tyk tyk tyk Aaaaaaa!

[2016070150903]

Napisane przez m.a.r.t.a

Kiedy wyjeżdżam na wakacje, moje ciuchy potrafią być gotowe do spakowania 3 dni przed wyjazdem . Raz będąc pierwszy dzień w nowej pracy omyłkowo byłam o godzinę za wcześnie, ale to już inna bajka

w takich kwestiach też lubię mieć wszystko zaplanowane. wkurzają mnie spóźnialscy.

[phdwao]

Napisane przez Umbra

wkurzają mnie spóźnialscy.

mnie jeszcze bardziej

[agabil1]

zawsze wszystko robiłam przed czasem, planowałam. Uwielbialam robić różne listy i odhaczać po kolei to co już zrobiłam. W tym roku jest inaczej jestem zmęczona, fizycznie ale tez psychicznie. Święta za kilka dni a ja nie posprzątałam jeszcze, nie wyvciągnęłam stroików i innych ozdób, nie kupiłam nawet jednego prezentu, zakupy świąteczne czekają. Nic , po prostu nic. Nie mam serca do tego.

[Maddie]

Zawsze na ostatnią chwilę Ale jestem jedną z tych, którym to wychodzi na dobre - coś wiszącego mi nad głową motywuje mnie do działania. Kiedyś, gdy byłam w kółku teatralnym, mieliśmy przygotować etiudę - było na to dwa tygodnie - wzięłam się do tego wcześniej, wszystko obmyśliłam, przećwiczyłam. I już na sali, czekając na swoją kolej, wpadł mi do głowy zupełnie inny pomysł, który wykonałam bez żadnych wcześniejszych przygotowań - i dostałam nagrodę
Chociaż w tym roku i tak nie jest źle, większość prezentów pod choinkę już mam

[kiciulka1985]

Zawsze i wszystko na ostatnia chwile, nauka, obiad, prezenty, wyjscie z domu na autobus itd
I powiem szczerze ze dosc dobrze na tym wychodze bo mniej czasu to wtedy zajmuje i co najwazniejsze nie ma nerwow czy dobrze zrobilam, a moze powinnam zrobic inaczej...
LUZ

[benito_mruffkolini]

ja ZAWSZE załatwiam wszystko na ostatnią chwilę
i nie powiem, że mi wrzód na żołądku od tego nie rośnie
ale chyba inaczej nie potrafię

tym bardziej, że zawsze jakoś udaje mi się z najgorszych tarapatów wygrzebać, więc żyję sobie w radosnym przekonaniu, że nawet jeśli coś machnę na ostatnią chwilę to i tak się uda
jak to mówią
więcej szczęścia niż rozumu

[benito_mruffkolini]

Napisane przez agabil1

zawsze wszystko robiłam przed czasem, planowałam. Uwielbialam robić różne listy i odhaczać po kolei to co już zrobiłam. W tym roku jest inaczej jestem zmęczona, fizycznie ale tez psychicznie. Święta za kilka dni a ja nie posprzątałam jeszcze, nie wyvciągnęłam stroików i innych ozdób, nie kupiłam nawet jednego prezentu, zakupy świąteczne czekają. Nic , po prostu nic. Nie mam serca do tego.

Aguś

pewnie mało to pocieszające, ale nie tylko Ty tak masz
ja choinki w tym roku nie kupuję (jadę na święta do rodziców), wielkiego sprzątania nie robię, prezenty kupiłam na allegro
zero świątecznego nastroju
gdyby nie cała główna ulica w Poznaniu obwieszona światełkami nawet bym się nie zorientowała, że święta idą

[Arethaf]

Napisane przez samaraelf

o tak.. i na przerwie 10 minutowej potrafię nauczyć się więcej, niż w domu w ciągu 30 minut i to na spokojnie

Ja również

Leń śmierdzący jestem i mam problemy z robieniem czegoś wcześniej.

[madame paranoja]

ktoś mnie wołał?

niestety zaliczam się do "na ostatnią chwilę"- wszystko absolutnie wszystko przekladam na później- nawet <!> zakupy

wkurza mnie to, nie powiem.
łatwo nie jest ale coż mam zrobić- presja czasu rzeczywiście najlepszą motywacją dla takiego lenia jak jak

[kleo14]

Napisane przez samaraelf

o tak.. i na przerwie 10 minutowej potrafię nauczyć się więcej, niż w domu w ciągu 30 minut i to na spokojnie

O tak
I o wiele lepsze pomysły przychodzą na wypracowania lub notatki!

Ogólnie rzecz biorąc jestem strasznie niezorganizowana. Zawsze powtarzam sobie 'aaa jeszcze będę miała czas' ; 'nie, dziś tego nie zrobię, jestem zbyt zmęczona, należy mi się wypoczynek...'

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez samaraelf

o tak.. i na przerwie 10 minutowej potrafię nauczyć się więcej, niż w domu w ciągu 30 minut i to na spokojnie

Bywało i tak.
Rzeczywiście potwierdzam.
Potrafiłam zapamiętać ogromne ilości różnych bzdur.
Na całe szczęście działała wtedy tak zwana pamięć "krótkotrwała".
I tak po zaliczeniu człowiek miał już jasny umysł.
A ucząc się w domu w ciągu 30 minut coś by mu niestety zostało.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Umbra

w takich kwestiach też lubię mieć wszystko zaplanowane. wkurzają mnie spóźnialscy.

Napisane przez phdwao

mnie jeszcze bardziej

U spóźnialskich nie lubię tego, że dzwonią o swoim spóźnieniu już po danej godzinie na którą mieli się wstawić. Jakby wcześniej nie wiedzieli, że nie zdążą .

[SoYa]

Ja zawsze wszystko odkładam na ostatni moment. Nie potrafiłabym rozkładać czegoś na raty albo robić wcześniej. Zresztą, czas to dla mnie duża mobilizacja. Bardzo mi pasuje takie odkładanie wszystkiego, póki jestem terminowa, to innym chyba też to nie przeszkadza

[musicman]

KIedyś tak miałam że wszystko odkładałam na ostatnią chwilę ale na studiach (prawo) musiałam się nauczyć że po prostu nie zdam egzaminu jeśli zostawię naukę na ostatni dzień czy nawet dwa-trzy. Teraz nie mogę o sobiepowiedzieć, że planuję z wyprzedzeniem i jestem super zorganizowana ale mam poukładane priorytety. Większy mój problem to to że jestem okropną bałaganiarąi gubię rzeczy i gdy chcę w końcu coś załatwić to najpierw muszę się tego zdrowo naszukać.

[kiniaczeq]

ja dzisiaj zrobiłam porządek w swoim profilu i usunełam 30 wątków z subskrycji.. także zostało mi 8 ale miałam do tego słomiany zapał
pulpitu już nie posprzątam.. musiałam się gdzieś wyżalić

[nANcY:*]

Taaaak, taaaak odkładam na ostatnią chwile
I później żałuje, ale i tak nic z tego sobie nie robie. Co sobie obiecam to i tak włączy się mój 'leń' <ehh jestem zodiakalnym lwem> i upa blada

W sprawach szkoły to szczególnie, zawsze:P

Nawet idąc na jakąś dżampreze zaczynam się szykować w ostatnim momencie...
Co konczy sie zazwyczaj źle pomalowanymi paznokciami, wyjściem w rzeczach które wpadły mi pierwsze w ręce z szafy.. itd.... ehh, szkoda gadac

[m.a.r.t.a]

Napisane przez kiniaczeq

ja dzisiaj zrobiłam porządek w swoim profilu i usunełam 30 wątków z subskrycji.. także zostało mi 8 ale miałam do tego słomiany zapał
pulpitu już nie posprzątam.. musiałam się gdzieś wyżalić

Wczoraj byłam zmuszona pousuwać zbędne rzeczy z pulpitu, bo już nie miałam miejsca na nowe pliki

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez zizou

mowcie mi 'na ostatnia chwile'
zawsze zostawiam wszystko na ostatnia chwile a potem z przerazeniem w oczach odkrywam, ze ta ostatnia chwila byla dobrych pare dni temu, a teraz jest co najwyzej ostatnia sekunda i nie stworze dziela na miare mickiewicza czy innego slowackiego.

Zosiu, Ty jesteś tą moją zaginioną siostrą bliźniaczką! Oh, niech ja Cię uściskam...

To samo mam, słowo w słowo!

[IR1988]

Napisane przez Afra86

Czy czesto, zostawiacie sprawy na ostatnia chwile, a potem z wypiekami na twarzy ( wersja dla mniej wybrednych ze sraczka w gaciach)
biegacie i zalatwiacie wszystkie sprawy ?

Czy czujecie, ze najlepiej dziala na Was mobilizacja, w formie wiszacego nad Wami toporu czasu?

Ja mam tak baaaaaaaaardzo czesto, za czesto :P

Nie potrafie sie szybciej zorganizować, a potem ryk, ze czasu ni ma, a tyle rzeczy na glowie ;/

Chociaz wiem, ze w jeden wieczor potrafie stworzyc cos naprawde fajnego, a rozwlekajac to na pare dni, moze mi wyjsc dziadostwo :P
czyli w sumie odnajduje plusy w tej sytuacji

a jak to jest z Wami? Pozwalacie sobie na takie latanie i zalatwianie spraw "na wczoraj" ?

To ja tak mam dokladnie, wszytsko na ostatnia chwile i potem jest placz bo nie zdarze, bo to, bo tamto... ale za to czasami to mocno mobilizuje ech ten typ chyba juz tak ma

[krylcia]

Napisane przez kiniaczeq

ja dzisiaj zrobiłam porządek w swoim profilu i usunełam 30 wątków z subskrycji.. także zostało mi 8 ale miałam do tego słomiany zapał
pulpitu już nie posprzątam.. musiałam się gdzieś wyżalić

Czemu ja mam tak samo? Zawsze wymyślam sobie jakiś plan.... mam ogromny zapał, ale kiedy mam zacząć coś robić to zapał jak szycko się pojawił.. tak szybko znika.

[pAtiŚ]

Zawsze sobie obiecuję, że zaraz zasiądę do nauki. Albo pewnego dnia postanawiam, że zacznę wcześniej uczyć się do jakiegoś sprawdzianu albo coś. Niestety, nic z tego nie wychodzi i zostawiam naukę na ostatnią chwilę. No i widać tego skutki.

A co do uczenia się systematycznie... - u mnie takiego czegoś nie ma.
Nie chce mi się po prostu. Olewałam sobie trochę to I półrocze, ale w tym II trzeba się ostro wziąć za tą naukę i uczyć się w końcu systematycznie i łapać dobre oceny. Taaa I znowu sobie obiecuję...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Przeważnie jest jedno wielkie Aaaaaaaaaaaaaa szlag by to znowu się spóźnię!!!


Ale w ciągu ostatnich miesiecy ejst jedna rzecz, którą wykonuję wcześniej - praca papierkowa w pracy Przynajmniej w tym jednym nie chcę mieć bałaganu spowodowanego małą ilością czasu...

[AgaZ]

Staram się unikać takich sytuacji, ale nie bardzo mi to wychodzi. Okropnie mnie takie sytuacje stresują i chyba bywam okropna, jeśli mam fazę gonienia w piętkę.
Z drugiej strony, taka finałowa mobilizacja stymuluje mnie do większej wydajności

[Afra86]

uch, zapomnialam nawet o tym watku

ja z kazda sesja, mam wrazenie,ze sie nie wyrobie i czemu nie uczylam sie systematycznie, a teraz musze leciec z materialem jak zajec jakis

obecnie mam oczy na zapalke i probuje zmusic sie do jeszcze troche pracy na studia

[dagirll]

Ja często tak mam ,ze na ostatnia chwile sie szykuje.Mogę siedzieć i sie nudzić przez 5 godzin a w ostatnie 30 minut biegam po domu w poszukiwaniu lusterka itp. Przyznam szczerze ,ze zawsze wiem ,ze tak będzie ,ale to silniejsze!Jednak jak mam posprzątać ,odbyć poważna rozmowę czy te poważniejsze sprawy załatwić,to jestem sporo przed czasem..I później "siedzę" i oczekuje..Beznadziejny nonsens

[peggy_blue]

Napisane przez dagirll

Ja często tak mam ,ze na ostatnia chwile sie szykuje.Mogę siedzieć i sie nudzić przez 5 godzin a w ostatnie 30 minut biegam po domu w poszukiwaniu lusterka itp. Przyznam szczerze ,ze zawsze wiem ,ze tak będzie ,ale to silniejsze!Jednak jak mam posprzątać ,odbyć poważna rozmowę czy te poważniejsze sprawy załatwić,to jestem sporo przed czasem..I później "siedzę" i oczekuje..Beznadziejny nonsens

Jakbym widziała siebie przed wyjściem zawsze szukam kluczy za pięć siódma, chociaż wcześniej przez pół godziny oglądałam jakieś powtórki w tv. Po prostu nie mogę się zmobilizować, patrzę na zegarek i myślę- jeszcze 5 minut, a potem kropla, bo mam 1000 spóźnień

[kamsi]

Poprostu bez względu na okolicznośći zawsze na ostatnią chwilę
Doskwiera mi to strasznie;p
Ale może coś da się z tym zrobić, nowy rok - może się uda;p

[syntagma]

u mnie nie tyle na ostatnia chwile, co ja ciagle jestem ze wszystkim po terminie.

[madame paranoja]

no. wlasnie sobie wizażuje zamiast nadrabiać zaległości w pracy.
i co ja mam z tym zrobić?

[moniska]

zachowuję się podobnie jak większość z was też mam tyk tyk tyk Aaaaaaaaaaaa próbuję z tym walczyć bo sesja niedługo tyle spraw do załatwienia a mnie kiepsko idzie - choc i tak kiedyś było gorzej....wiec moze nie jest ze mną az tak zle