2007-12-02, 11:18 | #151 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Cytat:
ja też się bałam czy dam radę,czy bez komplikacji etc.ale trzeba wierzyć,że tak i zdać się na fachowców ja ze swojej strony polecam polną Celko,Lea-niestety pewnych rzeczy nie da się zaplanować najważniejsze jednak,ze wszystko dobrze się skończyło i mamy fajne bobasy przy sobie no to która dzisiaj? nam dzisiaj mija tydzień |
|
2007-12-02, 15:55 | #152 |
Joanna Małgorzata
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Złocieniec
Wiadomości: 618
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
to Marcelek od Martki
__________________
Joanna Małgorzata |
2007-12-02, 16:17 | #153 |
Joanna Małgorzata
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Złocieniec
Wiadomości: 618
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
ale mam dzień chłopaki mnie w...
Ja chce do szpitala i tam odpocząć Co z wami dziewczynki? Smutno mi tu samej Rodzicie czy co?
__________________
Joanna Małgorzata |
2007-12-02, 18:51 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
biedna Ineczko-sama zostałaś
może idź sobie do styczniówek trochę pospamować bo tutaj to już wszystkie chyba rodzą a chłopakom to przez tyłek albo karę wymyślić np.masowanie mamy Marcelek słodki no to Zuza będzie miała kolegę |
2007-12-02, 19:17 | #155 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Hej
jestesmy już w domku od razu inaczej nie cierpie szpitali wrrrr od razu Małgosia lepiej ssie i jest spokojniejsza a u mnie pojawił się pokarm, bo juz sie bałam że bede zmuszona dokarmiać jutro moze bede miała chwilkę to napisze cos wiecej Pozdrówka |
2007-12-03, 07:21 | #156 |
Joanna Małgorzata
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Złocieniec
Wiadomości: 618
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
cześć jest tu ktoś Primcia Sławka koniec weekendu meldować się
Witaj Yolia ja o niczym nie marze bardziej niż o pójściu do szpitala Fajnie że juz jesteś czekam na opowieści annLee chyba tak zrobię bo smutno tu samej
__________________
Joanna Małgorzata |
2007-12-03, 07:23 | #157 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Dzień dobry
Ineczko melduje sie Póki co daje tylko cynk, że nie rodze i ide coś zjeść bom głodna a potem musze was podczytać bo widze jakieś rozkoszne robaczki na fotkach |
2007-12-03, 08:30 | #158 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Jestem, jestem - a raczej jesteśmy U mnie cisza - żadnych znaków porodu. Wczoraj pojechaliśmy na zakupy - bite 4 godziny łażenia po sklepach - myślałam, że to mnie tak wykończy, że coś ruszy - a gdzie tam, po co będę wyłazić z maminego brzucha Plus zakupów taki, że kupiliśmy sobie dywan - jest cudny taki włochaty, ale męczą mnie wyrzuty sumienia straszne - bo w większości jest biały. Owszem, podoba mi się, ale ja wolę patrzeć też na praktyczną stronę - i w sumie chyba wolałabym do oddać (jest taka możliwość), ale TŻ nie chce oddawać Już chciałabym urodzić, ale kurczę - żadne "przyspieszacze" nie działają. Latam po schodach non-stop, chodzę na długaśne spacery, prasuję, czulimy się - i nic. Jeszcze tylko herbaty z liści malin nie próbowałam - gdzie to można dostać, w aptece będzie czy trzeba zielarskiego szukać? Postraszyłam moje dziecko, że jak nie wyjdzie przed Mikołajem - to niech nie liczy nawet na żaden prezent, dostanie dopiero pod choinkę. W odpowiedzi dostałam ze 3 kopniaczki Ech, zbieram się za napisanie choć kawałka pracy, chociaż chęć mam taką, jak moje dziecko na opuszczenie brzucha... |
2007-12-03, 08:50 | #159 |
Joanna Małgorzata
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Złocieniec
Wiadomości: 618
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
nio jesteście to dobrze
Primciu to zę małe siedzi i nie reaguje na żadne przyspieszanie to wina tego że całą ciąże nie siedziałyśmy tylko cały czas coś robiłyśmy i teraz jakieś tam nasze działania na dzidzie za czorta nie działają Mamy za swoje trza było leżeć jak kazali i teraz działać hihihi Ja swojego Antosia też straszę Mikołajem ale co z tego ja to nawet już zaczęłam prezentem pod choinką szantażować bo wszytko możliwe hihi ale chyba mu nie zależy. Ja dziś zaspałam z Norbim do przedszkola o 3 koniec spania a o 7 zasnęłam i... Norbi został w domku Na 12 idę na ostatnią wizytę do gina zobaczymy co mi powie mam nadzieję że jest juz jakies rozwarcie albo co najmniej że szyjka się skróciła Mam nadzieję Puszina melduj się kochana bo żadko u nas bywasz słońce
__________________
Joanna Małgorzata |
2007-12-03, 08:57 | #160 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Martka i Laura gratulacje
annLee super, że jesteś i dzięki, że wszystko przedstawiłaś tak optymistycznie - troche mnie to uspokoiło bo sie boje tego porodu, że hej... Martko Marcelek jest przecudny Ineczko to wszystko przez to czekanie Najgorsze są ponoć te chwile ostatnie bo czlowiek już by chciał mieć to za sobą a tu nie wiadomo nawet kiedy... Nic sie nie martw już bliżej niż dalej - zrób dziś sobie dzień przed telewizorem, zjedz coś pysznego primavera może przestań wyganiać to sam wyjdzie Dzidzia sie przyzwyczaiła do teho, że ma taką ruchliwą mamę i pewno mu dobrze. Jak przesiedzisz w spokoju ze dwa dni to może wyjdzie bo mu sie będzie nudzić W Krakowie jakoś tak ponuro... Musze sie dziś na jakieś zakupy udać bo oczywiście tego i owego mi brakuje... Chcieliśmy z TŻ kupić wykładzinę do sypialni taki mały kawałeczek 130x270 i myślałam, że możemy zaszaleć bo to nie będzie drogo a tu kicha Musielibyśmy kupić kawałek 130x400 bo na cztery metry są belki wykładziny i kosztowało by nas to 200zł... No masakra... Nie kupilismy i nie wiem co zrobimy... Ech... |
2007-12-03, 09:41 | #161 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Sławko - ale sa też wykłądziny z belek 3-metrowych
Tylko że z doświadczenia wiem, ze jest ich mniej niż 4, trzeba się naszukać (my mamy sypialnię 2,75 szerokości). Poszukajcie po sklepach budowlanych typu Obi, Praktiker, Laroy, castorama Puszinę widziałam dziś rano - czytała nas U mnie pogoda do d..., wiele i leje - a myślałam, że na spacer wyskoczę :-( |
2007-12-03, 09:48 | #162 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Cytat:
Też widziałam puszinę mam nadzieje, że sie dziewczyna odezwie |
|
2007-12-03, 09:57 | #163 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 236
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
dziewczyny kochane, wszystko oki u mnie bez sensacji i zmian. Ja też już chcę rodzić. Za oknem we Wrocławiu potwornie szaro i mokro.
Będe dziś moze umawiać się z położną. - nie wiem co z tego wyjdzie , czy sie uda ale chciałabym aby ktos mi asystował podczas poordu (poza mężem oczywiscie). Dziewczyny nie wiem jeśli to niedyskretne pytanie? Ale czy bierzecie położną, tak jak ja chcę zrobić? |
2007-12-03, 10:28 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
ja w sumie na początku o tym myślałam, ale później jakoś tak... temat przeszedł. Ile kosztuje taka położna? A gdzie ty rodzisz? Tzn w którym szpitalu?
|
2007-12-03, 10:42 | #165 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 236
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
No i niestety Pani którą mi polecono i chciałabym aby mi -odpłatnie asystowała- powiedziała ze tego nie praktykuje sie na Brochowie bo jest to dodatkowa fucha- nie propagowana. (No oczywscie ze dodatkowa, ja przeciez za darmo tego nie oczekiwałam). Na zapytanie czy moze jakaś koleżank nie chciałabym takiej formy opieki nade mną przyjąc - nie poleci mi nikogo bo "wszystkie sa miłe i dobrze sie opiekują pacjentkami na brochowie"(akurat). I ona nie wie jaka bedzie miala dyżur( to wczesniej nie mozna sie umówic na dodatkowy, który zechcę wziąc? Przeciez nikt nie rodzi jak w zegarku. Bardzo , bardzo dziwne , nie tego sie spodziewałam. usłyszeć i troszkę mnie zatkało.Zapytałam o poród rodzinny na Brochowie - usłyszałam, iż ordynator ma wyrazic zgodę po wpłaceniu cegiełki. Hmm.. czyli powinno byc ok.Ale już nie wiem, do szkoły rodzenia nie chodzilismy,ale mam chyba mam prawo miec jedna osoba przy sobie prawda? meża obok siebie czy nie? (Ale to długa historia, teraz moze załuję ze nie chodziłam nawet sama).
Nie wiem co sadzić i co myslec, jakos tak smutno mi, wyc m sie chcę,. Jutro będę u swojego lekarza, to dopytam. On nie jest z Wrocławia, wiec sprawa jest utrudniona. Jak sie zdenerwuję to wybiore polecaną Trzebnicę. Mimo wszytske wolałabym wrocław.. Z opini, opisów, rozów wynika ze warto miec kogos "opłaconego" przy sobie. Skoro już chcę zainwestowac w ten komfort dla siebie i maluszka.. Teraz zupełnie dziewczyny nie wiem, co robić. Mam jeszcze jeden namiar- będe dzwonić jutro, może dowiem sie czegoś konkretnego. |
2007-12-03, 11:06 | #166 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Cytat:
Mój lekarz też nie z Wrocka - więc też będę rodzić bez "swojego" lekarza i bez opłaconej położnej - nie martw się, damy radę. ja zastanawiałam się między Brochowem a Oławą - ale w końcu zdecydowaliśmy się na Brochów, bo to bliżej no i w razie czego we Wrocławiu szybszy dostęp do dobrego sprzętu dla niemowląt. Poza tym słyszałam opnie, że jak się rodziło na Brochowie - to później w razie czego (tfu, tfu)nie ma problemów z przyjęciem tam dziecka na oddział, gdyby zachorowało. |
|
2007-12-03, 11:07 | #167 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 832
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Cytat:
A chodzi Wam o wykładzinę dywanową czy elastyczną (gumolit), bo nie sprecyzowałaś... Jeśli o elastyczne to 2metrowe są w Komforcie - chyba 12 rodzajów (18,95 - 39,95 / m2), a dywanowe - bodajże 10 różnych dwumetrowych oferuje Leroy Merlin (19,90 - 28,90 /m2) |
|
2007-12-03, 11:23 | #168 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Cytat:
Ale w Leroy Merlin jeszcze nie byliśmy a już jesteś którąś osoba z kolei która mówi żeby tam zaglądnąć To pewno tam wpadniemy - dzięki roxi |
|
2007-12-03, 12:34 | #169 |
Joanna Małgorzata
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Złocieniec
Wiadomości: 618
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
no i się doczekałam tak marudziłam że chcę iść już szpitala no i jutro idę ale czy rodzic to czort wie Na razie wiem tyle że mam masakrycznie mało wód płodowych (czyli standard przez całą ciążę) i zmniejszają się z jednego usg na drugie dziś miał problem z ich wyliczeniem tak jest ich mało Więc trza iść do szpitala na badania obserwację a może trza będzie przyspieszać poród
Kurcze chce już rodzic ale rodzic a nie leżeć w szpitalu może nawet do porodu w terminie Masakra Mały waży już 3400 co też bylo dla mnie szokiem Kurcze źle się czuje bo ma tam ciasno i jeszcze nie osłaniają mnie te wody i dlatego każdy jego ruch tak mnie boli
__________________
Joanna Małgorzata |
2007-12-03, 12:39 | #170 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Ineczko będzie dobrze Będziesz pod opieką i wszystko będzie ok. Faktycznie sobie wyjęczalaś ten szpital. za Ciebie i dzieciątko...
|
2007-12-03, 12:49 | #171 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Witam
Małgosia śpi, rodzice poszli mam chwilkę postaram się w skrocie opisać jak było 27.11 rano poszłam na ktg, po zapisie jakis lekarz musiał obejrzec wydruk. Przyjęła mnie pani doktor, która po wypytaniu o terminy stwierdziła że najpewniejszy bedzie z ostatniej @ czyli 23 listopad - czyli jestem 4 dni po terminie, zbadała na samolocie i przy okazji zrobiła bolesny masaż szyjki macicy zeby coś spowodować no i kazała isc do domu po torby i do szpitala. Jesli dobrze pamietam tego dnia zrobili mi tylko ktg. 28 listopada juz z rana powiedzieli ze mam nic nie jesc, o 7,20 wylądowałam na porodówce pod ktg, które nic nie pokazało, nastepnie przyszło kilku lekarzy pooglądali mnie i zlecili wykonanie testu oksytocynowego. W międzyczasie miałam jeszcze zrobione usg, a po nim z powrotem na porodówke na "samolot" i podłączyli mi oksytocynę. Tak leżałam chyba do 14 z minutami. Juz miałam wszystkiego dośc, bolały mnie kości od lezenia w jednej pozycji, coraz ktoś do mnie zaglądał, lekarze, połozne, a nawet studenci. Po tescie coś tam ruszyło najpierw leciutkie pobolewania, wieczorem trochę mocniejsze ale na ktg dalej skurczy nie było. Za to w nocy czułam już niezłe bóle, aż poszłam po środek przeciwbólowy, bo bym się wogole nie wyspała i nie miała sił na poród. Następnego dnia okazało się, że ma dyżur położna która prowadziła szkołę rodzenia. Ok 13-14 siedze sobie z rodzicami na korytarzu, a ona podchodzi i zabiera mnie na badanie, zbadała, okazało się, że rozwarcie coraz większe, dała jakieś czopki, prawdopodobnie pobudzające wszystko do działania i kazała dzwonić po męża, dyżur konczyła o 19-tej i do tej pory chciała urodzić Małgosię no niestety sie nie udało, ale została dłużej i robiła co mogła żeby nam pomóc, a było ciężko, czasami już jej brakło pomysłow. Nie wiem naprawde co by było gdyby nie ona. Maż szybciutko dojechał i od poczatku byl ze mną. Zostałam podłączona do oksytocyny, ktg a potem skakanie na piłce, skurcze stały sie bardziej bolesne promieniowały na krzyż, mąż masował mnie po pleckach Rozwieranie trwało nawet dość sprawnie, aż do pełnego rozwarcia, potem zaczęły się schody, główka nie chciała się obniżyć w kanale rodnych, próbowałyśmy z położną wszelkich akrobacji. Na pełnym rozwarciu spędziłam prawie 2 godziny. Mimo mojego parcia główka bardzo powolotku schodziła. Ale w koncu udało się. Niestety nie obyło się bez rozcięcia i szycia poza tym Małgosia niezle mnie porozrywała barkami. Mam sporo szwów, nie mogę wogóle siedzieć. Jutro ide na zdjęcie, ciekawe czy bedzie coś lepiej. Sorki, że tak chaotycznie napisałam, ale chciałam jak najszybciej, bo przecież nawet siąść nie mogę Na razie 2 zdjecia ze szpitala: |
2007-12-03, 13:29 | #172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Yoolia-no to faktycznie niezle Was tam wymeczyli
ale najwazniejsze,że wszystko juz za Wami czekamy na odchowalni Małgoś słodki i jak marszczy nosek ! ja mialam tylko 4 szwy,ale znam ten ból -3maj sie kochana pamietaj,ze w razie co mozna paracetamol no i ok 7dnia jest juz super Inka-Antoś chyba tez szybciej wyjjdzie ale duzy juz chlopak 3mam Primaverko-położ sie i lez bo do biegania przyzwyczajony Puszina-ja tez myslalam o poloznej,ale w koncu zrezygnowalam i nie zaluje organizm wie co robic a te polozne co sa na dyzurze wystarcza tak mi sie wydaje aaa..jeszcze mi sie przypomnialo przed porodem mialam opcje,ze bede krzyczec o lewatywe na samo wejscie ale przez caly dzien latalam do kibelka i juz nie bylo takiej potrzeby widac organizm sam sie przygotowywal |
2007-12-03, 13:34 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Hej, zagladam to Was na chwilke
Yoolia, bylas dzielna A co do szwow, to masz je na zewnatrz czy wewnatrz? Tak pytam, poniewaz ja mam w srodku i jak to mowie, to wszyscy sie dziwia.. to jest takie nienormalne?? Inka, moze zdecyduja sie wczesniej wywolywac porod? To by skonczyly sie Twoje meki Mam jednak nadzieje, ze stwierdza, ze Antos ma sie dobrze i pozwola mu samodzielnie podjac decyzje o wyjsciu Trzymamy kciukasy za Was wszystkie
__________________
|
2007-12-03, 13:44 | #174 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
dokladnie moim zdaniem wazniejsze jest, zeby TZ byl blisko.. bez niego bym sobie nie poradzila
__________________
|
2007-12-03, 13:50 | #175 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Biedactwa, wymęczyłyście się obie
małgosia śliczna Cytat:
mam nadzieję, że mój organizm też sie. tak przygotuje - to chociaż będę wiedziała, że poród blisko. Cały czas się boję, ze przegapię |
|
2007-12-03, 13:58 | #176 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
puszinanie smutaj sie... Pewno, że fajnie jest mieć kogoś kto sie nami zaopiekuje i komu ufamy i tak dalej i myśle, że wlaśnie dlatego chcemy rodzić z TŻ Pewno, że on nie pielęgniarka ani lekarz ale na pewno będzie dbał żebyśmy miały opiekę jak trza Mnie też ktos poradził żebym miała coś dla lekarza i położnej bo zawsze to inaczej będą patrzyć albo żeby przyszedł ktoś zaufany. Ja mam inne podejście do sprawy i uważam, że nikogo nie załatwiam ani nie prosze, w szpitalu będziemy mieć dobra opiekę - dam radę ( choć boje sie jak diabli - nadal )
Będzie dobrze - zobaczysz Dziewczyny rodziły przed nami i po nas tez będą i kropka primavera ja tez tak mam W ciągu dnia spać nie dam rady w nocy bywa różnie bo mi ciężko i sikam jak strażak... Ruszać sie musze bo oszaleje a tyle mam jeszcze do kupienia, zrobienia, sprzątnięcia... Ech... Teraz tez sobie zrobiłam mały spacerek i kupilam jeszcze 10 pieluch tetrowych - mam 20 powinno wystarczyć, prawda? I kupiłam okrycie kąpielowe - super!! Takie grubiutkie i mięciutkie, że chyba jeszcze zakupie z jedno Teraz idę sobie zrobic obiadek - na szczęście tylko ziemniaczki musze obrać no i może nastawie jakieś pranie albo cos sprzątnę albo coś... Yoolia ale Małgosia słodziutka... Jak tak oglądam te fotki to już mojej dzidzi sie doczekac nie mogę... A i dziewczyny mam jeszcze takie pytanie jakie kupiłyście te podkłady poporodowe?... Bo pani w aptece pokazała mi takie grube podpaski i nie kupiłam bo mi sie wydawało, że to nie to... Mógłby mnie ktoś oświecić?... Fotka jakaś czy inny opis |
2007-12-03, 14:04 | #177 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 236
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
primavera ja tez sie boje ze to bedzie a ja nie bede wiedziec.!!
Yoolia dzielna byłas oj bardzo! Wytrwaj kochana , a zagoi sie juz niedługo! za to córeczka jest tak sliczna ze az sie wzruszyłam jak zobaczyłam fotke!!! Mocne uściski dla Was Dziękuję dziewczyny, jestescie wspaniale. Tak , moze moj mąż mi wystarczy! Wazne ze bedzie obok i zadba o wszystko..Dziś mam po prostu dzien frustracji i jeszcze nie mogłam zapiać kozaków ;( Mam nogi jak hobbit, ba zapiać nie mogłam a wsunąc wyłam z bólu.Kozaki sa wielkie jak wiejskie walonki!! Dziś nie jest moj dzien, az sama siebie nie poznaje, jestem niepoprawną optymistką. a tu.. |
2007-12-03, 14:21 | #178 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
dziewczyny-spokojnie,nic nie przegapicie
jeśli będziecie miały skurczybyki co ok5min przez ok 1min regularne albo odejdą wam wody to możecie się szykować do szpitala -powiedziała ta co do konca nie wierzyla,że to już jest to Puszina-weź relaksującą kapiel,wlacz dobra komedie,zrob cos dobrego do jedzonka... Sławko-ja miałam podkłady Bella to takie mega wielkie podpachy ale w szpitalu i tak dawali,wiec nie byly potrzebne ale kupilam to zuzylam popasek roznej grubosci zrobcie zapasy,bo lepiej czesto zmieniac no i na gojenie tantum rosa + szare mydło |
2007-12-03, 14:40 | #179 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Dzięki annLee bo ja myślalam , że to coś takiego ... no sama nie wiem co ale raczej nie podpaska Tantum rosa mam i teściowa zaopatrzyła mnie w szare mydło z oliwką z oliwek
|
2007-12-03, 16:07 | #180 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 597
|
Dot.: Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II
Yoolia Małgosia śliczna ale się nacierpiałaś, biedactwo od siebie mogę dodać, że po zdjęciu szwów jest dużo lepiej - przynajmniej u mnie tak było można prawie normalnie usiąść i już tak tam wszystko nie ciągnie
Dziewczyny - piszecie o położnych - ja nie wiem jak jest w tych szpitalach, gdzie wy będziecie rodzić, ale u mnie były dwie kobitki (obie Agnieszki, więc było nas trzy) i były super mam nadzieję, że wam też się takie trafią Dobra, a teraz opis mojego porodu... 17.11 (sobota) pojechaliśmy sobie z małżem do teściowej. Ok. 12 zaczęły się skurcze, ale były bardzo nieregularne - raz co godzinę, potem co 20 minut i raczej mało bolesne więc nawet nie pomyślałam, że to już - myślałam, że są to skurcze przepowiadające Więc siedziałam cicho i nic nikomu nie mówiłam Ale jak wracaliśmy do domciu (ok. 19) to zaczęłam uważniej zerkać na zegarek i okazało się że są co 20 minut... Jeszcze mąż mi proponował, że zadzwoni do znajomych i umówi się z nimi na jutro na małe spotkanie - a ja mu na to, żeby sobie raczej nic nie planował, bo nie wiadomo jak będzie, a on oczy okrąglutkie i pyta się czy to już? Mówię mu, że nie wiem ale mam jakieś skurcze, więc wszystko jest możliwe. Około 21 skurcze zaczęły być bardzie bolesne i co 10 minut, więc zgodnie z zaleceniami zrobiłam sobie letnią kąpiel, zapakowałam wszystko do szpitala, połaziłam trochę po domciu. W międzyczasie częste posiedzenia na kibelku - organizm mi się sam oczyszczał Tak nam zeszło do 23 - ponieważ skurcze były częstsze co 4 - 5 minut postanowilismy jechać do szpitala. W szpitalu podłączyli mi KTG i okazało się, że żadne skurcze się nie rejestrują aż przychodziły i dwa razy sprawdzały, czy wszystko jest dobrze podłączone. A ja w tym czasie zwijałam się z bólu na kozetce... Okazało się, że mam tzw. bóle z krzyża i takie na KTG się nie rejestrują... Potem zbadał mnie lekarz - rozwarcie na 2 palce i wylądowałam na patalogii. A i zrobili mi jakiś zasrzyk (mówili z czego tylko już nie pamiętam ) z teksem, że albo się rozrusza albo ucichnie wtedy wolałam, żeby ucichło niestety całą noc łaziłam po korytarzu, bo jak leżałam na łóżku to skurcze były nie do zniesienia... W międzyczasie wzięłam jeszcze prysznic, po którym zamiast ulgi było jeszcze gorzej... i starałam się między skurczami pospać, ale nie bardzo mi się dało...Ok 5 rano zaczął mi odchodzić czop... O 7 zabrali mnie jeszcze raz na KTG - wynik taki jak poprzednio - zero skurczy. Po 9 rano zbadał mnie lekarz i stwierdził rozwarcie na 6 palców, w czasie badania trafił mi się jeszcze skurcz więc zbadał też na skurczu No i pojechałam na porodówkę... Tam zbadały mnie położne, stwierdziły rozwarcie już na 8 palców, niestety szyjka była jeszcze słabo przygotowana. Podłączyły KTG i czekamy... A potem przyszedł jeszcze lekarz - zapytał co i jak i zaproponował oksytocynę... powiedział, że po niej to góra godzina i będzie po wszystkim, a tak to będę jeszcze się męczyć przez 2 - 3 godziny... pomyślałam, że raz kozie śmierć i wolę mieć to już za sobą... podłączyli oksytocynę, potem trochę jeszcze sobie połaziłam obok łóżka porodowego. Bóle zmieniły swój charakter - dalej były z krzyża, z tym że bardziej odczuwałam takie rozpieranie i ucisk jak na "kupkę". Potem z powrotem na łóżko... Położne mówiły, żeby jeszcze nie przeć, bo szyjka jest słabo przygotowana, ale ja już nie mogłam się powstrzymać. Przyszedł lekarz, zbadał mnie na skurczu i powiedział, że już widzi włoski dziecka Kasia urodziła się na czwartym skurczu, choć myśłam, że trwa to wieki... Ponieważ wody zrobiły się zielone zdecydowali się ją trochę popchnąć z mojego brzucha... Rozcięcia prawie nie poczułam - tylko lekko zaszczypało... Kasia wyskoczyła cała - ledwo położna ją złapała Położyli mi ją na brzuchu i ... cdn nastąpi - Mała się obudziła |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:06.