Skąpy chłopak gbur?

[Patizm]

To gdzie wedlug was dziewczyny jest granica imprez na ktore gospodarz powinien ugoscic? Bo rozumiem Ze juz np na chrzest wlasnych kanapek nie przynosicie? Pytam serio

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Co na np przyjecie z okazji zareczyn badz pepkowe?

[amillia]

Napisane przez Patizm

To gdzie wedlug was dziewczyny jest granica imprez na ktore gospodarz powinien ugoscic? Bo rozumiem Ze juz np na chrzest wlasnych kanapek nie przynosicie? Pytam serio

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Co na np przyjecie z okazji zareczyn badz pepkowe?

Co to znaczy powinien? Nie traktuję moich znajomych i przyjaciół w kategoriach "powinni mi coś postawić". Byłam na imprezach, gdzie wszystko było podane i opłacone z góry, ale czasem dostaję info, że jest impreza, ale składkowa, bo akurat gospodarz ma gorszy okres finansowo i tyle, co za problem, nie umrę jak sobie wino przyniosę sama

Na imprezy urodzinowe/zaręczynowe/pępkowe (co to jest w ogóle?) nie zaprasza się obcych ludzi, a jak mi przyjaciółka powie "hej, zaręczyłam się z Mietkiem, wpadnicie to oblać, tylko ostrzegam, że u nas krucho z kasą, więc składamy się na pizzę/przynieście swój alkohol" to mam przyjaciółce odmówić, bo to poniżej mojej godności trzy dychy wydać na siebie?

[tinkerver2]

Napisane przez Patizm

To gdzie wedlug was dziewczyny jest granica imprez na ktore gospodarz powinien ugoscic? Bo rozumiem Ze juz np na chrzest wlasnych kanapek nie przynosicie? Pytam serio

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Co na np przyjecie z okazji zareczyn badz pepkowe?

U mojej siostry było baby shower - część żarcia przygotowywała siostra, część była przynoszona przez innych, np. Babeczki, sałatki.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Elfir]

Po prostu spora część ludzi informuje wprost czy zapraszają (i wtedy chyba większość ludzi spodziewa się, że dostaną przynajmniej coś do picia i przekąskę) czy organizują imprezę składkową (I tu trzeba pomyśleć o własnym prowiancie).

Gdyby mnie ktoś zaprosił na wesele, nie dopytywałabym się czy mam przynieść termos z herbatą, pudełko z sałatką i paczkę chipsów. Nie przyszłoby mi do głowy, że to zaproszenie nie obejmuje jedzenia i picia dla gości. A zgodnie z logiką poniektórych wypowiadających się we wątku, powinnam dopytać, bo nikt nie ma obowiązku karmić gości.

[Patizm]

No ale idac na komunie albo chrzciny pomyslalybyscie ze moze to impreza skldkowa byc? Albo idac do tesciowej na imieniny?

[amillia]

Nie byłam jeszcze na weselu czy komunii składkowej i o takowych nie słyszałam więc nie mam powodów zakładać, że kolejne z rzędu może takie być i dopytywać. Jak widać urodziny są inną kwestią i wiele osób bierze udział w składkowych. Tak czy siak to gospodarz powinien z góry określić jaki to rodzaj imprezy, a ja się dostosuję.

[Elfir]

No właśnie - organizowane okolicznościowe imprezy (urodziny, chrzciny, proszone obiady) , gdzie zaprasza się gości, domyślnie w naszej kulturze społecznej związane są z "ugoszczeniem", w tym zapewnienia jadła i napojów gościom.
Jeśli impreza ma mieć charakter składkowy, goście powinni być uprzedzeni a nie stawiani przed faktem.

Natomiast spontanicznie organizowane spotkania koleżeńskie, rodzinne już tak, często bywają składkowe. I na tekst "może się spotkamy pogadać?" to tutaj oczywiście bym się spytała co przynieść?

[tinkerver2]

Napisane przez Patizm

Albo idac do tesciowej na imieniny?

Tak. U mojego faceta na święta była taka impreza, jedni piekli ciasta, inni robili sałatki itd.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Elfir]

Napisane przez tinkerver2

Tak. U mojego faceta na święta była taka impreza, jedni piekli ciasta, inni robili sałatki itd.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Ale teściowa zapraszała i potem mówiła kto ma co robić?
Czy może po prostu rodzina ustaliła "robimy święta u teściowej, bo ma największy pokój, każdy przynosi/robi coś do zjedzenia"?

Bo my mamy zaawansowaną wiekowo babcię i to oczywiste, że nie jest w stanie przygotować poczęstunku z racji wieku. Wówczas to my ugaszczamy ją (w jej domu, bo ma problemy z poruszaniem się) z okazji jej urodzin czy Dnia babci.

[Limonka2738]

Napisane przez Patizm

To gdzie wedlug was dziewczyny jest granica imprez na ktore gospodarz powinien ugoscic? Bo rozumiem Ze juz np na chrzest wlasnych kanapek nie przynosicie? Pytam serio

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Co na np przyjecie z okazji zareczyn badz pepkowe?

Nie ma takiej granicy.

Każdy gospodarzy na swojej imprezie jak chce. Ja najwyżej nie przyjdę, jeśli mi się nie podoba. Albo wyjdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Elfir

Ale teściowa zapraszała i potem mówiła kto ma co robić?



Bo my mamy zaawansowaną wiekowo babcię i to oczywiste, że nie jest w stanie przygotować poczęstunku z racji wieku. Wówczas to my ugaszczamy ją (w jej domu, bo ma problemy z poruszaniem się) z okazji jej urodzin czy Dnia babci.

Nie, każdy sam sobie wybierał co robi.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Inna sprawa, że wolalabym przynieść sałatkę i wino na wesele niż wkładać ileśtam za talerzyk, czego się po cichu oczekuje od gościa w wielu przypadkach na ślubie.

To już wolę normalna imprezę składową niż takie coś. Ok, para młoda organizuje, ale często za moje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez mariamalaria

Lisbeth, naprawdę komunikat: jestem głodna, dla normalnego chłopaka troszczącego się o dziewczynę, jest niezrozumiały?

O to już jego pytaj, a nie mnie. Nie jestem tym chłopakiem, żeby za niego odpowiadać co on zrozumiał.

Gdyby twój facet powiedział, że jest głodny, nie zaproponowalabyś mu nic do jedzenia?

Nie. Mój facet nie będzie mówił, że jest głodny, tylko zamówi sobie coś albo weźmie swoje jedzenie ze wspólnej lodówki.

Napisane przez Patizm

To gdzie wedlug was dziewczyny jest granica imprez na ktore gospodarz powinien ugoscic? Bo rozumiem Ze juz np na chrzest wlasnych kanapek nie przynosicie? Pytam serio

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Co na np przyjecie z okazji zareczyn badz pepkowe?

Nie istnieje taka granica. Jest pełna dowolność.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Patizm

Dziewczyny jak zareagowalybyscie na taka sytuacje:
(...) Zebralam sie i wyszlam wkurzona, powiedzialam mu co o tym mysle, mial oczy jak 5 zlotowki, on serio chyba nie zaczail ze to moze zle wypasc w ten sposob . On wypisuje wydzwania ale ja nie odbieram. Czy to ja przesadzam?

i prawidłowa reakcja, zwłaszcza, że powiedziałaś co o tym myślisz. Ciekawa jestem jak było u niego w domu w tych kwestiach.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Patizm

Dziewczyny juz po rozmowie, padam na twarz doslownie.
Zerwalismy.
Dowiedzialam sie, ze:
1. Jestem hipokrytka, bo u jego babci gdy zapytala sie czy chce dokladke ciasta, odpowiedzialam ze tak, i zjadlam dwa kawalki.
2. Jak gotuje makaron to nawet nie lubelle a "Co najwyzej produkt Lidl".
3, Jak ugotowalam zupe jarzynowa to ja w dwa dni zjadlam.
No brak slow.
Ktos sie pytal co mialam z tego zwiazku? Oprocz tego dziwnego fiksia na punkcie jedzenia to spedzalo nam sie czas dobrze, smialismy sie, wyglupialismy, chodzilismy razem na silownie, zgadzalismy sie na takie rozne zyciowe tematy, dobrze nam sie razem rozmawialo. Tylko ta dziwna obsesja z jedzeniem. Wiadomo, smuteczek troche, ale no bylo to tylko 5 miesiecy, a nie 5 lat, jeszcze sie do siebie nie zdazylismy przywiazac.
Aaaa on na poczatku sie zachowywal jak gdyby nigdy nic, gdy zaczelam rozmowe chcac wyjasnic o co to chodzilo wczoraj zaczal sie do mnie czepiac o ten makaron produkt Lidl, ktorego swoja droga nie uzywam ale nie mam nic przeciwko.
Aaa i ktos pisal ze on moze mnie chce odchudzic, ja nie mam nadwagi, jestem bardzo sredniej masy ciala rozmiar s/m.

To Cię wypunktował. Kabaret.

Nie wiem co ma hipokryzja do dwóch kawałków ciasta u babci ani w ile dni należy jeść zupę jarzynową.

Zerwałaś z idiotą, gratuluję decyzji.

[travis]

na moje to kwestia komunikacji i czy impreza fundowana przez zapraszajacego czy skladkowa jest OK pod warunkiem ze ustala sie takie rzeczy wczesniej

Ja mieszkam w uk i tu normalnym jest ze urodziny itp robi sie w pubie. solenizant przewaznie stawia pierwsza kolejke, badz no kilka butelek wina czasem jakies plattery et c a potem kady sobie kupuje i czesto stawia solenizantowi.
Wesele tez czesto jest takie ze kazdy sobie kupuje drinki, przewaznie jest jakis cieply posilek zapewniony i np szapman a reszta w barze na wlasny koszt- nie daje sie za to wybujalych prezentow.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

mariamalaria pyta ciebie, bo to ty napisałaś:[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86876565]
To się naucz precyzyjnie formułować myśli. Jeśli chcesz, żeby facet cię nakarmił, to mu powiedz, żeby ci kupił jedzenie, a nie że jesteś głodna. To są wbrew pozorom dwie różne informacje.

Czyli przed chwilą wiedziałaś, jak to chłopak może zrozumieć, a teraz już nagle nie.

Twój facet mógłby sobie wziąć jedzenie z lodówki, ale autorka nie, bo z tym facetem nie meszka. Więc nie wiem, co to ma do rzeczy.

Normalny gość z normalnymi ludzkimi odruchami wiedziałby, że "jestem głodna" oznacza "chce mi się jeść". Mogł to owszem zignorować, ale to go czyni gburem i burakiem, amen.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

To Cię wypunktował. Kabaret.

Nie wiem co ma hipokryzja do dwóch kawałków ciasta u babci ani w ile dni należy jeść zupę jarzynową.

Zerwałaś z idiotą, gratuluję decyzji.

I troszkę ciężko uwierzyć, że przez 5-6 miesięcy znajomości nie widać było z kim ma się do czynienia.

[Limonka2738]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86881722]
Normalny gość z normalnymi ludzkimi odruchami wiedziałby, że "jestem głodna" oznacza "chce mi się jeść". Mogł to owszem zignorować, ale to go czyni gburem i burakiem, amen.[/QUOTE]

Nie chce być czepliwa, ale u mnie "jestem głodna" wypowiedziane przez telefon znaczy właśnie tyle.

Czasem chce wstąpić po coś po drodze I mówię: "Jestem głodna, wstąpię do Żabki, wziąć ci coś?"

Czasem jestem głodna i chcę pizzę "Jestem głodna, zamówisz pizzę?" lub "Jestem głodna, zamówię do Ciebie pizzę".

Czasem chcę, żeby coś ugotował "Jestem głodna, zrobisz coś? Mogę kupić po drodze składniki jak potrzebujesz."

I pierdyliard innych opcji.

Uważam, że facet zachował się niefajnie jako całokształt i tutaj to nie podlega wątpliwości, ale sam komunikat "Jestem głodna" nie niesie za sobą żadnego dodatkowego oczekiwania.

Ja powiem facetowi, że jestem głodna, wstąpię po pizzę po drodze, przyjdę, a on przygotował obiad.

Dlatego wyznaję zasadę mówienia dokładnie, czego oczekuję. To zmniejsza możliwość pomyłki i niedogadania.

Oczywiście można oczekiwać partnera, który czyta nam w myślach i to w sumie nic złego. Ja natomiast tego nie oczekuję i komunikuję jasno i wyraźnie swoje plany czy potrzeby, właśnie żeby uniknąć takich sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez Limonka2738

Nie chce być czepliwa, ale u mnie "jestem głodna" wypowiedziane przez telefon znaczy właśnie tyle.

Czasem chce wstąpić po coś po drodze I mówię: "Jestem głodna, wstąpię do Żabki, wziąć ci coś?"

Czasem jestem głodna i chcę pizzę "Jestem głodna, zamówisz pizzę?" lub "Jestem głodna, zamówię do Ciebie pizzę".

Czasem chcę, żeby coś ugotował "Jestem głodna, zrobisz coś? Mogę kupić po drodze składniki jak potrzebujesz."

I pierdyliard innych opcji.

Uważam, że facet zachował się niefajnie jako całokształt i tutaj to nie podlega wątpliwości, ale sam komunikat "Jestem głodna" nie niesie za sobą żadnego dodatkowego oczekiwania.

Ja powiem facetowi, że jestem głodna, wstąpię po pizzę po drodze, przyjdę, a on przygotował obiad.

Dlatego wyznaję zasadę mówienia dokładnie, czego oczekuję. To zmniejsza możliwość pomyłki i niedogadania.

Oczywiście można oczekiwać partnera, który czyta nam w myślach i to w sumie nic złego. Ja natomiast tego nie oczekuję i komunikuję jasno i wyraźnie swoje plany czy potrzeby, właśnie żeby uniknąć takich sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale wśród tych wszystkich opcji nie ma takiej, że twój facet po takim komunikacie gotuje jedną porcję obiadu, zjada ją tuż przed twoim przyjściem, i prezentuje ci pustą lodówkę, po czym oświadcza, że pizzy nie zamówi, nie? Bo nie jest prostakiem i gburem.

[Patizm]

Jakby byl u was jakis gosc i oznajmil “Jestem glodny” to nie zaproponowalybyscie czegos do jedzenia? Mi jakby ktos jadac do mnie powiedzial ze jest glodny to jakbym absolutnie nic nie miala i nie mogla skombinowac to powiedzialabym jaka jest sytuacja i zeby cos zjedli poki moga..

No bylismy razem 5 msc znalismy sie troche dluzej, oprocz akcji z jedzeniem nie bylo innych dziwnych no ale nie mieszkalismy razem i znalismy sie stosunkowo krotko jednak. Oprocz tej jedzenia to serio nie widzialam innych dziwnych zachowan.

A chlopak wypisuje do mnie.

[thirky]

Ja bym totalnie nie wiedziała co zrobić gdyby ktoś do mnie przyszedł i powiedział że jest głodny, na szczęście chyba nigdy nie miałam takiej sytuacji. Zawsze mam pustą lodówkę a zamawianie jest koszmarnie drogie i tego nie robię, więc nie wiem co bym miała poradzić. Może sobie zejść do żabki i kupić. Jak u kogoś jestem to też ewentualnie sobie coś przyniosę, nie jem jedzenia u nikogo bo mam swoje jedzeniowe zasady i inaczej się brzydzę

[travis]

Napisane przez thirky

Ja bym totalnie nie wiedziała co zrobić gdyby ktoś do mnie przyszedł i powiedział że jest głodny, na szczęście chyba nigdy nie miałam takiej sytuacji. Zawsze mam pustą lodówkę a zamawianie jest koszmarnie drogie i tego nie robię, więc nie wiem co bym miała poradzić. Może sobie zejść do żabki i kupić. Jak u kogoś jestem to też ewentualnie sobie coś przyniosę, nie jem jedzenia u nikogo bo mam swoje jedzeniowe zasady i inaczej się brzydzę

nie pytam zlosliwie i nie jestem wscibska ale co jesz skoro zawsze masz pusta lodowke?

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez travis

nie pytam zlosliwie i nie jestem wscibska ale co jesz skoro zawsze masz pusta lodowke?

Przyłączam się wścibsko do pytania

[magdalenaCat]

Dziewczyna dobrze zrobiła ze zerwała. Szkoda jej czasu na uczenie chłopaka rzeczy oczywistych. Autorka gotowała chłopakowi starała się i go karmiła a jak ona była głodna to on ugotował sobie i zeżarł sam (być może specjalnie żeby się nie podzielić). I jeszcze wielka obraza ze co ona sobie wyobraża ze pizzę jej ma zamówić. I tak jak ta jedna sytuacja może być odebrana jako nieporozumienie to głupie teksty świadczące o buractwie i braku szacunku już nie. Tak samo fakt ze zabrał ciasto przeznaczone dla niej, wstyd i porażka. Tez bym nie chciała takiego chłopaka. Miałam podobnego, który dbał tylko o siebie, zawsze po zjedzeniu swojej porcji próbował wydębić jeszcze moja. to była męczarnia. Gdybyście zamieszkali razem to takich rzeczy wyszłoby o wiele więcej

[farmaceutka88]

A co wypisuje Autorko? Ze chce wrocic i przeprasza czy ze to wszystko to Twoja wina itd?

[Patizm]

Pyta o prawdziwy powod rozstania, bo “nie mozliwe zebym sie obrazila o talerz frytek”.

[Misia452]

Napisane przez Patizm

Pyta o prawdziwy powod rozstania, bo “nie mozliwe zebym sie obrazila o talerz frytek”.

Czyli nic do niego nie dotarło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86881803]Ale wśród tych wszystkich opcji nie ma takiej, że twój facet po takim komunikacie gotuje jedną porcję obiadu, zjada ją tuż przed twoim przyjściem, i prezentuje ci pustą lodówkę, po czym oświadcza, że pizzy nie zamówi, nie? Bo nie jest prostakiem i gburem.[/QUOTE]To pierwsze jak najbardziej może się w tym zawierać.

Tylko jego zachowanie z tym, że nie zamówi przecież pizzy było nie ok.

Reszta to był błąd w komunikacji.

Zdarza mi się, że jestem tak głodna, że idę na mieście coś zjeść, bo nie dojadę i facet robi obiad tylko dla siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez thirky

Ja bym totalnie nie wiedziała co zrobić gdyby ktoś do mnie przyszedł i powiedział że jest głodny, na szczęście chyba nigdy nie miałam takiej sytuacji. Zawsze mam pustą lodówkę a zamawianie jest koszmarnie drogie i tego nie robię, więc nie wiem co bym miała poradzić. Może sobie zejść do żabki i kupić. Jak u kogoś jestem to też ewentualnie sobie coś przyniosę, nie jem jedzenia u nikogo bo mam swoje jedzeniowe zasady i inaczej się brzydzę

Ona go nie brała z zaskoczenia:


" A przed przyjsciem jeszcze dzwonilam mowiac ze glodna jestem mega, ze nic nie jadlam."


a on jej na to:


"Dla mnie nie masz porcji naszykowanej? On na to ze no nie, ze tylko dla siebie i ze już zjadł , zebym sprawdzila lodowke. Lodowka pusta zupelnie!"




Ja tam uważam, ze o sprawach które dla kogoś są "oczywistą oczywistością", nie ma co gadać w ogóle.

Bo one albo są tą oczywistością, albo nie.
I jak ludzie nie nadają na tych samych falach, to bez sensu tracić energie na rozmowy "konia z dyszlem" i próbowac budowac z niepasujących juz na starcie klocków.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Patizm

Pyta o prawdziwy powod rozstania, bo “nie mozliwe zebym sie obrazila o talerz frytek”.

I to jest IMO ten właśnie przypadek, w którym nie macie o czym gadać.
Bo nie ma punktu porozumienia. Szkoda czasu zwyczajnie i tak się nie da dogadać.