The Beatles

[zooosia]

nie mogę uwierzyć. jest placebo, the cure, jest nawet myslo. a gdzie wątek o beatlesach? nikt z Was ich nie słucha?
wg mnie jeden z najlepszych zespołów w historii. najlepsza płyta to moim zdaniem oczywiscie sierżant pieprz chociaz ostatnio bez przerwy słucham abbey road. w ogóle, geniusze;p

[czapeczkaelfa]

Też uważam Beatlesów za jeden z najlepszych zespołow jakie kiedykolwiek istniały. Ich piosenki są moim zdaniem absolutnie profesjonalne, nie ma tam miejsca na najmniejsze nawet potknięcie, sa idealne.
Chyba w naszym pokoleniu nie ma już wielu osob ktore ich słuchają, a to naprawde wielka strata.
Moja ulubiona plyta to chyba "With the Beatles" Moge słuchać na okragło

[yamiss]

klasyka gatunku. ponadczasowość. profesjonalizm. szczerość. bunt. the beatles.
uwielbiam.

[Vielebny]

Napisane przez czapeczkaelfa

Też uważam Beatlesów za jeden z najlepszych zespołow jakie kiedykolwiek istniały.

Jeden z najlepszych czy jeden z tych, które najbardziej cenisz czy lubisz?
Bo co to znaczy najlepszy..... że co: że wokalista ma najgłębszy głos na świecie i o najszerszej skali? że perkusista pobił rekord świata w prędkości solówki i zawsze gra bez metronomu? że gitarzysta potrafi złapać każdy akord w 25-ciu przewrotach? że teksty obsypywane są nagrodami literackimi? czy że co? Co to znaczy najlepszy zespół???
Moim zdaniem ocena takich kapel jak The Beatles czy Rolling Stones jest przesadnie ubarwiona. To były początki rockandrolla i te kapele, które się przebiły, abyło ich niewiele, stały się tzw. ikonami. I tak oto mówi się o takich np. Beatelsach w sposób wznosły, patetyczny: "... dziś już się tak nie gra", "...roca'n'roll umarł", ".... kiedyś to były zespoły", "... niedoścgnione ideały" itd. itd. itd.
Otóż moim zdaniem, The Beatles, to przeciętna kapela. Ma wprawdzie charakterystyczne brzmienie ale nie jest wyjątkowa. Te piosenki nie są majstersztykami boskiego kompozytora. Późniejsza, solowa twóczość Lennona była już dżo wyższych lotów.

[czapeczkaelfa]

Napisane przez Vielebny

Jeden z najlepszych czy jeden z tych, które najbardziej cenisz czy lubisz?
Bo co to znaczy najlepszy..... że co: że wokalista ma najgłębszy głos na świecie i o najszerszej skali? że perkusista pobił rekord świata w prędkości solówki i zawsze gra bez metronomu? że gitarzysta potrafi złapać każdy akord w 25-ciu przewrotach? że teksty obsypywane są nagrodami literackimi? czy że co? Co to znaczy najlepszy zespół???
Moim zdaniem ocena takich kapel jak The Beatles czy Rolling Stones jest przesadnie ubarwiona. To były początki rockandrolla i te kapele, które się przebiły, abyło ich niewiele, stały się tzw. ikonami. I tak oto mówi się o takich np. Beatelsach w sposób wznosły, patetyczny: "... dziś już się tak nie gra", "...roca'n'roll umarł", ".... kiedyś to były zespoły", "... niedoścgnione ideały" itd. itd. itd.
Otóż moim zdaniem, The Beatles, to przeciętna kapela. Ma wprawdzie charakterystyczne brzmienie ale nie jest wyjątkowa. Te piosenki nie są majstersztykami boskiego kompozytora. Późniejsza, solowa twóczość Lennona była już dżo wyższych lotów.

Hm, jest to jeden z tych zespołów, które najbardziej cenię i lubię i zarazem uważam, że jest jednym z najlepszych. A to dlatego, że bardzo dużo zmienił, wniósł wiele do rozwoju muzyki i był inspiracją dla wielu późniejszych twórców. Po prostu wydaje mi się, że muzyka bez Beatlesow bylaby dziś inna. A to wystarczający argument, żeby uznac ich za jeden z lepszych zespolow ostatnich czasow.
No i jednak podtrzymuję zdanie, że ich piosenki są (oczywiście w swoim rodzaju muzyki) majstersztykami. Ale może nie jestem obiektywna, bo naprawde ich uwielbiam. Więc nie będę się kłócic- każdy może mieć swoje zdanie

[Zimmy]

Napisane przez Vielebny

Jeden z najlepszych czy jeden z tych, które najbardziej cenisz czy lubisz?
Bo co to znaczy najlepszy..... że co: że wokalista ma najgłębszy głos na świecie i o najszerszej skali? że perkusista pobił rekord świata w prędkości solówki i zawsze gra bez metronomu? że gitarzysta potrafi złapać każdy akord w 25-ciu przewrotach? że teksty obsypywane są nagrodami literackimi? czy że co? Co to znaczy najlepszy zespół???
Moim zdaniem ocena takich kapel jak The Beatles czy Rolling Stones jest przesadnie ubarwiona. To były początki rockandrolla i te kapele, które się przebiły, abyło ich niewiele, stały się tzw. ikonami. I tak oto mówi się o takich np. Beatelsach w sposób wznosły, patetyczny: "... dziś już się tak nie gra", "...roca'n'roll umarł", ".... kiedyś to były zespoły", "... niedoścgnione ideały" itd. itd. itd.
Otóż moim zdaniem, The Beatles, to przeciętna kapela. Ma wprawdzie charakterystyczne brzmienie ale nie jest wyjątkowa. Te piosenki nie są majstersztykami boskiego kompozytora. Późniejsza, solowa twóczość Lennona była już dżo wyższych lotów.

Przepraszam, że zacznę może trochę niegrzecznie, ale... kim TY jesteś, żeby pisać takie rzeczy?! Wypraszam sobie. Jeżeli opierasz swoją ocenę, na jakimś "Love me do", to równie dobrze możesz nie wypowiadać się w ogóle. The Beatles na swoją opinię pracowali latami. To był ich wielki wkład. Muzyka nigdy nie ruszyłaby się tak do przodu, gdyby nie oni, zresztą wiele ich kawałków wyprzedza nasze TERAŹNIEJSZE wyobrażenia o muzyce o wiele lat! Rolling Stonesi? Przepraszam bardzo, ale przy Beatlesach to oni są tylko grupką staruszków z Jaggerem na czele. Bo gdyby nie Beatlesi, ich również by nie było. Nie było by Bono - U2, nie byłoby tysięcy wokalistów i zespołów, którzy inspirowali się i inspirują właśnie muzyką Beatlesów.
Beatlesi to coś pokroju Mozarta. Ich wielkości się nie kwestionuje. I to nie jest kwestia "owczego pędu".
Wiesz, obejrzyj kiedyś koncert Beatlesów. Dowiesz się może o co chodzi z tym "dziś już się tak nie gra" i "rock'n'roll umarł", bo Twoja wypowiedź zalatuje nieznajomością tematu. Fanki potrafiły tam nieświadomie załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Jest tak gdzieś teraz? Zespół przerywał koncerty, bo nie słyszeli sami siebie, przez okrzyki fanów. Zastanów się co mówisz, bo obrażasz takimi stwierdzeniami nie tylko fanów Beatlesów, ale również współczesnych muzyków. Jeżeli nie wiesz co się kryje za słowem WIELKI i WYBITNY zespół, to go nie obrażaj. Przeciętna kapela. Ja pierdu. Nikt mądry nie odważyłby się tak powiedzieć o The Beatles.

BTW kocham The Beatles. Ulubiony album? Z dnia na dzień inny. Teraz "White Album" .

[Vielebny]

Zimmy, wyskakujesz mi z jakimiś bzdurami, że mam nikogo nie obrażać itd ale jak widać, to Ty jak narazie obrażasz tu mnie. W mojej wypowiedzi odniosłemsię do zespołu i tro w delikatny sposób. W żadnym stopniu nie dotknąłem swoimi słowami fanów tej kapeli. To Ty walisz stwierdzenia typu: "nikt mądry...", "a kim ty jesteś".. itd.
Otóż jestem odbiorcą muzyki i staram się patrzeć obiektywnie. Co z tego, że byli inspiracją dla wielu zespołów... byli wcześniej więc stanowili w pewnym stopniu wzór. Piszesz tak, jakby nieobecność Beatles na scenie muzycznej spowodowałaby koniec świata... bez nich już żaden zespół by nie powstał - totalne bzdury. Piszesz, że musiano przerywać koncert bo zespół nie słyszał co gra przez okrzyki fanów... teoretyczne zjawisko dziś wyolbrzymiane w biografiach zespołu. Wcześniej nie było takich rzeczy... zespoły grały na halach koncertowych przy zwyczajnej głośności i ludzie słuchali muzyki. Więc jak nagle kilkaset lub kilka tysięcy osób zaczęło krzyczeć, to zagłuszało ich 150 watowy wzmacniacz (takie były wówczas moce nagłośnieniowe... dziś mierzy się to w megawatach). A jeśli chodzi o to, że mam się zachwycać tym, że się jakaś laska porobiła w gacie na ich koncercie, to faktycznie wyznacznik mocny. Nawet na koncertach Jacksona były takie rzeczy i na wielu innych. Komputer Atari też był kiedyś najlepszy... a tyllko dlatego, że innych nie było.

[zooosia]

Nie mogę nie zgodzić się z Zimmy.

Napisane przez Vielebny

Jeden z najlepszych czy jeden z tych, które najbardziej cenisz czy lubisz?
Bo co to znaczy najlepszy..... że co: że wokalista ma najgłębszy głos na świecie i o najszerszej skali? że perkusista pobił rekord świata w prędkości solówki i zawsze gra bez metronomu? że gitarzysta potrafi złapać każdy akord w 25-ciu przewrotach? że teksty obsypywane są nagrodami literackimi? czy że co? Co to znaczy najlepszy zespół???

Najlepszy zespół.. tak, taki który cenię i lubię, ale też taki który tak jak beatlesi zostali docenieni nie tylko przeze mnie, platynowe płyty i wiesz takie inne, histeria na koncertach. no są najlepsi nie da się ukryć.

Napisane przez Vielebny

Moim zdaniem ocena takich kapel jak The Beatles czy Rolling Stones jest przesadnie ubarwiona. To były początki rockandrolla i te kapele, które się przebiły, abyło ich niewiele, stały się tzw. ikonami. I tak oto mówi się o takich np. Beatelsach w sposób wznosły, patetyczny: "... dziś już się tak nie gra", "...roca'n'roll umarł", ".... kiedyś to były zespoły", "... niedoścgnione ideały" itd. itd. itd.

i teraz na prawdę wykazałaś się nie znajomością tematu.. otóż tak jak pisał Zimmy beatlesi nie są tzw. ikoną. oni są ikoną, co więcej, historią.
to najpopularniejszy zespół na świecie, musieli przestać grać bo zagłuszała ich publiczność, na ich koncerty przychodziło dziesiątki milionów osób! Rekordowa liczba dodam.
Oni zmienili historię, połowa współczesnych wykonawców się na nich wzoruje.

Napisane przez Vielebny

Otóż moim zdaniem, The Beatles, to przeciętna kapela. Ma wprawdzie charakterystyczne brzmienie ale nie jest wyjątkowa. Te piosenki nie są majstersztykami boskiego kompozytora. Późniejsza, solowa twóczość Lennona była już dżo wyższych lotów.

Zespoł, który wydał (oprócz oczywiście sporej ilości składanek, epek etc) 12 albumów studyjnych (tylko w wb) i każdy z nich jest platynowy (kilkokrotnie) nie jest przeciętnym zespołem.
No słuchaj, grali tylko 10 lat. 10 lat i stali się historią.

[yeah]

a ja beatlesów nie lubię, zdecydowanie bardziej cenię pink floyd

[Vielebny]

Napisane przez zooosia

i teraz na prawdę wykazałaś się nie znajomością tematu..

muszę przyznać, że trochę mi urągasz, sugerując, że nie mam pojęcia o muzyce.

Napisane przez zooosia

musieli przestać grać bo zagłuszała ich publiczność

już napisałem wyżej z czego to wynikało. A tutaj, daleko nie szukając... koncert DM 18.06.1988 Resebowl/Pasadena 66.213 gardeł wprowadziło scenę w drgania a jednak nie zagłuszało nikogo. Rzecz jasna stwierdzisz, że te laski na The Beatles krzyczały głośniej.... kwestia nagłośnienia i szaleństwa, które historia wziosła do pozycji mitu.

Napisane przez zooosia

na ich koncerty przychodziło dziesiątki milionów osób! Rekordowa liczba dodam.

dziesiątki milionów?!?!?! chyba się trochę zapędziłaś w tym waleniu liczbami. Masz na myśli całe trasy czy pojedyncze koncerty z taką frekwencją? Wymień choćby jeden ich koncert gdzie było kilkaset tysięcy osób lub całą trasę, na której zagrali łącznie dla choćby 5 milionów? A gdzie tu mówić o dziesiątkach milionów. (Trasa koncertowa DM "Devotional Tour" 93/94 zakończyła się liczbą 181 koncertów, podczas których zagrali łącznie dla 2.200.000 osób) a Ty mi tu mówisz o liczbach wielokrotnie wyższych... to się nazywa brak zdolności myślenia abstrakcyjnego, po prostu nawet nie potrafisz wyobrazić sobie liczb, które rzucasz i tak sobie gadasz. Przepraszam, że jako przykłady podaję DM ale tutaj znam dokładne liczby więc nie jestem gołosłowny. Byćmoże jesteś zaślepiona fascynacją bitelsami i stąd twoje nierozsądne posty.


Yeah, tu nie chodzi już o to, że się kogoś lubi bądź nie tylko o to, że nie można już nic napisać, nie można mieć odmiennego zdania bo zaraz na człowieka naskakują i to jeszcze w tak bezmyślny sposób, wypisująctakie bajki, jak koleżanka wyżej.

[yeah]

panie Vielebny, ja napisałam, że nie lubię beatlesów, bo po prostu ich NIE LUBIĘ zresztą wielu rzeczy nie lubię, mam bardzo specyficzny gust muzyczny.... więcej nie lubię, niż lubię.
A i myślę, że jednak nie masz powodów do obaw i spokojnie możesz swoje zdanie wypowiedzieć, jakby co to będę Cię asekurowała i wspierała

[Helga20]

Niektórzy twierdzą że The Beatles byli pierwszym boysbandem

[zooosia]

Napisane przez Vielebny

muszę przyznać, że trochę mi urągasz, sugerując, że nie mam pojęcia o muzyce.

nie sugeruje ze nie masz pojęcia o muzyce tylko, że chyba nie wiesz jak byli odbierani skoro mówisz ze ich ocena jest ubarwiona.

Napisane przez Vielebny

dziesiątki milionów?!?!?! chyba się trochę zapędziłaś w tym waleniu liczbami. Masz na myśli całe trasy czy pojedyncze koncerty z taką frekwencją? Wymień choćby jeden ich koncert gdzie było kilkaset tysięcy osób lub całą trasę, na której zagrali łącznie dla choćby 5 milionów? A gdzie tu mówić o dziesiątkach milionów. (Trasa koncertowa DM "Devotional Tour" 93/94 zakończyła się liczbą 181 koncertów, podczas których zagrali łącznie dla 2.200.000 osób) a Ty mi tu mówisz o liczbach wielokrotnie wyższych... to się nazywa brak zdolności myślenia abstrakcyjnego, po prostu nawet nie potrafisz wyobrazić sobie liczb, które rzucasz i tak sobie gadasz. Przepraszam, że jako przykłady podaję DM ale tutaj znam dokładne liczby więc nie jestem gołosłowny. Byćmoże jesteś zaślepiona fascynacją bitelsami i stąd twoje nierozsądne posty.

o przepraszam, rzeczywiście pomyłka, dziesiątki nie milionów a tysięcy.

w każdym bądź razie skoro już o milionach mowa to na pewno liczba osób która oglądała ich występ w ed sullivan show.

Napisane przez Vielebny

Yeah, tu nie chodzi już o to, że się kogoś lubi bądź nie tylko o to, że nie można już nic napisać, nie można mieć odmiennego zdania bo zaraz na człowieka naskakują i to jeszcze w tak bezmyślny sposób, wypisująctakie bajki, jak koleżanka wyżej.

'bajki' juz sprostowałam.
nikt nie naskakuje, Ty mowisz swoje zdanie ja swoje. kto tu na kogo naskakuje?


a jesli nadal o beatlesach to dodajmy jeszcze kilka prestiżowych nagród grammy ( za piosenke oraz albumy roku) oraz oskar za film let it be.

[narcy]

ja Beatlesów nie lubię. po rpostu nie przypada mi do gustu ta muzyka.

a argumenty że Beatlesi są najlepsi bo publiczność ich zagłuszała na koncertach, taka była podniecona... cóż, zostawię bez komentarza.

p.s. jest wiele lepszych wokalistów niż Lennon i lepszych muzyków niż McCartney, Starr i Harrison.

[Zimmy]

Yeah, tu nie chodzi już o to, że się kogoś lubi bądź nie tylko o to, że nie można już nic napisać, nie można mieć odmiennego zdania bo zaraz na człowieka naskakują i to jeszcze w tak bezmyślny sposób, wypisująctakie bajki, jak koleżanka wyżej.

Można mieć swoje zdanie. Ale trzeba mieć też jakieś jasne i konstruktywne argumenty. Nikt tutaj nie opowiada bajek. Nie mówię, że nie byłoby ŻADNEGO zespołu. Pewno, te wszystkie hip-hop, trance, techno i inne gatunki, których nie cierpię - byłyby nietknięte. Ale nawet nie zdajesz sobie sprawy na jakiej zasadzie powstawały zespoły. Rolling Stones mieli być konkurencją Beatlesów i byli specjalnie wykreowani. To samo Beach Boys. Bono nie zajął by się muzyką gdyby nie Lennon. Wystarczy trochę o nich poczytać. A to wszystko działa jak domino.
I podtrzymuje swoje zdanie. Nikt mądry nie nazwałby Beatlesów przeciętnym zespołem. A jeżeli uważasz, że to pije do Ciebie - Twoja sprawa.
Jeżeli nie wierzysz w przerywanie koncertów, no cóż. Są ludzie, którzy wierzą ze Elvis P. i Hitler nadal żyją.

a argumenty że Beatlesi są najlepsi bo publiczność ich zagłuszała na koncertach, taka była podniecona... cóż, zostawię bez komentarza.

Też zostawię Twoją wypowiedź bez komentarza. Myślałam, że czytanie ze zrozumieniem jest tak promowane, że mimo wszystko, ludzie zaczną to robić. No cóż. Posłuchaj kiedyś Beatlesów, a nie kawałków wykreowanych. Dowiesz się czemu faktycznie są wybitnym zespołem. Nie mówię "najlepszym", bo to pojęcie wyjątkowo względne. A tekst o publiczności miał za zadanie uświadomić jak wielką rewolucję wprowadziła ich muzyka.
Nie mam nic do osób, które nie lubią beatlesów. Każdy ma swój gust. Ale jaki jest cel w obrażaniu tego zespołu w wątku, gdzie wypowiadają się osoby, które ich słuchają? To śmieszne wręcz. Nie obrażam Waszych muzycznych guru. Nie mówię, że ich nie lubię i są dla mnie przeciętni i kiepscy. To i Wy nie róbcie tego w takich tematach. To wywołuje jedynie kłótnie.

[yeah]

Zimmy, nie zgodzę się z tobą do końca idąc tym tokiem rozumowania, najlepiej w ogóle nie wypowiadać się w tematach, w których nasza opinia nie jest spójna z wizją autora

mi, podobnie jak wielu osobom, muzyka Beatlesów, kompletnie nie przypadła do gustu. po prostu albo coś się lubi, albo nie. nawet jeżeli, ktoś tam inspiruje sie nimi, nie widzę powodu, dla którego miałabym również ich wielbić

[Zimmy]

Zimmy, nie zgodzę się z tobą do końca idąc tym tokiem rozumowania, najlepiej w ogóle nie wypowiadać się w tematach, w których nasza opinia nie jest spójna z wizją autora

Ależ masz rację . Nikt nie musi ich wielbić. Powiedzenie, że się ich nie lubi - ok. Ale jest różnica między stwierdzeniem "nie lubię, bo to nie mój gust", a uogólnianiu i pisaniu, że jest mnóstwo lepszych i Beatlesi nic nie wniesli do swiata muzyki.
Z drugiej strony to bardzo sprzeczne. Uważać Beatlesów za przecietnych, a słuchać zespołów, które sie na nich wzorują... ale to już inna sprawa.

[narcy]

Zimmy nie emocjonuj się tak. ja muzyki Beatlesów nie lubię i tyle. uważam, że wnieśli coś do muzyki, ale to coś mi się nie podoba. a swoje zdanie o tym, że muzycy grający w Beatlesach nie są dobrymi muzykami /pod względem technicznym/ podtrzymuję, po prostu zapoczątkowali modę na rock'n'rolla i za to stawia się ich na piedestale. czy słusznie - nie wiem, wisi mi to, ale jednak wydaje mi się, że niektórzy ludzie trochę idealizują ich obraz i wychwalają ich pod niebiosa jakby to było jakieś nowe pokolenie Mozartów.

btw, piszę to po raz chyba pięćdziesiąty... nie będę siedziała cicho jak coś mi się nie podoba, mam prawo do wyrażania mojej opinii kiedy chcę, gdzie chcę i w jaki sposób chcę.

p.s. teoretycznie to Elvis był pierwszy bo on nagrywał już w 1954 a Beatlesi powstali w 1960r.

[Eleanor Rigby]

A co powiecie na Across the Universe? Taki film... 33 piosenki Beatelsów w nowych aranżacjach, ale utrzymane w duchu lat 60'? Widział ktoś ten film w ogóle i słuchał soundtracku?

Dla mnie rewelacja. Wskrzeszyli ich z martwych i pokazali, że ich piosenki to coś więcej niż panienki drące się pod sceną z przepaskami na włosach. Choć film ciut zawiódł fabularnie i emocjonalnie, fani kontrkultury lat 60' i tak mu to wybaczą

[ghana]

kiedys za nimi szalalam, teraz moj zachwyt juz opadl (moze sluchalam ich zbyt czesto) aczkolwiek lubie sobie posluchac ich urowrow zreszta to klasyka gatunku. a film across the universe, z mila checia bym zobaczyla

[Eleanor Rigby]

Napisane przez ghana

a film across the universe, z mila checia bym zobaczyla

To raz, dwa, trzy do kina!

[larva]

Napisane przez Vielebny

Yeah, tu nie chodzi już o to, że się kogoś lubi bądź nie tylko o to, że nie można już nic napisać, nie można mieć odmiennego zdania bo zaraz na człowieka naskakują i to jeszcze w tak bezmyślny sposób, wypisując takie bajki, jak koleżanka wyżej.

Ma absolutną rację.
Poza tym - jest takie powiedzenie - o gustach się nie dyskutuje. I to jest święta prawda - ale nie obrzucajmy się od razu błotem, gdy ktoś ma własne argumenty.

[zooosia]

Napisane przez Eleanor Rigby

A co powiecie na Across the Universe? Taki film... 33 piosenki Beatelsów w nowych aranżacjach, ale utrzymane w duchu lat 60'? Widział ktoś ten film w ogóle i słuchał soundtracku?

Dla mnie rewelacja. Wskrzeszyli ich z martwych i pokazali, że ich piosenki to coś więcej niż panienki drące się pod sceną z przepaskami na włosach. Choć film ciut zawiódł fabularnie i emocjonalnie, fani kontrkultury lat 60' i tak mu to wybaczą

a mnie w sumie zawiodl.. spodziewałam się czegoś lepszego. fajne były obrazy jak palili trawkę ale mimo wszystko zobaczyć warto.. choć z drugiej strony poraz drugi bym chyba nie poszła na to do kina.

[CuddlyToy]

Ich muzyka jest dla mnie odskocznią od problemów. Potrzebowałam czegoś lekkiego, porywającego i odnalazłam to właśnie w The Beatles.
Dla mnie są niesamowici pod każdym względem. I oddałabym wszystko, żeby cofnąć się w czasie, żeby znaleźć się na ich koncercie.

[Ejli]

Podnoszę, strasznie mało osób się tu udziela...
Ja mam mega sentyment do beatlesów z dzieciństwa i uwielbiam ich słuchać w samochodzie (i podśpiewywać ofc:P)
Uwielbiam też, jak to mówię, Beatlesów osobno, czyli ich indywidualne kawałki.

Wiem, że wiele osób uważa ten zespół za obciach, ale dla mnie to klasyka i wartość sama w sobie
/choć przyznaję, ich początki w stylu She loves you mnie irytują:P

[porannarosa89]

Napisane przez Ejli

Podnoszę, strasznie mało osób się tu udziela...
Ja mam mega sentyment do beatlesów z dzieciństwa i uwielbiam ich słuchać w samochodzie (i podśpiewywać ofc:P)
Uwielbiam też, jak to mówię, Beatlesów osobno, czyli ich indywidualne kawałki.

Wiem, że wiele osób uważa ten zespół za obciach, ale dla mnie to klasyka i wartość sama w sobie
/choć przyznaję, ich początki w stylu She loves you mnie irytują:P

uwwwielbiam beatlesów . nie mam obsesji, ale są przy mnie przez całe życie, jak u wielu z Was.
jeśli chodzi o beatli osobno, to stawiam na georga (z czasów bangladeshu, my sweet lord, i wyglądu obłąkanego mesjasza ) i ringo. nie potrafię ścierpieć paula

na dzisiejszą podróż pociągową, przed juwenaliową sieczką zapuszczę klub samotnych serc sierżanta pieprza (aaa ten film, nostalgia!)

.

[Futbolowa]

Muzyka Beatlesów jest właściwie jednym z najważniejszych elementów mojego życia. Choć w moim wypadku zakrawa to już nieco pod obsesję...

[Emela]

Jednym słowem UWIELBIAM.
Tylko szkoda,że tu taka cisza jest.

[Futbolowa]

No właśnie, dziewczęta, co z Wami?

[Ejli]

ja praktykuję śpiewanie Beatlesów za każdym razem, gdy jadę z tatą samochodem - czyli ostatnio często, a w drodze na wakacje wyszedł nam cały koncert