Boomersi, iksy, millenialsi, pokolenie z. ...

[Ingrid80]

Napisane przez Pusheen_

Podobnie, choć ja już czuję te różnice przy 7 latach różnicy, więc choć generalnie wolę młodsze pokolenia, to staram się nie przekraczać granicy 5 lat mniej i z takimi osobami czuję się najlepiej.

Przy 10 latach różnicy to już nie ma o czym gadać, to zupełnie inne pokolenie, z tym ze ja mam na myśli raczej te starsze roczniki.

O różnicy powyżej 10 lat to już w ogóle nie ma o czym gadać - dla mnie mężczyźni starsi o te 15 lat to w ogóle jakby odmienna galaktyka - unikam jak tylko się da.
Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Finlora

Ja z kolei zauważyłam, przynajmniej wśród młodszych osób, z którymi mam styczność, że nie ma sensu poruszać "poważnych" tematów, bo ich to nie interesuje. Np problem, że są prognozy, że za ileś lat może zabraknąć wody pitnej? E tam, przecież mamy tyle ujęć wód mineralnych

Też mam takie wrażenie.

[chimay]

Napisane przez Finlora

Ja z kolei zauważyłam, przynajmniej wśród młodszych osób, z którymi mam styczność, że nie ma sensu poruszać "poważnych" tematów, bo ich to nie interesuje. Np problem, że są prognozy, że za ileś lat może zabraknąć wody pitnej? E tam, przecież mamy tyle ujęć wód mineralnych

To ja tego w ogóle nie widzę. Widzę raczej dużą różnorodność w grupie wiekowej 18-25, lubię obserwować jak się te osoby zmieniają, jak krzepną im osobowości, poszukują swoich rozwiązań, czasami jeszcze dość naiwnie. W niektórych sytuacjach widzę odbicie mnie samej z tego czasu, a wręcz powiedziałabym, że niektóre z tych osób są mądrzejsze niż ja wtedy byłam, bardziej świadome różnych procesów emocjonalnych, otwarciej o nich mówią.

O nastolatkach nie mogę za dużo powiedzieć, bo nie mam z nimi kontaktu i to generalnie dość specyficzny wiek.

Widzę też ku mojemu zdziwieniu, że wciąż bardzo dobrze trzyma się kryzys w okolicach 30 i wydaje mi się, że to też częściowo jest powód niezrozumienia się osób +-30 z osobami +-20. Ci starsi mający ten kryzys uświadamiają sobie, że już nie całkiem są tym "młodym pokoleniem", że ich życie nie do końca wygląda tak, jak sobie założyli. Obecność młodszych ich w pewien sposób jeszcze w tym utwierdza, zwłaszcza jak zauważają, że ci dwudziestolatkowie są jednak trochę inni.

[Pusheen_]

Napisane przez chimay

Ja lubię i starszych i młodszych. Fajnie widać w takich interakcjach, jak zmienia się świat, a mnie to ciekawi.

A to też prawda - jaką to daje perspektywę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Pusheen_

Przy 10 latach różnicy to już nie ma o czym gadać, to zupełnie inne pokolenie, z tym ze ja mam na myśli raczej te starsze roczniki.

O różnicy powyżej 10 lat to już w ogóle nie ma o czym gadać - dla mnie mężczyźni starsi o te 15 lat to w ogóle jakby odmienna galaktyka - unikam jak tylko się da.
Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O jakich różnicach mówisz i w jakich sytuacjach?

[cava]

Napisane przez Pusheen_

Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to dziękuję serdecznie, a czym konkretnie sobie zasłużyłam na to niecierpienie systemowe?


Bo aż jestem ciekawa.

[Ingrid80]

Napisane przez cava

No to dziękuję serdecznie, a czym konkretnie sobie zasłużyłam na to niecierpienie systemowe?


Bo aż jestem ciekawa.

Tez mnie to ruszyło. Ciekawe skąd takie generalizowanie. Świadczy o piszącym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MarekKele]

Napisane przez Finlora

Ja z kolei zauważyłam, przynajmniej wśród młodszych osób, z którymi mam styczność, że nie ma sensu poruszać "poważnych" tematów, bo ich to nie interesuje. Np problem, że są prognozy, że za ileś lat może zabraknąć wody pitnej? E tam, przecież mamy tyle ujęć wód mineralnych

Brak ambicji, brak samodzielnej edukacji, brak krytycznego myślenia, bezstresowe wychowanie, cieplarniane warunki - i tak przez całe życie. Każdy tak wychowany będzie mieć

[Finlora]

A propos różnic jeśli chodzi o młodych ludzi - pamiętam w pracy jak przychodziły nowe młode osoby. Sporo osób z podejściem "zarobić, ale się nie narobić" - bardzo szybko rezygnowali. Albo zadawali setki pytań, również o rzeczy, które np powinni wiedzieć ze szkolenia albo które sami mogli sprawdzić, doczytać - wszystko chcieli mieć podane na tacy, zero wkładu własnego.
To samo zresztą można zauważyć na tematycznych grupach na fb - mnóstwo informacji w plikach, non stop te same informacje przewijające się w postach, ale nie, trzeba po raz enty zadać to samo pytanie, bo po co się wysilić i samemu czegoś poszukać. Zawsze znajdzie się ktoś kto odpowie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez prezentoweporady

Ja jestem z rocznika 91 i dla mnie Discman, który zaczynał odtwarzać płyty z mp3 to był cud nad wszystkimi technologiami! Gdy go dostałam na urodziny byłam najszczęśliwszym dzieckiem świata. A później weszły zwykłe mp3... Do dziś mam w domu i nie wiem co z nią zrobić

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------



a jakie to były bajki! Jhony Bravo, Krowa i Kurczak - teraz rodzice by nie pozwolili nam nawet ich oglądać! Te teksy, straszny diabeł... Makabra. Teraz nawet współczesny Tom i Jerry ma mniej przemocy niż kiedyś.

Wygrałam discmana w konkursie plastycznym w podstawówce i potem zgrywałam spiracone piosenki w formacie mp3 na płyty. Pamiętam, że na jednej płycie mieściło się tylko ok. 12 piosenek.
Btw jestem dziwna, bo długo miałam mp3 i przegrywałam tam piosenki przekonwertowane z Youtube, dopiero od jakichś 2 lat przerzuciłam się na słuchanie muzyki z telefonu.

Napisane przez Pusheen_

Podobnie, choć ja już czuję te różnice przy 7 latach różnicy, więc choć generalnie wolę młodsze pokolenia, to staram się nie przekraczać granicy 5 lat mniej i z takimi osobami czuję się najlepiej.

Przy 10 latach różnicy to już nie ma o czym gadać, to zupełnie inne pokolenie, z tym ze ja mam na myśli raczej te starsze roczniki.

O różnicy powyżej 10 lat to już w ogóle nie ma o czym gadać - dla mnie mężczyźni starsi o te 15 lat to w ogóle jakby odmienna galaktyka - unikam jak tylko się da.
Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja nie mam w ogóle takiego wrażenia, znam ludzi starszych ode mnie o ponad 10 lat i to zależy od człowieka, z wieloma z nich mam o czym rozmawiac, a nawet dobrze się dogaduję.
Miałam faceta starszego o ponad 10 lat, urodzonego w 79 i prawie nie czułam tej różnicy.
Może coś zmienia fakt, że wszyscy ci ludzie to nie Polacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Finlora

A propos różnic jeśli chodzi o młodych ludzi - pamiętam w pracy jak przychodziły nowe młode osoby. Sporo osób z podejściem "zarobić, ale się nie narobić" - bardzo szybko rezygnowali. Albo zadawali setki pytań, również o rzeczy, które np powinni wiedzieć ze szkolenia albo które sami mogli sprawdzić, doczytać - wszystko chcieli mieć podane na tacy, zero wkładu własnego.

Ja tego nie widzę w takim stopniu. Ale może to specyfika zawodu, mój jest angażujący emocjonalnie i zmusza do refleksji. Po młodych osobach widzę, jak ich to zmienia.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89118017]
Może coś zmienia fakt, że wszyscy ci ludzie to nie Polacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To jest bardzo ważny czynnik, często nawet ważniejszy niż wiek. Większa różnorodność środowiska, w którym człowiek się obraca, nie pozwala sprowadzać różnych zachowań tylko do wieku.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez chimay

To jest bardzo ważny czynnik, często nawet ważniejszy niż wiek. Większa różnorodność środowiska, w którym człowiek się obraca, nie pozwala sprowadzać różnych zachowań tylko do wieku.

Zapewne.
Zapomniałam, że jedna z tych osób jest Polką, ale od dawna mieszka poza krajem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez Finlora

Ja z kolei zauważyłam, przynajmniej wśród młodszych osób, z którymi mam styczność, że nie ma sensu poruszać "poważnych" tematów, bo ich to nie interesuje. Np problem, że są prognozy, że za ileś lat może zabraknąć wody pitnej? E tam, przecież mamy tyle ujęć wód mineralnych

ja takie yolo widze u ludzi w wieku 50+. A są to ludzie mający dzieci i wnuki. Żadnej refleksji, żeby może nie marnować tyle wody,nie brać jednorazowego plastiku, zeby ich dzieciom i ich dzieciom żyło się tak tragicznie.

[this_witch]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89118059]ja takie yolo widze u ludzi w wieku 50+. A są to ludzie mający dzieci i wnuki. Żadnej refleksji, żeby może nie marnować tyle wody,nie brać jednorazowego plastiku, zeby ich dzieciom i ich dzieciom żyło się tak tragicznie.[/QUOTE]Też mi się tak wydaje. Młodzi właśnie wydają się bardziej zaangażowani, wystarczy popatrzeć na średnie wieku aktywistów działających w sprawach klimatu, ekologii itd w internecie czy na różnych eventach. To raczej gen Z.
Szczerze mówiąc, znam naprawdę pojedyncze osoby 40+, które w ogóle zastanawiają się nad takimi sprawami, większość nie ma zdania albo uważa to za wymysły.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Finlora]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89118059]ja takie yolo widze u ludzi w wieku 50+. A są to ludzie mający dzieci i wnuki. Żadnej refleksji, żeby może nie marnować tyle wody,nie brać jednorazowego plastiku, zeby ich dzieciom i ich dzieciom żyło się tak tragicznie.[/QUOTE]Zgodzę się, u starszych też. Ale młodsi wcale nie są lepsi, a przecież też mają dzieci. Ostatnio mówię, że czytałam na jakimś forum, że ktoś podczas prysznica, zamiast zlewać pierwszą zimną wodę do brodzika, zlewa ją do miski i np podlewa nią kwiaty albo wykorzystuje do czegoś tam innego. Odpowiedź "No w sumie można, ale komu by się chciało".

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez Finlora

Zgodzę się, u starszych też. Ale młodsi wcale nie są lepsi, a przecież też mają dzieci. Ostatnio mówię, że czytałam na jakimś forum, że ktoś podczas prysznica, zamiast zlewać pierwszą zimną wodę do brodzika, zlewa ją do miski i np podlewa nią kwiaty albo wykorzystuje do czegoś tam innego. Odpowiedź "No w sumie można, ale komu by się chciało".

to pewnie, kogo spotyka się częściej, zależy od środowiska, w jakim się przebywa. Ja przebywam jednak póki co wśród ludzi starszych metrykalnie od siebie. A w internecie to wieku ludzi raczej nie śledzę.

[VivelaPologne]

Jeśli chodzi o taki brak refleksji nad ważnymi tematami, to zauważyłam że to domena raczej ludzi 50+ i ciut młodszych. Moi znajomi są raczej uświadomieni np. na kwestie klimatyczne i nawet jeśli nie zawsze wszystkie ich działania są ekologiczne, to się starają (a nie mam wśród znajomych jakichś aktywistów - "zwykli" studenci).

Bawi mnie natomiast to narzekanie na "roszczeniowych" młodych ludzi, którzy wchodzą na rynek pracy. Pragnę przypomnieć, że takie same teksty leciały 10 lat temu, gdy na rynek wchodzili milenialsi - mimo młodego wieku pamiętam to jojczenie.

Chyba każde pokolenie narzeka na to młodsze. Moje prawdopodobnie też będzie, gdy do pracy pójdą osoby urodzone po 2010.

[chimay]

Napisane przez VivelaPologne

Bawi mnie natomiast to narzekanie na "roszczeniowych" młodych ludzi, którzy wchodzą na rynek pracy. Pragnę przypomnieć, że takie same teksty leciały 10 lat temu, gdy na rynek wchodzili milenialsi - mimo młodego wieku pamiętam to jojczenie.

Chyba każde pokolenie narzeka na to młodsze. Moje prawdopodobnie też będzie, gdy do pracy pójdą osoby urodzone po 2010.

Zgadza się. Ludzie idealizują okres swojej wczesnej młodości, nie zawsze są zadowoleni ze swojego obecnego dorosłego życia i przelewają tę frustrację na młodsze pokolenie (które zawsze jest trochę inne, choćby modowo), zwłaszcza jak zauważą, że o mój boże, te smarki urodzone w 2002 mają już dowody i prawo wyborcze, a nawet wypowiadają się na tematy, na które do tej pory nasze pokolenie się wypowiadało.

[MarekKele]

Napisane przez VivelaPologne

Jeśli chodzi o taki brak refleksji nad ważnymi tematami, to zauważyłam że to domena raczej ludzi 50+ i ciut młodszych. Moi znajomi są raczej uświadomieni np. na kwestie klimatyczne i nawet jeśli nie zawsze wszystkie ich działania są ekologiczne, to się starają (a nie mam wśród znajomych jakichś aktywistów - "zwykli" studenci).

Bawi mnie natomiast to narzekanie na "roszczeniowych" młodych ludzi, którzy wchodzą na rynek pracy. Pragnę przypomnieć, że takie same teksty leciały 10 lat temu, gdy na rynek wchodzili milenialsi - mimo młodego wieku pamiętam to jojczenie.

Chyba każde pokolenie narzeka na to młodsze. Moje prawdopodobnie też będzie, gdy do pracy pójdą osoby urodzone po 2010.

Nie znasz warunków jakie były ponad 10 lat temu i to widać. 10 lat temu i dawniej młodzi całowali po rękach że mogą za darmo pracować i nabrać doświadczenia by wpisać to sobie w cv

[chimay]

Napisane przez MarekKele

Nie znasz warunków jakie były ponad 10 lat temu i to widać. 10 lat temu i dawniej młodzi całowali po rękach że mogą za darmo pracować i nabrać doświadczenia by wpisać to sobie w cv

Ja znam. I o moim pokoleniu też starsi mówili, że się do niczego nie nadajemy i w upach sie nam poprzewracało. Tak jest zawsze.

[this_witch]

Ja zmiany w podejściu do pracy widzę na plus, u młodszych millenialsów i pokolenia z. Kończy się powoli era bezpłatnych praktyk, wypłat pod stołem i całowania szefa po rękach jak Boga za samą możliwość pracy młodzi ludzie wchodzą na rynek bardziej świadomi własnej wartości, z własnymi wymaganiami co do pracodawcy, nie dają się robić w konia, nie boją się zmian zamiast grzać stołek 30 lat w jednym zakładzie.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Ingrid80]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89118017]Wygrałam discmana w konkursie plastycznym w podstawówce i potem zgrywałam spiracone piosenki w formacie mp3 na płyty. Pamiętam, że na jednej płycie mieściło się tylko ok. 12 piosenek.
Btw jestem dziwna, bo długo miałam mp3 i przegrywałam tam piosenki przekonwertowane z Youtube, dopiero od jakichś 2 lat przerzuciłam się na słuchanie muzyki z telefonu. To ja nie mam w ogóle takiego wrażenia, znam ludzi starszych ode mnie o ponad 10 lat i to zależy od człowieka, z wieloma z nich mam o czym rozmawiac, a nawet dobrze się dogaduję.
Miałam faceta starszego o ponad 10 lat, urodzonego w 79 i prawie nie czułam tej różnicy.
Może coś zmienia fakt, że wszyscy ci ludzie to nie Polacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A co za różnica czy Polacy czy nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez chimay

Ja tego nie widzę w takim stopniu. Ale może to specyfika zawodu, mój jest angażujący emocjonalnie i zmusza do refleksji. Po młodych osobach widzę, jak ich to zmienia.



To jest bardzo ważny czynnik, często nawet ważniejszy niż wiek. Większa różnorodność środowiska, w którym człowiek się obraca, nie pozwala sprowadzać różnych zachowań tylko do wieku.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89118046]Zapewne.
Zapomniałam, że jedna z tych osób jest Polką, ale od dawna mieszka poza krajem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez this_witch

Ja zmiany w podejściu do pracy widzę na plus, u młodszych millenialsów i pokolenia z. Kończy się powoli era bezpłatnych praktyk, wypłat pod stołem i całowania szefa po rękach jak Boga za samą możliwość pracy młodzi ludzie wchodzą na rynek bardziej świadomi własnej wartości, z własnymi wymaganiami co do pracodawcy, nie dają się robić w konia, nie boją się zmian zamiast grzać stołek 30 lat w jednym zakładzie.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Ja też tak to widzę. Niezrozumienie pokolenia millenialsów ze starszymi wynikało z tego, że ci starsi nie rozumieli, że rynek pracy się zmienił i w związku z tym postawy młodych też. Zaś młodzi częściowo mieli pretensje, że rodzice karmili ich ideą "idź na studia, będziesz mieć potem lepszą pracę", która przestała się sprawdzać.

Chociaż jak wrócić do obrazków z pierwszego posta, to na trzecim są wymienione cele i dla millenialsow to "wolność i elastyczność" (podpisuję się pod tym). Zaś dla pokolenia Z "pewność i stabilizacja". Więc może jednak młode pokolenie idzie w kierunku, który się jeszcze tak wyraźnie nie wykrystalizował.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez Ingrid80

A co za różnica czy Polacy czy nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Różne doświadczenia kulturowe, różnice w mentalności. Powie Ci to każdy, kto pracuje w mieszanym kulturowo/narodowościowo środowisku. Wiek schodzi wtedy na dalszy plan i niekoniecznie można tłumaczyć pewne roznice różnymi pokoleniami.

[Quisono]

Napisane przez Pusheen_

Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlaczego?

[meliandra]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89117245]Jestem starsza o rok i mam prawie identyczne doświadczenia. Lalek barbie miałam kilka. Mój ojciec pracował wtedy w DE i przywoził mi różne fajne zabawki, ale w Polsce mama też mi kupowała. Komputer mieliśmy bodajże w 1998 r., wcześniej miałam Amigę 500. Miałam też pegasusa. Jestem jedynaczka i byłam dosyć rozpieszczona pod względem zabawek itp. Co roku nowy plecak do szkoły, nowy piórnik, wszystkie przybory, chodziłam na prywatne lekcje angielskiego od 1 klasy, niedługo potem również na francuski. Pierwszy telefon miałam jakoś w 5 lub 6 klasie - nokia 3210. Nie doświadczyłam żadnych braków, żyłam sobie jak pączek w maśle prawdę powiedziawszy.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Jestem w Twoim wieku i też mam takie doświadczenia z tym wyjątkiem, że moi rodzice pracowali w Polsce. Wiadomo, że to były trochę inne czasy, ale jak na tamte realia niczego mi nie brakowało. Miałam Barbie, miałam Lego, chodziłam na basen i inne dodatkowe zajęcia, jeździłam z rodzicami na wakacje. Komputer miałam kupiony za pieniądze z komunii, telefon też dostałam jakoś w tym wieku co Ty, ale właściwie ani jedno ani drugie nie było mi niezbędne do życia, bo wtedy były inne priorytety

Napisane przez Pusheen_

Wielu z Was miało takie dzieciństwo albo inaczej...

Po prostu urodziliscie się już w innych czasach.

Na którymś z kolei kierunku studiów uczyłam się z rocznikami przełomów (89'-91') i różnice były widoczne od razu...

Koleżanka, rocznik 89' miała czworo rodzeństwa, ciuchy z lumpeksu i już w liceum musiała dorabiać jakimiś dodatkowymi pracami. Już po samym wyglądzie sprawiała wrażenie biednej i nieważne co akurat miała na sobie (bo tak naprawdę nie chodzi o te ciuchy).
Nasi znajomi z roczników jak 91', którzy tak jak i ona też musieli z przymusu dzielić pokój z rodzeństwem, byli już jakby ulepieni z innej gliny...Inna mentalność, brak obciążen. Mój kuzyn urodzony w 91' też zawsze mówi, że "Urodził się w wolnej Polsce".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież 2 lata to żadna różnica, więc nie wiem co tu porównujesz. To jest zwykły przypadek. Jestem rocznik 89 i zawsze w klasie i na studiach był ktoś bogatszy i ktoś biedniejszy. Rocznik tutaj nie ma nic do rzeczy, bo takie dysproporcje spotkasz w każdym pokoleniu.

Napisane przez MiamiGlow

Jestem z 94. Nie sądziłam, że to aż tak blisko pokolenia Z. Myślę, że największe zmiany mogą odczuć osoby urodzone po 2000 roku, oni chyba już nie mieli okazji doświadczyć świata bez technologii do wszystkiego. Ja jeszcze pamiętam szukanie słów w książkowych słownikach i jak nie było Internetu.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Ale mają na przykład dzieciństwo z covid. Nie zazdroszczę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak myślę. Do 2000 różnice pokoleniowe były, ale nie tak drastyczne, bo świat się aż tak szybko nie zmieniał. Potem wszystko jakoś bardziej ruszyło z kopyta.

Napisane przez kaledonia

Boomersi, o ile mają takie media jak FB, też się ciekawie do siebie odnoszą, tak słodko w stylu oj kochana Zdzisiu

Dokładnie, tylko plan miasta i się człowiek zapoznawał z nowym miastem.
Chyba każdy wtedy to oglądał, lepsze niż dzisiejsze reality show

Uwielbiam to i te ich specyficznie przerobione zdjęcia, obrazki z bukietem kwiatów i życzeniem miłego dzionka i przepysznej kawusi

Napisane przez Pusheen_

Podobnie, choć ja już czuję te różnice przy 7 latach różnicy, więc choć generalnie wolę młodsze pokolenia, to staram się nie przekraczać granicy 5 lat mniej i z takimi osobami czuję się najlepiej.

Przy 10 latach różnicy to już nie ma o czym gadać, to zupełnie inne pokolenie, z tym ze ja mam na myśli raczej te starsze roczniki.

O różnicy powyżej 10 lat to już w ogóle nie ma o czym gadać - dla mnie mężczyźni starsi o te 15 lat to w ogóle jakby odmienna galaktyka - unikam jak tylko się da.
Generalnie to nie cierpię pokolenia urodzonego w latach 70.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale wiek tutaj nie do końca ma znaczenie. Wszystko zależy od człowieka. Ja mam i młodszych i starszych znajomych, a kompletnie nie czuję różnicy wieku. Mam znajomego o 15 lat starszego i mimo różnicy wieku i innych etapów życia super czujemy się w swoim towarzystwie. Z resztą dla mnie 15 lat to nie jest dużo. Ludzie związki tworzą z taką różnicą. Czym wg Ciebie różni się życie 35 lata, a 45 latka, że nie masz o czym z nim gadać? Rozumiem, że inaczej wygląda rozmowa dorosłego z dzieckiem albo nastolatkiem, ale w dorosłym życiu te różnice w pewnym momencie się zacierają.

Napisane przez chimay

TWidzę też ku mojemu zdziwieniu, że wciąż bardzo dobrze trzyma się kryzys w okolicach 30 i wydaje mi się, że to też częściowo jest powód niezrozumienia się osób +-30 z osobami +-20. Ci starsi mający ten kryzys uświadamiają sobie, że już nie całkiem są tym "młodym pokoleniem", że ich życie nie do końca wygląda tak, jak sobie założyli. Obecność młodszych ich w pewien sposób jeszcze w tym utwierdza, zwłaszcza jak zauważają, że ci dwudziestolatkowie są jednak trochę inni.

Mi się wydaje, że to niekoniecznie jest kryzys. Wg mnie 20 latkowi się wydaje, że jest dorosły, samodzielny i wszystko wie najlepiej, a 30 latek już wie, że to nieprawda

Napisane przez Finlora

A propos różnic jeśli chodzi o młodych ludzi - pamiętam w pracy jak przychodziły nowe młode osoby. Sporo osób z podejściem "zarobić, ale się nie narobić" - bardzo szybko rezygnowali. Albo zadawali setki pytań, również o rzeczy, które np powinni wiedzieć ze szkolenia albo które sami mogli sprawdzić, doczytać - wszystko chcieli mieć podane na tacy, zero wkładu własnego.
To samo zresztą można zauważyć na tematycznych grupach na fb - mnóstwo informacji w plikach, non stop te same informacje przewijające się w postach, ale nie, trzeba po raz enty zadać to samo pytanie, bo po co się wysilić i samemu czegoś poszukać. Zawsze znajdzie się ktoś kto odpowie.

Ja kilka razy zauważyłam, że młodsze osoby są bardziej roszczeniowe, leniwe i uboższe o taką wiedzę ogólną i właśnie wszystko chcą robić po linii najmniejszego oporu, ale oczywiście nie wszyscy.

[chacaos]

Napisane przez this_witch

Ja zmiany w podejściu do pracy widzę na plus, u młodszych millenialsów i pokolenia z. Kończy się powoli era bezpłatnych praktyk, wypłat pod stołem i całowania szefa po rękach jak Boga za samą możliwość pracy młodzi ludzie wchodzą na rynek bardziej świadomi własnej wartości, z własnymi wymaganiami co do pracodawcy, nie dają się robić w konia, nie boją się zmian zamiast grzać stołek 30 lat w jednym zakładzie.

Mam te same obserwacje. Cieszę się, że należę do tego roszczeniowego pokolenia Z. Po sobie i rówieśnikach widzę, że nasza postawa wychodzi nam na dobre, a przez narzekających mentalnych dziadów przemawia zwykła zawiść, bo jakim prawem młodzi nie odtwarzają tej samej szarpaniny o każdy ochłap co oni.

W ogóle lubię moją generację za dużą otwartość, wrażliwość, luz w rozmowach na tematy, które dawniej były tabu i mniejsze stężenie światopoglądowego betonu. W osobach plus minus dekadę starszych mam wrażenie, że są często dwa wilki: jeden faktycznie zachłyśnięty wolnością i elastycznością, drugi gotowy zrobić regres do stereotypowego boomerstwa (nie obrażajcie się, mam znajomych 30-35+ i dogadujemy się dobrze ).

Napisane przez Finlora

Ja z kolei zauważyłam, przynajmniej wśród młodszych osób, z którymi mam styczność, że nie ma sensu poruszać "poważnych" tematów, bo ich to nie interesuje. Np problem, że są prognozy, że za ileś lat może zabraknąć wody pitnej? E tam, przecież mamy tyle ujęć wód mineralnych

W przeciwieństwie do wielce zmartwionych losem planety 40-50 latków?

[chimay]

Napisane przez meliandra

Przecież 2 lata to żadna różnica, więc nie wiem co tu porównujesz. To jest zwykły przypadek. Jestem rocznik 89 i zawsze w klasie i na studiach był ktoś bogatszy i ktoś biedniejszy. Rocznik tutaj nie ma nic do rzeczy, bo takie dysproporcje spotkasz w każdym pokoleniu.

Też tak uważam, to jest szukanie różnic tam, gdzie ich nie ma.

Napisane przez meliandra

Mi się wydaje, że to niekoniecznie jest kryzys. Wg mnie 20 latkowi się wydaje, że jest dorosły, samodzielny i wszystko wie najlepiej, a 30 latek już wie, że to nieprawda

Mam na myśli osoby, które w okolicach 30 wpadają w psychiczny dołek nawet na dłuższy czas, płaczą, źle się czują z faktem zmiany 2 na 3 z przodu. Więc to jest kryzys. Ja tego nigdy nie miałam, więc nie umiem tego dobrze przeanalizować i nie powiem Ci, skąd się to bierze, ale także tutaj na wizażu czytam o takich reakcjach i spotykam się z nimi w moim otoczeniu.

[Finlora]

Napisane przez chacaos

W przeciwieństwie do wielce zmartwionych losem planety 40-50 latków?

Że tak odpowiem swoim wcześniejszym postem.

Napisane przez Finlora

Zgodzę się, u starszych też. Ale młodsi wcale nie są lepsi, a przecież też mają dzieci. Ostatnio mówię, że czytałam na jakimś forum, że ktoś podczas prysznica, zamiast zlewać pierwszą zimną wodę do brodzika, zlewa ją do miski i np podlewa nią kwiaty albo wykorzystuje do czegoś tam innego. Odpowiedź "No w sumie można, ale komu by się chciało".

[Pusheen_]

Dla 20 - tka to chyba wszyscy są starzy - i ci po 30 - tce, i ci po 40 - tce, nie mówiąc już o starszych. Wszyscy to dla nich starzy zgredzi, których trzeba "zlewac", no ale czasem oczywiście zdarzy im się spotkać gdzieś pośrodku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Pusheen_

Dla 20 - tka to chyba wszyscy są starzy - i ci po 30 - tce, i ci po 40 - tce, nie mówiąc już o starszych. Wszyscy to dla nich starzy zgredzi, których trzeba "zlewac", no ale czasem oczywiście zdarzy im się spotkać gdzieś pośrodku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A dla mnie 20-latki to dzieci, z którymi nie mam o czym rozmawiać