Przeprowadzka, ratunku!

[Odett3]

Za ok. 2 miesiące postanowiłam w końcu wyrwać się z rodzinnego domu z powodów które mnie wykańczają psychicznie (wiecie, ciśnięcie dziecka po ambicjach, przyczepianie się o najmniejsze pierdoły a nawet oskarżanie mnie o posuwanie mojej drugiej połówki w depresji lub do samobójstwa!). Mimo młodego wieku (mam 19 lat) mam tego dosyć, nie wyrabiam. Postanowiłam przeprowadzić się do miasta oddalonego o prawie 500 km od mojego aktualnego miejsca zamieszkania. Znając siebie przyjadę z trzema stówkami w kieszeni bo nocleg mam- zamieszkam ze swoją drugą połówką ale co dalej?
Pracę mam szukać przed przeprowadzką czy od razu jak znajdę się już tam na miejscu?
Cv będe na dniach klepać wraz z listem motywacyjnym. To moja pierwsza poważna przeprowadzka i jestem przerażona mimo że tego chce
Może mi ktoś poradzić co poczynić z fantem o nazwie- praca? Teraz czy jak się przeprowadzę?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Lepiej szukaj już, bo nie wiesz, ile ci to szukanie zajmie, a 300 zł na życie to bardzo mało.

[Odett3]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;54033973]Lepiej szukaj już, bo nie wiesz, ile ci to szukanie zajmie, a 300 zł na życie to bardzo mało.[/QUOTE]
Wiem że to mało, niestety wiecej nie mam a sprawa jest pilna.
Dlatego pomyślałam by znaleźć na szybko jakąś pracę gdzie wypłacane są dniówki.

[lenor]

Wysyłałabym CV już teraz, z adnotacją w LM od kiedy mozesz podjąć pracę + pracowałabym od teraz przez te dwa miesiące żeby więcej odłożyć.

[skazana_na_bluesa]

nie spotkałam się z pracą, gdzie by wypłacali dniówki. chyba, że myślisz o jakimś sprzątaniu w prywatnych domach lub opiece nad dzieckiem na godziny.
im szybciej zaczniesz szukać pracy, tym lepiej. mam tylko nadzieję, że nie dobrze znasz "swoją drugą połówkę".

[Ilsa Lund]

Ewentualnie jak na studiach dorabiałam na kasie to wypłacali tygodniówki

[GrumpyCat]

Na pewno brałabym pod uwagę wszystkie możliwości i miała jakiś plan B (np co zrobię jak moja druga "połówka" się na mnie wypnie, pójdę wtedy pod most czy gdzie?).
300zł to jest nic i nie zdecydowałabym się na taki krok jak wyprowadzka bez ŻADNEGO zaplecza finansowego, bo można obudzić się z ręką w nocniku szybciej niż się wydaje (w dosłownym tłumaczeniu trafić z deszczu pod rynnę)

Myślę, że najpierw poszukałabym jakiegoś zajęcia na miejscu, zarobiła trochę i wtedy ewentualnie myślała o wyprowadzce.
Napisałaś, że jesteś oskarżana o nakłanianie drugiej połówki w DEPRESJI do samobójstwa, a dwa zdania dalej, że to ma być twoja podpora i pomoc w tym całym planie... lol...

[polna_rozyczka]

Szukaj pracy już teraz, koniecznie! 300 zł to mało, rzeczywiście, ale nie zniechęcaj się, walcz o swoją samodzielność. Jeśli masz siłę, chcesz się wyprowadzić, masz wsparcie - świetnie, dasz radę. Poszlabym za radą koleżanki, która pisała wyżej - abyś w CV lub LM zaznaczyła od kiedy możesz rozpocząć pracę.

Napisane przez GrumpyCat

Napisałaś, że jesteś oskarżana o nakłanianie drugiej połówki w DEPRESJI do samobójstwa, a dwa zdania dalej, że to ma być twoja podpora i pomoc w tym całym planie... lol...

Z tego co ja zrozumiałam, to dziewczyna w domu jest oskarżana przez swoich "bliskich" o prowokowanie swojego partnera do samobójstwa. Nie chodzi raczej o to, że to partner ją o to oskarża... (poprawcie mnie, jeśli się mylę)

[GrumpyCat]

Napisane przez polna_rozyczka

Z tego co ja zrozumiałam, to dziewczyna w domu jest oskarżana przez swoich "bliskich" o prowokowanie swojego partnera do samobójstwa. Nie chodzi raczej o to, że to partner ją o to oskarża... (poprawcie mnie, jeśli się mylę)

Ja nie mówię, że partner oskarża. Zrozumiałam tylko, że ma depresję, nie wiemy jakie "problemy", w każdym razie zdaję sobie sprawę z tego, że nastolatki często wyolbrzymiają problemy. Nie chcę wyciągać wniosków z upy, ale może nawet nigdy się nie widzieli, albo są ze sobą bardzo krótko (500km to jednak sporo) i nie wyjechałabym w ciemno do takiej osoby z 300zł w kieszeni.

[Odett3]

Napisane przez GrumpyCat

Ja nie mówię, że partner oskarża. Zrozumiałam tylko, że ma depresję, nie wiemy jakie "problemy", w każdym razie zdaję sobie sprawę z tego, że nastolatki często wyolbrzymiają problemy. Nie chcę wyciągać wniosków z upy, ale może nawet nigdy się nie widzieli, albo są ze sobą bardzo krótko (500km to jednak sporo) i nie wyjechałabym w ciemno do takiej osoby z 300zł w kieszeni.

Osoba do której chce się wyprowadzić tzn moja partnerka ma depresje od śmierci matki czyli od prawie 8 lat, a jesteśmy razem 5 Moi rodzice ją poznali, wiedzą o jej problemach i nawet pokochali. Przez problemy swojej partnerki moi rodzice stwierdzili że pobawią się w pomoc i NA SIŁĘ ją wciskając przez co Ona czuje się jeszcze gorzej a mnie oskarżają że jeszcze bardziej ją popycham do samobójstwa gdy tak naprawdę robię wszystko by do tego nie doszło.

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Na pewno brałabym pod uwagę wszystkie możliwości i miała jakiś plan B (np co zrobię jak moja druga "połówka" się na mnie wypnie, pójdę wtedy pod most czy gdzie?).
300zł to jest nic i nie zdecydowałabym się na taki krok jak wyprowadzka bez ŻADNEGO zaplecza finansowego, bo można obudzić się z ręką w nocniku szybciej niż się wydaje (w dosłownym tłumaczeniu trafić z deszczu pod rynnę)

Myślę, że najpierw poszukałabym jakiegoś zajęcia na miejscu, zarobiła trochę i wtedy ewentualnie myślała o wyprowadzce.
Napisałaś, że jesteś oskarżana o nakłanianie drugiej połówki w DEPRESJI do samobójstwa, a dwa zdania dalej, że to ma być twoja podpora i pomoc w tym całym planie... lol...

W domu jestem o to oskarżana, głównie przez matkę.

[uniperfect]

Napisane przez Odett3

Osoba do której chce się wyprowadzić tzn moja partnerka ma depresje od śmierci matki czyli od prawie 8 lat, a jesteśmy razem 5 Moi rodzice ją poznali, wiedzą o jej problemach i nawet pokochali. Przez problemy swojej partnerki moi rodzice stwierdzili że pobawią się w pomoc i NA SIŁĘ ją wciskając przez co Ona czuje się jeszcze gorzej a mnie oskarżają że jeszcze bardziej ją popycham do samobójstwa gdy tak naprawdę robię wszystko by do tego nie doszło.

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------


W domu jestem o to oskarżana, głównie przez matkę.

Czyli jak jesteś facetem czy kobietą ? Bo wpierw piszesz, że masz partnerkę czyli kobietę a potem piszesz, że jesteś oskarżana czyli tak jakbyś to ty była kobietą ?

[Asienka187]

Napisane przez uniperfect

Czyli jak jesteś facetem czy kobietą ? Bo wpierw piszesz, że masz partnerkę czyli kobietę a potem piszesz, że jesteś oskarżana czyli tak jakbyś to ty była kobietą ?

A słyszałaś o homoseksualistach?

[uniperfect]

Napisane przez Asienka187

A słyszałaś o homoseksualistach?

Słyszałam i nawet przyszło mi to do głowy, że autorka może jest związana z kobietą

[lenor]

pamiętajmy o co pytała autorka wątku

[Anethka]

Zdecydowanie teraz. Im szybciej tym lepiej. Postaraj sie tez odlozyc cos wiecej do momentu wyprowadzki. Tak jak pisaly dziewczyny: 300zl to tyle co nic, wiec zadbaj o to, zeby miec jak najwiecej gotowki na start.

[201604200942]

Napisane przez uniperfect

Słyszałam i nawet przyszło mi to do głowy, że autorka może jest związana z kobietą

wygrałaś lupę, Sherlocku



W jakiej sytuacji finansowej jest partnerka? Pomogłaby Ci w znalezieniu pracy? Przeliczcie sobie na jak długo wystarczyłyby oszczędności gdybyś nie znalazła pracy od ręki.

[Odett3]

Napisane przez SamaraMorganx

wygrałaś lupę, Sherlocku



W jakiej sytuacji finansowej jest partnerka? Pomogłaby Ci w znalezieniu pracy? Przeliczcie sobie na jak długo wystarczyłyby oszczędności gdybyś nie znalazła pracy od ręki.

Oczywiście że pomogłaby! Nie tylko ona, jej siostra pewnie też, nie wiem jak z rodzicami jej ale wiem że bardzo się cieszą że się przeprowadzę do nich.
Ogólnie siostra mojej partnerki powiedziała że w razie czego nam pomoże.

[lilka_vanilka]

Czyli od jednych rodziców uciekasz do drugich? Czarno to widzę. W ten sposób to ciężko będzie się usamodzielnić. A co ze studiami?

[201604200942]

Napisane przez lilka_vanilka

Czyli od jednych rodziców uciekasz do drugich? Czarno to widzę. W ten sposób to ciężko będzie się usamodzielnić. A co ze studiami?

To, ze rodzice dziewczyny mogliby pomoc, nie znaczy, ze mieszkaliby razem.


Edidt: przeoczylam

[Rena]

Napisane przez GrumpyCat

Napisałaś, że jesteś oskarżana o nakłanianie drugiej połówki w DEPRESJI do samobójstwa, a dwa zdania dalej, że to ma być twoja podpora i pomoc w tym całym planie... lol...

Napisane przez lilka_vanilka

Czyli od jednych rodziców uciekasz do drugich? Czarno to widzę. W ten sposób to ciężko będzie się usamodzielnić. A co ze studiami?

Normalnie jestem zwolenniczka wyprowadzki, ale w tym wypadku radzilabym sie wstrzymac.

[skazana_na_bluesa]

o.O super, ucieczka z własnego domu, by wepchnąć się innym rodzicom na utrzymanie. a twoja dziewczyna leczy tę depresję?

[Odett3]

Napisane przez skazana_na_bluesa

o.O super, ucieczka z własnego domu, by wepchnąć się innym rodzicom na utrzymanie. a twoja dziewczyna leczy tę depresję?

Ale ja się nikomu nie wpycham na utrzymanie, sama załatwiam prace, płace wszystko za swoje i dokładam się do czynszu.. więc jakie jest to utrzymanie?
I nie uciekam.

[lenor]

Może się powtarzam, ale autorka pytała o porady jak przetrwać na początku w nowym mieście, a nie czy to co robi ma sens...

[Laura2112]

Trudna sprawa, ale do rzeczy - szukaj pracy już teraz, na stronie Urzędu Pracy danego miasta np.