Pieniądze od rodziców

[Madiha]

Dziewczyny bardzo proszę Was o poradę w pewnej kwestii.

Jestem studentką, obecnie idę na 4 rok 6 letnich studiów. Swoje studia ze względu na to, że mój wynik był zbyt niski zaczęłam w trybie niestacjonarnym za co rodzice płacili dość duże pieniądze. Byli w stanie sobie pozwolić na taką kwotę i sami wyszli z taką propozycją. Umowa między nami była taka, że psychicznie i finansowo są gotowi płacić w ten sposób przez 6 lat, ale jeśli będę na siłach mam się postarać przenieść na stacjonarne - bezpłatne. W tym roku po poprawce matury mój wynik pozwolił mi właśnie na przejście na 4 rok już bezpłatnie.

Dzisiaj mama zaproponowała mi, że skoro nie muszą płacić za moje studia to dadzą mi więcej pieniędzy na życie, tylko mam powiedzieć ile chcę. Dostaję od nich 2100 na życie. Starcza mi na komfortowe przeżycie, z odłożeniem większej sumy już różnie. Wszystko co potrzebne do życia mam. Te pieniądze byłyby kwotą ekstra. Wiem, że nie znacie możliwości finansowych moich rodziców. Ale szukam po prostu uczciwej kwoty, nie żeby wydoić ile wlezie.

Ile dla Was na przyjemności za czasów studenckiego życia byłoby ok. .

To nie jest tak, że moje utrzymanie pozbawia ich chleba od ust. Moje samodzielne utrzymywanie się byłoby sztuką dla sztuki, ponieważ bez skończenia studiów nie jestem w stanie pracować w swojej branży.

Dzięki dziewczyny

[amillia]

Przecież nikt nie zna ani Ciebie, ani Twoich wydatków, ani Twoich rodziców na tyle, żeby rzucić konkretną kwotą, która jednocześnie Ciebie usatysfakcjonuje, a rodziców nie urazi Zależy też, czy rodzice muszą sobie czegoś odmawiać przez utrzymywanie Cię, jeśli np. nie mogą sobie pozwolić na wyjścia czy remont to ja bym podziękowała jednak, jeśli tak czy siak sobie dobrze radzą finansowo to pewnie na Twoim miejscu spróbowałabym wybrnąć z sytuacji przenosząc ciężar decyzji na ich stronę, czyli "tyle, ile uważacie za słuszne"

[skazana_na_bluesa]

Mam wrazenie, ze tym watkiem wywolasz gowno burze. Widac, ze studiujesz medycyne, rodzice spia na kasie. 2100 zl na miesieczne utrzymanie to i tak bardzo duzo. A ty sama znasz swoje potrzeby i chyba na tyle umiesz liczyc, ile kasy wiecej bys chciala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Dokladnie jak powyżej
Skąd my mamy wiedzieć ile więcej potrzebujesz?
Jeśli twoi rodzice mówią powiedz ile więcej chcesz i mogą ci dac to powiedz i tyle
Nie oceniam ciebie jak rodzice chcą pakować w dorosłe dziecko i mają kase to ich wybór. Niestety twoj wątek jest poprostu bez sensu bo nikt nie zna twoich wydatków
Ja bym powiedziala zapytaj o 500 więcej. Może ci dadzą a może powiedzą że to za dużo
Szczera rozmowa na co ich stać i ze jesteś wdzięczna za pokazywana pomoc powinna pomoc

[answer_is_here]

Napisane przez Madiha

Dzisiaj mama zaproponowała mi, że skoro nie muszą płacić za moje studia to dadzą mi więcej pieniędzy na życie, tylko mam powiedzieć ile chcę. No i właśnie w tym problem, że nie wiem ile rozsądnie powiedzieć. Nie chcę wyjść na pazerne dziecko krzyczące pieniędzy, ale też chciałabym mieć ich trochę więcej.

I JA mam ci powiedzieć ile masz chcieć ? A to dobre
Proponuję 5 tysia na początek.

Napisane przez Madiha

Proszę nie oceniajcie mnie też jakoś wybitnie ostro, że jestem na utrzymaniu rodziców.

A to taki straszny wstyd i powód do wieszania na kimś psów ? To co to za forum ? Gdzie ja jestem ?

[Madiha]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Mam wrazenie, ze tym watkiem wywolasz gowno burze. Widac, ze studiujesz medycyne, rodzice spia na kasie. 2100 zl na miesieczne utrzymanie to i tak bardzo duzo. A ty sama znasz swoje potrzeby i chyba na tyle umiesz liczyc, ile kasy wiecej bys chciala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Meh, nie chciałabym robić gównoburzy. Szanuję rodziców, ich pracę oraz pieniądze. Rodzice po prostu zapracowali na pewne rzeczy, no i jest jak jest. Nie szastam ich hajsem i staram się pracować, mimo, że wiele osób z moich lat nie pracuje, a pochodzą z rodzin dla których utrzymanie ich to spory wydatek.

Po prostu szukam jakiegoś rozsądnego rozwiązania, każdą sumę można jakoś zagospodarować, ale nie chcę doić rodziców ile wlezie.

Za pieniądze które mam wystarcza mi na życie, więc tu chodzi o kwotę "ekstra". Myślę, co po prostu będzie taktowne.

Napisane przez amillia

Przecież nikt nie zna ani Ciebie, ani Twoich wydatków, ani Twoich rodziców na tyle, żeby rzucić konkretną kwotą, która jednocześnie Ciebie usatysfakcjonuje, a rodziców nie urazi Zależy też, czy rodzice muszą sobie czegoś odmawiać przez utrzymywanie Cię, jeśli np. nie mogą sobie pozwolić na wyjścia czy remont to ja bym podziękowała jednak, jeśli tak czy siak sobie dobrze radzą finansowo to pewnie na Twoim miejscu spróbowałabym wybrnąć z sytuacji przenosząc ciężar decyzji na ich stronę, czyli "tyle, ile uważacie za słuszne"

Kurde, w sumie wiem, że ciężko z rękawa rzucić. Teraz sobie uświadomiłam absurdalność tego pytania Nie, kwoty które są w przedziale mojego osobistego filtru i rozsądku by nie spowodowały, że coś sobie odmówią.

bardziej chyba chodzi mi ile "wypada"

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

okej, źle się wyraziłam.

To może inaczej. Dajecie swojemu dziecku pieniądze na utrzymanie, które są wystarczające. Tutaj się rozchodzi o dodatkowe pieniądze na rzeczy mniej niezbędne do życia. Ile dla Was pieniędzy miesięcznie na powiedzmy przyjemności (w granicy studenckiego rozsądku) i jakieś oszczędności byłoby ok. Może tak

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Wypada pracować na swoje extra dodatki do życia
A o ile możesz zapytać to zależy od twoich rodziców których my nie znamy

[skazana_na_bluesa]

Ty znasz swoich rodzicow i ich mozliwosci finansowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madiha]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;85908356]Wypada pracować na swoje extra dodatki do życia
A o ile możesz zapytać to zależy od twoich rodziców których my nie znamy[/QUOTE]

Na tyle ile mogę to pracuje

[answer_is_here]

Napisane przez Madiha

ile "wypada"

Wypada to mi dysk w kręgosłupie.

Napisane przez Madiha

Ile dla Was pieniędzy miesięcznie na powiedzmy przyjemności (w granicy studenckiego rozsądku) i jakieś oszczędności byłoby ok.

A jaki mamy dochód ?

[Sandieke]

Wielu studentów utrzymuja rodzice, albo pomagaja im finansowo. Masz szczescie, ze Twoi nie musza sobie odmawiac, aby Tobie pomoc. Skoro sami zaproponowali, ze chca dorzucic, to nie wyjdziesz na pazerne dziecko krzyczace pieniedzy, tym bardziej ze sama tez sobie dorywczo zarabiasz, choc nie musialabys.. Porozmawiaj z mama ile mogliby Ci dorzucic i razem ustalcie jakas kwote. Mysle ze mama zapytala ile chcesz, bo zwyczjanie nie wie jakie masz potrzeby, ile moga kosztowac drobne przyjemnosci, itp.

[Madiha]

Napisane przez answer_is_here

Wypada to mi dysk w kręgosłupie.




A jaki mamy dochód ?

Serio możesz sobie darować złośliwości

Chodzi mi o przeciętną studentkę. Może jeśli kilka dziewczyn się wypowie to sobie wyciągnę jakąś uczciwą średnią.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Skoro ci na wszystko starcza i tak bardzo szanujesz rodziców i ich kasę to po co więcej brać?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[farmaceutka88]

Zależy co to znaczy "drobne przyjemności". Kino? Basen? A może kurs jeździectwa? Czy za te 2100 opłacasz mieszkanie? Wynajmujesz, czy masz własne? Czy rozważasz podjęcie pracy na studiach, by odciążyć rodziców, czy tego nie chcesz robić?

[Madiha]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;8590842 2]Skoro ci na wszystko starcza i tak bardzo szanujesz rodziców i ich kasę to po co więcej brać?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Starcz na podstawowe rzeczy. Nie oszczędzę z tych pieniędzy na nic droższego itp. Sama nie wyszłabym z tą propozycją. Zaczęłam się nad tym zastanawiać w momencie kiedy mama to zaproponowała, a skoro zaproponowała to znaczy, że dla nich to okej. Z pewnością nie chcę proponować więcej niż 1/4 miesięcznej raty za studia.

[Nuova]

Ja na studiach medycznych dostawałam 1700zl na wszystko łącznie z mieszkaniem, przejazdami, lekami itp. (za pokój płaciłam średnio 800zl).

Też się przeniosłam z płatnych na bezpłatne jakoś po 3 roku i rodzice małą część tego co oszczędzili przez jeden semestr dali mi w ramach "bonusu". Nie wiem czy to coś pomoże

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madiha]

Napisane przez farmaceutka88

Zależy co to znaczy "drobne przyjemności". Kino? Basen? A może kurs jeździectwa? Czy za te 2100 opłacasz mieszkanie? Wynajmujesz, czy masz własne? Czy rozważasz podjęcie pracy na studiach, by odciążyć rodziców, czy tego nie chcesz robić?

Drobne przyjemności to zjedzenie na mieście śniadania, pójście raz na jakiś czas na foodtrucki czy kawę z koleżanką. Jakiś fryzjer czy kosmetyczka + oszczędzenie pieniędzy. Mieszkanie wynajmuję na ten moment i płacę za nie 1000 zł z tych 2100, te pieniądze nie mają uwzględniać odkładania na własne.

Dorabiam na studiach dorywczo na tyle ile mogę, pracowałam w luźniejszym roku na 3/4 etatu żeby zarobić na coś droższego, ale rodzice kręcili nosem i byli trochę anty aż takiemu angażowaniu się w pracę, bo woleliby żebym robiła coś na kołach, uczyła ang itp.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez Nuova

Ja na studiach medycznych dostawałam 1700zl na wszystko łącznie z mieszkaniem, przejazdami, lekami itp. (za pokój płaciłam średnio 800zl).

Też się przeniosłam z płatnych na bezpłatne jakoś po 3 roku i rodzice małą część tego co oszczędzili przez jeden semestr dali mi w ramach "bonusu". Nie wiem czy to coś pomoże

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oooo dziękuję to też jest fajne rozwiązanie.

[answer_is_here]

Napisane przez Madiha

Serio możesz sobie darować złośliwości

Chodzi mi o przeciętną studentkę. Może jeśli kilka dziewczyn się wypowie to sobie wyciągnę jakąś uczciwą średnią.

Jakie złośliwości ?
Jak mam podać kwotę skoro nie wiem ile zarabiam/jaki mam dochód ?
I skąd mam wiedzieć o jakie przyjemności chodzi ?


Taki problem pogadać z rodzicami i zapytać ile są w stanie ci dokładać bez dorabiania jakichś krzywych ideologii ile wypada a za ile spotka cię lincz przypadkowych osób w internecie ? Zawsze tak sie martwisz co inni powiedzą i tak bardzo obchodzi cię ich zdanie ? Pewnie Cię tutaj zjedzą zazdrośnice, błąd, że przyszłaś z tym do internetu.
Skoro rodzice proponują, że dołożą to widocznie ich stać. Kwota jest do dogadania. Warto wyjść z pytaniem ile są gotowi dać. Jak uznasz, że za dużo, to im to powiesz. Jak za mało, to też. To twoi rodzice, a nie obcy ludzie.

[Madiha]

Napisane przez answer_is_here

Jakie złośliwości ?
Jak mam podać kwotę skoro nie wiem ile zarabiam/jaki mam dochód ?
I skąd mam wiedzieć o jakie przyjemności chodzi ?


Taki problem pogadać z rodzicami i zapytać ile są w stanie ci dokładać bez dorabiania jakichś krzywych ideologii ile wypada a za ile spotka cię lincz przypadkowych osób w internecie ? Zawsze tak sie martwisz co inni powiedzą i tak bardzo obchodzi cię ich zdanie ?
Skoro proponują, że dołożą to widocznie ich stać. Kwota jest do dogadania. Warto wyjść z pytaniem ile są gotowi dać. Jak uznasz, że za dużo, to im to powiesz. Jak za mało, to też. To twoi rodzice, a nie obcy ludzie.

Chodziło mi o dysk

Ja po prostu chciałam się dowiedzieć ile dla innych osób na podobnym etapie życia na przeciętne przyjemności to dość. Chciałam sobie porównać czy jestem oderwana od rzeczywistości czy może jednak nie. Nie szukam tutaj przepisu "powiedz tyle i tyle, tak będzie ok". Zupełnie mnie nie obchodzi, złe wnioski wyciągasz. Chciałam poznać inne punkty widzenia.
wiem, że raczej nie odmówią mi kwoty w granicach rozsądku, ale tak jak mówię nie chce ciągnąć po korek ile dadzą, ale też chcę mieć trochę pieniędzy dla siebie. Może nie tyle żeby co miesiąc kupować markowa torebkę, ale na luzie pójść na kawę i ciastko. Tylko tyle

[farmaceutka88]

To z 400 zł? Wystarczy na wyjścia na kawę, pizzę czy drinka, randki etc.

[Madiha]

Napisane przez farmaceutka88

To z 400 zł? Wystarczy na wyjścia na kawę, pizzę czy drinka, randki etc.

No właśnie o podobnej kwocie myślałam. Przedział 400-600 to taki, który chodził mi najbardziej po głowie.

[answer_is_here]

Napisane przez Madiha

Chodziło mi o dysk

Ja po prostu chciałam się dowiedzieć ile dla innych osób na podobnym etapie życia na przeciętne przyjemności to dość. Chciałam sobie porównać czy jestem oderwana od rzeczywistości czy może jednak nie. Nie szukam tutaj przepisu "powiedz tyle i tyle, tak będzie ok". Zupełnie mnie nie obchodzi, złe wnioski wyciągasz. Chciałam poznać inne punkty widzenia.
wiem, że raczej nie odmówią mi kwoty w granicach rozsądku, ale tak jak mówię nie chce ciągnąć po korek ile dadzą, ale też chcę mieć trochę pieniędzy dla siebie. Może nie tyle żeby co miesiąc kupować markowa torebkę, ale na luzie pójść na kawę i ciastko. Tylko tyle

A mi chodziło o to, że w relacji z rodzicami, o ile są otwarte i szczere jest tylko miejsce na szczerość, a nie rozkminy co wypada. Nie chodzi mi o to, że z rodzicami można jechać po bandzie i walić siekierą prawdę między oczy, ale takie kategorie jak wypada/nie wypada trącą nieszczerością i strachem przed negatywną oceną, a to nie powinno mieć miejsca w relacjach w bliskiej rodzinie. Tym bardziej, że tak zastrzegłaś w pierwszym poście, żeby cię nie krytykować i negatywnie oceniać, bo korzystasz z pomocy rodziców. Co się przejmujesz takimi bzdurami ? Uczysz się, nie jesteś pasożytem, dorabiasz nawet sobie, a rodzice sami ci zaproponowali pomoc więc w czym problem ?

Najważniejsze jest ile oni są gotowi ci dokładać, to nawet ważniejsze od tego jakie masz potrzeby, bo jak będą większe niż oni mogą dokładać, to i tak sobie przecież do tego dorobisz

[Madiha]

Napisane przez answer_is_here

A mi chodziło o to, że w relacji z rodzicami, o ile są otwarte i szczere jest tylko miejsce na szczerość, a nie rozkminy co wypada. Nie chodzi mi o to, że z rodzicami można jechać po bandzie i walić siekierą prawdę między oczy, ale takie kategorie jak wypada/nie wypada trącą nieszczerością i strachem przed negatywną oceną, a to nie powinno mieć miejsca w relacjach w bliskiej rodzinie. Tym bardziej, że tak zastrzegłaś w pierwszym poście, żeby cię nie krytykować i negatywnie oceniać, bo korzystasz z pomocy rodziców. Co się przejmujesz takimi bzdurami ? Uczysz się, nie jesteś pasożytem, dorabiasz nawet sobie, a rodzice sami ci zaproponowali pomoc więc w czym problem ?

Najważniejsze jest ile oni są gotowi ci dokładać, to nawet ważniejsze od tego jakie masz potrzeby, bo jak będą większe niż oni mogą dokładać, to i tak sobie przecież do tego dorobisz

Wiem wiem, tutaj zupełnie mi nie chodzi o ludzi. Bo nikt mi przelewów od rodziców nie będzie analizował. Po prostu tak jak pisałam wcześniej - o złoty środek. Nawet max kwoty jaką biorę pod uwagę raczej nie spowoduje, że rodzice to odczują, tylko ja po prostu nie chcę brać ile wlezie. Jak będę chciała torbę LV, to na nią zarobię. Mam już trochę obraz ile drobne i rozsądne przyjemności mogą wynosić. Po prostu chcę tę kwotę ustalić w zgodzie ze swoim sumieniem, nawet jeśli rodzice mogą dać więcej.

Dzięki dziewczyny

[patusiaa23]

Przeciętna studentka nie dostaje już tych 2100, a co dopiero "podwyżki", wiec naprawdę nie dziw się niektórym złośliwościa, bi jesteś trochę oderwania od realiów życia.

[Leenaaa]

Nie chcę być nie miła, ale dziewczyny mają rację. Rodzice i tak dają Ci dużo pieniędzy. To, że mogą sobie na to pozwolić to nie oznacza, że masz te "dodatkowe" pieniądze brać. Jesteś dorosła. A rodzice widocznie nie biorą na siebie odpowiedzialności nauczenia Cię odpowiedzialności i tego, że na swoje "przyjemności" należy zapracować samemu.

[cava]

Wyszłabym z propozycją 1/3 tego co płacili za Twoje studia.
Jak bym zobaczyła po minach ze liczyli na mniej, to zeszłabym do 1/4.


Jak znam rodziców, to i tak resztę tej kwoty zachomikują i sypną Ci w ramach dofinansowania mieszkania czy czegoś, więc niejako w Twoim interesie lezy, nie "przehulanie" tego na bieżąco, gdyby proponowali, że dadzą jednak więcej. Wtedy im powiedz żeby odkładali po prostu.

[Cynomya]

Moim zdaniem (studentki) jesteś trochę oderwana od rzeczywistości.
Dostajesz bardzo dużo pieniędzy... Ciężko mi zrozumieć jak tyle może nie straczyć na chodzenie na kawę na mieście od czasu do czasu... Widać mamy inne standardy

Moim zdaniem jeśli rodzice chcą jeszcze coś dorzucić, a ty tego potrzebujesz, to tak maksymalnie 200-300zł

[Madiha]

Napisane przez patusiaa23

Przeciętna studentka nie dostaje już tych 2100, a co dopiero "podwyżki", wiec naprawdę nie dziw się niektórym złośliwościa, bi jesteś trochę oderwania od realiów życia.

Ale ja doskonale mam świadomość, że nie każdy tak żyje, że część studentów się musi zapożyczać, zarabiać na siebie. A część nawet nie musi studiować, bo do 40 żyje za rodziców. Tak jak w "dorosłym" życiu nie każdy zarabia 15k. Ale to nie ja za to ponoszę odpowiedzialność i nie jestem temu winna. I uważam, że to nie usprawiedliwia złośliwości.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez Leenaaa

Nie chcę być nie miła, ale dziewczyny mają rację. Rodzice i tak dają Ci dużo pieniędzy. To, że mogą sobie na to pozwolić to nie oznacza, że masz te "dodatkowe" pieniądze brać. Jesteś dorosła. A rodzice widocznie nie biorą na siebie odpowiedzialności nauczenia Cię odpowiedzialności i tego, że na swoje "przyjemności" należy zapracować samemu.

Czytałaś co napisałam. Sami to zaproponowali, pracowałam na etat, ale im się to nie podobało, bo uważają, że studia to czas na rozwój dziedziny studiów.

Moja mama na studiach przepracowała jeden dzień, nie rzutowało to na jej odpowiedzialne życie.

W liceum i na studiach byłam jedną z osób, które najwcześniej zaczęły pracować. Mimo, że nie musiałam. CHCIAŁAM.

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez cava

Wyszłabym z propozycją 1/3 tego co płacili za Twoje studia.
Jak bym zobaczyła po minach ze liczyli na mniej, to zeszłabym do 1/4.


Jak znam rodziców, to i tak resztę tej kwoty zachomikują i sypną Ci w ramach dofinansowania mieszkania czy czegoś, więc niejako w Twoim interesie lezy, nie "przehulanie" tego na bieżąco, gdyby proponowali, że dadzą jednak więcej. Wtedy im powiedz żeby odkładali po prostu.

1/3 to absolutnie dla mnie za dużo i nawet nie chce o tej kwocie mówić. Co do mieszkania, to inny temat i tutaj pieniądze rodziców nie będą potrzebne sama na nie zarobie po studiach.

[Mamamama85]

Ja już nie studentka ale kawa w coscie plus ciacho i bach nie ma 30 zł a raz czy dwa razy w tyg się idzie na kawę , poza tym skoro płaci 1000 na mieszkanie to moim zdaniem zostaje jej mało na życie gdzie tu jakieś ciuchy ? Buty ? Kosmetyki ? Głupia odżywka do rzęs koło 200 zł ! Ja bym na twoim miejscu poprosiła nie o kasę tylko bym się umówiła z mama ze idziemy na zakupy np na wiosnę i na jesień i mama ci kupuje coś fajnego konkretnego bo kasa ci się rozejdzie

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

No spójrzmy prawdzie w oczy - nie jesteś przeciętną studentką i dane od przeciętnych ludzi ci nie pomogą.
Ja dostawałam 1500 i z tego miałam na pokój w mieszkaniu (ostatni wychodził 700 - 900 miesięcznie w zależności od gazu itd), jedzenie i powiedzmy 100 - 300 zł zostawało mi na rzeczy nie niezbędne do przeżycia, jak musiałam iść do lekarza to rodzice coś dorzucali. Więc jakbym miała twoje podstawowe 2100 to nie wiedziałabym co robić z kasą, mimo że sama dostawałam sporo więcej niż duża część znajomych. Pogadałabym po prostu szczerze z rodzicami i ustaliła coś wspólnie, a nie w ramach negocjacji.

Napisane przez Mamamama85

Ja już nie studentka ale kawa w coscie plus ciacho i bach nie ma 30 zł a raz czy dwa razy w tyg się idzie na kawę , poza tym skoro płaci 1000 na mieszkanie to moim zdaniem zostaje jej mało na życie gdzie tu jakieś ciuchy ? Buty ? Kosmetyki ? Głupia odżywka do rzęs koło 200 zł !

No racja, zapomniałam o tych niebezpieczeństwach czyhających na ludzi. Raz nie zaaplikujesz odżywki za 200 zł i wybuchają ci oczy.