2008-05-05, 07:56 | #4081 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Moje zdziwienie było ogromne po testowaniu z "psikacza". Wrażenia odmienne od tych pierwszych, z lanej próbki Zaskoczenie było bardzo pozytywne. Rozwój zapachu na plus, trwałość również. Początek mocno bergamotkowy i malinowy - ale to nie syrop z owoców, a raczej krzaczki, kolczaste mocno, pikantne. Na krótko pojawia się także rześka w odbiorze nuta grejfruta. Moja skóra wydobywa z tego zapachu sporo irysa, irysową aurę rzec można, ale bardzo delikatną i absolutnie nie pudrową. Przebłyskuje przez nią kremowo-perłowy palisander. Baza zapachu to z kolei zapowiedź Tourmaline'a Ciemne, tlące się, w dużej części zwęglone już drewno z mocnym pieprzowym akcentem. Zupełne przeciwieństwo tego co dzieje się z zapachem w głowie i w sercu Smużka kadzidła towarzyszy zapachowi przez wszystkie jego fazy, buduje niejako jego klimat. U mnie wanilii nie ma i dobrze Zapach zbiera same niepochlebne opinie, że niby owocki, chemia itp. a mnie się podoba i już Edytowane przez homyk Czas edycji: 2008-05-05 o 08:30 |
|
2008-05-05, 13:10 | #4082 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cóż, daje się zauważyć fakt, że wśród koneserów zapach z nutą owoców w składzie nie zdobywa zazwyczaj pochlebnych recenzji... a może się mylę?
__________________
|
2008-05-05, 18:10 | #4083 |
Zadomowienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Homyku, testowałem z próbki, może to powód, że tak bardzo się wysłodził i wylazła ta wanilia, tłamsząc pod sobą kadziło i wszystko inne. Nie skreślam zapachu, chociaż nie umiem go sobie wyobrazić jako unisex, za dużo tych malin...
__________________
|
2008-05-05, 23:54 | #4084 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Ostatnio testuje Hypnotic Poison (mam probecze w domu) i nie moge sie zdecydowac: nadaje sie na lato czy nie? Kto mi doradzi?
|
2008-05-06, 00:12 | #4085 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dzis testowałam Fumerie Turque od Olika z próbki. I szok. Testowany w chłodniejsze dni a dzisiaj to jak dwa różne zapachy. Gdybym nie wiedziała, co to jest, dalabym głowę, że to Messe de Minuit - zapach niemal identyczny
Ami, Lutki 50-tki na jednej ze stron, z której dziewczyny już zamawiały też kosztują 80 Euro, tak więc cena taka sama jak u Ciebie. No tyle że dochodzi do tego koszt wysyłki, ale przy wspólnych zakupach dzieli się to na pare osób, więc praktycznie ten sam koszt. Co innego jak ktoś jest na miejscu i ma okazje sobie parę flaszek przywieźc, wtedy nie ma oczekiwania, denerwowania sie na pocztę i zastanawianie, czy cos się tam w paczce nie rozbiło.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 Edytowane przez Aggie125 Czas edycji: 2008-05-06 o 09:16 |
2008-05-06, 09:42 | #4086 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Może uda mi się przydybać do testów mojego doświadczanego królika, tzn, TŻta Cytat:
Mam tu jedno skojarzenie - Balladyna Słowackiego |
||
2008-05-06, 12:18 | #4087 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Ja oceniam Amethyst pozytywnie, malina pachnie bardzo naturalnie i smacznie, pasuje do kadzidła a kadzidło pasuje do niej. Próbuję sobie przypomnieć inne zapachy będące mariażem owoców i kadzidła - i nic. Durbano jest faktycznie pierwszy. Próbkę już posłałam w świat, troszkę szkoda, bo chętnie wypróbowałabym kropelkę w ciepłym słońcu - nie wątpię wcale, że pasuje do wiosennych klimatów.
__________________
|
|
2008-05-06, 12:43 | #4088 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Testowalam dzisiaj Cacharel Amor Amor.
Pierwszy jak na razie zapach Cacharel, ktory mnie nie przydusil. Jedyny jaki moge zniesc. Reszta - Anais, Anais ; Eden; Lou Lou -koszmar! Edytowane przez Hawa Czas edycji: 2008-05-06 o 12:45 Powód: literowka |
2008-05-06, 12:56 | #4089 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
|
|
2008-05-06, 13:31 | #4090 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Testowałam przedwczoraj Showtime - K.Minogue
- kosz truskawek do tego długo się utrzymuje . Nie dla mnie - ale jak ktoś lubi owoce to tu ma truskawkę doskonałą . |
2008-05-06, 19:11 | #4091 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Deseo Troszkę kokosa z owocami i morską bryzą. Bardzo przewidywalny, wtórny, do zaakceptowania, ale nie wyróżniający się absolutnie niczym. Jeśli jest podobny do Versace Bright Crystal to... można powiedzieć, że jest jego mocno rozwodnioną wersją. Byłby sympatycznym prezentem dla wesołej nastolatki, ALE jego trwałość jest po prostu skandaliczna. Przy trzech psiknięciach na nadgarstek nie przetrwał nawet 2h (!).
Paco Rabanne, Ultraviolet Summer Pop Nie trawię klasyka. Ta wariacja na jego temat również nie jest dla mnie, jednak wydaje mi się znacznie bardziej ciekawa i wyrazista. Słodkie połączenie różowego grejfruta z osmanthusem, wyczuwam również jeżyny (choć nie ma ich w składzie) i nutkę plastiku rodem z Rush. Może się podobać. Trwały. |
2008-05-06, 19:56 | #4092 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Eiri, a propos owoców i kadzidła, to przypomniał mi się właśnie taki zapach: Encens et Bubblegum Etat Libre d'Orange - nie dość, że maliny, to jeszcze brzoskwinia jest w składzie Ciekawe jak pachnie kadzidło i guma do żucia Z pewnością nie jest to eteryczny zapach
|
2008-05-06, 20:20 | #4093 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 632
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Little Kiss "spocony" zapach, pot przykryty pudrem, kurzem i dezodorantem, bez jakiegoś niezbędnego kwasku, owoców, kwiaty jeśli są to mdłe, syntetyczne, apteczne hibiskusy lub marcepanowe frangipani (momentami wyczuwam zapach barku w którym trzymano stos marcepanów, czasem wylał się rum) - w ogóle charakterem, tą całkowitą "niekwaśnością" przypomina zielone Amor Amor, po 3 godzinach czułam jedną ze składowych For Her Rodrigueza - właśnie taki skwaśniały pot. Trwałe, myślałam że umrze śmiercią naturalną, momentami miałam wrażenie że przeciskam się przez bramkę wyjściową jakijś wiejskiej dyskoteki, wokół rozkrzyczane małolaty, duszno, nie dałam rady, szorowałam.
__________________
-xyx- |
2008-05-06, 21:05 | #4094 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 844
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
|
|
2008-05-06, 21:06 | #4095 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
|
|
2008-05-07, 11:59 | #4096 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Wizyta w Sephorze.
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
2008-05-07, 12:13 | #4097 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Nie znam nic tej marki... brzoskwinia straszy, ale z kadzidłem może się okazać chłodna w wyrazie. No chyba, że kadzidło dali w mikroskopijnej ilości
__________________
|
2008-05-07, 12:15 | #4098 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Eiri, Etat Libre d'Orange i u mnie (za wyjątkiem eau de protection Rossy de Palma ) czeka na odkrycie Może kiedyś skuszę się na próbkę tej kadzidlanej balonówki |
|
2008-05-07, 12:27 | #4099 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 812
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Zabrałam się wczoraj za Moschino Hippi Fizz. Ech, buteleczka ładna taka a w środku koszmarek. Z podowu pierwszego wąchnięcia popadłam w ekstazę. CYTRUSY!!!! Grejpfrut. Hurrrraaaa!!! A niby to kwiatowy twór Potem było gorzej. Nie wiem, co się porobiło, ale po paru minutach, kiedy pierwsza świeża nuta się ulotniła, zapach zrobił się jakiś taki smrodliwy, bardzo, bardzo nieprzyjemny. Nic z obiecywanych malin, fiołka i magnolii. Ale może tak to się rozkłąda na mojej skórze. Jednym słowem, moschinowa porażka. Nie kupujcie bez przetestowania na skórze, bo może być płacz. Pachnie ładnie, letnio, dziewczęco, ale krótko i na blotterze. I love, love jest u mnie duużo, duuużo trwalszy i ładnie się rozwija (choć jakijs głębi nie ma).
Wzięłam się też za Kenzo Amour, i jest to mój must have. Piękne migdały, bardziej słodkie niż gorzkie i wiśnia, nie wyczułam za to wanilii, za co cześć i chwała Kenzo. Zapach intensywny, ale w małej dawce nie jest duszący. Zdecydowanie na wieczór. Dostałam próbkę i sobie testuję na spokojnie w domu. Sprawdziałm też i w efekcie nabyłam, Estee Lauder Pure Linen Breeze (zielona buteleczka). Przyjemny, delikatny, nienatarczywy, w sumie pasuje każdemu, w sam raz na wiosnę-lato. Może bez większych fanfar i ochów i achów, ale ma swój urok. W odróżnieniu od wersji niebieskiej jest bardziej owocowy (niebieskie były typowo kwatowe, czyli nie dla mnie), czuć grejpfruta (na początku), lipę (jak ja kocham te drzewa!!!!!) i herbatę (mniam. Dosyć długo ją czuć, tak jakby była bazą zapachu, a tak przeciez nie jest). Nie dowąchałam się za to obiecywanej frezji. Radzę w wolnej chwili wąchnąć.
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" Bazarek na rzecz Azylu dla świń "Chrumkowo" |
2008-05-07, 12:42 | #4100 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Big Roads :D
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dopadłam Innocenta Rock - moja reakcja:
Co jak co, ale albo nazwa Rock nietrafiona albo nuty zapachowe nie takie jak powinny być, oczekiwałam jakiegoś rockowego pazura a co wyszło? Owoce leśne, bardzo słodkie i tak caly czas Buteleczka mi się podoba, ale nie pasuje ta czeń do tego słodkiego owocowego środka Fakt, faktem kupiłam sobie zatem klasycznego Innocenta
__________________
Trance is essential for my life
|
2008-05-07, 14:00 | #4101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Musc Ravageur - testuję od dłuższego czasu, dawkuję ostrożnie. Z początku mnie odrzucił, ale próbkę sobie zostawiłam. Testowałam znowu po dłuższym czasie, ciągle coś nie grało, ale testowałam wciąż i wciąż. To ciągle nie jest używanie, tylko testowanie. Usiłuję go podejść, złapać, opisać, zamknąć w jakiejś formie i nie umiem. Powoli godzę się z tym, że jest nieokiełznany, nieograniczony i nigdy nie będzie do końca mój, nie będzie na moich usługach.
Trafił do kategorii, którą nazywam "krew, pot i łzy". Jest tam MR obok Ambre Sultan, Agent Provocateur i Musc Koublai Khan. To wszystko zapachy wielkie, piękne, ale nie ładne. Każdy ma w sobie coś drażniącego, prymitywnego, pierwotnego. Za każdym razem, gdy ich używam boję się, że to ostatni raz, że już więcej nie zniosę, a potem wracam znowu. Jak do tej pory, w większej niż próbka ilości mam tylko Ambre Sultan i przeraża mnie to. Nie wiem, jak zniosłabym większą ilość MR, ale chyba chcę spróbować. A co w nim jest? Tego nie wiem, nie umiem go rozłożyć na czynniki. Jest gorący, stapia się ze skórą. Nie ewoluuje jakoś bardzo, co nie jest dla mnie minusem, bardzo długotrwały, bardzo intensywny, rano robię jeden mały psik i czuję go dobrze około 10 godzin. Nie wiem, kto pierwszy wyczuł w nim krew, ale to było bardzo trafne określenie. Krew w nim krąży, wrze, wypływa z niego i nigdy nie krzepnie. Un bois vanille - wanilię każdy zna i prawie każdy lubi, a ja mam z nią problem. Czasem wydaje mi się, że jest wszędzie, a to pewnie co innego słodkiego i milusiego. Przeważnie jest na mnie niefajna, bo albo robi się bardzo sztuczna, albo mdła, albo potwornie nudna i bez polotu. Tu wanilia jest na pewno , a do tego jest ładna No i okazuje się, że nawet fajna wanilia nie jest dla mnie rarytasem. UBV tak stopił się z moją skórą, że aż zapominałam, że pachnę. Gładko, żadnego pazurka, żadnej ryski, żadnego punktu zaczepienia. No dobra, czasem kupuje się też zapach, który jest po prostu milusi, przywołuje ciepłe wspomnienia, rozmarza i rozleniwia. Nic z tego, UBV jest zbyt zwyczajny, za mało maślany, za mało puchaty, za mało... Ja go odbieram jako jednonutek, mało porywający, mało odkrywczy, mało pyszny. Zdrabniałam celowo
__________________
Joga z rana jak śmietana. Edytowane przez agnyska81 Czas edycji: 2008-05-07 o 15:41 |
2008-05-07, 14:21 | #4102 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Cytat:
|
||
2008-05-07, 16:09 | #4103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Przyznaję szczerze, ogórka na szczęście nie uświadczyłam. Na mnie He Wood jest na samym początku słodkawy i gładki, jak wypolerowane drewno - od pierwszych nut wyraźnie czuć drzewo cedrowe, które trzyma się przez całą kompozycję. Z czasem zapach staje się bardziej cierpki (drewno "zakonserwowane"), kwaskowe nuty jak w czarnej Manii. Wyczuwalny wetiwer oraz świeże, zielone łodyżki.
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
2008-05-07, 17:24 | #4104 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Oblique RWD Givenchy-jedna z najpiękniejszych twarzy wiśni,jakie udało mi się odkryć w perfumach.Najpierw jest lekko alkoholowa-i nie jest to słodki alkohol,raczej wytrawny i nieco gorzki.Później dołącza nuta drewna i zapach trwa w tej formie bardzo długo-potem zaczyna się osładzać,pojawia się dużo wanili,kojarzy mi się wówczas z drożdżoiwym ciastem z wiśniami.Niektórzy nazywają Oblique wiśniowym Angelem-na mojej skórze nie czuć tego podobieństwa-zapach jest raczej wytrawny i drzewny.
Tubereuse L'Artisan-tzw."soliflore",czyli jednokwiatowiec,zgodnie z nazwą dominuje tuberoza.Nie jest on tak zmysłowa jak we Fragile,tak intrygująca jak w Mahorze i tak morderczo nachalna jak w Blonde.To tuberoza zwiewna,delikatna i "cywilizowana"-raczej echo zapachu prawdziwego kwiatu.Jest delikatnie kokosowa i maślana-nosząc ją czułam się tak jakbym jadła awokado-ten maślany,jałowy posmak w ustach.Koleżanka w pracy stwierdziła,że pachnę przegotowanym mlekiem-co ostatecznie zniechęciło mnie do tego zapachu.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2008-05-07, 18:17 | #4105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Na ostatnich nogach przywlokłam się z miasta, kupiłam w akcie rozpaczy portki błyszczące jak psu jaja (mam mieszane uczucia co do mojego nabytku) testowałam któryś tam raz z kolei
Beautiful- tak sobie, srednio, szybko zmienia się w eleganckie zielonkawe w wyrazie kwiatowe mydełko. Amarige- kwiatową, piękną, żywą, iskrzącą się siekierę. Santosa Cartiera- nie mogłam sobie darować- wspaniałe, płonące węgle, gorycz ziół, chrakter nieubłagany, świetny jest- nie jest kadzidlany- chyba... jest płonący i gorzki, wspaniały. |
2008-05-07, 18:38 | #4106 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Laura Mercier Vanille Gourmande
Dzięki Dobrej Duszy mam małą odlewkę. Dzisiaj po raz pierwszy użyłam globalnie. Znacie moje upodobanie do wanilii? I ten zapach przypadł mi do gustu. Może nie ma fajerwerków, bardzo przyśpieszonego bicia serca, ale naprawdę mi się podoba Zapach wyłącznie dla wielbicielek zapachów baaardzo jadalnych. Najkrócej mówiąc - pachnie na mnie jak lody waniliowe (dodam, że lodów nie lubię, chociaż raczej lubię ten zapach roztapiających się w kielichu). Wiem, dziwne to - chcieć pachnieć lodami waniliowymi Przez chwilkę czuć coś jakby likier waniliowy, ale ze mnie - niestety - szybko ucieka Potem pozostaje miłe, niewinne, łaskoczące po szyi i nadgarstku, "waniliątko" - bardzo delikatne, związne ze skórą, przycupnięte i trzymające się małymi łapkami, jakby nie chciało spaść Nikomu nie wadzi, na nikogo nie krzyczy, takie sobie maleństwo, nie rzucające się w oczy Osobiście mi żal tego likieru, że nie chciał mnie polubić Niemniej to i tak miły, ładny (chociaż nie porywający), nieskomplikowny zapach.
__________________
Poglądy trzeba mieć tak ciasne, By cenić zdanie tylko własne. Na ciasne łby. Jan Sztaudynger |
2008-05-07, 18:47 | #4107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 717
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Teint de Neige Lorenzo Villoresi.
Czegoś takiego jeszcze nie wąchałam, nie kojarzy mi się z niczym, co poznałam wcześniej. Podczas testów co chwilę podkładałam nadgarstek pod nos i co chwilę odnajdywałam coś nowego. Pierwsze nuty przypominają złagodzoną, przypudrowaną wersję jaśminu z A la nuit Lutensa. Następnie jaśmin łagodnieje i czuć delikatną konfiturę z róży w pudrowej posypce. W kolejnej fazie róża wyrywa się z bardzo delikatnych już objęć jaśminu by wpaść w utęsknione ramiona heliotropu. W międzyczasie pobrzmiewa gdzieś ylang ylang nieśmiało dopominając się uwagi. Niezwykła mieszanka, co i raz zmieniająca oblicze. Jedyna obawa to taka, że w teście globalnym taka mieszanka pewnie będzie dusić. Ale zobaczymy, może nie; na pewno to sprawdzę
__________________
|
2008-05-07, 18:54 | #4108 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Irkax, kiedyś o TdN , dość dawno przyznam, rozmawiałyśmy na forum. Żeby nie przynudzać - wyszło z tego słodkie skondensowane mleko, a potem mordoklejki, krówki ect.
Na początku ta mleczność zachwyciła, ale potem aż zęby bolą od słodyczy (a mówi to wielbicielka słodkości) Udanych testów życzę Może Ciebie pokocha z wzajemnością
__________________
Poglądy trzeba mieć tak ciasne, By cenić zdanie tylko własne. Na ciasne łby. Jan Sztaudynger |
2008-05-07, 19:04 | #4109 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 717
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Na nadgarstku niezwykle mnie zaintrygował, ale właśnie boję się testu globalnego nawet nie ze względu na zęby, ale boję się uduszenia
__________________
|
|
2008-05-07, 19:10 | #4110 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Ciekawam dalszych wrażeń. Napisz koniecznie!
__________________
Poglądy trzeba mieć tak ciasne, By cenić zdanie tylko własne. Na ciasne łby. Jan Sztaudynger |
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:58.