Polska i moda

[nask]

Napisane przez panna_migotka_86

Mimo, że wielu marek w Polsce nie ma uważam, że i tak można w naszych sklepach fajnie się ubrać. Co z tego, że Angielki mają tyle sklepów, skoro gustu im brak?
Powiem szczerze, że będąc w Anglii wcale nie bylam zachwycona tamtejszymi sklepami. Liczylam na większy szal zakupowy, a wrócilam tylko z kilkoma parami butów (oj taaak buty mają piękne). Reszta odpowiadala angielskiemu stylowi, czyli niechlujne ciuchy za kosmiczne pieniądze.

A bylas moze w sklepach jak Ted Baker, T.M. Lewin czy Oasis? Albo chociaz SweatyBetty po sportowe (i jakze piekne i stylowe) ciuszki?
Nie wydaje mi sie

Niedawno bylam w Polsce i po przejsicu sie po galerii, ww wymienionej Plazie w Lublinie dostalam oczoplasu od getrowmini spodniczek, topu z dziurkami i blyszczacych kaszkietowek. Taka La Senza w Polce ma maly asortyment - glownie staniczki sportowe co bylo dla mnie sporym zaskoczeniem poniewaz tutejsza La Senza kojarzy mi sie z przystepnymi cenowo koronkami i temu podobnymi
I jak dla mnie to nie ma porownania. W Anglii jest wybor i to przeogromny.

Napisane przez magdalencja1

hmm... no np. w USA h&m to lumpeks, a u nas to taaaaaka marka

Pod tym sie podpisuje U mnie tez H&M to taka tania marka.

[panna_migotka_86]

Napisane przez nask

A bylas moze w sklepach jak Ted Baker, T.M. Lewin czy Oasis? Albo chociaz SweatyBetty po sportowe (i jakze piekne i stylowe) ciuszki?
Nie wydaje mi sie

Niedawno bylam w Polsce i po przejsicu sie po galerii, ww wymienionej Plazie w Lublinie dostalam oczoplasu od getrowmini spodniczek, topu z dziurkami i blyszczacych kaszkietowek. Taka La Senza w Polce ma maly asortyment - glownie staniczki sportowe co bylo dla mnie sporym zaskoczeniem poniewaz tutejsza La Senza kojarzy mi sie z przystepnymi cenowo koronkami i temu podobnymi
I jak dla mnie to nie ma porownania. W Anglii jest wybor i to przeogromny.



Pod tym sie podpisuje U mnie tez H&M to taka tania marka.

Nie, nie bylam. Swoje opinie zbudowalam na podstawie tego co sama zaobserwowalam będąc w UK i nie tylko tam. A jak mniej więcej wyglądają ceny w wymienionych przez Ciebie sklepach? Rozumiem, że to są sklepy londyńskie tak?
La Senza w Polsce należy do tych droższych marek, nie dziwi mnie więc to, że ma uboższy asortyment.
Co do H&M od początku jego istnienia w Pl byl to dla mnie taki droższy bazarek. Nie wiem jaki taki chlam może robić u nas karierę. Jasne, każdy ma swój gust, ale niech mi potem taka osoba nie mówi, że ma swój styl ubierając się w największej masówce w Polsce.

[CzarnaLandrynka]

Ja mam wrażenie, że w Polsce brakuje różnorodności, bo - jak pisały wcześniej dziewczyny - ludzie nie mają odwagi. Jak ktoś ubierze się oryginalnie to jest albo wyśmiany, albo kopiuje się jego styl. Jak większa grupa osób go skopiuje, to nagle robi się boom, bo już 'tak można'.
I CONAJMNIEJ denerwujące jest to, że większość nastolatków w moim wieku, nie widzi innych sklepów poza h&m, cropp, house, new yorker. Jak mówie 'chodźmy do Zary' to jest wieklie, chóralne 'niiiiiie'. Dlaczego? A bo ja wiem...

[sungold]

wg mnie ludzie wpadli w jakis trans.
panuje tylko tutaj moda na firmowe. "to jest z hm, a to z house". moze powinni nie zrywac opapierowych metek, wtedy lepiej byloby to widac. a czy metka tyle znaczy? w housie z nowej kolekcji bluzki sa po 50 zl, a po paru praniach robia sie z nich szmaty. ale jasne, jest logo, to trzeba nosic. to samo reporter. juz lepsze rzeczy znajde w szmateksie niz tam. zadna bluzka ze szmateksu mi jeszcze nie zafarbowala, nie rozciagnela sie.
brakuje tutaj ludzi ktorzy maja swoj styl, ubieraja sie fajnie, ale nie w metkowe, sieciowkowe ubrania. albo moze brakuje towaru w zwyklych sklepach. ci co maja pieniadze ubieraja sie w sklepach, a czesc na bazarach.
oczywiscie, uwazam tez, ze sa dobre firmy np zara, mango, mimo ze ubranai nie sa tanie, ale przynajmniej lepsze jakosciowo.
a dlaczego tak jest? nie ma pieniedzy i panuja tutaj takie glupie przekonania. wiec co sie dziwic, ze trafiaja nam sie 'resztki z zachodu'

[smokyeyes9]

mysle, że trudno porównac h&m do zary.H&m ma kiepską jakośc i jakies takie sprane klorki.Zara jest zdecydowanie droższa , lepsza jakościowo, bardziej kolorowa i kobieca.Jestem za kupowaniem mniejszej ilosci ciuchów a lepszych gatunkowo, ale na pewno nie za ceny jakie dyktuje polski rynek.
Ale prawo rynku jest takie, że im wiekszy jest obrót i popty tym lepsze ceny moze dyktowac producent.Dlatego za granica jest i bedz\ie taniej.pozdrawaim

[talia1111]

Napisane przez beatrycza

różnica tkiwi przede wszystkim w jakości. satyna z poliestru, jedwab tez z poliestru! a bawełna taka, ze już pod własnym ciężarem się na wieszaku rozciąga. Dziewczyny dają się łatwo nabrać na ciuchy, które na manekinie wyglądają dobrze - na manekinie wzystko wygląda dobrze, bo manekin jest twardy. Kiepski materiał bedzie sie źle układał na ciele, w ruchach.

poza tym, nie da się ukryć, że opóźnieni jesteśmy. tak o 2 sezony za hiszpanią. Jeden sezon za litwą!

osobiscie uwaazam sklepy typu H&M i Zara za bezsensowmy półśrodek. Wolę kupić bluzkę za 15 zł, która wytrzyma 1 pranie, lub bluzkę od projektanta za 200 zł, którą za 3 lata oddam komuś, bo mi się znudzi Bluzka z Zary kosztuje ok 100 i wytrzyma ze 4 prania.

Racja.Jak ja jade do rodzinki do polski to aż kopara opada jak jestesmy do tyłu z modą

[PrincessBebe]

Moim zdaniem to, że ludzie u nas ubieraja sie w "jedno" i nie maja stylu ( w wiekszosci,nie mowie o wszystkich) to wina tzw sieciowek,one sprzedaja wszystko to samo. Załóżmy taka Arkadia w Wawie ma sklepy typu h&m, cubus, new yorker, reserved, telli weyll(nie wiem jak to sie pisze)orsay,zara, bershka i mozna by było wymieniac bez konca w kazdym z nich nie ma roznorodnosci,znajdujemy takie same ciuchy moze rozniace sie kolorem ,detalami i moze cena. Gdyby w Polsce było wiecej ciuchow które sa sprzedawane na zachodzie było by pewnie inaczej. I przede wszystkim panuje tu zero tolrancji,kazdy wytyka palcami,obgaduje,ciagle cos komus nie pasuje. Wiekszosc ludzi zeby uniknac wysmiania woli wmieszac sie w tłum i nie wyrózniac sie.

[talia1111]

Czyli sieciówki powinny produkować po jednej sztuce np. bluzki Jak np. D&G itd. mają wszystkiego po jednej sztuce
To by było fajne.

[NaRtEcZkA]

Napisane przez PrincessBebe

. Wiekszosc ludzi zeby uniknac wysmiania woli wmieszac sie w tłum i nie wyrózniac sie.

Nauczycielka mojego brata, która była we FRncji, mówiła o tym.
Polacy kochają szarości, ich stroje sa szarobure, pozbawione radości.Nie ubieramy się wesoło i tworzymy taką szarą przestreń, zlewamy sie z chodnikiem. We FRancju, jak mówiła młoszi ludzie uwielbiają kolory i są tak kreatywni...Nie bez powodu to Światowa Stolica Mody.

[margarethe]

Szaro buro... Coś w tym jest. Ale najgorsze jest to, że na jedno kopyto! Jestem z Tarnowskich Gór i mamy tu taką słynną halę targową (szumna nazwa: centrum handlowo-usługowe HALA). Masakra! Na każdym stoisku to samo, a ceny takie jak w porządnym firmowym sklepie na wyprzedaży, a nawet w regularnej cenie. Pół TG i okolic ubiera się właśnie na tej naszej hali, więc można się domyślić jak wyglądają nasze ulice... Ciuchy z hali są marne gatunkowo i mało ciekawe. Nie trzeba się długo przyglądać, żeby wiedzieć, że to byle co. Ja tam kupuję tylko jedzenie, ewentualnie skarpetki

[kapsel]

Napisane przez NaRtEcZkA

Nauczycielka mojego brata, która była we FRncji, mówiła o tym.
Polacy kochają szarości, ich stroje sa szarobure, pozbawione radości.Nie ubieramy się wesoło i tworzymy taką szarą przestreń, zlewamy sie z chodnikiem. We FRancju, jak mówiła młoszi ludzie uwielbiają kolory i są tak kreatywni...Nie bez powodu to Światowa Stolica Mody.

hm... Moja mama ostatnio wybrała się na wycieczkę do Paryża i była zawiedziona powiedziała, że wszyscy poubierani w szarobure szmaty, zadnej kreatywnosci dodatkow itp i ze swoimi niebieskimi rajstopami wzbudzała mega sensacje wśród Francuzów chyba zależy na kogo się trafi

[paula-zla]

Napisane przez CzarnaLandrynka

Ja mam wrażenie, że w Polsce brakuje różnorodności, bo - jak pisały wcześniej dziewczyny - ludzie nie mają odwagi. Jak ktoś ubierze się oryginalnie to jest albo wyśmiany, albo kopiuje się jego styl. Jak większa grupa osób go skopiuje, to nagle robi się boom, bo już 'tak można'.
I CONAJMNIEJ denerwujące jest to, że większość nastolatków w moim wieku, nie widzi innych sklepów poza h&m, cropp, house, new yorker. Jak mówie 'chodźmy do Zary' to jest wieklie, chóralne 'niiiiiie'. Dlaczego? A bo ja wiem...

Zgadzam się z tym, że w Polsce brakuje różnorodności i tolerancji. Brakuje nam odwagi, sama o tym wiem . Jak byłam mała, mama ubierała mnie kolorowo, wyglądałam jak pajacyk Pamiętam, że kiedyś dzieci się śmiały z moich kolorowych sukienek i ogrodniczek. I zawsze przed wyjściem z domu, myślałam "co ludzie powiedzą?". To idiotyczne, ale czasami widzę w sklepie ładną rzecz, ale nie miałabym odwagi jej założyć. Staram się to przełamywać

Wiecz czemu Twoi znajomi nie chcą chodzić do Zary? Myślę, że powodem są ceny.
Mnie odstraszają drogie sklepy, choć chętnie do nich zaglądam, co nie oznacza, że często wychodzę z torbą pełną ciuchów. Z drugiej strony nie mam dostępu do sieciówek, za ciuchami się jeździ do innej miejscowości, chodzi na bazar, albo grzebie na lumpach (co mi najbardziej odpowiada). Po prostu żal mi wydać 40 zł na jedną koszulkę i mieć świadomość, że szew się przekrzywi po pierwszym praniu, a przy następnym nadruk zacznie się ścierać, a tak to w lumpie mogłabym kupić sobie 3 sztuki różnych marek.

Napisane przez PrincessBebe

Moim zdaniem to, że ludzie u nas ubieraja sie w "jedno" i nie maja stylu ( w wiekszosci,nie mowie o wszystkich) to wina tzw sieciowek,one sprzedaja wszystko to samo. Załóżmy taka Arkadia w Wawie ma sklepy typu h&m, cubus, new yorker, reserved, telli weyll(nie wiem jak to sie pisze)orsay,zara, bershka i mozna by było wymieniac bez konca w kazdym z nich nie ma roznorodnosci,znajdujemy takie same ciuchy moze rozniace sie kolorem ,detalami i moze cena. Gdyby w Polsce było wiecej ciuchow które sa sprzedawane na zachodzie było by pewnie inaczej. I przede wszystkim panuje tu zero tolrancji,kazdy wytyka palcami,obgaduje,ciagle cos komus nie pasuje. Wiekszosc ludzi zeby uniknac wysmiania woli wmieszac sie w tłum i nie wyrózniac sie.

Można być fajnie ubranym nosząc ciuchy z sieciówek. Tylko, że to wymaga nie lada sztuki, super gustu i wyczucia. Można ubrać się dobrze w h&m pod warunkiem, że ktoś potrafi wyszukać perełki ukryte gdzieś tam pod stertą wieszaków i połączyć je w niepowtarzalną całość. U nas głównie ludzie podłapują określone wzorce i się ich trzymają. Boją się dokonywać zmian.
I tak zauważyłam, że ludzie w większych miastach cechują się większą odwagą.
O mojej miejscowości tego nie można powiedzieć, choć nie jest to też za przeproszeniem zadupie z jednym sklepem. Ludzi, którzy wyglądają nieco inaczej można policzyć na palcach, nie wliczając emo dziewczynek, które wzbudzają zainteresowanie, ale wg mnie oryginalne nie są bo wszystkie wyglądają tak samo (natapirowane włosy, spinka z czachą, oczy podkreślone kredką itd.)

Napisane przez talia1111

Czyli sieciówki powinny produkować po jednej sztuce np. bluzki Jak np. D&G itd. mają wszystkiego po jednej sztuce
To by było fajne.

Zawsze można iść poszperać po lumpach

Napisane przez margarethe

Szaro buro... Coś w tym jest. Ale najgorsze jest to, że na jedno kopyto!

Szaro buro? No błagam Was, a nie zauważyłyście jakiegoś kolorowego boomu na ulicach?! To dziwne, bo ja zauważyłam mnóstwo kolorowych dziewczyn, a zestawem obowiązkowym są rurki, peep toe albo balerinki, kolorowe bransoletki, bokserki w różnych zestawieniach kolorystycznych np popularna zieleń połączona z żółtym. Wszystko fajnie, widzę, że kobietki przestały bać się ostrych zdecydowanych kolorów, ale błagam dlaczego tylko na dwa, trzy sposoby, że cała Polska tak się nosi? I to jest właśnie przykre.

[nask]

Napisane przez panna_migotka_86

Nie, nie bylam. Swoje opinie zbudowalam na podstawie tego co sama zaobserwowalam będąc w UK i nie tylko tam. A jak mniej więcej wyglądają ceny w wymienionych przez Ciebie sklepach? Rozumiem, że to są sklepy londyńskie tak?
La Senza w Polsce należy do tych droższych marek, nie dziwi mnie więc to, że ma uboższy asortyment.
Co do H&M od początku jego istnienia w Pl byl to dla mnie taki droższy bazarek. Nie wiem jaki taki chlam może robić u nas karierę. Jasne, każdy ma swój gust, ale niech mi potem taka osoba nie mówi, że ma swój styl ubierając się w największej masówce w Polsce.

Ciezko rozmawiac o cenach w takim wypadku, ale mysle ze ogolnie to wyglada tak (powiem na przykladzie rzeczy ktore sama kupilam z w tych sklepach zeby bylo jasniej):
*spodnica elegancka £40
*plecak sportowy £40
*spodnie sportowe £25
*koszule eleganckie do pracy £25-£40
*buty £30-£75
*plaszczyk wiosenny £185

Smieszy mnie czasami wlasnie takie postrzeganie marek jako drozsze w Polsce i tansze za granica, ale fakt faktem tak jest.
Sama bedac mlodsza marzylam o Atmosphere a teraz widzialam te marki w Primarku

Co do Zary, to warto zauwazyc ze (przynajmniej w UK) Zara ma 3 serie:
ZARA Women (najdrozsza i najlepiej uszyta, klasyczne kroje)
ZARA Basics czyli taka 'masowka' w cenach odrobine wyzszych niz H&M
ZARA TRF czyli wersja dla nastolatek.

Rezczy z Zary Basics rozpadaja sie po 1-2 drugim praniu i czesto sa tak nieudolnie szyte ze w ogole nie da sie tego zalozyc.

Pozdrawiam!

[panna_migotka_86]

Napisane przez paula-zla

Zgadzam się z tym, że w Polsce brakuje różnorodności i tolerancji. Brakuje nam odwagi, sama o tym wiem . Jak byłam mała, mama ubierała mnie kolorowo, wyglądałam jak pajacyk Pamiętam, że kiedyś dzieci się śmiały z moich kolorowych sukienek i ogrodniczek. I zawsze przed wyjściem z domu, myślałam "co ludzie powiedzą?". To idiotyczne, ale czasami widzę w sklepie ładną rzecz, ale nie miałabym odwagi jej założyć. Staram się to przełamywać

Wiecz czemu Twoi znajomi nie chcą chodzić do Zary? Myślę, że powodem są ceny.
Mnie odstraszają drogie sklepy, choć chętnie do nich zaglądam, co nie oznacza, że często wychodzę z torbą pełną ciuchów. Z drugiej strony nie mam dostępu do sieciówek, za ciuchami się jeździ do innej miejscowości, chodzi na bazar, albo grzebie na lumpach (co mi najbardziej odpowiada). Po prostu żal mi wydać 40 zł na jedną koszulkę i mieć świadomość, że szew się przekrzywi po pierwszym praniu, a przy następnym nadruk zacznie się ścierać, a tak to w lumpie mogłabym kupić sobie 3 sztuki różnych marek.




Można być fajnie ubranym nosząc ciuchy z sieciówek. Tylko, że to wymaga nie lada sztuki, super gustu i wyczucia. Można ubrać się dobrze w h&m pod warunkiem, że ktoś potrafi wyszukać perełki ukryte gdzieś tam pod stertą wieszaków i połączyć je w niepowtarzalną całość. U nas głównie ludzie podłapują określone wzorce i się ich trzymają. Boją się dokonywać zmian.
I tak zauważyłam, że ludzie w większych miastach cechują się większą odwagą.
O mojej miejscowości tego nie można powiedzieć, choć nie jest to też za przeproszeniem zadupie z jednym sklepem. Ludzi, którzy wyglądają nieco inaczej można policzyć na palcach, nie wliczając emo dziewczynek, które wzbudzają zainteresowanie, ale wg mnie oryginalne nie są bo wszystkie wyglądają tak samo (natapirowane włosy, spinka z czachą, oczy podkreślone kredką itd.)



Zawsze można iść poszperać po lumpach



Szaro buro? No błagam Was, a nie zauważyłyście jakiegoś kolorowego boomu na ulicach?! To dziwne, bo ja zauważyłam mnóstwo kolorowych dziewczyn, a zestawem obowiązkowym są rurki, peep toe albo balerinki, kolorowe bransoletki, bokserki w różnych zestawieniach kolorystycznych np popularna zieleń połączona z żółtym. Wszystko fajnie, widzę, że kobietki przestały bać się ostrych zdecydowanych kolorów, ale błagam dlaczego tylko na dwa, trzy sposoby, że cała Polska tak się nosi? I to jest właśnie przykre.

Zgadzam się

[panna_migotka_86]

Napisane przez nask

Co do Zary, to warto zauwazyc ze (przynajmniej w UK) Zara ma 3 serie:
ZARA Women (najdrozsza i najlepiej uszyta, klasyczne kroje)
ZARA Basics czyli taka 'masowka' w cenach odrobine wyzszych niz H&M
ZARA TRF czyli wersja dla nastolatek.

Rezczy z Zary Basics rozpadaja sie po 1-2 drugim praniu i czesto sa tak nieudolnie szyte ze w ogole nie da sie tego zalozyc.

Pozdrawiam!

Ehhh szczerze powiedziawszy nie wiem skąd ten boom na ciuchy z Zary. Osobiście nie przepadam za tym sklepem. Dzial Zara Women i Basic moim zdaniem adresowana jest dla starszych kobiet, czuję się o wiele za mloda na taki styl. Może jak będę miala 30 lat i więcej to ok, ale nie teraz. A z kolei seria TRF adresowana jest do nastolatek i tam też nic nie mogę znaleźć dla siebie, bo nie preferuję takiego stylu. Jedynie buty bardzo mi się podobają No i doceniam fakt, że ubrania ma dość dobre gatunkowo (mam dwa sweterki, które często noszę i piorę, a są w niezmienionym stanie).

Najbardziej lubię Bershkę, Stradivariusa i Mango, choć w tym ostatnim tylko czasem znajdę coś w moim stylu.

[paula-zla]

Napisane przez panna_migotka_86

Ehhh szczerze powiedziawszy nie wiem skąd ten boom na ciuchy z Zary. Osobiście nie przepadam za tym sklepem. Dzial Zara Women i Basic moim zdaniem adresowana jest dla starszych kobiet, czuję się o wiele za mloda na taki styl. Może jak będę miala 30 lat i więcej to ok, ale nie teraz. A z kolei seria TRF adresowana jest do nastolatek i tam też nic nie mogę znaleźć dla siebie, bo nie preferuję takiego stylu. Jedynie buty bardzo mi się podobają No i doceniam fakt, że ubrania ma dość dobre gatunkowo (mam dwa sweterki, które często noszę i piorę, a są w niezmienionym stanie).

Najbardziej lubię Bershkę, Stradivariusa i Mango, choć w tym ostatnim tylko czasem znajdę coś w moim stylu.

Pamiętam, w zeszłym roku były koszulki za 15 zł z TRF, ale takie szmatki! Bardzo cienka, kiepska bawełna. Ogólnie linia młodzieżowa bynajmniej w zeszłym roku miała dziwne ciuchy, strasznie pstrokate, nawalone mnóstwo wzorów. Gdy coś ładnie wyglądało na wieszaku, na mnie prezentowało się fatalnie. Zarę Basic czasami udaje mnie się upolować na lumpach - klasyczne sweterki i gładkie tshirty. Zawsze przydatne w szafie.
Bershkę też lubię za pomysłowe wzornictwo, ale ich ceny są nie adekwatne do jakości. Koszulki szybko się mechacą, linia szwów przekręca się po jednym praniu, jeszcze nadruki jako tako wytrzymują. Lubię ich dodatki - biżuterię, torby, buty też zdażają się fajne.

[Folenne]

To jasne, że w Polsce jest kilka fajnych sklepów...
I jasne też, że za granicą jest o kilka fajnych sklepów więcej...

I wiadomo też, że w każdym nowo wybudowanym centrum handlowym w Polsce będą te same sklepy co w każdym innym, nad czym ubolewam .
Jak narazie nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało się zmienić .

Ale moje drogie - od czego jest internet!

[panna_migotka_86]

Napisane przez paula-zla

Pamiętam, w zeszłym roku były koszulki za 15 zł z TRF, ale takie szmatki! Bardzo cienka, kiepska bawełna. Ogólnie linia młodzieżowa bynajmniej w zeszłym roku miała dziwne ciuchy, strasznie pstrokate, nawalone mnóstwo wzorów. Gdy coś ładnie wyglądało na wieszaku, na mnie prezentowało się fatalnie. Zarę Basic czasami udaje mnie się upolować na lumpach - klasyczne sweterki i gładkie tshirty. Zawsze przydatne w szafie.
Bershkę też lubię za pomysłowe wzornictwo, ale ich ceny są nie adekwatne do jakości. Koszulki szybko się mechacą, linia szwów przekręca się po jednym praniu, jeszcze nadruki jako tako wytrzymują. Lubię ich dodatki - biżuterię, torby, buty też zdażają się fajne.

Racja, seria TRF przypomina mi wlaśnie taki szmatkowy styl. Z Zary Basic mam wlaśnie taki klasyczny szary sweterek. Niby zwykly, ale w polączeniu z dodatkami i calą resztą może wyglądać fajnie i ciekawie.
Hmm wg mnie Bershka ma ciuchy dobrej jakości. Do tej pory, a ich ciuchów mam naprawdę bardzo dużo, nic mi się z nimi nie stalo. Widocznie mialam szczęście Dodatki mniej mi się podobają. Nie przemawiają do mnie ich wieeelkie torby, ale może to dlatego, że sama jestem drobniutka i z takim torbiszczem wyglądalabym śmiesznie Ale buty bardzo mi się podobają, szczególnie szpilki z okrąglym noskiem z jesienno- zimowej kolekcji mieli fajne. Te na koturnach obecnie w sprzedaży już mi się nie widzą, ale to dlatego, że nie lubię tego typu butów.

[smokyeyes9]

Napisane przez NaRtEcZkA

Nauczycielka mojego brata, która była we FRncji, mówiła o tym.
Polacy kochają szarości, ich stroje sa szarobure, pozbawione radości.Nie ubieramy się wesoło i tworzymy taką szarą przestreń, zlewamy sie z chodnikiem. We FRancju, jak mówiła młoszi ludzie uwielbiają kolory i są tak kreatywni...Nie bez powodu to Światowa Stolica Mody.

No nie wiem z ta Francją!!!tam wszyscy ubieraja sie na czarno!!!!A szczególnie jesienia i zimą!!!!na kolorowo to tam chodza ubrani Marokanczycy!

[trucizna007]

nie mówcie mi, że gdybyście miały dostęp do np. dolce & gabbana czy hermes, na pewno byście tam kupowały ! bluzki po 3 tysiące to DROGO. nawet bardzo. mieszkam w krakowie i jest tam m.in esprit, chociaż na wystawie ceny [nawet paski] zaczynają się od 2 tysięcy... jednak przyznaję, że fajnieby było uzbierać trochę kasy i kupić sobie coś markowego okularki, czy torbę...

wiecie, co wam powiem - podobno Polska jest jednym z najdrozszych krajow, w sensie ze u nas wszystko jest drogo i drozsze, niz gdzie indziej. jakis krawat calvina kleina oplaca sie kupic [powiedzmy] we Wloszech za siedemset euro, niz w Polsce za tysiac zlotych... takie przeliczenie moze jest nieprawdziwe, ale podobne. n-i-e-s-t-e-t-y

[satine]

H&M to totalny szajs, w Polsce robi furore co mnie bardzo dziwi bo ceny zaj... wysokie a jakoś okropna ! W Anglii H&M to lumpeks :/

[smokyeyes9]

Napisane przez satine

H&M to totalny szajs, w Polsce robi furore co mnie bardzo dziwi bo ceny zaj... wysokie a jakoś okropna ! W Anglii H&M to lumpeks :/

moze lumpeks to za mocne słowo, ale na pewno jest to sklep nizszych lotów, moda jakas taka nijaka, wypłowiała.

ja powiem jeszcze ra-z wcale nie chodzi o to ze mamy za mało sklepow!!!!!!!!sklepów jest dosc.tylko ceny są grubo zawyzone i w tych magazynach jakas taka dziwna mode lansuja.np.stylistka w dzien dobry TVN- Wiganna-to co ona proponuje ludziom!!!Tragedia- a dziewczyny ślepo kopiuja -bo skoro w telewizji pokazali to musi byc super!!!dziewczyny wiecej krytycyzmu!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[paula-zla]

Napisane przez trucizna007

nie mówcie mi, że gdybyście miały dostęp do np. dolce & gabbana czy hermes, na pewno byście tam kupowały ! bluzki po 3 tysiące to DROGO. nawet bardzo. mieszkam w krakowie i jest tam m.in esprit, chociaż na wystawie ceny [nawet paski] zaczynają się od 2 tysięcy... jednak przyznaję, że fajnieby było uzbierać trochę kasy i kupić sobie coś markowego okularki, czy torbę...

W dużych miastach to inna bajka niż w tych mniejszych. Już dziewczyny o tym pisały, że w takiej Warszawie znajdzie się ktoś dość bogaty kogo stać na szmatkę z logo D&G. Nie sądzę, że w mojej miejscowości walnęliby taki sklep, po prostu nie znaleźliby potencjalnych klientów, no chyba, że żona kierownika KGHMu pozwoliłaby sobie raz na rok na suknię wartą kilka - kilkanaście tysięcy. W co szczerze wątpię.
Nie wywnioskowałam z naszych wypowiedzi, że chcemy ubierać się u projektantów, ja na pewno nie, bo mnie po prostu nie stać na ciuszek z nazwiskiem projektanta. Ba! Czasami nawet na wyprzedażach otwieram oczy ze zdumienia i dziwię się co to za pseudo wyprzedaż dali w bylejakim sklepie. Jeśli tak komuś zależy na metce, może poszperać na ciuchach, tam zdarzają się wielkie nazwiska całkowicie ukryte, nie na wystawie tylko w szaroburym koszu.

[Weroniczkaaa]

margarethe pozdrawiam ,Tarnowskie Gory i slynna HALA , wiem cos o tym
Dziewczyny a co sadzicie o Bolero i Echo?
Moim zdaniem gatunkowo rewelacja.

[beatrycza]

rozumiem ludzi, których naprawdę nie stać. Ale ja wolę wyposazyc szafe drozej 2 razy do roku, niz taniej 4. Wychodzi z grubsza na jedno. No, chyba że ktos lubi częste zmiany.

Mojaq siostra młodsza wlasnie zaczęla wakacyjną prace w jednej z odziezowych sieciówek. Myslała, ze sobie nakupuje nowych ciuszków, bo jako sprzedawca ma zniżkę, ale jest załamana. Mówi, że te ubrania niszczą sie juz w sklepie, wypaczają wisząc na wieszakach, pod wpływem własnego ciężaru...

[Weroniczkaaa]

Podbijam i pozdrawiam

[thewiz]

Jest jakies swiatelko w tunelu, bo najwieksze firmy dostrzegaja bogacenie sie polskiego spoleczenstwa. Problemem jest ponoc nie mala zasaobnosc naszych portfeli, lecz brak stosownych miejsc do otwierania luksusowych butikow. Cos w tym jest, w W-wie na przyklad na Placu Trzech Krzyzy nie ma juz miejsca na nowe butiki, a przeciez jest ich tam zaledwie pare. Ot, Armani, Zegna, Burberry.
Na cale szczescie sa Likusi. Ten wielki plac budowy przy Marszalkowskiej w poblizu Placu Trzech Krzyzy to bedzie ich nowy dom towarowy. Oby udalo im sie wprowadzic na rynek te marki, ktore planuja. Kto byl w Likus Concept Store na Krakowskim (oferuja ciuchy m.in. Diesel i Dsquared2, Victor&Rolf,John Galliano) ten wie, ze mozna liczyc na sporo. LVMH by byc dokladnym. Czyli na Louis Vuitton, Kenzo, Givenchy, Marc Jacobs, Celine, Fendi, Donna Karan i inne.
Zatem w Likusach nadzieja.
Zgadzam sie ze wszystkimi, ktorzy krytykuja jakosc ciuchow dostepnych w Polsce. Szczegolnie bawelna jest koszmarna. Natomiast co do butow sie nie zgadzam. Przynajmniej ja mam wychodzone w tej kategorii sciezki i kupuje zawsze fajne i trwale buciki wloskie w malutkim sklepiku u zaprzyjazionej pani. Na pewno sporo jest takich sklepow wokol Was, wystarczy sie rozejrzec!

[kasjopeja]

a gdzie niby w polskiej sieci można się dobrze ubrać oprócz aukcji kt. nie każdy lubi?

[rare bird]

A ja sądzę, że to nie marki ciuchów albo ich brak są problemem.

Po prostu ludzie nie mają pomysłu na siebie. Wystarczy wejść na wizażowy wątek MSDpp - większość dziewczyn ubiera się nudno, tak samo, myśląc, że przełamuje jakieś granice, a to nieprawda, bo mało z tych dziewczyn ma swój własny styl. Bo połączenie: rurki, ładna koszulka, torebeczka vintage i t-bary (bo akurat te buty na Wizażu są na czasie) wbrew pozorom nie jest zbyt odkrywczym i oryginalnym strojem.

Przeglądając Szafę czy właśnie to MSDpp ciężko jest mi trafić na dziewczynę, po której widać, że ona ma swój styl, ze sama siebie "wykreowała", wymyśliła. Większość z tych dziewczyn, owszem, jest ładnie i modnie ubrana, nie ma się do czego przyczepić, ale nie są oryginalne i nie mają własnego stylu.

Już pomijając fakt, że nieźle rozwalają mnie wątki w których dziewczyny pytają, jaką sukienkę czy torebkę kupić. Przecież żeby to wiedzieć, musiałabym wiedzieć co najmniej:
- jakie ciuchy w szafie ma ta dziewczyna
- zakładając, że wybrała np. czerwoną i żółtą sukienkę, to - czy lepiej czuje się w czerwonym czy żółtym
- jaki ma styl (chyba ze go nie ma)
- ile ma lat
itp., itd.

I tak podsumowując, to w sumie mnie nie przeszkadza, że jest mało oryginalnie i fjanie ubranych ludzi, bo mnie nie obchodzi, jak kto się ubiera Aczkolwiek powyższe refleksje naszły mnie podczas przeglądania tego podforum i postanowiłam się z nimi podzielić)))

[luizinha]

Napisane przez rare bird

A ja sądzę, że to nie marki ciuchów albo ich brak są problemem.

Po prostu ludzie nie mają pomysłu na siebie. Wystarczy wejść na wizażowy wątek MSDpp - większość dziewczyn ubiera się nudno, tak samo, myśląc, że przełamuje jakieś granice, a to nieprawda, bo mało z tych dziewczyn ma swój własny styl. Bo połączenie: rurki, ładna koszulka, torebeczka vintage i t-bary (bo akurat te buty na Wizażu są na czasie) wbrew pozorom nie jest zbyt odkrywczym i oryginalnym strojem.

Przeglądając Szafę czy właśnie to MSDpp ciężko jest mi trafić na dziewczynę, po której widać, że ona ma swój styl, ze sama siebie "wykreowała", wymyśliła. Większość z tych dziewczyn, owszem, jest ładnie i modnie ubrana, nie ma się do czego przyczepić, ale nie są oryginalne i nie mają własnego stylu.

nie ma czegos takiego jak wlasny i oryginalny styl - tzw. wlasny styl jest zawsze zainspirowany kims innym i w pewnym stopniu jest podatny na trendy - przejzyj sobie blogi polskich i zagranicznych szafiarek, street fashion etc - dla mnie to jest kontynuum powielanych pomyslow podpatrzonych u ktorejs z gwiazd popkultury (w tym internetowych). w braku oryginalnosci nie ma nic zlego, to zupelnie naturalna rzecz.

"modowy problem" polski to spolecznestwo biedne w pomysly, odwage i przede wszystkim w pieniadze. jak sobie wyobrazacie ladnie wygladajacy tlum ludzi ubranych w sklepie typu Carry (workowate ubrania w wyplowialym, nietwarzowym rudym kolorze)? serio, w malych miasteczkach ludzie maja do wyboru Carry, Butik i lumpeksy juz wole te tlumy sztampowo ubrane w chociazby h&m (ktorego nie lubie)