Wszechobecna dyskryminacja otyłych!

[77306feab5a5308f8ebf499db0d2cc77353731f9_614fa9f7baead]

Napisane przez Mijanou

Apropos cytowanej wypowiedzi: nie ma obowiązku patrzenia na kogokolwiek. Można nie patrzeć.

---------- Dopisano o 07:47 ---------- Poprzedni post napisano o 07:45 ----------



Niech projektują jak chcą i co chcą.

Rzecz tkwi w uzasadnieniu.

powiem tak, pozwolcie im uzasadnic zgodnie z prawda, po co maja oklamywac klientow, ja wole okrutna prawde niz piekne klamstwo i dziwi mnie, ze tak wielu woli odwrotnie

[Mijanou]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88173477]powiem tak, pozwolcie im uzasadnic zgodnie z prawda, po co maja oklamywac klientow, ja wole okrutna prawde niz piekne klamstwo i dziwi mnie, ze tak wielu woli odwrotnie[/QUOTE]

Jest różnica między mówieniem prawdy a złosliwym komentowaniem.

Poza tym, jeśli marka jest naprawdę ekskluzywna t nie pozwoli sobie na takie komentarze. Przeciwnie, zrobi wszystko, by klient wyszedł z salonu zadowolony. Wiesz na czym polega tajemnica sukcesu Angoli w handlu? Na takiej maksymie: "Jesteś niezadowolony-powiedz to nam. Jeteś zadowolony- powiedz to innym".

Raz, raz w życiu byłam w ekskluzywnym salonie. Nie mieli rozmiaru upatrzonego przeze mnie płaszcza. Pokazali mi dziesiątki innych modeli, obdzwonili inne alony, by zdobyć jeszcze tego samego dnia upragniony przeze mnie płaszcz i jeszcze dali rabat i firmową portmonetke w prezencie i w ramach przeprosin za niedogodności. I taka jest polityka ekskluzywnych salonów: przyciągnać i zatrzymać klienta przy marce. O jakiej ekskluzywnosci mowa w przypadku tego salonu, o którym rozmawiamy to nie mam pojecia, bo na razie wychodzi na to, że to pani projektantka ubzdurała sobie własną ekskluzywność.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mijanou

(...)
Raz, raz w życiu byłam w ekskluzywnym salonie. Nie mieli rozmiaru upatrzonego przeze mnie płaszcza. Pokazali mi dziesiątki innych modeli, obdzwonili inne alony, by zdobyć jeszcze tego samego dnia upragniony przeze mnie płaszcz i jeszcze dali rabat i firmową portmonetke w prezencie i w ramach przeprosin za niedogodności. I taka jest polityka ekskluzywnych salonów: przyciągnać i zatrzymać klienta przy marce. O jakiej ekskluzywnosci mowa w przypadku tego salonu, o którym rozmawiamy to nie mam pojecia, bo na razie wychodzi na to, że to pani projektantka ubzdurała sobie własną ekskluzywność.

O to to.

[bylowarto]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88173318]ci, ktorzy maja pretensje do kogokolwiek, kto, dbajac o wizerunek marki, nie chce lub niechetnie szyje w rozmiarowce wiekszej niz 38, wydaje sie, ze wszystko jest dosc jasno nakreslone kilkanascie postow wstecz[/QUOTE]
Przeczytałam cały wątek i nic takiego nie widzę.
[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88173466]niestety nie zgodze sie,ze swoj wybor tlumacza obrazliwie, tlumacza go zgodnie z wlasnym poczuciem smaku i z tym co i jak sie sprzeda. To nie jest kwestia sredniowiecznych nawet pogladow tylko po prostu biznes, moje faldy tluszczu i wszystkie inne uwazam za nieestetyczne, nie jestem idealna ale nie obwiniam za to calego swiata i nie kaze sie kazdemu akceptowac i bron bogom nie wspominac o tym glosno czy o innym sadelku, ale to ja wydaje mi sie, ze cokolwiek dodaloby sie w tej kwestii wiele z Was nadal bedzie ubolewac nad dyskryminacja, ktorej nie ma, filmik Klaudii Klary mi poprawia humor i motywuje do dzialania, jesli ktos chce z tego skorzystac to prosze, jesli nie to tez ok mozemy sie lubic i szanowac, ale nie musimy sie zgadzac, trudno nie warto tworzyc sztucznych problemow podczas gdy otacza nas tak wiele prawdziwych, serio dziewczyny ale to moja skromna opinia, smialo mozna ja krytykowac, wtracilam sie bo akurat jestem na etapie redukcji wagi i widze do jakiego stanu sie doprowadzilam przez wlasna ignorancje (swoj obecny rozmiar 42 uwazam za porazke). Otylosc wynikajaca z choroby to kilka procent, reszta wynika z ignorancji prowadzacej do zaburzen odzywiania, i nie popierajmy tego bo robimy tylko krzywde nieszczesliwym grubaskom - to nie jest pomoc. Ale kazdy zrobi jak uwaza.[/QUOTE]
Też tak uważam, dlatego odradzam ludziom o tak wrażliwym zmyśle estetycznym ciągłe rozglądanie się i przyglądanie innym.

Napisane przez Mijanou

Apropos cytowanej wypowiedzi: nie ma obowiązku patrzenia na kogokolwiek. Można nie patrzeć.

no chyba że twerkuje

[Mijanou]

Napisane przez bylowarto

no chyba że twerkuje

A niech twerkuje. Mi się twerkowanie nie podoba i nie muszę patrzeć.

[bylowarto]

Napisane przez Mijanou

A niech twerkuje. Mi się twerkowanie nie podoba i nie muszę patrzeć.

widzę, że wiatr wieje ostatnio w inną stronę

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Nie wiem jak ograniczony potencjał intelektualny trzeba mieć żeby wypisywać takie komentarze jak ten wyżej. Obrzydliwość. Niech się dama nie zestarzeje czasem, bo może ktoś jej kiedyś powie, że wyglada jak stara, pomarszczona śliwka i jego poczucie estetyki cierpi. Co za ludzie, w gruncie rzeczy to żal mi ich. Myślą, ze są na tym świecie po to aby zaspokajać czyjeś gusta estetyczne to i innych sprowadzają do roli przedmiotów. Smutne. Osoby, które są tak krytyczne wobec wyglądu innych ludzi najczęściej same czuja się ze sobą fatalnie i chowają te góry kompleksów pod pogarda wobec innych.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Patsak]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88171067]nie darmowej tylko sponsorowanej przez innych zaradnych i zarabiajacych obywateli - nie ma czegos takiego jak darmowa opieka zdrowotna, jak ktos za nia nie placi to placi za niego ktos inny, bynajmniej nie len i nieudacznik, wiem, ze wiesz o tym, ale zabrzmialo to inaczej; dofinansowanie do tortow komunijnych - pewnie w Polska ktos chetnie zlozylby taki projekt ustawy gdyby mial z tego korzysc...[COLOR="Silver"][/QUOTE]

Zycze ci z calego serca zeby cie nigdy nie dotknela niepelnosprawnosc ani przewlekla choroba, zebys nie musiala byc leniem i nieudacznikiem zerujacym na skladkach innych.[COLOR="Silver"]

[sublips]

Przecież ta projektantka ewidentnie ma problem, w sumie nazywa siebie "wielorybem", widać, że inspiruje ją sylwetka Dody i nie może się pogodzić z tym, że sama nie jest tak szczupła (no może dlatego że była w ciąży, ale w sumie dla niektórych to przecież "wymówka, żeby być leniwą").
[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88173466]niestety nie zgodze sie,ze swoj wybor tlumacza obrazliwie, tlumacza go zgodnie z wlasnym poczuciem smaku i z tym co i jak sie sprzeda. To nie jest kwestia sredniowiecznych nawet pogladow tylko po prostu biznes, moje faldy tluszczu i wszystkie inne uwazam za nieestetyczne, nie jestem idealna ale nie obwiniam za to calego swiata i nie kaze sie kazdemu akceptowac i bron bogom nie wspominac o tym glosno czy o innym sadelku, ale to ja wydaje mi sie, ze cokolwiek dodaloby sie w tej kwestii wiele z Was nadal bedzie ubolewac nad dyskryminacja, ktorej nie ma, filmik Klaudii Klary mi poprawia humor i motywuje do dzialania, jesli ktos chce z tego skorzystac to prosze, jesli nie to tez ok mozemy sie lubic i szanowac, ale nie musimy sie zgadzac, trudno nie warto tworzyc sztucznych problemow podczas gdy otacza nas tak wiele prawdziwych, serio dziewczyny ale to moja skromna opinia, smialo mozna ja krytykowac, wtracilam sie bo akurat jestem na etapie redukcji wagi i widze do jakiego stanu sie doprowadzilam przez wlasna ignorancje (swoj obecny rozmiar 42 uwazam za porazke). Otylosc wynikajaca z choroby to kilka procent, reszta wynika z ignorancji prowadzacej do zaburzen odzywiania, i nie popierajmy tego bo robimy tylko krzywde nieszczesliwym grubaskom - to nie jest pomoc. Ale kazdy zrobi jak uwaza.[/QUOTE]
No i w sumie wszystko jasne, bo taka jakaś dziwna korelacja występuje, brak akceptacji dla siebie, to i czepianie się o każdą fałdkę oraz, jak to nazwałaś, wymyślanie sobie sztucznych problemów.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Nie wiem jak mozna rozmiar 42 uwazac za porazke, ale ok XD

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88176126]Nie wiem jak mozna rozmiar 42 uwazac za porazke, ale ok XD[/QUOTE]


Jak się siebie nie akceptuje, nie lubi i uważa się, ze życie polega ma tym aby zaspokajać czyjeś poczucie estetyki, to nawet pryszcz na czole się uważa za życiowa porażkę. Przykre to jest po prostu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Hultaj]

Nie wiem jak mozna rozmiar 42 uwazac za porazke, ale ok XD

jak całe życie miałeś np. 54 kilo i byłeś smukły i zgrabny a dobijasz do raptem 70 i bardziej przypominasz ładną ale krągłą Ashley Graham niż Margot Robbie to byłabym w stanie zrozumieć że ci to nie leży.



Mnie najbardziej w ciało pozytywności uderza to że osoby otyłe mają za sobą bardzo często wiele udanych ale raczej nie prób odchudzenia się. Etap walki nim się podda.

Natomiast jest inna rzecz o której tutaj nie padło, nawet osobom otyłym podobają się ludzie szczupli i to niekoniecznie jest tak że samemu mając figurę Roseanne podobają ci się goście w typie Johna Goodmana.

---------- Dopisano o 07:48 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A to jest dla mnie jakas nawiedzona kpina.

Kobiety -uogólniając - lubią dobrze się prezentować. Nie wiem ile z was nie lubi ładnych sukienek czy fajnie się ubrać. I na taką potrzebę odpowiedziały firmy odzieżowe więc przypisywanie ''właścicielom firm odzieżowych że wzbudzają kompleksy'' - niepoważne.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88176169]Jak się siebie nie akceptuje, nie lubi i uważa się, ze życie polega ma tym aby zaspokajać czyjeś poczucie estetyki, to nawet pryszcz na czole się uważa za życiowa porażkę. Przykre to jest po prostu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Masz rację..

[Chailleach]

Ten cytat:

Napisane przez Hultaj

Tak trudno zaakceptować, że tak samo jak istnieją miejsca szyjące duże rozmiary, są też miejsca, które szyją małe?

jest moim zdaniem kluczowy. Wbijać do salonu projektującego małe rozmiary i rozpaczać, że nie uszyją czegoś większego... To co, w ramach równości wszystkie sklepy z ubraniami dla osób grubych mają częściowo przestawić się na rozmiar 34?

Napisane przez Hultaj

A to jest dla mnie jakas nawiedzona kpina.

Kobiety -uogólniając - lubią dobrze się prezentować. Nie wiem ile z was nie lubi ładnych sukienek czy fajnie się ubrać. I na taką potrzebę odpowiedziały firmy odzieżowe więc przypisywanie ''właścicielom firm odzieżowych że wzbudzają kompleksy'' - niepoważne.

Według mnie wiele zachowań tej dziewczyny jest nawiedzonych... To skoro według niej ten salon "zarabia na wzbudzaniu kompleksów", to jak wtedy nazwać salony szyjące dla grubszych? Promowanie otyłości i zbijanie na tym forsy? Podobna logika. O ile chciałabym, żeby sieciówki zdały sobie sprawę, że istnieją takie rozmiary, jak 32 czy 46 i miały je w swojej stałej ofercie, to żądanie tego samego od prywatnego biznesu (gdzie właścicielka ma jakąś tam swoją wizję, co chce tworzyć) i obrażanie się, że projektantka nie chce zrobić czegoś innego niż robi na co dzień jest moim zdaniem bardzo słabe.

[Hultaj]

na moje to projektantka mogła co najwyżej być zniecierpliwiona. no ok w biznesie może nie wypada ale bądźmy szczerzy kobicie może nie starczyło anielskiej cierpliwości

skoro to jest dla zainteresowanych łatwo dostępne i powszechne info że szyje do 38 to po wuj na siłę własna propaganda ''a czemu nie; ale ja pani mówię duże też jest śliczne; no jaka chamka!''
Jak do kogoś kto ignoruje ofertę i nagabuje na swoją wizję to i tak mam wrażenie że to była całkiem grzeczna odpowiedź.

[natalia_t]

Ja to tak sobie myślę, że dużo osób chciałoby wszystko łatwo dostać. No nie, odchudzanie nie jest proste i ok, niech sobie mówią, że życie bez ograniczeń jest takie fantastyczne. Miałam grubszy okres w życiu i naprawdę byłam wtedy na swój sposób szczęśliwa, w sposób o jakim mówi Klara w podanym przez kogoś filmiku - jadłam wszystko, jadłam późno, nie chciało mi się ćwiczyć to nie ćwiczyłam, od pewnego momentu już nawet nie widziałam zmian w sylwetce i było fajnie. Jednak w życiu nie ma nic za darmo - było mi łatwiej gdy nie musiałam sobie odmawiać, to było mi trudniej się ubrać, proste.
I tak, dla mnie też 42 było porażką. Nie płakałam z tego powodu, nie znienawidziłam siebie, ale gdy od rozmiaru 36 szybujesz do 42 to jest smutno.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez natalia_t

Ja to tak sobie myślę, że dużo osób chciałoby wszystko łatwo dostać. No nie, odchudzanie nie jest proste i ok, niech sobie mówią, że życie bez ograniczeń jest takie fantastyczne. Miałam grubszy okres w życiu i naprawdę byłam wtedy na swój sposób szczęśliwa, w sposób o jakim mówi Klara w podanym przez kogoś filmiku - jadłam wszystko, jadłam późno, nie chciało mi się ćwiczyć to nie ćwiczyłam, od pewnego momentu już nawet nie widziałam zmian w sylwetce i było fajnie. Jednak w życiu nie ma nic za darmo - było mi łatwiej gdy nie musiałam sobie odmawiać, to było mi trudniej się ubrać, proste.
I tak, dla mnie też 42 było porażką. Nie płakałam z tego powodu, nie znienawidziłam siebie, ale gdy od rozmiaru 36 szybujesz do 42 to jest smutno.

No dobrze, ze dodałaś- dla Ciebie. Nie wiedzialam, ze osoby w rozmiarze 42 maja trudności w ubraniu się ale ok.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88177313]No dobrze, ze dodałaś- dla Ciebie. Nie wiedzialam, ze osoby w rozmiarze 42 maja trudności w ubraniu się ale ok.
[/QUOTE]
No ja np. jestem niska i tez czulabym sie zle w rozmiarze 42 i pewnie ubrania bylyby na mnie za dlugie. Na wysokich osobach to sie inaczej rozklada.

[Vanir410]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88177313]No dobrze, ze dodałaś- dla Ciebie. Nie wiedzialam, ze osoby w rozmiarze 42 maja trudności w ubraniu się ale ok.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Mając rozmiar 42 nic dobrze na mnie nie leżało, więc tak - bywa trudność w ubraniu.
Po za tym, rozmiar rozmiarowi nie równy... U mnie to było dużo, bo jestem niska.

[Likka9]

Miałam rozmiar 42, nic przyjemnego. Jasne ubrać się można,ale to raczej nie jest wymarzona figura. Dla mnie nie była. I tak,moja porażka było to,że doprowadziłam się do takiej wagi / rozmiaru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez natalia_t

Ja to tak sobie myślę, że dużo osób chciałoby wszystko łatwo dostać. No nie, odchudzanie nie jest proste i ok, niech sobie mówią, że życie bez ograniczeń jest takie fantastyczne. Miałam grubszy okres w życiu i naprawdę byłam wtedy na swój sposób szczęśliwa, w sposób o jakim mówi Klara w podanym przez kogoś filmiku - jadłam wszystko, jadłam późno, nie chciało mi się ćwiczyć to nie ćwiczyłam, od pewnego momentu już nawet nie widziałam zmian w sylwetce i było fajnie. Jednak w życiu nie ma nic za darmo - było mi łatwiej gdy nie musiałam sobie odmawiać, to było mi trudniej się ubrać, proste.
I tak, dla mnie też 42 było porażką. Nie płakałam z tego powodu, nie znienawidziłam siebie, ale gdy od rozmiaru 36 szybujesz do 42 to jest smutno.

No, ja się pod tym podpisuję. Zwłaszcza, że jestem niska i przy moich 155 cm wzrostu nie czuję się komfortowo z takim rozmiarem zadka. Znalezienie jakichkolwiek spodni w atrakcyjnej dla mnie cenie może nie jest jakieś piekielnie trudne, ale za każdym razem muszę je albo podwijać, albo skracać. I niestety, ale w rzadko których wyglądam tak, jak sobie tego życzę czy projektuję w głowie. Nie wspomnę już o takich rewelacjach jak obcieranie się ud - również w spodniach, które dzięki temu się oczywiście szybciej niszczą. I błędne koło, bo przecież trudno znaleźć w miarę wymarzone jeansy a potem one często szybko się przecierają.
I może dla Was łatwo jest być szczupłym, ale dla mnie nie. Dla kogoś może to jest proste i takie zwyczajne życie nie jest "reżimem", ale dla mnie to wysiłek. Tylko, że tak jak wyżej - we wszystko na czym nam zależy trzeba włożyć jakiś wysiłek. Niektórzy muszą włożyć większy, inni mniejszy. Osobiście jestem za tym by każdy zajął się swoją upą i nikomu nic do tego kto ma jaki rozmiar spodni czy, że wpierdziela osiem cheeseburgerów przed komputerem w piątkowy wieczór, ale akurat mam dość nieprzychylne zdanie o tego typu aktywistach i robieniu gunwoburzy z wypowiedzi projektantki (wstawionej jako cytat przez Hultaja). Moim zdaniem nie ma tam nic niestosownego, a nie mieszczę się w normie przewidzianej przez tę kobietę. Ale akceptuję, że każdy może mieć swój własny pogląd

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Vanir410

Mając rozmiar 42 nic dobrze na mnie nie leżało, więc tak - bywa trudność w ubraniu.
Po za tym, rozmiar rozmiarowi nie równy... U mnie to było dużo, bo jestem niska.

No nie żartuj, że w rozmiarze powyżej 40 trudno znaleźć fajne ciuchy w dobrej cenie :O Przecież od początku wątku udowadniacie, że jest totalnie odwrotnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Dla innych 42 to dramat a ja sie czuje super w takim rozmiarze i nie mam problemu z ciuchami byc moze dlatego ze mam 172.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

cm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88177943]Dla innych 42 to dramat a ja sie czuje super w takim rozmiarze i nie mam problemu z ciuchami byc moze dlatego ze mam 172.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

cm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To teraz pomyśl, że za dwa lata nosisz 48. Fajnie?[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88177370]No ja np. jestem niska i tez czulabym sie zle w rozmiarze 42 i pewnie ubrania bylyby na mnie za dlugie. Na wysokich osobach to sie inaczej rozklada.[/QUOTE]

Napisane przez Vanir410

Mając rozmiar 42 nic dobrze na mnie nie leżało, więc tak - bywa trudność w ubraniu.
Po za tym, rozmiar rozmiarowi nie równy... U mnie to było dużo, bo jestem niska.

Właśnie tak. Niektóre osoby są szczupłe, mają ładną figurę i noszą taki rozmiar, ale przy wzroście do 160cm 42 jest już duże.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Napisane przez nie_powiem

No, ja się pod tym podpisuję. Zwłaszcza, że jestem niska i przy moich 155 cm wzrostu nie czuję się komfortowo z takim rozmiarem zadka. Znalezienie jakichkolwiek spodni w atrakcyjnej dla mnie cenie może nie jest jakieś piekielnie trudne, ale za każdym razem muszę je albo podwijać, albo skracać. I niestety, ale w rzadko których wyglądam tak, jak sobie tego życzę czy projektuję w głowie. Nie wspomnę już o takich rewelacjach jak obcieranie się ud - również w spodniach, które dzięki temu się oczywiście szybciej niszczą. I błędne koło, bo przecież trudno znaleźć w miarę wymarzone jeansy a potem one często szybko się przecierają.
I może dla Was łatwo jest być szczupłym, ale dla mnie nie. Dla kogoś może to jest proste i takie zwyczajne życie nie jest "reżimem", ale dla mnie to wysiłek. Tylko, że tak jak wyżej - we wszystko na czym nam zależy trzeba włożyć jakiś wysiłek. Niektórzy muszą włożyć większy, inni mniejszy. Osobiście jestem za tym by każdy zajął się swoją upą i nikomu nic do tego kto ma jaki rozmiar spodni czy, że wpierdziela osiem cheeseburgerów przed komputerem w piątkowy wieczór, ale akurat mam dość nieprzychylne zdanie o tego typu aktywistach i robieniu gunwoburzy z wypowiedzi projektantki (wstawionej jako cytat przez Hultaja). Moim zdaniem nie ma tam nic niestosownego, a nie mieszczę się w normie przewidzianej przez tę kobietę. Ale akceptuję, że każdy może mieć swój własny pogląd

A ja się podpiszę pod twoim postem. Między innymi pod tym, że dla niektórych zachowanie zdrowia i przyzwoitej sylwetki to większy wysiłek. Niektórzy lubią ćwiczyć, lubią zdrowe jedzenie, ale dla niektórych to mordęga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No właśnie o to chodzi, Trzepotko.
Żadna firma dbająca o swój PR nie pozwoli, by jej pracownik (nie wspominając o właścicielu) nerwowo lub niegrzecznie potraktował klienta/ niedoszlego klienta/ jakiegokolwiek rozmówcę. Niedoszły klient/ rozmówca zawsze może się w przyszłości okazać klientem "doszłym", lub kimś, kto przez sprawowaną pracę/funkcję społeczną może mieć wpływ na postrzeganie naszej firmy przez szersze grono ewentualnych odbiorców naszego produktu.

Znakomitym przykładem ilustrującym tę sytuację mogą być znane, droższe sieciówki z kosmetykami/perfumami (choć i na tym rynku zdarzają się wyjatki). W Polsce, jeśli nie wydasz jakiejś określonej kwoty za zakupy, to Ci wrzucą z łaski jakąś tam próbkę (często zupełnie przypadkowego produktu) a jeśli wejdziesz do perfumerii "saute", w dodatku w "codziennym" outficie (w końcu ile z nas robi pełen makijaż i ubiera się elegancko na zakupy?) to już od progu wzrokiem dają znać, co o nas myślą nawet, jeśli otwarcie obsługa nie jest niegrzeczna. W UK możesz nie kupić w tej samej sieciówce NIC, a jedynie poprosić o próbkę danego kosmetyku to nikt się nawet nie skrzywi. Każdy klient ma wyjść ze sklepu zadowolony, bo to, że dziś nie kupił nic lub wydał 10 funtów nie oznacza, że ten sam klient nie wróci za kilka dni, by wydać 100 funtów lub więcej. Bo każdy jest potencjalnym klientem, który ma wrócic do tej właśnie sieciówki, nie do konkurencji.

Mój mąż ma własną działalność i nigdy nie pozwoliłby sobie dyskutować o guście/ wyglądzie Smithów, czy Brownów lub o ich domach. Jego zadaniem jest sprzedać produkt i nawet jeśli sadzi, ze dany produkt będzie pasować do ich salonu jak świni siodło lub rower do ryby to się nie odzywa. To klientowi ma się podobać we własnym salonie. On może doradzić, odpowiedzieć szczegółowo na pytania ale nie może narzucać komuś własnej wizji jedynie słusznego gustu i piękna. Cała sytuacja z tymi niesmacznymi komentarzami pani projektantki skojarzyła mi się z taką anegdotą, jak kiedyś Piotr Skrzynecki był w Paryżu na wystawie prac Beksińskiego a właściciel galerii (Dmochowski) w pewnej chwili zwrócił się dość głosno do pracownika: "Wyrzuć mi tego kloszarda!".

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

No właśnie o to chodzi, Trzepotko.
Żadna firma dbająca o swój PR nie pozwoli, by jej pracownik (nie wspominając o właścicielu) nerwowo lub niegrzecznie potraktował klienta/ niedoszlego klienta/ jakiegokolwiek rozmówcę. Niedoszły klient/ rozmówca zawsze może się w przyszłości okazać klientem "doszłym", lub kimś, kto przez sprawowaną pracę/funkcję społeczną może mieć wpływ na postrzeganie naszej firmy przez szersze grono ewentualnych odbiorców naszego produktu.

Znakomitym przykładem ilustrującym tę sytuację mogą być znane, droższe sieciówki z kosmetykami/perfumami (choć i na tym rynku zdarzają się wyjatki). W Polsce, jeśli nie wydasz jakiejś określonej kwoty za zakupy, to Ci wrzucą z łaski jakąś tam próbkę (często zupełnie przypadkowego produktu) a jeśli wejdziesz do perfumerii "saute", w dodatku w "codziennym" outficie (w końcu ile z nas robi pełen makijaż i ubiera się elegancko na zakupy?) to już od progu wzrokiem dają znać, co o nas myślą nawet, jeśli otwarcie obsługa nie jest niegrzeczna. W UK możesz nie kupić w tej samej sieciówce NIC, a jedynie poprosić o próbkę danego kosmetyku to nikt się nawet nie skrzywi. Każdy klient ma wyjść ze sklepu zadowolony, bo to, że dziś nie kupił nic lub wydał 10 funtów nie oznacza, że ten sam klient nie wróci za kilka dni, by wydać 100 funtów lub więcej. Bo każdy jest potencjalnym klientem, który ma wrócic do tej właśnie sieciówki, nie do konkurencji.

Mój mąż ma własną działalność i nigdy nie pozwoliłby sobie dyskutować o guście/ wyglądzie Smithów, czy Brownów lub o ich domach. Jego zadaniem jest sprzedać produkt i nawet jeśli sadzi, ze dany produkt będzie pasować do ich salonu jak świni siodło lub rower do ryby to się nie odzywa. To klientowi ma się podobać we własnym salonie. On może doradzić, odpowiedzieć szczegółowo na pytania ale nie może narzucać komuś własnej wizji jedynie słusznego gustu i piękna. Cała sytuacja z tymi niesmacznymi komentarzami pani projektantki skojarzyła mi się z taką anegdotą, jak kiedyś Piotr Skrzynecki był w Paryżu na wystawie prac Beksińskiego a właściciel galerii (Dmochowski) w pewnej chwili zwrócił się dość głosno do pracownika: "Wyrzuć mi tego kloszarda!".

Meh, to ja nie prowadzę dobrej firmy.

Znaczy ogólnie zgadzam się z tobą, ale jak jakiś typ mi przychodzi i narzeka na moich pracowników (kiedy zrobili co trzeba) albo kogoś obraża, grozi mi, że on nie będzie ze mną współpracował (bo zatrudniłam geja, ojejku), to zapraszam wypie*dalać.

A z mojego doświadczenia z korpo, to dalej trzeba przepraszać i włazić w tyłki. Dlatego nigdy nie zaszłam daleko w tym środowisku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Meh, to ja nie prowadzę dobrej firmy.

Znaczy ogólnie zgadzam się z tobą, ale jak jakiś typ mi przychodzi i narzeka na moich pracowników (kiedy zrobili co trzeba) albo kogoś obraża, grozi mi, że on nie będzie ze mną współpracował (bo zatrudniłam geja, ojejku), to zapraszam wypie*dalać.

A z mojego doświadczenia z korpo, to dalej trzeba przepraszać i włazić w tyłki. Dlatego nigdy nie zaszłam daleko w tym środowisku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to insza inszość. To, że trzeba być grzecznym dla klienta nie oznacza automatycznie, że trzeba pozwalać sobie skakać po głowie i pluć w gębę mówiąc, że pada.

Zresztą tutaj jest inaczej- nikogo nie interesuje z kim żyje i sypia Twój pracownik. Ani szefa, ani klienta. Po prostu pracownik ma swoją pracę wykonać dobrze. Dodatkowo, biznes mojego ślubnego to raczej branża artystyczna, wolne zawody, więc już w ogóle. Ale też nigdy nie słyszałam, by ktokolwiek miał żal, że przychodzi do nich hydraulik- gej, czy dekorator wnętrz-blondyn. Tutaj swoje życie prywatne zostawiasz w domu a w pracy masz swoje zadania wykonywać dobrze i już.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez natalia_t

To teraz pomyśl, że za dwa lata nosisz 48. Fajnie?Właśnie tak. Niektóre osoby są szczupłe, mają ładną figurę i noszą taki rozmiar, ale przy wzroście do 160cm 42 jest już duże.

Zgodzę się z tym, że po osobach niższych bardziej widać kilogramy.
Miałam rozmiar 48 również w swoim życiu i nie było to dla mnie problemem.
Dziewczyny, które mnie znają tutaj wiedzą, że moją słabością są cienie pod oczami.



Ta projektantka to zwykła prostaczka dla mnie i nie chodzi o rozmiar, jak najbardziej może szyć do 38. Jej inne odpowiedzi są po prostu żenujące. Zero profesjonalizmu.