Coraz więcej z Nas ślubuje, bo miłość ciągle nam smakuje - TŻ-ówki 2011.cz. XV

[sapphhiree]

Mam nadzieje , ze na obecny stan w moim zwiazku ma wplyw to , ze to jeszcze nie 100% mieszkanie...w sumie zadne ale gdy on wraca zmeczony z pracy to nawet nie wiem kiedy bysmy mieli sie kochac itp...

[Arya90]

Napisane przez sapphhiree

Mam nadzieje , ze na obecny stan w moim zwiazku ma wplyw to , ze to jeszcze nie 100% mieszkanie...w sumie zadne ale gdy on wraca zmeczony z pracy to nawet nie wiem kiedy bysmy mieli sie kochac itp...

My też pomieszkiwaliśmy razem nim na stałe ze sobą zamieszkaliśmy
No, ale wiesz, to że ktoś wraca z pracy zmęczony jest normalne. Mój Tż mając własną firmę pracuje często po 12 godzin i tylko niedziele ma wolne. Wszystko sobie trzeba wypracować, w sensie to wspólne życie.

[czarnulax]

Napisane przez Arya90

My też pomieszkiwaliśmy razem nim na stałe ze sobą zamieszkaliśmy
No, ale wiesz, to że ktoś wraca z pracy zmęczony jest normalne. Mój Tż mając własną firmę pracuje często po 12 godzin i tylko niedziele ma wolne. Wszystko sobie trzeba wypracować, w sensie to wspólne życie.

To jest życie. Grunt w tym aby nawet mając natłok zajęć umieć wygospodarować dla siebie również czas. Odpoczywać można wspólnie.

[201604261006]

Napisane przez Dotka90

U nas nic nie pryslo po zamieszkaniu, nawet bylo lepiej

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

U nas w sumie też

Mieszkamy ze sobą od niedawna w sumie (od ślubu) i jest dobrze. Wiadomo że się kłócimy ale to normalne, przed zamieszkaniem też się kłóciliśmy

[Arya90]

My się w sumie nie kłócimy. U nas wygląda to tak, że ja się czepiam jak coś, a Tż przeczekuje moje czepialstwo, posłusznie coś tam robi o co się wkurzam. A jak znów ja coś nie teges robię, to Tż zwraca mi uwagę i w sumie jakoś kłótni nie ma. Bardziej fochem rzucę i za 10 min mi mija

[czarnulax]

U nas to też bardziej ja jakimś dziwnym fochem zarzucę

[Unex]

My w sumie mamy taka sytuacje, ze od poczatku w ogole o poczatku mieszkamy razem, bardzo rzadko sie klocimy. A pozniej to i tak TZ stara sie obrocic w zart i jakos leci Czasem ja fochem rzuce, ale jak TZ robi maslane oczy to mi mija momentalnie
W sumie tez nie mamy jakis waznych powodow do klotni, wszystko rozwiazujemy na biezaco, nie ma tu miejsca na niedomowienia.
Paradoks jest taki, ze czesto pary kloca sie bardziej przed zamieszkaniem niz po, tak jak Dotka napisala, wtedy sie same powody do klotni tworza.
I jak TZ jest nieraz zmeczony i kladzie sie spac np na godzinke to ja albo sie klade z nim, albo biore ksiazke i rowniez klalde sie do lozka on sie przytuli, a ja sobie czytam.
Trzeba umiec wygospodarowac czas, mimo wszystko, tak jak czarnulka i Arya napisaly, to jest zycie.
Nie wiem, ja sobie nie wyobrazam mieszkac bez TZ w tym momencie

[sapphhiree]

Ja o klotnie same w sobie sie nie martwie tylko o takie cos, ze bedziemy do siebie za codzienni. Nie wiem jak to opisac ale chodzi mi o takie przejedzenie...

Pewnie wymyslam, bo od kiedy ze soba jestesmy spedzamy kazda wolna chwile razem ale boje sie nawet,ze przestaniemy sie pociagac, a zmeczenie da kolejne powody...

Ale skoro wy mowicie, ze u was wszystko ok to mam nadzieje,ze u mnie tez tak bedzie

[Dotka90]

Nie ma czegoś takiego, jak przejedzenie. Jak się razem mieszka, a do tego pracuje/uczy, to się nie siedzi całymi dniami przyklejonym do siebie, ale trzeba posprzątać, zrobić zakupy, zapłącić rachunki, ugotować obiad, iść do pracy czy na uczelnię, wyjść ze znajomymi, jechać do rodziców itd itd. Więc ta codziennosć jednak zabiera spoooro czasu

[bitter orange]

zobaczymy jak to będzie u nas po zamieszkaniu razem ale ja się nie boję tego, wiem, że będzie wszystko dobrze

ale wróciłam wykończona cały dzień chodziłam po górach

[Arya90]

Dokładnie tak jak Dotka pisze

[Unex]

Napisane przez sapphhiree

Ja o klotnie same w sobie sie nie martwie tylko o takie cos, ze bedziemy do siebie za codzienni. Nie wiem jak to opisac ale chodzi mi o takie przejedzenie...

Pewnie wymyslam, bo od kiedy ze soba jestesmy spedzamy kazda wolna chwile razem ale boje sie nawet,ze przestaniemy sie pociagac, a zmeczenie da kolejne powody...

Ale skoro wy mowicie, ze u was wszystko ok to mam nadzieje,ze u mnie tez tak bedzie

Ale jak sie boisz o 'przejedzenie' o jak Ty planujesz przyszlosc z nim, kiedykolwiek?

[sapphhiree]

Marze o przyszlosci ale ja jestem troche typem czlowieka, ktory duzo mysli i w sumie wymysla sobie problemy

Z reszta czesto do tej pory slyszalam jak to jest zle po zamieszkaniu razem/malzenstwie wiec moje wyobrazenie to wiecznie marudzacy maz i kura domowa

[Mojwa]

A jak sobie wyobrażasz życie?
btw chyba nie doczytałam ale ile masz lat?

btw2 byłam dziś u ortopedy, muszę mieć zastrzyki w kolano i jestem przerażona

[Dotka90]

Napisane przez sapphhiree

Marze o przyszlosci ale ja jestem troche typem czlowieka, ktory duzo mysli i w sumie wymysla sobie problemy

Z reszta czesto do tej pory slyszalam jak to jest zle po zamieszkaniu razem/malzenstwie wiec moje wyobrazenie to wiecznie marudzacy maz i kura domowa

Takich mamy partnerów, jakich sobie sami wybieramy

[Unex]

Napisane przez Dotka90

Takich mamy partnerów, jakich sobie sami wybieramy

Dokladnie

W dodatku IMO im wczesniej zamieszkasz z kims - tym szybciej zobaczysz czy satysfakjonuje Cie zycie z danym czlowiekiem, czy nie.
Bo jak nie, to szkoda czasu i tyle.


Mojwa, kurcze, bardzo wspolczuje, ja sie w sumie nie boje zastrzykow, ale w kolano?

[czarnulax]

Mojwa wspólczuję.

[Mojwa]

Napisane przez Unex

Mojwa, kurcze, bardzo wspolczuje, ja sie w sumie nie boje zastrzykow, ale w kolano?

Napisane przez czarnulax

Mojwa wspólczuję.

Dzięki
No właśnie, w kolano, będą mi wstrzykiwać kwas hialuronowy żeby odbudować maź stawową i chrząstkę. Już zapowiedzialam TŻtowi, że jeśli da radę ustawić to po jego pracy to idzie ze mną

[Kasiaml91]

bitter to super, że Wam tak fajnie wyszło
Mojwa współczuję zastrzyków

Ja jutro mam zajęcia i zaraz po nich wracam do domu, bo idę na panieński, a w niedzielę ponownie muszę jechać do Białego, bo siostra ma zaliczenie, a ja w tym czasie może z koleżankami się spotkam .

zakończyłam tydzień praktyk i powiem Wam, że świetne . Dużo rzeczy zobaczyłam, a obawiałam się że będę tylko kserować dokumenty i parzyć kawkę. Jednak miło się zaskoczyłam

[aneta_91]

Mojwa, współczuję zastrzyków
Bitter, super, że u Ciebie tak pozytywnie wszystko
Kasia, w prokuraturze miałaś? Ja też je dość dobrze wspominam

Ja kończę pisać mgr i przesyłam do promotor. Może się wyrobię do 9.06 z oddaniem pracy do dziekanatu

A jutro jadę do rodziców, bo chcemy podjechać na naszą salę zobaczyć przed weselem (bo jutro ma jakieś być) jak wyglądają stoły,dekoracje i w ogóle i chyba zostanę kilka dni u nich, bo mam trochę rzeczy do załatwienia.

[Mojwa]

ja w ten weekend chcę skończyć pisać część teoretyczną pracy i może zacząć eksperymentalną. Do 20.06 muszę pracę oddać, a w między czasie dać promotorowi. Dobrze, że to tylko kilka stron

[czarnulax]

Kasia to super że się takie trafiły jak długo je będziesz miała?

aneta jak przygotowania? Pewnie wszystko juz jest kiedy sukienkę odbierasz?

[sapphhiree]

Mojwa z doswiadczenia wydaje mi sie, ze wszystkie problemy bedziemy rozwiazywac od razu wiec jezeli cos ktoremus z nas nie bedzie odpowiadac to drugie bedzie sie staralo to zmienic. Mam 20 lat.

Wspolczuje zastrzyku ale pewnie nie bedzie tak zle



Dotka90 trudno powiedziec jaki moj jest. On sam rzadko na cos wpadnie ale jezeli powiem mu zeby cos zrobil to nigdy nie odmawia

[aneta_91]

Czarnula, zostały już jakieś duperelki typu: winietki, dogadać się z usługodawcami, jakieś rzeczy do dekoracji dokupić, jakieś dodatki etc. Ogólnie z grubsza wszystko jest Sukienkę odbieram na kilka dni przed ślubem, teraz 6.06 będę mieć przymiarkę

[white_bear]

Mojwa nie bój się zastrzyków. Sama je miałam, nie bolą, ale czuje się raczej dyskomfort, ale tylko jeden dzień. Potem przechodzi i się normalnie śmiga! Głowa do góry!

Jak zrzuce sobie zdjęcie z telefonu to Wam wrzucę do klubu zdjęcie sukienki tylko musze ją trochę zwęzić u góry. A butów jeszcze nie kupiłam, bo nie było rozmiaru. W poniedziałek ma być dostawa to po nie pojade

Bitter super, że Wam się tak układa i to zamieszkanie razem też super!

Jak dobrze, że dzisiaj weekend

[Moorelcia]

Baaardzo.dobrze ze dzisiaj weekend. Jeszcze sie nie podnioslam.:P
Bitter super ze Wam sie tak uklada
Sapphhiree nie ma czegos takiego jak przejedzenie. Czasem wspolne mieszkanie oznacza wbrew pozorom mniej wspolnego czasu. Jak ludzie ze soba nie mieszkaja i sie spotykaja to spedzaja caly czas razem, a jak mieszkaja to czesto jest mnostwo rzeczy do zrobienia. U nas nawet bywaja dni kiedy sie praktycznie do siebie nie odzywamy i kazdy siedzi i robi swoje :P

[antonina_bielska]

Mnie po usg kolana czeka zapewne dodatkowe badanie, boję się wizji artroskopii, Mąż miał ale z rekonstrukcją więc poważnie a ja od razu się boję

[bitter orange]

Mojwa super by było jakby Tż dał radę być tam z Tobą
Kasia fajnie, że podobają Ci się te praktyki
co do wspólnego mieszkania to myślę podobnie do Dotki, ale jak to jest w praktyce to dopiero niedługo się przekonam

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez sapphhiree

Mojwa z doswiadczenia wydaje mi sie, ze wszystkie problemy bedziemy rozwiazywac od razu wiec jezeli cos ktoremus z nas nie bedzie odpowiadac to drugie bedzie sie staralo to zmienic. Mam 20 lat.

Wspolczuje zastrzyku ale pewnie nie bedzie tak zle



Dotka90 trudno powiedziec jaki moj jest. On sam rzadko na cos wpadnie ale jezeli powiem mu zeby cos zrobil to nigdy nie odmawia

to jesteśmy w tym samym wieku!

[Unex]

A ja w ten weekend pracuje.
Strasznie nie lubie pracowac w weekendy, no ale coz

[bitter orange]

a ja jestem w trakcie pakowania, nie miałam pojęcia że mam tu aż tyyle rzeczy