Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - część V dla szukających zębów po kątach...

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez olla74

Będę męczyc jakiegoś świętego od związków (jeszcze nie wiem który to ,ale sie dowiem)

Lubię do Was tu zaglądać i podczytywać po cichu więc choć podpowiem
Świety Juda - to patron spraw beznadziejnych,
Święty Anoni - patron małżeństw, nareczonych i ubogich. Ten ostatni jest "przekupnym" Świętym - obiecaj kasę na ubogich to pomoże Ci w potrzebie, ale musisz dotrzymać obietnicy

[Kasza Manna]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;76282411]
Lubię do Was tu zaglądać i podczytywać po cichu więc choć podpowiem
Świety Juda - to patron spraw beznadziejnych,
Święty Antoni - patron małżeństw, nareczonych i ubogich. Ten ostatni jest "przekupnym" Świętym - obiecaj kasę na ubogich to pomoże Ci w potrzebie, ale musisz dotrzymać obietnicy
[/QUOTE]

Haha, dzieki za podpowiedz
To ciekawe, ze lubisz nas podczytywac.. myslalam, ze my to raczej takie zwykle, zgrzybiale staruszki niezbyt interesujace.

Olla, zwiazek.. coz, normalnie. Dzien za dniem, jak to u bezdzietnej, studiujacej pary. Bez wielkich emocji i bez wielkich kryzysow. Paella jakos sie uspokoil.

[Malla]

Badymka - dobry buszek nie jest zły
Cieszę się, że u Ciebie lepiej Człowiek jest zdrowszy, gdy jest szczęśliwszy na duszy. Mam nadzieję, że będzie o Ciebie zabiegał ktoś, kto Cię opęta na zawsze.

Napisane przez olla74

Malla byc może w sierpniu odwiedze Kr i się jakos zobaczymy.
Może tourne śladami wizażowej społeczność Stojących nad grobem?

To by było ciekawe

Napisane przez Kasza Manna

Tyle to już lat! Tyle sie u nas zmienilo, jesli zsumowac! Tylu exow, tyle zmian pracy, tyle zmian miejsc zamieszkania... Tyle kilogramow

Można by kiedyś urządzić wieczorek przy winie na skypie albo messengerze
"Tyle kilogramów" - nooo, ja się spasłam, niby 4 kilo, ale kawał tłuszczu...

Napisane przez olla74

I ja tez jestem wdzięczna Wam,za czytanie i pisanie, dzielenie sie przemysleniami i wspomożenie przez to wiele lat. Ja to chyba od początku pobytu na Wizażu jestem z Wami.Pomagało i pomaga i po spotkaniu z Dzinkiem (kiedys tam) i Badymka wiem,że jesteście fajne realne babki.

Ja też Wam bardzo dziękuję za to, że jesteście. Niech nad Waszymi grobowcami zawsze wonie kadzidło

[badymka]

Napisałam za*ebiaszczego posta i go wcięło ;(

Pokrótce:
Olla ale ja nie chce ślubu. Nigdy nie marzyłam o białej sukni księżniczki dla swojego księcia i takich tam innych. Wystarczy mi stabilny związek, w którym będę szanowana, z osobą, która będzie mi wsparciem.

Po Twoim opisie związku brata poczułam się dziwnie, bo tak naprawdę i mnie by tak ktoś mógł ocenić z boku. Mimo tego, że ja jestem niezależna finansowo to przecież nie mam tego wytatuowanego na czole, więc ktoś mógłby powiedzieć, że się głupia gówniara, kaleka, uwiesiła na mężczyźnie i chce sobie zapewnić w ten sposób przyszłość. Ja jestem niezależna i nie pozwalam się sponsorować w żadnej formie. Bardzo w tej relacji cenię sobie to, że traktuje mnie jak normalną kobietę, Jego wszechstronną wiedzę, poczucie humoru i to, że jest dla mnie inspiracją i siłą. Nie chcemy komplikacji w postaci ślubu, tym bardziej dzieci. Zdecydowanie nie. A seks to tylko plus, bardzo miły i przydatny w procesie rehabilitacji

Dobrze wiem, że jestem ciężka, zazdrosna, nieznośna nawet bardzo, do tego jestem nadopiekuńcza. On też ma swoje wady, ale ma też zalety, tak jak i ja. Na razie jest dobrze, będzie dobrze i źle, ale mam nadzieje, że będziemy sobie radzić. Znamy się prawie 10lat , już przez trochę przeszliśmy. Tak, jesteśmy na odległość, ale żadne z nas na razie nie jest gotowe na to, by rezygnować z dotychczasowej pracy i zaczynać gdzieś od nowa. U mnie nie ma pracy, więc to ja bym musiała się przenieść, a na razie mnie na to nie stać ani emocjonalnie ani finansowo.

Jestem szczęśliwa, bo mam dla kogo się starać, bo zaczynam dojrzewać do tego by olewać pracę, bo moja rodzina powoli rozumie, że już nie jestem dzieckiem i chce mieć swoje życie poza pracą, więc nie będę co chwilę w domu. Rodzina tutaj też daje mi żyć. Nie ma to nic wspólnego z maryśką. Miło by było móc się leczyć doraźnie ale wiem, że obwarowania są tak duże, że to niemal niemożliwe. Zostają tzw pewne źródła

Planuje prędzej czy później przedstawić P. rodzinie, krok po kroku, najpierw rodzeństwu, jeśli oboje będziemy gotowi, to może rodzicom. Wiem, że nie będą zachwyceni, ale to moje życie i nie dam sobie odebrać tego co sprawia mi radość przez głupie uprzedzenia. Moja mama jest młodsza od taty 6lat, ja mogę być młodsza 15

Co do kilogramów. Jak zaczęłam tu być ważyłam 44 kg. W międzyczasie, którego ponoć nie ma, tyłam, chudłam, tyłam, a teraz muszę schudnąć, bo ważę 53kg i to trochę za dużo. Ale spalimy

Buziaki dla Was

[agusia8524]

Świniak nie przeżył

[Kasza Manna]

Napisane przez agusia8524

Świniak nie przeżył

Agutku, moje kondolencje.....

[Malla]

Oj Pamiętam, jak przeżywałam śmierć każdego mojego szczura...

[agusia8524]

Siedzę i beczę, zwłaszcza, że został drugi, ma 7lat, chodzi niespokojny, nie wiem czy szukać mu towarzysza...no i nadal mam wrażenie, że za wcześnie, że coś zrobiłam źle, czegoś w porę nie zauważyłam, że mogłam lepiej, bardziej, że może cierpiała przeze mnie, że mnie nie było kiedy odchodziła, miała 6lat

[Kasza Manna]

Paella po wczoraj wciaz w szoku. Jego tata mial przechodzic Las Ramblas dokladnie o tamtej godzinie, ale zdecydowal sie na boczne uliczki, bo za duzy tlum.... No i cale szczescie.
Paella przyznal, inaczej sie o tym mysli, gdy to dotyka Twoje wlasne miasto...

[Malla]

Napisane przez Kasza Manna

Paella po wczoraj wciaz w szoku. Jego tata mial przechodzic Las Ramblas dokladnie o tamtej godzinie, ale zdecydowal sie na boczne uliczki, bo za duzy tlum.... No i cale szczescie.
Paella przyznal, inaczej sie o tym mysli, gdy to dotyka Twoje wlasne miasto...

Jakoś "modne" są akty terroru w tej formie ostatnio...

Napisane przez agusia8524

Siedzę i beczę, zwłaszcza, że został drugi, ma 7lat, chodzi niespokojny, nie wiem czy szukać mu towarzysza...no i nadal mam wrażenie, że za wcześnie, że coś zrobiłam źle, czegoś w porę nie zauważyłam, że mogłam lepiej, bardziej, że może cierpiała przeze mnie, że mnie nie było kiedy odchodziła, miała 6lat

Zamartwiasz się bezpodstawnie. Zwierzęta, jak i ludzie, chorują. To się przydarza. Możesz wychodzić z siebie i prowadzić super eko-organiczny tryb życia, a skłonności genetyczne czy przyniesiona na butach infekcja zrobią swoje... Szkoda członka rodziny...
Daj chłopakowi czas na oswojenie się z nowym trybem życia i wtedy zobaczysz, czy potrzebuje towarzystwa. Czy w tym wieku dołączenie drugiego nie jest problematyczne?

[agusia8524]

Napisane przez Malla

Jakoś "modne" są akty terroru w tej formie ostatnio...

Zamartwiasz się bezpodstawnie. Zwierzęta, jak i ludzie, chorują. To się przydarza. Możesz wychodzić z siebie i prowadzić super eko-organiczny tryb życia, a skłonności genetyczne czy przyniesiona na butach infekcja zrobią swoje... Szkoda członka rodziny...
Daj chłopakowi czas na oswojenie się z nowym trybem życia i wtedy zobaczysz, czy potrzebuje towarzystwa. Czy w tym wieku dołączenie drugiego nie jest problematyczne?

Szczerze mówiąc nie wiem, wetka proponuje, żeby go poobserwować póki co, że po tylu latach może być różnie z nową świnką, albo super i odżyje, albo odrzuci nowego. Ludzie na świnkowej grupie krzyczą, że natychmiast towarzysz.

Atak w Barcelonie to dla mnie abstrakcja, Hiszpania nijak nie jest dla mnie atrakcyjna dla terrorystów, sądziłam, że jest bezpieczna

Zapisz

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[Malla]

Czemu nie widzisz?

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[olla74]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;76282411]
Lubię do Was tu zaglądać i podczytywać po cichu więc choć podpowiem
Świety Juda - to patron spraw beznadziejnych,
Święty Anoni - patron małżeństw, nareczonych i ubogich. Ten ostatni jest "przekupnym" Świętym - obiecaj kasę na ubogich to pomoże Ci w potrzebie, ale musisz dotrzymać obietnicy
[/QUOTE]

Juda to raczej nie , badymka nie jest "beznadziejnym "przypadkiem, prawda?

Napisane przez Malla

Badymka - dobry buszek nie jest zły
Cieszę się, że u Ciebie lepiej Człowiek jest zdrowszy, gdy jest szczęśliwszy na duszy. Mam nadzieję, że będzie o Ciebie zabiegał ktoś, kto Cię opęta na zawsze.

To by było ciekawe

Można by kiedyś urządzić wieczorek przy winie na skypie albo messengerze
"Tyle kilogramów" - nooo, ja się spasłam, niby 4 kilo, ale kawał tłuszczu...

Ja też Wam bardzo dziękuję za to, że jesteście. Niech nad Waszymi grobowcami zawsze wonie kadzidło

AMEN
Ile masz nadbagażu teraz? z tymi 4+kilo

Napisane przez badymka

Napisałam za*ebiaszczego posta i go wcięło ;(

Pokrótce:
Olla ale ja nie chce ślubu. Nigdy nie marzyłam o białej sukni księżniczki dla swojego księcia i takich tam innych. Wystarczy mi stabilny związek, w którym będę szanowana, z osobą, która będzie mi wsparciem.

Po Twoim opisie związku brata poczułam się dziwnie, bo tak naprawdę i mnie by tak ktoś mógł ocenić z boku. Mimo tego, że ja jestem niezależna finansowo to przecież nie mam tego wytatuowanego na czole, więc ktoś mógłby powiedzieć, że się głupia gówniara, kaleka, uwiesiła na mężczyźnie i chce sobie zapewnić w ten sposób przyszłość. Ja jestem niezależna i nie pozwalam się sponsorować w żadnej formie. Bardzo w tej relacji cenię sobie to, że traktuje mnie jak normalną kobietę, Jego wszechstronną wiedzę, poczucie humoru i to, że jest dla mnie inspiracją i siłą. Nie chcemy komplikacji w postaci ślubu, tym bardziej dzieci. Zdecydowanie nie. A seks to tylko plus, bardzo miły i przydatny w procesie rehabilitacji

Dobrze wiem, że jestem ciężka, zazdrosna, nieznośna nawet bardzo, do tego jestem nadopiekuńcza. On też ma swoje wady, ale ma też zalety, tak jak i ja. Na razie jest dobrze, będzie dobrze i źle, ale mam nadzieje, że będziemy sobie radzić. Znamy się prawie 10lat , już przez trochę przeszliśmy. Tak, jesteśmy na odległość, ale żadne z nas na razie nie jest gotowe na to, by rezygnować z dotychczasowej pracy i zaczynać gdzieś od nowa. U mnie nie ma pracy, więc to ja bym musiała się przenieść, a na razie mnie na to nie stać ani emocjonalnie ani finansowo.

Jestem szczęśliwa, bo mam dla kogo się starać, bo zaczynam dojrzewać do tego by olewać pracę, bo moja rodzina powoli rozumie, że już nie jestem dzieckiem i chce mieć swoje życie poza pracą, więc nie będę co chwilę w domu. Rodzina tutaj też daje mi żyć. Nie ma to nic wspólnego z maryśką. Miło by było móc się leczyć doraźnie ale wiem, że obwarowania są tak duże, że to niemal niemożliwe. Zostają tzw pewne źródła

Planuje prędzej czy później przedstawić P. rodzinie, krok po kroku, najpierw rodzeństwu, jeśli oboje będziemy gotowi, to może rodzicom. Wiem, że nie będą zachwyceni, ale to moje życie i nie dam sobie odebrać tego co sprawia mi radość przez głupie uprzedzenia. Moja mama jest młodsza od taty 6lat, ja mogę być młodsza 15

Co do kilogramów. Jak zaczęłam tu być ważyłam 44 kg. W międzyczasie, którego ponoć nie ma, tyłam, chudłam, tyłam, a teraz muszę schudnąć, bo ważę 53kg i to trochę za dużo. Ale spalimy

Buziaki dla Was

Badymka wiesz,że życze Ci jak najlepiej. Ale ślub i dzieci to nie zbędny balast. I nie mówię o weselu, białej sukni, welonach itp. Może mi sie wydaje,żę jakas legalizacja w czasie bycia ze soba powinna nadejśc i jest ona taka normalna.

Napisane przez Kasza Manna

Paella po wczoraj wciaz w szoku. Jego tata mial przechodzic Las Ramblas dokladnie o tamtej godzinie, ale zdecydowal sie na boczne uliczki, bo za duzy tlum.... No i cale szczescie.
Paella przyznal, inaczej sie o tym mysli, gdy to dotyka Twoje wlasne miasto...

Paranoja z tymi atakami.
tak, inaczej patrzy się jak dotyka to twoje miasto i twoich zna
omych,czy bliskch.

Napisane przez 480d4edc1e815c56c16fabf08 724cc948bdba6da

Treść usunięta

No typowa kobieta Nie wie co chce.
Zycze szczęścia w związku.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez olla74

Juda to raczej nie , badymka nie jest "beznadziejnym "przypadkiem, prawda?

kiedyś słyszałam że trzeba sie modlić do świętego Judy "nawet o jednym oku byle tego roku"

[olla74]

Dzis poszalałąm w kuchni. w przenosni i dosłownie,
Zrobiłam 3 ciasta, ogórki w chilli, obiad 2 daniowy.
Przy okazji rozsypałam 1 kg maki na podłoge i lodówkę, zapomniałam dodac proszku do ciasta i rozbiłam pieprzniczke.
Robią nam chodnik przy domu .Mam nadzieję,że skończą przed rokiem szkolnym.

[Kasza Manna]

Olla, no tak, poszalalas a to ciasto bez proszku sie udalo?

Oby zdazyli, a nie rozbabrali i przeciagali (jak to czesto sie zdarza...)

[olla74]

Smaczne było, tylko niskie

Coś tam grzebia z tym chodnikiem, ale bez entuzjazmu
Kurka wodna, juz za tydzień bedzie rozpoczecie roku szkolnego i jazda.
Oczywiście mój mąż tradycyjnie daje dyla na rejs Zawiszą po Bałtyku. Dzis dałąm na gimnastyce z Paniami czadu i bola mnie nogi. Jak Malla twoje "balety"?

[Malla]

Balety super, za tydzień warsztaty tangowe z Argentyńczykami i 20 Włochami

[agusia8524]

Napisane przez olla74

Smaczne było, tylko niskie

Coś tam grzebia z tym chodnikiem, ale bez entuzjazmu
Kurka wodna, juz za tydzień bedzie rozpoczecie roku szkolnego i jazda.
Oczywiście mój mąż tradycyjnie daje dyla na rejs Zawiszą po Bałtyku. Dzis dałąm na gimnastyce z Paniami czadu i bola mnie nogi. Jak Malla twoje "balety"?

Olla, 2 pytania. Dlaczego Ty się na to zgadzasz? To Wasze, życie, on jest współodpowiedzialny, a robi co chce... No i kiedy Ty się urwiesz, skoro już się zgadzasz na zostawanie samej w środku sajgonu?

Zapisz

[olla74]

Chciałabym jak najszybciej,ale nie mam pomysłu.
Ja mówię,że ten termin nie jest ok.nastepuje rozmowa,że tylko ten termin itp itd, bla, bla, bla. Jakoś tam dociera, ale już opłacone i w ogóle. Jakos nie widzę związków w myśl zasady "Jak Kuba Bogu tam Pan Bóg Kubie". taakie przepychanki wbrew pozorom niewiele dają. Próbuje uświadamianiem,że postępuje źle. Powolutku sie udaje.

[agusia8524]

Napisane przez olla74

Chciałabym jak najszybciej,ale nie mam pomysłu.
Ja mówię,że ten termin nie jest ok.nastepuje rozmowa,że tylko ten termin itp itd, bla, bla, bla. Jakoś tam dociera, ale już opłacone i w ogóle. Jakos nie widzę związków w myśl zasady "Jak Kuba Bogu tam Pan Bóg Kubie". taakie przepychanki wbrew pozorom niewiele dają. Próbuje uświadamianiem,że postępuje źle. Powolutku sie udaje.

Ok, ale zobacz, gdybyś Ty nie ustępowała, to ten związek też pewnie nie miałby racji bytu. Bo z opisów jakoś nie widzę, żeby Twój mąż się dostosowywał, ustępował, szedł na kompromisy. On robi co chce (albo tak to wygląda). Takiego związku tym bardziej nie widzę...

[olla74]

Odpuszcza czasem. długo mu to zajmuje .Tzn dojście,żę coś jest ok, albo ,że źle robi. Ale to cecha faceta,żę nie przyzna sie do klęski i raczej ucieka od problemów.
I nie jest tak źle ogólniw tylko z tym wsparciem w wychowaniu i szczególnie kłopotów starszej.

[badymka]

Alefeler błagam zmień kolor czcionki, bo my tu stare i niedowidzące

Ja mam ostatnio co raz gorsze zdanie o facetach, zwłaszcza z mojego pokolenia, ale nie tylko. Wieczne dzieci, które przywykły do chowania głowy w piasek i do tego żeby odpowiedzialność była jak najbardziej nikła.

Prawie rok temu wymienialiśmy okna, do tej pory nic po tym nie było robione. Co prawda właściciel mieszkania chciał malować, ale w styczniu przy -20C.. tylko pogratulować bezdennej głupoty. Przyleciał teraz na 2 tygodnie i od tygodnia się umawia, że przyjedzie zrobi oczywiście wszystko w jeden dzień [byle nie w weekend]. Nie ważne, że trzeba zrobić zacierki po robotnikach wyrównać unigruntem, bo inaczej pokoje wyjdą w ciapki, nie ważne, że sufity są białe a ściany kolorowe i zgodnie ze sztuką najpierw sufity, odczekać aż wyschnie, okleić a potem ściany. Nieee on sobie w pojedynke poradzi. Chyba jak Jaś Fasola, pookrywa meble i wrzuci petardę do puszki z farbą. Miał dzisiaj przyjechać zobaczyć co jest do zrobienia i co ? I mecz chyba jakiś ogląda. No to się z dekacza wnerwiłam i sama zacieram. Zrobiłam chwile oddechu, żeby się trochę powywnętrzniać. Jak wkurze się bardziej to brickoman niedaleko, kupię unigrunt pierdzielnę wyrównanie, a jutro po pracy pomaluję sufity, mimo że akurat tego to nie powinnam robić sama w moim stanie kręgosłupa. Tylko że zanim on się zbierze to rok minie. Okna wymieniał 5lat, teraz będzie kolejne 5 malował po wymianie okien.

[agusia8524]

Napisane przez olla74

Odpuszcza czasem. długo mu to zajmuje .Tzn dojście,żę coś jest ok, albo ,że źle robi. Ale to cecha faceta,żę nie przyzna sie do klęski i raczej ucieka od problemów.
I nie jest tak źle ogólniw tylko z tym wsparciem w wychowaniu i szczególnie kłopotów starszej.

Nie Olla, to cecha pewnego typu człowieka, a nie faceta.
Wsparcie w wychowywaniu, to dla mnie jeden z fundamentów... ja mam inne wymagania i oczekiwania. Ma być ogólnie bardzo dobrze, ew. dobrze. "Nie jest źle" mnie nie zadowala, bo mam jedno życie i nie może być nijakie, an takie se, bo pańcio ma wymagania i wybiera w czym mnie wspiera, a kiedy jest przerośniętym chłopcem. Ja nie mówię, że mój M. jest ideałem i np. przed godziną doprowadził mnie do furii, ale w większości sytuacji mamy jeden front, a jak zacznie "odwalać" to się niestety, ale pożegnamy.

Badymka, chyba że robi biały pasek przy suficie, to na nic nie czekasz :p

[olla74]

Badymka, ani mi się waż robić jakies remonty sama.
Bo jak pokazesz ,że
umiesz to juz nigdy się na nic nie doczekasz z jego strony,
Agusia, nie wiem, myslę,że jakby się człek miał roztsawać gdy cos w innym mu nie pasuje to raczej nikt z nikim by nie był w związku dłużej. owszem, rzeczy wielkie typu przemoc,alkohol, zdrady sa powodem do zwinięcia się w swoja strone, ale inne rzeczy da sie przepracować.

[badymka]

Aż mnie ruszyło... Konrad się odezwał, że jest chory, gardło go boli i z malowania nici, a z resztą jemu się na urlopie nie chce i najlepiej będzie do tego kogoś wynająć, on zapłaci. Zadzwoniłam do gościa co odmalowywał mi firmę w tym roku i umówiłam się na wstępne oględziny na poniedziałek. Jakby się K od pół roku nie upierał jak osioł że sam pomaluje to ja bym wynajęła ekipę jak było ciepło i mogłam wziąć wolne dwa dni i byłby spokój.

Na razie mam inny problem. Od tygodnia biorę Novynette, od 3 dni dostałam takich upławów, że klękajcie narody, a do ginekologa się dodzwonić nie mogę.

[olla74]

Kurczę, zawsze coś.
U Was tez tak zimno?brrrr, jak listopad co najmniej.

[aussiewoman]

Ależ się za wami stęskniłam
Oj tak jesień się zrobiła. Za oknem szaro i buro, a w nocy zimno. Trzeba będzie się przygotować na nowy sezon grzewczy Nie lubię. Dla mnie lato mogłoby trwać 9 mcy. 1 m-c wiosny, jeden jesieni i jeden zimy

Badymka- szukaj ekipy do pomalowania. Sama nic nie rób. Szkoda zdrowia. Przypomniałaś mi, że muszę się zabrać w weekend za korytarz. Zapomnieliśmy zamknąć okno połaciowe i mamy kilka strużek na ścianie do samej podłogi

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Jeszcze jedno- Badymka super fotka i super fryzura.

Szkoda, że tak daleko mieszkacie...na drugim krańcu Pl...