Dieta paleo.

[Michoben]

Napisane przez Immoral

No właśnie i jak to jest, ze mimo wszystko w USA było wtedy tylu szczupłych ludzi.
Tez nie lubię coli, ale nie o to chodzi. Mnóstwo ludzi uwielbia, my mamy polską perspektywę, tam "soda" to jak kompot u nas (w sumie tez nie lubiałam haha)

Poczytaj sobie o syropie glukozowo-fruktozowym i skutkach jego nadmiernego spozycia oraz roli jaka pelnil w powiekszaniu tkanki tluszczowej przecietnego amerykanina.

[Immoral]

Wszystko ok, ale ja nie o tym . Bardziej chodzi mi o to co dacn napisała.
W sumie to była taka tylko refleksja nie musimy dalej drążyć tematu

[Just_lob]

Dziewczyny mam pytanko... Ile jecie węgli? Bo ja strasznie mało i zastanawiam się co z tym fantem zrobić... Oczywiście nie zawsze, bo ciągle mi się zdarzają wpadki (chociaż to już dwa tygodnie), ale np. wczoraj żarłam pierogi
A zastanawiam się co z tym robić bo czuję się świetnie! Dobrze sypiam, mam dużo energii, realizuję plan aktywności. Chudnę sobie tak po pół kilograma na tydzień.
Jak myślicie, wprowadzać kasze żeby podbić węgle? Jaki tak w ogóle jest niebezpieczny dla zdrowia próg? Orientuje się ktoś?

[sonnenschein37ab]

Napisane przez Just_lob

Dziewczyny mam pytanko... Ile jecie węgli? Bo ja strasznie mało i zastanawiam się co z tym fantem zrobić... Oczywiście nie zawsze, bo ciągle mi się zdarzają wpadki (chociaż to już dwa tygodnie), ale np. wczoraj żarłam pierogi
A zastanawiam się co z tym robić bo czuję się świetnie! Dobrze sypiam, mam dużo energii, realizuję plan aktywności. Chudnę sobie tak po pół kilograma na tydzień.
Jak myślicie, wprowadzać kasze żeby podbić węgle? Jaki tak w ogóle jest niebezpieczny dla zdrowia próg? Orientuje się ktoś?

To chyba zalezy od wielu rzeczy. Jaki masz cel,czy uprawiasz sport,jaki sport... Ketoza,low carb, hight carb....Ja na poczatku mojej sportowej aktywnosci,czyli rok temu,gdy postanowilam podkrecic metabolizm,jadlam ok 200g wegli,a nawet i wiecej,o ile sobie dobrze przypominam. Teraz staram sie utrzymywac przy ok 100 g,ale moim celem (dozywotnim pewnie) jest redukcja. Sa to glownie wegle z warzyw,troche owocow,czasami ryz.
No troche dowalilas tymi pierogami To mowie ja,ofiara niedzielnej szarlotki

[Just_lob]

Moim celem jest redukcja.
Nie jestem jakoś mocno aktywna. Ćwiczę tylko dwa razy w tygodniu po godzince (hantle, twister, rowerek), a cztery razy w tygodniu wychodzę na dwugodzinne spacery.
Hmm.....

[513900e90b83d91c2e26787f916d5639aed43c42]

Napisane przez Just_lob

Dziewczyny mam pytanko... Ile jecie węgli? Bo ja strasznie mało i zastanawiam się co z tym fantem zrobić... Oczywiście nie zawsze, bo ciągle mi się zdarzają wpadki (chociaż to już dwa tygodnie), ale np. wczoraj żarłam pierogi
im bardziej ograniczysz węgle, tym częściej będą zdarzały się takie wpadki
A zastanawiam się co z tym robić bo czuję się świetnie! Dobrze sypiam, mam dużo energii, realizuję plan aktywności. Chudnę sobie tak po pół kilograma na tydzień.
Jak myślicie, wprowadzać kasze żeby podbić węgle? Jaki tak w ogóle jest niebezpieczny dla zdrowia próg? Orientuje się ktoś?

Ja jem minimum 150 g węgli, ale najczęściej to ok. 200 g. Tylko, że ja nie jestem paleo, bo węgle czerpię nie tylko z warzyw (jem wszystkie warzywa - w tym korzeniowe, słodkie ziemniaki) i owoców, ale też z ryżu, komosy, czasem kaszy jaglanej, karobu.

[Just_lob]

Psychodelia wiem o co Ci chodzi Jednak, żeby zjeść pierogi, makaron i popić piwem, nie muszę być na diecie To są po prostu moje słabości spożywcze, na które mam ochotę zawsze (mogę to przyrównać do miłości niektórych osób do słodyczy. Tak, jak niektórzy się dziwią, że potrafiłam zjeść mega porcję spaghetti z mięsem mielonym, a na kolację wtrynić 12 pierogów, tak ja dziwie się, że można zjeść tabliczkę czekolady za jednym posiedzeniem, o zagryzaniu jej lodami, czy batonikami nie wspominając....) i tylko dyscyplina mnie trzyma w ryzach. Wczoraj gdzieś sobie polazła...
150g węgli to mnie trochę pociesza. Byłam przekonana, że jada się grubo ponad 200g

[Kuningatar]

Sisson napisał o węglach fajny artykuł: KLIK Trochę ogólne ujęcie tematu, ale w sumie chyba o to Ci chodzi? Wydaje mi się też, bezpieczny pułap węgli da się osiągnąć bez kasz i ryżu, chyba że tolerujesz i bardzo lubisz

Dziewczyny, macie jakieś doświadczenia z południową Słowiańszczyzną? Bośnia, Chorwacja, Słowenia i te klimaty. Zupełnie nie wiem jakiego jedzenia się spodziewać.

[dacn]

Jestem leń i piszę to tutaj szczerze i otwarcie.
Dopiero dzisiaj ładnie i grzecznie wrzuciłam z ciekawości moje manu do dziennika i wyszło że jem mniej niż 100 g węgli na dobę a w dni żarłoka z ciasteczkami jaglanym, bananem i i czekoladą na gorąco nie dochodzę do 300.

[mara30]

Napisane przez Kuningatar

Dziewczyny, macie jakieś doświadczenia z południową Słowiańszczyzną? Bośnia, Chorwacja, Słowenia i te klimaty. Zupełnie nie wiem jakiego jedzenia się spodziewać.

Chorwacja ale tylko od strony wody, znaczy wybrzeże
W knajpach spokojnie coś znajdziesz np. grilowanego, mięso (jagnięcina ), owoce morza, warzywa. Bazary z warzywami i owocami. I winem i maraschino Zresztą, wino w domach sprzedają, dużo lepsze niż sklepowe
Co do sklepów, to wiele nie powiem, bo w takich w marinach czy na starówkach zaopatrzenie na poziomie naszej Żabki

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez dacn

Jestem leń i piszę to tutaj szczerze i otwarcie.
Dopiero dzisiaj ładnie i grzecznie wrzuciłam z ciekawości moje manu do dziennika i wyszło że jem mniej niż 100 g węgli na dobę a w dni żarłoka z ciasteczkami jaglanym, bananem i i czekoladą na gorąco nie dochodzę do 300.

aż się boję, co mi by wyszło ale nie chce mi się sprawdzać

[dacn]

Napisane przez mara30

aż się boję, co mi by wyszło ale nie chce mi się sprawdzać

Sprawdź, ja myślałam że objadam się węglami a tu niespodzianka.

[Kuningatar]

Napisane przez mara30

Chorwacja ale tylko od strony wody, znaczy wybrzeże
W knajpach spokojnie coś znajdziesz np. grilowanego, mięso (jagnięcina ), owoce morza, warzywa. Bazary z warzywami i owocami. I winem i maraschino Zresztą, wino w domach sprzedają, dużo lepsze niż sklepowe
Co do sklepów, to wiele nie powiem, bo w takich w marinach czy na starówkach zaopatrzenie na poziomie naszej Żabki

Już się nie mogę doczekać Dzięki.

Ze smutkiem odkryłam, że za moje cukrowe zachcianki w ciągu dnia odpowiedzialna jest poranna kawa W sumie wiedziałam, że tak to działa, ale miałam nadzieję, że mnie to nie dotyczy

[sonnenschein37ab]

Napisane przez Kuningatar

Już się nie mogę doczekać Dzięki.

Ze smutkiem odkryłam, że za moje cukrowe zachcianki w ciągu dnia odpowiedzialna jest poranna kawa W sumie wiedziałam, że tak to działa, ale miałam nadzieję, że mnie to nie dotyczy

Poranna kawa? A jak to dziala? Cukrowe zachcianki mam od jakiegos czasu,ale nie wpadlabym na to ze to wina kawy. Kurcze,musze to zaobserwowac. Mam nadzieje ze to wina wszystkiego,tylko nie porannej kawy,bo nie wiem jak zylabym bez niej...

[Just_lob]

Kuningatar dziękuję! O to mi właśnie chodziło

Ostatni tydzień nie był idealny... Ten zamierzam przeprowadzić wzorowo Ciekawe, czy mi wyjdzie...

[kaasi]

tez mialam jakies podtniecia i od razu gorzej sie czuje .. :/ ale spoko wracam na swoje tory

ide zaraz usmazyc placki na sniadanie "w drodze" i jakies salatki przygotowac na jutro i moze sie uda :P

[Kuningatar]

Napisane przez sonnenschein37ab

Poranna kawa? A jak to dziala? Cukrowe zachcianki mam od jakiegos czasu,ale nie wpadlabym na to ze to wina kawy. Kurcze,musze to zaobserwowac. Mam nadzieje ze to wina wszystkiego,tylko nie porannej kawy,bo nie wiem jak zylabym bez niej...

W bardzo wielkim skrócie chodzi o to, że kofeina stymuluje dodatkowo i tak już rosnący poranny kortyzol. Kortyzol z kolei dodatkowo podbija skok insuliny, a im wyższy skok tym wyższy potem spadek. Nie wiem, jak jest u innych, ale przynajmniej u mnie, gdy insulina spada z wysokiego pułapu, to nie mam ochoty na mięcho z brokułem tylko na czekoladę Z tym, że ja nie pijam "porannej kawy", a "3-4 poranne kawy"... Próbuję się ograniczać. The dose makes the poison

[sonnenschein37ab]

No dobra...powiem otwarcie: grzeszylam. Caly weekend grzeszylam. Od sobotniegoerana poczowszy,a na niedzielnym wieczorze skonczywszy. Piatek wieczor tez nie byl zbyt paleo,no chyba ze dwa piwa jako paleo warzywo zalicze Co robic...stalo sie. Rozkladam bezradnie i bezwstydnie rece,spuszczajac pokornie glowe Moj organizm dostal roczna dawke cukru i z radoscia powital chleb orzechowy,bynajmniej nie paleo.: ( Mam wyrzuty sumienia,ze sie zalamalam chwilowo. Czy ktos tez tak czasami ma ,czy jestem jedyna slabizna w grupie? ...

[Just_lob]

Ja nie broję mocno, ale często.... teraz sobie obiecuję, że skoro "mój plan" nie ma już żadnych luk (bo było sporo dylematów) to mogę działać bez ściemniania. Próbowałam połączyć paleo i Montignaca. Ostatecznie stanęło trzymaniu się zasad MM, bez glutenu i nabiału. Czyli pod paleo też podchodzi, ale nie pod takie "czyste paleo". Także przemyślałam już dogłębnie sposób na pozbycie się otyłości brzusznej i zdrową cerę, tylko nie bardzo czuję się na siłach, żeby przyczepiać do tego etykietkę z nazwą konkretnej diety......
Ale będę tutaj ciągle zaglądać

[dacn]

Nie rozumiem, dlaczego jak mam katar i zapalenie oskrzeli to mam jednocześnie ochotę na oczyszczające rzeczy- cynamom, imbir czy chili jak i na zaśluzowujące- mleko! cukier! i pszenicę

[linaya]

Napisane przez Just_lob

JPróbowałam połączyć paleo i Montignaca. Ostatecznie stanęło trzymaniu się zasad MM, bez glutenu i nabiału. Czyli pod paleo też podchodzi, ale nie pod takie "czyste paleo".

Mój TŻ właśnie próbuje łączyć paleo i Montignaca (bo w badaniu cukier mu za wysoki wyszedł). Bez zbóż, nabiału, strączków i przetworzonej żywności. Ale czasem się łamie, gdy je coś na mieście

Ja wczoraj się złamałam, bo byłam na zlocie food trucków i skusiłam się na hamburgera ale dalej ciagnę paleo. Niech już będzie zielono! Chcę zrobić zupę z pokrzywy. I sałatkę z ziół zebranych na łące z dala od cywilizacji

[dacn]

Też próbowałam... nie wyszło, z Montignaca miałam natomiast dobre nawyki: nie liczenia kalorii i nie jedzenia byle czego, została mi jedynie niechęć do łączenia wysokich węgli z tłuszczem ( na redukcji).

[Just_lob]

Napisane przez dacn

Też próbowałam... nie wyszło, z Montignaca miałam natomiast dobre nawyki: nie liczenia kalorii i nie jedzenia byle czego, została mi jedynie niechęć do łączenia wysokich węgli z tłuszczem ( na redukcji).

Hahha Ja to myślę, że mi tak zostanie po wieki Nawet jak przestałam pilnować Montignaca (do tej pory nie wiem dlaczego, przecież dobrze mi było na tej diecie...) to mięcho z obiadu zawsze było w towarzystwie samych warzyw. Węgle z tłuszczami wcinałam tylko w ulubionych daniach, z których do tej pory się nie wyleczyłam (makaronowe zapiekanki z mięsem mielonym/tuńczykiem i szpinakiem, oraz tradycyjne spaghetti

[BadRose]

Napisane przez Just_lob

Hahha Ja to myślę, że mi tak zostanie po wieki Nawet jak przestałam pilnować Montignaca (do tej pory nie wiem dlaczego, przecież dobrze mi było na tej diecie...) to mięcho z obiadu zawsze było w towarzystwie samych warzyw. Węgle z tłuszczami wcinałam tylko w ulubionych daniach, z których do tej pory się nie wyleczyłam (makaronowe zapiekanki z mięsem mielonym/tuńczykiem i szpinakiem, oraz tradycyjne spaghetti

Jak to właściwie jest z tym łączeniem? Szczególnie mam na myśli węgle i tłuszcze. Czytałam, że to utrudnia redukcję a nawet sprzyja powstawaniu cukrzycy i otyłości. No dobra, ale co z IG? Jeśli ktoś chce zjeść dajmy na to banana i nie chce po kilkudziesięciu minutach czuć się jeszcze bardziej głodny niż przed zjedzeniem to teoretycznie mógłby dodać do niego np olej kokosowy, ale praktycznie jest mną na redukcji i już nie wie co robić. Bo tak źle i tak niedobrze. Dziewczyny, proszę niech mi to ktoś rozjaśni

[kaasi]

jeszcze mam pytanko... bo ostatnio pisalam o produklty na wynos do zjedzenia i doradzilyscie pyszne kabanosy z biedro z kurczaka

co jeszcze doradzacie paleo w marketach?
jak zazwyczaj wygladaja wasze zakupy?

[sonnenschein37ab]

Napisane przez kaasi

jeszcze mam pytanko... bo ostatnio pisalam o produklty na wynos do zjedzenia i doradzilyscie pyszne kabanosy z biedro z kurczaka

co jeszcze doradzacie paleo w marketach?
jak zazwyczaj wygladaja wasze zakupy?

Nie bardzo moge ci doradzic bo nie mieszkam w polsce,ale mamy tutaj tez Lidla i kupuje: orzechy mieszane bez soli i innych dodatkow ,owoce suszone bez cukru,rozne oleje: orzechowy,z pestek dyni,ostatnio byl olej Omega 3 (mieszanka olejow m.in.lniany),szynke wloska,bo jako jedyna nie ma cukru w sobie ,mielone migdaly do pieczenia chleba itp. Zakupy trwaja dwa razy dluzej niz zazwyczaj,bo czytam sklady i wcale nie jest tak latwo w normalnym supermarkecie kupic cos paleo...bez E- i innych swinstw.

[mara30]

Napisane przez kaasi

jeszcze mam pytanko... bo ostatnio pisalam o produklty na wynos do zjedzenia i doradzilyscie pyszne kabanosy z biedro z kurczaka

co jeszcze doradzacie paleo w marketach?
jak zazwyczaj wygladaja wasze zakupy?

Ja w marketach kupuję chyba tylko wodę, wino, mrożone warzywa, w ostateczności warzywa i owoce czasem też kurczaka zagrodowego albo kaczkę, jak w tygodniu nie dam rady zrobić normalnych mięsnych zakupów.
Mięso kupuję w mięsnym, warzywa i owoce na bazarku albo w warzywniaku, orzechy, owoce suszone, czekoladę itp. w Rossmanie albo w sklepie ze zdrową żywnością, mąkę koko i inne w sklepie ze zdrową żywnością
Jeśli chodzi o "awaryjne" jedzenie w biegu, to kiełbasa (jeżeli uda mi się znaleźć z przyzwoitym składem), banany, orzechy. Ale rzadko mi się zdarza, bo jadam 2-3 posiłki dziennie i jak coś, to wolę zazwyczaj bardziej zgłodnieć, ale poczekać na coś w domu

[Just_lob]

Napisane przez BadRose

Jak to właściwie jest z tym łączeniem? Szczególnie mam na myśli węgle i tłuszcze. Czytałam, że to utrudnia redukcję a nawet sprzyja powstawaniu cukrzycy i otyłości. No dobra, ale co z IG? Jeśli ktoś chce zjeść dajmy na to banana i nie chce po kilkudziesięciu minutach czuć się jeszcze bardziej głodny niż przed zjedzeniem to teoretycznie mógłby dodać do niego np olej kokosowy, ale praktycznie jest mną na redukcji i już nie wie co robić. Bo tak źle i tak niedobrze. Dziewczyny, proszę niech mi to ktoś rozjaśni

Akurat wybrałaś najgorszą rzecz na przykład - banana, który w diecie opartej o IG, jest na czarnej liście Tak samo jak ziemniaki, kukurydza,gotowana marchewka i burak (surowe są już ok).
Jeśli chodzi o łączenie tłuszczów z węglami to tylko do 35 IG. Zresztą poczytaj o Metodzie Montignaca, na przykład tutaj http://metodamontignac.republika.pl/opis.html

kaasi, co do zakupów. Warto sobie czasem upiec kawał mięcha Ma się materiał na przegryzki, dodatek do sałatek, ruloników z sałatą oraz rosół na bazę do zupy Ja tak właściwie nie kupuję gotowców, czasem te wspomniane kabanosy A tak wolę sobie upiec jakieś babeczki warzywne, czy coś....

[kaasi]

Napisane przez Just_lob

Akurat wybrałaś najgorszą rzecz na przykład - banana, który w diecie opartej o IG, jest na czarnej liście Tak samo jak ziemniaki, kukurydza,gotowana marchewka i burak (surowe są już ok).
Jeśli chodzi o łączenie tłuszczów z węglami to tylko do 35 IG. Zresztą poczytaj o Metodzie Montignaca, na przykład tutaj http://metodamontignac.republika.pl/opis.html

kaasi, co do zakupów. Warto sobie czasem upiec kawał mięcha Ma się materiał na przegryzki, dodatek do sałatek, ruloników z sałatą oraz rosół na bazę do zupy Ja tak właściwie nie kupuję gotowców, czasem te wspomniane kabanosy A tak wolę sobie upiec jakieś babeczki warzywne, czy coś....

też tak się staram właśnie ale czasem różnie bywa

[Kuningatar]

Napisane przez sonnenschein37ab

Nie bardzo moge ci doradzic bo nie mieszkam w polsce,ale mamy tutaj tez Lidla i kupuje: orzechy mieszane bez soli i innych dodatkow ,owoce suszone bez cukru,rozne oleje: orzechowy,z pestek dyni,ostatnio byl olej Omega 3 (mieszanka olejow m.in.lniany),szynke wloska,bo jako jedyna nie ma cukru w sobie ,mielone migdaly do pieczenia chleba itp. Zakupy trwaja dwa razy dluzej niz zazwyczaj,bo czytam sklady i wcale nie jest tak latwo w normalnym supermarkecie kupic cos paleo...bez E- i innych swinstw.

Ja jakoś przestałam schizować na tym punkcie. Węgle i tak są wszędzie, a 1g glukozy na 100g mięsa to prawie granica błędu Bardziej mnie martwią właśnie te "inne świństwa", typu skrobia ziemniaczana i białko sojowe, więc wędlinki wybieram starannie. A szynkę włoską uwielbiam. Albo serrano Chociaż ilość soli czasem mnie onieśmiela
Dawno nie byłam w polskim markecie, ale ja u siebie mogę kupić praktycznie wszystko w wersji eko. Z tym, że ja raczej nie kupuję paleo fast foodów, więc nie mam doświadczenia. Czasem w pracy zdarza mi się wciągnąć puszkę tuńczyka/makreli/sardynek i zagryźć np. awokado czy bananem. W wersji primal wpada kawałek gruyere, albo jakiś kozi/owczy ser. Gdy przychodzi prawdziwy kryzys, kupuję eko-batonika z nerkowców i daktyli, ale wolę własnej produkcji z kokosem, bo unikam omega 6 bardziej niż cukru. No i zawsze jest bardzo gorzka czekolada

Pytanie dnia: z czym zjeść masło, żeby poczuć głównie smak masła?

[GreenBalance]

Z ziemniakami?

Albo poprostu samo- plaster jak ser
Ale ja jestem dziwna - moge jesc ghee łyżeczką (moje ulubione konno to gorzka czeko (90%) + ghee + daktyl świeży & sol)