2016-03-24, 19:18 | #91 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Z centrum Polski każdy jak zerknie na mapę będzie wiedział.
Wiadomości: 491
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Kurcze 2,5 roku długo ja się kapnąłem po 5 miesiącach że coś jest nie tak.
Z tego miesiąc jakiś byliśmy na odlotowych wakacjach.Cóż bywa nie Ty pierwsza nie ostatnia.Odkochania się życzę im szybciej tym w głowie straty będą mniej bolesne.
__________________
Idę swoją drogą łapię od życia więcej,idę swoją drogą łapię marzenia za ręce,idę swoją nie tracę ani chwili,pozory mylą serce się nie myli "Sachiel" |
2016-03-24, 20:03 | #92 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Słuchaj Autorko porad dziewczyn, bo dobrze Ci radzą.
Jeśli jesteś świadoma swojej słabości, nie stawiaj się na spotkanie. Już dziś zorganizuj sobie na ten termin jakieś zajęcie lub spotkanie z bliskimi, żeby Cię nie podkusiło. Pomyśl, co ten człowiek może Ci więcej powiedzieć, czego już Ci nie powiedział? Co może więcej zrobić? Odpowiedź brzmi, NIC. Bo jego żona i dziecko istnieją nadal i będą istnieć i żadne słowa, przeprosiny, obiecanki cacanki tego nie zmienią. To spotkanie nie zmieni między Wami przecież nic, jedynie możecie w łóżku wylądować. Wylądujecie i dalej pójdziecie w tan, w ten chory układ. Nic to nie zmieni, bo nigdy nie będziesz z nim szczęśliwa. On nigdy nie zostawi żony, bo jest dla niego ważniejsza, po prostu. A nawet jeśli zostawi, co graniczy z cudem, to zawsze w oczach jego dziecka, będziesz tą najgorszą. To popsuje relacje między nim a dzieckiem i będzie za to winił w duchu Ciebie. Jesteś bardzo młoda i zakochana, dlatego tak cierpisz. Musisz zrozumieć, że to cierpienie generuje ON a nie jego żona. Ta kobieta niczego Ci nigdy nie zrobiła... Ona prawdopodobnie nawet nie wie, że istniejesz. Nie wylewaj złych emocji na jej osobę, tylko rozpoznaj prawdziwego winnego w tej całej sytuacji... Musisz zrozumieć też, że mężczyźni, w wielkim uproszczeniu przedstawiając sprawę, działają trochę jak dzieciaki które budują sobie modele idealnej rodzinki w idealnym domku. Twój oszust, żonie zbudował porządny domek, włożył w niego kasę, poświęcił czas i nadal dokłada i dopieszcza ten model domku, bo mu zależy. Nadal utrzymuje, robi na ten dom, dba o niego i się nim cieszy. Bo musisz wiedzieć, że faceci, jeśli coś im nie leży, to zbierają zabawki i idą nie oglądając się za siebie. On ten domek buduje nadal, dzień po dniu. Bo każdy mężczyzna musi mieć domek, zasadzić drzewo i spłodzić dziecko. On już to ma, dobrze zabezpieczone. Na tyle dobrze, że pomimo zabaw na boku, żona i dziecko są z nim. Żona może podejrzewa, może nie, faktem jest, że nadal jest u jego boku. Widzisz więc tę różnicę? Dla niej porządny domek, a dla Ciebie domek z kart. Chuchnie, dmuchnie i domek się rozleci kiedy tylko będzie chciał. A potem wróci do swojego solidnego białego domku... Niestety prawda jest taka, że jeśli facet w coś nie włoży wysiłku i pieniędzy, to tego nie szanuje, bo łatwo przyszło, łatwo poszło... Miałam taką sytuację, gdzie koleżanka dużo starsza ode mnie, weszła w taki właśnie układ. Miało być pięknie, bo dzieci już pełnoletnie, odchowane, żona zimna i nieczuła, więc żyją w domu jak pies z kotem. Taka wersja utrzymywana była ponad rok czasu a potem nagle, kiedy koleżanka zaczęła zwracać uwagę na drobnostki typu, dlaczego nosi bransoletkę od żony (prezent na rocznicę ślubu), czy obrączkę i tym podobne, okazało się, że: kto powiedział, że on żony nie kocha??? No owszem, w małżeństwie są lepsze i gorsze dni, może być różnie, może już nie być namiętności ale istnieje miłość do żony rozumiana jako wdzięczność za urodzenie dzieci, za trudy ciąży, trudy wychowania, za opiekę nad domem i nad nim samym, za to, że może na niej polegać w każdej sytuacji, bo jednak są razem pomimo upływu lat, no i ta kobieta mu tyle przykrości już wybaczyła, tyle zdrad....A ona wybaczała, ze względu na dzieci, ze względu na to, że tak było jej wygodniej. Mąż dbał o dzieci i o nią finansowo, był dobrym ojcem i to jej wystarczało. Myślę, że nigdy nie zaufałaby innemu mężczyźnie po tym piekiełku zdrad jakie fundował jej całe życie, dlatego nie porywała się na odejścia i dała mu chyba wolną rękę na zabawy na boku... Ale zestarzeją się razem, ramię w ramię...Taki układ po prostu... Dlatego utnij to jak najszybciej i wracaj do normalnego życia. Jest tylu fajnych, szczerych chłopaków na tym świecie... ! Masz dopiero 23 lata, a nie 83! Moja znajoma w wieku 65 lat jeszcze chciała za maż wychodzić... ! Powodzenia!!! |
2016-03-24, 20:04 | #93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Hm, a czy to nie jest troll przypadkiem?
|
2016-03-24, 20:09 | #94 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 71
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Niestety, ale miliard raz bardziej wolałabym być trollem, niż teraz przeżywać, to co przeżywam...
---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ---------- Cytat:
|
|
2016-03-24, 20:27 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
to naturlane i normalne że cierpisz..
Jednak jak się z nim spotkasz będzi gorzej Masz świdomość tego że : - potrafi piękie kłamać - nie można mu ufać - że małżeńśtwo nic nie znaczy - uciekanie od problemów jeśl iz żoną mu się nie układa to albo się próbuje uratować związek albo ludzie się rozwodzą i nie , nie są razem ze względu na ich córkę - że on jest w danej chwili z żoną, ze śmieją się razem, śpią i jedzą obiad Co zyskasz : - piękne kłamstwa i obietnice bez pokrycia - pozorne szczęście budowane na nieszczęściu innej rodziny itp. Ps. Z żoną zapewne bardzo dobrze się układa, tylko Tobie wcisnął kit że nie sypiają ze sobą nie żyją a małżeństwo to tylko bo córka - wiesz mi że wciska Ci kit ... może warto samej się przekonać i pojechać pod dom/blok siąść w samochodzie i popatrzeć na to wszystko, on Cię okłamuje i robi to w perfidny sposób, wykorzystał Twoją naiwność, młodość. Zastanów się , coby było gdybyś to Ty była żoną/partnerką czy chciałabyś byś tak okłamywana ? Edytowane przez mogg Czas edycji: 2016-03-24 o 20:28 |
2016-03-24, 21:04 | #96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Jeszcze chciałam dorzucić ostatniego grosza do poprzednich trzech...
Autorko, nie przyszło Ci do głowy, że ten oszust może być po prostu zwykłym kobieciarzem??? Nie będziesz Ty, to będzie inna, a może już jest Was więcej? Piszę, bo moja koleżanka, zerwała ten chory układ właśnie po takiej akcji. Facet miał dwa telefony, jeden dla rodziny i znajomych, jeden dla niej...Tzn dla niej i innych panienek... I kiedyś jadąc samochodem, rozmawiali, po czym dostał telefon od przyjaciela, więc pożegnali się a ona jakoś została na linii i podsłuchała jak to facet tłumaczy koledze przez telefon, jakie kwiaty ma kupić i pod jaki adres ma je dostarczyć, co napisać na bileciku... Pod którymi drzwiami ma zostawić te kwiaty itd.... |
2016-03-24, 21:58 | #97 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Naiwność, uzależnienie od faceta/związku i totalny brak szacunku do siebie aż szczypią w oczy jak się to czyta. Aż mi czasem przykro, że istnieją takie kobiety.
Otrząśnij się, opamiętaj, kobieto! Chcesz się tak ze.szma.cić by być z facetem, który ma Ciebie, swoją ŻONĘ i DZIECKO za NIC? Ten mężczyzna nie ma za grosz odwagi - jest tchórzem, który ucieka od odpowiedzialności za uczucia TRZECH osób. Jest kłamcą, wyrachowanym kłamcą, którzy przez bite dwa lata działał na dwa fronty bez krzty wyrzutów sumienia. Jest bezczelnym, wygodnym, egoistycznym chamem, który chce Ci wcisnąć bajkę i nadal to ciągnąć, bo wykorzystuje Twoją naiwność. Gdzie jest ten idealny facet, którego "pokochałaś"?
__________________
A tam, od jutra. |
2016-03-24, 22:31 | #98 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
To co autorka przezywa jest czymś normalnym i naturalnym. Z zewnątrz łatwo ocenić sytuację. Ona już powiedziała, że wie że rozumie, ale nie znajduje w sobie siły i jest jej trudno.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2016-03-24, 22:31 | #99 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 54
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Słuchaj, nawet jak powie, ze zostawi żonę dla Ciebie (w co szczerze wątpię) to i tak zastanów się, czy naprawdę chcesz z nim być? Skoro był tak perfidny i wyrachowany, że okłamywał swoją żonę i Ciebie, to na 99% będąc z Tobą w związku robiłby to samo. Nie ma sensu, to okropny typ, który nie kocha żony, nie kocha Ciebie, jedynie kogo kocha to siebie. Nie Ty, to znajdzie inną kochankę. A Ty, pomimo tego, że teraz w to nie wierzysz, to znajdziesz faceta, który Cię pokocha i nie będzie okłamywał. Przetrwaj tylko te pierwsze dni, tygodnie, a potem będzie lepiej i w to uwierzysz
|
2016-03-24, 22:58 | #100 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Ha, to co dziewczyna przeżywa jest naturalne? Nie, wcale nie jest. Przeciętna, raczej zdrowo myśląca kobieta czułaby oprócz smutku i żalu ogromne pokłady wk.rwienia i nienawiści do takiego faceta. A tymczasem co słyszymy? Że dziewczyna zazdrości żonie faceta. Że nie potrafi go nie znosić itd itd. To nie jest normalne i świadczy o jakimś braku odruchów samozachowawczych i uzależnieniu.. Dziewczyna nie przyjmuje chyba logicznych argumentów i sama przyznała, że nawet nie chciałaby zmieniać sytuacji, bo przecież "tyle wspaniałych chwil" i wszystkie nagle jej się przypominają.. Jest słaba psychicznie (jej słowa, nie imputuję) i pisząc na tym forum zapewne liczyła na poparcie i głaskanie po głowie, bo tak jest łatwiej. Pozornie. Wiele osób, które się tu wypowiadały były w takiej sytuacji i i jakoś oceniają tę sytuację jednoznacznie a nie z "ciepłego miejsca". A może sama coś podobnego przeżyłam (zdradę i zerwanie kontaktu) i wiem co mówię, a nie "łatwo mi oceniać"? Warto wylać kubeł zimnej wody, bo może to brzmi jak bat i większość wypowiedzi tutaj jest ostrych i niemiłych, ale takie są fakty. Brzmi to źle, ale jest w słusznej sprawie. Dziewczyna powinna się ocknąć i skorzystać z pomocy psychologicznej i wsparcia.
__________________
A tam, od jutra. Edytowane przez nie_powiem Czas edycji: 2016-03-24 o 23:01 |
|
2016-03-24, 23:21 | #101 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Niech da mu szansę i jeszcze parę lat na niego zmarnuje, a nuż kiedyś zamarzy mu się bycie bigamistą i będzie miała swój domek i dzieci. Z jakiego zewnątrz? Uważasz, że uświadomienie sobie, że ktoś komu się ufało/kochało kłamał to taki ewenement i tak rzadka sytuacja, że nie mogła się przydarzyć nie_powiem? "Wybaczyłabym mu wszystko, gdyby powiedział choć jedno słowo" nie jest normalną i naturalną relacją. Jest sygnałem, że poczucie własnej wartości autorki nie istnieje. |
|
2016-03-25, 06:54 | #102 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
No jak też uważam, że to co ona czuje jest naturalne. Myślała, że jest w normalnym, układającym się związku, jest zakochana, a tu nagle dowiaduje się, że facet ma żonę. Jest w szoku i mimo, że rozumowo rozumie, to jednak nie da się jakimś guziczkiem wyłączyć swoich uczuć do kogoś. Czuje co czuje, to nie jej wina.
Czy powinna go znienawidzić? Może, ale to nie zawsze tak działa, szczególnie w takich pierwszych momentach, kiedy ona: - nie chce wierzyć, że to w ogóle się dzieje - ma nadzieję, że może jednak coś się zmieni, on żonę zostawi, będzie można wyprzeć te nieprzyjemne zdarzenia i żyć dalej - nie umie sobie nagle i w jednej chwili przestawić wszystkiego, całej wizji tego związku w przyszłości - nie ogarnia, że to całe szczęście, które czuła wcześniej, nic tak naprawdę nie znaczyło i nie może się z tym pogodzić To bardzo łatwo jest radzić zza monitora, ale choć te rady są dobre, to wdrożenie ich w życie jest już dużo trudniejsze. |
2016-03-25, 07:08 | #103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 458
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Jak miałam lat 20cia to byłam w b.podobnej sytuacji ja Ty. Tyle, że "mój" ukochany PODOBNO nie żył z żoną ale rozwiedziony też nie był. Czy to prawda czy nie, to już bez znaczenia.
Zakochałam się w nim jak głupia, i bardzo wielu rzeczy nie przyjmowałam do wiadomości. Po dwóch latach zakończyliśmy ten nasz "związek" i możesz mi wierzyć lub nie, to myślałam ,że zdechne z rozpaczy, bardzo to przeżyłam i chociaż mineło już kilka dobrych lat to od tamtej pory coś we mnie też zdechło. Gdyby on Cię naprawdę kochał, to albo by się z Tobą rozstał albo odszedł od żony. Taka jest prawda i dziewczyny mają rację. Nie dasz rady? Teraz tak Ci się wydaje, mi też się wydawało ,że umrę. Po latach jest mi wstyd przed samą sobą, że jak to się stało ,że sie na to godziłam. Zakończ to krótkim, szybkim cięciem, nie daj się wykorzystywać.
__________________
some dance to remember some dance to forget Edytowane przez Kat2890 Czas edycji: 2016-03-25 o 07:12 |
2016-03-25, 07:46 | #104 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Ogarnięcie tego wymaga czasu, a perspektywa z zewnątrz jest przydatna, zwłaszcza, ze pan kochać wie jak na autorkę oddziaływać.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2016-03-25, 08:33 | #105 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Ależ on kocha swoją żonę, jak najbardziej. I właśnie z tej miłości nie skrzywdzi ani jej, ani dziecka porzucając ich dla Ciebie. To się nazywa szacunek, odpowiedzialność i opiekuńczość. Nie wiemy jak u nich jest z seksem, więc pozostałe sfery jego umysłu zaspokaja jego rodzina. A Ty jesteś po prostu do [cenzura], nie ma w Waszym układzie miejsca na miłość i uczucia opiekuńcze tego faceta, bo to już ma zajęte. Więc Cię [cenzura] radośnie i zapewne wydaje mu się, że trafił do raju. A to co Ty czujesz, pomyślisz czy zrobisz dla niego nie ma większego znaczenia, bo się cudownie wpasowałaś w jego schemat. Czyli Ciebie po prostu nie ma jako osoby dla niego. Są tylko usta, cycki i pochwa w czystej, ludzkiej postaci. Zawsze to lepsze niż silikon, więc gościu leci do Ciebie i w podkokach i korzysta. Więc mam dobrą radę dla Ciebie: nie dopisuj sobie bajki z happy endem tam, gdzie jej nie ma. Jesteś od faceta uzależniona emocjonalnie, psychicznie i fizycznie, ale to nie jest beznadziejny przypadek, bo na szczęście udało Ci się uniknąć prawdziwego związania z nim w postaci dziecka. Moim zdaniem to jest znak od losu, żebyś wymiksowała się z tego chorego układu i zaczęła nowe, wartościowe życie z kimś, kto jest uczciwy i ofiaruje Ci prawdziwą miłość, a nie jej żałosny substytut. Potraktuj tego faceta tak, jak on Ciebie - jako materac treningowy i absolutnie nie planuj z nim żadnej przyszłości. Na kłamstwie, zdradzie i krzywdzie innych jeszcze nikomu nie udało się niczego dobrego i wartościowego wybudować, więc Wam też się nie uda. Możesz być tego pewna, jak amenu w pacieżu.
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2016-03-25 o 21:56 Powód: Słownictwo. |
2016-03-25, 09:20 | #106 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 71
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Dzisiaj rano znów zadzwonił z pytaniem czy się zobaczymy we wtorek, bo ja jeszcze nie dałam ostatecznej odpowiedzi, na co ja mu powiedziałam, że jeszcze nie wiem, bo boję się tego spotkania. On mi wyjaśnił, że nie chce ze mną takich tematów poruszać przez telefon.
On mi nie daje spokoju, pisze, dzwoni, a mnie aż kusi, żeby coś mu odpisać, powiedzieć. Nie mogę spać w nocy, nie jem, nie dam rady. To nie jest żadne usprawiedliwienie mojego zachowania, ale jestem bardzo wrażliwą osobą. Nie myślałam o jakimś poważnym wiązaniu się z nim, myślałam, że to wyjdzie z czasem. Usprawiedliwiałam go przed sobą, że jest oo nieudanym związku, nie naciskałam. Myślałam, że jest dojrzałym, dorosłym mężczyzną. Jeszcze dzisiejsza wiadomość od niego: "Będę się o Ciebie starał, nie poddam się. Bo jak nikt inny nie zasługujesz na uśmiech i radość z życia. I tak będzie. Obiecuję. ". To nie jest tak, że jestem bezwzględna i myślę tylko o sobie, bo nie ma chwili, żebym nie pomyślała o jego rodzinie. A to mi piszą tu dziewczyny na mój temat, że nie mam szacunku do siebie jest przykre, ale chyba też jest mi potrzebne. Zdaję sobie sprawę z mojego uzależnienia od niego, wiem, że jestem, byłam naiwna (a czy dalej będę?). To był mój pierwszy mężczyzna, w którym widziałam już coś takiego, wcześniej miałam jakieś tam znajomości, ale to były takie niewinne, przelotne. I nie zgadzam się, że chciałam tutaj głaskania po główce, chciałam rozmowy, anonimowej, bo tak łatwiej. |
2016-03-25, 09:27 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Ale powiedz jak to sobie wyobrazasz ?
Gdyby powiedzial : rozwodze sie z zona , przeprowadzam do osobnego mieszkania i bede walczyl brzmi inaczej niz Mam zone -ugotowane posprzatane i uprane. Dalej bedziemy mieszkac razem zyc razem a ty bedziesz moja odskocznia od wszystkiego. Fajna mloda laska ktora bede bzykal. Pomysl zero swiat razem spedzonych , nie poznasz jego rodziny ba nawet nie znasz znajomych , on Cie ukrywa -fajne uczucie ? Nie bedzie fajnego sylwestra czy tez wakacji no moze kilku dniowe ale bedzie dzwonil do zony. Nawet jesli sie rozejdzie w oczach jego rodziny i corki to ty bedziesz winna bo spotykalas sie z zonatym i dla nich nie bedzie wazne to ze nie wiedzialas Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka |
2016-03-25, 09:27 | #108 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 458
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
No tak, tylko pamiętaj ,że słowa to tylko słowa i nic więcej. Poprostu wie ,że jesteś zakochana i mówi Ci to co chcesz usłyszeć, to przykre ale to prawda niestety.Wykorzystuje Twój młody wiek i brak doświadczenia życiowego. Uwierz, że nie Ty jedna jesteś w takiej sytuacji i naprawdę mało kiedy kończy się to dobrze, zwłaszcza przy takiej różnicy wieku. Ty dopiero zaczynasz swoje życie a on, no cóż... Nie wierz w to co on Ci gada
__________________
some dance to remember some dance to forget |
2016-03-25, 09:28 | #109 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 71
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Ja jestem raczej rozsądną osobą, studiuję, pracuję, nie włóczę się po dyskotekach, rodzice nie utrzymują mnie już od 3 lat, żyję na swój rachunek.
Nigdy z własnej woli nie pakowałabym się do łóżka żonatemu facetowi, ale zostałam w to wmanewrowana w najbardziej podły sposób. Czuję do siebie obrzydzenie, ale z drugiej strony wiem co czuję do tego człowieka. Jak się dowiedziałam, że ma rodzinę przez całą noc trzęsło mnie z zimna i wymiotowałam z nerwów. |
2016-03-25, 09:34 | #110 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Jakiś palec losu się w to najwyraźniej włączył, że nie dość, że w tej ciąży nie jesteś, to dodatkowo wszystko wyszło na jaw teraz, a nie za kolejne 1,5 roku, gdy np. poruszyłabyś temat wspólnego życia i nagle okazałoby się, że o jakim wspólnym życiu Ty w ogóle mówisz? |
|
2016-03-25, 09:36 | #111 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
|
|
2016-03-25, 09:38 | #112 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 458
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Gdzie Ty jego walkę o Ciebie widzisz? Zrobił coś czy tylko piękne słówka? Jak chce być z Tobą to niech się rozwiedzie a nie przez dwa lata ciągnie na dwa fronty. Hello?! POBUDKA!!!
__________________
some dance to remember some dance to forget Edytowane przez Kat2890 Czas edycji: 2016-03-25 o 09:41 |
|
2016-03-25, 09:39 | #113 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Daj sobie czas na ochloniecie , porozmawiaj z nim ale nie teraz.
Umow sie za 2 tygodnie czy trzy . Daj sobie chwile by to poukladac by sie wyplakac Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka |
2016-03-25, 10:01 | #114 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 71
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Nie mówię też, że jestem jedyna...
Dlatego też założyłam wątek, żeby przeczytać opinie kobiet, które znalazły się kiedyś w takim samym położeniu jak i ja. |
2016-03-25, 10:22 | #115 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Spotykanie się z nim teraz to fatalny pomysł, bo jesteś w szoku, jesteś słaba, nie poukładałaś sobie jeszcze niczego w głowie i on chce to wykorzystać. Dlatego tak naciska na to spotkanie. Serio, zastanów się, czy chcesz się z nim spotykać. Bo ja bym sobie pomyślała, że no tak - wtorek proponuje, bo przecież święta... Święta, które on spędzić zamierza ze swoją rodziną, z żoną, a do mnie sobie wyskoczy po tych świętach, wymykając się żonie i pewnie ściemniając jej gdzie to niby musi pojechać. I poczułabym się paskudnie. Miej więcej szacunku do samej siebie, bo nie zasłużyłaś sobie na takie traktowanie, nie powinnaś się stawiać w takiej pozycji. Skoro nie związałabyś się z żonatym, to znaczy, że masz jakieś zasady. Spotykanie się w nim nadal byłoby łamaniem tych zasad, prawda? I tu bez znaczenia jest, że zdążyłaś się zakochać, skoro było to zbudowane na kłamstwie. Zakochałaś się w kimś, o kim nie wiedziałaś bardzo ważnych rzeczy. I nie mówię tu tylko o tym, że ma żonę - nie wiedziałaś też, że umie tak długo kłamać, prowadzić podwójne życie, być wyrachowany, z premedytacją krzywdzić dwie kobiety. Patrzył jak się w nim zakochujesz, gdy wiedział jak to się musi, prędzej czy później, skończyć. Nie uważasz, że to podłe i okrutne? W człowieku o takich cechach się zakochałaś? Podejrzewam, że nie. Zakochałaś się w kimś innym, kto tak naprawdę nie istnieje. To tylko poza, którą on Ci pokazywał i rola, którą grał. Fasada ukrywająca jego kłamstwa, krętactwa, prawdziwą twarz. Ja kiedyś byłam w podobnej sytuacji, chociaż trwało to krócej, niż u Ciebie. Bardzo to przeżyłam, bo byłam bardzo zakochana, kiedy cała sprawa się rypła. Facet żonaty nie był, miał narzeczoną, a mi powiedział, że się z nią rozstał. Po jakimś czasie okazało się, że kłamał. Owszem, myślałam wtedy, że umrę, że nie dam rady, jakiś czas zmuszałam się do jedzenia, płakałam, tęskniłam, nie mogłam się pogodzić ze wszystkim. To mija. Z perspektywy czasu widzę, że facet był zwykłą mendą, bo owszem, wierzę, że się zauroczył we mnie, wierzę, że wtedy go zafascynowała nasza znajomość, ale w ostatecznym rozrachunku nie chciał tego rozwinąć dalej, nie umiał być uczciwy, nie miał honoru ani szacunku do żadnej z nas, był egoistą, który chciał czegoś i dążył do tego oszustwem i krzywdzeniem innych. To nie jest typ człowieka, z którym bym chciała iść przez życie. No i nie byłby godzien zaufania już NIGDY, po takiej sytuacji. |
|
2016-03-25, 10:41 | #116 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 511
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Facet mógłby być idolem wielu innych. Dom, żona, dzieci, a na boku młoda jałówka do stukania i to jeszcze z własnym lokalem. Ba, inni muszą za takie rzeczy płacić kilka stówek za godzinę, a on wystarczy, że wyśle raz na jakiś czas SMSa. Gościu jest genialny.
Sorry, że tak brutalnie, ale tak to wygląda z mojego męskiego punktu widzenia. |
2016-03-25, 10:53 | #117 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
To nie byl prawdziwy zwiazek. Wstretny typ cie oszukal a teraz cos pierdzi ze nie przez telefon? Kaman szacunku do ciebie nie mial jak cir robil w bambuko. Niektorzy to przynajmniej mowia od razu ze maja zone... Kochana to duzy cios...dla mlodej i naiwnej dziewczyny jak ty. Daj sobie czas ale nie zadreczaj myslami. Nie warto bo ten gach to kawal sukin@na.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-03-25, 11:00 | #118 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Ten facet kocha tylko i wyłącznie siebie plus pozory. Bo takie kochanie innych "na swój sposób" (czyli oszukiwanie, robienie świństw za plecami żony i tłumaczenie słynnym "co z oczu, to z serca"), to sobie można w d... wsadzić na dłuższą metę. Na kłamstwie się nic dobrego nie zbuduje, w końcu coś się posypie, załamie. No chyba, że żona z tych "karnych", co to uważają, że poroże jest elementem pożycia małżeńskiego.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2016-03-25 o 11:28 |
2016-03-25, 11:21 | #119 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Bardzo Ci współczuję.
Przeszłam przez coś podobnego, facet starszy, ja bardzo młodziutka dziewczyna, naiwna. On taki męski, ja taka kobieca - nie zadawałam pytań . Kiedy sprawa rypnęła się na dobre było już za późno - narobiłam sobie bałaganu w psychice. Dziś nie potrafię pozbyć się uczucia wstydu za to, że spotykałam się z nim kilka razy po tym, jak już wiedziałam o żonie i dziecku. Miałam nadzięję, że to wszystko da się jakoś wyjaśnić, albo że przynajmniej uda mi się odzyskać to co zainwestowałam w cały ten chory związek. Niestety - tylko jeszcze więcej przegrałam. Najgorsze jest to, że to nie do końca prawda, co piszą tu niektóre dziewczyny, że on "nie kocha". Gdyby tak było, to byłoby Ci łatwiej. Niestety, oni w jakiś sposób "kochają", ale kochają niedostatecznie. Oni kochają te emocje, które im dajemy, kochają nasze zapatrzenie w nich, nasze uwielbienie. Ale tak naprawdę nie obchodzi ich, co się z nami stanie, nie przejmują za nas odpowiedzialności. Są zakochani w tym zakochaniu - i to jest takie mylące, bo kobieta czuje tą "miłość" i trudno ją przekonać, że to gówno, a nie miłość. Ja to zrozumiałam dopiero po wielu, wielu latach od tamtych wydarzeń. Przedtem wydawało mi się, że byłam dla niego kimś. |
2016-03-25, 11:28 | #120 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 71
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Inaczej bym się czuła gdyby faktycznie on do mnie wpadł, poszlibyśmy do łóżka, wyszedł (chociaż nie pozwoliłabym sobie na taką sytuację, bo mam swoje zasady). Ja czułam, że mogę na nim polegać, jak miałam problem, jak byłam w szpitalu, a nawet w takiej błahej sprawie jak pisanie swojej pracy inżynierskiej, zawsze był. Ale teraz widzę, że byłam dla niego takim "wyzwaniem".
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:29.