|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2008-08-13, 00:33 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Po pierwsze - witam wszystkie wizażanki, już od dłuższego czasu czytam Wasze posty, ale dopiero teraz mam potrzebę usłyszeć bezstronne opinie na dręczący mnie temat.
Jesteśmy razem od roku, jest nam wspaniale, mimo młodego wieku mamy już pewne wspólne plany (co wiąże się poniekąd z moją sytuacją rodzinną, ale nie o tym tutaj miałam pisać). Jestem tegoroczną maturzystką, on od roku studentem. I ja wybieram się na studia, z oczywistych względów chciałam dostać się do tego miasta, co on. Jednak jak to w życiu bywa, wszystko potoczyło się inaczej niż byśmy chcieli i nie dostałam się do, nazwijmy to, miasta X. Jednak dzienne studia mogę podjąć w równie dobrej uczelni w mieście Y. :P Teraz pytanie brzmi: czy zdecydować się podjąć płatne studia w mieście X czy nie kombinować i jechać do Y? Wszystko ma swoje dobre i złe strony. X: - pracuję, studiuję i uczę się by poprawić maturę, a tym samym na drugi rok dostać się na dzienne - sprzeciwiam się rodzicom, którzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest pójście do pracy, a nie studiowanie i to za pieniądze - oczywiście on pomaga mi, np. idzie do stałej pracy, choć sam tego nie potrzebuje - i najgorszy orzech dla mnie do strawienia: on pożycza mi na zaliczkę na studia, czyli bagatela 2200 zł długo zbierane przez niego na wymarzony obiektyw Y: - i tak pracuję, studiuję i uczę się by poprawić maturę - i tak sprzeciwiam się rodzicom, którzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest pójście do pracy, bo miasto Y jest straaasznie daleko - po pierwszym roku studiów nie mogę przeniść się z uczelni Y do uczelni X (chyba, że rozpoczynam naukę na uczelni Y od pierwszego roku, bo zajęcia na obu uczelniach niestety się nie pokrywają) I trzecia opcja, idę do pracy w mieście X, poprawiam maturę i próbuję dostać się na 1 rok studiów. Jednak jestem ogromnie chętna na podjęcie wymarzonych studiów, bo daną tematyką interesuję się już od dawna (byłam nawet finalistką olimpiady w tej dziedzinie). Przepraszam za długi post, ale jak zapewne widzicie nie potrafię podjąć decyzji, stąd zdecydowałam się usłyszeć obiektyne opinie. Mam nadzieję, że nie uznacie mojego problemu za zbyt infantylny. |
2008-08-13, 00:59 | #2 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 174
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Cytat:
Moje zdanie : Y odpada ze wzgledow na odleglosc , ok bedziesz studiowala to co pragniesz , ale tracisz w tym momecie troszecze uznanie rodzicow , ucierpi zwiazek, nie mozesz zmienc miejsca studiowania w razie potrzeby Jestem za trzecia opcja ok nie bedziesz na wymazonym kierunku , poszukasz przez ten czas bezplatnej szkoly , poprawisz mature , pojdziesz do pracy i przez ten czas nazbierasz na wymarzone studia Masz cale zycie a uczyc mozemy sie nawet do 50lat |
|
2008-08-13, 05:57 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Troche się pogubiłam, ale się odnalazłam mam nadzieje:P Zrozumiałam, że idziesz na wieczorowe, zaoczne tak więc i tak będziesz płacić tu czy tam - jeżeli dobrze zrozumiałam :-P Po drugie po pierwszym roku mozesz przenieś się gdzie chcesz - nie ma tu żadnego znaczenia to, że zajęcia na 1 roku się nie pokrywają na tych uczelniach. Bedziesz musiała to poprostu nadrobic w czasie jaki Ci tam da uczelnia te zajęcia, wyrównasz to sobie i tyle. Przynajmniej na państwowych uczelniach tak jest No chyba, ze zajęcia kompletnie przez cały tok studiów się nie pokrywaja - no to lipa. No chyba, że po licencjacie się przeniesiesz na mgr ?
Nie wiem, czy stracisz uznanie rodziców - niby czemu? Bo chcesz się uczyć i być samodzielna To co to za rodzice? |
2008-08-13, 08:57 | #4 |
Zadomowienie
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Tag ja uwazma, że opcja Y jest beznadzejna, bo jak chcesz się uczyć dziennie i pracowac cięzko to połączyć no i jeszce z nauka do matury. Do tego jeszcze daleko.
Opcja X tez nie najlepsza. Bo po co wywalac kase na rok studiów skoro i tak chcesz je przerwać nie lepeij je zaoszczędzić na coś innego. JA bym na twoim miejscu(tak mi sie tylko wydaje wiem że decyzja nie latwa) tak jak mówią rodzice poszła do pracy i uczyła się pilnie do matury zeby w przyszłym roku studiowac to co chcesz. Moze dobrym wyjsciem na nie stracenie roku bylo by roczne studium policealne.
__________________
|
2008-08-13, 11:11 | #5 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Tak czy inaczej będzie Ci ciężko, jeśli chcesz studia, pracę i dodatkowo naukę do matury.
Uważam, że powinnaś wybrać miasto X i rozpocząć tam studia, nawet jeśli będą płatne. Z maturą i jej poprawianiem to bardzo różnie bywa i zdarza się, że nawet jeśli ktoś się pilnie uczył cały rok - wyjdzie na to samo. Więc myślę, że lepiej zacząć studia z myślą, ze za rok przeniesiesz się na dzienne, najwyżej się okaże, że zostaniesz na tych wieczorowych/zaocznych i będziesz na nie zarabiać. To ma swoje plusy, bo zdobywasz przy okazji doświadczenie zawodowe. Ewentualnie możesz wybrać trzecią opcję - iść do pracy w mieście X, nie studiować jeszcze, starać się poprawić maturę - miałabyś więcej czasu na naukę, bo przy pracy i studiowaniu to może być bardzo ciężko znaleźć jeszcze czas na maturę. Rok straty to nie jest dużo, możesz sobie na to pozwolić. Na pewno nie wybierałabym opcji Y, widzę tam same minusy, a przy dziennych studiach i pracy prawie na pewno nie uda Ci się poprawić tej matury. Jako finalistka olimpiady, nie miałaś jakichś ułatwień w dostaniu się na studia?? |
2008-08-13, 13:23 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Dziękuję bardzo wszystkim za odpowiedzi.
Co do studiów: w Y jestem na dziennych, w X na "dziennych płatnych" - chodzę na zajęcia z dziennymi, egzaminy sa z dziennymi, wszystko to samo - tylko, że płacę. Są one jednolite magisterskie. Angellka nie zamierzam przerwać studiów - nie wiem skąd ten wniosek? Bardzo mnie interesuje tematyka wybranych przeze mnie studiów, wręcz pasjonuje od dłuższego czasu. lexie, oczywiście miałam z olimpiady pewne 'profity' , np. 100% z jednego przedmiotu maturalnego - niestety jak widać to nie wystarczyło całkowicie. Co do odległości, miasta X i Y mają między sobą ok. 250 km, problem tkwi jednak w tym, że moje rodzinne miasto jest dużo dalej, w szczególności od Y. Szczerze mówiąc, nie mam ochoty i uważam, że to zbędne by robić rok przerwy. Myślałam nad tym sporo i mój problem polega chyba na tym, że nie potrafię postawić się rodzicom. Nasza sytuacja w domu jest dość ciężka, z jednej strony boję się dokładać oliwy do ognia, z drugiej czuję, że moi rodzice nie mają do końca racji. |
2008-08-13, 13:42 | #7 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Hm, to musi być w takim razie bardzo oblegany kierunek. Z ciekawości, możesz napisać na jaki tak trudno się dostać?
Myślę, że skoro sama uważasz rok przerwy za zbędny, to powinnaś zacząć studia w X. Nie będziesz tam sama, tylko z TŻtem, więc powinno być Ci nieco łatwej w sensie emocjonalnym , bo materialnym niekoniecznie. Ale i tu, i tam musisz pracować, więc wychodzi mniej więcej na jedno. Jeśli masz trudną sytuację w domu, to zrozumiałe jest, że rodzice niechętnie patrzą na płatne studia. No ale jeśli deklarujesz, że poradzisz sobie sama - powinnaś zrobić po swojemu. Jesteś już dorosła, a wykształcenie jest bardzo ważne - to dobrze, że chcesz się uczyć i na dodatek jesteś zafascynowana swoimi studiami. Wręcz Ci tego zazdroszczę . Nie powinni rzucać Ci kłód pod nogi. Musisz wziąć odpowiedzialność za ten wybór. Jeśli jesteś pewna, że jest słuszny - idź za tym głosem. To zaprocentuje w przyszłości. Rodzice zrozumieją, tak myślę |
2008-08-13, 19:47 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 308
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
gdyby mi zalezalo na chlopaku to poszlabym na zaoczne. nie wiem na co sie dostalas ani gdzie ale o przeniesieniu z zaocznych na dzienne decyduje chyba Twoja srednia a nie wynik z matury. tak mi sie zdaje, nie jestem pewna bo na zaocznych studiach nie bylam. poza tym o przeniesienie staralabym sie juz po I semestrze (oczywiscie musialabys miec dobra srednia na semestr zeby miec dodatkowy argument w pismie do dziekana). te pol roku lub rok to doswiadczenie zawodowe, baardzo bedzie Ci potrzebne wiec to tez jest plus tego wyjscia
|
2008-09-02, 02:14 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
W tym tygodniu jadę szukać mieszkania. Razem z TŻ. Ciężka decyzja, ale wybieram płatne studia.
Źle mi z myślą, że tyle pieniędzy pójdzie na uczelnię, ale mam nadzieję, że to zaowocuje w przyszłości. No i oczywiście, że dostanę się na dzienne. Poprawa matury to jedyna możliwość przeniesienia się na ten tryb. Gdy zostanę przyjęta przez system IRK, zanoszę pismmo do dziekana z prośbą o przepisanie ocen z pierwszego roku i tym samym rozpoczęcie drugiego już niepłatnie. Dzięki za rady. |
2008-09-05, 01:38 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Miałam podobny dylemat. Dostałam się na dzienne na Uniwersytet Rzeszowski, blisko domu a do Krakowa już nie, a tam własnie chciałam ze wzgledu na urok miasta i mojego Tż. Wybrałam Kraków, studia zaoczne i pracę, ale duże znaczenie miał fakt, że URZ jest w rankingach uczelni na szarym końcu a Uniwersyter Ekonomiczny na początku... Ponadto składałam na te same kierunki. Poszłam za głosem serca i na razie nie żałuję, ale nie mam gwarancji, że nie zacznę. \
__________________
A najbardziej mnie wkurza jak są trzy mleka na raz otwarte |
2008-09-05, 10:28 | #11 |
Raczkowanie
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Taq, uważam, że podejmujesz dobrą decyzję, jeśli zależy Ci na TŻcie i wiesz, że będzie Cię wspierał. Rodzicow przekonasz, w końcu to Twoje życie, Twoje studia i Twoje szczęście. To tylko rok, więc nie koniec świata , a potem przeniesiesz się na dzienne i wszystko wróci do normy. Ale skoro to studia (nazwijmy to umownie) "dzienne-płatne", to kiedy zamierzasz pracować? Chyba, że popołudniami i w weekendy.
Z własnego (niestety) doświadczenia wiem, że związki na odległość są trudne i często kończą się rozstaniem, jeśli to trwa zbyt długo. Ale po co się na to nastawiać, jeśli jeszcze masz być daleko od domu, od TŻ i być zdana na samą siebie? A opcji pracy i uczenia się cały rok do matury nie polecam. To może brzmi heroicznie, ale mało jest osób, które faktycznie to robią - cały czas się uczą. Już lepiej studiować wieczorowo, zawsze poszerzasz w ten sposób swoją wiedzę. Zapisać się na maturę możesz, ale nie rezygnuj ze studiów.
__________________
..Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać tylko wtedy, gdy obejmujemy drugiego człowieka.. Mój wątek ciuszkowy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=278563 |
2008-09-07, 00:40 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
nilla, tak, będę pracowała głównie popołudniami. Na szczęście w W-wie to żaden problem.
Rodzice przyjęli fakt lepiej niż przypuszczałam. Wyłożyłam argumenty, a na koniec dodałam, że szanuję ich postawę w tej sprawie, ale decyzja została dobrze przemyślana i ostatecznie podjęta. Wszystko na spokojnie, choć serce strasznie biło ze strachu . |
2008-09-07, 08:59 | #13 |
Raczkowanie
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
To cieszę się, że sprawa tak się skończyła Zwłaszcza, że też miałam podobną sytuację z TŻtem. Z tym, że ja dostałam się na studia, a on tam gdzie ja się nie dostał. Miał się przenieść do mnie, ale w rezultacie zostałam zupełnie sama, daleko zarówno od domu jak i od niego...
Skoro udało Ci się tego uniknąć, to naprawdę super
__________________
..Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać tylko wtedy, gdy obejmujemy drugiego człowieka.. Mój wątek ciuszkowy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=278563 |
2008-09-09, 15:58 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 17
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
Gratuluję, że udało Ci się podjąć decyzję i postawić przed nią rodziców. Ja miałam podobny problem. Chciałam dostać się na studia w Krakowie i zamieszkać razem z TŻ, ale stchórzyłam... I pluje sobie teraz w brodę. Jedynakiem jestem i argumentacja (niekoniecznie słuszna, ale bardzo dobijająca emocjonalnie) mojej rodzicielki dosłownie mnie zmiażdżyła... Teraz jestem na pierwszym roku u siebie, a mój facet cały czas zagaduje moich rodziców, kiedy będę się mogła przenieść. Mama z kolei dalej gra niewzruszoną i rzuca tym swoim hasłem, że dopiero wtedy, kiedy będę 'całkowicie samodzielna'. Trochę się obawiam, że nie dam rady pokryć później materiału z AGH z tym z PŚ...
Z całego serduszka gratuluję Ci słusznej - bo taka pewnie jest - decyzji. I przepraszam, ale tak mi się paskudnie użaliło nad sobą no... Życzę Ci powodzenia |
2008-09-10, 13:34 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Dot.: Odległość 300 km czy razem, ale trudniej?
nice one - bardzo dobrze Cię rozumiem. U mnie też stosowano szantaże emocjonalne (głównie mama). Ale postawiłam się, przełknęli moją decyzję i wcale nie jest tak źle w stosunkach między mną a rodzicami. Wczoraj znaleźliśmy z TŻ mieszkanie - mama marudziła trochę, że 'razem bez ślubu', ale generalnie zaakceptowała ten fakt i nawet dopytywała się co i jak.
Najgorsze było podjęcie decyzji i przedstawienie jej - pierwsza reakcja była bardzo niemiła (trudno było spodziewać się czegoś innego), padły raniące słowa ze strony mamy, ale dopiero potem zaczęla się normalna rozmowa. I ja trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia! |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:04.