Byłam uzależniona od leków przeciwbólowych, objawy po ich odstawieniu, proszę o pomoc

[malinowybudyn00]

Witam serdecznie,

Potrzebuję porady, opinii, może ktoś przez to przechodził, może ktoś ma większą wiedzę bo na wiele pytań i wątpliwości nie znalazłam odpowiedzi w internecie.
Do rzeczy.

Uświadomiła sobie, że jestem uzależniona od leków przeciwbólowych a w zasadzie od jednego. Od solpadeine (skład - paracetamol+kodeina+kofei na). Zaczęło się niewinnie parę lat temu. Ogólnie jestem migrenowcem i mam bardzo bolesne miesiączki, tylko ten lek mi pomagał w walce z bólami, więc gdy tylko zaczęła się migrena albo pojawiła się miesiączka brałam solpadeine.
Jednak od jakiś 2 lat głowa zaczęłam boleć niemal codziennie i solpadeine zaczęła mi towarzyszyć praktycznie każdego dnia. Miałam ten lek zawsze przy sobie, gdy tylko głowa zaczęła ćmić 0 brałam. I ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak i to już jest uzależnienie. Zrobiłam krótkie cięcie. Od poniedziałku 16.04. powiedziałam dość i już nie wzięłam (wyjątek sobota 21.04. kiedy wzięłam 2 tabletki z powodu bardzo bolesnej miesiączki i chociaż gdy tabletka przestała działać a ja cierpiałam z bólu postanowiłam nie brać i przeszłam na no spe). I od poniedziałku 16.04. zaczęły dziać się dziwne rzeczy, no może od wtorku. Przez cały tydzień miałam biegunkę, co nie poszłam do toalety to rewolucja. Czytałam, że tak może się dziać po odstawieniu. Następnie wyczytałam, że ciśnienie może być podwyższone i tak faktycznie jest. Jestem niskociśnieniowcem, więc skoki w moim wypadku są łatwo zauważalne. Jednak jest coś co mnie niepokoi a czego się nie doszukałam w internecie. Chodzi o serce. Czuje, że mnie kłuje, raz z lewej strony piersi a raz na środku. Nie trwa to cały dzień, są takie chwile kiedy to się dzieje, jest to też zauważalne przy głębokim wdechu. Zastanawiam się czy to od odstawienia czy od stresu jaki miałam parę dni wcześniej i czy to np. nerwobóle. Niepokoi mnie to kłucie. Czy to normalne? Jak długo to może trwać.
Czy ktoś przez coś takiego przechodził albo miał styczność z osobą, która przez to przechodziła?
Jeśli o mnie chodzi - nie pójdę do psychologa ani do psychiatry na terapię bo jestem w pełni świadoma tego, że przesadziłam i świadomie powiedziałam stop.
Będę wdzięczna za każdą radę.

[Cytokina]

Przede wszystkim nie panikuj takimi bólami. To nie serce. Jak serce boli to boli tak, że nie da się dokładnie zlokalizować miejsca - ludzie pokazują wtedy całą dłonią, że boli ich prawie cała klatka piersiowa, niezależnie od wdechu czy wydechu i to raczej dusi i jakby słoń nadepnął, często promieniuje do żuchwy czy kończyny górnej. Jeżeli kłuje cię w konkretnym miejscu, tak że możesz pokazać palcem, że "o tu!" to nie jest to ból od serca, jeżeli nasila się przy wdechu to najprawdopodobniej ból ze ściany klatki piersiowej (opłucna, mięśnie albo kości) albo ból spowodowany stresem. Ciężko powiedzieć czy jest to spowodowane odstawieniem leków (c0 też samo w sobie może powodować lęk, a ten może się objawiać właśnie bólami) czy wcześniej regularnie brane leki maskowały jakiś objaw.
Myślę, że najlepiej jeśli przejdziesz się do lekarza, nawet i rodzinnego, bo jednak odstawianie leków na własną rękę od których jest się uzależnionym fizycznie nie jest najlepszym pomysłem.

[malinowybudyn00]

Napisane przez Cytokina

Przede wszystkim nie panikuj takimi bólami. To nie serce. Jak serce boli to boli tak, że nie da się dokładnie zlokalizować miejsca - ludzie pokazują wtedy całą dłonią, że boli ich prawie cała klatka piersiowa, niezależnie od wdechu czy wydechu i to raczej dusi i jakby słoń nadepnął, często promieniuje do żuchwy czy kończyny górnej. Jeżeli kłuje cię w konkretnym miejscu, tak że możesz pokazać palcem, że "o tu!" to nie jest to ból od serca, jeżeli nasila się przy wdechu to najprawdopodobniej ból ze ściany klatki piersiowej (opłucna, mięśnie albo kości) albo ból spowodowany stresem. Ciężko powiedzieć czy jest to spowodowane odstawieniem leków (c0 też samo w sobie może powodować lęk, a ten może się objawiać właśnie bólami) czy wcześniej regularnie brane leki maskowały jakiś objaw.
Myślę, że najlepiej jeśli przejdziesz się do lekarza, nawet i rodzinnego, bo jednak odstawianie leków na własną rękę od których jest się uzależnionym fizycznie nie jest najlepszym pomysłem.

To jest tak, że kłuje po lewej stronie w konkretnym miejscy (po lewej stronie piersi na wysokości żeber) albo po drugiej stronie, prawej stronie lewej piersi. Do lekarza rodzinnego pójdę, daję sobie jeszcze pare dni na obserwacje siebie. Jeżeli chodzi o stres to kupiłam sobie neomag stres i biorę go na wieczór, plus jakieś ziołowe herbatki uspokajające / na sen, żeby się wyciszyć.

[cava]

Kiedyś przeleżałam prawie 2 tygodnie naćpana silnymi przeciwbulowkami po kokardę.

Po wyleczeniu i odstawieniu, miałam wrażenie takiej właśnie nadwrażliwości i wydelikacenia na bodźce. To mnie bolało w brzuchu to w uchu, to w sercu to w głowie to w zębie. Tez od razu panikowałam ze może jakas choroba, bo przeciez "nigdy nie bolało"

Ale to sa schizy. Układ nerwowy był mocno chemicznie zablokowany, to jakby się zapomina jak się czuje "normalne zycie" Ze tu zakłuje, tam się ma coś naciągnięte, tu kichnie, tam świerzbi.

Życzę wytrwałości.

[żurawinka]

Też nie tyle byłam uzależniona co dużo łykałam przeciwbólowych - na migrenę brałam etopirynę, niestety miało to skutki uboczne w postaci zawrotów głowy, stanów lękowych, niestety myślę że tak działa na mnie kofeina. Kodeina właśnie czytam że ma działanie depresyjne i uzależniające ( zakładam że nie brałaś jednej tabletki dziennie) w dużych dawkach a bierze się coraz więcej ( jak niestety z lekami przeciwb. żeby np. funkcjonować)

[kasiaanna93]

Ja może nie byłam uzależniona od leków stricte przeciwbólowych, choć też był okres że brałam częściej takie tabletki, ale nie tyle co Ty. Ja miałam bardziej uzależnienie, żeby cokolwiek łyknąć, mógł być to nawet jakiś Rutinoscorbin, Witamina C, etc. Był to jednak dość krótki okres czasu. Na Twoim miejscu na różne bóle jakie miewasz (podczas okresu, migreny) powinnaś poszukać innych rozwiązań, a nie tabletki. Bo w końcu rozwalisz sobie żołądek, czy wątrobę. Lepiej odstaw wszelkie leki i spróbuj uspokoić się w inny sposób. Masz racje odwiedź lekarza. Tak te Twoje bóle mogą być to nerwobóle i moim zdaniem możesz odczuwać je trochę bardziej intensywnie, niż w istocie mają miejsce, co może być spowodowane odstawieniem leków przeciwbólowych (teraz gdy nie łagodzisz bóli tabletkami, może Cie nagle boleć wiele części ciała).

[malinowybudyn00]

Napisane przez żurawinka

Też nie tyle byłam uzależniona co dużo łykałam przeciwbólowych - na migrenę brałam etopirynę, niestety miało to skutki uboczne w postaci zawrotów głowy, stanów lękowych, niestety myślę że tak działa na mnie kofeina. Kodeina właśnie czytam że ma działanie depresyjne i uzależniające ( zakładam że nie brałaś jednej tabletki dziennie) w dużych dawkach a bierze się coraz więcej ( jak niestety z lekami przeciwb. żeby np. funkcjonować)

Uzależnienie zdefiniowałam sama, często sięgałam po solpadeine i myślę, że można to nazwać uzależnieniem tym bardziej, że zawsze musiałam ją mieć przy sobie i musiała być w domu.
Zdarzało się, że w ciągu dnia wzięłam 1 tabletkę i na tym koniec a zdarzało się, że 2-3. Podczas miesiączki to inna bajka bo 4-5 tabletek, ale tutaj akurat mogę się usprawiedliwić bo naprawdę należę do tej cierpiącej grupy.

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:38 ----------

Napisane przez kasiaanna93

Ja może nie byłam uzależniona od leków stricte przeciwbólowych, choć też był okres że brałam częściej takie tabletki, ale nie tyle co Ty. Ja miałam bardziej uzależnienie, żeby cokolwiek łyknąć, mógł być to nawet jakiś Rutinoscorbin, Witamina C, etc. Był to jednak dość krótki okres czasu. Na Twoim miejscu na różne bóle jakie miewasz (podczas okresu, migreny) powinnaś poszukać innych rozwiązań, a nie tabletki. Bo w końcu rozwalisz sobie żołądek, czy wątrobę. Lepiej odstaw wszelkie leki i spróbuj uspokoić się w inny sposób. Masz racje odwiedź lekarza. Tak te Twoje bóle mogą być to nerwobóle i moim zdaniem możesz odczuwać je trochę bardziej intensywnie, niż w istocie mają miejsce, co może być spowodowane odstawieniem leków przeciwbólowych (teraz gdy nie łagodzisz bóli tabletkami, może Cie nagle boleć wiele części ciała).

Na chwilę obecną, żeby się wyciszyć biorę drugi tydzień (na wieczór, gdy już wiem, że nie czeka mnie jazda samochodem) neomag stres. Podczas miesiączki będę praktykować no spę i znajdę jakieś ziołowe specyfiki, które złagodzą ból. Również w medeycynę naturalną chcę pójść aby złagodzić dolegliwości migrenowe. Na moje nerwobóle złożyły się głównie 2 czynniki - przeżyty ostatni stres i odstawienie z dnia na dzień solpadeine (nie licząc tej soboty). Co mi jeszcze przeszło przez myśl - palę papierosy. Nie dużo, większość dnia "pufam" elektryka i tak pomyślałam, że może to coś w płucach się pochrzaniło? Z tym, że teraz, gdy coś kłuje to człowiek ma "schizy" i myśli o najgorszym.

Z tym żołądkiem to racja, ogólnie mam bardzo wrażliwy i mogłam sobie tylko jeszcze do końca go zepsuć....
Do lekarza rodzinnego udam się po długim weekendzie. Teraz nie mam możliwości nawet urwania się z pracy a moja rodzinna nawet jak uda mi się dostać na konkretną godzinę to i tak ma zawsze kolosalne opóźnienia a po długim weekendzie mam dzień wolny, więc wtedy to wykorzystam.

[Beachy]

Powiem wam co do migreny, doszło do tego, że 1/3 miesiąca miałam migrenę, jak poszłam na dłuższe l4, to mi przeszło, ale boję się, że jak wrócę do pracy, będzie to samo.

[Gnieszka69]

Uważam, że jeśli ktoś ma problem z nałogiem i nie potrafi sobie z nim sam poradzić, powinien poszukać pomocy. Mój znajomy był przez wiele lat alkoholikiem, najpierw nie widział problemu, potem twierdził, że sam sobie z nim poradzi. Na szczęście dał sobie przemówić do rozsądku i poszedł do xxxx

[NoemiiSS]

Musisz niestety to przeczekać i zadbać o zdrowy styl życia. Dużo spać i uprawiać jakiś sport. Mogą to być nawet spacery długie albo jazda na rowerze, ale nie przeforsuj się. Zmień też dietę na zdrową i pij dużo soków ze świeżych warzyw i owoców. Jeśli to nie pomoże po 2-3 tygodniach powinnać wybrac się do lekarza

[malinowegruszki]

Autorko, jak się czujesz po miesiącu?
Niestety kodeina należy do substancji uzależniających, po części jest metabolizowana do morfiny, stąd np. limity w jej wydawaniu w aptekach. Objawy takie jak biegunka (kodeina działa zapierająco) czy nadwrażliwość na bodźce jak najbardziej mogą towarzyszyć odstawieniu.

[malinowybudyn00]

Napisane przez malinowegruszki

Autorko, jak się czujesz po miesiącu?
Niestety kodeina należy do substancji uzależniających, po części jest metabolizowana do morfiny, stąd np. limity w jej wydawaniu w aptekach. Objawy takie jak biegunka (kodeina działa zapierająco) czy nadwrażliwość na bodźce jak najbardziej mogą towarzyszyć odstawieniu.

Dziękuję za zainteresowanie
Jest lepiej, nie mam już problemu z biegunkami, serce (jeśli to było serce, ale pewnie jakiś nerwoból) już nie kłuje, ciśnienie też jest ok. Nie łykam codziennie tabletek, w chwilach, kiedy naprawdę mam niesamowitą migrenę albo miesiączkę - wtedy wezmę tabletkę, ale nie biorę ich codziennie. Napewno jest różnica.

P.S. Bardzo ładny nick

[maga_83]

Czytając posta malinowego budynia, miałam wrażenie, że czytam o sobie.. Mam migreny raz, dwa razy w miesiącu od 14 roku życia. Jakieś 3 lata temu miałam te migreny znacznie częściej, więc i solpadeinę brałam częściej. Potem brałam jak tylko wydawało mi się, że może rozboleć mnie głowa (przed miesiączką, w brzydką pogodę), bo bałam się znów oderwania od życia na kilka dni.

A teraz biorę sobie co rano i czasem popołudniu 1 tabletkę, chyba, że już mam migrenę, wtedy zażywam więcej. Zeszłej zimy na miesiąc udało mi się z tym skończyć, ale wróciłam.

Mam przez to nadżerkowe zapalenie żołądka. A że trwa już 2 lata, boję się, ze wyjdzie z tego jakieś raczysko. Aż się boję iść na gastroskopię. Żołądek boli mnie dość często. Planuję "solpę" rzucić raz na zawsze, ale nie wiem, jak to wyjdzie. Nikt nie wie o moim uzależnieniu. Ale mam dokładnie tak samo. Musze mieć przy sobie. Nawet jeśli czuję się ok, to panikuję, że gdy przyjdzie ból, ja jestem bez ochrony .

[malinowybudyn00]

Napisane przez maga_83

Czytając posta malinowego budynia, miałam wrażenie, że czytam o sobie.. Mam migreny raz, dwa razy w miesiącu od 14 roku życia. Jakieś 3 lata temu miałam te migreny znacznie częściej, więc i solpadeinę brałam częściej. Potem brałam jak tylko wydawało mi się, że może rozboleć mnie głowa (przed miesiączką, w brzydką pogodę), bo bałam się znów oderwania od życia na kilka dni.

A teraz biorę sobie co rano i czasem popołudniu 1 tabletkę, chyba, że już mam migrenę, wtedy zażywam więcej. Zeszłej zimy na miesiąc udało mi się z tym skończyć, ale wróciłam.

Mam przez to nadżerkowe zapalenie żołądka. A że trwa już 2 lata, boję się, ze wyjdzie z tego jakieś raczysko. Aż się boję iść na gastroskopię. Żołądek boli mnie dość często. Planuję "solpę" rzucić raz na zawsze, ale nie wiem, jak to wyjdzie. Nikt nie wie o moim uzależnieniu. Ale mam dokładnie tak samo. Musze mieć przy sobie. Nawet jeśli czuję się ok, to panikuję, że gdy przyjdzie ból, ja jestem bez ochrony .

Wiem o czym piszesz. Ja wybrałam się wkońcu do neurologa. Przepisał mi Divascan i po tygodniu czułam różnicę. Zapomniałam co to tabletki przeciwbólowe (nie licząc czasu, gdy mam miesiączkę, wtedy muszę wziąć tabletki). Musiałam jednak na chwilkę odstawić Divascan i jak tylko odstawiłam tak od zeszłego poniedziałku rozpoczął się ból głowy. Ale wyjątkowo silny, do tego stopnia, że każdy odgłos mnie denerwował, zrobienie siku (a co dopiero grubszej sprawy) sprawiało mi niesamowity ból ponieważ wiąże się to z wysiłkiem i potęguje ból głowy przy napięciu, do tego mdłości, jedzenie lądowało w koszu. Ten ból trwał 9 dni, żadne środki przeciwbólowe sobie z nim nie radziły. Zaczęłam brać Divascan znowu i po równym tygodniu zaczął działać, dodatkowo ostatniego dnia migreny wzięłam pyralginę (ostatni raz miałam z nią do czynienia jako dziecko) i pomogło. Wczoraj był pierwszy dzień, gdy czułam się dobrze. W domu ani w torebce nie mam solpadeiny przy sobie, jedynie pyralginę, którą kupiłam. Solpadeinę pewnie kupię dopiero jak będzie kolejna miesiączka. Zdecydowanie polecam Tobie wizytę u neurologa i również laryngologa bo bóle często mają podłoże laryngologiczne. Jeżeli jest możliwość to zasugeruj lekarzowi Divascan, może i Tobie pomoże. Życzę powodzenia w walce z tą paskudą.

[maga_83]

Divascan to jest ten lek, który bierze się przez 3 miesiące i powinien działać przez rok? Jeśli tak, to u mnie nie zdało egzaminu. Brałam do 3 lub 4 razy..
Obecnie jestem od tygodnia "na głodzie", chociaż w weekend, tak mnie bolała głowa, że wzięłam solpę i imigran. To moja sprawdzona mikstura. Głowa przeszła, ale żołądek bolał przeogromnie. Ale poza tym jednym epizodem nie brałam nic. Jestem rozdrażniona, jakby mnie brało przeziębienie, wszystko mnie boli... Ale walczę.

Faktycznie problemy jelitowe i mnie dopadły. Fajnie nie było, ale przynajmniej się oczyściło...



A jak Ty się trzymasz malinowybudyniu?

[malinowybudyn00]

Napisane przez maga_83

Divascan to jest ten lek, który bierze się przez 3 miesiące i powinien działać przez rok? Jeśli tak, to u mnie nie zdało egzaminu. Brałam do 3 lub 4 razy..
Obecnie jestem od tygodnia "na głodzie", chociaż w weekend, tak mnie bolała głowa, że wzięłam solpę i imigran. To moja sprawdzona mikstura. Głowa przeszła, ale żołądek bolał przeogromnie. Ale poza tym jednym epizodem nie brałam nic. Jestem rozdrażniona, jakby mnie brało przeziębienie, wszystko mnie boli... Ale walczę.

Faktycznie problemy jelitowe i mnie dopadły. Fajnie nie było, ale przynajmniej się oczyściło...



A jak Ty się trzymasz malinowybudyniu?

Tak, divascan o ten lek, ale nie słyszałam o tym aby brało się go tylko przez 3 miesiące. Mi neurolog powiedział na wizycie, że mam go brać i za rok widzimy się na kontroli, więc wnioskuję, że mam go brać przez rok. Czytałam w internecie, że ludzie brali go nawet po 2 lata, na wielu działał a na innych nie. Mi pomaga. Po przerwaniu stosowania divascanu przyszedł moment potężnej migreny trwającej prawie półtora tygodnia (to mój rekord bo do tej pory jako takie migreny jak już były to trwały 2 dni). Zaczęłam na nowo brać Divascan i po tygodniu po czułam ulgę. U mnie tak on działa właśnie, że po tygodniu już czuję jego działanie. Biorę 2 razy dziennie po jednej tabletce. Nie wiem jakie Ty miałaś dawki, ale może w Twoim przypadku były one zbyt małe? Są ludzie, którzy w ciągu dnia biora po 6 tabletek.
Jeśli chodzi o moje samopoczucie w chwili obecnej to stan jest stabilny. Są chwile, kiedy ćmi mnie głowa, ale w porównaniu z tym co przechodziłam jest to prawie niezauważalne.

Kiedy przyszedł moment, że zdałam sobie sprawę z tego, że przesadzam z solpadeiną (brałam praktycznie codziennie przez ok 4-5 lat a w trakcie miesiączki zjadałam prawie całe opakowanie) odstawiłam ją. Dziwne rzeczy zaczęły się dziać. Rozdrażnienie, podniesione ciśnienie, serce dziwnie biło, częściej chodziła do toalety (luźniejsza sprawa) i byłam przerażona tym. Z czasem to się unormowało. Teraz z jednej strony boję się solpadeiny, ale z drugiej strony mam świadomość, że rozsądne dawki mi nie zaszkodzą. A te rozsądne dawki to wtedy, kiedy po prostu jest miesiączka.

Polecam spróbować Tobie pyralginę przy migrenie. Mi przy ostatnim długim napadzie dopiero ona pomogła i też właśnie ją polecił mi farmaceuta. Podobno ludzie odchodzą już od tego leku bo to "stary" lek, ale z informacji od farmaceuty wiem, że jest on bezpieczny.

Może wybierz się do neurologa, niech zleci badania - rezonans, tomografię, może jakieś konkretne badania krwi są potrzebne?
Nie możesz tak dłużej się męczyć i zjadać tyle środków przeciwbólowych bo wysiądzie Ci inny narząd. Mogą się zrobić wrzody na żołądku, wątroba może wysiąść albo serduszko, może i nerki? Warto zawalczyć o siebie. Ja za długo zwlekałam z wizytą u neurologa, ale wkońcu się przemogłam i poszłam bo zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji i własnej głupoty.

Przy okazji, jeśli chodzi o żołądek to polecam Tobie propolis w kropelkach. Z czystym sercem polecam. W aptece kupisz propolis z maksymalnym stężeniem 7% ale w dobrym sklepie zielarskim albo w Piotrze i Pawle na półce ze zdrową żywnością jest 19 % im wyższe stężenie tym lepszy. 30 kropelek na łyżeczkę cukru brzozowego (lepszy od białego) 2 razy dziennie. Zbawiennie wpływa na żołądek a poza tym ma szereg innych właściwości wpływających na cały organizm. Spróbuj, powinno być Tobie lepiej