|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2014-12-22, 20:21 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 320
|
potwory przeszłości
Witam. Mam ogromną potrzebę opisać moją historię, bo nie daje mi to żyć. Może Wy, drogie Wizażanki, podpowiecie mi co robić.
Zacznę od początku. Kilka dobrych lat temu (na początku gimnazjum, teraz mam niecałe 20 lat) zaczęłam przyjaźnić się z trzema osobami. Przeprowadziłam się na totalnie malutką wieś gdzie nie było żadnych dzieciaków poza mną. Oni przyjeżdżali do swoich dziadków na weekendy. Trzymaliśmy się we czwórkę przez jakieś 6-7 lat. Dwóch chłopaków, dwie dziewczyny. Jeszcze jako ta małolata zakochałam się w jednym z nich. Wydawało się ot dziecięce zauroczenie, jakaś fascynacja. Ale to było coś innego. Ten człowiek stał się najważniejszą osobą w życiu, dla której mogłam poświęcić wszystko. Zwodził mnie przez jakiś czas mówiąc, że nie jest gotowy na związek, ale twierdził, że kocha. A ja jako bardzo rezolutna dziewczynka traktowałam to najpoważniej na świecie. Z biegiem czasu okazało się, że on chciał sprawdzić tylko moją reakcję na jego słowa "kocham cię" i związek między nami jest niemożliwy, ze względu na jego orientację seksualną. Odchorowałam to. Nie mogłam spać, jeść, nie potrafiłam się na niczym skupić, ale nigdy nie dałam mu poznać, że coś jest nie tak. Byłam jego przyjaciółką i przede wszystkim chciałam by czuł się przeze mnie akceptowany. Z czasem poradziłam sobie z tą wiadomością. Nadal kochałam, ale pogodziłam się, że nic z tego nie będzie. Teraz widzę, że nasza znajomość nie należała do tych 'zdrowych'. Ja dawałam z siebie wszystko on to bezczelnie wykorzystywał. W pewnym momencie on znalazł się w trudnej życiowej sytuacji, mówił, że jak coś się wydarzy to popełni samobójstwo. Jak pewnie się domyślacie dla mnie była to tragiczna wiadomość więc starałam się żeby nigdy nie był sam. W tym całym szale 'ratowania' go zdarzyła się pewna sytuacja. Oszukałam go. Wtedy myślałam, że robię dobrze, ale z czasem dotarło do mnie jaki to był błąd. Ponad rok temu to wyszło na jaw i nasza znajomość po prostu się rozpadła. Oczywiście cierpiałam, płakałam, błagałam o wybaczenie - nie pomogło. Pogodziłam się z tym i z czasem zrozumiałam, że chociaż bezpośrednia wina rozpadu tej przyjaźni leży po mojej stronie to jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Przyjaciółka wtedy próbowała mi uświadomić, że bawił się mną przez te wszystkie lata aczkolwiek ja tego tak nie postrzegałam. Uważałam, że zasługuje na wszystko co najlepsze. Nie życzyłam mu źle. Po tej sytuacji moje kontakty z pozostałą dwójką znacznie się osłabiły ale nadal zdarzało nam się spotykać na imprezach itp. W tym czasie znalazłam oparcie w przyjaciółce i zaczęłam przyjaźnić się z jej kolegą. Niestety pod koniec lutego bieżącego roku zdarzyła się sytuacja gdzie ten kolega został oszukany przez kogoś no ale podejrzenia poszły na mnie. Mimo, że udowodniłam im, że nie mam z tym nic wspólnego to i tak dla nich było jasne, że to ja i niezależnie jakie dowody im przedstawię to i tak nic nie zmieni. Powiedziałam wtedy, że ta znajomość z kolegą była krótka i nie jest mi bardzo jej żal, ale o przyjaciółkę będę walczyć - nawet jeśli ma trwać to lata. W tym okresie poznałam mego TŻ. To on pozwolił mi stanąć na nogi i uświadomić sobie, że nie mogę patrzeć na siebie takim krytycznym okiem. Stosunki z przyjaciółką polepszały się. Wydawało się, że teraz będzie tylko lepiej. Po czasie okazało się, że ta pierwsza trójka i moja 'przyjaciółka' tak zacięcie zaczęli się na mnie mścić, że próbowali skłócić mnie z wszystkimi znajomymi i spowodować żeby mój (wtedy jeszcze przyszły) TŻ odwrócił się ode mnie. Ich zemsta okazała się niepowodzeniem. W wakacje wyjaśniłam sobie wszystko z przyjaciółką. przyznała mi się do tego wszystkiego, zerwała kontakty z tamtą trójką, bo w momencie kiedy pokłóciła się ze mną i pomogła im dokonać tej zemsty oni odwrócili się również od niej. Była im po prostu potrzebna tylko na chwilę. Teraz między mną, a nią jest przyzwoicie. Spotykamy się, bez spiny rozmawiamy o tej sytuacji, nie mamy do siebie pretensji, ona wie, że w tej drugiej sytuacji nie było mego najmniejszego udziału. Niestety to wszystko wywarło na mnie okropny wpływ. Te wszystkie znajomości rozpadały się nagle. O ile pierwsza była dla mnie zrozumiała, bo widziałam w tym moją winę to druga spadła jak grom z jasnego nieba i nie mogłam pojąć dlaczego tak się stało. Nikt mi nawet nie chciał nic wyjaśnić, po prostu urwali kontakt a jak już udało mi się z nimi skontaktować to na pytanie co się dzieje odpowiadali 'ty najlepiej wiesz'. Przez to teraz brak kontaktu ze strony TŻ, bo np zasnął (a sen ma bardzo mocny więc telefon go nie obudzi) powoduje u mnie przyspieszone bicie serca i milion pytań w głowie 'co jest nie tak?'. Teraz i tak jest lepiej, bo na początku potrafiłam wpaść w histerię, płakać i błagać 'niech to tylko nie będzie powtórka'. Z jednej strony tłumaczę sobie, że przecież nie ma powodów by cokolwiek się między nami zmieniło, a z drugiej w głowie pozostaje świadomość, że raz powodów też nie było a jednak straciłam dwie ważne osoby. Najzwyczajniej w świecie boję się i nie wiem jak z tym żyć. Nie chcę się zastanawiać za każdym razem kiedy TŻ nie odbiera telefonu czy jest zajęty czy może postanowił urwać ze mnie kontakt. To jest totalnie głupie, bo jak usiądę i na spokojnie pomyślę to wiem, że skoro nie odbiera to jest zajęty albo nie może rozmawiać. Ale mam dosyć tych chwil niepokoju. Tych momentów kiedy emocje biorą górę. Może wiecie jak to wszystko zażegnać? Jak przepracować ten problem żeby myśl o tym nie powodowała strachu? To nie jest tak, że chcę zapomnieć, bo to mimo wszystko część mego życia. Po prostu fajnie by było nie ciągnąć tego wiecznie za sobą, bo niszczy to mnie i na pewno nie jest też łatwe dla mego partnera. |
2014-12-23, 08:02 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: potwory przeszłości
Odciąć się od tych znajomości ,bo najwyraźniej są toksyczne.Po co ci one? Ile razy ponownie nawiązujesz kontakt z tą trójca masz problemy.Znam historię tylko z twojego ,dość skomplikowanego opisu i tak naprawdę nie wiem ,co tam namotałaś,ile jest twojej winy w tych niesnaskach,jakieś intrygi ,zemsty,kłamstwa.Masz w porządku tż i tego się trzymaj,znajdź sobie nowych znajomych a o tamtych zapomnij,będziesz zdrowsza bez nich.Z niektórych znajomości po prostu się wyrasta i idzie się naprzód.
Ja urwałam kontakt z dziewczyną ,która mnie oszukiwała,robiła mi "tyły" i z całą tą chorą paczką ,która nas otaczała.Praktycznie od ręki.Bardzo mnie zranili.Nie żałuję ,to była pierwsza moja naprawdę dojrzała decyzja ,która wyszła mi na zdrowie.Co mogę teraz ,z perspektywy czasu potwierdzić. Edytowane przez robcia Czas edycji: 2014-12-23 o 08:06 |
2014-12-23, 11:28 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 320
|
Dot.: potwory przeszłości
Cytat:
Edytowane przez AlternatywnaKawa Czas edycji: 2014-12-23 o 11:29 |
|
2014-12-23, 11:42 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: potwory przeszłości
Jeśli np. wydzwaniają do niego to niech on zablokuje ich telefony, jeśli wciąż to robią z innych nr, wysyłają smsy, albo przychodzą pod Twoj/jego adres wszystko skrupulatnie dokumentować i iść z tym na policję. Oczywiscie, ze najpierw nic im nie zrobią ale przynajmniej poucza a uwierz, ze wtedy szybko im rura zmięknie i zobaczą ze to juz nie gowniarskie czasy gimnazjum liceum.
Nie doczytałam ale z Twoim tz rozumiem gadalas? Mówiłaś mu o wszystkich swoich obawach i lekach? Jeśli nie to musisz przeprowadzić taka rozmowę. Nie miałam nigdy takiej sytuacji ale rozumiem chyba jak sie czujesz rozumiem ze sie boisz, rozumiem ze wpadasz w panikę jak on nie odbiera itd. Trafilas na okropnych ludzi. Ale musisz sobie zacząć uświadamiać ze to jest Twoj facet który z nimi nie ma nic wspólnego, nie jest taki jak oni, kocha Cie i gdyby miał odejść to juz by to zrobił bo plotki nie trwają od dziś. A jeśli przez takie cos by odszedł to znaczy ze nie jest Ciebie wart. Moim zdaniem pomogą Ci rozmowy z partnerem takie szczere i pójście do psychologa. Bo możesz wpaść w nerwice a chyba nie chcesz zycia marnować przez bandę głupich szczyli. Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2014-12-23 o 11:43 |
2014-12-23, 11:58 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 320
|
Dot.: potwory przeszłości
Cytat:
Ostatnio dostawałam pogróżki na GG. Najpierw poszłam z tym na policję. Owszem pouczyli szanowną koleżankę, która to robiła. Później usunęłam numer. Zobaczymy czy to coś dało, bo minął za krótki okres czasu by powiedzieć czy się odczepili. Jak sama czytam tę historię to wyglada tak jakbym zrobiła im coś naprawdę strasznego więc postanowiłam to wyjaśnić. Cała sprawa jest o to, że on się rozstał z chłopakiem i powiedział mi, że jeśli ten facet zostawił go dla innego to on się zabije. Ja miałam z tamtym chłopakiem dobry kontakt i wiedziałam, że rzeczywiście zostawił mego przyjaciela dla kogoś innego. Nie powiedziałam mu tego, upierałam się, że nic nie wiem o kimś innym. Po czasie wyszło, że wiedziałam i stąd cała afera. Rozumiem, że zabolało go, że oszukałam aczkolwiek uważam, że ich zachowanie jest przesadzone. |
|
2014-12-23, 12:17 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: potwory przeszłości
Niedojrzały gówniarz. Bardzo dobrze ,że się od nich odcinasz. Chwała Tż-owi, dziękujmy bogu za normalnych facetów, najważniejsze ,że on ci wierzy ,wie jak jest. Rozumiem ,że trudno być biernym kiedy ktoś cię obraża, dlatego uważam,że powinnaś każdy atak na swoją osobę zgłaszać na policję jako nękanie. Moja znajoma poszła wręcz do prawnika ,ten wysmarował wielce uczone pismo , w którym postraszył konsekwencjami prawnymi ,przytaczając odpowiednie paragrafy,przybił pieczątkę i znajoma osobiście w towarzystwie męża pismo to dostarczyła tej osobie do domu ,zaznaczając ,że posiada kopię tego pisma oraz wydruki paszkwili. Nękający był cieniasem ,wystarczyło pismo i chęci na nękanie mu przeszły.
|
2014-12-23, 12:28 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: potwory przeszłości
Cytat:
Musisz wierzyć swojemu facetowi. Widzisz ze on robi wszystko, żeby Ci pomoc. A Ty nie jesteś bierna bo byłaś juz na policji, robisz wszystko tak jak trzeba a na to co dalej oni bedą robic nie masz wpływu. Wiec nie wkręcaj sobie ze on miałby mieć tego dość, mógłby gdybys nic z tym nie robiła, nie walczyła o siebie znosiła to a płakała w poduszkę w domu albo w jego ramie. Ważne żeby Twoj facet wiedział ze cokolwiek zobaczy, jakakolwiek wiadomość dostanie albo telefon Ty musisz o wszystkim wiedzieć. I wtedy z tym na policję. Z każdym jednym takim przypadkiem. I robcia dobrze pisze- postraszenie prawnikiem tez w razie czego. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:39.