!

Przepraszam za błędy. Mój telefon za mną nie nadąża, a ja czasami nie trafiam w klawisze.

[Puolatar]

Napisane przez Bjouq

Dziewczyny mam pytanie i proszę o pomoc! Od tygodni jestem na redukcji, ćwiczę 6 razy w tygodniu po 30-40 minut. Ważę ok 41-42kg przy wzroście 156cm i przez to wskaźnik bmi pokazuje wyraźną niedowagę. Ale moje ciało nie jest pozbawione tłuszczu, mimo niskiej wagi mam większy brzuch, boczki i uda niż bym chciała . Czy dalej powinnam być na redukcji i ćwiczyć czy przejść na utrzymanie i ćwiczyć? Bo dalej zależy mi na redukcji tłuszczu.. Dziękuję z góry za odpowiedzi

Jako pracownik opieki zdrowotnej, polecam wizytę u lekarza wiadomej specjalizacji. Poważnie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Bjouq]

Dobra, wmawiajcie mi że sie głodzę, żyje o liściu sałaty i powinnam iść do lekarza. Jem codziennie ok 1400-1500 kalorii, 5 posiłków dziennie, staram sie odzywiać zdrowo, ćwiczę głównie chodakowską oraz mel b. Nie mam zamiaru schodzić do 39kg ani mniej, chce po prostu pozbyć się tłuszczu (tak dziewczyny, mam go i to nie są halucynacje z niedożywienia tylko inni też to widzą). Po prostu nie wiem dlaczego pomimo spadku wagi i w miare zdrowego tryby życia nie umiem dorobić się płaskiego brzucha ani szczupłych ud..

[mara30]

Napisane przez Bjouq

Po prostu nie wiem dlaczego pomimo spadku wagi i w miare zdrowego tryby życia nie umiem dorobić się płaskiego brzucha ani szczupłych ud..

Cava kilka postów wyżej napisała dlaczego
dalsza redukcja tylko pogorszy sprawę

[cava]

Napisane przez Bjouq

Dobra, wmawiajcie mi że sie głodzę, żyje o liściu sałaty i powinnam iść do lekarza. Jem codziennie ok 1400-1500 kalorii, 5 posiłków dziennie, staram sie odzywiać zdrowo, ćwiczę głównie chodakowską oraz mel b. Nie mam zamiaru schodzić do 39kg ani mniej, chce po prostu pozbyć się tłuszczu (tak dziewczyny, mam go i to nie są halucynacje z niedożywienia tylko inni też to widzą). Po prostu nie wiem dlaczego pomimo spadku wagi i w miare zdrowego tryby życia nie umiem dorobić się płaskiego brzucha ani szczupłych ud..

1400-1500 kalorii dla kobiety która ćwiczy 6 razy w tygodniu to jest głodówka.
Być może faktycznie, źle obliczonym zapotrezbowaniem, duzo nizszym niż faktycze potrezby, doprowadziłaś do stanu którym katabolizujesz mięsnie i organy wewnetrzne a organizm w stanie alarmowym, wszytkie mozliwe kalorie pakuje w tkanke tłuszczową.
To sa mehanizmy na przetrwanie które odziedziczyliśmy po przodkach.
Twoja bardzo niska nawet jak na ten wzrost waga, świadczy o tym, ze masz bardzo małą mase mięsniową.
I tu nakąłda sie klka mehanizmów działających na Twoją szkodę: niska masa miesniowa to wolniejszy metabolizm, głodówkowa dieta dodatkowo zwalnia metabolizm.

Niestety, ale tą droga nie dojdziesz do wymazonej sylwetki.
Watpię też, zebyś sobie poradziłą sama, z naprawieniem tego wszytkiego co napsułaś.
Oczywiście jest to możliwe, a na Twoja korzyśc działą też młodość, ale musisz zrobić wiele rzeczy:
- zmienić myslenie. Mniej jedzenie, więcej ruchu to niestety , po przekroczeniu pewnego progu, droga tylko do tego co masz teraz.
Piekna sylwetka wymaga najpierw budowania a potem dopiero kształtownaia ciała. Do tego trezba dobrze jeść i mądrze ćwiczyć
- poświecić "na chwilę" cyferki na wadze i neistety przejśc przez okres który spowoduje nabudownaie masy, odbudowe ciała a w efekcie rekompozycję jego proporcji. czssowo oznaczałoby to wzrost wagi, zeby powolić na naprawę i ciałą i metbolizmu.
Cięzka praca, wymaga dużej wiedzy i doświadczenia, lepiej to robić pod okiem fachowca (na siłowni pod okiem doświadczonego trenera)