Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część CZWARTA

[malootka]

Napisane przez samotny_t

Nie wiem czego nie rozumiesz.

To do mnie? Nigdzie nie pisałam, że czegos nie rozumiem.

"strzelanie" rozwiązania nie jest właściwą metodą rozwiązywania równania CHOCIAŻBY dlatego, że to równanie wcale nie musi być jednoznacznie określone

[samotny_t]

Napisane przez malootka

To do mnie? Nigdzie nie pisałam, że czegos nie rozumiem.

Nierozumienie wynika z treści Twoich wypowiedzi.

Napisane przez malootka

"strzelanie" rozwiązania nie jest właściwą metodą rozwiązywania równania CHOCIAŻBY dlatego, że to równanie wcale nie musi być jednoznacznie określone

Powtarzam: "strzelanie" rozwiązań jest poprawną metodą rozwiązywania równań i układów równań, pod warunkiem, że udowodnimy, że nie ma więcej rozwiązań niż te, które strzelimy.

[malootka]

Napisane przez samotny_t

Nierozumienie wynika z treści Twoich wypowiedzi.


Powtarzam: "strzelanie" rozwiązań jest poprawną metodą rozwiązywania równań i układów równań, pod warunkiem, że udowodnimy, że nie ma więcej rozwiązań niż te, które strzelimy.

Chcialabym wiedziec ktory doktor nauk scislych poparlby taka metode. Strzelanie to nie myslenie matematyczne. W sensie - malpa Ci tak rozwiaze, a nie dorosly czlowiek na studiach. A Ty profesorem ktorych nauk jestes, ze tak bronisz poprawnoaci "strzelania" jako metody?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samotny_t]

Napisane przez malootka

Chcialabym wiedziec ktory doktor nauk scislych poparlby taka metode. Strzelanie to nie myslenie matematyczne. W sensie - malpa Ci tak rozwiaze, a nie dorosly czlowiek na studiach. A Ty profesorem ktorych nauk jestes, ze tak bronisz poprawnoaci "strzelania" jako metody?

Strzelanie to jak najbardziej myślenie matematyczne. Choćby tutaj jest stosowane na poważnej uczelni http://wmii.uwm.edu.pl/~zawodymat/wa...rt_01_2_pg.pdf ("łatwo zgadnąć" pada na stronie pierwszej).

W matematyce nie ma znaczenia, czy rozwiązanie zostanie napisane przez dorosłego czy nie, studenta czy nie, człowieka czy zwierzę. Liczy się, czy jest poprawne.

Powtarzam jeszcze raz: zgadnięcie rozwiązań jest poprawne, o ile udowodni się, że nie ma więcej rozwiązań niż te, co zgadliśmy.

[Pani_Mada]

Napisane przez malootka

Chcialabym wiedziec ktory doktor nauk scislych poparlby taka metode. Strzelanie to nie myslenie matematyczne. W sensie - malpa Ci tak rozwiaze, a nie dorosly czlowiek na studiach. A Ty profesorem ktorych nauk jestes, ze tak bronisz poprawnoaci "strzelania" jako metody?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A Ty profesorem ktorych nauk jestes, że tak zagorzale próbujesz wszystkim wmówić, że nie jest to metoda?
metoda to jest, niezależnie od tego czy jest to myślenie matematyczne czy nie. trzeba tylko udowodnić, że wynik jest poprawny. i owszem, wielu profesorów uznaje tego typu metody. u 3 profesorów nauk ścisłych na jednej z polskich uczelni można było zgadnąć wynik. należało go tylko dobrze i przekonująco uzasadnić. a skoro ja w swoim krótkim życiu spotkałam aż 3, to widocznie nie jest ich wcale tak mało

[samotny_t]

Napisane przez Pani_Mada

można było zgadnąć wynik. należało go tylko dobrze i przekonująco uzasadnić

Dokładnie tak jest.

[malootka]

Napisane przez samotny_t

Strzelanie to jak najbardziej myślenie matematyczne. Choćby tutaj jest stosowane na poważnej uczelni http://wmii.uwm.edu.pl/~zawodymat/wa...rt_01_2_pg.pdf ("łatwo zgadnąć" pada na stronie pierwszej).

W matematyce nie ma znaczenia, czy rozwiązanie zostanie napisane przez dorosłego czy nie, studenta czy nie, człowieka czy zwierzę. Liczy się, czy jest poprawne.

Powtarzam jeszcze raz: zgadnięcie rozwiązań jest poprawne, o ile udowodni się, że nie ma więcej rozwiązań niż te, co zgadliśmy.

To jest rownanie z nieskonczona iloscia rozwiazan ... "latwo zgadnac" bo latwo znalezc zaleznosc jednej zmiennej od drugiej, poza tym zwroc uwage ze to skrypt a nie kolokwium. Pewnie temat rozwiazywania tego typu rownan byl traktowany szerzej wczesniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez Pani_Mada

A Ty profesorem ktorych nauk jestes, że tak zagorzale próbujesz wszystkim wmówić, że nie jest to metoda?
metoda to jest, niezależnie od tego czy jest to myślenie matematyczne czy nie. trzeba tylko udowodnić, że wynik jest poprawny. i owszem, wielu profesorów uznaje tego typu metody. u 3 profesorów nauk ścisłych na jednej z polskich uczelni można było zgadnąć wynik. należało go tylko dobrze i przekonująco uzasadnić. a skoro ja w swoim krótkim życiu spotkałam aż 3, to widocznie nie jest ich wcale tak mało

Nie jestem. Bylam na studiach. Ja na swoim kole nadal nie doatalabym pol punkta za takie rozwiazanie nawet gdybym wykazala, ze jest ono jednoznaczne.

Zreszta... jaki jest sens "strzrlania" skoro i tak trzeba udowodnic jednoznacznosc rozwiazania?

Malo od Ciebie wymagali. Ciesz sie albo nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez malootka

To jest rownanie z nieskonczona iloscia rozwiazan ... "latwo zgadnac" bo latwo znalezc zaleznosc jednej zmiennej od drugiej, poza tym zwroc uwage ze to skrypt a nie kolokwium. Pewnie temat rozwiazywania tego typu rownan byl traktowany szerzej wczesniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------


Nie jestem. Bylam na studiach. Ja na swoim kole nadal nie doatalabym pol punkta za takie rozwiazanie nawet gdybym wykazala, ze jest ono jednoznaczne.

Zreszta... jaki jest sens "strzrlania" skoro i tak trzeba udowodnic jednoznacznosc rozwiazania?

Malo od Ciebie wymagali. Ciesz sie albo nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

świetnie, że Ty na swoim "kole" nie dostałabyś nawet pół punktu. ale to nie jest żaden wyznacznik niczego.
i nikt nie powiedział, że strzelanie ma sens. moze i nie ma, co nadal nie udowadnia, ze nie jest to metoda rozwiązywania.

co do pogrubionego: za chęci. ale niestety Ci nie wyszło...

[malootka]

Napisane przez Pani_Mada

świetnie, że Ty na swoim "kole" nie dostałabyś nawet pół punktu. ale to nie jest żaden wyznacznik niczego.

Jest. Obecnie nie zdaje sie gimnazjum za "strzelanie". Jest podstawa programowa. Trzeba umiec metode pezeciwnych wspolczynnikow i - o zgrozo! Przez podstawienie. trzeba pokazac ze sie umie zastosowac OBIE. EOT

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Jesli wykladowca oblicza cos dana metoda, a istnieje prawdopodobienstwo, ze student moze znac inna metode do obliczenia, to jesli ta metoda nie nadaje sie do obliczania tego, to wykladowca powinien o tym poinformowac. Inaczej nie ma mowy o zdobywaniu wiedzy tylko o zaliczaniu przedmiotow.
Studiowalam w innym kraju niz zdawalam mature, sa duze roznice materialu, przedmioty matematyczne i statystyczne rozwiazywalam swoimi wyuczonymi metodami, punkty odejmowano mi tylko wtedy, kiedy np. Moja metoda nie uwzgledniala jednego z rozwiazan, ale wtedy byly odejmowane punkty, a nie zabierane wszystkie.

PS A jesli wykladowca chce obliczenie konkretna metoda, to niech napisze na egzaminie: oblicz metoda taka a taka, to wtedy faktycznie sprawdza znajomosc tej metody.

[liselotta]

Czy juz możemy dać spokój tym matematycznym dyskusjom? Na podforum o edukacji na pewno znajdzie się więcej czytelników


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Napisane przez liselotta

Czy juz możemy dać spokój tym matematycznym dyskusjom? Na podforum o edukacji na pewno znajdzie się więcej czytelników


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez malootka

Jest. Obecnie nie zdaje sie gimnazjum za "strzelanie". Jest podstawa programowa. Trzeba umiec metode pezeciwnych wspolczynnikow i - o zgrozo! Przez podstawienie. trzeba pokazac ze sie umie zastosowac OBIE. EOT

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wybacz. ale nie. nie wiem czemu wydaje Ci się, ze Twoja opinia i doświadczenia są wyznacznikiem jakiś panujących zasad.

nie myl proszę gimnazjum ze studiami wyższymi. jak nie widzisz różnicy to wybacz, nie mamy o czym rozmawiać. zaraz dojdziemy do przedszkola, że tam każą literować słówka, a nie zgadywać, co jest napisane.






grażynka z dzisiaj... wzięłam ostatnią paczkę bananów na promocji (tak wyszło) zobaczyła to starsza kobieta, która widocznie też miała na nie ochotę i mnie bardzo nieładnie zwyzywała pod nosem (cicho, ale tak żebym słyszała). zapewne myślała, że jej nie rozumiem, bo byłam na zakupach z anglojęzycznym kolegą.
jej mina gdy zaproponowałam jej że oddanie tych bananów była bezcenna

[isza89]

U mnie rekordowa Grażynka podała ostateczne wyniki 6 godzin przed poprawką. Na maila jednej osoby, która miała przekazać reszcie. Rano mail, po południu egzamin.

[silesianna]

Dwa januszingi z ostatniej chwili.
1. Czekalam na autobus, nagle z jednego samochodu na podmiejskich blachach, który stał na czerwonym świetle, wysiada kierowca, podbiega przez przeciwny pas w kierunku trawnika, rzuca na niego czymś dużym i ciężkim (co przypominało z daleka jakiś prostokątny, tapicerowany fragment mebla, ale w sumie mogło to być cokolwiek) po czym biegiem wraca do auta. No tak, grunt komuś śmieci wyrzucić na trawnik.
2. U mnie w pracy jest przedpokój z fotelami, kubkami, czajnikiem i tak dalej. Rodzice mogą tu spędzić czas, kiedy ich dzieci mają u nas zajęcia. Jedna z mam zrobiła sobie herbatę (i proszę bardzo, po to jest czajnik, wypiła ją, po czym zostawiła brudny kubek na stoliku i poszła z dzieckiem do domu. Nie, nie zapomniała o nim, robi tak zawsze. No przecież, sprzątać po sobie to pewnie ujma na honorze.

[marza_mr]

Napisane przez silesianna

Dwa januszingi z ostatniej chwili.
1. Czekalam na autobus, nagle z jednego samochodu na podmiejskich blachach, który stał na czerwonym świetle, wysiada kierowca, podbiega przez przeciwny pas w kierunku trawnika, rzuca na niego czymś dużym i ciężkim (co przypominało z daleka jakiś prostokątny, tapicerowany fragment mebla, ale w sumie mogło to być cokolwiek) po czym biegiem wraca do auta. No tak, grunt komuś śmieci wyrzucić na trawnik.
2. U mnie w pracy jest przedpokój z fotelami, kubkami, czajnikiem i tak dalej. Rodzice mogą tu spędzić czas, kiedy ich dzieci mają u nas zajęcia. Jedna z mam zrobiła sobie herbatę (i proszę bardzo, po to jest czajnik, wypiła ją, po czym zostawiła brudny kubek na stoliku i poszła z dzieckiem do domu. Nie, nie zapomniała o nim, robi tak zawsze. No przecież, sprzątać po sobie to pewnie ujma na honorze.

Skoro taka jest "niedomyślna" to chyba wywiesiłabym kartkę, że należy po sobie myć naczynia. Ciekawe czy wtedy też zostawiałaby brudne kubki?

[niemanicka]

a kubek po kawie u fryzjera też po sobie myjesz? jest w pobliżu tego przedpokoju jakiś zlew, gąbka, płyn? Skąd ona ma wiedzieć że sama ma umyć kubek po wizycie w jakiejś instytucji?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez silesianna

2. U mnie w pracy jest przedpokój z fotelami, kubkami, czajnikiem i tak dalej. Rodzice mogą tu spędzić czas, kiedy ich dzieci mają u nas zajęcia. Jedna z mam zrobiła sobie herbatę (i proszę bardzo, po to jest czajnik, wypiła ją, po czym zostawiła brudny kubek na stoliku i poszła z dzieckiem do domu. Nie, nie zapomniała o nim, robi tak zawsze. No przecież, sprzątać po sobie to pewnie ujma na honorze.

Nie wiem dokladnie, jakie to zajecia, ale raczej bym sama z siebie nie wpadla na taki pomysl, ze nalezy taki kubek umyc. Nie odlozylabym go na stol, ale poszukala jakiegos miejsca - nie wiem, co tam macie, zmywarke, zlew - i odlozyla tam kubek. Nie wspominajac o tym, ze w takich miejscach, w ktorych obcy sobie ludzie uzywaja kubkow, powinno sie jednak uzywac zmywarki, albo kubkow jednorazowych.

[silesianna]

Nie mamy zmywarki, zlewu ani kuchni. Jest tylko łazienka, w której przy umywalce na półce stoi płyn do naczyń. Oprócz tego są trzy gabinety i koniec. Oczywiście my myjemy te wszystkie kubki po wszystkich.
Nie wiem, dla mnie kultura osobista nakazuje umyć po sobie kubek i uważam to za naturalne. Ta kobieta też widzi, że inni rodzice idą do łazienki umyć po sobie kubek.
Oczywiście żadnych spisanych zasad nie ma i zapewne nie będzie, w każdym razie nie zależy to ode mnie. Obstawiam, se gdyby kubeczki były jednorazowe, to też by zostawiała brudny na stoliku.

[201705250955]

Ja bym nie umyla, tylko szukałabym jakiegoś miejsca, gdzie mogę położyć filiżankę. Nie wydaje mi się to zbyt higieniczne, by pić cokolwiek po umyciu przez przypadkowa osobę i gdybym wiedziała, że każdy zmywa po sobie to w życiu bym się nie napila.

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

[201707171530]

Napisane przez asia_aisa

Ja bym nie umyla, tylko szukałabym jakiegoś miejsca, gdzie mogę położyć filiżankę. Nie wydaje mi się to zbyt higieniczne, by pić cokolwiek po umyciu przez przypadkowa osobę i gdybym wiedziała, że każdy zmywa po sobie to w życiu bym się nie napila.

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Ja tak samo, chyba założyłabym ze jest zmywarka.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[silesianna]

Ja tez w takiej sytuacji zawsze najpierw myje sama kubek a potem dopiero robię sobie w nim cokolwiek. Co nie zmienia faktu że po sobie potem też umyję.

[aliani]

Każecie myć swoim klientom / gościom po sobie kubki i do tego jeszcze w łazience? I liczycie, że się domyślą, że tam akurat macie płyn? No bez przesady.

[ridja devojka]

Kiedyś w mojej eks pracy przyszedł jakiś lekarz zzewnątrz przeprowadzić szkolenie. Pech chciał, że przyszedł o takiej porze, że miał mało czasu na to, bo o określonej godzinie wszyscy musieli wrócić do pacjentów. No i jak pan doktor skończył, szybko szybko się wszyscy pożegnali i poszli a on jeszcze zbierał sobie swojego laptopa, materiały itp. No i ja patrzę a pan doktor (przypominam, że on był zzewnątrz)... zaczął zmywać filiżanki po kawie, którą wszyscy pili
Mówię mu, że nie trzeba, że ja to zrobię albo pani salowa, a on nie nie, dokończę, żona mnie tak nauczyła żeby wszystko zmywać na bieżąco złoty człowiek no, rozczulił mnie totalnie

[siarka40]

Napisane przez Hiiro

Nie wiem dokladnie, jakie to zajecia, ale raczej bym sama z siebie nie wpadla na taki pomysl, ze nalezy taki kubek umyc. Nie odlozylabym go na stol, ale poszukala jakiegos miejsca - nie wiem, co tam macie, zmywarke, zlew - i odlozyla tam kubek. Nie wspominajac o tym, ze w takich miejscach, w ktorych obcy sobie ludzie uzywaja kubkow, powinno sie jednak uzywac zmywarki, albo kubkow jednorazowych.

Mam takie samo zdanie i odczucia, zwłaszcza jeśli chodzi o umycie kubka przez obcą osobę - i tak bym wolała taki kubek umyć raz jeszcze, więc nie widzę zatem sensu, aby mył go klient. Swoją drogą, trochę dziwny dla mnie zwyczaj, nie wpadłabym na to, aby na przykład u fryzjera czy kosmetyczki myć po sobie naczynie, z którego piłam.

[kate_rossi]

Napisane przez isza89

U mnie rekordowa Grażynka podała ostateczne wyniki 6 godzin przed poprawką. Na maila jednej osoby, która miała przekazać reszcie. Rano mail, po południu egzamin.

Grażyna z mojej uczelni zrobiła tak(studia zaoczne):

Starosta poszedł do szanownej pani dr uzgodnić w który weekend robi egzamin poprawkowy dla większości roku, na co Graża stwierdziła że skoro chcą poprawki to się nauczyli, więc za pół godziny widzimy się w sali 304-1F.
Nie muszę dodawać, że nikt nie zdał :P

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Napisane przez isza89

U mnie rekordowa Grażynka podała ostateczne wyniki 6 godzin przed poprawką. Na maila jednej osoby, która miała przekazać reszcie. Rano mail, po południu egzamin.

Grażyna z mojej uczelni zrobiła tak(studia zaoczne):

Starosta poszedł do szanownej pani dr uzgodnić w który weekend robi egzamin poprawkowy dla większości roku, na co Graża stwierdziła że skoro chcą poprawki to się nauczyli, więc za pół godziny widzimy się w sali 304-1F.
Nie muszę dodawać, że nikt nie zdał

[_Bumblebee_]

Napisane przez siarka40

Swoją drogą, trochę dziwny dla mnie zwyczaj, nie wpadłabym na to, aby na przykład u fryzjera czy kosmetyczki myć po sobie naczynie, z którego piłam.

Ja powiem więcej i uważam, że januszowaniem jest zorganizowanie jakiegoś kącika/pokoju, w którym gość/klient może sobie zrobić kawę/herbatę i jednocześnie wymaganie aby po sobie pozmywał. Ciekawe czy jak ktoś się poczęstuje krakersem to musi przed wyjściem poprosić o odkurzacz?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Skoro widzi że inni rodzice myją to też chyba powinna ruszyć tyłek. Ale z drugiej strony jako gość/ klient może poczuć że nie musi tego robić.
Gdybym była u fryzjera czy gdziekolwiek i ktoś zaproponowałby mi herbatkę, to raczej nie biegałabym po całym salonie szukając miejsca by to umyć. Raczej podziękowałabym i czułabym że to jest wliczone w usługę.

Kurcze niezły patent. Dobry na gości: przychodzą i żrą to niech umyją po sobie naczynia.

[silesianna]

Jezus, nigdzie nie napisałam że ktoś kogoś zmusza albo komuś każe. Jedynie, że moim zdaniem to kwestia kultury. Jakoś inni nigdy nie mają z tym problemu, tylko ta jedna matka.


Przy czym faktycznie ciekawie jest poznać spojrzenia innych ludzi.

Kiedy dostaje u kogoś /gdzieś coś do picia to po wypiciu pytam, gdzie mogę umyć kubek / filiżankę. Zazwyczaj wtedy słyszę, że "nie ma sprawy, ja to zrobie". Ale nie zostawiam po sobie brudow.