Sposoby na żółte/rude włosy po rozjaśnianiu

[motyleq]

Napisane przez guacamole

Ja sie zgadzam z Fryzem, ze masz postawic na pielegnacje.
Wlosy sa juz tak oslabione, ze kolejne rozjasnianie moze doprowaddzic do gumowych strakow i siana. Odzyw troche te wlosy, pouzywaj niebieskiej plukanki na dolna czesc najbardziej ruda i postaraj sie przezyc z miesiac.
Jak bedziesz wlosy dalej rozjasniac calosciowo, nastepny Twoj watek bedzie: moje wlosy sa jak z gumy!!! Pomocy!!!

Ewentualnie odzyw wlosy tydzien dwa i poloz kilka pasemek blond na najbardziej ruda czesc. Uzyj farby rozjasniajacej z dodatkiem popielu, profesjonalnej. Koleston, innych dobrze nie znam, ma 12.16 - popiel z odrobino fioletu, 12.11 podwojny popiel. Co jakis czas dolozysz pasemek na rudosc, zniszczone koncowki poskracasz i stopniowo uzyskasz to, co masz w gornej czesci.

zgadzam się w 100% dodatkowo możesz sobie póki co nałożyć maskę głęboko nawilżającą no i wtedy to co koleżanka powyżej napisała

[Kler60]

Jaki kolor chcesz uzyskać? Blond?

[Ffion]

Napisane przez martaakow

Da się. Sama rozjaśniałam hennę, na której było jeszcze wiele warstw czerwonej szamponetki i mam obecnie blond na poziomie 8.

czy się da czy nie to już zależy od rodzaju włosów i stopnia wysycenia henną. ja się hennowałam z 5 lat, co 3 tygodnie i jeszcze henną z wysoką zawartością lawsonu, 3,8-4%.
zresztą też nie chcę tego rozjaśnienia za wszelką cenę, na kondycji też mi zależy.

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez Kler60

Jaki kolor chcesz uzyskać? Blond?

jeśli to do mnie to najchętniej ciemny blond na rozjaśnionych partiach

[martaakow]

Napisane przez Ffion

czy się da czy nie to już zależy od rodzaju włosów i stopnia wysycenia henną. ja się hennowałam z 5 lat, co 3 tygodnie i jeszcze henną z wysoką zawartością lawsonu, 3,8-4%.
zresztą też nie chcę tego rozjaśnienia za wszelką cenę, na kondycji też mi zależy.

No rozumiem. Po prostu napisałaś, że się nie da, więc stwierdziłam fakt, że jest inaczej. Też długo farbowałam henną, jakoś ponad 2 lata. Może moje włosy nie są w swojej szczytowej kondycji, ale nikt postronny by nie powiedział, że są zniszczone. A nie należą do super mocnych, których zabiegi chemiczne na włosach nie ruszają za bardzo.

[Ffion]

chodziło mi oczywiście o to, że moich się nie da. są niemal odporne na rozjaśniacz, już żeby dojść do tego co jest to była walka.

[elizzka]

Dzięki za odpowiedź A powiedzcie mi, na razie robię 10.21, żeby pozbyć się żółtka i rudego jednocześnie. A gdybym chciała kolor troszkę ciemniejszy? Bardziej hmmm... naturalny, miodowy? To jakim kolorem robić? Żeby też tłumił żółte i rude, tylko, żeby był lekko ciemniejszy niż 10.21? Jest to możliwe? Chodzi mi o numeracje albo konkretne przykłady farb. Z góry dziękuję.
W domu zrobię fotki, to wstawię pewnie jutro, żeby było wiadomo o czym rozmawiamy ;-)

[Pavlinecka_21]

A jak myślicie, jaki to kolor? ImageUploadedByWizaz Forum1441783516.912950.jpg tzn poziom? Ja pozbyłam sie juz rudości i chciałabym jakis fajny kolor juz miec

[SceneQueene]

Napisane przez elizzka

Dzięki za odpowiedź A powiedzcie mi, na razie robię 10.21, żeby pozbyć się żółtka i rudego jednocześnie. A gdybym chciała kolor troszkę ciemniejszy? Bardziej hmmm... naturalny, miodowy? To jakim kolorem robić? Żeby też tłumił żółte i rude, tylko, żeby był lekko ciemniejszy niż 10.21? Jest to możliwe? Chodzi mi o numeracje albo konkretne przykłady farb. Z góry dziękuję.
W domu zrobię fotki, to wstawię pewnie jutro, żeby było wiadomo o czym rozmawiamy ;-)

Na razie się pozabadz rudego. Potem pigmentacja np 8.3 i na to docelowy kolor- ten sam lub np 8.13.

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[elizzka]

Napisane przez SceneQueene

Na razie się pozabadz rudego. .

Robiłam wczoraj znowu Prodigy 10.21. Odrost rudawy, dalej beż a potem rude :/ Nie wiem sama. Chyba muszę najpierw z rudościami powalczyć. Popielem? Np. 9.1? Coś w tym stylu? Na całość czy tylko na rude końce?

Myślałam o mieszance perły z popielem? Dwie farby.

[SceneQueene]

Napisane przez elizzka

Robiłam wczoraj znowu Prodigy 10.21. Odrost rudawy, dalej beż a potem rude :/ Nie wiem sama. Chyba muszę najpierw z rudościami powalczyć. Popielem? Np. 9.1? Coś w tym stylu? Na całość czy tylko na rude końce?

Myślałam o mieszance perły z popielem? Dwie farby.

Perła z popielem to właściwie to samo co .21. Myślę więc, że mogłabyś spróbować samego popielu TYLKO na tę ruda część.

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[elizzka]

Ale po wczorajszym farbowaniu mam wrażenie, że ta rudość się poglębiła, że wcześniej taka mocna nie była.. stąd moje pomysły "co dalej". Może faktycznie sam popiel, ale to musze kogoś o pomoc poprosić bo jak dam na żółte to zielony wyjdzie

[SceneQueene]

Dokładnie. Fajnie jakby Ci np jakaś koleżanka to równo ładnie zrobiła.

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[WildThing]

Ja, dzięki nieocenionej oczywiście pomocy SceneQueene, uzyskałam w końcu kolor, który mnie satysfakcjonuje i utrzymuję go od bodajże czerwca (z jedną wpadką, ale szybko sobie z nią poradziłam).
Długa i ciężka to była droga, pisałam zresztą w poprzednich postach o swoich potyczkach. ;p
Mi oczy otworzyło jedno przeczytane zdanie - "Farba farby nie rozjaśni". No i odkąd to zrozumiałam udało mi się uzyskać odpowiedni kolor. Pofarbowane włosy trzeba poddać dekoloryzacji - w moim przypadku były to dwie kąpiele rozjaśniające - i dopiero później kłaść farbę.

Nie powiem żebym nie miała problemów z odrostami, bo mam - mają tendencje do rudości - chyba mają sporo czerwonego barwnika w sobie, niestety. Włosy mają też tendencje do żółknięcia. Mam więc zagwozdkę - gasić rudości czy żółcie?
No więc moje działanie to naprzemienne farbowanie odrostów (z późniejszym pociągnięciem na długość) raz farbą Alfaparf 11.11 (z barwnikiem niebieskim), raz Wella Koleston 12/96 (z barwnikiem foletowym). No i jest git.


Piszę to, bo może się komuś przyda.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez elizzka

Robiłam wczoraj znowu Prodigy 10.21. Odrost rudawy, dalej beż a potem rude :/ Nie wiem sama. Chyba muszę najpierw z rudościami powalczyć. Popielem? Np. 9.1? Coś w tym stylu? Na całość czy tylko na rude końce?

Myślałam o mieszance perły z popielem? Dwie farby.

Ja na Twoim miejscu waliłabym sam popiel spokojnie. Polecam alfaparf 11.11.

[SceneQueene]

Bardzo się cieszę, że mogłam pomoc i jesteś zadowolona! :-*

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[elizzka]

Chłop podpowiada, żeby to obciąć heheh

Ale spróbuję jakiś popiel tylko na końce.

A potem dalej 10.21, z odrostami, bo ja szatynka

[Weronisia]

Hej o czy ktoś z was próbował ochłodzić niechciane rudości/żółcie i wyszło mu potem coś dziwnego ?

Ja dziś mam włosy fioletowo/niebiesko/szare
Wczoraj miałam robione pasemka plus brąz i ten brąz (Koleston 6/75+7/0) wyszedł mocno kasztanowy/rudy/miedziany, a blond nie robiłam rozjaśniaczem tylko farbą Koleston 12/11 i wyszedł mi żółty i ledwo widoczny.
Myłam dwa razy włosy, żeby spłukac je trochę, ale dziś zdesperowana zapieniłam włosy samym mixtonem niebieskim i oto mam efekt niebiesko/szaro/fioletowy - w zależności od pasemka.
M a s a k r a !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!
Umyłam już dwa razy szamponem przeciwłupieżowym, ale łeb mnie już piecze. Włosy są dalej fioletowe. Na dodatek na samym czubku głowy, na przedziałku sterczą mi kikuty - czyt. musiało mi coś odpaść... chyba wcześniejsze jasne pasemka się upaliły!
Teraz nałożyłam olej lniany. I za chwilę będę znowu szorować przeciwłupieżowym.
Jestem załamana, bo mam dziś wieczorem klientkę i sobie nie wyobrażam, żeby mnie miał ktoś oglądać No i do przedszkola muszę iść małego odebrać. Chyba pójdę w czapce

Może macie jakieś dobre rady dla mnie jak się tego pozbyć i jeszcze żeby zostały mi jakieś włosy na głowie?
Nie wiem ile jeszcze dam radę wytrzymac z tym szamponem przedciwłupiezowym, bo skóra mi się już świeci na czubku

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

Hej o czy ktoś z was próbował ochłodzić niechciane rudości/żółcie i wyszło mu potem coś dziwnego ?

Ja dziś mam włosy fioletowo/niebiesko/szare
Wczoraj miałam robione pasemka plus brąz i ten brąz (Koleston 6/75+7/0) wyszedł mocno kasztanowy/rudy/miedziany, a blond nie robiłam rozjaśniaczem tylko farbą Koleston 12/11 i wyszedł mi żółty i ledwo widoczny.
Myłam dwa razy włosy, żeby spłukac je trochę, ale dziś zdesperowana zapieniłam włosy samym mixtonem niebieskim i oto mam efekt niebiesko/szaro/fioletowy - w zależności od pasemka.
M a s a k r a !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!
Umyłam już dwa razy szamponem przeciwłupieżowym, ale łeb mnie już piecze. Włosy są dalej fioletowe. Na dodatek na samym czubku głowy, na przedziałku sterczą mi kikuty - czyt. musiało mi coś odpaść... chyba wcześniejsze jasne pasemka się upaliły!
Teraz nałożyłam olej lniany. I za chwilę będę znowu szorować przeciwłupieżowym.
Jestem załamana, bo mam dziś wieczorem klientkę i sobie nie wyobrażam, żeby mnie miał ktoś oglądać No i do przedszkola muszę iść małego odebrać. Chyba pójdę w czapce

Może macie jakieś dobre rady dla mnie jak się tego pozbyć i jeszcze żeby zostały mi jakieś włosy na głowie?
Nie wiem ile jeszcze dam radę wytrzymac z tym szamponem przedciwłupiezowym, bo skóra mi się już świeci na czubku

Prawdopodobnie położyłaś zbyt duże stężenie mixtonu. Spróbuj je zapienić farbą z rudymi i żółtymi tonami, np. 9.34 czy 10.34, nie wiem, jaki poziom jasności mają Twoje pasemka.
Tylko już może nie dzisiaj. Nawilż czymś skórę głowy, może być jakaś maska nawilżająca, aloes, pantenol. Odpuść już sobie te szampony przeciwłupieżowe, bo pewnie za wiele nie poradzą, a krzywdę skórze zrobisz, przetrzymując je tak długo.

[Weronisia]

Napisane przez martaakow

Prawdopodobnie położyłaś zbyt duże stężenie mixtonu. Spróbuj je zapienić farbą z rudymi i żółtymi tonami, np. 9.34 czy 10.34, nie wiem, jaki poziom jasności mają Twoje pasemka.
Tylko już może nie dzisiaj. Nawilż czymś skórę głowy, może być jakaś maska nawilżająca, aloes, pantenol. Odpuść już sobie te szampony przeciwłupieżowe, bo pewnie za wiele nie poradzą, a krzywdę skórze zrobisz, przetrzymując je tak długo.

Dzięki za radę No farbować nie zamierzam, bo raczej by mi sporo włosów odpadło, a i tak są już krótkie.
Z nawilżaniem masz rację. W celu nałozyłam olej lniany. Zmyłam go normalnym szamponem, bo ten przeciwłupieżowy mnie już przerażał. Na umyte włosy nałożyłam moją ulubioną maskę odbudowującą i .... kombinuję jak tu przeżyć kolejne dni bez pokazywania sie ludziom

Farbowania się boję, bo mam w tej chwili taki misz masz na głowie, że strach pomyśleć co mi wyjdzie. Każde pasmo może chwycić inny odcień.

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

Dzięki za radę No farbować nie zamierzam, bo raczej by mi sporo włosów odpadło, a i tak są już krótkie.
Z nawilżaniem masz rację. W celu nałozyłam olej lniany. Zmyłam go normalnym szamponem, bo ten przeciwłupieżowy mnie już przerażał. Na umyte włosy nałożyłam moją ulubioną maskę odbudowującą i .... kombinuję jak tu przeżyć kolejne dni bez pokazywania sie ludziom

Farbowania się boję, bo mam w tej chwili taki misz masz na głowie, że strach pomyśleć co mi wyjdzie. Każde pasmo może chwycić inny odcień.

No to odczekaj kilka dni, może coś się jeszcze wypłucze, ale już nie kombinuj z szamponami przeciwłupieżowymi, sodą czy innymi domowymi sposobami. Daj skórze odpocząć i wtedy działaj.
Zapienianie nie powinno poczynić szkód, a nie złapie tak mocno jak farbowanie. No i jeśli chodzi o misz masz na głowie, to dlatego dobrze wybrać mieszankę złoto-rudych tonów, żeby złoto zneutralizowało fiolet, a rudość niebieskie pasma. Może się okazać, że kolory pasm będą trochę różne, ale na pewno bardziej neutralne niż teraz.

[Weronisia]

Napisane przez martaakow

No to odczekaj kilka dni, może coś się jeszcze wypłucze, ale już nie kombinuj z szamponami przeciwłupieżowymi, sodą czy innymi domowymi sposobami. Daj skórze odpocząć i wtedy działaj.
Zapienianie nie powinno poczynić szkód, a nie złapie tak mocno jak farbowanie. No i jeśli chodzi o misz masz na głowie, to dlatego dobrze wybrać mieszankę złoto-rudych tonów, żeby złoto zneutralizowało fiolet, a rudość niebieskie pasma. Może się okazać, że kolory pasm będą trochę różne, ale na pewno bardziej neutralne niż teraz.

Zapieniałam mixtonem Color Touch niebieskim na oryginalnym oxy 1,9% żeby własnie nie chwyciło za mocno. Poza tym mixton bardzo szybko się wypłukuje, więc zdaję sobie sprawę, że w końcu się go pozbędę. Problem jest tylko w tym, że ja nie za bardzo mogę czekać. Moja praca nie pozwala mi na taki wygląd. Wyobrażam sobie reakcję moich klientek (robię pazury), które przez jakies 2 godziny będę się wpatrywać w czubek mojej głowy, bo przeciez tylko to widac gdy ja się pochylam
Dziś już jednak nic więcej robic nie mogę. Dam włosom odpocząć.

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

Zapieniałam mixtonem Color Touch niebieskim na oryginalnym oxy 1,9% żeby własnie nie chwyciło za mocno. Poza tym mixton bardzo szybko się wypłukuje, więc zdaję sobie sprawę, że w końcu się go pozbędę. Problem jest tylko w tym, że ja nie za bardzo mogę czekać. Moja praca nie pozwala mi na taki wygląd. Wyobrażam sobie reakcję moich klientek (robię pazury), które przez jakies 2 godziny będę się wpatrywać w czubek mojej głowy, bo przeciez tylko to widac gdy ja się pochylam
Dziś już jednak nic więcej robic nie mogę. Dam włosom odpocząć.

Ale pigment w mixtonach jest bardzo mocno skoncentrowany i dlatego tak wyszło. W farbach poszczególne pigmenty są dobrane w takich ilościach, żeby wyglądało to naturalnie.
A nie możesz związać włosów, zaczesując je do góry? Nie byłoby w ten sposób mniej widać?

[Weronisia]

Napisane przez martaakow

Ale pigment w mixtonach jest bardzo mocno skoncentrowany i dlatego tak wyszło. W farbach poszczególne pigmenty są dobrane w takich ilościach, żeby wyglądało to naturalnie.
A nie możesz związać włosów, zaczesując je do góry? Nie byłoby w ten sposób mniej widać?

Chętnie bym związała, ale mam fryzurę na boba, z wręcz wygolonym tyłem
Mam tylko 'długie' boki, ale i tak za krótkie, żeby je jakoś razem spiąć

Ogólnie po szorowaniu itp. stwierdzam, że fiolet własciwie zniknął. Teraz określiłabym kolor jako szarawy - naturalny blond z poziomu 7 o odcieniu baaaardzo chłodnym Pasemka, które wcześniej były zrobione rozjaśniaczem są niestety juz nie białe, a niebiesko/szare. Reszta to właśnie średni blond w odcieniu gloniastym i do tego odrosty, które chwyciły brąz na miedziano/rudo
No cóż... chciałam się zastrzelić, ale spróbuję przeżyć Dziś świeci słońce, więc niebieskie pasma pięknie się prezentują Natomiast gdy słońce się chowa, to przybieram kolor stalowy.
Ale ogólnie da się wyjść np. do przedszkola po dziecko Widywałam już gorsze włosy na ulicy

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

Chętnie bym związała, ale mam fryzurę na boba, z wręcz wygolonym tyłem
Mam tylko 'długie' boki, ale i tak za krótkie, żeby je jakoś razem spiąć

Ogólnie po szorowaniu itp. stwierdzam, że fiolet własciwie zniknął. Teraz określiłabym kolor jako szarawy - naturalny blond z poziomu 7 o odcieniu baaaardzo chłodnym Pasemka, które wcześniej były zrobione rozjaśniaczem są niestety juz nie białe, a niebiesko/szare. Reszta to właśnie średni blond w odcieniu gloniastym i do tego odrosty, które chwyciły brąz na miedziano/rudo
No cóż... chciałam się zastrzelić, ale spróbuję przeżyć Dziś świeci słońce, więc niebieskie pasma pięknie się prezentują Natomiast gdy słońce się chowa, to przybieram kolor stalowy.
Ale ogólnie da się wyjść np. do przedszkola po dziecko Widywałam już gorsze włosy na ulicy

No cóż, to możesz poczekać, może się wypłucze, choć ja mam nieco inne doświadczenia - u mnie szaro-gloniasto-seledynowy kolor, który zrobił mi się po płukance, nie spiera się w ogóle z najjaśniejszych pasm. Niestety jakoś z tych rudych (poziom 8), które wcześniej pięknie ochłodził do blondu, sprał się niemal zupełnie. Ironia.
Tylko ja zapuszczam naturalne, mam już odrost ok. 8 cm i nie jestem w stanie sobie położyć niczego na same farbowane włosy. Więc chodzę z tym i myślę, jak się pozbyć. Koleżanka żadna się raczej nie podejmie. Fryzjerów panicznie się boję, jeśli chodzi o farbowanie.

[Weronisia]

Napisane przez martaakow

No cóż, to możesz poczekać, może się wypłucze, choć ja mam nieco inne doświadczenia - u mnie szaro-gloniasto-seledynowy kolor, który zrobił mi się po płukance, nie spiera się w ogóle z najjaśniejszych pasm. Niestety jakoś z tych rudych (poziom 8), które wcześniej pięknie ochłodził do blondu, sprał się niemal zupełnie. Ironia.
Tylko ja zapuszczam naturalne, mam już odrost ok. 8 cm i nie jestem w stanie sobie położyć niczego na same farbowane włosy. Więc chodzę z tym i myślę, jak się pozbyć. Koleżanka żadna się raczej nie podejmie. Fryzjerów panicznie się boję, jeśli chodzi o farbowanie.

No ja właśnie tez. Dlatego wolę sama. Pasemka robi mi koleżanka z doświadczeniem. I już wiele lat. Potem postanowiłam pobawić się w brązy i nosiłam je ponad 2 lata i zamarzyło mi sie wrócić do blondu. Pasemka robione rozjaśniaczem wyszły pięknie. Widać w avatarze - to efekt schodzenia z brązu.
Wczoraj postanowiłam pozbyc się malutkiego już odrostu i odświeżyc pasemka, ale tym razem pierwszy raz dałam to zrobić innej koleżance - fryzjerce z doświadczeniem. Tyle, że tym razem postanowiłam spróbowac zrobić pasemka farba, a nie rozjaśniaczem.
Nie mogłam na siebie patrzeć, bo o ile podoba mi się rudy czy miedziany u kogoś to niestety mi nie pasuje i nie mogłam patrzec na to co mi wyszło. Dlatego dzis zakombinowałam z mixtonem> Z mixtonem znam się dobrze juz od prawie 2 lat, więc uznałam, że będzie super. A tu taka niespodzianka! Czegoś takiego się nie spodziewalam.

No a teraz mnie dobiłaś, że tobie się nie sprało z tych jasnych pasm. No własnie te jasne u mnie są najgorsze. W zależności od światła kolor jest inny. Ale ogólnie wyglądam szaro/buro/niebiesko. Chce mi się ryczeć. Mąż mnie przekonuje, że nie jest źle, ale ja cierpię.
Znając siebie, wiem, że długo tak nie wytrzymam. Gdyby nie marny stan moich włosów, to już dorobiłabym pasemek rozjasniaczem.
Na położenie złotego odcienia na całóść chyba sie nie odważę, bo się po prostu boję co mi może wyjść. No i nie cierpię żadnych złotych czy miedzianych odcieni u siebie. Takie własnie miałam i je ochłodziłam i teraz znowu miałabym się takim kolorem zrobić Nie wiem własnie... jestem w kropce.
Klientkę dziś odwołałam, jutrzejsze też. Nie jestem w stanie się tak pokazać.
Jutro znowu umyję włosy i nałożę maskę. Jak nie zejdzie mi, to sie załamię jeszcze bardziej. I będę dalej kombinować.
Juz nawet pomyślałam, żeby ściąć się jeszcze krócej, ale wiem, ze będę nieszczęśliwa. Poza tym ten niebieski i szary kolor jest już nawet 1 cm od skóry, a tak krótko w życiu się nie zetnę.

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

No ja właśnie tez. Dlatego wolę sama. Pasemka robi mi koleżanka z doświadczeniem. I już wiele lat. Potem postanowiłam pobawić się w brązy i nosiłam je ponad 2 lata i zamarzyło mi sie wrócić do blondu. Pasemka robione rozjaśniaczem wyszły pięknie. Widać w avatarze - to efekt schodzenia z brązu.
Wczoraj postanowiłam pozbyc się malutkiego już odrostu i odświeżyc pasemka, ale tym razem pierwszy raz dałam to zrobić innej koleżance - fryzjerce z doświadczeniem. Tyle, że tym razem postanowiłam spróbowac zrobić pasemka farba, a nie rozjaśniaczem.
Nie mogłam na siebie patrzeć, bo o ile podoba mi się rudy czy miedziany u kogoś to niestety mi nie pasuje i nie mogłam patrzec na to co mi wyszło. Dlatego dzis zakombinowałam z mixtonem> Z mixtonem znam się dobrze juz od prawie 2 lat, więc uznałam, że będzie super. A tu taka niespodzianka! Czegoś takiego się nie spodziewalam.

No a teraz mnie dobiłaś, że tobie się nie sprało z tych jasnych pasm. No własnie te jasne u mnie są najgorsze. W zależności od światła kolor jest inny. Ale ogólnie wyglądam szaro/buro/niebiesko. Chce mi się ryczeć. Mąż mnie przekonuje, że nie jest źle, ale ja cierpię.
Znając siebie, wiem, że długo tak nie wytrzymam. Gdyby nie marny stan moich włosów, to już dorobiłabym pasemek rozjasniaczem.
Na położenie złotego odcienia na całóść chyba sie nie odważę, bo się po prostu boję co mi może wyjść. No i nie cierpię żadnych złotych czy miedzianych odcieni u siebie. Takie własnie miałam i je ochłodziłam i teraz znowu miałabym się takim kolorem zrobić Nie wiem własnie... jestem w kropce.
Klientkę dziś odwołałam, jutrzejsze też. Nie jestem w stanie się tak pokazać.
Jutro znowu umyję włosy i nałożę maskę. Jak nie zejdzie mi, to sie załamię jeszcze bardziej. I będę dalej kombinować.
Juz nawet pomyślałam, żeby ściąć się jeszcze krócej, ale wiem, ze będę nieszczęśliwa. Poza tym ten niebieski i szary kolor jest już nawet 1 cm od skóry, a tak krótko w życiu się nie zetnę.

Jeśli zapienisz tylko na chwilę złoto-rudą farbą, to wcale Ci taki kolor nie wyjdzie przecież. To tak jak rude zapieniasz popielem i ostatecznie nie wychodzi popielato-bury kolor, tylko lekko chłodny lub neutralny.
No ale zrobisz, jak zechcesz. Ja innego lepszego pomysłu nie mam, jeśli chcesz zachować te jaśniejsze pasemka.

[Weronisia]

Napisane przez martaakow

Jeśli zapienisz tylko na chwilę złoto-rudą farbą, to wcale Ci taki kolor nie wyjdzie przecież. To tak jak rude zapieniasz popielem i ostatecznie nie wychodzi popielato-bury kolor, tylko lekko chłodny lub neutralny.
No ale zrobisz, jak zechcesz. Ja innego lepszego pomysłu nie mam, jeśli chcesz zachować te jaśniejsze pasemka.

Aaaa zapienić.... Hmmm... mówisz, że warto zaryzykować?
To pójdę jutro poszukać jakiejś farby drogeryjnej, bo na dostawę profeski nie chce mi się czekać. Ja ogólnie niecierpliwa jestem A właściwie nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mam czasu na powolne oczekiwanie na porządny kolor.
Myślisz, żeby wziąć coś z poziomu 9 albo 8? Może znajdę coś Loreala. Bo chyba do tej firmy drogeryjnej mam jeszcze zaufanie...
Ja chcę raczej jasny blond, ale teraz to mam taki sredni poziom 7.
Z drogeryjnego Loreal Excellencelub Preference kojarzę tylko 9.3 a więc złote. Natomiast z miedzi, to tylko 7.43, jaśniejszych chyba nie widziałam. Ale to raczej za ciemne dla mnie. Może zaryzykuję z tym 9.3 . Jak mi radzisz zapienić?

Póki co nałożyłam sobie maskę miodowo-cytrynową. Wyczytałam, że to powinno zniwelować niechciane niebieskie pasemka/rozjaśnic minimalnie. Ale przede wszystkim ma nabłyszczyć/odzywić włosy. Potrzymam z pół godziny do godziny i zmyję. Ale to już ostatni zabieg na dziś

[martaakow]

Napisane przez Weronisia

Aaaa zapienić.... Hmmm... mówisz, że warto zaryzykować?
To pójdę jutro poszukać jakiejś farby drogeryjnej, bo na dostawę profeski nie chce mi się czekać. Ja ogólnie niecierpliwa jestem A właściwie nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mam czasu na powolne oczekiwanie na porządny kolor.
Myślisz, żeby wziąć coś z poziomu 9 albo 8? Może znajdę coś Loreala. Bo chyba do tej firmy drogeryjnej mam jeszcze zaufanie...
Ja chcę raczej jasny blond, ale teraz to mam taki sredni poziom 7.
Z drogeryjnego Loreal Excellencelub Preference kojarzę tylko 9.3 a więc złote. Natomiast z miedzi, to tylko 7.43, jaśniejszych chyba nie widziałam. Ale to raczej za ciemne dla mnie. Może zaryzykuję z tym 9.3 . Jak mi radzisz zapienić?

Póki co nałożyłam sobie maskę miodowo-cytrynową. Wyczytałam, że to powinno zniwelować niechciane niebieskie pasemka/rozjaśnic minimalnie. Ale przede wszystkim ma nabłyszczyć/odzywić włosy. Potrzymam z pół godziny do godziny i zmyję. Ale to już ostatni zabieg na dziś

Najlepsze to 8.34, które wrzuciłaś do zdjęć, ale nie wspomniałaś. Samego 9.3 bym nie kładła na Twoim miejscu, bo obawiałabym się, jak samo złoto zachowa się na tych niebieskawych/szarawych refleksach, czy przypadkiem nie wyjdzie coś zielonkawego.

Możesz ewentualnie zmieszać 7.43 i 9.3, tylko pamiętaj, żeby wybierać takie same farby, z tej samej gamy.

Ale poszukaj jeszcze czegoś lepszego, jak będziesz w drogerii. Może się coś znajdzie.

[Weronisia]

Ok. Dzięki za wskazówki
To co wrzuciłam , to po prostu znalazłam w necie. A co zastane w sklepie, to się okaże.

Teraz zmyłam miód z cytryną i jest ciut lepiej. Zobaczę rano w świetle dziennym, bo to łazienkowe może oszukiwać

Dam znać jutro czy jest lepiej .

[Weronisia]

Witam w nowym dniu
W świetle dziennym widzę, że miód z cytryną trochę pomogły.
Spróbuję dziś jeszcze raz zrobić tą maseczkę. Mam nadzieję, że nie będę musiała zapieniać farbą.
Wklejam zdjęcia, na których widać opłakany stan moich włosów.
Mimo tych zniszczeń nadal będę dążyć do jaśniejszego blondu.
Nie wiem jak długo wytrzymam z takim ponurym i nijakim odcieniem na głowie.
Ale póki co nawet nie mam pomysłu jak się pozbyc tych paskudnych kolorów.
A za miesiąc mam ważny wyjazd i chyba z niego zrezygnuję, bo w takim stanie będę się źle czuła.
Chyba, że macie jakieś pomysły co z tym zrobić?
Dorobiłabym pasemek, tylko nie wiem czy moje włosy to wytrzymają. Na czubku i tak juz mam pourywane sterczące kikuty

Zdjęcia
1- Tak było jeszcze w poniedziałek
2- Poniedziałek wieczór po ponownych pasemkach. Okropnie rude/miedziane bleeeee
3 i 4 - po nałożenie niebieskiego mixtona włosy były brunatno/niebiesko/fioletowo/szare - tu efekt po kilkukrotnym zmywaniu szamponem przeciwłupieżowym
5 i 6 - po wczorajszych myciach i maseczce z miodu i cytryny bure i niebieskie odcienie już prawie niewidoczne. Widać na czubku pourywane kikuty

[elizzka]

Napisane przez WildThing

Ja, dzięki nieocenionej oczywiście pomocy SceneQueene, uzyskałam w końcu kolor, który mnie satysfakcjonuje i utrzymuję go od bodajże czerwca (z jedną wpadką, ale szybko sobie z nią poradziłam).
Długa i ciężka to była droga, pisałam zresztą w poprzednich postach o swoich potyczkach. ;p
Mi oczy otworzyło jedno przeczytane zdanie - "Farba farby nie rozjaśni". No i odkąd to zrozumiałam udało mi się uzyskać odpowiedni kolor. Pofarbowane włosy trzeba poddać dekoloryzacji - w moim przypadku były to dwie kąpiele rozjaśniające - i dopiero później kłaść farbę.

Nie powiem żebym nie miała problemów z odrostami, bo mam - mają tendencje do rudości - chyba mają sporo czerwonego barwnika w sobie, niestety. Włosy mają też tendencje do żółknięcia. Mam więc zagwozdkę - gasić rudości czy żółcie?
No więc moje działanie to naprzemienne farbowanie odrostów (z późniejszym pociągnięciem na długość) raz farbą Alfaparf 11.11 (z barwnikiem niebieskim), raz Wella Koleston 12/96 (z barwnikiem foletowym). No i jest git.


Piszę to, bo może się komuś przyda. [COLOR="Silver"]


.

Czy mogłabyś pokazać jaki masz kolorek?


no i mam pytanie o Garnier'a 102, koleżanka poleciła, żeby spróbować. Czy mogę to zamiast loreala 10.21? Czy to będzie na rude czy żółte?