Tracę cierpliwość do swojego stanu zdrowia. Czy ktoś miał podobne objawy?

[skazana_na_bluesa]

ja bym obstawiała kręgosłup + kwestię psychiki, bo sama się nakręcasz. były przypadki lęków, które objawiały się w sposób namacalny dolegliwościami fizycznymi, mimo idealnych wyników badań.

[xenon88]

Z tego co piszesz wydaje mi się, że jednak lwia część objawów pochodzi z psychiki, a badania organizmu tylko to potwierdzają. Ktoś Ci tu doradził, żebyś myślała pozytywnie i olewała objawy - ma rację. Rozluźniaj ciało wieczorami (dobry pomysł z tą medytacją), masuj zdrętwiałe miejsca i uspokój myśli. Wizyta u mądrego psycholog/psychiatry na pewno też pomoże. Trzymaj się, będzie dobrze

[Adrianna_8]

Moja mama również ma problemy z odcinkiem szyjnym i owszem, drętwieją jej kończyny, w szczególności lewa ręka. W jej przypadku da się to wyleczyć jedynie operacyjnie...

[GhostInTheFog]

Faktycznie Ci się nazbierało tego wszystkogo

Napisze z mojego doświadczenia.
Problemy z odc l-s kręgosłupa wpływają u mnie na drętwienie jednej połowy ciała. Głownie noga i ręka. Ćwiczenia to prawie wyeliminowały.

Na początku nasunęły mi się te zyły. 3 miechy brałam antyki, po czym pojawiły się bóle w nogach. Dostałam dih i jakieś inne leki. Było lepiej, ale co jakis czas musze wracać do tych leków. Podkreślę, ze badania na krzepliwość wychodziły mi idelnie!

I wcale się nie dziwię tym nerwom. Ja miałam takie fazy, że bałam się spać, bo wydawało mi się, że pojawi się zakrzep i nie przezyję nocy. Wiem jak paskudnie wpływją nerwy, więc też przychylam się do tego, żebyś zwróciła uwagę na te stronę psyhcologiczną.
Powodzenia

[VI4]

Stawiałabym jak dziewczyny na kręgosłup - i wcale nie trzeba mieć przepukliny, żeby mieć dziwne dolegliwości - jak miałam największe problemy z kręgosłupem (lędźwiowym), miałam różne objawy - potrafiły mnie np napie...lać (bo to nie był taki sobie ból) mięśnie ud jak przy ciężkiej grypie, albo pół doby boleć stopa - jakby ktoś wbijał cyrkiel w jedno miejsce, co minutę ukłucie - takie fest - i tak przez dobę. Skoro mówisz, że zrobiłaś skok i wylądowałaś na jednej nodze - może coś tak się przesunęło. Mi co prawda nogi nie drętwiały, ale ruszałam się bardzo mało, spałam w jednej pozycji, która nie sprawiała bólu (samym takim spaniem byłam wymęczona - ciężko się wyspać leżąc w jednej pozycji, bez ruchu nawet o 5 cm, bo zaczynało boleć).

Natomiast bicie serca - badałaś tarczycę? Koleżanka ma problemy z tarczycą (teraz już się leczy i jest ok) - zanim trafiła do lekarza, miała masakryczne skoki ciśnienia, walenie serca, a do tego - co miesiąc przed okresem chorowała na anginę czy coś takiego. Po uregulowaniu hormonów lekami funkcjonuje normalnie.

Ja bym przed pójściem do psychiatry zrobiła tomografię kręgosłupa i poszła z nią do dobrego lekarza (ja trafiłam na świetnego neurochirurga, Katowice) - żeby obejrzał i ocenił, czy kręgosłup może być przyczyną dolegliwości. Koniecznie do dobrego lekarza, nie wystarczy przeczytać opis do badania - u mnie w opisie było "torbiele Tarlova" i miesiąc ryczałam, że życie mi się skończyło (w necie można poczytać, co to za gó...no) - okazało się, że te torbiele w żaden sposób nie wpływają na to, co mi dokuczało, ale co się denerwowałam to moje...

[Kocurasek]

A może to zespół Guillaina-Barrego?
Ostatnio czytałam coś o tej choroboe i podobna do objawów, które opisujesz (obym się myliła!)

Dużo zdrowia życze

[Bananalama]

miałam badania w kierunku polineuropatii i wykazały, że mam radikulopatię. Moje nerwy korzeniowe nie przewodzą tak jak powinny. I część objawów można na to zwalić. Naprawdę na oddziale napatrzyłam się na tyle chorób, że chciałabym, żeby to były jedynie lęki. Co nie znaczy, że bagatelizuję zaburzenia psychiczne.
Rodzice mają mnie już dość i nie chcą słyszeć o moich dolegliwościach, kazali mi się leczyć na głowę, albo znaleźć pracę i przestać sobie wymyślać z nudów. W sumie to ja też mam siebie dość, dlatego szukam rozwiązania, żeby znowu dało się ze mną wytrzymać .
Gdy brałam leki przeciwlękowe, drętwienia zdarzały mi się rzadziej. Tzn. twarz wcale, ręce też nie, nogi tylko nadal.
Dzwonię po rozmaitych ośrodkach, żeby się umówić na tk kręgosłupa. No i zrobię tego dopplera dla spokoju. W obliczu uzyskania chociaż części spokoju, nie wpadania w panikę za każdym razem, gdy noga zaboli, 150 zł nie jest ceną wygórowaną

[Karolinailll]

Bananalama, a jakie miałaś badania na tarczyce? zgadzam się, że jak ktoś u góry też pisał, jeśli mimo pozytywnych wyników jakie tylko będziesz miała możliwość zrobić co do kręgosłupa i innych, dalej będzie Cię coś dręczyło, to możesz zrobić sobie dodaktowe badania na tarczyce - bo jesli miałaś tylko główny poziom TSH robiony, to często mimo jego prawidłowej wartości i tak może coś być nie tak. Ale to już jakbyś chciała mieć ten temat w 100% spokojny. Trzymaj się i trzymam za Ciebie kciuki

I tak - kręgosłup może dawac takie odczucia, sam mi kiedyś ortopeda powiedział, że po prostu coś może uciskac na nerwy itp., i objawiać się w róznych miejscach, nawet w stopie.

[Bananalama]

Napisane przez Karolinailll

Bananalama, a jakie miałaś badania na tarczyce? zgadzam się, że jak ktoś u góry też pisał, jeśli mimo pozytywnych wyników jakie tylko będziesz miała możliwość zrobić co do kręgosłupa i innych, dalej będzie Cię coś dręczyło, to możesz zrobić sobie dodaktowe badania na tarczyce - bo jesli miałaś tylko główny poziom TSH robiony, to często mimo jego prawidłowej wartości i tak może coś być nie tak. Ale to już jakbyś chciała mieć ten temat w 100% spokojny. Trzymaj się i trzymam za Ciebie kciuki

I tak - kręgosłup może dawac takie odczucia, sam mi kiedyś ortopeda powiedział, że po prostu coś może uciskac na nerwy itp., i objawiać się w róznych miejscach, nawet w stopie.

Dzięki
Miałam tsh i ft.
Gdyby się okazało, że to słabnięcie, drętwienie nóg czy nagły chłód w nogach to sprawa kręgosłupa, to już byłby jakiś kierunek.
Nie sądziłam, że w wieku 25 lat z hakiem moim marzeniem będzie spać bez lęku i chodzić bez bólu. Jeszcze na gwarancji niby jestem, a już się sypię

[Chatul]

Bananalama, upewnij się też, że nie masz niedoborów witaminy B12.
Dużo zdrowia życzę

[Karolinailll]

W sumie jak miałaś też ft, to raczej problem tarczycy odpada. Chociaż ja np. też tsh mialam prawie że w normie, ft też, kwestią była na jakim poziomie w porównaniu do innych hormonów. Dopiero USG i dwa dodatkowe badania wykazały hashimoto, ale jeśli nie masz typowych objawów tarczycy, to pewnie nie masz co się nakręcać

Tak myślę co jeszcze by mogło być nie tak, ale ciężko coś dopasować, poszperam jeszcze, może coś sobie przypomnę. Może jakieś zioła chociaż objawowo pomogą?

I na pewno nikt Ci tutaj nie pozwoli, byś się sypnęła

[Bananalama]

Napisane przez Karolinailll

W sumie jak miałaś też ft, to raczej problem tarczycy odpada. Chociaż ja np. też tsh mialam prawie że w normie, ft też, kwestią była na jakim poziomie w porównaniu do innych hormonów. Dopiero USG i dwa dodatkowe badania wykazały hashimoto, ale jeśli nie masz typowych objawów tarczycy, to pewnie nie masz co się nakręcać

Tak myślę co jeszcze by mogło być nie tak, ale ciężko coś dopasować, poszperam jeszcze, może coś sobie przypomnę. Może jakieś zioła chociaż objawowo pomogą?

I na pewno nikt Ci tutaj nie pozwoli, byś się sypnęła

piję melisę, jak już jest naprawdę źle. A ponieważ ciągła nerwówka zaczyna się odbijać na trawieniu, to i mięta z rumiankiem.
Też myślałam o hormonach na początku, bo strasznie mnie wysypywało na twarzy. Teraz tylko na szyi mam brzydkie, ropne krosty.

[Karolinailll]

Trądzik rzeczywiście może mieć wiele wspólnego z hormonami. Chyba że od zawsze zdarzały Ci się z nim jakieś epizody, to raczej nie ma co na to patrzyć. Bo jak hormony to może cos ginekologicznego (np. PCOS) albo alergicznego? Ale to by bardziej chodziło o pozostałe objawy jakie masz, nie związne z drętwieniem, kręgosłupem itp. , bo nie mam wiedzy, ale na to raczej nie miałyby wpływu, jedynie na pozostałe dolegliwości. I niestety nerwy też odbijają się na skórze.

W sumie pewnie chciałoby się zrobić wszystkie badania jakie tylko można, byle mieć spokojną głowę Ale tyle by tego było..

[Bananalama]

Napisane przez Karolinailll

Trądzik rzeczywiście może mieć wiele wspólnego z hormonami. Chyba że od zawsze zdarzały Ci się z nim jakieś epizody, to raczej nie ma co na to patrzyć. Bo jak hormony to może cos ginekologicznego (np. PCOS) albo alergicznego? Ale to by bardziej chodziło o pozostałe objawy jakie masz, nie związne z drętwieniem, kręgosłupem itp. , bo nie mam wiedzy, ale na to raczej nie miałyby wpływu, jedynie na pozostałe dolegliwości.

Może coś z cukrem? W sumie pewnie chciałoby się zrobić wszystkie badania jakie tylko można, byle mieć spokojną głowę Ale tyle by tego było..

Cukier regularnie badam, bo mam obciążenia dziedziczne z cukrzycą. Problemy z trądzikiem zaczęły się chyba jakieś 3 lata temu. A od wakacji cykl mi się wydłużył ot tak. Z 29 dni na 34.

[201607040940]

Napisane przez Bananalama

. Teraz tylko na szyi mam brzydkie, ropne krosty.

Ja pozbyłam się paskudnych ropnych krost z pleców eliminując z diety słodkie mleko, okazało się że mam na nie alergię.

Znalazłam kiedyś info że krosty na szyi to efekt infekcji w organizmie. http://www.znaczkijakrobaczki.pl/201...przyczyny.html

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Miałaś tomografię głowy?

[Bananalama]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4969689 4]Miałaś tomografię głowy?[/QUOTE]

oczywiście. Miałam też rezonans. Wszystko wyszło super .

[Black Rainbow]

Ja mam zespół jelita drażliwego (zdiagnozowany) i podobnie jak Ty masę lęków, które zaczęły się po tym jak poszłam do lekarza. Nigdy nie byłam hipochondryczką, mimo tego, że brzuch bolał mnie co 2-3 dzień uważałam się za okaz zdrowia. Jedyną fobią był lęk przed wymiotowaniem, ale to udawało mi się okiełznać. Do czasu.

Odkąd poszłam na prawdziwe, realne badania, odkąd usłyszałam diagnozę, która bardzo mnie uspokoiła (bo mam w rodzinie przypadki nowotworu jelita grubego, więc jelito drażliwe przy tym to pikuś) zaczęły się moje lęki. Nie dość, że moja fobia wymiotowa się mocno nasiliła, to jeszcze zaczynają mnie przerażać inne rzeczy. Siedzę wieczorem z mężem, śmiejemy się i nagle dostaję ataku paniki, ale nie wiem dlaczego, z jakiego powodu.

Mają one niekiedy fizyczne objawy i faktycznie robi mi się mdło i czasem bardzo chce mi się wymiotować, a to jeszcze bardziej nakręca mój strach. Na razie jeszcze dramatu totalnego nie ma, staram się sama siebie wyśmiać, zagadać, zacząć coś robić, byle nie myśleć i nie potęgować tym samym lęku. Zazwyczaj po max. 30 minutach mija.

Jestem teraz w trakcie szukania specjalisty (od lęków, fobii) który mi pomoże. Mały minus, że pochodzę z małego miasta i będę musiała dojeżdżać, ale sytuacja nieopanowana zacznie się pogarszać.

Być może jesteś chora, to nie żadne urojenia, ale z powodu nagłej choroby, której nie można od razu zdiagnozować nabawiłaś się również lęków i zachowań histerycznych?

[Bananalama]

Napisane przez Black Rainbow

Ja mam zespół jelita drażliwego (zdiagnozowany) i podobnie jak Ty masę lęków, które zaczęły się po tym jak poszłam do lekarza. Nigdy nie byłam hipochondryczką, mimo tego, że brzuch bolał mnie co 2-3 dzień uważałam się za okaz zdrowia. Jedyną fobią był lęk przed wymiotowaniem, ale to udawało mi się okiełznać. Do czasu.

Odkąd poszłam na prawdziwe, realne badania, odkąd usłyszałam diagnozę, która bardzo mnie uspokoiła (bo mam w rodzinie przypadki nowotworu jelita grubego, więc jelito drażliwe przy tym to pikuś) zaczęły się moje lęki. Nie dość, że moja fobia wymiotowa się mocno nasiliła, to jeszcze zaczynają mnie przerażać inne rzeczy. Siedzę wieczorem z mężem, śmiejemy się i nagle dostaję ataku paniki, ale nie wiem dlaczego, z jakiego powodu.

Mają one niekiedy fizyczne objawy i faktycznie robi mi się mdło i czasem bardzo chce mi się wymiotować, a to jeszcze bardziej nakręca mój strach. Na razie jeszcze dramatu totalnego nie ma, staram się sama siebie wyśmiać, zagadać, zacząć coś robić, byle nie myśleć i nie potęgować tym samym lęku. Zazwyczaj po max. 30 minutach mija.

Jestem teraz w trakcie szukania specjalisty (od lęków, fobii) który mi pomoże. Mały minus, że pochodzę z małego miasta i będę musiała dojeżdżać, ale sytuacja nieopanowana zacznie się pogarszać.

Być może jesteś chora, to nie żadne urojenia, ale z powodu nagłej choroby, której nie można od razu zdiagnozować nabawiłaś się również lęków i zachowań histerycznych?

pogrubione - jakbym czytała o sobie. Mniej więcej od października tak mam. Plus zadręczam się ciągle czymś innym. A to przyjaciele mają mnie dość, a to facet mnie na pewno nie kocha, a to coś tam innego. Ciągle się boję. Ale najgorszy jest właśnie ten lęk nie wiadomo przed czym.
Coraz bardziej się upewniam, że nie ominie mnie psycholog. Chociaż aż się trzęsę ze strachu, że mam o sobie opowiadać komuś obcemu, bo nie czuję się na to gotowa. Z drugiej strony na zrujnowanie sobie życia przez wieczny strach też nie jestem gotowa.

[Matishau]

Trądzik rzeczywiście może mieć wiele wspólnego z hormonami. Chyba że od zawsze zdarzały Ci się z nim jakieś epizody, to raczej nie ma co na to patrzyć.

... Albo z pasożytami, złym odżywianiem, ogolnym zanieczyszczeniem organizmu.

Wiesz autorko, że na tej zasadzie możesz odbijać się od lekarza do lekarza, od psychologa do psychologa i niewiele zmienić w życiu?

Od czasu objawów jak zmieniłaś życie?
Co jesz?
Suplementy?
Pigułki anty?

Morfologia robiona?
Pasozyty?

[Bananalama]

Napisane przez Matishau

... Albo z pasożytami, złym odżywianiem, ogolnym zanieczyszczeniem organizmu.

Wiesz autorko, że na tej zasadzie możesz odbijać się od lekarza do lekarza, od psychologa do psychologa i niewiele zmienić w życiu?

Od czasu objawów jak zmieniłaś życie?
Co jesz?
Suplementy?
Pigułki anty?

Morfologia robiona?
Pasozyty?

Morfologia ok, codziennie albo prawie codziennie wychodzę na spacer, magnez + wapń przyjmuję, bo mi pani doktor kazała. Pigułek anty nie tykam. Alkohol prawie wcale. Większą wagę przykładam do jedzenia. A ogolnie jestem wege.

[Matishau]

Rozumiem, że jeśli jesteś wegetarianką to wiesz z jakimi niedoborami mozna się spotkać?

Witamina:
-B12
-D
-żelazo
-omega 3 (choć tutaj braki niezalezne od wege/mieso żer)

Więc wiesz do jakich konsekwencji te braki prowadzą?

Kolejnym aspektem w wegetarianizmie jest jakość warzyw i owoców. Rośliny potrafią mocno zasyfić organizm toksynami (wystarczy zobaczyć czym są pryskane). U zwierząt caly czas nastepuje oczyszczanie organizmu - wątroba, nerki.

U roślin nic nie pełni takiej roli. W przypadku kupowania ze sklepów EKO, oczywiście kupuje się towary fajnej jakości, gorzej jak zielenine bierze się z marketów.

Tabletka 72 potrafi także rozregulować układ hormonalny (szkoda, że o tym nikt nie informuje...).

Spacery to chyba też trochę mało.


Czy zamiast zamartwianiem się- co potrafi mocno dobić i lataniem po lekarzach, przy czym jak widać dużo badań bylo i nic konkretnego nie wykazało, nie lepiej zacząć od podstaw?

Znaczna część dolegliwości, chorób, kontuzji ma swój początek w odżywianiu co potem przekłada się na funkcjonowanie mózgu za czym idą nerwice, depresje, fobie, lęki...

ferrytyna
próby wątrobowe
b12

- czy robiłaś też te badania?


Melise, biala, zielona herbate to proponuje pić regularnie a nie doraźnie.
Relaksacja, yoga, metoda relaksacji Jacobsona

[fankapsychiatrii]

Napisane przez Matishau

Rozumiem, że jeśli jesteś wegetarianką to wiesz z jakimi niedoborami mozna się spotkać?

Witamina:
-B12
-D
-żelazo
-omega 3 (choć tutaj braki niezalezne od wege/mieso żer)

Więc wiesz do jakich konsekwencji te braki prowadzą?

Kolejnym aspektem w wegetarianizmie jest jakość warzyw i owoców. Rośliny potrafią mocno zasyfić organizm toksynami (wystarczy zobaczyć czym są pryskane). U zwierząt caly czas nastepuje oczyszczanie organizmu - wątroba, nerki.

U roślin nic nie pełni takiej roli. W przypadku kupowania ze sklepów EKO, oczywiście kupuje się towary fajnej jakości, gorzej jak zielenine bierze się z marketów.

Tabletka 72 potrafi także rozregulować układ hormonalny (szkoda, że o tym nikt nie informuje...).

Spacery to chyba też trochę mało.


Czy zamiast zamartwianiem się- co potrafi mocno dobić i lataniem po lekarzach, przy czym jak widać dużo badań bylo i nic konkretnego nie wykazało, nie lepiej zacząć od podstaw?

Znaczna część dolegliwości, chorób, kontuzji ma swój początek w odżywianiu co potem przekłada się na funkcjonowanie mózgu za czym idą nerwice, depresje, fobie, lęki...

ferrytyna
próby wątrobowe
b12

- czy robiłaś też te badania?


Melise, biala, zielona herbate to proponuje pić regularnie a nie doraźnie.
Relaksacja, yoga, metoda relaksacji Jacobsona

No jasne; nerwice, fobie, leki wynikają ze złego odżywiania tylko się psychiatrzy jeszcze nie połapali...A dermatolodzy jeszcze gorsi bo zapomnieli, że trądzik to od pasożytów

[Bananalama]

Napisane przez Matishau

Rozumiem, że jeśli jesteś wegetarianką to wiesz z jakimi niedoborami mozna się spotkać?

Witamina:
-B12
-D
-żelazo
-omega 3 (choć tutaj braki niezalezne od wege/mieso żer)

Więc wiesz do jakich konsekwencji te braki prowadzą?

Kolejnym aspektem w wegetarianizmie jest jakość warzyw i owoców. Rośliny potrafią mocno zasyfić organizm toksynami (wystarczy zobaczyć czym są pryskane). U zwierząt caly czas nastepuje oczyszczanie organizmu - wątroba, nerki.

U roślin nic nie pełni takiej roli. W przypadku kupowania ze sklepów EKO, oczywiście kupuje się towary fajnej jakości, gorzej jak zielenine bierze się z marketów.

Tabletka 72 potrafi także rozregulować układ hormonalny (szkoda, że o tym nikt nie informuje...).

Spacery to chyba też trochę mało.


Czy zamiast zamartwianiem się- co potrafi mocno dobić i lataniem po lekarzach, przy czym jak widać dużo badań bylo i nic konkretnego nie wykazało, nie lepiej zacząć od podstaw?

Znaczna część dolegliwości, chorób, kontuzji ma swój początek w odżywianiu co potem przekłada się na funkcjonowanie mózgu za czym idą nerwice, depresje, fobie, lęki...

ferrytyna
próby wątrobowe
b12

- czy robiłaś też te badania?


Melise, biala, zielona herbate to proponuje pić regularnie a nie doraźnie.
Relaksacja, yoga, metoda relaksacji Jacobsona

Ferrytyna - super, próby wątrobowe - super. Ja wszystkie niemal wyniki mam książkowe. Zieloną herbatę piję codziennie, codziennie staram się relaksować. Z pewnością nie jem super zdrowo, ale chipsów czy fast foodów, słodzonych napojów nie tykam. Piję dużo wody.

[Matishau]

Napisane przez fankapsychiatrii

No jasne; nerwice, fobie, leki wynikają ze złego odżywiania tylko się psychiatrzy jeszcze nie połapali...A dermatolodzy jeszcze gorsi bo zapomnieli, że trądzik to od pasożytów

1. Wiele fobii jest następstwem lęku którzy powstał w wyniku obawy o własne zdrowie. Nawet w tym wątku masz przypadki.

2. Pasożyty są jednym z powodów złego stanu zdrowia, złej kondycji skóry, alergii, astm. Proponuję wizytę na jakimś wydziale medycznym i podpytanie prof. medycyny.

3. Witamina D a depresja https://www.psychosomatic.org/EdRes/...es/Shaffer.pdf

4. Psychiatrzy i psycholodzy mają złoty interes na depresjach i nerwicach. Mój znajomy, od 3 lat pracujacy jako psychiatra w Katowicach wprost powiedział, że często leczenie jest nieskuteczne ,robione po omacku a pieniądze sie zgadzają.

Pytanie, czy znasz kogoś kto pokonał nerwice bądź depresje w oparciu o środki farmakologiczne?

Z pewnością nie jem super zdrowo, ale chipsów czy fast foodów, słodzonych napojów nie tykam. Piję dużo wody.

Rzucę Ci coś na PW.

[tinpanalley]

Może to być zaburzenie flory bakteryjnej w organizmie. Tabletka "po" jest hormonem. Zażycie nie pozostaje bez echa dla ciała. W wielu przypadkach sztuczne hormony prowadzą do grzybicy, która może dawać właśnie takie objawy.

[fankapsychiatrii]

Napisane przez Matishau

1. Wiele fobii jest następstwem lęku którzy powstał w wyniku obawy o własne zdrowie. Nawet w tym wątku masz przypadki.

Coś Ci sie kręci z tymi związkami. Choroby w większości nie wynikają z diety (pomijam np. otyłość czy hipercholesterolemię, jednak nawet tutaj nie jest to jedyny czynnik). Fobie trafiają się nie w odpowiedzi na stan zdrowia tylko jako efekt predyspozycji psychicznych oraz ew środowiskowych (np. choćby warunkowania); jednym z wyjątków który byc może masz na myśli jest kancerofobia ale i tak do niej trzeba mieć predyspozycje, a wcale nie zły stan odżywienia.

2. Pasożyty są jednym z powodów złego stanu zdrowia, złej kondycji skóry, alergii, astm. Proponuję wizytę na jakimś wydziale medycznym i podpytanie prof. medycyny.

A ja sie odniosłam do trądziku, nie pisze wcale że nie powodują 'złego stanu zdrowia', który (czy to młodzieńczy czy rózowaty) jest konkretna jednostka dermatologiczną o m.in. konkretnym rodzaju zmian skórnych. Tez proponuję Ci wybrać się na jakąś propedeutykę dermatologii

3. Witamina D a depresja https://www.psychosomatic.org/EdRes/...es/Shaffer.pdf

Korelacja nawet ta pozytywna nic nie mówi o związku przyczynowo-skutkowym. Ponadto Ty tu o odżywianiu, a witaminę D produkujemy pod wpływem ekspozycji na promienie słoneczne. Równie dobrze przyczyna tych depresji może być mała ekspozycja na słońce (co by sie przejawiało w jej niedoborach). No i nawiązując do zapewnienia sobie odżywianiem prawidłowej ilosci tej witaminy to musiałabyś jeść w dużych ilościach wątróbkę (a tam sporo 'syfów' się gromadzi) albo ew tran.

4. Psychiatrzy i psycholodzy mają złoty interes na depresjach i nerwicach. Mój znajomy, od 3 lat pracujacy jako psychiatra w Katowicach wprost powiedział, że często leczenie jest nieskuteczne ,robione po omacku a pieniądze się zgadzają.

Owszem w jakimś procencie jest nieskuteczne, w medycynie niedużo terapii (szczególnie monoterapii w trudniejszych przypadkach) ma 100% skuteczności. Jednak chyba Twój znajomy jest albo marnym psychiatrą albo pracuje w miejscu kanalizującym beznadziejne przypadki 'nerwic' i depresji. Lekarz zwykle nie robi niczego po omacku tylko na podstawie wiedzy, co oczywiście nie znaczy, że jest matematyczna formuła na dobranie leku oraz że nie ma metody prób i błędów. Jeśli ktoś robi złoty interes to juz bardziej firma farmaceutyczna, ale ona produkuje to co jest potrzebne tak jak cukiernia wypuszcza drożdżówki które cieszą sie powodzeniem. Najwiekszy biznes robi się na suplementach

Pytanie, czy znasz kogoś kto pokonał nerwice bądź depresje w oparciu o środki farmakologiczne?

Owszem, z tym, żę 'nerwic' to w zasadzie nie ma w aktualnej klasyfikacji A depresje jak najbardziej. W sporej częsci tych zaburzeń jednak leczeniem komplementarnym lub nawet alternatywnym może być odpowiednia psychoterapia. Ale na pewno nie dieta


Rzucę Ci coś na PW.

Generalnie chodzi o to żeby nie mówić ludziom którzy powinni udać się do psychiatry aby zamiast tego leczyli się jedzeniem ze sklepów ekologicznych i zieloną herbata.

[Ryska88]

Hej, Ja jestem właściwie w identycznej sytuacji jak Ty od dwóch lat. Poza Twoimi objawami, które pokrywają się z moimi cierpię tez na silne zawroty głowy.

Moja historia jest bardzo długa i wolałabym jej tutaj nie opisywać szczegółowo
Ja myślałam, że mam nerwicę i faktycznie pewnie ją mam przez to co przechodzę od 2 lat, ale jestem w kontakcie z psychiatrą i biorę leki.
Podobnie jak Ty miałam robionych wiele badań. Rezonans, tomograf, badanie na boreliozę i wszystko inne co może wyjść z krwi. Wszystkie te badania wyszły dobrze. Dopiero badanie płynu mózgowo - rdzeniowego wskazało, że prawdopodobnie cierpię na jedną z nieuleczalnych chorób neurologicznych, niestety.

Moja rada dla Ciebie. Przy tych objawach przede wszystkim dobry neurolog, a najlepiej dwóch lub trzech w celu porównania ich podejrzeń. Po drugie psychiatra i psycholog. Terapia plus jeśli zajdzie taka potrzeba-leki. Po trzecie, uważaj na diagnozę NERWICA, ale tez jej nie lekceważ. Nerwica szybko doprowadzi Cie do hipochondrii, z którą bardzo ciężko walczyć.

Jakie miałaś robione badania na boreliozę?

[Bananalama]

Napisane przez Ryska88

Hej, Ja jestem właściwie w identycznej sytuacji jak Ty od dwóch lat. Poza Twoimi objawami, które pokrywają się z moimi cierpię tez na silne zawroty głowy.

Moja historia jest bardzo długa i wolałabym jej tutaj nie opisywać szczegółowo
Ja myślałam, że mam nerwicę i faktycznie pewnie ją mam przez to co przechodzę od 2 lat, ale jestem w kontakcie z psychiatrą i biorę leki.
Podobnie jak Ty miałam robionych wiele badań. Rezonans, tomograf, badanie na boreliozę i wszystko inne co może wyjść z krwi. Wszystkie te badania wyszły dobrze. Dopiero badanie płynu mózgowo - rdzeniowego wskazało, że prawdopodobnie cierpię na jedną z nieuleczalnych chorób neurologicznych, niestety.

Moja rada dla Ciebie. Przy tych objawach przede wszystkim dobry neurolog, a najlepiej dwóch lub trzech w celu porównania ich podejrzeń. Po drugie psychiatra i psycholog. Terapia plus jeśli zajdzie taka potrzeba-leki. Po trzecie, uważaj na diagnozę NERWICA, ale tez jej nie lekceważ. Nerwica szybko doprowadzi Cie do hipochondrii, z którą bardzo ciężko walczyć.

Jakie miałaś robione badania na boreliozę?

Mam bardzo dobrego neurologa póki co.
Na boreliozę IgM i IgG.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez tinpanalley

Może to być zaburzenie flory bakteryjnej w organizmie. Tabletka "po" jest hormonem. Zażycie nie pozostaje bez echa dla ciała. W wielu przypadkach sztuczne hormony prowadzą do grzybicy, która może dawać właśnie takie objawy.

tja, ostatnio bardzo modne zrobiło się hasło "grzybica"