Nie jestem w stanie wpasować się w kulturę

[user43526]

Mam problemy z "wpasowaniem" się w kulturę firmy. I to nie pierwszej już firmy.

Zupełnie nie wiem, jak sobie z tym radzić.

Ostatnią pracę straciłam przez "poor cultural fit", miałam nadzieję, że w obecnej będzie lepiej, ale... Znowu mam poczucie, że nie jestem lubiana. W stylu jak na spotkaniu integracyjnym rozpoczynam z kimś rozmowę to często ta osoba po chwili odchodzi z jakąś wymówką.

Wiem, że nie jestem najlepsza w small talk, ale staram się. Jestem też jedną z bardzo niewielu obcokrajowców w zespole. I jestem starsza od większości z nich.

Wczoraj mieliśmy takie spotkanie integracyjne. Mnóstwo picia i atmosfera taka bardzo... Intymna? Nie zdarzyło się mi jeszcze nigdy widzieć jak współpracownicy się przytulają, obejmują, głaszczą i podobne (chyba, że na powitanie, pożegnanie i podobne, to oczywiste). A tym razem ludzie na siebie właściwie wchodzili, włącznie z naszym dyrektorem. W stylu rozmawiam z kimś i nagle czuję czyjąś rękę obejmującą mnie w talii - dyrektor przechodził i postanowił mnie pogłaskać.

Zaczęliśmy ok. 15:00, o 23:00 chciałam iść korzystając z okazji, że jeszcze jedna osoba też wychodziła. Szef na odchodne rzucił, że "dla niego zgranie się zespołu jest niesamowicie ważne" i że jest tradycjonalistą w tym względzie. Teraz zastanawiam się, czy to była krytyka w moją stronę.

Zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Mam znajomych poza pracą. Ale w pracy to jakoś nie działa. Rady?

[Mijanou]

Cóż. "Zgranie" zespołu to niekoniecznie wspólne popijawy i naruszanie czyjejś przestrzeni osobistej. Szef także nie pownien nadmiernie fraternizować się z pracownikami- to nie są kumple od kielicha i wspólnego imprezowania. Rozumiem Cię, bo także unikam wszelkich "wyjazdów integracyjnych". Jak bym chciała sobie popatrzeć na pijanych ludzi to już raczej sama wybrałabym towarzystwo, miejsce i czas. W pracy ludzi powinno integrować wspólne wykonywanie zadań/ projektów. A i z reguły nigdy nie jest tak, ze integrujesz się ze wszystkimi (chyba, że jest to niewielki zespół ludzi).

Na razie przypatrz się, jak to wszystko "działa" w firmie. Daj sobie miesiąc-dwa. Jeśli jesteś na umowie tymczasowej zawsze można nie podpisywać tej na czas nieokreślony. Obserwuj, bierz udział w wykonywaniu zadań. A jeśli Ci nie będzie pasować- masz dwutygodniowy okres wypowiedzenia.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez user43526

Wczoraj mieliśmy takie spotkanie integracyjne. Mnóstwo picia i atmosfera taka bardzo... Intymna? Nie zdarzyło się mi jeszcze nigdy widzieć jak współpracownicy się przytulają, obejmują, głaszczą i podobne (chyba, że na powitanie, pożegnanie i podobne, to oczywiste). A tym razem ludzie na siebie właściwie wchodzili, włącznie z naszym dyrektorem. W stylu rozmawiam z kimś i nagle czuję czyjąś rękę obejmującą mnie w talii - dyrektor przechodził i postanowił mnie pogłaskać.

Bardzo to dla mnie dziwne i też nie czulabym się swobodnie. Swoją drogą, co to za kraj? Bo moim zdaniem te różnice wynikają z różnych kultur. No chyba, że wszyscy po prostu mocno przesadzili z alkoholem
Dla mnie taka dotykalskosc może być normalna w czasie luznego spotkania ze znajomymi np. w barze, ale nie z kolegami z pracy. No ale tak chyba ogólnie myśli większość ludzi w kraju, w którym mieszkam, a i upijanie się też nie jest dobrze widziane. Wydaje się, że w twoim jest inaczej. Także już niezależnie od pracy staralabym się jak najwięcej dowiedzieć o różnicach kulturowych między twoim krajem a Polską, spotykać jak najwięcej ludzi w różnych sytuacjach i obserwować, jak się zachowują. Zrozumienie norm kulturowych na pewno pomoże ci nie tylko w pracy.

A poza tym, może pomyśl o zmianie pracy /branzy na taką, gdzie najbardziej liczylyby się twoje umiejętności, a nie to, jak przebiegają twoje interakcje z pozostałymi pracownikami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

8 godzin spotkania integracyjnego w sensie picia i przytulanek, a sporo osób jeszcze zostało? Co to za branża? Z opisu brzmi to dziwnie, ale nie wiem na ile jesteś obiektywna, a na ile może postrzegasz świat nieco inaczej, niż grupa.

[user43526]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87222483]Bardzo to dla mnie dziwne i też nie czulabym się swobodnie. Swoją drogą, co to za kraj? Bo moim zdaniem te różnice wynikają z różnych kultur. No chyba, że wszyscy po prostu mocno przesadzili z alkoholem
Dla mnie taka dotykalskosc może być normalna w czasie luznego spotkania ze znajomymi np. w barze, ale nie z kolegami z pracy. No ale tak chyba ogólnie myśli większość ludzi w kraju, w którym mieszkam, a i upijanie się też nie jest dobrze widziane. Wydaje się, że w twoim jest inaczej. Także już niezależnie od pracy staralabym się jak najwięcej dowiedzieć o różnicach kulturowych między twoim krajem a Polską, spotykać jak najwięcej ludzi w różnych sytuacjach i obserwować, jak się zachowują. Zrozumienie norm kulturowych na pewno pomoże ci nie tylko w pracy.

A poza tym, może pomyśl o zmianie pracy /branzy na taką, gdzie najbardziej liczylyby się twoje umiejętności, a nie to, jak przebiegają twoje interakcje z pozostałymi pracownikami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ten kraj to Austria.

Szukałam już takiej branży i niestety, z moim wykształceniem nie bardzo się da. W sumie, w mojej branży powinno tak być a nie jest.

Jestem w consultingu. Ale nie takim bardzo strategicznym, raczej techniczno-biznesowym.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

8 godzin spotkania integracyjnego w sensie picia i przytulanek, a sporo osób jeszcze zostało? Co to za branża? Z opisu brzmi to dziwnie, ale nie wiem na ile jesteś obiektywna, a na ile może postrzegasz świat nieco inaczej, niż grupa.

Możliwe, że postrzegam. Chyba każdy postrzega świat trochę inaczej.

Ale co do godzin to raczej na pewno takie były To tzw. "fakt obiektywny".

Już bardziej sądziłabym, że te przytulanki były mniej szokujące niż mi się wydawało, ale naprawdę z czymś takim nigdy się nie spotkałam.

Albo komentarz gościa zaproszonego przez dyrektora (spoza jednostki): "Jesteś właściwie ładna, chociaż jestem w stanie zrozumieć, dlaczego większość osób tego nie dostrzega". No po prostu...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez user43526

Już bardziej sądziłabym, że te przytulanki były mniej szokujące niż mi się wydawało, ale naprawdę z czymś takim nigdy się nie spotkałam.

Albo komentarz gościa zaproszonego przez dyrektora (spoza jednostki): "Jesteś właściwie ładna, chociaż jestem w stanie zrozumieć, dlaczego większość osób tego nie dostrzega". No po prostu...

Dziwne, bardzo. Moze masz pecha i jak dotad trafialas na firmy, ktore zatrudniaja bardzo specyficznych ludzi?

[kurka_ziemna]

Nie wiem jak w Austrii, ale jeżeli rodowici Austriacy maja taka mentalnosc jak Niemcy to traktowanie przez nich "obcych" z dystansem i jako osoby stojące niżej w drabince społecznej jest praktycznie wpisane w kulture. Co nie musi sie objawiac jakimś poniżaniem cie, ale dla nich zawsze bedziesz kimś z "zewnątrz".

[megamag]

Napisane przez user43526

Rady?

Może spróbuj poszukać pracy w firmie, która nie jest korporacją i nie ma żadnej kultury korporacyjnej, w którą będziesz się musiała wpasować. A tykającym obcym ludziom należy dawać w pysk albo zgłaszać molestowanie.

[Jogurtowe_love]

Strasznie dziwne to spotkanie, które opisujesz. Słyszałam o imprezach firmowych gdzie ktoś za bardzo poszalał z alkoholem, czasem ktoś się z kimś przespał albo pocałował ale nie, że macanki przytulanki obowiązkowe bo jak nie, to znaczy że się nie wpisujesz w klimat firmy. Dziwne.

[user43526]

Napisane przez Jogurtowe_love

Strasznie dziwne to spotkanie, które opisujesz. Słyszałam o imprezach firmowych gdzie ktoś za bardzo poszalał z alkoholem, czasem ktoś się z kimś przespał albo pocałował ale nie, że macanki przytulanki obowiązkowe bo jak nie, to znaczy że się nie wpisujesz w klimat firmy. Dziwne.

Chciałam w wątku napisać, że na początku imprezy dostaliśmy do podpisania trzystronicowe non-disclosure agreement, ale bałam się, że uznacie mnie za trolla.

Dostaliśmy. Nie mam pojęcia co dokładnie podpisałam, bo wszyscy w tym momencie byli już pijani, ale podpisać trzeba było. Pozytyw jest taki, że jak pijani byliśmy to chyba podpis nieważny.

I dyrektor zaprosił swojego prawnika, który brał udział w imprezie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

To na pewno była impreza firmowa w normalnej firmie? Bo opis wygląda jak na jakiś klub swingerski

[user43526]

Napisane przez kurka_ziemna

Nie wiem jak w Austrii, ale jeżeli rodowici Austriacy maja taka mentalnosc jak Niemcy to traktowanie przez nich "obcych" z dystansem i jako osoby stojące niżej w drabince społecznej jest praktycznie wpisane w kulture. Co nie musi sie objawiac jakimś poniżaniem cie, ale dla nich zawsze bedziesz kimś z "zewnątrz".

Mają. Ale to nie zmienia faktu, że muszę jakoś tu przeżyć. A aktualnie to nie działa, ostatnią pracę przez ten brak dopasowania straciłam i boję się, że stracę następną. To również potwornie demotywujące, bo pracuję bardzo dobrze, a feedback jest taki, że "nie pasuję", nie wiem, że komunikacja nie pasi i ludzie mnie nie lubią.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Swoją drogą dobra robota, po pijaku podpisywać jakieś papiery.

[user43526]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87223660]Swoją drogą dobra robota, po pijaku podpisywać jakieś papiery.[/QUOTE]

No dla mnie to jest niepoważne i trudno mi tych ludzi, których uważałam za profesjonalnych i specjalistów nadal za takich uważać.

Ale muszę przecież pracować.

[kurka_ziemna]

Napisane przez user43526

Mają. Ale to nie zmienia faktu, że muszę jakoś tu przeżyć. A aktualnie to nie działa, ostatnią pracę przez ten brak dopasowania straciłam i boję się, że stracę następną. To również potwornie demotywujące, bo pracuję bardzo dobrze, a feedback jest taki, że "nie pasuję", nie wiem, że komunikacja nie pasi i ludzie mnie nie lubią.

Sama zauwazasz, że nie jestes demonem towarzystwa i small talku, nawet jezeli sie starasz. Mysle, ze jednak warto pojsc albo w jedna albo druga strone i albo bedziesz na poziomie wyzszym niz "staranie sie" albo sie zamordujesz w tej pracy i jednak warto poszukac czegos co nie bedzie wymagalo towarzyskiego zgrania.

[toczena]

Te kraje germańskie tak mają, że jak nie jesteś tej samej narodowości czy nawet tego samego wyznania to nie masz co liczyć na awanse i przyjaźnie. 7 lat pracy w Niemczech, pozdrawiam

[melkmeisje]

Napisane przez toczena

Te kraje germańskie tak mają, że jak nie jesteś tej samej narodowości czy nawet tego samego wyznania to nie masz co liczyć na awanse i przyjaźnie. 7 lat pracy w Niemczech, pozdrawiam

Bzdura. Pozdrawiam z Austrii.

Też pracuję w dużej korporacji, mamy sporo obcokrajowców na wyższych stanowiskach, a nawet w zarządzie. Nie ma czegoś takiego jak "kraje germanskie tak mają". Ale rozumiem, że jakby Niemiec wygłosił mądrość pt. Wszyscy Polacy to złodzieje, to byłabyś pewnie zbulwersowana.

I w ogóle opisane zachowanie absolutnie nie ma związku ze specyfiką kraju. Widocznie tak trafiłaś, autorko. Szukaj dalej, skoro taki klimat ci nie odpowiada.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Mijanou

Cóż. "Zgranie" zespołu to niekoniecznie wspólne popijawy i naruszanie czyjejś przestrzeni osobistej. Szef także nie pownien nadmiernie fraternizować się z pracownikami- to nie są kumple od kielicha i wspólnego imprezowania. Rozumiem Cię, bo także unikam wszelkich "wyjazdów integracyjnych". Jak bym chciała sobie popatrzeć na pijanych ludzi to już raczej sama wybrałabym towarzystwo, miejsce i czas. W pracy ludzi powinno integrować wspólne wykonywanie zadań/ projektów. A i z reguły nigdy nie jest tak, ze integrujesz się ze wszystkimi (chyba, że jest to niewielki zespół ludzi).

Na razie przypatrz się, jak to wszystko "działa" w firmie. Daj sobie miesiąc-dwa. Jeśli jesteś na umowie tymczasowej zawsze można nie podpisywać tej na czas nieokreślony. Obserwuj, bierz udział w wykonywaniu zadań. A jeśli Ci nie będzie pasować- masz dwutygodniowy okres wypowiedzenia.

Dokladnie. Dodam, ze wspolne picie tez niekoniecznie integruje i uczy wspolpracy.

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

Napisane przez toczena

Te kraje germańskie tak mają, że jak nie jesteś tej samej narodowości czy nawet tego samego wyznania to nie masz co liczyć na awanse i przyjaźnie. 7 lat pracy w Niemczech, pozdrawiam

Zgodzę się z melkmeisje, iż to bzdura Moja przyjaciółka pracuje i mieszka już 4 rok w Niemczech, jakoś nie miała problemu z zawarciem fajnych znajomości w pracy (jak i poza nią), zarówno z Polakami, jak i rodowitymi Niemcami, czy innymi ekspatami. Ma bardzo fajnych ludzi i atmosferę w swoim biurze, chwali to sobie.
Więc bez takich uogólnień bo to śmieszne jest i wskazuje na mega ograniczone, wąskie horyzonty myślowe To, że akurat Wam dwóm się tak trafiło, nie świadczy zaraz o całym narodzie, czy - jeszcze lepiej - krajach germańskich

[luks_baba]

Ta praca brzmi jak agencja towarzyska. Ja bym stamtąd uciekała.

[kielczanin]

Napisane przez toczena

Te kraje germańskie tak mają, że jak nie jesteś tej samej narodowości czy nawet tego samego wyznania to nie masz co liczyć na awanse i przyjaźnie. 7 lat pracy w Niemczech, pozdrawiam

Ale głupoty gadasz. Obracasz się w samym kręgach Polaków?
Ani ja ani nikt z moich znajomych nikt nigdy nie miał problemów z powodu pochodzenia. Powiem więcej, czasami słyszę historie, jak to tamci ludzie chcą wynagrodzić Polakom wojnę.
I tak, pewna znajoma dostała koszyk słodyczy jako przeprosiny.
Instruktor jazdy powiedział, że chciałby pojechać do Polski, ale nie wie jak się będzie tam czuł (w sensie jak go będą odbierali ze względu na historię).
Nie wspominając wiele drobnych sytuacji, typu remont mieszkania a właściciel zamawia nam jedzenie (w sumie w PL tez się takie syt. zdarzają, ale gest).
Jak ktoś mnie zaczepi na ulicy i dowie się, że jestem z Polski, nikt nie daje po sobie odczuć, że ma z tego powodu ciężkie odczucia.
Wszystko jest w Twojej głowie.

[user43526]

Napisane przez kielczanin

Ale głupoty gadasz. Obracasz się w samym kręgach Polaków?
Ani ja ani nikt z moich znajomych nikt nigdy nie miał problemów z powodu pochodzenia. Powiem więcej, czasami słyszę historie, jak to tamci ludzie chcą wynagrodzić Polakom wojnę.
I tak, pewna znajoma dostała koszyk słodyczy jako przeprosiny.
Instruktor jazdy powiedział, że chciałby pojechać do Polski, ale nie wie jak się będzie tam czuł (w sensie jak go będą odbierali ze względu na historię).
Nie wspominając wiele drobnych sytuacji, typu remont mieszkania a właściciel zamawia nam jedzenie (w sumie w PL tez się takie syt. zdarzają, ale gest).
Jak ktoś mnie zaczepi na ulicy i dowie się, że jestem z Polski, nikt nie daje po sobie odczuć, że ma z tego powodu ciężkie odczucia.
Wszystko jest w Twojej głowie.

Ale żaden z tych przykładów nie odnosi się do pracy. A że w zakładach istnieje dyskryminacja to chyba raczej oczywiste i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tego podważał... Na niższych szczeblach jest masa obcokrajowców, na wyższych to wyjątki.

Chyba że masz doświadczenie tylko w prostych pracach, typu pielęgniarka, recepcja, sprzedawca, gdzie obcokrajowcy faktycznie dominują.

Podobnie jest z kobietami. Mówimy o kraju, w którym szefowstwo wielkiej firmy zorganizowało dla swoich najlepszych ludzi wyjazd organizacyjny do burdelu... No naprawdę, o czym tu dyskutować. I nie, oczywiście nie wszędzie tak jest... Wyjątki, reguły... Eh

[melkmeisje]

Napisane przez user43526

Podobnie jest z kobietami. Mówimy o kraju, w którym szefowstwo wielkiej firmy zorganizowało dla swoich najlepszych ludzi wyjazd organizacyjny do burdelu... No naprawdę, o czym tu dyskutować. I nie, oczywiście nie wszędzie tak jest... Wyjątki, reguły... Eh

O kraju?? Nie, nie mówimy o żadnym kraju, tylko o jednej konkretnej firmie i to bardzo dziwnej firmie.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kurka_ziemna]

Napisane przez kielczanin

Ale głupoty gadasz. Obracasz się w samym kręgach Polaków?
Ani ja ani nikt z moich znajomych nikt nigdy nie miał problemów z powodu pochodzenia. Powiem więcej, czasami słyszę historie, jak to tamci ludzie chcą wynagrodzić Polakom wojnę.
I tak, pewna znajoma dostała koszyk słodyczy jako przeprosiny.
Instruktor jazdy powiedział, że chciałby pojechać do Polski, ale nie wie jak się będzie tam czuł (w sensie jak go będą odbierali ze względu na historię).
Nie wspominając wiele drobnych sytuacji, typu remont mieszkania a właściciel zamawia nam jedzenie (w sumie w PL tez się takie syt. zdarzają, ale gest).
Jak ktoś mnie zaczepi na ulicy i dowie się, że jestem z Polski, nikt nie daje po sobie odczuć, że ma z tego powodu ciężkie odczucia.
Wszystko jest w Twojej głowie.

Co to ma wspolnego z pracą? Bo tak, drabina spoleczna w Niemczech zaklada wielka uprzejmosc w stosunku do obcokrajowców, ale np. mozliwosci ich awansu społecznego wśród Niemców wynoszą jakiś śmieszny i nierealny procent. I to sie tyczy nie tylko Polaków.

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

A ja autorkę postu trochę rozumiem, bo sama nie lubię small talku ze współpracownikami, są dużo starsi ode mnie, na zupełnie innych etapach życia, mamy zupełnie inne zainteresowania i osobowości i prywatnie po prostu nie mamy o czym rozmawiać.

Sama odeszłam kiedyś z firmy, bo stwierdziłam, że po prostu tam nie pasuję (choć nikt mi tego nie dał do zrozumienia i byli w szoku, że odchodzę) i znalazłam inną, lepszą pracę.

Popijaw nie ma u mnie, ale jak np. sprzedamy jakiś super ekskluzywny dom, to idziemy na firmowy obiad.

I po prostu trzeba się przyzwyczaić do gadania od dupie Maryni i pierdołach. Nie musisz się przyjaźnić przecież z nimi.

Autorko, próbuj dalej, może po prostu jest tak, że nie masz z tymi ludzmi komplenie nic wspólnego i wydaje ci się, że nie pasujesz.

A na te popijawy to bym chętnie się zapisała, lepsze to niż siedzenie w biurze

[alabastrowa7]

Napisane przez kurka_ziemna

Co to ma wspolnego z pracą? Bo tak, drabina spoleczna w Niemczech zaklada wielka uprzejmosc w stosunku do obcokrajowców, ale np. mozliwosci ich awansu społecznego wśród Niemców wynoszą jakiś śmieszny i nierealny procent. I to sie tyczy nie tylko Polaków.

DOKŁADNIE!!! Oni owszem są uprzejmi, możesz mieć wielu znajomych itd, ale zapomnij o wspinaniu się w drabinie społecznej.

[d0f8cc7a8b605fa9bd976e2389cc718171c45616_65a3241729e88]

Treść usunięta

[feelin_soo_me]

Napisane przez alabastrowa7

DOKŁADNIE!!! Oni owszem są uprzejmi, możesz mieć wielu znajomych itd, ale zapomnij o wspinaniu się w drabinie społecznej.

Popieram, doswiadczenia z 3 lat mieszkania w DE i 1,5 roku w Szwajcarii.

[triss_k]

Ja small talku nadal nie lubię, ale jakoś się go nauczyłam, głównie obserwując innych ludzi, którzy w tym brylowali. Ta firma brzmi... dziwnie, jak jakiś porno-biznes.

Widziałam wiele imprez integracyjnych, kilka skończyło się wizytami w klubach ze striptizem, ale 1. było to już po "oficjalnych" imprezach, 2. szło tam kilka niedobitków, którzy faktycznie chcieli 3. nikt nie podpisywał po pijaku żadnych papierów, nie robił uwag ani nie dyskutował później o tym w pracy.


Takie sytuacje i komentarze jak opisuje autorka, nie mieszczą mi się w mojej korpogłowie.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez alabastrowa7

DOKŁADNIE!!! Oni owszem są uprzejmi, możesz mieć wielu znajomych itd, ale zapomnij o wspinaniu się w drabinie społecznej.

Co konkretnie masz na mysli?